Forum
Związek
walczyć o małżeństwo, czy nie?
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 09:35A ja z uporem maniaka, będę twierdzić, że po romansie, nie warto !!! Ty twierdzisz, że warto..-."uwierzcie warto" może podasz jakiś argument, który bu mnie przekonał...@new.way... piszesz, że gdyby teraz żona zawalczyła, to COŚ by z tego wyszło ! ciekawe CO? i na Twoim miejscu, myśląc nadal o żonie nie układałabym sobie jeszcze życia z tą świetną kobietą, którą poznałeś, bo gdy kiedyś żonie zechce się powrotu, to poznamy na forum Twoją nową partnerkę...,która napisze "mój facet wrócił do byłej..." do @Olki...jak widzisz, różne są powody wchodzenia w nowy związek, nie tylko miłość...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 09:40@aga40 :):) mamy ją we wrześniu i już jesteśmy umówieni na kolację....ale spytam Go czy czuje się tym zniewolony !!! dam znać...:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 09:52~alutka napisał:@aga40 :):) mamy ją we wrześniu i już jesteśmy umówieni na kolację....ale spytam Go czy czuje się tym zniewolony !!! dam znać...:)
To ty go jeszcze o to nie spytalas , a ile tych byłych rocznic już było jeśli można wiedzieć ?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:03a to nie jest przypadkiem tak, że każdy ma swoje zdanie na dany temat i powinien przynajmniej starać się szanować odmienne poglądy innych? teraz zapiszecie 10 stronic czy warto czy nie, będziecie się prześcigać w argumentach a tak naprawdę każdy przypadek jest inny i nie ma jednej definicji czy złotej rady. pozdrawiam :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:09Rozwiedliśmy się 4 lata temu....i tak jak pisałam wcześniej, mamy bardzo dobre relacje, spotykamy się bardzo często, po rozwodzie jakiś czas prowadziliśmy jeszcze razem firmę..i zapewniam Cię , ze te obchody wspólne nie są tylko moją inicjatywą, jak mi sugerujesz, że biedaka ciągam po knajpach z albumem zdjęć ślubnych :):) mój ex tez lubi te spotkania, gadamy o wielu rzeczach i nikt nikogo do tego nie zmusza....i mówiąc, że się Go o to spytam, to był żart oczywiście....uważam, że jesteśmy fajniejszym byłym małżeństwem niż byliśmy małżeństwem...i tego życzę wszystkim...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:15Alutka to dlaczego nie zejdziecie się ponownie skoro tak świetnie się rozumiecie, nie dziw się opiniom ponieważ takie rzeczy to tylko w filmach się dzieją :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:16@jogi..ten portal ma tytuł "czy warto ratować małżeństwo czy nie?" nikt nikomu nie próbuje niczego wmówić...jedni piszą,że próbowali, inni, że nie...i jaki to rezultat przyniosło.. a wnioski każdy wyciągnie sobie sam...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:17~alutka napisał:Rozwiedliśmy się 4 lata temu....i tak jak pisałam wcześniej, mamy bardzo dobre relacje, spotykamy się bardzo często, po rozwodzie jakiś czas prowadziliśmy jeszcze razem firmę..i zapewniam Cię , ze te obchody wspólne nie są tylko moją inicjatywą, jak mi sugerujesz, że biedaka ciągam po knajpach z albumem zdjęć ślubnych :):) mój ex tez lubi te spotkania, gadamy o wielu rzeczach i nikt nikogo do tego nie zmusza....i mówiąc, że się Go o to spytam, to był żart oczywiście....uważam, że jesteśmy fajniejszym byłym małżeństwem niż byliśmy małżeństwem...i tego życzę wszystkim...
Czyli to chyba prawda że małżeństwo zabije największą miłość co zdaje mi się potwierdzać Twoj przykład. Przepraszam że Cię zirytowalam z rana , nie było to moim zamiarem, po prostu czasem tak mam.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:17Alutka ile masz lat ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:17nie kochamy się już !!!!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:20odpowiem po duńsku, bo obecnie uczę się tego języka, no i fonetycznie rzecz jasna [ jaj er siuu o fea oo..] :):)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:2147 :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:35~alutka napisał:odpowiem po duńsku, bo obecnie uczę się tego języka, no i fonetycznie rzecz jasna [ jaj er siuu o fea oo..] :):)
Chcesz mi udowodnić jak bardzo jestes wyksztalcona? Chyba wszyscyu na tym forum mnie przebija.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:40@aga40 palnij Ty się w łeb...albo wstań drugą nogą....nie jestem wcale lepiej wykształcona od pozostałych...a duńskiego uczę się od 2 m-cy bo mam taką potrzebę obecnie....nie znam nawet dobrze angielskiego....
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 31 sierpnia 2013 - 10:49~alutka napisał:@aga40 palnij Ty się w łeb...albo wstań drugą nogą....nie jestem wcale lepiej wykształcona od pozostałych...a duńskiego uczę się od 2 m-cy bo mam taką potrzebę obecnie....nie znam nawet dobrze angielskiego....
Nie irytuj się złość piękności szkodzi, zwłaszcza przed południem.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 września 2013 - 09:12@aga40...drugi raz mamy ze sobą bezsensowną i nikomu niepotrzebną potyczkę słowną...nie rozumiem Cię, nie wiem o co Ci chodzi i już nie chcę wiedzieć....nigdy nie wypowiedziałam się na temat Twojej historii i nie zamierzam tego robić....ludzie otwierają tu się z jakiegoś powodu, bo chcą po prostu pogadać...nie dajesz się ani poznać a tym bardziej polubić....
Jakby podzielić wszystkich tu obecnych na jakieś grupy, to jest ich naprawdę niewiele... 1.nie ma zdrady ale nie ma też już uczucia (@facet)
2.była zdrada ale było uczucie (@Olka)
3.był romans i nie było już uczucia (@Skorpion)
4.niezdecydowani co czują sami i do kogo( @mike)
niezależnie w której grupie się znaleźliśmy, najlepszym rozwiązaniem zawsze jest zamieszkanie osobno....wtedy nie potrzebne już są ani obietnice, ani kłamstwa, ani ślepa wiara....a same fakty, jak będą zachowywać się obie strony.....dzwoni, przychodzi, zabiega - znaczy, że mu zależy.....gdy tego nie robi - dokonał wyboru.... drogie żony....mąż ma romans, a Tobie mimo wszystko zależy i chcesz Go odzyskać, to pozwól mu odejść....kiedy walczycie w domu, dostajecie tylko następne kłamstwa, a same zamieniacie się w detektywów, ktoś kto prowadził przez lata podwójne życie, nadal potrafi to robić....romansu, który przekształcił się w coś głębszego, nigdy nie kończy się, tylko dlatego, że żona się dowiedziała....oni się tylko przyczajają na jakiś czas, żeby wszystko przycichło....natomiast, gdyby został wyrzucony i zabiegał o powrót, to nie wiem czy jakakolwiek kochanka by nadal to tolerowała, chcieć wrócić do żony a tkwić jeszcze w domu z różnych powodów, to dwie różne sprawy....tylko takim sposobem, można komuś pomoc się zdecydować, jeżeli mimo wszystko wybierze ta drugą, to możecie cieszyć się, że nie walczyłyście już tylko z widmem....
Dziwi mnie też określenie wielu, "odejść czy wyrzucić 20 lat na śmietnik?" nie trzeba ich wcale wyrzucać na śmietnik, można tak się rozstać, żeby uratować co się da...i ja jestem tego przykładem....ale żeby wybaczyć drugiej stronie już po rozwodzie, nie wolno samemu się upodlić, do niczego zmuszać w imię ratowania rodziny.....panie, które leżały obok mężów i walczyły z własnym obrzydzeniem, a mimo to nic z tego nie wyszło, właśnie za to nienawidzą swoich byłych.....za własną słabość...
Bardzo kibicuję @Olce, @Skorpionowi, @facetowi, również @zuzie.......@Ktoś nadal nie odpowiedział, czy sam był wierny małżonce przez te 1.5 roku, chyba, że uważa, że to nie to samo!!! no i na sam koniec nasz rodzynek @ mike, który kocha kochankę, mieszka z żona i nie chce rozwodu....wyprowadź się i zamieszkaj sam....no i odzywaj się tu czasem......tak jak pozostali panowie zresztą....nie dajcie się wyrzucić z własnego portalu !!!! pozdrawiam wszystkich :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 września 2013 - 17:25..................... Widzisz @alutka moje znajome , które zawalczyły o swoje małżeństwo ......... gdy dowiedziały się o zdradzie męża nie zadały sobie tylko jedynego pytania dlaczego on mi to zrobił ? jak mógł mi to zrobić ! .... ale co ja zrobiłam nie tak ? , w czym ja zawiodłam swojego partnera , że to on oddalił się ode mnie ........piszesz mogłam mu dać tylko jedno :WOLNOŚĆ i pytasz o co według mnie mogłaś walczyć ? .................... W małżeństwach nijakich , martwych już i niezadowalających żadnej ze stron gdzie informacja o zakochaniu się partnera w innej wywołuje jedyną myśl w głowie zdradzonej kobiety ......... " ale jemu zazdroszczę" ....."też chciałabym jeszcze coś poczuć" odpowiedz może być tylko jedna......................O NIC ............... O NIKOGO.............piszesz~alutka napisał:W małżeństwach nijakich, martwych już i niezadowalających żadnej ze stron....informacja, że partner się zakochał, powinna tak naprawdę przywołać jedną myśl "ale Jej/Jemu zazdroszczę...tez chciałbym/abym jeszcze coś poczuć".....ale nie....natychmiast działa mechanizm obronny, ja nie jestem szczęśliwy/a ale Ty tez nie będziesz....zdradzona żono, zdradzony mężu, zanim dowiedziałeś?ałaś się o zdradzie .... przypomnij sobie co mówiłaś przyjaciółce czy przyjacielowi o współmałżonku wcześniej.....czy to były zdania pochlebne, pełne miłości, szacunku, uwielbienia, miłości ????? wątpię....chcesz mi powiedzieć @Roma, że te wszystkie Twoje znajome walczyły, bo naprawdę kochały........gdyby tak było, to ich mężowie, nigdy by od nich nie odeszli......ja w swoim związku byłam totalną egoistką, skupioną tylko i wyłącznie na sobie....a mój mąż, był szczęśliwy uszczęśliwiając mnie... ale ponieważ to dla mnie ciągle było za mało, uznał, że można być szczęśliwym, wcale o to nie zabiegając.... o co ja miałam walczyć wg Ciebie.........mogłam mu dać tylko jedno : WOLNOŚĆ... masz rację, to dwie strony pieką ten zakalec....ale czy zna ktoś sposób na zakalec????
~alutka
30 sierpnia 2013 o 17:21
Ludzie, ustalcie jakąś granicę, zdrada jedna, trzy, romans 6-mcy albo 3 lata....@Roma, krótkie pytanie, czy rozmawiałabyś w ogóle z mężem, gdybyś dowiedziała się, że ma romans od lat???......................................................................................................................granice ? jakie granice? czy można ustalić granice ilości i jakości zdrad , romansów ? ......................na drugą część pytania nie odpowiem Ci bo nie przeżyłam jej na własnej skórze , mogę tylko przypuszczać, że .............. 1. trzeba być cholernym egoistą i nie zauważyć , że partner ma romans od lat.............. 2. mieć w tym czasie również romans albo............ 3. za partnera mieć Roberta De Niro .....to tak pół żartem pół serio ..... ale świetni aktorzy w postaci partnerów życiowych się zdarzają .....Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 03 września 2013 - 11:54Jeśli czujesz, że musisz o coś walczyć, znaczy, że już przegrałeś.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 03 września 2013 - 15:13Wybacz, Yrkoon ale większej bzdury nie słyszałem.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 03 września 2013 - 22:48Alutka, dziękuję Ci za to, że kibicujesz mi. Moja sytuacja nadal jest skomplikowana. Za dużo rzeczy naraz nałożyło się na siebie i jest ciężko, bardzo ciężko. W dalszym ciągu nie wiem jak mam postąpić, bo dużo tym razem zmieniło się we mnie. Zaczęłam się zastanawiać nad tym jaki i czy to ma sens? Za wiele złego odczułam na swojej skórze. Nie wiem czy jestem w stanie dalej tak żyć, jak będzie wyglądało nasze życie razem po tym, co się stało? Zwątpiłam w nas. Jestem zmęczona walką, już nawet mi się nie chce walczyć dalej. Po prostu zaakceptowałam rzeczywistość i nie mam prawa zabronić mężowi na nowo ułożyć sobie życia. Niech szuka szczęścia. A ja, przecież wcześniej czy później, też pewnie ułożę sobie życie na nowo. Pewnie znajdzie się osoba, która doceni mnie, to co robię, pokocha mnie taką jaka jestem, chociaż nie myślę o tym jeszcze teraz.. I to Ty alutka nastrajasz tak optymistycznie! I dziękuję Ci za to! Tylko najgorsze jest to, że mój mąż doprowadził do tego, że myślę tak, a nie inaczej, a on nadal chce dalej z nami być. I co zrobić w takiej sytuacji?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie