Forum
Romans i zdrada
Na krawędzi zdrady
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 14:42Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 15:07~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbicUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 16:27~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 16:30Ktoś - miałem oczywiście na myśli żonę.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 17:07~otis napisał:Ktoś - miałem oczywiście na myśli żonę.
no to dobrze się dzieje przecież
może to dobry czas na wybaczenie (komukolwiek)?
co Ci przyjdzie z tego braku wiary?
tylko i wyłącznie cierpienie, masz jakiś zysk z tego, że cierpisz?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 17:18~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
mi jest łatwo pojąć, że się o siebie nie martwisz
jak będziesz pił to zniszczysz to co zacząłeś dostrzegać, że dostajesz
kiedyś napisałeś, że chciałbyś być szczęśliwy
dlaczego nie możesz?
pamięć tego co było złe Ci nie pozwala?
obiecałeś żonę kochać, razem sobie to obiecaliście więc dotrzymaj swojej obietnicy, na to co ona zrobi nie masz do końca wpływu
no ale jeżeli otacza Cię troską to idzie ku dobremu
czemu się nie cieszysz?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 17:47~444 napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
mi jest łatwo pojąć, że się o siebie nie martwisz
jak będziesz pił to zniszczysz to co zacząłeś dostrzegać, że dostajesz
kiedyś napisałeś, że chciałbyś być szczęśliwy
dlaczego nie możesz?
pamięć tego co było złe Ci nie pozwala?
obiecałeś żonę kochać, razem sobie to obiecaliście więc dotrzymaj swojej obietnicy, na to co ona zrobi nie masz do końca wpływu
no ale jeżeli otacza Cię troską to idzie ku dobremu
czemu się nie cieszysz?
Wszystko ma swoją cenę czwórka.
Równieź to co piszecie na tym forum. Nie macie pojęcia kto to czyta i jakie są tego konsekwencje.
Ja takie rzeczy biorę zawsze pod uwagę...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 10 listopada 2020 - 17:55~otis napisał:~444 napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
mi jest łatwo pojąć, że się o siebie nie martwisz
jak będziesz pił to zniszczysz to co zacząłeś dostrzegać, że dostajesz
kiedyś napisałeś, że chciałbyś być szczęśliwy
dlaczego nie możesz?
pamięć tego co było złe Ci nie pozwala?
obiecałeś żonę kochać, razem sobie to obiecaliście więc dotrzymaj swojej obietnicy, na to co ona zrobi nie masz do końca wpływu
no ale jeżeli otacza Cię troską to idzie ku dobremu
czemu się nie cieszysz?
Wszystko ma swoją cenę czwórka.
Równieź to co piszecie na tym forum. Nie macie pojęcia kto to czyta i jakie są tego konsekwencje.
Ja takie rzeczy biorę zawsze pod uwagę...
tak, zauważyłam, że potrafisz wzbudzać poczucie winy
hej, miłego wieczoru
lecę do znajomych, nie lubię pić sama;-)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 02:15~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
@otis,
Rozumiem, nie podasz przyczyny bo nikt cie tu o podanie przyczyny nie prosil, wiec tak z gory deklarujesz, ze nie podasz i ze to byla meska decyzja. Trudna i na przekor calemu swiatu ale 'dales rade'. Brawo TY. Moze ktos dopyta (dlatego ciagniesz temat) to wtedy ' z bolem serca' podasz ? Czy tylko chodzi o to zeby cie pozalowac ? Jprdle.
Facet, wez sie kurwa otrzasnij. Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem. Czaisz to ? Masz to poczucie wkrotce wniebowstapienia ?
Moim zdaniem siedzisz po szyje w bagnie bo tam ci dobrze i wyczekujesz kogo by zlapac za nogawke i zaczac wciagac. Albo jestes zwykly cwaniak.
Takie moje zdanie, zlosliwosci w nim nie ma wcale.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 10:06~raz napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
@otis,
Rozumiem, nie podasz przyczyny bo nikt cie tu o podanie przyczyny nie prosil, wiec tak z gory deklarujesz, ze nie podasz i ze to byla meska decyzja. Trudna i na przekor calemu swiatu ale 'dales rade'. Brawo TY. Moze ktos dopyta (dlatego ciagniesz temat) to wtedy ' z bolem serca' podasz ? Czy tylko chodzi o to zeby cie pozalowac ? Jprdle.
Facet, wez sie kurwa otrzasnij. Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem. Czaisz to ? Masz to poczucie wkrotce wniebowstapienia ?
Moim zdaniem siedzisz po szyje w bagnie bo tam ci dobrze i wyczekujesz kogo by zlapac za nogawke i zaczac wciagac. Albo jestes zwykly cwaniak.
Takie moje zdanie, zlosliwosci w nim nie ma wcale.
Ty brutalu.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 10:10~raz napisał:Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem.
to samo chłopu pisałem, szkoda że tego nie widzi
tłumienie słusznej wściekłości na swoją żonę alkoholem to kolejna strona medalu - to go różni od Jezusa
otis nie masz żadnego obowiązku ratować żony - tak w głębi serca wcale tego przeciez robić nie chcesz
opiekowac w taki sposób można się dzieckiem a nie dorosłym człowiekiem - dorosli muszą brać odpowiedzialność za to co robią, a ty ją całkiem z niej zwolniłeś!!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 11:39~raz napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
@otis,
Rozumiem, nie podasz przyczyny bo nikt cie tu o podanie przyczyny nie prosil, wiec tak z gory deklarujesz, ze nie podasz i ze to byla meska decyzja. Trudna i na przekor calemu swiatu ale 'dales rade'. Brawo TY. Moze ktos dopyta (dlatego ciagniesz temat) to wtedy ' z bolem serca' podasz ? Czy tylko chodzi o to zeby cie pozalowac ? Jprdle.
Facet, wez sie kurwa otrzasnij. Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem. Czaisz to ? Masz to poczucie wkrotce wniebowstapienia ?
Moim zdaniem siedzisz po szyje w bagnie bo tam ci dobrze i wyczekujesz kogo by zlapac za nogawke i zaczac wciagac. Albo jestes zwykly cwaniak.
Takie moje zdanie, zlosliwosci w nim nie ma wcale.
Reakcja poprzez agresję na rzeczy których nie rozumiemy jest rzeczą naturalną. Tak jesteśmy skonstruowani i to jest dla mnie zrozumiałe ale mieszanie w to Boga jest co najmniej nieodpowiedzialne nawet jak w niego nie wierzysz.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 11:40~czwórka napisał:~otis napisał:~444 napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
mi jest łatwo pojąć, że się o siebie nie martwisz
jak będziesz pił to zniszczysz to co zacząłeś dostrzegać, że dostajesz
kiedyś napisałeś, że chciałbyś być szczęśliwy
dlaczego nie możesz?
pamięć tego co było złe Ci nie pozwala?
obiecałeś żonę kochać, razem sobie to obiecaliście więc dotrzymaj swojej obietnicy, na to co ona zrobi nie masz do końca wpływu
no ale jeżeli otacza Cię troską to idzie ku dobremu
czemu się nie cieszysz?
Wszystko ma swoją cenę czwórka.
Równieź to co piszecie na tym forum. Nie macie pojęcia kto to czyta i jakie są tego konsekwencje.
Ja takie rzeczy biorę zawsze pod uwagę...
tak, zauważyłam, że potrafisz wzbudzać poczucie winy
hej, miłego wieczoru
lecę do znajomych, nie lubię pić sama;-)
Poczucie winy jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem bo zmusza człowieka do myślenia...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 12:02~otis napisał:~czwórka napisał:~otis napisał:~444 napisał:~otis napisał:~444 napisał:~444 napisał:Czy Tobie można pomóc? Czy Ty dajesz sobie prawo do tego, żeby przyznać się do totalnej porażki, klęski?
głupcami jesteśmy...
taką miłość zamordować...
.uj z tym i ja się dziś napiję...
@otis, czy ty jestes juz na dnie?
bo wiesz od dna wcale nie jest tak trudno się odbic
raz
Niestety nie mogę napisać przyczyny która skłoniła mnie do podjęcia decyzji o ratowaniu związku rok po ślubie tu na forum. Miałem zaledwie 23 lata ale podjąłem prawdziwie męską decyzję.
To był istotny powód i nie dotyczył bezpośrednio mnie.
444
Nie czuję się przegrany, to co zrobiłem, zrobiłem nie dla siebie i nie dla żony (jeszcze w tym czasie 19 lat temu).
Pomijając moją osobę widzę skutki mojej decyzji i jestem po cichu dumny z siebie. Niestety z nikim nie mogę się tym podzielić.
Ja się o siebie nie martwię i nigdy nie martwiłem. Wiem że to ciężko pojąć.
Zrozumiałem też że mój stan umysłu jest jaki jest bo ktoś po raz pierwszy w życiu zaczął się o mnie troszczyć (nie mogę tego zaakceptować bo myślę że to niemożliwe).
Nie chce uwierzyć w to że to nie jest sztuczne, że to może być prawdziwe.
Zajebiście to głupie.
Dlatego piję
mi jest łatwo pojąć, że się o siebie nie martwisz
jak będziesz pił to zniszczysz to co zacząłeś dostrzegać, że dostajesz
kiedyś napisałeś, że chciałbyś być szczęśliwy
dlaczego nie możesz?
pamięć tego co było złe Ci nie pozwala?
obiecałeś żonę kochać, razem sobie to obiecaliście więc dotrzymaj swojej obietnicy, na to co ona zrobi nie masz do końca wpływu
no ale jeżeli otacza Cię troską to idzie ku dobremu
czemu się nie cieszysz?
Wszystko ma swoją cenę czwórka.
Równieź to co piszecie na tym forum. Nie macie pojęcia kto to czyta i jakie są tego konsekwencje.
Ja takie rzeczy biorę zawsze pod uwagę...
tak, zauważyłam, że potrafisz wzbudzać poczucie winy
hej, miłego wieczoru
lecę do znajomych, nie lubię pić sama;-)
Poczucie winy jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem bo zmusza człowieka do myślenia...
Jest wiele zjawisk, które zmuszają czy może bardziej zachęcają do myślenia... Ja dla odmiany nie uważam, aby poczucie winy było pozytywnym zjawiskiem, ale jak najbardziej możemy z takiego zjawiska wyciągnąć pozytywne wnioski :-)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 12:20~Andrzej napisał:~raz napisał:Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem.
to samo chłopu pisałem, szkoda że tego nie widzi
tłumienie słusznej wściekłości na swoją żonę alkoholem to kolejna strona medalu - to go różni od Jezusa
otis nie masz żadnego obowiązku ratować żony - tak w głębi serca wcale tego przeciez robić nie chcesz
opiekowac w taki sposób można się dzieckiem a nie dorosłym człowiekiem - dorosli muszą brać odpowiedzialność za to co robią, a ty ją całkiem z niej zwolniłeś!!
Nie da się nikogo zwolnić z odpowiedzialności, chciałbym żeby tak było ale nie da się...
Bycie wściekłym na czyjeś grzechy jest pozbawione sensu. Wściekłym trzeba być na swoje błędy bo za nie właśnie poniesiemy konsekwencje...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 13:20~otis napisał:~Andrzej napisał:~raz napisał:Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem.
to samo chłopu pisałem, szkoda że tego nie widzi
tłumienie słusznej wściekłości na swoją żonę alkoholem to kolejna strona medalu - to go różni od Jezusa
otis nie masz żadnego obowiązku ratować żony - tak w głębi serca wcale tego przeciez robić nie chcesz
opiekowac w taki sposób można się dzieckiem a nie dorosłym człowiekiem - dorosli muszą brać odpowiedzialność za to co robią, a ty ją całkiem z niej zwolniłeś!!
Nie da się nikogo zwolnić z odpowiedzialności, chciałbym żeby tak było ale nie da się...
Bycie wściekłym na czyjeś grzechy jest pozbawione sensu. Wściekłym trzeba być na swoje błędy bo za nie właśnie poniesiemy konsekwencje...
A spróbuj choć raz, tak dla odmiany i dla porównania, pobyć dla siebie dobrym...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 13:25~otis napisał:
Bycie wściekłym na czyjeś grzechy jest pozbawione sensu.
~otis napisał:Chodzi o to że jak widzę z jaką łatwością coniektórym przychodzi pisanie jaki to pozyttywny wplyw na zwiazek ma zdrada to się gotuję od środka.
zaprzeczasz sam sobie - mam nadzieje ze to widzisz
gniew pozwala stawiać granice - bez niego inni mogą nam srać na łeb i będziemy potem sobie tłumaczyć, że wściekanie się o to nie ma sensu, bo to ich błąd, że nam na niego nasrali, a nie nasz, że im na to pozwoliliśmy
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 14:21~Andrzej napisał:~otis napisał:
Bycie wściekłym na czyjeś grzechy jest pozbawione sensu.
~otis napisał:Chodzi o to że jak widzę z jaką łatwością coniektórym przychodzi pisanie jaki to pozyttywny wplyw na zwiazek ma zdrada to się gotuję od środka.
zaprzeczasz sam sobie - mam nadzieje ze to widzisz
gniew pozwala stawiać granice - bez niego inni mogą nam srać na łeb i będziemy potem sobie tłumaczyć, że wściekanie się o to nie ma sensu, bo to ich błąd, że nam na niego nasrali, a nie nasz, że im na to pozwoliliśmy
no Andrzej ja jestem pod wrażeniem co Ty piszesz
stawianie granic jest ważne ale najpierw trzeba się uspokoić;-)
żeby jasno wyłożyć co i jak
to taka rada dla tych bardziej emocjonalnych
no bo tak tylko wzajemne żale wypływają i wypływają a porozumienia brak i spirala agresji się przez ten gniew i wściekłość nakręcaUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 16:33gniew można wyrazić przecież w cywilizowany sposób
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 11 listopada 2020 - 18:47~Kwitnąca napisał:~otis napisał:~Andrzej napisał:~raz napisał:Juz 'zdegradowales' Jezusa swoim poswieceniem.
to samo chłopu pisałem, szkoda że tego nie widzi
tłumienie słusznej wściekłości na swoją żonę alkoholem to kolejna strona medalu - to go różni od Jezusa
otis nie masz żadnego obowiązku ratować żony - tak w głębi serca wcale tego przeciez robić nie chcesz
opiekowac w taki sposób można się dzieckiem a nie dorosłym człowiekiem - dorosli muszą brać odpowiedzialność za to co robią, a ty ją całkiem z niej zwolniłeś!!
Nie da się nikogo zwolnić z odpowiedzialności, chciałbym żeby tak było ale nie da się...
Bycie wściekłym na czyjeś grzechy jest pozbawione sensu. Wściekłym trzeba być na swoje błędy bo za nie właśnie poniesiemy konsekwencje...
A spróbuj choć raz, tak dla odmiany i dla porównania, pobyć dla siebie dobrym...
Co przez to rozumiesz ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie