Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~lusi ~lusi
    ~lusi
    Napisane 14 listopada 2013 - 20:21
    Tak Iwona,masz rację zostaje mur ,a jak wiadomo ,,głową muru nie przebijesz,,ja się nawet nie staram jest jak jest zobaczymy co sie jeszcze wydarzy....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 15 listopada 2013 - 20:18
    @ ZiZ <= małżonka chce jeszcze na Tobie trochę popasożytować. A i w sądzie przegrać nie zamierza. A Ty biedny poczciwcze jeszcze sobie nad przyczynami jej zachowania głowę łamiesz. Chłopom prostym i z sercem na ręku do głowy nawet nie przyjdzie, jak odrażające motywy mogą być przyczyn postępowania facetek.

    Piekło to Ty dopiero poznasz na sali sądowej w trakcie rozwodu (będzie tak mimo, iż nikomu tego nie życzę).
    "Kto pragnie pokoju, musi się gotować na wojnę".

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 18 listopada 2013 - 19:48
    Oj pocieszasz Yrkoon :-) Odpuściłem już nieco, ale kłamstwa nie znoszę. Co będzie się działo czas pokaże. W większości sądów rodzinnych są sędziny i wiem od kolegi, który to przechodził jak to wyglądało. On dopiero miał przechlapane bo jego ślubna zabrała mu firmę, mieszkanie i praktycznie wszystko. Firmę dla bezpieczeństwa swojego otworzył na nią i na tym popłynął ufając jej. Znam dobrze kolesia i powiem tyle, że łatwowierny i z otwartym sercem był. Tak jak piszesz Yrkoon, proste chłopy mają przej....ne. Rozważam użycie negocjatora. Macie w tym względzie jakieś doświadczenie i opinie? Napiszcie co sądzicie o negocjacjach?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 19 listopada 2013 - 03:26
    Twoja prostoduszność jest tak rozbrajająca, że odpuszczę sobie komentarz tyczący Twej naiwności.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 20 listopada 2013 - 14:15
    Nie wiem od czego zacząć przeczytałem parę wpisów na tm forum i myślałem że takie problemy mnie ominą ale w poniedziałek żona oznajmiła mi że mnie już nie kocha i chce rozwodu oprócz wiadomej kwestii uczuć zapytałem co było nie tak to stwierdziła że to było udane 9lat mamy fajna córkę i jestem w kropce powiedziałem że zgadzam się na rozwód teraz nie wiem czy zrobiłem dobrze czy źlemieszkamy jeszcze razem i. Sam nie wiem czy walczyć.Piszę do was bo umówiliśmy się że rodzinie jeszcze nic nie powiemy a chciałbym z kimś pogadać

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 20 listopada 2013 - 21:17
    Wiesz DTL doradca ze mnie żaden. Sam jestem w kryzysie. Czy nie miałeś wcześniej jakiś symptomów, że to może nastąpić? Czy żona ma kogoś? Słownie mogłeś powiedzieć, że zgadzasz się na rozwód ale możesz się jeszcze zastanowić. Kto wystąpi do sądu itd to się okaże. Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia (zdrady czy czegoś podobnego), to nie daj zwalić winy na siebie. I jak wcześniej, jeśli jesteś czysty i dojdzie do rozprawy to nie daj możliwości aby wina była obopólna, bo połowę bierzesz wtedy na siebie. W zasadzie to nawet nie wiesz czy do tego dojdzie. Może to tylko jakaś chwilowa słabość. Może wszystko się poukłada. Jak wcześniej napisałem, czy ona ma cię dosyć, czy ma kogoś? To ma duże znaczenie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 20 listopada 2013 - 21:39
    To jakaś zła czarownica była ten gatunek tak ma dzięki za tak mądry wpis ja mam intercyzę jednak dobrze kombinowałem bo po 9latach się rypło

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 20 listopada 2013 - 21:47
    Prawde mówiąc chyba nie dzisiaj rozmawialiśmy i w sumi to sam już jestem głupi mówi że nie wie czy chce jeszcze walczyć o ten związek ale idziemy razem na imprezę ze znajowymi nikomu nic nie mówi ale tekst że już nie kocha daje mnie do myślenia czy to wszystko dalej ciągnąc

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 21 listopada 2013 - 07:55
    Nie będę tu cytował mojej żony. Ja też zastanawiam się czy dalej to ciągnąć i walczyć o małżeństwo?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yrkoon ~Yrkoon
    ~Yrkoon
    Napisane 22 listopada 2013 - 01:43
    @ DTL

    Kobieta, jak małpa, nie puści jednego drąga, póki nie zmaca kolejnego. Twoja chyba już zmacała.

    Pytanie: czemu grasz podług jej reguł? Czemu udajesz, że się nic nie stało? Czemu kłamiesz tylko po to, żeby ona czuła się wygodnie w swoim otoczeniu społecznym?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ohydka ~ohydka
    ~ohydka
    Napisane 22 listopada 2013 - 02:58
    @DTL - myślę, że co ona chce i czy ona w ogóle chce czy nie chce jest teraz na drugim planie. Słowa się rzekły i udawać głuchego przed sobą nie dasz rady, sam powiedziałeś, że dało Ci to do myślenia. Pogadaj szczerze ze sobą, zapytaj sam siebie czego oczekujesz od życia, jak wyobrażasz sobie swoje życie za 5, 10 i 20 lat. Potem wyobraź sobie jak to możesz osiągnąć, czy łatwiej będzie Ci samemu czy z kimś, a jeżeli z kimś to z kim? Jeżeli dotrzesz/dostrzeżesz, że tym kimś jest ona, to zastanów się co do niej czujesz dziś i jak to widzisz za te 20 lat, jakie myśli i emocje budzą w Tobie te wizje wspólnej przyszłości, to z pewnością pozwoli Ci zdecydować jak potraktować tą sytuację. Twoja żona i tak zrobi jak uważa i co zechce - jest wolnym człowiekiem i może decydować o sobie. Dociekanie w tym momencie motywacji jej działania jest wysoce niezdrowe i bezcelowe, dlatego skup się na sobie. Skoro stwierdzisz, że ja kochasz nad życie/siebie to pozwolisz jej odejść bo siłą i tak jej nie zatrzymasz a co ważniejsze do odwzajemnienia miłości jej nie zmusisz - a patrzenie jak cierpi ukochana osoba jest mierną rozrywką. Jeżeli jej nie kochasz to w sumie sprawa jasna - dostałeś zielone światło i nie musisz czekać 20 lat. Ważne jest żebyś wiedział dokąd Ty zmierzasz (taka stacja docelowa :)) - ona jeżeli zechce to Ci powie a jeżeli nie to nie, może też zmienić zdanie, dlatego ustal swoje cele będzie Ci łatwiej znaleźć właściwy pociąg lub połączenie.
    To moja opinia,oczywiście Ty dbając o siebie zrobisz jak uważasz :) - pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 22 listopada 2013 - 08:10
    Ohydka przecież jej powiedziałem droga wolna tylko że narazie chce żeby było jak do tej porydopóki nie znajdzie mieszkania nie wygonie jej na dwór jest jeszcze córka którą kocham.i co tu dużo ukrywać mnie też trochę szkoda tych lat co do kwestii jak ja widzę dalsze życie to mega trudne pytanie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ohydka ~ohydka
    ~ohydka
    Napisane 22 listopada 2013 - 16:29
    ~DTL napisał:
    Ohydka przecież jej powiedziałem droga wolna
    wiem czytałam powiedziałeś też
    ~DTL napisał:
    ...że zgadzam się na rozwód teraz nie wiem czy zrobiłem dobrze czy źle mieszkamy jeszcze razem i...

    nie namawiam Cię ani nie namawiałam na brak zgody na rozwód ani na opór wobec rozstania jak tez na trwanie w martwym związku. Przeczytałam zdanie
    ~DTL napisał:
    ...Sam nie wiem czy walczyć...
    i dostrzegłam wątpliwości a już samo słowo "walczyć" wydaje mi się wielce nietrafione. Walczy się o coś,co samo z siebie nie ma siły lub prawa dokonania wyboru, taką walkę toczy się z wrogiem/najeźdźcą/zaborcą - a o związek można jedynie jak o relacje i uczucia zabiegać, starać się, dbać, niektórzy mówią, iż można też konkurować - tu mam mieszane uczucia czy o związek - czy o uczucia partnera, choć w zasadzie w kontekście partnera można poddać się ocenie i porównaniu - to kwestia podejścia i wzajemnego szacunku, ale walczyć?- rozumiem, że taki jest tytuł wątku więc to stąd takie określenie ;).
    ~DTL napisał:
    ...co do kwestii jak ja widzę dalsze życie to mega trudne pytanie...
    miało być trudne, i poświeć trochę czasu na udzielenie sobie odpowiedzi, bo
    córkę macie i to zapewne cudowną, ale ją będziecie mieli już zawsze - to kwestia dojrzałości i miłości do dziecka, nie trwania związku - można mieć cudowne relacje z dzieckiem nie będąc w związku z rodzicem i można nie mieć ich wcale żyjąc pod jednym dachem, stale w małżeństwie/związku... to zależy od dobrej woli, chęci i odpowiedzialności rodziców.
    A Ty????....
    ~DTL napisał:
    ...i co tu dużo ukrywać mnie też trochę szkoda tych lat...
    wspomnienia piękna sprawa, dobrze że je masz :), wystarczą Ci one żeby trwać w szczęściu przez kolejne lata??? i "trochę" to jest szczere określenie Twoich odczuć czy forma nonszalancji - bo zmienia kontekst całego zdaniai jakkolwiek nie brzmi to jak "bardzo" czy "ogromnie".
    Zatrzymaj się przy pytaniu, które jest dla Ciebie trudne i zastanów się nad szczerą odpowiedzią... nikt nie bedzie lepiej wiedział od Ciebie co Cię uszczęśliwi, wiec i też nikt Ci nie podpowie co powinieneś zrobić. Jak będziesz znał odpowiedź na to pytanie będziesz mógł ustalić plan działania....
    Zatem powtórzę moje i Twoje własne słowa
    ~ohydka napisał:
    ...czego oczekujesz od życia, jak wyobrażasz sobie swoje życie za 5, 10 i 20 lat...
    ???
    ~DTL napisał:
    ...jak ja widzę dalsze życie...
    ???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 22 listopada 2013 - 22:41
    @ohydka "trochę" bo skoro się dowiedziałem że z tego wszystkiego może dojść do takich komplikacji życiowych to jednak TROCHĘ miałem do tej pory mega fajne życie nie myślałem że tak się pokręci.Najgorsze z tego wszystkiego że wychodzi na to że nie będę mógł dać tego samego mojej córce.Wychowałem się w szczęśliwej rodzinie miałem wszystko dla mnie to była norma .Moja żona z rodziny gdzie się trochę działo mówiąc to delikatnie więc myślałem że jak będzie miała męża nie sadystę czy pijaka to będzie ok.Myliłem się ciężko to wszystko pojąć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 22 listopada 2013 - 22:56
    @Yrkoon Może masz i rację ale ja nie gram podług jej regół a towarztstwo to moi przyjaciele jak z tego wyjdzie to i z nimi też się pożegna zastanawia mnie jedno czemu nie chce mówić rodinie nawet swej mamie.Spytałem czy napisała pozew to odpowiada że nie i pyta mnie się jak ja to widzę.Q..a to w końcu ona chce rozwodu ja się zabezpieczam już u adwokata czekam na dalsze ruchy żony .Czy ma kogoś tego nikt nigdy nie wie więc ja też ręki sobie uciąć nie dam.Napiszę tak w domu mam spokój niby wszystko ok .Była ostatnio na imprezie z koleżankami dzwoniła po mnie żeby ją odebrał .I po tym spotkaniu takie teksty nie wiem może chce się dopasować do kąpletu sporo tam rozwódek

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 23 listopada 2013 - 00:47
    Wiesz DTL, może się uwolniła od schematów jak moja? Jak czasem wpadnę na 'TVN Style' czy 'Polsat CAFE' na jakieś babskie rozmowy to strach tego słuchać. Powiem Ci, że kiedyś nazywało się to puszczalskie, a obecnie wyzwolone.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 23 listopada 2013 - 08:52
    @DTL ...kobiety tez przechodzą kryzys wieku średniego i wcale nie musi miec Twoja zona kogoś na boku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 23 listopada 2013 - 10:29
    &Roma ja rozumiem ale ona ma dopiero31-lat ja 41 i czemu aż tak ostro odrazu rozwód no ale może kobiety to inna konstrukcja ja nie pisałem że kogoś ma bo nie wiem odpisłem tylko na wątek na forum jeśli to tylko czy aż kryzys wieku średniego to faktycznie namieszala w zyciu mym i co się powiedziało to we mnie siedzi i faktycznie teraz bardzo się zastanawiam nad tym rozwodem.Miło z wami tu pogadać człowiek ma taki wentyl bezpieczeństwa

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 23 listopada 2013 - 10:29
    &Roma ja rozumiem ale ona ma dopiero31-lat ja 41 i czemu aż tak ostro odrazu rozwód no ale może kobiety to inna konstrukcja ja nie pisałem że kogoś ma bo nie wiem odpisłem tylko na wątek na forum jeśli to tylko czy aż kryzys wieku średniego to faktycznie namieszala w zyciu mym i co się powiedziało to we mnie siedzi i faktycznie teraz bardzo się zastanawiam nad tym rozwodem.Miło z wami tu pogadać człowiek ma taki wentyl bezpieczeństwa

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 24 listopada 2013 - 11:49
    ~ZiZ napisał:
    (...) U mnie to już chyba koniec związku i nie ma czego ratować. Wytoczyłem działa (cytaty z pamiętnika) (...) Po co to zrobiłem? Aby wykazać kłamstwo istniejące od lat. Uważam, że dobrze zrobiłem z tym pamiętnikiem. Jutro pokaże to zmanipulowanym teściom + korespondencję do siostry żony o tym jak to katolicyzm ją ogranicza. Nie obawiam się konsekwencji swych czynów. No co mi zrobią za szpiegowanie żony? Chciała być świętą, a została qrvą. Jak to się zakończy dam znać.

    Raczej na pewno koniec związku...szkoda, ze nie wystarczyła Tobie samemu informacja, ze kłamie i nie jest już dla Ciebie wiarygodna...to wystarczające informacje żeby wiedzieć co dalej z tym robić, a to co teraz robisz jest obrzydliwe...ktoś tu pisał o klasie porzuconych, Ty jej nie masz...ktoś kto grzebie w cudzym pamiętniku i wywala to na światło dzienne żeby samemu pokazać się w lepszym świetle jest rozjuszonym desperatem...właśnie zatrzasnąłeś Jej drzwi przed nosem...Ona już nie wróci...
    Zastanawiałeś się jeszcze niedawno czy ratować swoje małżeństwo, raczej zaprzepaściłeś jakąkolwiek szansę...(a nawet nie pytam, kto wtajemniczył we wszystko żonę kochasia)...
    Nigdy nie mogłam tego pojąć, zwoływania sojuszników i ruszania do boju na śmierć i życie... dwie osoby, jedno pytanie czy chcemy być razem jeszcze i dwie odpowiedzi...to wszystko co potrzebne żeby życia nie zamienić w piekło...


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy