Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Granice egoizmu

Rozpoczęte przez ~Tom, 26 maj 2021
  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 28 czerwca 2021 - 16:38
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.


    Myślę, że nikt tego nie robi stuprocentowo w zgodzie ze sobą, bo po co miałby? Po co rezygnować z osób, które są ci na ten szczególny i jedyny w swoim rodzaju sposób bliskie. Jakby w tym cynicznym świecie w ogóle istniało coś lepszego (nie istnieje).

    Tak jak w Twoim przypadku - czasem po prostu tak niestety trzeba i tyle :).


    "czasem po prostu tak niestety trzeba" - tego nie rozumiem nigdy.




    Tomie, nie mówię, że "tak trzeba", bo taki jest pogląd większości i wszyscy się tym powinni kierować niejako z automatu. Zupełnie nie jestem fanką jedynych słusznych rozwiązań, wygłaszanych z bezpiecznego dystansu, z "góry". Tym bardziej ich narzucania.

    W grę wchodzi pewnie przede wszystkim Twoje własne (wewnętrzne) sumienie, jakiś rodzaj odpowiedzialności, wyższe... priorytety? Przemyślenia, wnioski, nadzieja, że w aktualnym związku może być jeszcze lepiej?

    Czym się kierowałeś, podejmując swoją własną decyzję?


    Tym ze ktos inny zmienil zdanie, tym ze z jakiegos powodu nie chce kontynuowac tego co bylo mimo wyraznych znakow ze to moze byc to wlasnie. Troche to wyglada tak jakby dwoje ludzi mimo tych samych uczuc za wszelka cene probowala sie tego pozbyc.


    No właśnie o to Cię jakoś nieudolnie próbowałam pytać w innym wątku, ale chyba źle to sformułowałam :) To Ty podjąłeś tę decyzję czy ona?


    Ja w oparciu o jej zachowanie którego jednak nie rozumiem zupełnie.


    Ach. Czyli - ona się odsunęła i zaczęła Cię traktować jak każdego zwykłego kolegę, a Ty po prostu postawiłeś nad tym kropkę i to nazwałeś? W ten sposób to "skończyłeś"?

    A nie męczy Cię ten brak wiedzy, skąd ta zmiana o 180 stopni? Może jednak powinniście jeszcze pogadać?


    oczywiscie ze mnie meczy, ale slysze ze "tak jest najlepiej".
    Jest nieco szczegolow wiecej - ale nie chce na forum o tym pisac.


    Spoko :)
    Tak mi się tylko nasuwa, czytając to wszystko... czy ona od Ciebie po prostu nie oczekiwała jakichś grubszych deklaracji. I zrezygnowała, widząc, że Tobie jest dobrze w aktualnym stanie rzeczy, że nie zapowiada się na zmiany :) Tak sobie zgaduję - mogło być i zupełnie inaczej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 16:42
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.


    Myślę, że nikt tego nie robi stuprocentowo w zgodzie ze sobą, bo po co miałby? Po co rezygnować z osób, które są ci na ten szczególny i jedyny w swoim rodzaju sposób bliskie. Jakby w tym cynicznym świecie w ogóle istniało coś lepszego (nie istnieje).

    Tak jak w Twoim przypadku - czasem po prostu tak niestety trzeba i tyle :).


    "czasem po prostu tak niestety trzeba" - tego nie rozumiem nigdy.




    Tomie, nie mówię, że "tak trzeba", bo taki jest pogląd większości i wszyscy się tym powinni kierować niejako z automatu. Zupełnie nie jestem fanką jedynych słusznych rozwiązań, wygłaszanych z bezpiecznego dystansu, z "góry". Tym bardziej ich narzucania.

    W grę wchodzi pewnie przede wszystkim Twoje własne (wewnętrzne) sumienie, jakiś rodzaj odpowiedzialności, wyższe... priorytety? Przemyślenia, wnioski, nadzieja, że w aktualnym związku może być jeszcze lepiej?

    Czym się kierowałeś, podejmując swoją własną decyzję?


    Tym ze ktos inny zmienil zdanie, tym ze z jakiegos powodu nie chce kontynuowac tego co bylo mimo wyraznych znakow ze to moze byc to wlasnie. Troche to wyglada tak jakby dwoje ludzi mimo tych samych uczuc za wszelka cene probowala sie tego pozbyc.


    No właśnie o to Cię jakoś nieudolnie próbowałam pytać w innym wątku, ale chyba źle to sformułowałam :) To Ty podjąłeś tę decyzję czy ona?


    Ja w oparciu o jej zachowanie którego jednak nie rozumiem zupełnie.


    Ach. Czyli - ona się odsunęła i zaczęła Cię traktować jak każdego zwykłego kolegę, a Ty po prostu postawiłeś nad tym kropkę i to nazwałeś? W ten sposób to "skończyłeś"?

    A nie męczy Cię ten brak wiedzy, skąd ta zmiana o 180 stopni? Może jednak powinniście jeszcze pogadać?


    oczywiscie ze mnie meczy, ale slysze ze "tak jest najlepiej".
    Jest nieco szczegolow wiecej - ale nie chce na forum o tym pisac.


    Spoko :)
    Tak mi się tylko nasuwa, czytając to wszystko... czy ona od Ciebie po prostu nie oczekiwała jakichś grubszych deklaracji. I zrezygnowała, widząc, że Tobie jest dobrze w aktualnym stanie rzeczy, że nie zapowiada się na zmiany :) Tak sobie zgaduję - mogło być i zupełnie inaczej.


    Nie wiem czy facet może zadeklarowac kobiecie coś więcej niż ja deklarowalem..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 28 czerwca 2021 - 16:57
    Pragmatyczniej ;)

    Raczej jej nie powiedziałeś, że jesteś zdecydowany zostawić dla niej żonę? Wnioskuję po tym po prostu, że nawet w tym wątku nie byłeś. :)

    Chyba że gdzieś tam na boku zaczęła się jej jeszcze - dodatkowo - klarować sytuacja z mężem i też dali sobie jeszcze szansę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tom ~tom
    ~tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:03
    ~kobietka napisał:
    Pragmatyczniej ;)

    Raczej jej nie powiedziałeś, że jesteś zdecydowany zostawić dla niej żonę? Wnioskuję po tym po prostu, że nawet w tym wątku nie byłeś. :)

    Chyba że gdzieś tam na boku zaczęła się jej jeszcze - dodatkowo - klarować sytuacja z mężem i też dali sobie jeszcze szansę.


    Mogę się do Ciebie odezwać na priv ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Basia ~Basia
    ~Basia
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:25
    Bo okazuje się Tom, że w pewnym momencie człowiek jedyne co potrzebuje, to święty spokój, ten wewnętrzny...a najprościej zrezygnować z miłości.

    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie
    wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:32
    ~Basia napisał:
    Bo okazuje się Tom, że w pewnym momencie człowiek jedyne co potrzebuje, to święty spokój, ten wewnętrzny...a najprościej zrezygnować z miłości.

    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie
    wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.



    Zgadzam sie.. Zwłaszcza jak się nie kocha

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jednorożec rzygający tęczą ~Jednorożec rzygający tęczą
    ~Jednorożec rzygający tęczą
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:34
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Basia ~Basia
    ~Basia
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:41
    Tom, ale widzisz tutaj na forum, jak postrzegane są takie sprawy. Wiążesz się na stałe, masz dzieci, to już nie można wychodzić z tej relacji. To jest nie mile widziane przez społeczeństwo. Ilu ma odwagę? Więc próbują się pozbyć. Jak komuś od zawsze wbija się do głowy, jak jest poprawnie, to potem ciężko z tego schematu wyjść.
    Kobietom jest łatwiej, bo kobieta odchodzi, bo ma złego męża, a facet na bank ma inną babę.

    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.


    Myślę, że nikt tego nie robi stuprocentowo w zgodzie ze sobą, bo po co miałby? Po co rezygnować z osób, które są ci na ten szczególny i jedyny w swoim rodzaju sposób bliskie. Jakby w tym cynicznym świecie w ogóle istniało coś lepszego (nie istnieje).

    Tak jak w Twoim przypadku - czasem po prostu tak niestety trzeba i tyle :).


    "czasem po prostu tak niestety trzeba" - tego nie rozumiem nigdy.




    Tomie, nie mówię, że "tak trzeba", bo taki jest pogląd większości i wszyscy się tym powinni kierować niejako z automatu. Zupełnie nie jestem fanką jedynych słusznych rozwiązań, wygłaszanych z bezpiecznego dystansu, z "góry". Tym bardziej ich narzucania.

    W grę wchodzi pewnie przede wszystkim Twoje własne (wewnętrzne) sumienie, jakiś rodzaj odpowiedzialności, wyższe... priorytety? Przemyślenia, wnioski, nadzieja, że w aktualnym związku może być jeszcze lepiej?

    Czym się kierowałeś, podejmując swoją własną decyzję?


    Tym ze ktos inny zmienil zdanie, tym ze z jakiegos powodu nie chce kontynuowac tego co bylo mimo wyraznych znakow ze to moze byc to wlasnie. Troche to wyglada tak jakby dwoje ludzi mimo tych samych uczuc za wszelka cene probowala sie tego pozbyc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:44
    ~Jednorożec napisał:
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.




    Wiem że nie jest to budowane od początku tak jak być powinno ze względu na zdradę..
    Ale jeśli od początku jest szczerość, rozmowy i wszystko jak należy, a później ktoś robi obrót o 180st w kilka dni, właściwie bez wyjaśnienia powodów, to na czym miłość polega? Na czym ją budować, jak ufać?
    Wychodzi na to że JD ma rację - wszyscy są tacy samy, kto więcej zaliczy ten przynajmniej fajne wspomnienia będzie miał na starość..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Basia ~Basia
    ~Basia
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:48
    Zwłaszcza jak się kocha!
    Tom sam piszesz tu na forum o swoich emocjach, jak postąpić, co zrobić. Mam wrażenie, że jej już tego prawa nie dajesz. Ona podejmuje takie same decyzję jak Ty.

    ~Tom napisał:
    ~Basia napisał:
    Bo okazuje się Tom, że w pewnym momencie człowiek jedyne co potrzebuje, to święty spokój, ten wewnętrzny...a najprościej zrezygnować z miłości.

    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie
    wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.



    Zgadzam sie.. Zwłaszcza jak się nie kocha

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD aka Jednorożec ~JD aka Jednorożec
    ~JD aka Jednorożec
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:53
    ~Tom napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.




    Wiem że nie jest to budowane od początku tak jak być powinno ze względu na zdradę..
    Ale jeśli od początku jest szczerość, rozmowy i wszystko jak należy, a później ktoś robi obrót o 180st w kilka dni, właściwie bez wyjaśnienia powodów, to na czym miłość polega? Na czym ją budować, jak ufać?
    Wychodzi na to że JD ma rację - wszyscy są tacy samy, kto więcej zaliczy ten przynajmniej fajne wspomnienia będzie miał na starość..


    Słuchaj, to nie chodzi o to, aby robić wyścigi kto zaliczy więcej rzyci. Nie znam tej Twojej kochanicy i ciężko wytłumaczyć jej odwrót. Może mieć nierówno pod czapką, ale tego nie widzisz boś wpatrzony w jej cycki. A może zrozumiała, że za dużo straci lub rachunek zysków i strat nie jest aż tak korzystny dla niej jak to się wydawało na początku. Pewnie jest krok dalej od Ciebie i spojrzała na swoje życie na chłodno i bez emocji. To co jest między Wami wkrótce i tak przygaśnie i może dostała to czego potrzebowała. Teraz czas, abyś Ty to zrozumiał.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:55
    ~Basia napisał:
    Zwłaszcza jak się kocha!
    Tom sam piszesz tu na forum o swoich emocjach, jak postąpić, co zrobić. Mam wrażenie, że jej już tego prawa nie dajesz. Ona podejmuje takie same decyzję jak Ty.

    ~Tom napisał:
    ~Basia napisał:
    Bo okazuje się Tom, że w pewnym momencie człowiek jedyne co potrzebuje, to święty spokój, ten wewnętrzny...a najprościej zrezygnować z miłości.

    ~tom napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~Basia napisał:
    Żeby nie
    wiadomo jaka miłość była, czas rozłąki spowoduje, że wszystko zblednie, zapomni się twarz, wspomnienia coraz bardziej spowite mgłą. Zostanie tęsknota, w pewnym momencie nie wiadomo za czym...
    Ta tęsknota jest straszna!
    Dzień jak co dzień. Rutyna robi swoje. Człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić...


    Tak. Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy jesteś stuprocentowo świadomym tego procesu, ale właśnie tego nie chcesz. I z jednej strony to dobrze, że właśnie tak to działa (człowiek by zwariował, w niektórych sytuacjach, gdyby było inaczej), z drugiej... to i trochę smutne. Smutne, kiedy ktoś, kto był dla Ciebie bardzo ważny, przechodzi do tej "strefy". Jakoś tak... samo w sobie.

    No ale to ja. Ten typ tak ma :)


    Ten typ tak ma?
    A czym się motywuje osoba która wchodzi w tę strefę, rezygnując z uczucia które zdawałaby się jest dokładnie tym czego szuka całe życie? rezygnując z relacji, rozmów, czasu razem.



    Zgadzam sie.. Zwłaszcza jak się nie kocha



    Jak się kocha to się odchodzi?!? I to jeszcze z zwajemnoscia...
    Podejrzane są te Twoje wpisy... Basiu...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:55
    A czy ktoś może mi wytłumaczyć co można uratować ze związku po 3 letnim romansie? Poza rzecz jasna wazonu po babci lub fajki po dziadku?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:57
    ~JD napisał:
    ~Tom napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.




    Wiem że nie jest to budowane od początku tak jak być powinno ze względu na zdradę..
    Ale jeśli od początku jest szczerość, rozmowy i wszystko jak należy, a później ktoś robi obrót o 180st w kilka dni, właściwie bez wyjaśnienia powodów, to na czym miłość polega? Na czym ją budować, jak ufać?
    Wychodzi na to że JD ma rację - wszyscy są tacy samy, kto więcej zaliczy ten przynajmniej fajne wspomnienia będzie miał na starość..


    Słuchaj, to nie chodzi o to, aby robić wyścigi kto zaliczy więcej rzyci. Nie znam tej Twojej kochanicy i ciężko wytłumaczyć jej odwrót. Może mieć nierówno pod czapką, ale tego nie widzisz boś wpatrzony w jej cycki. A może zrozumiała, że za dużo straci lub rachunek zysków i strat nie jest aż tak korzystny dla niej jak to się wydawało na początku. Pewnie jest krok dalej od Ciebie i spojrzała na swoje życie na chłodno i bez emocji. To co jest między Wami wkrótce i tak przygaśnie i może dostała to czego potrzebowała. Teraz czas, abyś Ty to zrozumiał.


    Chyba się zaczne modlić o to żebym to jak najszybciej zrozumiał - inaczej oszaleję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:58
    ~czwórka napisał:
    A czy ktoś może mi wytłumaczyć co można uratować ze związku po 3 letnim romansie? Poza rzecz jasna wazonu po babci lub fajki po dziadku?


    Jako ekspert mogę wytłumaczyć. Jeśli małżeństwo jest fikcją przed romansem to tę samą fikcję da się uratować i odbudować.

    PS. Właśnie mi uświadomiłaś, że nie mam nawet wazonu po babci i fajki po dziadku...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:59
    ~czwórka napisał:
    A czy ktoś może mi wytłumaczyć co można uratować ze związku po 3 letnim romansie? Poza rzecz jasna wazonu po babci lub fajki po dziadku?

    Taki powrót jeżeli zdradzona niczego się nie dowie jest po prostu tylko na chwilę, do następnej zdrady, szkoda tej partnerki Toma. A jak się dowie, że stary od 3 lat bzykał inną laskę to pewnie żadnych powrotów nie będzie.
    Kto przy zdrowych zmysłach przebacza komuś tak długi romans?
    Tylko ten kto o tym romansie nic nie wie, to jedyna opcja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 17:59
    ~czwórka napisał:
    A czy ktoś może mi wytłumaczyć co można uratować ze związku po 3 letnim romansie? Poza rzecz jasna wazonu po babci lub fajki po dziadku?


    Myślę że nic.. Próby są podejmowane - ale to nawet koło prób zrozumienia co drugą osobą mówi nie stalo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 28 czerwca 2021 - 18:00
    ~Tom napisał:
    ~JD napisał:
    ~Tom napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.




    Wiem że nie jest to budowane od początku tak jak być powinno ze względu na zdradę..
    Ale jeśli od początku jest szczerość, rozmowy i wszystko jak należy, a później ktoś robi obrót o 180st w kilka dni, właściwie bez wyjaśnienia powodów, to na czym miłość polega? Na czym ją budować, jak ufać?
    Wychodzi na to że JD ma rację - wszyscy są tacy samy, kto więcej zaliczy ten przynajmniej fajne wspomnienia będzie miał na starość..


    Słuchaj, to nie chodzi o to, aby robić wyścigi kto zaliczy więcej rzyci. Nie znam tej Twojej kochanicy i ciężko wytłumaczyć jej odwrót. Może mieć nierówno pod czapką, ale tego nie widzisz boś wpatrzony w jej cycki. A może zrozumiała, że za dużo straci lub rachunek zysków i strat nie jest aż tak korzystny dla niej jak to się wydawało na początku. Pewnie jest krok dalej od Ciebie i spojrzała na swoje życie na chłodno i bez emocji. To co jest między Wami wkrótce i tak przygaśnie i może dostała to czego potrzebowała. Teraz czas, abyś Ty to zrozumiał.


    Chyba się zaczne modlić o to żebym to jak najszybciej zrozumiał - inaczej oszaleję.


    Modlitwy jeszcze nikomu nie pomogły. Zostaw placebo i weź życie w swoje ręce. Odetnij się od niej i zajmij sobą. Ew. znajdź sobie tymczasowo inną pannę. Co prawda znów wpadniesz po uszy, ale uwolnisz się od obecnej i może nabierzesz trochę dystansu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 18:01
    ~czwórka napisał:
    ~czwórka napisał:
    A czy ktoś może mi wytłumaczyć co można uratować ze związku po 3 letnim romansie? Poza rzecz jasna wazonu po babci lub fajki po dziadku?

    Taki powrót jeżeli zdradzona niczego się nie dowie jest po prostu tylko na chwilę, do następnej zdrady, szkoda tej partnerki Toma. A jak się dowie, że stary od 3 lat bzykał inną laskę to pewnie żadnych powrotów nie będzie.
    Kto przy zdrowych zmysłach przebacza komuś tak długi romans?
    Tylko ten kto o tym romansie nic nie wie, to jedyna opcja.


    Skąd pomysł o następnej zdradzie.. Nigdy wcześniej nie zdradzalem.. I zaczynając te znajomość nie miałem takiego celu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 28 czerwca 2021 - 18:03
    ~JD napisał:
    ~Tom napisał:
    ~JD napisał:
    ~Tom napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    Tomasz odpuść. Zerwij kontakt z kochanką. Jak zacznie po tym do Ciebie wracać to tym bardziej ją zablokuj. Nawet jeśli Ty myślisz, że to jest wielka, nieskończona, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju niepowtarzalna miłość to ona tak już nie sądzi. I ma rację.

    Uporządkuj swoje życie. Spróbuj uratować to co masz, a jak się nie uda to odejdź. Naucz się być niezależnym, bo Twoja dusza romantyka wiedzie Cię ku zagładzie. Nie tylko finansowej.




    Wiem że nie jest to budowane od początku tak jak być powinno ze względu na zdradę..
    Ale jeśli od początku jest szczerość, rozmowy i wszystko jak należy, a później ktoś robi obrót o 180st w kilka dni, właściwie bez wyjaśnienia powodów, to na czym miłość polega? Na czym ją budować, jak ufać?
    Wychodzi na to że JD ma rację - wszyscy są tacy samy, kto więcej zaliczy ten przynajmniej fajne wspomnienia będzie miał na starość..


    Słuchaj, to nie chodzi o to, aby robić wyścigi kto zaliczy więcej rzyci. Nie znam tej Twojej kochanicy i ciężko wytłumaczyć jej odwrót. Może mieć nierówno pod czapką, ale tego nie widzisz boś wpatrzony w jej cycki. A może zrozumiała, że za dużo straci lub rachunek zysków i strat nie jest aż tak korzystny dla niej jak to się wydawało na początku. Pewnie jest krok dalej od Ciebie i spojrzała na swoje życie na chłodno i bez emocji. To co jest między Wami wkrótce i tak przygaśnie i może dostała to czego potrzebowała. Teraz czas, abyś Ty to zrozumiał.


    Chyba się zaczne modlić o to żebym to jak najszybciej zrozumiał - inaczej oszaleję.


    Modlitwy jeszcze nikomu nie pomogły. Zostaw placebo i weź życie w swoje ręce. Odetnij się od niej i zajmij sobą. Ew. znajdź sobie tymczasowo inną pannę. Co prawda znów wpadniesz po uszy, ale uwolnisz się od obecnej i może nabierzesz trochę dystansu.



    JD na Ciebie to zawsze można liczyć w kwestii przeskakiwania z kwiatka na kwiatek ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy