Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~Alicja ~Alicja
    ~Alicja
    Napisane 27 sierpnia 2013 - 15:27
    Dzien dobry.. :) A co powie wróżka Alutka ;) na temat : ona lew i on skorpio oraz ona lew i on strzelec ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 27 sierpnia 2013 - 16:34
    Piszesz Alutka, że drugie związki są bardziej udane, bo (tak w skrócie) bardziej się człowiek stara. Ale dlaczego zaczyna się bardziej starać dopiero w tym drugim związku. Przecież każdy związek zaczyna się od miłości, a ona nie obumiera z dnia na dzień, jest o proces dość długi i charakterystyczny. To nie jest tak że się wieczorem kogoś kocha, a rano jest to już obca Ci osoba. Moim zdaniem gdy się widzi że coś złego zaczyna się dziać to trzeba reagować i się starać, bo łatwiej rozpalić ognisko gdy tli się choć iskra, niż wzniecić ogień.
    A co do znaków zodiaku, nigdy nie przywiązywałam do nich wagi, ale jak się dziś nad ich charakterystyką zastanowiłam, to w moim otoczeniu nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością. Ani ja nie jestem typową wagą, ani mój mąż nie ma nic wspólnego z "ciepłymi kluchami", a już na pewno nie da się go nazwać pantoflarzem. Mam też dwoje dzieci oboje są spod znaku Barana, a są jak ogień i woda. Dwa zupełnie różne charaktery. Moja siostra też waga, moje przeciwieństwo. Ale może ja jestem słabym obserwatorem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 27 sierpnia 2013 - 18:16
    Cześć dziewczyny :):) jak wcześniej wspomniałam, nie mam ani wiedzy a tym bardziej monopolu na temat znaków zodiaku jako takich....to jest tylko i wyłącznie moja ocena, dla jednych ktoś jest męski a dla kogoś innego "ciepłe kluchy" , dla jednych odpowiedzialny, dla kogoś innego nudny....i na szczęście tak jest, bo byśmy wszystkie chciały jednego faceta i odwrotnie...:):) do tego musicie jeszcze wziąść poprawkę na stan umysłu oceniającego :):) ja jak jestem zakochana, to uważam, że mój facet jest genialny, w ogóle nie widzę wad....oceniam Go zawsze przez pryzmat swojego samopoczucia, skoro tak cudownie przy Nim się czuję, to On też musi być cudowny !!!! :):) nie dziwi chyba zatem nikogo fakt, że często potem jestem ZDZIWIONA :):) lubię natomiast obserwować innych a oceniam ich dla siebie i w odniesieniu do mnie samej rzecz jasna....
    @Alicja, znam tylko dwie osoby spod znaku LWA, kobietę, którą lubię i która nie podporządkowuje się niczemu... ma taki czar i taki urok osobisty, że niezależnie od urody, żaden facet nie pozostaje wobec niej obojętny....jest naprawdę uwodzicielska a jednocześnie tak ciepła i rodzinna....Ona akurat ma dużo młodszego faceta, który mówil mi, że pociąga Go w Niej mieszanka "matki-ladacznicy" w jednym :):) ze STRZELCEM bardzo dobry układ, poczucie humoru, temperament, rodzinność.....źle natomiast ze SKORPIONEM, ani jedno ani drugie nie lubi iść na ustępstwa, każde uważa, że ma rację, mocują się, ale chyba nie jest wtedy nudno !!!
    @Olka, zapewniam Cię, że nie każdy 1-szy związek zaczyna się od miłości, u wielu Panów na pewno nie....ciąża, nacisk innych, wiele osób pobiera się, bo myśli, że nic lepszego nie znajdzie.....:( a potem znajduje !!!! i to wypalenie, tak jak mówisz, nie przychodzi z dnia na dzień...ale z czasem, ludzie przestają sobie robić kawki do łóżka, pić z dziubków i zaskakiwać czymkolwiek...
    Chroniczny brak uczucia w małżeństwach jest zresztą głównym powodem dla którego szuka się miłości gdzie indziej.....po pewnym czasie przychodzi taki moment, że bardziej niż seks z własną żoną podniecające jest wertowanie najnowszego katalogu IKEI....
    a teraz ja mam pytanie do żon !!! która z Pań, niezależnie od wieku i stażu małżeńskiego, posiada pończochy czy seksowną bieliznę ? jak wyglądają wasze sypialnie? pościel z kory czy flaneli? i żebyśmy dobrze się zrozumiały, nie atakuję Pań, bo niejednego faceta też widziałam w starych wyciągniętych majtach z TESCO... i wierz mi @Olu, że tak moje koleżanki w 1-ch związkach nie przywiązywały do tego uwagi, tak teraz po rozwodach, wyglądają i noszą się bardzo sexi, dlaczego tego nie robiły wcześniej? bo może przy "tatusiach" się tego nie robi.....i koło się zamyka......

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 27 sierpnia 2013 - 22:39
    Wtedy on miał małe dzieci i tak zadecydowaliśmy, że nie mamy innego wyjścia. Potem kilka lat nie mieliśmy kontaktu lub tylko telefoniczny. I poznałam obecnego męża po czasie go pokochałam ale po 13 latach coś zaczęło się psuć, wpadłam w stan depresyjny i wtedy pojawił się ten drugi. Nabrałam przy nim wiatru w żagle, zaczęłam żyć. A teraz mąż o wszystkim wie dodam, że ja nie żałuję niczego bo przeżyłam piękne chwile ale co dalej...trwać w związku że względu na dzieci?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 09:22
    ~skorpion napisał:
    Wtedy on miał małe dzieci i tak zadecydowaliśmy, że nie mamy innego wyjścia. Potem kilka lat nie mieliśmy kontaktu lub tylko telefoniczny. I poznałam obecnego męża po czasie go pokochałam ale po 13 latach coś zaczęło się psuć, wpadłam w stan depresyjny i wtedy pojawił się ten drugi. Nabrałam przy nim wiatru w żagle, zaczęłam żyć. A teraz mąż o wszystkim wie dodam, że ja nie żałuję niczego bo przeżyłam piękne chwile ale co dalej...trwać w związku że względu na dzieci?

    "Bo w życiu piękne są tylko chwile, tak tak ........"

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 09:32
    Chciałaś chyba spytać, czy tkwić dalej w małżeństwie, bo w związku jesteś już z kimś innym....ale skoro mąż już wie, to tylko problem w tym co razem uzgodnicie....nie pisałaś jakie jego jest stanowisko w tej sprawie....walczy o Ciebie czy już zrezygnował? czy ten, którego kochasz jest po rozwodzie czy nadal w małżeństwie? skoro kiedyś rozstaliście się z rozsądku, to było do przewidzenia, że to uczucie może kiedyś powrócić ze zdwojona siłą....i powróciło....dla dzieci można zostać w domu ale nie da się udawać miłości....myślę, że to tylko i wyłącznie sprawa ustaleń między Tobą i mężem, co zrobić żeby wasze dzieci były nadal szczęśliwe... dzieci zawsze chcą jednego, nadal mieszkać w swoim pokoju, nie potrafią wybrać jednego z rodziców, bo chcą mieć oboje....mąż, nie sądzę żeby chciał się wyprowadzić, bo to nie jego uczucia się zmieniły a Twoje....wszystko jednak zależy od Niego, czy pozwoli Ci zostać w domu i zaakceptować fakt, że nie jesteście już razem....i w Twoim przypadku, naprawdę skorzystałabym z separacji i została w domu aż emocje opadną i razem dojdziecie do jakiegoś porozumienia.....nie sądzę też, żebyś zrezygnowała z tego uczucia i próbowała jeszcze ratować małżeństwo....jednego nie powinnaś tylko już robić -.kłamać !!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 12:22
    ~`skorpion, nie ma sensu tkwić w związku ze względu na dzieci. Nie piszesz w jakim są wieku i ile rozumieją z tego co się dzieje, bo wiedzieć że coś między rodzicami jest nie tak wiedzą bez, względu na to ile lat mają, mogą o tym nie mówić ale wiedzieć wiedzą i mają własną teorię na ten temat (wiem to z doświadczenia). Nie kochasz męża i on już o tym wie. Nie chcę Cię atakować, nie odbierz tego w ten sposób, ale czy to u Ciebie nie jest tak jak pisał ~`mike, który nie może się zdecydować albo wcześniej ~`jeszcze żona, której mąż postępował podobnie jak Ty teraz. Nie kochasz męża, nie będziesz już z nim (tak na prawdę), zastanów się, czy nie zasłaniasz się dziećmi, bo podświadomie boisz się zmiany, boisz się utraty pewnego rodzaju stabilizacji jaką Ci zapewniał mąż. Zresztą nie wiem czy on będzie w stanie Ci wybaczyć romans. Mój mąż miał wyskok (pisałam o tym) a ja mimo to iż niby mu wybaczyłam, wiem że tego żałuje i mnie kocha nie zapomniałam tego i nie zapomnę, to we mnie zostało, a gdyby to był romans, gdybym wiedziała że kocha inną, nie mogłabym już z nim być nie potrafiłabym. Chcesz mieszkać z mężem pod jednym dachem jak współlokatorzy? Chcesz taki wzorzec rodziny przekazać dzieciom? Nie potępiam Cię i nie oceniam, ale jak ktoś tu pisał na tym forum, decydując się na romans podjęłaś decyzję, teraz ponieś tego konsekwencje zachowując swoją godność i szanując godność męża, nie krzywdź go więcej bo ślub z nim bez miłości już był nie fer.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 12:46
    Ależ Ty masz wiedzę i madrosc szacunek. Otóż mąż wiadomo cierpi ale chyba przeraża go myśl życia beze mnie... do tej pory myslal że żona jest od gotowania, sprzątania, podcierania dzieciom tylka a tu proszę żona odżyła, zmieniła stosunek do świata i do siebie, dotąd zakompleksiona teraz pewniejsza. Natomiast ten drugi jest gotowy do rozpoczęcia że mną życia jest wolny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 12:47
    To było do Alutki

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 13:13
    Olka dzieci mają 7 i 13 lat i o wszystkim wiedzą bo mąż naswietlil im, że będą miały nowego tatusia..cala rodzina tez wie.Tak mam stabilizację, nie jestem zależna finansowo od męża, boję się jak cholera zmian, boję się tego że co nie zrobię to i tak będzie źle bo tak czy tak ktoś będzie skrzywdzony. Albo ja zwariuję albo moi bliscy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 14:14
    @Olka, dlaczego uważasz, że @skorpion zasłania się dziećmi? przecież ona chce być z tym drugim, ale jak według Ciebie ma postąpić w praktyce? wystarczy,że mąż powie, że zostaje w mieszkaniu, wystarczy, że dzieci nie będą chciały też go opuścić.....sama ma się wyprowadzić? dzieci do tego też nie zmusisz.....i dokąd? myślisz, że dzieci pójdą z Nią do obcego mężczyzny i zostawią ojca? NIE... a bycie lokatorami jak to nazwałaś, w ich sytuacji jest chyba najlepsze póki co....zanim sami nie dojdą do porozumienia nie powinni zmieniać niczego w życiu dzieci....nie sądzę jednak, że na tym etapie są w stanie w ogóle rozmawiać, skoro ojciec powiedział dzieciom, że wprowadzi się tu niedługo nowy tatuś, nie myśli o dzieciach wcale, a już na pewno ich nie chroni.....chce na razie tylko ukarać żonę za to co zrobiła i posługuje się w tym celu dziećmi..... to Jego 5 minut...@Skorpion, powinnaś to przeczekać, aż opadną emocję... Twój mąż potrzebuje czasu żeby się z tym oswoić...nowego partnera w ogóle nie powinnaś jeszcze wprowadzać do świata dzieci.....musisz najpierw porozumieć się z mężem....wg mnie oczywiście....to jest zupełnie inny układ niż kiedy mąż chce odejść... daj mężowi czas......

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 16:20
    znam kobietę, która odeszła od męża, miała małą córkę, której poświęcała czas, uwagę i miłość...ojca nigdy nie było w domu....a jednak Ona nie wyprowadziła się z mamą, ojciec zrobił z siebie taką ofiarę, że mała została z nim....trudno nawet powiedzieć, że z nim, bo zaraz ściągnął do siebie swoją matkę, a jego dalej nie było w domu....co zyskał? wg Niego wiele...satysfakcję, że żona nigdy nie będzie już szczęśliwa... i faktycznie nie była w pełni szczęśliwa już nigdy....On też nie....a tym bardziej ich córka....ale kiedy pytam Ją czy żałuje, czy było warto? zawsze mówi...."wolę być nawet nieszczęśliwa z drugim mężem, niż z pierwszym wieść takie życie jakie wiodłam" ....czeka aż córka dorośnie i zakocha się, może kiedyś zrozumie, dlaczego matka tak postąpiła...może kiedyś zrozumie, że zostawiła tylko Jej ojca, a nie Ją....do dzisiaj, kiedy dzwoni do córki a odbiera jej były mąż, On woła..."(......), jakaś Pani do Ciebie...." i nie mówcie mi, że rodzinę rozwala tylko osoba, która się zakochała !!!!!!!!!!!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 16:36
    Kiedy rozwiodłam się z mężem, nigdy, ale to nigdy, nie pozwoliłam żeby nasz syn źle mówił o ojcu...w stosunku do dziecka zachowywałam się zawsze, jakby zaraz miał wrócić mój mąż....broniłam Go nawet....dlaczego???? z jednego powodu, bo mój syn tego potrzebował......mieć nadal rodziców i ich nadal oboje szanować.....to sprawa tylko między mężem a mną, że się rozstaliśmy.....tylko i wyłącznie.... przestaliśmy razem mieszkać....rodzicami byliśmy nadal RAZEM !!!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 16:59
    Droga @Skorpionico, jakbym miała wiedzę i mądrość wcześniej, nie byłabym teraz rozwiedziona...jak już wspomniałam, rozwód był dla mnie ciosem....odkąd pamiętam, pomagałam innym, rozwiązywałam cudze problemy...a nie umiałam swoich, nawet zauważyć...jedno wiem na pewno...mamy tylko jedno życie....jak napisała @Aga40..w życiu są piękne tylko chwile...ale tylko od nas samych zależy ile ich będzie.....życzę Ci powodzenia....nawet nie wiesz co Cię czeka.....batalia z mężem i wojna z dziećmi.... jedyny Twój azyl teraz to Twój partner.....ale niewielu facetów to wytrzymuje i daje radę....mam nadzieję, że "postawiłaś na właściwego konia".....znikam na jakiś czas....... widzę , że wiele osób jest już mną zmęczonych.....tak jak lubię gadać, tak nauczyłam się też słuchać.....poczytam teraz trochę......pozdrawiam @Agę40....może rzeczywiście zareagowałam zbyt impulsywnie.... ale BARANY tak mają, najpierw bronią się na oślep, a potem patrzą kto dostał.....do usłyszenia...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 28 sierpnia 2013 - 22:03
    Drogie Panie, może ja źle zrozumiałam wcześniejszą wypowiedź skorpiona, a może sama nie jasno się wypowiedziałam. Zrozumiałam to w ten sposób, że skorpion się zastanawia czy zostać z mężem czy iść za miłością, a chodziło mi o to że powinna odejść od męża. Trudno jest też się obiektywnie wypowiadać nie znając dokładnie sytuacji, ale dla mnie jest oczywiste że im dłużej razem tym gorzej. Zwłaszcza, że jak piszesz mąż posuwa się do najpodlejszej rzeczy tzn. nastawia dzieci przeciwko Tobie. Najwyraźniej ma tak malutkie ego że sam sobie nie radzi, szuka sojuszników i uderza w najczulszy punkt. Moim zdaniem lepsze jest radykalne cięcie niż powolne rozrywanie, ale może się mylę, nie wiem jakie są relacje dzieci z ojcem, z Tobą. Żadne ze znanych mi małżeństw które się rozwiodło nie "walczyło" dziećmi, z tego co wiem zawsze w kwestii dzieci był kompromis i współdziałanie, więc słaby ze mnie doradca.
    Alutka, nie wyłączaj się, tak fajnie i mądrze piszesz, dzięki Twoim wpisom coś tu się dzieję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 00:31
    ....."a teraz ja mam pytanie do żon !!! która z Pań, niezależnie od wieku i stażu małżeńskiego, posiada pończochy czy seksowną bieliznę ? jak wyglądają wasze sypialnie? pościel z kory czy flaneli? i żebyśmy dobrze się zrozumiały, nie atakuję Pań, bo niejednego faceta też widziałam w starych wyciągniętych majtach z TESCO... i wierz mi @Olu, że tak moje koleżanki w 1-ch związkach nie przywiązywały do tego uwagi, tak teraz po rozwodach..."
    Skupione na temacie skorpiona umknęło mi Twoje pytanie, ale teraz mam spokojny nocny dyżur mogę odpowiedzieć. Jako 41-latka z 20 letnim stażem małżeńskim nie mam w szafie flanelowej piżamy, uwielbiam satynowe koszulki nocne (pościel też mam z satyny, trochę zimna, ale zawsze można się do siebie przytulić). Pończoch co prawda nie mam, ale stringi i seksowną bieliznę jak najbardziej. Lubię ładną wysokogatunkową bieliznę i wolę kupić jedną porządną niż 3 byle jakie. Nigdy też nie chodzę bez makijażu w wyciągniętym dresie. Ale wiesz co, prawda jest taka że ja nie robię tego dla męża tylko dla siebie, lubię i chcę dobrze wyglądać. Tym się chyba różni stare małżeństwo od nowego związku. Oczywiście mówię to tylko przez pryzmat własnego życia i siebie. Mój raczek twierdzi że kocha za to jaka jestem i nie ma mu znaczenia jak wyglądam, ale czy jest szczery?
    ....a może tu Panowie się wypowiedzą, podpowiedzą nam, mi "starej" żonie czy Wy dostrzegacie żony umalowane paznokcie, delikatny makijaż, nową bieliznę? Co Was irytuje w żonach? a co w nich kochacie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 01:54
    Do skorpiona,
    przeczytałam raz jeszcze forum, myślałam o Twojej sytuacji i przyznaję, że się myliłam. Alutka miała rację dobrze i rozsądnie Ci radziła. To naprawdę mądra kobieta i racjonalnie podchodzi do życia. Ja mimo iż waga, jestem cholerykiem piszę, mówię szybciej niż myślę, refleksja przychodzi później. Na moje wypowiedzi wpływ miało też to jak ja się zachowałam, gdy zdrada dotknęła mnie, a wtedy też nie myślałam racjonalnie. Wyrzucając męża z domu nie myślałam jak to będzie, że nie utrzymam sama domu, że dzieci nie zrozumieją (zwłaszcza syn wówczas miał 10 lat i był mocno związany z ojcem). Jedyną rozsądną rzecz jaką wówczas zrobiłam to, to że nie powiedziałam dzieciom prawdy, do dziś jej nie znają, nie wiedzą dlaczego tata z nami nie mieszkał, córka się domyśla (miała wówczas 15) ale nigdy jej tego nie potwierdziłam. Ja działałam pochopnie, ale Ty posłuchaj rad Alutki i próbuj porozumieć się z mężem w kwestii co dalej. Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 08:26
    Przez chwilę poczułam się jak STARY INDIAŃSKI SZAMAN :):) nie zamierzałam tu się nigdy wymądrzać, a jedynie pomóc komuś w podjęciu decyzji.....to są bardzo skomplikowane sytuacje, i ludzie różni, i oczekiwania w sumie każdego z nas są też odmienne....nikt nie chce się rozstawać.....ale dlaczego nikt, skoro większość związków nie jest udana? Milczenie we dwoje wydaje nam się lepsze od tego w pojedynkę....zwłaszcza kobiety, trwają i znoszą wszystko, byle było dla kogo ugotować zupę....Stąd też moje częste zdziwienie takiej agresji u porzuconych żon, które w sumie powinny raczej odetchnąć... bez wymagań, pozbawione ambicji i marzeń o lepszym, godniejszym życiu tłumią własne ego, najważniejsze, że nie są same...kiedy dochodzi do porzucenia, walczą jak lwice...ale o co? żeby było jak dawniej? Panowie rzadko odchodzić chcą bez kogoś na boku, bo są też bardzo wygodni, jak się dobrze ustawi w małżeństwie i ma względny spokój to już jest ok....tak jak młodzi mężczyźni odbierają małżeństwo jako utracenie wolności, tak Ci po 40-ce wbrew pozorom bardzo źle znoszą samotność...podziwiam @faceta w sumie...już widzi, że coś nie tak, że nie jest szczęśliwy i próbuje to zmienić....nie wiem tylko, czy trochę nie za późno...dla nich razem, pewnie już tak, ale może osobno będą jeszcze szczęśliwi....inni Panowie zamilkli, a zatem jak w życiu....KOBIETY U STERU !!! :):)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 14:28
    Mój mąż zmienił teraz zdanie i chce rozwodu z orzeczeniem o mojej oczywiście winie tu nie ma wątpliwości ale doszło też do przemocy fizycznej ze strony mojego męża...mąż to tłumaczy zaistniałą sytuacją i mnie za wszystko wini. Na dzień dzisiejszy mąż wymyślił, że najlepiej będzie jak to ja się wyprowadzę z domu bo on sobie sam psychicznie nie poradzi albo pójdziemy na noże do sądu i będziemy wywlekać te wszystkie brudy...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~skorpion ~skorpion
    ~skorpion
    Napisane 29 sierpnia 2013 - 14:33
    Dodam, że ten koszmar trwa już 4 miesiące także obydwoje zdążliśmy nieco ochłonąć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy