Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Kochanka a może coś więcej

Rozpoczęte przez ~Mandarynka , 21 paź 2019
  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 26 lipca 2020 - 16:15
    Ehh @Robercie, a podobno tendencję do doszukiwania się drugiego dna i szukania usprawiedliwień mają kobiety...
    Pan pojawia się i znika, raz na dwa lata, innym razem na kilka tygodni, znika kiedy mu niewygodnie, pojawia się kiedy mu wygodnie, nie mówi czego chce, dlaczego tak...
    Jak dla mnie- z tej mąki chleba nie będzie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 26 lipca 2020 - 17:27
    W jednym zgadzam się z @Robertem1971 - czasem trzeba - i warto - wyjść poza schematy.
    Nie rozumiem, o co chodzi z tym; byciem na każde zawołanie... przecież nie ściągam majtek przez głowę, jak tylko facet się odezwał. ale nie będę też grała w grę typu "potrzymam go w zamrażarce, niech pożałuje, co stracił", albo "nie będę na każde zawołanie".
    W tym facecie to było właśnie fajne i wyjątkowe - on nie kupował tych "randkowych" gierek, które mnie samą też męczą. To była niesamowita ulga po tych wszystkich niedowartościowanych narcyzach, neurotykach i macho, którzy bawią się z kobietami w uzyskiwanie przewagi i kontroli.

    Oboje pracujemy na stanowiskach, które wymagają kontolowania emocji, pokazywania światu poker face, zarządzania ludźmi i hmmm... stosowania różnych taktyk i gierek właśnie.
    Umiemy to robić i moglibyśmy spędzić życie na takim niekończącym się sparingu. W ostatnich tygodniach naszej relacji tak to właśnie wyglądało. Jak bardzo wyrównany mecz bokserski. Męczarnia.

    Jeżeli myślę o tym, żeby znowu spróbować, to właśnie dlatego, że jest to facet, z którym moglibyśmy wejść na wyższy level - ponad te męsko-damskie zagrywki, fochy, szantaże, testy itd...

    to trudne, ale - mam nadzieję - możliwe, o ile ludzie są dość dojrzali, żeby się szczerze komunikować.

    @czasem tu bywam :piszesz, że pan pojawia się, kiedy mu wygodnie... ale - ja też się z nim spotykam, kiedy mi wygodnie :). Nie oczekuję od razu wyznań i pełnej dyspozycyjności, bo sama nie jestem na to gotowa... chciałabym tylko zrozumieć intencje - jego i swoje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 26 lipca 2020 - 19:57
    @ex kochanko dobrze wiesz o co chodziło pisząc że pojawia się kiedy chce - pojawił się po dwóch latach, bo tak chciał - dlaczego? A następnie znowu odezwał się po kilku tygodniach - dlaczego tak?
    Myślę jednak że Twoje dylematy są zbędne, ponieważ Ty i tak wiesz, że go chcesz ponowienie, że go przyjmiesz. Może gdzieś tam z tyłu głowy masz wątpliwości, które podpowiada Ci rozum, że to on całkowicie rozdaje tu karty, ale przeczytaj to co sama piszesz - tłumaczysz go i jego zachowanie, szukasz potwierdzenia uczciwości jego zachowania i akurat @Robert Ci do daje, więc ja Ci już nie będą mącić, bo moja ocena takiego zachowania jest negatywna. Ty nie jesteś na pozycji osoby która z niknie na dwa lata, następnie odezwie się i zostanie przyjęta z otwartymi ramionami, bo to Tobie zależy, zależy bardziej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 26 lipca 2020 - 22:30
    ~Czasem napisał:
    @ex kochanko dobrze wiesz o co chodziło pisząc że pojawia się kiedy chce - pojawił się po dwóch latach, bo tak chciał - dlaczego? A następnie znowu odezwał się po kilku tygodniach - dlaczego tak?
    Myślę jednak że Twoje dylematy są zbędne, ponieważ Ty i tak wiesz, że go chcesz ponowienie, że go przyjmiesz. Może gdzieś tam z tyłu głowy masz wątpliwości, które podpowiada Ci rozum, że to on całkowicie rozdaje tu karty, ale przeczytaj to co sama piszesz - tłumaczysz go i jego zachowanie, szukasz potwierdzenia uczciwości jego zachowania i akurat @Robert Ci do daje, więc ja Ci już nie będą mącić, bo moja ocena takiego zachowania jest negatywna. Ty nie jesteś na pozycji osoby która z niknie na dwa lata, następnie odezwie się i zostanie przyjęta z otwartymi ramionami, bo to Tobie zależy, zależy bardziej.


    Dzięki @czasem tu bywam, że wiesz lepiej niż ja, czego chcę i co zrobię :).
    Myślę, że po prostu zupełnie inaczej rozumiemy związki i uczucia - ja po prostu nie chcę myśleć o tym w kategoriach "kto rozdaje karty" czy "kto jest na takiej czy innej pozycji".
    Kiedyś chciałam z nim być, teraz... chciałabym sprawdzić, czy to stało się możliwe, ale... nie wejdę w żaden romans bez zobowiązań. Nie jestem jakąś niedojrzałą księżniczką, dla mnie no means no.
    Ale to nie znaczy, że mam obwiniać fajnego mężczyznę za to, że mnie kiedyś tam nie pokochał - to niczyja wina... nie sprawia to, że myślę o nim gorzej. Po prostu będę się chronić przed zranieniem, ale do tego nie potrzebuję "rachunków krzywd".

    Miłego wieczoru...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 27 lipca 2020 - 07:46
    ~ex napisał:
    ~Czasem napisał:
    @ex kochanko dobrze wiesz o co chodziło pisząc że pojawia się kiedy chce - pojawił się po dwóch latach, bo tak chciał - dlaczego? A następnie znowu odezwał się po kilku tygodniach - dlaczego tak?
    Myślę jednak że Twoje dylematy są zbędne, ponieważ Ty i tak wiesz, że go chcesz ponowienie, że go przyjmiesz. Może gdzieś tam z tyłu głowy masz wątpliwości, które podpowiada Ci rozum, że to on całkowicie rozdaje tu karty, ale przeczytaj to co sama piszesz - tłumaczysz go i jego zachowanie, szukasz potwierdzenia uczciwości jego zachowania i akurat @Robert Ci do daje, więc ja Ci już nie będą mącić, bo moja ocena takiego zachowania jest negatywna. Ty nie jesteś na pozycji osoby która z niknie na dwa lata, następnie odezwie się i zostanie przyjęta z otwartymi ramionami, bo to Tobie zależy, zależy bardziej.


    Dzięki @czasem tu bywam, że wiesz lepiej niż ja, czego chcę i co zrobię :).
    Myślę, że po prostu zupełnie inaczej rozumiemy związki i uczucia - ja po prostu nie chcę myśleć o tym w kategoriach "kto rozdaje karty" czy "kto jest na takiej czy innej pozycji".
    Kiedyś chciałam z nim być, teraz... chciałabym sprawdzić, czy to stało się możliwe, ale... nie wejdę w żaden romans bez zobowiązań. Nie jestem jakąś niedojrzałą księżniczką, dla mnie no means no.
    Ale to nie znaczy, że mam obwiniać fajnego mężczyznę za to, że mnie kiedyś tam nie pokochał - to niczyja wina... nie sprawia to, że myślę o nim gorzej. Po prostu będę się chronić przed zranieniem, ale do tego nie potrzebuję "rachunków krzywd".

    Miłego wieczoru...


    ~ex napisał:
    No więc - czego on chce? Powrotu do przeszłości? Czegoś innego?
    To bardzo atrakcyjny facet, nie miałby problemu ze znalezieniem dziewczyny...
    Testuje mnie? Potrzebuje sprawdzonej bezproblemowej kochanki? Czy może coś tam przemyślał?
    Nie chcę znowu ładować się w romans, a - z drugiej strony - wiem, dlaczego uważałam, że warto z nim być i - to się nie zmieniło... więc może powinnam zaryzykować?


    Odpowiadam jedynie na Twoje pytania. Skoro jednak nie masz co do niego żadnych wątpliwości, to z jakiej przyczyny aż tyle ich się nazbierało? :) Sporo ich.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 27 lipca 2020 - 07:52
    To są wszystko pytania do niego?
    1. czego on chcesz?
    2.Powrotu do przeszłości?
    3.Czegoś innego?
    4.Testuje mnie?
    5. Potrzebuje sprawdzonej bezproblemowej kochanki?
    6. Czy może coś tam przemyślałeś?
    7. więc może powinnam zaryzykować? - to też pytanie do niego. On wie dlaczego wrócił po dwóch latach, i ponownie znowu odezwał się po kilku tygodniach. Nie wiem, nie znam Cię, może masz czas żeby czekać, aby przekonać się jaką w końcu pan podjął decyzję. Bo niezależnie od tego tego jak bardzo obruszysz się na to, co Ci ktoś pisze nie po Twojej myśli, to jednak on odzywa się kiedy mu pasuje. I to jest ta pierwsza ważna rzecz która aż bije w tej historii po oczach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 27 lipca 2020 - 10:12
    ~Czasem napisał:
    To są wszystko pytania do niego?
    1. czego on chcesz?
    2.Powrotu do przeszłości?
    3.Czegoś innego?
    4.Testuje mnie?
    5. Potrzebuje sprawdzonej bezproblemowej kochanki?
    6. Czy może coś tam przemyślałeś?
    7. więc może powinnam zaryzykować? - to też pytanie do niego. On wie dlaczego wrócił po dwóch latach, i ponownie znowu odezwał się po kilku tygodniach. Nie wiem, nie znam Cię, może masz czas żeby czekać, aby przekonać się jaką w końcu pan podjął decyzję. Bo niezależnie od tego tego jak bardzo obruszysz się na to, co Ci ktoś pisze nie po Twojej myśli, to jednak on odzywa się kiedy mu pasuje. I to jest ta pierwsza ważna rzecz która aż bije w tej historii po oczach.


    Masz rację. To pytania do niego. I mu je po prostu zadam (właściwie wystarczy tylko to pierwsze), kiedy/jeżeli się zobaczymy.

    A co do tego odzywania, kiedy mu pasuje - naprawdę nie mam z tym problemu. Nie mam potrzeby ciągłej kontroli sytuacji i drugiego człowieka.To nie znaczy, że jestem bezwolną ofiarą - po prostu czasem warto odpuścić i wykazać pewną dozę zaufania ...
    Zresztą - akurat tym razem to ja kontroluję sytuację. Kiedy napisałam do niego, że po naszym rozstaniu byłam w związku z kim innym, doskonale wiedziałam, jak zareaguje i że "schowa się do narożnika". Nawet przewidziałam, na jak długo - niemal co do dnia :).

    Wiem, co powinnam zrobić, powiedzieć, żeby mieć go natychmiast przy sobie, ale... nie chce mi się tak manipulować.

    Dla mnie związek musi być oparty na zasadzie win - win. Inaczej to żadna miłość, ale walka o dominację i kompensowanie jakichś niedoborów emocjonalnych - szkoda mi na to czasu.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~x ~x
    ~x
    Napisane 27 lipca 2020 - 10:51
    no no...jaka pewna siebie jestes...ciekawe od kiedy

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 27 lipca 2020 - 12:00
    @ex kochanko, kiedy/jeżeli się zobaczycie :)
    A od kogo to teraz zależy?

    Piszesz o związku. Ale Ty nie jesteś z tym mężczyzną w związku. Spotykaliście się, a potem rozstaliście, kiedy ujawniłaś mu swoje uczucia, zaangażowanie. Odezwał się po dwóch latach, przez ten czas nie było Ciebie w jego życiu. Następnie skontaktował znowu dopiero po kilku tygodniach, po tym jak zdecydowałaś się porozmawiać z nim szczerze.
    Tak z boku, dla osoby trzeciej, nie ma w jego zachowaniu specjalnego zaangażowania do tego aby być przy Tobie, z Tobą.
    Natomiast ja rozumiem, że chciałabyś z nim być. I on oto znowu pojawia się w Twoim życiu. I milknie znowu na jakiś czas. Naprawdę nie dostrzegam w takim zachowaniu dążenia do bycia razem. Przykro mi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Czasem tu bywam ~Czasem tu bywam
    ~Czasem tu bywam
    Napisane 27 lipca 2020 - 12:08
    Chyba mylnie utożsamiasz jego zachowanie z miłością, tęsknotą za Tobą. Gdyby sobie coś przemyślał przez te dwa lata, i przemyślał w tym kierunku że jednak chce z Tobą być, to wiedziałabyś że tak jest, bo to by była pierwsza rzecz, o której by Ci powiedział, a nie milknął na kolejne kilka tygodni.
    Nie przeszło Ci zaangażowanie, i możliwe że nie wie co z tym fantem zrobić, bo pewnie nadal zainteresowany jest wyłącznie opcją "kochanka"...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~x ~x
    ~x
    Napisane 27 lipca 2020 - 12:11
    a mysle, ze to calkiem wyrachowana gra. W sumie fajnie miec taka alternatywe "odskoczni" na cale zycie. Czlowiek czuje sie wtedy bardziej wartosciowy...po prostu lzej na duszy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 27 lipca 2020 - 15:07
    ~x napisał:
    a mysle, ze to calkiem wyrachowana gra. W sumie fajnie miec taka alternatywe "odskoczni" na cale zycie. Czlowiek czuje sie wtedy bardziej wartosciowy...po prostu lzej na duszy.


    Możliwe, że masz rację. I to jest chyba dwustronne. Tyle że u mnie dodatkowo działa oksytocyna i ... angażuję się, choć nie chcę.

    Wiem o tym, dlatego pewnie - jeżeli nic spektakularnego się nie wydarzy - "zwinę żagle", chociaż szkoda mi trochę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 29 lipca 2020 - 14:58
    ~ex napisał:
    ~x napisał:
    a mysle, ze to calkiem wyrachowana gra. W sumie fajnie miec taka alternatywe "odskoczni" na cale zycie. Czlowiek czuje sie wtedy bardziej wartosciowy...po prostu lzej na duszy.


    Możliwe, że masz rację. I to jest chyba dwustronne. Tyle że u mnie dodatkowo działa oksytocyna i ... angażuję się, choć nie chcę.

    Wiem o tym, dlatego pewnie - jeżeli nic spektakularnego się nie wydarzy - "zwinę żagle", chociaż szkoda mi trochę.


    Ex kochanko, jeżeli jesteś pewna, że on nie ma zobowiązań (inna kobieta) to powalcz o to spotkanie (sama zadzwoń), nie codziennie spotyka się kogoś wyjątkowego, sama piszesz, że nie gracie w damsko -męskie gierki więc tym bardziej po tej rozmowie będziesz wiedziała czego on od Ciebie chce.
    Spotkałam w swoim życiu ludzi, którzy nie chcą zobowiązań typu stały związek i to jest silniejsze niż ich uczucie do kogoś, może to taki sam typ? Kochają owszem ale nie poświęcą swojej wolności dla miłości (tym bardziej jak mieli doświadczenia, że wcześniejszy partner osaczał, przygniatał swoim ciężarem, pochłaniał całą uwagę). Trzeba mieć wtedy ogromną nadzieję i zaufanie, że kolejny partner nie będzie naruszał granic.
    Miałaś fajną relację z człowiekiem i skoro czujesz, że Ci tej relacji bardzo szkoda a zobowiązań nie posiadasz to co stoi na przeszkodzie żeby zaryzykować i pokazać, że zależy Ci chociażby na tym jednym spotkaniu?

    Podobno Ty nie grasz w tego typu gierki a ja tu wyczytuję, że jednak grasz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 29 lipca 2020 - 18:51
    ~444 napisał:
    Podobno Ty nie grasz w tego typu gierki a ja tu wyczytuję, że jednak grasz.


    Dzięki, @444
    Staram się nie pogrywać, ale czasem mi się włącza coś takiego - zazwyczaj, kiedy czuję się zagrożona i nie czuję wzajemności. Wtedy po prostu - podwójna garda...
    Właśnie tego chcę uniknąć, bo to mi się wydaje bez sensu...
    Tutaj większość ocenia to jako niepoważne, jako robienie sobie fałszywych nadziei, dawanie się wykorzystywać itd...

    Widzę po sobie, że sama jestem zdolna do zmiany, więc chciałabym wierzyć, że on też...
    Nie chcę tego romansu, bo po prostu wiem, że nie utrzymam uczuć na wodzy... on... nie wiem, czego chce - patrzę, obserwuję, czekam - widzę pewne zmiany w stosunku do tego, co było kiedyś...
    Ale... powoli... na razie wszystko wygląda obiecująco, rozwija się niespiesznie...
    spotkaliśmy się, rozmawiamy sobie, piszemy, ale... na razie krążymy po neutralnych tematach... koronawirus, szkoły naszych dzieci, praca...
    Ale myślę, że skoro lubiliśmy slow sex to może uda nam się teraz slow love :).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 31 lipca 2020 - 06:24
    @~ex kochanka, pisze:
    "ale czasem mi się włącza coś takiego - zazwyczaj, kiedy czuję się zagrożona i nie czuję wzajemności. Wtedy po prostu - podwójna garda...
    Właśnie tego chcę uniknąć, bo to mi się wydaje bez sensu..."

    Trudni mi sobie nawet wyobrazić, że można by uznać, to za bezsensowne.
    To "coś", to Twoja intuicja, której nigdy nie powinniśmy lekceważyć, to taki nasz zapasowy spadochron, dla mnie samej nawigacja wręcz..

    Jak w filmie, który kiedyś oglądałam, jedzie kobieta sama, wjeżdża w ciemny las, a jej nawigacja w samochodzie mówi:
    -nie podoba mi się ta droga!:)

    Zawsze sami decydujemy, jechać dalej, czy zawrócić. Gdy uznasz własną intuicję za stereotypy, i postąpisz wbrew jej podszeptom, uznasz sama to za wyjście ze schematów, wpadniesz właśnie w taki schemat.

    Facet się odezwał, na tacy przyniósł kapelusz, zasiał zamęt w Twoim życiu, a Ty siedzisz i się zastanawiasz, co jest pod kapeluszem, czekasz..masz nadzieję..

    "Widzę po sobie, że sama jestem zdolna do zmiany, więc chciałabym wierzyć, że on też..."
    Mamusia, zawsze mi powtarzała :)
    -faceta można zmienić, tylko na innego :D

    Wierzę, że Ci szkoda..
    zawsze szkoda, kiedy wszystko nam pasuje oprócz jednego,
    że ten ktoś, nas nie kocha..

    "jestem tylko ciekawa" - zawsze jesteśmy ciekawi czegoś, co jest nieprzewidywalne.. Nie sądzę, żebyś sama go zaciekawiła, jesteś przewidywalna, i on o tym już wie..

    hej



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 31 lipca 2020 - 09:26
    ~alutka napisał:
    @~ex kochanka, pisze:
    "ale czasem mi się włącza coś takiego - zazwyczaj, kiedy czuję się zagrożona i nie czuję wzajemności. Wtedy po prostu - podwójna garda...
    Właśnie tego chcę uniknąć, bo to mi się wydaje bez sensu..."

    Trudni mi sobie nawet wyobrazić, że można by uznać, to za bezsensowne.
    To "coś", to Twoja intuicja, której nigdy nie powinniśmy lekceważyć, to taki nasz zapasowy spadochron, dla mnie samej nawigacja wręcz..

    Jak w filmie, który kiedyś oglądałam, jedzie kobieta sama, wjeżdża w ciemny las, a jej nawigacja w samochodzie mówi:
    -nie podoba mi się ta droga!:)

    Zawsze sami decydujemy, jechać dalej, czy zawrócić. Gdy uznasz własną intuicję za stereotypy, i postąpisz wbrew jej podszeptom, uznasz sama to za wyjście ze schematów, wpadniesz właśnie w taki schemat.

    Facet się odezwał, na tacy przyniósł kapelusz, zasiał zamęt w Twoim życiu, a Ty siedzisz i się zastanawiasz, co jest pod kapeluszem, czekasz..masz nadzieję..

    "Widzę po sobie, że sama jestem zdolna do zmiany, więc chciałabym wierzyć, że on też..."
    Mamusia, zawsze mi powtarzała :)
    -faceta można zmienić, tylko na innego :D

    Wierzę, że Ci szkoda..
    zawsze szkoda, kiedy wszystko nam pasuje oprócz jednego,
    że ten ktoś, nas nie kocha..

    "jestem tylko ciekawa" - zawsze jesteśmy ciekawi czegoś, co jest nieprzewidywalne.. Nie sądzę, żebyś sama go zaciekawiła, jesteś przewidywalna, i on o tym już wie..

    hej




    Jeżeli u człowieka na etapie wczesnego dzieciństwa nie wykształcił się bezpieczny styl przywiązania to intuicja będzie go zawodzić.
    Ten, kto bardzo boi się porzucenia często wiąże się z kimś, kto lęka się pochłonięcia. Potem w tych trudnych relacjach jesteśmy i nie zdajemy sobie sprawy z deficytów emocjonalnych, które nami rządzą i które były podstawą tego związku.
    Jeżeli człowiek w większości relacji jakie nawiązuje widzi zagrożenie, paranoiczną obawę przed pochłonięciem to jego intuicja, która każe mu taki widzieć świat jest chora.
    Jeżeli odczuwamy lęk przed porzuceniem (zwykle nieuświadomiony) to intuicja też będzie zawodzić.

    Intuicja nie zawodzi tylko tych dojrzałych i mocnych psychicznie.

    Pierwszym krokiem żeby się stać takim człowiekiem jest wiedza o nas samych, o naszych deficytach.





    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ex kochanka ~ex kochanka
    ~ex kochanka
    Napisane 31 lipca 2020 - 15:06
    Często trudno jest odróżnić głos intuicji od myślenia życzeniowego albo od projekcji nieuświadomionych lęków czy od stereotypów.

    Ja jednak mam wiarę w wolną wolę i w to, że mogę kształtować swoje życie i podejmować autonomiczne decyzje.

    Czy jestem dla faceta przewidywalna? Może i tak, ale nie chce mi się nad tym zastanawiać, bo nie o to chodzi. To nie jest tak, że jeżeli znajdę się w jego orbicie, to stanę się bezwładną zabawką w jego rękach.

    Ja sama nie wiem, czy go kocham... zakochanie to nie miłość, to tylko szansa. To na pewno kiedyś zaistniało (u mnie), ale nie rozwinęło się wtedy... ale nie przekonam się o tym, robiąc w tym zwrot na dzień dobry.

    Może to głupie, może to lato albo koronawirus...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 31 lipca 2020 - 15:45
    ~ex napisał:
    Często trudno jest odróżnić głos intuicji od myślenia życzeniowego albo od projekcji nieuświadomionych lęków czy od stereotypów.

    Ja jednak mam wiarę w wolną wolę i w to, że mogę kształtować swoje życie i podejmować autonomiczne decyzje.

    Czy jestem dla faceta przewidywalna? Może i tak, ale nie chce mi się nad tym zastanawiać, bo nie o to chodzi. To nie jest tak, że jeżeli znajdę się w jego orbicie, to stanę się bezwładną zabawką w jego rękach.

    Ja sama nie wiem, czy go kocham... zakochanie to nie miłość, to tylko szansa. To na pewno kiedyś zaistniało (u mnie), ale nie rozwinęło się wtedy... ale nie przekonam się o tym, robiąc w tym zwrot na dzień dobry.

    Może to głupie, może to lato albo koronawirus...

    A tam zaraz koronawirus, nie od dziś wiadomo, że lato i słońce sprzyja romansom-;)
    Poza tym odnosząc się do tych majtek ściąganych przez głowę, jeżeli dwoje dorosłych ludzi ma ochotę na seks to nie oznacza, że po tym seksie to już koniecznie tylko w małżeństwo albo chociaż jakiś związek trzeba się pakować;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdradzony77 ~Zdradzony77
    ~Zdradzony77
    Napisane 31 lipca 2020 - 16:02
    Oj drogie Panie musicie się nauczyć jednego, romans z żonatym mężczyzną zawsze źle się kończy bo musi się źle skończyć. Każda relacja z osobą która zdradza swojego partnera (nie ważne czy facet to ukrywa przed żoną czy nie) jest skazana na porażkę. Facet który ma rodzinę i ma kochanki nigdy się z wami nie zwiąże. Będzie wam słodził tak długo jak mu dajecie swoje ciało (ew. żona się nie kapnie). Wszystko co słyszycie od takiego gościa jest kłamstwem które ma 1 cel - darmowy seks. Nie liczcie też na to że on zdradza żonę tylko z wami :) Tracicie tylko czas który jest dla was cenniejszy niż dla mężczyzny który z wiekiem nie traci na swojej atrakcyjności. Już nie wspomnę o fakcie niszczenia rodziny delikwenta. Tak ten żigolak ma żonę która przez wasze motylki w brzuchu cierpi. Zastanówcie się nad tym czego oczekujecie od innych (mężczyzn) a co innym gotujecie innym (żonom) moje Panie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 31 lipca 2020 - 16:17
    ~Zdradzony77 napisał:
    Oj drogie Panie musicie się nauczyć jednego, romans z żonatym mężczyzną zawsze źle się kończy bo musi się źle skończyć. Każda relacja z osobą która zdradza swojego partnera (nie ważne czy facet to ukrywa przed żoną czy nie) jest skazana na porażkę. Facet który ma rodzinę i ma kochanki nigdy się z wami nie zwiąże. Będzie wam słodził tak długo jak mu dajecie swoje ciało (ew. żona się nie kapnie). Wszystko co słyszycie od takiego gościa jest kłamstwem które ma 1 cel - darmowy seks. Nie liczcie też na to że on zdradza żonę tylko z wami :) Tracicie tylko czas który jest dla was cenniejszy niż dla mężczyzny który z wiekiem nie traci na swojej atrakcyjności. Już nie wspomnę o fakcie niszczenia rodziny delikwenta. Tak ten żigolak ma żonę która przez wasze motylki w brzuchu cierpi. Zastanówcie się nad tym czego oczekujecie od innych (mężczyzn) a co innym gotujecie innym (żonom) moje Panie...

    To działa w dwie strony mój drogi. Dobry seks to nie jest strata czasu. Rodzinę niszczy delikwent a nie kochanek lub kochanka.
    Żono, jeżeli jesteś z żigolakiem to widocznie tak lubisz. Może ten mąż jest naprawdę dobry W te klocki i szkoda go dla jednej baby, która i tak nie docenia.
    Ja tam swojemu powtarzam, że naprawdę szkoda go dla jednej baby bo mógłby jeszcze przynajmniej kilku innym trochę radości podarować, może mniej spięte by były.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy