Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Kochanka a może coś więcej

Rozpoczęte przez ~Mandarynka , 21 paź 2019
  • avatar ~* ~*
    ~*
    Napisane 11 czerwca 2020 - 11:30
    ~Robert1971 napisał:
    ~* napisał:
    Ja nie przeczę, że psychopaci nie wchodzą w związki. Wchodzą i jak się związek rozpada mają jedynie katarki a często to i nawet tego katarku nie miewają. Taki to typ ludzi.

    No więc wg Twojego rozumowania, balansujemy między:

    Psychopatą - to taki co nie histeryzuje..., a
    Neurotykiem - to taki, co histeryzuje.

    A takich 'pomiędzy' nie dostrzegasz? ;-).
    Takich normalnych?

    Nie trzeba być psychopatą, żeby wziąć na klatę co życie niesie i przełknąwszy gorzką pigułkę dalej żyć.

    Po prostu jak życie da w dupę raz i drugi, coraz mniej rzeczy człowieka - normalnego - może zaskoczyć.
    Neurotyka zawsze będzie zaskakiwać - ile razy by się nie powtórzyło to samo, on i tak będzie histeryzował :-P

    Ja napisałam o „katarku” który przechodzi po kilku dniach...
    Jak dla mnie to właśnie skrajność.
    Jeżeli Ty uważasz to za normalne Ok., ja nie tu się różnimy. Dla mnie jak rozpada się związek to człowiek, który przeżywa ten problem jak katarek przez klika dni reprezentuje skrajną postawę. O tym piszę, chyba źle się zrozumieliśmy;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 11 czerwca 2020 - 17:38
    ~Ewa napisał:
    Izzy - nawet nie wiesz jak bardzo mnie rozumiesz, obawiam się że przeszłaś podobną drogę, przykro mi że cierpiałaś

    W moim romansie nie było cierpienia. Weszłam w romans z żonatym mężczyzną z własnej woli, świadomie, wiedząc, że jest żonaty, bez chęci angażowania się, tworzenia związku. Właśnie wtedy skończyłam jeden i szukałam czegoś na kształt odreagowania. I znalazłam.
    Nie potrafiłabym zaufać osobie takiej jak on właśnie ze względu na ten jego "dualizm" życia. Tu nie mogło być mowy o czymś takim jak zaangażowanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 11 czerwca 2020 - 18:11
    ~Ewa napisał:
    ~444 napisał:
    ~Ewa napisał:
    Ciężko stwierdzić co jest lepsze...
    Ja jestem rozwiedziona, On ma rodzinę i układ swingerski.
    Cieszę się tym, że mogę spotkać się z Nim raz w tygodniu i spędzić noc.
    Czasami mnie ponosi i chciałbym coś więcej, ale nie mogę i tyle.
    Kiepsko bywa wieczorami w weekendy, ale cóż nie mogę mieć wszystkiego..
    Nigdy wcześniej nikt nie dał mi tyle ciepła, miłości i zrozumia co On.

    Co to znaczy układ swingersi? Na czym polega?


    https://portal.abczdrowie.pl/kim-sa-swingersi

    Fuj, toż to zwykle puszczanie się na prawo i lewo.
    Ewa serio zadowala Cię taki związek, że Ty czekasz na niego a on w tym czasie posuwa tyle panienek ( czyichś żon a nawet i mężów) ile mu akurat na k.tasa wlezie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~333 ~333
    ~333
    Napisane 11 czerwca 2020 - 19:10
    kolega zazdrości...tttffuuu.i tyle po nim. Rób swoje, też tak mam i jest SSUUPPEERR !!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 12 czerwca 2020 - 23:46
    Zastanawiam się, kto daje prawo ludziom do krytyki innych i to tak wulgarnej?

    Już jakiś czas temu wyszłam z założenia, że jeśli, ktoś nie krzywdzi to co mi do jego łóżka?
    O preferench i gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do szykania spełnienia i siebie.
    To co dla mnie może być obrzydliwe, dla innych jest dobrą zabawą, - nie o to w tym chodzi? Zresztą do momentu kiedy nie spróbujesz, nie wiesz czy będzie Ci odpowiadało, - nigdy nie mów nigdy...

    Życie i dajcie żyć innym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 13 czerwca 2020 - 00:09
    ~Ewa napisał:
    Zastanawiam się, kto daje prawo ludziom do krytyki innych i to tak wulgarnej?

    Już jakiś czas temu wyszłam z założenia, że jeśli, ktoś nie krzywdzi to co mi do jego łóżka?
    O preferench i gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do szykania spełnienia i siebie.
    To co dla mnie może być obrzydliwe, dla innych jest dobrą zabawą, - nie o to w tym chodzi? Zresztą do momentu kiedy nie spróbujesz, nie wiesz czy będzie Ci odpowiadało, - nigdy nie mów nigdy...

    Życie i dajcie żyć innym.

    Ewa, luz. Piszę o sobie, dla mnie to obrzydliwe. A Ty robisz co tam lubisz.
    Przepraszam jak Cię uraziłam. Wyrażam swoje zdanie. Dla mnie fuj i tyle. Nie knebluj mnie z powodu różnicy w poglądach. Ja nie jestem poprawna politycznie i tu wyrażam jedynie swoje zdanie. Seks grupowy ma to do siebie, że po jednym penisie może skakać wiele kobiet na raz. Gdzie tu wulgarność? Słowo k.tas Cię oburza?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~... ~...
    ~...
    Napisane 13 czerwca 2020 - 04:51
    Czasami wyjątkowe kobiety, które są bardzo wiele warte, płaczą i cierpią przez idiotów, którzy je krzywdzą.

    Niestety bywają momenty,
    gdy zaślepieni przez początkowe zauroczenie,
    nie dostrzegamy oczywistych wad drugiego człowieka.

    Stajemy się bezbronni.
    Bezgranicznie wierzymy,
    że druga osoba nas nie skrzywdzi.

    Zakochujemy się i brniemy w bagno,
    które wciąga coraz bardziej i ciężko się z niego wygrzebać.

    Jeśli przydarzyła Ci się taka sytuacja nie bądź dla siebie zbyt surowa. Nie miej do siebie pretensji.

    To nie Twoja wina, że zaufałaś komuś,
    kto miał Cię nigdy nie skrzywdzić.

    To nie Twoja wina,
    że ktoś jest zwykłym kłamcą i manipulantem.

    Każdy z nas może popełnić błąd i wpaść w pułapkę.
    Nie możesz mieć o to do siebie żalu.

    NAJWAŻNIEJSZE BY SIĘ UWOLNIĆ I ZACZĄĆ Z KIEPSKICH DECYZJI WYCIĄGAĆ WNIOSKI.

    Unikać pustych słów i nic nieznaczących obietnic.

    Zacząć większą uwagę zwracać na czyny,
    nie słowa.

    Dostrzegać,
    jak ktoś traktuje Ciebie i innych.

    Gdy to zrobisz,
    Twój mózg zacznie działać prawidłowo i będzie wyłapywać manipulantów na odległość.

    A tych niestety nie brakuje…

    - Tomasz Badura, fragment z książki GENTLEMAN

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 13 czerwca 2020 - 05:30


    ~444 napisał:
    ~Ewa napisał:
    Zastanawiam się, kto daje prawo ludziom do krytyki innych i to tak wulgarnej?

    Już jakiś czas temu wyszłam z założenia, że jeśli, ktoś nie krzywdzi to co mi do jego łóżka?
    O preferench i gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do szykania spełnienia i siebie.
    To co dla mnie może być obrzydliwe, dla innych jest dobrą zabawą, - nie o to w tym chodzi? Zresztą do momentu kiedy nie spróbujesz, nie wiesz czy będzie Ci odpowiadało, - nigdy nie mów nigdy...

    Życie i dajcie żyć innym.

    Ewa, luz. Piszę o sobie, dla mnie to obrzydliwe. A Ty robisz co tam lubisz.
    Przepraszam jak Cię uraziłam. Wyrażam swoje zdanie. Dla mnie fuj i tyle. Nie knebluj mnie z powodu różnicy w poglądach. Ja nie jestem poprawna politycznie i tu wyrażam jedynie swoje zdanie. Seks grupowy ma to do siebie, że po jednym penisie może skakać wiele kobiet na raz. Gdzie tu wulgarność? Słowo k.tas Cię oburza?




    ~~ Przepraszam, za bardzo uogólniłam, ja z kolei bywam zbyt poprawna.
    Co ja lubię? Z pewnością nie seks grupowy, czy posiadanie wielu partnerów, chociaż przez chwilę perspektywa zabawy w trójkę była podniecającą perspektywą(niezrealizowaną) .
    Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek znajdę się w takim układzie, stanowisko kochanki zdecydowanie przestaje mnie bawić, tym bardziej że żona wie o mnie wszystko (głupio się z tym czuję).
    Czytam Wasze wpisy i chyba zaczynam budzić się z letargu.
    Nic sobie nie wyobrażam/obiecywałam , ponieważ zdawałam sobie sprawę z sytuacji od początku, teraz zaczynam być zła na siebie, ża zaangażowanie oraz wplątanie się w tego typu układ i usiłowanie,, życia chwilą,,.
    Potrzebowałam kogoś, kto przytuli, ucałuje i obieca że wszystko będzie w porządku,/ tym bardziej, że pierwszy raz w życiu czułam się dopadowana z kimś na 100%* takie moje męskie odbicie, podobne temperamenty i preferencje (te które nie wychodziły poza nas), wreszcie ktoś, kto lubi się całować i nie gardzi moją bliskością (tak miałam w małżeństwie/ temat na kolejną rozmowę ).
    Finalnie znów się,,, spaliłam,, w głupocie, walcząc o lepsze samopoczucie innych, zapomniając o sobie (ten pierdzielony altruizm oraz odpowiedzialność * paradoksalne ).
    Oszukiwałam się, że będę szczęśliwa, - nawet przez chwilę bywałam.
    Jestem na siebie zła, za to że JEGO kocham robiło na mnie wrażenie ( w myślach powtarzałam,,,, i co z tego wynika?,,) i wiele innych.
    Nigdy więcej nie uwierzę w górnolotne zapewnia, muszę nauczyć się radzić sobie sama, wiem że mam siłę, ale łatwiej walczyć o kogoś niż o sobie (przynajmniej mi)..
    UCIEKAM.
    Trzymajcie się, dziękuję za Wasze opinie i doświadczenia/ może moje pomogą komuś innemu.

    Izzi, chciałbym potrafić się nie angażować ;moje przekleństwo.
    Poraz kolejny dałam się wykorzystać, a bałam się tego najbardziej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Adaś ~Adaś
    ~Adaś
    Napisane 13 czerwca 2020 - 08:50
    po prostu jesteś stworzona do wykorzystywanie..."takie" też są potrzebne na tym świecie :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 13 czerwca 2020 - 09:46
    ~Ewa napisał:



    Izzi, chciałbym potrafić się nie angażować ;moje przekleństwo.




    Tak to bywa, kiedy jest się spragnionym bliskości drugiego człowieka, ale takiej emocjonalnej, prawdziwej. Można wpaść bardzo łatwo w pułapkę własnych pragnień.
    Tylko, że z żonatymi to raczej namiastka bliskości niż prawdziwa bliskość.
    Przypominają mi się słowa piosenki Perfectu "Nie mogę Ci wiele dać..." i i jak dla mnie żonaci mogą się pod tymi słowami podpisać obiema rękoma. Oni tak, jak w tej piosence nie mają wiele do dania ;))
    Pozdrawiam Ewa :))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 13 czerwca 2020 - 10:07
    ~... napisał:
    Czasami wyjątkowe kobiety, które są bardzo wiele warte, płaczą i cierpią przez idiotów, którzy je krzywdzą.

    Niestety bywają momenty,
    gdy zaślepieni przez początkowe zauroczenie,
    nie dostrzegamy oczywistych wad drugiego człowieka.

    Stajemy się bezbronni.
    Bezgranicznie wierzymy,
    że druga osoba nas nie skrzywdzi.

    Zakochujemy się i brniemy w bagno,
    które wciąga coraz bardziej i ciężko się z niego wygrzebać.

    Jeśli przydarzyła Ci się taka sytuacja nie bądź dla siebie zbyt surowa. Nie miej do siebie pretensji.

    To nie Twoja wina, że zaufałaś komuś,
    kto miał Cię nigdy nie skrzywdzić.

    To nie Twoja wina,
    że ktoś jest zwykłym kłamcą i manipulantem.

    Każdy z nas może popełnić błąd i wpaść w pułapkę.
    Nie możesz mieć o to do siebie żalu.

    NAJWAŻNIEJSZE BY SIĘ UWOLNIĆ I ZACZĄĆ Z KIEPSKICH DECYZJI WYCIĄGAĆ WNIOSKI.

    Unikać pustych słów i nic nieznaczących obietnic.

    Zacząć większą uwagę zwracać na czyny,
    nie słowa.

    Dostrzegać,
    jak ktoś traktuje Ciebie i innych.

    Gdy to zrobisz,
    Twój mózg zacznie działać prawidłowo i będzie wyłapywać manipulantów na odległość.

    A tych niestety nie brakuje…

    - Tomasz Badura, fragment z książki GENTLEMAN


    Świetny tekst...
    Tyle, że napisany jednostronnie, a to samo bardzo dokładnie działa i w drugą.
    Ten kij ma dwa końce, a poszkodowani są po obydwu stronach barykady.
    Idioci/idiotki również...

    Facet też może być takoż samo potraktowany przez idiotkę - i tak bywa, niestety.
    Obrywa nóż w plecy gdy najbardziej ufa i najmniej się tego spodziewa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 13 czerwca 2020 - 10:10
    ~Robert1971 napisał:
    ~... napisał:
    Czasami wyjątkowe kobiety, które są bardzo wiele warte, płaczą i cierpią przez idiotów, którzy je krzywdzą.

    Niestety bywają momenty,
    gdy zaślepieni przez początkowe zauroczenie,
    nie dostrzegamy oczywistych wad drugiego człowieka.

    Stajemy się bezbronni.
    Bezgranicznie wierzymy,
    że druga osoba nas nie skrzywdzi.

    Zakochujemy się i brniemy w bagno,
    które wciąga coraz bardziej i ciężko się z niego wygrzebać.

    Jeśli przydarzyła Ci się taka sytuacja nie bądź dla siebie zbyt surowa. Nie miej do siebie pretensji.

    To nie Twoja wina, że zaufałaś komuś,
    kto miał Cię nigdy nie skrzywdzić.

    To nie Twoja wina,
    że ktoś jest zwykłym kłamcą i manipulantem.

    Każdy z nas może popełnić błąd i wpaść w pułapkę.
    Nie możesz mieć o to do siebie żalu.

    NAJWAŻNIEJSZE BY SIĘ UWOLNIĆ I ZACZĄĆ Z KIEPSKICH DECYZJI WYCIĄGAĆ WNIOSKI.

    Unikać pustych słów i nic nieznaczących obietnic.

    Zacząć większą uwagę zwracać na czyny,
    nie słowa.

    Dostrzegać,
    jak ktoś traktuje Ciebie i innych.

    Gdy to zrobisz,
    Twój mózg zacznie działać prawidłowo i będzie wyłapywać manipulantów na odległość.

    A tych niestety nie brakuje…

    - Tomasz Badura, fragment z książki GENTLEMAN


    Świetny tekst...
    Tyle, że napisany jednostronnie, a to samo bardzo dokładnie działa i w drugą.
    Ten kij ma dwa końce, a poszkodowani są po obydwu stronach barykady.
    Idioci/idiotki również...

    Facet też może być takoż samo potraktowany przez idiotkę - i tak bywa, niestety.
    Obrywa nóż w plecy gdy najbardziej ufa i najmniej się tego spodziewa.


    ~~~~oczywiście że tak

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 26 lipca 2020 - 00:07
    Odświeżę ten wątek i wrócę do pytania tytułowego... właśnie nad tym się ostatnio zastanawiam...
    Dwa lata temu skończył się mój półtoraroczny romans. Oczywiście - klasyka - super seks, chemia, świetne rozmowy, spotkania raz- dwa razy w tygodniu, żadnych planów i zobowiązań - tylko że ... ja się zaangażowałam, dla niego pozostałam tylko opcją 'na jakiś czas".
    Oboje byliśmy wolni, kilka lat po rozwodach, dorastające dzieci. Jak mówi jeden mój kolega, romanse mogłyby trwać wiele lat, tylko jest jeden problem - kobiety się zakochują :). No i to właśnie był u nas problem. Relacja rozpadłą się teatralnie, a w ostatnich tygodniach z obojga nas wyszły nasze najgorsze cechy...
    Jakoś się po tym pozbierałam, zamknęłam ten rozdział, zwłaszcza że on jest takim typem faceta - bardzo stanowczego, decyzyjnego i niezależnego - który nie wraca, nie zmienia zdania itd. Więc przyjęłam, że nie ma żadnych szans, życie idzie naprzód.
    I nagle, po dwóch latach odezwał się - dzwoni, pisze, zaprasza, wspomina stare czasy... że niby nie może mnie zapomnieć...

    Odpisałam mu - przeprosiłam za to, co było złe i podziękowałam za dobre - także za to, że dzięki niemu wiem, że nie nadaję się do romansów bez zobowiązań, bo jestem w nich nieszczęśliwa; napisałam, że po naszym rozstaniu byłam w prawdziwym związku (który jednak nie przetrwał) i że tego właśnie szukam dla siebie.
    Po tym mailu zamilkł na kilka tygodni, ale teraz znowu ruszył z ofensywą. Spotkaliśmy się raz i ... był najlepszą wersją siebie, miłym, uważnym, inteligentnym, troskliwym mężczyzną, w którym kiedyś się zakochałam.
    No więc - czego on chce? Powrotu do przeszłości? Czegoś innego?
    To bardzo atrakcyjny facet, nie miałby problemu ze znalezieniem dziewczyny...
    Testuje mnie? Potrzebuje sprawdzonej bezproblemowej kochanki? Czy może coś tam przemyślał?
    Nie chcę znowu ładować się w romans, a - z drugiej strony - wiem, dlaczego uważałam, że warto z nim być i - to się nie zmieniło... więc może powinnam zaryzykować?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 26 lipca 2020 - 06:37
    ~ex napisał:

    No więc - czego on chce? Powrotu do przeszłości? Czegoś innego?
    To bardzo atrakcyjny facet, nie miałby problemu ze znalezieniem dziewczyny...
    Testuje mnie? Potrzebuje sprawdzonej bezproblemowej kochanki? Czy może coś tam przemyślał?
    Nie chcę znowu ładować się w romans, a - z drugiej strony - wiem, dlaczego uważałam, że warto z nim być i - to się nie zmieniło... więc może powinnam zaryzykować?

    Jeśli ty masz ryzykować, to też niech i on zaryzykuje. Stwórz mu taką możliwość. Może coś przemyślał, to niewykluczone.

    Skoro się już dobrze znacie - bo tak jest - i zależałoby Ci na nim, zwyczajnie i wprost z nim o tym porozmawiaj.

    Ot normalnie, bez ogródek, jak dorośli ludzie, bez podtekstów, ukrytych sondowań, czy pozostawiania domysłów, czy jakichkolwiek gierek. Wiem, że dla kobiety to ciężkie - porozmawiać szczerze i całkowicie w 'otwarte karty', ale to chyba jedyna droga teraz.

    Ta Wasza relacja nie potrzebuje podchodów, tylko całkowitej jasności i szczerości. Stawiasz sprawę zupełnie jasno - CHCĘ STAŁEGO ZWIĄZKU - i tylko taka opcja wchodzi w grę.

    Pytasz go czy jest na to gotowy i czy wchodzi w układ. Dajesz mu jakiś czas na przemyślenie i konkretną odpowiedź. Niech sobie przetrawi i się zdeklaruje. Ty nie zamierzasz znowu przeżywać tego, co miałaś ostatnio, a Twoje uczucie do niego nie wygasło jeszcze i od niego tylko zależy czy wygaśnie.

    Gdy uzna, że chce, to wchodzisz ostrożnie w relację i możecie spróbować coś budować, ale gdy on potrzebuje tylko fajnej laski dochodzącej - zabawki, też niech to jasno powie.

    Po prostu 'po dorosłemu' da się to załatwić i... pewien kredyt zaufania, ale i szczypta nieufności.

    Ot nie wskakujesz od razu do łóżka tylko spotykacie się, budujecie bliskość, jakieś pocałunki, a z seksem można spokojnie poczekać - niech się ustabilizuje sprawa. Miesiąc, dwa, czy więcej. Jak mu zależy na związku, da radę, jak tylko na 'ruchanku' pójdzie od razu - po drugiej, trzeciej randce gdy zobaczy, że nie tak łatwo to przychodzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 26 lipca 2020 - 08:15
    No więc, czego on chce?
    Chce jednego, dobrze lub lepiej się poczuć.
    Jak Ty się poczujesz, najmniej go to obchodzi.
    Może go któraś pogoniła?

    bo, gdyby było jak sama byś chciała, że przemyślał i nagle uświadomił sobie, że Cię kocha bardzo, to byłabyś pierwsza, która się o tym dowiadujesz. Nie sms, nie telefony, tak naprawdę sprawdzające, czy Ty sama jeszcze coś do niego czujesz.

    Uważasz, że warto z nim być?
    Warto, pod warunkiem, że on chce Cię naprawdę, a nie że sobie mu się coś zachciało. Gdy stanie przed Tobą i wyzna Ci szczerze i otwarcie uczucie, że sam powie, że chce być z Tobą, bo to i tamto..- nie bojąc się odrzucenia.
    Po tych kilku tyg. milczenia, nie odebrałabym już nawet telefonu od niego.
    Ale widocznie, 2 lata na lizanie ran, to dla Ciebie za mało..

    powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 26 lipca 2020 - 10:39
    napisał:

    Może go któraś pogoniła?


    W pierwszym momencie to samo przyszło mi na myśl. "Bardzo stanowczy, decyzyjny i niezależny..." a jednak nie trzyma się raz podjętej decyzji. Wrócił tam, gdzie było mu kiedyś dobrze, miło i przyjemnie. A co robił przez te dwa lata? Żył w samotności i celibacie po tym jak zostawił kogoś komu na nim zależało a ten ktoś mimo wszytko był również dla niego ważny. Nie, nie. Osobiście nie wierzę w miłość po... przemyśleniu sobie wszystkiego. Ale to ja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 26 lipca 2020 - 11:36
    Mój kochanek, dwa tygodnie po rozstaniu, wynajął swoje mieszkanie i wprowadził się do byłej, którą sam zostawił, bo jak to mówił, nic do niej nie czuł, a ona się bardzo zaangażowała, nie chciał jej wykorzystywać :D taki honorowy był.

    A, że kobieta nie zamknęła tego rozdziału, że nieważne dla niej było, czy on kocha, czy nie kocha, a tylko, że ona nadal kochała, to przygarnęła go..
    no coś musiał wydusić z siebie, skoro ponownie uległa, nie wiem co, ale z natury był bardzo przekonywujący:), a jak znam życie, to wystarczyło powiedzieć, cały ten czas myślałem o Tobie!

    O mnie też nadal myśli, bo od lat 9 dostaję tkliwe piosenki na pocztę:) wciąż twierdząc, ze jestem jego miłością życia.
    Mnie to nie przeszkadza. Nie mam nic przeciwko, żeby ktoś mnie tak kochał, niech sobie kocha.

    Zadzwonię sobie do niego, jak obecny facet mnie rzuci, będzie łatwiej się pozbierać, a potem poproszę go, żebyśmy się przyjaźnili. Nie powiem, że go kocham, a tylko, ze myślałam o nim cały ten czas!

    hej



    Pozbierał się i ją zostawił ponownie.
    Przecież jej nie kochał.
    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 26 lipca 2020 - 13:26
    Hmmm... Fajnie by było, gdyby było tak, jak pisze @Robert1971, ale... to tylko gdybanie... myślę, że generalnie coś w tym jest - wtedy oboje byliśmy w specyficznym momencie życia, dosyć chaotycznym - ja na pewno nie byłam gotowa na jakieś "wielkie uczucie". on też... w ogóle nie było o tym mowy... człowiek chce wierzyć w drugą szansę itd...

    @alutko, raczej odbieram telefony i nie robię demonstracji odrzucenia, ale to nie znaczy, że jestem plasteliną, która dostosuje się do wszystkiego - nasz romans zakończył się właśnie dlatego, że nie godziłam się na dalszy układ bez zobowiązań i odeszłam. To się nie zmieni, nie będę go - jak piszesz - "przygarniać". Po postu jestem ciekawa...

    Myślę, że faktycznie chciał się dobrze poczuć... :))) tu trafiłaś w punkt. Na pewno coś w jego życiu zaszło... - wydawał się jakby mniej pewny siebie, niż go pamiętam, już nie jest takim zdobywcą, któremu świat leży u stóp.

    @czasem tu bywam - na pewno przez 2 lata nie żył w celibacie- ja też nie. :) Właściwie to przestałam o nim myśleć - chyba że jako o części przeszłości. Teraz tak nagle się wynurzył na powierzchnię i zasiał zamęt...

    pewnie nie powinnam temu ulegać, tylko żyć swoim życiem bez niego, ale... trochę mi szkoda - nieczęsto spotyka się takich jak on :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 26 lipca 2020 - 13:40
    @ex kochanka - ja rozumiem Twoje rozterki, nadzieje oraz wątpliwości związane z jego ponownym pojawieniem się w Twoim życiu, tak jak napisałaś, zaangażowałaś się uczuciowo w relację z nim. Niemniej jednak on nie chciał Twojego zaangażowania dwa lata temu wtedy kiedy je okazałaś mimo, że Wam dobrze było razem i zdecydowanie uciął znajomość aby po czasie pojawić się znowu - znowu czyli wtedy kiedy jemu to z jakiś względów pasowało. Pytanie czy jesteś niejako "na zawołanie" ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 26 lipca 2020 - 15:37
    ~Czasem napisał:
    Pytanie czy jesteś niejako "na zawołanie" ;)

    Można i tak...
    Ale jesteśmy ludźmi i jak będziemy się tak sztywno dopasowywać do schematu, to okaże się, że żaden schemat nie jest dla nas.

    Zawsze uważałem, że związek, czy dobre małżeństwo, jest jak garnitur szyty na miarę, klucz do zamka, ten jedyny i niepowtarzalny.

    Każdy z nas przecież ma setki cech w milionach konfiguracji i... żeby się z drugim człowiekiem zgrać, trzeba często niestandardowego podejścia i nieszablonowych zagrań.

    Skoro facet wartościowy, może jednak warto go utrzymać i sprawdzić czy on faktycznie dorósł.
    Bo gdyby dorósł, a ex-kochanka go pogoni, szkoda :-)...,
    Jest przecież spora szansa na dobry chlebek z tej mąki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy