Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 24 listopada 2013 - 12:08

    @DTL
    31 lat to nie kryzys wieku średniego ... może nuda i rutyna wkradła się w Wasz związek , dziesięć lat różnicy to nie jest mało ale to też nie powód by się nie układało . Dlaczego tak ostro ? Może już wcześniej mówiła Tobie , że jest jej źle ? Usłyszane słowa ''już Cie nie kocham '' tak szybko z Ciebie nie wyparują . Wiesz , bardzo podoba mi się Twoje jak i niewielu mężczyzn podejście w takich sytuacjach , którzy nie myślą tylko o sobie ale o swoich dzieciach .To taki typ mężczyzn , którzy nigdy nie zapominają o swoich pociechach nawet wtedy , kiedy nie są już w związku z ich matką , których rola nie sprowadza się tylko do wysłania alimentów ale biorą czynny udział w ich wychowaniu .
    Choć , któryś raz już piszę ,że jestem zwolenniczką napraw związków ale napraw RAZEM nie w pojedynkę , to pamiętaj o jednym , szczęśliwy TATA to szczęśliwe dziecko , szczęśliwa MAMA to szczęśliwe dziecko . To Wy razem musicie chcieć tego związku a z tego co piszesz ona chce czegoś innego …

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 24 listopada 2013 - 15:00
    @Alutka. Co będzie miało być to będzie. Jak już wspomniałem KŁAMSTWA NIE ZNOSZĘ. To działanie ma tylko obnażyć mechanizmy jej postępowania (kłamstwo i manipulacja). Co do żony amanta, to ja jej w to nie wciągałem. Sama w rozmowach wspominała, że zauważała już wcześniej jakieś niepokojące symptomy i gdy to wszystko wyszło na jaw, to sobie to wszystko poukładała.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 24 listopada 2013 - 15:25
    Drogi @ZIZ..ja nie dość, że kłamstwa nie znoszę to jeszcze go nie toleruję... a zatem mając pewność, że nadal jestem okłamywana, dokładnie wiedziałabym co robić... skoro wszystko co Ci powie może już być tylko manipulacją, w jakim celu rozmawiasz?? w jakim też celu chcesz obnażyć Jej kłamstwa przed innymi? po co? zbierasz punkty? zależy Ci na opinii teściów? osób, które nawet jak im pokażesz czarne na białym, to i tak pójdą za żoną w zaparte? o co walczysz? o to żeby być ofiarą? żeby ktoś Ciebie za nic nie obwinił?
    To sprawa tylko między Tobą a żoną...wytropiłeś, złapałeś Ją na kłamstwie, Ona nie stara się niczego naprawić, masz wszystkie dane... dalej kręci i mataczy, czego chcesz więcej? żeby się przyznała? żeby wszystko wyjaśniła?
    nigdy już nie dowiesz się jak było naprawdę...

    Na czym Ci tak naprawdę zależy????

    Co ma być to będzie??

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 24 listopada 2013 - 15:26
    @Roma Ja to wszystko rozumiem nie wiem zobaczymy jak będzie .tak jak pisałem wcześniej z pozoru fajna szczęśliwa rodzina ale tak jak napisałaś te słowa o braku uczucia dały do myślenia mnie .I co by nie było tak szybko ich nie zapomnę o ile wogóle ,Teraz myślę o córce żeby to rozwiązać najmniej bezboleśnie.Pytałem się żony czy znalazła bądź rozmawiała o mieszkaniu to się oburzyła czy już chcę żeby się wyprowadziła nie rozumiem jej dla mnie to niedojrzałość emocjonalna i tyle

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 24 listopada 2013 - 17:03
    Tak, wiem Alutka, jestem głupcem. Masz rację teściowie i tak pójdą za nią, Ja staram się tylko uratować opinię na mój temat. Oni prawdy i tak nie chcą znać, są na etapie wyparcia tego co się stało. Sam się zastanawiam o co w zasadzie te moje starania? Ona i tak to olewa twierdząc, że jest z boku i teraz obserwuje. No qrna śmiechu warte - ona mnie obserwuje. Jeśli ktoś wykaże jej, że ma dowód, to uznaje, że to nie ma znaczenia, nie pamięta, lub to był żart. Powtórzę to Alutak, jestem głupcem liczącym ca cud.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 24 listopada 2013 - 17:10
    Dziećmi nie macie się co przejmować bo krzywda już się stała. Czy lepiej będzie jeśli w imię źle pojętej troski będziecie dawać sobie wbijać gwoździe w głowę? Człowiek wypalony nie ma nic do zaoferowania dziecku. Rodzic powinien być moralnym drogowskazem, jak żyć dobrze i szczęśliwie. Ojciec powinien ukazać dziecku dumę, siłę i odwagę prawdziwego mężczyzny. Nauczyć radzenia sobie z problemami, i podejmowania najtrudniejszych nawet decyzji.

    Musze powiedzieć, że póki co idealnie sobie z tym radzicie... "Bravo, bravi, brava" Jak zwykł mawiać baron Danglars.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 24 listopada 2013 - 18:37
    ~ZiZ napisał:
    (...) Ja staram się tylko uratować opinię na mój temat. (...) jestem głupcem liczącym ca cud.

    Niestety nie rozumiem...ani próby ratowania OPINII na temat rozpadu Waszego małżeństwa, a tym bardziej liczenia na CUD...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 24 listopada 2013 - 19:13
    Alutka, ja chcę zmienić opinię na swój temat, a nie rozpadu małżeństwa, bo zrobiono ze mnie potwora. Co do cudu, to po prostu liczę, że może coś się stanie (no właśnie cud) i wszystko się poukłada. Chyba jasno się wyraziłem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 24 listopada 2013 - 23:08
    ~ZiZ napisał:
    Alutka, ja chcę zmienić opinię na swój temat, a nie rozpadu małżeństwa, bo zrobiono ze mnie potwora. Co do cudu, to po prostu liczę, że może coś się stanie (no właśnie cud) i wszystko się poukłada. Chyba jasno się wyraziłem.

    Nie rozumiem, nie dlatego, że niejasno się wyraziłeś...nie rozumiem przed kim chcesz zmienić opinię na swój temat? bo jeśli przed osobami postronnymi żonie, to Ci się i tak to nie uda, a jeszcze dołożysz sobie wszystkie dodatkowe poczynania, które wszyscy uznają za niedopuszczalne jak grzebanie w cudzym pamiętniku,i nikt nie skupi się na tym co tam znalazłeś, tylko ,że w ogóle śmiałeś przeczytać tak osobiste sprawy...jeżeli mogę coś Ci doradzić, to nigdy nie użyj tego jako tarczy, bo oberwiesz rykoszetem...zostaw to dla siebie, zarzuty "ciosy"odpieraj ale nie oddawaj...tym bardziej, że liczysz na cud jakiś jeszcze...ponoć się zdarzają, ale tylko wierzącym..nie należy jednak wtedy palić relikwii...
    A czy wszystko się poukłada, nie od cudu zależy, a tylko od postępowania Twojego i Twojej żony...w zasadzie, jeśli chcesz żeby było tak jak kiedyś to raczej się nie łudź..sam pisałeś, "nie znoszę kłamstwa"..Twoja żona i znosi i stosuje, czego oczekujesz? że powie Ci prawdę i obieca, że nie będzie więcej kłamała?
    Na moje oko, to Wy jak na razie walczycie raczej ze sobą, a nie o swoje małżeństwo...


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~lusi ~lusi
    ~lusi
    Napisane 26 listopada 2013 - 17:52
    Prawda jest taka,że jak ktoś kłamie to kłamie i kłamać bedzie tak to już jest wiem coś o tym...i też uwazam,że ZIZ nie potrzebnie grzebał w rzeczach żony nie popieram,sama tego nie zrobiłam i doszłam do wniosku,że lepiej żyć w nie świadomosci,,Nie chciała bym żeby kiedyś mój mąż grzebał w moich rzeczach,szanuje jego prywatność mimo tego co mi zrobił,jak sie dowiedziałam,samo się wydało przez przypadek,chociaż czułam po kościach,dawno że coś nie tak...intuicja...teraz wiem,że prawdy nie mówi,ale jest mi ztym wygodnie,bo mi sie troche sytuacja zmieniła...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 27 listopada 2013 - 17:12
    Wiecie co jako nie kochany mąż czuję się dziwnie toczy się zwykłe życie jak przed ta rozmową .Nie wiem czy drazyc temat rozwodu czy nie?Jak myślicie obmysla jakiś plan czyli co

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~lusi ~lusi
    ~lusi
    Napisane 27 listopada 2013 - 18:56
    Wiesz co DTL nie wiadomo czy obmysla plan....ale wszystko zależy jak ona to powiedziała,ja mojemu zawsze mówiłam tak jak byłam na niego zła,a wcale tak nie myslalam ,rozmowa wyglądała tak-on kochasz mnie jeszcze ja -nie kocham ale to było 10 lat temu,teraz to co innego...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 27 listopada 2013 - 22:04
    ~lusi napisał:
    Wiesz co DTL nie wiadomo czy obmysla plan....ale wszystko zależy jak ona to powiedziała,ja mojemu zawsze mówiłam tak jak byłam na niego zła,a wcale tak nie myslalam ,rozmowa wyglądała tak-on kochasz mnie jeszcze ja -nie kocham ale to było 10 lat temu,teraz to co innego...
    @lusi nie rozumiem to znaczy teraz masz go gzieś w sensie męża i nie mogę pojąć tyle tutaj fajnych kobiet i facetów wszyscy chcieliby aby w ich związkach było ok ale mają pojechane dlaczego tak jest w tym popieprzonym życiu ludzie chyba muszą sobie budować jakieś schody i podnosić adrenalinę bo jakby było za spokojnie to się nie da trzeba wymyślić problem a to za mało czułości i inne takie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~lusi ~lusi
    ~lusi
    Napisane 27 listopada 2013 - 22:16
    A to Ty nie wiesz o tym że kobiety uwielbiają szukać dziury w calym?A życie rzeczy wiście jest popaprane ,fakty są takie,że zawsze chcemy mieć coś innego ,jak tego nie ma to sie szuka....ale jak już wcześniej wspomniałam ,w związku po jakimś czsie konczy się miłosć,zazdroszczę parom które po 20 latach mogą powiedzieć ,że się kochają ,mnie wystarczyło by gdybyśmy sie lubili, a to że mam go w sensie męża gdzieś wynika z tego co mi zrobił,że ufalam jak mało komu ,matkowałam ,kochałam,mógł miec wszystko w sensie ...pod kazdym względem,a teraz nawet za bardzo nie chce zemną rozmawiać i tu dyskusja o dialogu,ja sie wypaliłam....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 27 listopada 2013 - 23:08
    ~lusi napisał:
    A to Ty nie wiesz o tym że kobiety uwielbiają szukać dziury w calym?A życie rzeczy wiście jest popaprane ,fakty są takie,że zawsze chcemy mieć coś innego ,jak tego nie ma to sie szuka....ale jak już wcześniej wspomniałam ,w związku po jakimś czsie konczy się miłosć,zazdroszczę parom które po 20 latach mogą powiedzieć ,że się kochają ,mnie wystarczyło by gdybyśmy sie lubili, a to że mam go w sensie męża gdzieś wynika z tego co mi zrobił,że ufalam jak mało komu ,matkowałam ,kochałam,mógł miec wszystko w sensie ...pod kazdym względem,a teraz nawet za bardzo nie chce zemną rozmawiać i tu dyskusja o dialogu,ja sie wypaliłam....

    @lusi nie wiem co znaczy w wydaniu kobiet stwierdzenie wypaliłam to znaczy co nie masz ochoty z nim rozmawiać wiesz może mnie pomożesz bo moja żona stwierdziła że coś się w niej wypaliło może faktycznie dać sobie spokój niech każde idzie swoją drogą w końcu nie musimy się ze sobą męczyć nie jesteśmy pokłuceni rozmawiamy normalnie wychowujemy córkę bez większych konfliktów między nami a mimo wszystko czuć w powietrzu taką napiętą atmosferę nie wiem jak to wogóle ogarnąć.Napiszę tak najchętniej bym się spakował i wyjechał gdzieś!!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ohydka ~ohydka
    ~ohydka
    Napisane 28 listopada 2013 - 05:44
    @DTL to Twoje życie, masz taką potrzebę to wyjedź.... Co Ci daje podtrzymywanie takiej atmosfery? Co dają domniemania i domysły na temat tego co ona - w sensie małżonka zamierza zrobić? czy i co "knuje"? Po co to wszystko? Jaką w sobie zaspokajasz potrzebę tracąc na to czas?
    To są schody które Ty teraz budujesz.
    Możesz zapytać, odpowiedzi możesz nie otrzymać a nawet jak ją dostaniesz i będzie uczciwa to wpłynie ona na Ciebie?
    Tak pozbawiasz się samostanowienia?
    Twoje życie i Twoje małżeństwo, również żona jest Twoja - decyzja co zamierzasz zrobić i jaki mieć stosunek do wszystkich tych spraw będzie Twoja czy podyktowana zachowaniem żony?
    Kochasz ją?
    Jeżeli tak to jej to okazuj, jeżeli nie to od niej odejdź. Co Ci dadzą te dochodzenia?
    Chcesz żeby trwało to małżeństwo?
    Tak - to zrób wszystko co możesz żeby tak było, nie - to je zakończ. Po co te podchody?
    Chcesz wieść szczęśliwe życie?
    Zapytaj się siebie co Ci daje szczęście w życiu i się o to postaraj (jeżeli nie posiadasz)lub o to dbaj (jeżeli to masz).
    Warunkując swoje decyzje od czyjegoś zachowania czy czyjejś postawy - nigdy nie jesteś wolny. Jeżeli ona nie założy sprawy to z nią zostaniesz - a jeżeli założy to bye... taki nonszalancko obojętny jak pluszowy miś, to nie jest urocze - to jest frustrujące.
    Pytasz co się w niej wypaliło i skąd tak ni z tego ni z owego propozycja rozstania... Zgadnij.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 28 listopada 2013 - 10:20
    &ohydka jestem człowiekiem myslacym i najzwyczajniej w świecie ciekawy
    Chyba cię rozdraznilem tym moim ostatnim postem.Problem w tym że sam nie wiem czego chcę taki jakiś zjazd psychiczny depresja jesienna a polubiłem to forum bo piszą tu ludzie fajni i dobrze wiedzieć że nie tylko ja mam takie problemy nawet jak czasami mnie tu objedziecie.fakt muszę się zastanowić nad swoim dalszym życiem

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 28 listopada 2013 - 11:25
    Powiem wam tyle. U mnie to koniec. Właśnie dowiedziałem się, że rozstajemy się, całą winę ona bierze na siebie i w przyszłości załatwiamy rozwód. To tyle - koniec.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ohydka ~ohydka
    ~ohydka
    Napisane 28 listopada 2013 - 16:12
    ~DTL napisał:
    &ohydka jestem człowiekiem myslacym i najzwyczajniej w świecie ciekawy

    świetnie :) zapanuj zatem nad swoją ciekawością zanim ona zdominuje Twoje życie, zmarnujesz je na poszukiwani odpowiedzi które niczego Ci dadzą.
    ~DTL napisał:
    Problem w tym że sam nie wiem czego chcę..... fakt muszę się zastanowić nad swoim dalszym życiem

    i to jest to do czego warto zaprzęgać ciekawość i angażować myślenie... :) wiedziałam że masz tego świadomość. Czasami trzeba wrzasnąć przez megafon, człowieku to Twoje życie - zagospodaruj je, masz jedno.
    DTL nie rozdrażniłeś mnie, Twoja postawa mnie zaskoczyła. Jak zauważyłeś nie jeden żyjesz z takimi problemami i fajnie jest posłuchać a może i pogadać, ale trzeba mieć swoją koncepcję - można odnieść się do tego co przeżywają bądź przeżywali inni, nie należy jednak liczyć na receptę.
    Widzisz skoro wszystko Ci jedno dokąd chcesz dojść to nie potrzebujesz ani drogowskazów ani przewodnika. Jak będziesz znał cel to znajdziesz sposób jak do niego dotrzeć.
    Turysta w hali dworca, stoi z plecakiem w kolejce do kasy biletowej, dochodzi do okienka i kupuje bilet : normalny poproszę - to wszystko. Ani stacji, ani terminu, ani kosztu, ani celu. Bileterka zmęczona spojrzała na mężczyznę, podała mu bilet - ma swoje ulubione miasteczko z dzieciństwa i jakoś tak pełna nadziei wysyła tam delikwenta bo sama marzy by tam jechać. Zapłacił, wygrzebując resztę pieniędzy ze wszystkich kieszeni zebrał wymaganą sumę i poszedł powoli na peron. Jednak czy będzie zadowolony z podróży? z tego gdzie trafił? ile go to kosztowało? czy to go przybliży czy może oddali od jego marzeń?
    Czasem lepiej posiedzieć chwilę na plecaku i pomyśleć w skupieniu: czego chcę, na co mnie stać i ile mam czasu. Każda z tych informacji jest ważna, łatwiej podróżować jak wiesz dokąd. Podejście do okienka i zdanie: jeden normalny tylko nie do np.Warszawy - jest ucieczką a nie dążeniem do celu.
    Powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 28 listopada 2013 - 18:25
    Ohydka jak zwykle celna wypowiedź między innymi że teżtu zagladasz i piszesz takie trafne i motywujące teksty dzięki od razu człowiekowi lepiej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy