Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~też żona,kochanka ,kobieta ~też żona,kochanka ,kobieta
    ~też żona,kochanka ,kobieta
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:13
    od jakiegoś czasu zaglądam na to forum . Nie będę nic od siebie tu pisać ,chcę jedynie wstawić urywki książki mówiące o nas ludziach ,o ludzkiej naturze i przede wszystkim o miłości . Książka jest napisana w formie dialogu :
    "Żaden przejaw i żaden wyraz miłości
    czystej i prawdziwej nie jest naganny. Ale co rozumiesz przez miłość czystą i prawdziwą?
    Miłość, która stara się nikomu nie zaszkodzić, nikogo nie skrzywdzić. Ale skąd możemy wiedzieć, że ktoś inny nie ucierpi wskutek przejawu miłości?
    Tego nie można wiedzieć za każdym razem. A kiedy nie można, to nie można.
    Twoje pobudki są wówczas czyste. Twe zamiary są godziwe. Twoja miłość jest
    prawdziwa.
    Lecz zazwyczaj jest to wiadome.
    W takich przypadkach widzisz jasno, że wyraz miłości mógłby przysporzyć innej
    osobie bólu. Wtedy warto zadać sobie pytanie:
    Jak postąpiłaby teraz miłość?
    Nie tylko miłość do aktualnej wybranki twego serca, ale również miłość do
    wszystkich pozostałych.
    Ale taka zasada może uniemożliwić nam kochanie wszystkich! Zawsze znajdzie
    się ktoś, kto będzie twierdził, że ucierpi w wyniku tego, co inny robi w imię miłości.
    Owszem. Nic nie spowodowało więcej urazów niż ta jedna rzecz, która miała za
    zadanie goić ludzkie rany.
    Dlaczego tak się dzieje?
    Nie rozumiecie, co to jest miłość. A co to jest?
    Coś, co nie zna warunków, ograniczeń i potrzeb.
    Ponieważ nie zna warunków, nie wymaga niczego, aby się wyrazić. Nie żąda niczego w zamian. Nie wstrzymuje niczego w odwecie.
    Ponieważ nie zna ograniczeń, nie krepuje drugiego. Jest bez końca i trwa
    wiecznie. Nie doświadcza zapór i granic.
    Ponieważ nie zna potrzeb, stara się nie brać niczego, co nie pochodzi z hojności
    serca. Stara się nie zatrzymywać niczego, co nie pragnie być zatrzymywane. Stara
    się nie dawać niczego, co nie jest przyjmowane z radością.
    l jest wolne. Miłość jest tym, co swobodne. Co masz na myśli mówiąc,
    że “miłość to swoboda"? Swoboda czego?
    Swoboda wyrażania najradośniejszej cząstki swej prawdziwej istoty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czeladnik ~Czeladnik
    ~Czeladnik
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:36
    ~KTOŚ napisał:
    ZOSTAJE ZOSTAJE DAJE SZANSE I ZOSTAJE
    OBECNIE TYLKO ZONA COŚ NIE WIERZY ZE MOŻNA KOCHAĆ KOGOŚ KTO ZDRADZIŁ
    JA KOCHAM KOCHAM


    Piszesz: "Daję szansę" w domyśle żonie,a przede wszystkim daj szansę Sobie, by Siebie zrozumieć. Kiedy ochłoniesz i przewartościujesz swoje JA, może się okazać że miłość którą tak mocno zaznaczasz w swoich wypowiedziach, zamieni się w uczucie przeciwstawne. Na początku swojej drogi pt:"Walka o małżeństwo" również mówiłem "Kocham", ale ani ja wtedy, ani Ty teraz nie masz szans na odwzajemnienie tego uczucia, co z czasem zgasi miłość. Od Ciebie zależy, czy dasz ponieść się emocjom, czy dasz czas czasowi i w spokoju ducha oboje "Dacie sobie szansę".
    Powodzenia.
    ps. Temat stał się miejscami mocno ezoteryczny, normalnie jak w TV nocą

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~też żona,kochanka ,kobieta ~też żona,kochanka ,kobieta
    ~też żona,kochanka ,kobieta
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:37
    ciąg dalszy książki :
    "....Nieodwzajemniona miłość, niespełnione oczekiwania,
    zazdrośni partnerzy – co tylko chcesz.
    Zahaczyłeś o kwestie głównej przyczyny występowania nieszczęścia i bólu w
    doświadczeniu miłości na waszej planecie, głównej przeszkody nie pozwalającej
    wam kochać się nawzajem........To dlatego, że nie wiecie, co to znaczy kochać siebie nawzajem.
    Ten trzeci etap nie może być łatwy na planecie, gdzie nikt nie słyszał o miłowaniu
    kogoś bez wymagań, gdzie rzadko praktykuje się miłowanie drugiego bez
    uwarunkowań i gdzie uznawane jest za “złe" miłowanie każdego bez ograniczeń.
    Istoty ludzkie wypracowały sposób bycia, w którym odczuwanie Jedności z
    każdym przez cały czas, rzeczywiście wpędza ich w tarapaty. 'Wymieniłeś dopiero co
    główne przyczyny tego stanu rzeczy. Równie dobrze można by je nazwać “trzy
    gwoździe do trumny miłości":
    1. Potrzeby,
    2. Oczekiwania,
    3. Zazdrość.
    Nie można prawdziwie kochać, jeśli obecny jest choć jeden z powyższych
    składników. Aby rozwiązać problem, należy najpierw zrozumieć jego istotę. Przyjrzyjmy się po
    kolei poszczególnym jego składnikom.
    Potrzeby są najpotężniejszym wrogiem miłości. Mimo to większość przedstawicieli
    twojej rasy nie potrafi rozróżnić miłości i potrzeby, dlatego myli je na co dzień.
    “Potrzeba" powstaje wtedy, kiedy wydaje ci się, że istnieje coś na zewnątrz ciebie,
    czego nie posiadasz, a co twoim zdaniem jest konieczne dla twojego szczęścia.
    Ponieważ wierzysz, że jest ci to potrzebne, zrobisz niemal wszystko, aby to zdobyć.
    Będziesz starał się nabyć to, czego ci twoim zdaniem trzeba, aby być.
    Większość ludzi pozyskuje to, czego im trzeba, przez handel wymienny. Stawiają
    na szalę to, co już posiadają, w zamian za coś, czego pożądają.
    I ten proces zwą “miłością".
    ".....W takim razie, co z tymi dwoma niszczycielami miłości – oczekiwaniem i
    zazdrością?
    Nawet jeśli zdołacie wykorzenić potrzebę ze swojego związku z inna osoba czy ze
    Mną, przyjdzie wam się zmierzyć z oczekiwaniem. To taki stan, w którym wyobrażasz
    sobie, że ta druga osoba powinna postępować w określony sposób, pokazywać się
    od tej strony, jaką jej przypisałeś.
    Podobnie jak potrzeba, oczekiwanie jest zabójcze. Krepuje wolność, a wolność
    jest istotą miłości.
    Kiedy kogoś kochasz, dajesz mu całkowitą swobodę bycia tym, kim jest, to
    bowiem stanowi największy dar, jaki możesz na nich zesłać, a miłość zawsze zsyła
    największy dar. Kiedy przestaniesz wymagać, aby druga osoba naginała się do twoich wyobrażeń,
    wówczas będziesz mógł wyzbyć się oczekiwań. Oczekiwania ulotnią się. Wtedy
    pokochasz ją dokładnie taka, jaka jest. Ale to może stać się dopiero wtedy, gdy
    pokochasz siebie dokładnie takim, jakim jesteś.
    ....Odbierać czyjaś miłość możesz tylko w takiej postaci, w jakiej ty
    przejawiasz miłość do tej osoby. Ona może cię kochać na swój sposób, ile chce. Ty
    możesz odebrać to jedynie na swój sposób.
    Nie możesz doświadczyć tego, czego doświadczenia odmawiasz innym.
    A to więżę się z ostatnim elementem odpowiedzi: zazdrością.
    Jeśli kochasz druga osobę, wymagasz, aby kochała ciebie i tylko ciebie. Jeśli
    kocha kogoś innego, wpadasz w zazdrość. A to jeszcze nie wszystko. Jesteś bowiem
    zazdrosny nie tylko o innych ludzi, jesteś zazdrosny również o prace,
    zainteresowania, dzieci, o cokolwiek, co odwraca od ciebie uwagę ukochanej
    osoby. Niektórzy są zazdrośni nawet o psa czy o grę w golfa.
    Zazdrość przybiera wiele kształtów. Ma różne oblicza. Lecz żadne z nich nie jest
    ładne."

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:41
    Trochę to górnolotne jak na mnie....nie żeby pozbawione sensu ale forma jakaś taka przypominająca mi (nikogo nie obrażając) jakieś wydawnictwo Jehowych... być może się mylę i jest to klasyka jakaś, ale nie znam... zrozumiałam jedno,że miłość usprawiedliwia wszystko....z czym nie mogę w zupełności się zgodzić....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:43
    Sorry ale drugiej części nie dam rady już przeczytać....może inni to zrobią i mi streszczą...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~też żona,kochanka ,kobieta ~też żona,kochanka ,kobieta
    ~też żona,kochanka ,kobieta
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 14:44
    Może te urywki książki komuś pomogą rozwiązać jego problemy i pozwolą spojrzeć się na swój związek ( małżeństwo) z innej perspektywy.Może .......nikt się nie zgodzi z tym wszystkim co zawarte jest w tej książce. Ja w każdym razie polecam tą lekturę :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~też żona,kochanka ,kobieta ~też żona,kochanka ,kobieta
    ~też żona,kochanka ,kobieta
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 15:37
    "Celem życia jest powrót do Miłości. Aby go zrealizować, człowiek musi pogodzić się z faktem, że jest całkowicie odpowiedzialny za to ,jak wygląda jego życie. Musi zrozumieć ,że to jego własne myśli kreują każdy moment jego życia. Problemem nie są ludzie ,sytuacje ,miejsca ,lecz myśli o nich ! "

    @alutka - tak ,prawdziwa miłość jest usprawiedliwiająca,wybaczająca ,wyrozumiała ,cierpliwa !!!
    Nie ,nie jest to żadne wydawnictwo Jehowych :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:03
    @alutka ...... małżeństwa rozpadają się nie z winy jednej strony ale z winy dwóch stron .....wrzucasz wszystkich do jednego wora ...... tak znam kobiety i mężczyzn o dziwo ,którzy wygrali i są dzisiaj szczęśliwi jest ich bardzo mało ale SĄ i choć jednej parze na dziesięć się uda to bardzo dobrze .........znam też kobiety , które przegrały walkę o małżeństwo i poukładały sobie życie na nowo ale żadna z nich nie obchodzi kolejną rocznicę z ex mężem .....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:07
    coś przypominające wydawnictwo Jehowych nie różni się dla mnie niczym z wydawnictwem chrześcijańskim......to specyficzny język w obu przypadkach... książka, którą cytujesz nosi tytuł "Przyjaźń z Bogiem"....do mnie to nie przemawia...nigdy nie sięgam po gotowe recepty...sama jestem ateistką, ale chętnie posłucham innych jak radzą sobie ze zdradą osoby wierzące? czy wiara pomaga w podejmowaniu decyzji???/

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:08
    @Roma, teraz jedną już znasz !!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:15
    @Roma, a wracając do tego co piszesz, że choć 1-ej na 10 się udało, to nie zapominaj jak czuje się tych 9 pozostałych....zostały zdradzone, walczyły jeszcze i żebrały i ... zostały odrzucone mimo wszystko.....własnie dlatego teraz cierpią.....i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zaufają mężczyźnie.....to zdradzający powinien przepraszać, a nie zdradzony....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:16
    Czas na pracę zespołową męża i żony jest jak tylko widać , że coś jest nie tak....nie po zdradzie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:32
    Ile znasz par, które poszły na terapię zanim doszło do zdrady, wszystkie mi znane małżeństwa, które jeszcze zostały już tam powinny się znaleźć....ale nikomu się nie chce, ani zmieniać czegokolwiek, już nic nie chcą od drugiej osoby, bo sami nie maja już nic do dania.... gdybym się nie rozwiodła, nigdy nie byłabym już taka szczęśliwa jak jestem teraz...i ja na miejscu żon na Rocznicę ślubu, zamiast bukietu róż wolałabym życzenia " żebyśmy kochanie jeszcze kiedyś się zakochali" ....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~też żona,kochanka ,kobieta ~też żona,kochanka ,kobieta
    ~też żona,kochanka ,kobieta
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 16:58
    tak alutka to jest ta książka. A ja nie należę do osób wybitnie wierzących ,w sensie praktykującym,nie jestem jakąś "nawiedzoną" chrześcijanką. O moim życiu nie będę się rozpisywała.Wiele sama przeżyłam i doświadczyłam od wielkiej miłości poprzez zdrady. I te moje doświadczenia ,obserwacje samej siebie ,moich uczuć ,moich reakcji na spotykające mnie sytuacje pozwoliły mi wyciągnąć wnioski ,które o dziwo pokrywają się z treścią tej książki. Najpierw czegoś doświadczyłam ,a dopiero potem trafiłam na lekturę. To nie są gotowe recepty ,jak żyć i kochać . Ale może ktoś znajdzie tam coś dla siebie i może ta lektura pomoże komuś przebrnąć przez zagmatwane życie,jakie stało się udziałem wielu z nas - miłość ,romanse ,zdrady.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 17:00
    ~alutka napisał:
    @Roma, a wracając do tego co piszesz, że choć 1-ej na 10 się udało, to nie zapominaj jak czuje się tych 9 pozostałych....zostały zdradzone, walczyły jeszcze i żebrały i ... zostały odrzucone mimo wszystko.....własnie dlatego teraz cierpią.....i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zaufają mężczyźnie.....to zdradzający powinien przepraszać, a nie zdradzony....
    @alutka wszystkie kobiety , które kochały .......po zdradzie cierpią .........tylko jedne walczą bo mają nadzieje , że warto ,że trzeba , że przecież się kochali .....coś nie wyszło ale może warto jeszcze coś naprawić , może się uda .......i jeśli stracą nadzieję to odchodzą ....same odchodzą ale wiedzą , że zrobiły wszystko i już nie siedzą w fotelu bo boją się samotności one wtedy już potrafią być same ........a drugie robią krótkie cięcie ale potem siedzą w fotelu miesiącami bo nie potrafią być same i zastanawiają się czy zrobiły dobrze .........cieszę się ,że już znam Alutkę , która obchodzi rocznicę ślubu z ex mężem i bardzo dobrze obchodz ! to Twoje życie i jeśli jesteś z tym szczęśliwa to wara innym..... to Twój sposób na życie i ja to szanuję ale szanuj też poglądy i decyzje innych , często odmienne od Twoich bo to jest ich życie .......widzisz ja nie radzę bo podobnie jak Ty ......kiedyś .......nie potrafiłam swoich rad wdrożyć w swoje życie ....ale wyrazić opinie na temat , który przerobiło się na własnej skórze( nie z kolorowych gazetek , opowiadań znajomych itp.) tak to warto , każdy z nas jest inny , każdy w różnej sytuacji życiowej i chyba każdy potrafi wyciągnąć z opinii to co dla niego najważniejsze ....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~:) ~:)
    ~:)
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 17:10
    Myslę, że alutka ma w jednym racje o małżeństwo powinna walczyć osoba, która zdradziła (nieważne czy to kobieta czy mężczyzna) ale też rację ma Roma, która twierdzi, że często winne są obie strony i osoba zdradzana też powinna brać udział w tej „walce”. Też powinna zadać sobie pytanie co źle zrobiłam/em. I zgadzam się z Romą, że po takim „rachunku sumienia” obu stron, są w stanie stworzyć „nowy” szczęśliwy związek. Pod warunkiem, że oboje tego chcą 

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 17:12
    W małżeństwach nijakich, martwych już i niezadowalających żadnej ze stron....informacja, że partner się zakochał, powinna tak naprawdę przywołać jedną myśl "ale Jej/Jemu zazdroszczę...tez chciałbym/abym jeszcze coś poczuć".....ale nie....natychmiast działa mechanizm obronny, ja nie jestem szczęśliwy/a ale Ty tez nie będziesz....zdradzona żono, zdradzony mężu, zanim dowiedziałeś?ałaś się o zdradzie .... przypomnij sobie co mówiłaś przyjaciółce czy przyjacielowi o współmałżonku wcześniej.....czy to były zdania pochlebne, pełne miłości, szacunku, uwielbienia, miłości ????? wątpię....chcesz mi powiedzieć @Roma, że te wszystkie Twoje znajome walczyły, bo naprawdę kochały........gdyby tak było, to ich mężowie, nigdy by od nich nie odeszli......ja w swoim związku byłam totalną egoistką, skupioną tylko i wyłącznie na sobie....a mój mąż, był szczęśliwy uszczęśliwiając mnie... ale ponieważ to dla mnie ciągle było za mało, uznał, że można być szczęśliwym, wcale o to nie zabiegając.... o co ja miałam walczyć wg Ciebie.........mogłam mu dać tylko jedno : WOLNOŚĆ... masz rację, to dwie strony pieką ten zakalec....ale czy zna ktoś sposób na zakalec????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 30 sierpnia 2013 - 17:21
    Ludzie, ustalcie jakąś granicę, zdrada jedna, trzy, romans 6-mcy albo 3 lata....@Roma, krótkie pytanie, czy rozmawiałabyś w ogóle z mężem, gdybyś dowiedziała się, że ma romans od lat???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~new.way ~new.way
    ~new.way
    Napisane 31 sierpnia 2013 - 01:10
    Chyba za bardzo ODBIEGŁYŚCIE od tematu ! Do czego to doszło ?! portal "facetpo40" zdominowany przez kobiety.....nawet nie zauważyłyście , że faceci przestali się wypowiadać .......ale wracając do tematu walki o małżeństwo pozwolą Panie , że wrzucę swój kamyczek do ogródka :-) ........rozstałem się z moją żoną 2 lata temu .......wyprowadziła się ....po tym jak dowiedziałem się o jej romansie ......mimo wszystko próbowałem walczyć o nią ........jak sama stwierdziła była wtedy chora i nic do niej nie docierało.......zostawiła cały swój świat i mnie z dwójką dzieci ......teraz trochę zaczyna przeglądać na oczy .......mój honor nie pozwala mi zawalczyć o nią po raz drugi ......poznałem świetną kobietę i strasznie chciałbym ułożyć sobie z nią życie ......ale to nie działa......ciągle myślę o mojej żonie.....znając wszystkie jej wady ...a, mimo wszystko brakuje mi jej......gdyby ona zawalczyła o nasze małżeństwo teraz to pewnie coś by z tego wyszło ,a tak..........oboje będziemy tego żałować do końca życia........i tak wygląda prawda o walce o małżeństwo .....albo nie ten czas, albo honor, duma i takie tam duperele .......tylko dzieci szkoda........p.s. powodzenia walczącym o małżeństwo.....uwierzcie .....warto !!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 31 sierpnia 2013 - 09:31
    Do alutki:"mogłam mu dać tylko jedno -Wolność" to daj mu też wolność od waszej rocznicy ślubu o której i tak on nigdy nie pamiętał.
    Do żony, kochanki, kobiety:"Celem życia jest powrót do miłości ..."te cytaty odnoszą się do miłości człowieka i boga ale ludzie są niedoskonali , choć podobno stworzeni na jego obraz i podobieństwo i nie kochają tak jak bog , choć i on bywał okrutniejszy od ludzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy