Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Granice egoizmu

Rozpoczęte przez ~Tom, 26 maj 2021
  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 09:01
    Granice egozimu
    Pewnie wielu z Was odwiedzających to forum przyzywa/przezywalo rozterki życiowe.
    Otoz ja wlasnie teraz takie mam. W związku od lat 11, bez slubu, za to z dziemi i kredytem forever.
    Zaczelo się wspaniale, rozmowy, dopasowanie i trwalo kilka lat – do narodzin dzieci.
    Pozniej nastapilo powolne rozchodzenie się naszych drog – każdy ma swoje zajecia i pasje.
    Moja partnerka to tzw typ „matki Teresy” który uratuje cały swiat. Rozwiazuje wiec problemy swoich koleżanek – zazwyczaj te milosne. Oceniajac z boku kobieta idealna.
    Ja – lat 43 lat, raczej cichy, lubiący siedzieć za swoim murem i mało kogo wpuszczam przez jego bramy.
    I stało się, 4 lata temu – poznałem ją w pracy. Prawie 30latka. Ładna, inteligentna, zaczęliśmy rozmawiać.
    Rozmowy były coraz częstsze, intymne – zrodziło się zainteresowanie. Przegapiłem chyba moment w którym oboje wpadliśmy po uszy. I tak trwa to już około 3 lat. Nasz krąg wspólnych zainteresowań rozciągnął się do wielu rzeczy – można nawet powiedzieć że znaleźliśmy sposób jak wspólnie pomnażać pieniądze.
    I w taki oto sposób doprowadziliśmy do tego że dnia bez kontaktu z sobą przeżyć nie możemy. Jej małżeństwo to fikcja od roku – mąż się nawet wyprowadził, a moje – no cóż – ja czuję jakbym stał w miejscu, moją partnerkę bardziej traktuję jak siostrę. Nie ma w nas pasji, wspólnych zainteresowań, nawet wspólne wieczory są jak gehenna.
    Pewnie teraz pomyślicie – bądź z nią szczery, porozmawiaj i być może zakończ ten związek.
    I tu pada słowo egoizm. Gdzie jest szczyt egozimu?
    Czy egoizmem będzie rozmowa z partnerka, opowiedzeniu jej o braku uczuć i zainteresowania z mojej strony i docelowe odejście ? Zdaje sobie sprawę ze mogę zniszczyć jej poczucie wartości – mimo iż wiem że to bardzo empatyczna osoba – obawiam się ze jak historia dotyka jej (a nie koleżanki) już nie będzie tak łatwo z oceną sytuacji.
    A może egoizmem będzie zakończenie tego romansu – choć nie bardzo wiem jak. Mam wrażenie ze to jest osoba na która cale życie czekałem. Wiem ze ona czuje to samo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 11:23
    ~Tom napisał:
    Granice egozimu
    Pewnie wielu z Was odwiedzających to forum przyzywa/przezywalo rozterki życiowe.
    Otoz ja wlasnie teraz takie mam. W związku od lat 11, bez slubu, za to z dziemi i kredytem forever.
    Zaczelo się wspaniale, rozmowy, dopasowanie i trwalo kilka lat – do narodzin dzieci.
    Pozniej nastapilo powolne rozchodzenie się naszych drog – każdy ma swoje zajecia i pasje.
    Moja partnerka to tzw typ „matki Teresy” który uratuje cały swiat. Rozwiazuje wiec problemy swoich koleżanek – zazwyczaj te milosne. Oceniajac z boku kobieta idealna.
    Ja – lat 43 lat, raczej cichy, lubiący siedzieć za swoim murem i mało kogo wpuszczam przez jego bramy.
    I stało się, 4 lata temu – poznałem ją w pracy. Prawie 30latka. Ładna, inteligentna, zaczęliśmy rozmawiać.
    Rozmowy były coraz częstsze, intymne – zrodziło się zainteresowanie. Przegapiłem chyba moment w którym oboje wpadliśmy po uszy. I tak trwa to już około 3 lat. Nasz krąg wspólnych zainteresowań rozciągnął się do wielu rzeczy – można nawet powiedzieć że znaleźliśmy sposób jak wspólnie pomnażać pieniądze.
    I w taki oto sposób doprowadziliśmy do tego że dnia bez kontaktu z sobą przeżyć nie możemy. Jej małżeństwo to fikcja od roku – mąż się nawet wyprowadził, a moje – no cóż – ja czuję jakbym stał w miejscu, moją partnerkę bardziej traktuję jak siostrę. Nie ma w nas pasji, wspólnych zainteresowań, nawet wspólne wieczory są jak gehenna.
    Pewnie teraz pomyślicie – bądź z nią szczery, porozmawiaj i być może zakończ ten związek.
    I tu pada słowo egoizm. Gdzie jest szczyt egozimu?
    Czy egoizmem będzie rozmowa z partnerka, opowiedzeniu jej o braku uczuć i zainteresowania z mojej strony i docelowe odejście ? Zdaje sobie sprawę ze mogę zniszczyć jej poczucie wartości – mimo iż wiem że to bardzo empatyczna osoba – obawiam się ze jak historia dotyka jej (a nie koleżanki) już nie będzie tak łatwo z oceną sytuacji.
    A może egoizmem będzie zakończenie tego romansu – choć nie bardzo wiem jak. Mam wrażenie ze to jest osoba na która cale życie czekałem. Wiem ze ona czuje to samo.

    Współczesne "wartości" promują brak granic, jakichkolwiek. Masz być człowiekiem szczęśliwym a czy kosztem innych - no daj spokój, kto by się tym przejmował. Ostracyzmu społecznego bać się absolutnie nie musisz. Dziś Ty wymieniasz jutro wymienią Ciebie, tak to działa. Kto pierwszy ten lepszy? Po co czekać aż ktoś Ciebie potraktuje jak zużyty albo niemodny już mebel? Jeszcze Ci to obniży poczucie własnej wartości - ja bym nie ryzykowała;-)

    A może wystarczy, że porozmawiasz z partnerką czego Ci brakuje, że się od niej oddaliłeś, że masz koleżankę z którą jest Ci bliżej bo...
    A koleżanka ma dzieci? Bo wiesz tak skakać i zapładniać co kilka lat kolejną to duże koszty jednak mogą być. Jak u nowej się pojawią dzieci to może być jak z tą starą. No i tak bez końca dopóki będziesz taki "czarujący" i będą na Ciebie lecieć koleżanki.
    A masz w ogóle wolę żeby jeszcze coś budować z obecną partnerką czy Ci to wisi?

    Ja bym się tej nowej kobiety tak na wszelki wypadek zapytała czy pomoże Tobie dzieci wychować i kredyt spłacać. Bo wiesz jak się ta Twoja partnerka wkurwi, spakuje walizkę i czmychnie (wczoraj mi znajomi opowiadali jak babka zostawiła faceta z 3 dzieci i kredytem i zniknęła, dosłownie rozpłynęła się - zmotywowała ją do tego jego kochanka). Kochanka też czmychnęła chociaż nie tak od razu, chyba starszy syn tego człowieka ją dojechał jak dobrze pamiętam historię.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 11:32
    ~czwórka napisał:
    ~Tom napisał:
    Granice egozimu
    Pewnie wielu z Was odwiedzających to forum przyzywa/przezywalo rozterki życiowe.
    Otoz ja wlasnie teraz takie mam. W związku od lat 11, bez slubu, za to z dziemi i kredytem forever.
    Zaczelo się wspaniale, rozmowy, dopasowanie i trwalo kilka lat – do narodzin dzieci.
    Pozniej nastapilo powolne rozchodzenie się naszych drog – każdy ma swoje zajecia i pasje.
    Moja partnerka to tzw typ „matki Teresy” który uratuje cały swiat. Rozwiazuje wiec problemy swoich koleżanek – zazwyczaj te milosne. Oceniajac z boku kobieta idealna.
    Ja – lat 43 lat, raczej cichy, lubiący siedzieć za swoim murem i mało kogo wpuszczam przez jego bramy.
    I stało się, 4 lata temu – poznałem ją w pracy. Prawie 30latka. Ładna, inteligentna, zaczęliśmy rozmawiać.
    Rozmowy były coraz częstsze, intymne – zrodziło się zainteresowanie. Przegapiłem chyba moment w którym oboje wpadliśmy po uszy. I tak trwa to już około 3 lat. Nasz krąg wspólnych zainteresowań rozciągnął się do wielu rzeczy – można nawet powiedzieć że znaleźliśmy sposób jak wspólnie pomnażać pieniądze.
    I w taki oto sposób doprowadziliśmy do tego że dnia bez kontaktu z sobą przeżyć nie możemy. Jej małżeństwo to fikcja od roku – mąż się nawet wyprowadził, a moje – no cóż – ja czuję jakbym stał w miejscu, moją partnerkę bardziej traktuję jak siostrę. Nie ma w nas pasji, wspólnych zainteresowań, nawet wspólne wieczory są jak gehenna.
    Pewnie teraz pomyślicie – bądź z nią szczery, porozmawiaj i być może zakończ ten związek.
    I tu pada słowo egoizm. Gdzie jest szczyt egozimu?
    Czy egoizmem będzie rozmowa z partnerka, opowiedzeniu jej o braku uczuć i zainteresowania z mojej strony i docelowe odejście ? Zdaje sobie sprawę ze mogę zniszczyć jej poczucie wartości – mimo iż wiem że to bardzo empatyczna osoba – obawiam się ze jak historia dotyka jej (a nie koleżanki) już nie będzie tak łatwo z oceną sytuacji.
    A może egoizmem będzie zakończenie tego romansu – choć nie bardzo wiem jak. Mam wrażenie ze to jest osoba na która cale życie czekałem. Wiem ze ona czuje to samo.

    Współczesne "wartości" promują brak granic, jakichkolwiek. Masz być człowiekiem szczęśliwym a czy kosztem innych - no daj spokój, kto by się tym przejmował. Ostracyzmu społecznego bać się absolutnie nie musisz. Dziś Ty wymieniasz jutro wymienią Ciebie, tak to działa. Kto pierwszy ten lepszy? Po co czekać aż ktoś Ciebie potraktuje jak zużyty albo niemodny już mebel? Jeszcze Ci to obniży poczucie własnej wartości - ja bym nie ryzykowała;-)

    A może wystarczy, że porozmawiasz z partnerką czego Ci brakuje, że się od niej oddaliłeś, że masz koleżankę z którą jest Ci bliżej bo...
    A koleżanka ma dzieci? Bo wiesz tak skakać i zapładniać co kilka lat kolejną to duże koszty jednak mogą być. Jak u nowej się pojawią dzieci to może być jak z tą starą. No i tak bez końca dopóki będziesz taki "czarujący" i będą na Ciebie lecieć koleżanki.
    A masz w ogóle wolę żeby jeszcze coś budować z obecną partnerką czy Ci to wisi?

    Ja bym się tej nowej kobiety tak na wszelki wypadek zapytała czy pomoże Tobie dzieci wychować i kredyt spłacać. Bo wiesz jak się ta Twoja partnerka wkurwi, spakuje walizkę i czmychnie (wczoraj mi znajomi opowiadali jak babka zostawiła faceta z 3 dzieci i kredytem i zniknęła, dosłownie rozpłynęła się - zmotywowała ją do tego jego kochanka). Kochanka też czmychnęła chociaż nie tak od razu, chyba starszy syn tego człowieka ją dojechał jak dobrze pamiętam historię.

    Ale jeszcze jest inna opcja. Wczoraj Ci sami znajomi opowiadali nam historię ich znajomych (straszni plotkarze z nas). Ona wdowa 2 dzieci, on prawnik znana w mieście kancelaria, rozwiedziony, żona mu 2 zostawiła na wychowanie, razem mają 2. Czyli 6 dzieci do ogarnięcia. Czad!
    Weź Ty się zastanów poważnie nad sobą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 11:41
    Czwórka

    No wlaśnie straszne są te wspołczesne wartości. Być szczeliwym kosztem innych czy niech inni będą szczęśliwi a ja jakoś dociągnę do końca żywota swego.
    Sugerujesz rozmowę z partnerką - patrząc z zewnątrz jest to najlepsze rozwiązanie z możliwych. Ale.... ujawienie całej prawdy zniszczy wszystko i to bardzo mocno. Ona jest bardzo zazdrosna - zdarzały się w przeszłości sprzeczki z powodu domniemanego podrywania kelnerek w restauracji. To jest chore.Mam powiedzieć kobiecie ktora swiata poza mna nie widzi że już mi milosc do niej przeszla ?
    Nowa kobieta tez ma dziecko, jedno. Natomiast oboje juz dzieci miec nie chcemy.
    Co do woli budowania (naprawiania) - szczerze, wogole tego nie czuje. Bylem kiedys w malzenstwie - zostalem zdradzony. Dlugo trwala moja walka ale wkoncu to ja zlozylem papiery rozwodowe uswiadamiajac sobie ze nie dam rady tak zyc - nie dam rady zaufac, beda ciagle podejrzenia ze moze znowu, ze moze z kims.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 11:45
    "Bo wiesz jak się ta Twoja partnerka wkurwi, spakuje walizkę i czmychnie (wczoraj mi znajomi opowiadali jak babka zostawiła faceta z 3 dzieci i kredytem i zniknęła, dosłownie rozpłynęła się"


    Muszę dodać że jej czmychniecie było by chyba rozwiazaniem idealnym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:16
    ~Tom napisał:
    Czwórka

    No wlaśnie straszne są te wspołczesne wartości. Być szczeliwym kosztem innych czy niech inni będą szczęśliwi a ja jakoś dociągnę do końca żywota swego.
    Sugerujesz rozmowę z partnerką - patrząc z zewnątrz jest to najlepsze rozwiązanie z możliwych. Ale.... ujawienie całej prawdy zniszczy wszystko i to bardzo mocno. Ona jest bardzo zazdrosna - zdarzały się w przeszłości sprzeczki z powodu domniemanego podrywania kelnerek w restauracji. To jest chore.Mam powiedzieć kobiecie ktora swiata poza mna nie widzi że już mi milosc do niej przeszla ?
    Nowa kobieta tez ma dziecko, jedno. Natomiast oboje juz dzieci miec nie chcemy.
    Co do woli budowania (naprawiania) - szczerze, wogole tego nie czuje. Bylem kiedys w malzenstwie - zostalem zdradzony. Dlugo trwala moja walka ale wkoncu to ja zlozylem papiery rozwodowe uswiadamiajac sobie ze nie dam rady tak zyc - nie dam rady zaufac, beda ciagle podejrzenia ze moze znowu, ze moze z kims.

    Ok., rozumiem, czyli to już 3 poważna partnerka by była (ta nowa). Czyli masz jakiś problem z budowaniem trwałych relacji opartych na miłości (intymność, zaangażowanie, bliskość, namiętność) to znaczy, że chcesz być tym obdarowywany ale w dugą stronę to już tak nie działa (czyli uzależniasz swoje działanie od drugiej osoby - interesowność, to nic nie ma wspólnego z miłością) i tendencje ucieczkowe w sytuacjach kryzysowych.
    Chyba najpierw zabrałabym się za rozkminienie tego co powyżej a potem za kolejną relację.
    Zrobiłabym to dlatego, że każdą kobietę można zepsuć, nawet tą na początku najwspanialszą i idealną. Brałeś pod uwagę, że to Ty sam i Twoje postępowanie jest przyczyną Tych niepowodzeń w relacjach z kobietami?
    Praca nad sobą jest trudna, wcale Cię namawiam na jej podjęcie. Można żyć też tak, że co kilka lat będzie się miało inną kobietę aż się to znudzi i zostanie się przy jakiejś z braku motywacji do szukania sobie kolejnej. Oczywiście nie licz na jakąkolwiek głęboką przyjaźń w takim przypadku (to się wypracowuje latami, samo i szybko nie przychodzi, trzeba zebrać odpowiednią ilość wspólnych doświadczeń i tych dobrych i tych złych) bądź w pełni świadomy tego jakie są konsekwencje skakania z kwiatka na kwiatek, jak zdołasz je udźwignąć to rób co tam uważasz.
    Mnie dzieciaków szkoda. Ojciec na co dzień to jednak jest większe poczucie bezpieczeństwa dla dziecka niż taki weekendowy i to co 2. No chyba, że masz te dzieci już duże które się odnajdą w takiej sytuacji bo i tak nie mają z Tobą jakiejś silnej więzi.
    Każda sytuacja jest inna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:18
    ~Tom napisał:
    "Bo wiesz jak się ta Twoja partnerka wkurwi, spakuje walizkę i czmychnie (wczoraj mi znajomi opowiadali jak babka zostawiła faceta z 3 dzieci i kredytem i zniknęła, dosłownie rozpłynęła się"


    Muszę dodać że jej czmychniecie było by chyba rozwiązaniem idealnym.

    A ja pomyślałam, że jak ona zniknęła to on ją zaciukał, ale na szczęście nie, kontaktowała się ze swoimi rodzicami. Zresztą tamta historia dla tych dzieci bardzo nieciekawie się potoczyła ale już nie chce mi się o tym tu pisać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 26 maja 2021 - 12:20
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:23
    ~Tom napisał:

    Muszę dodać że jej czmychniecie było by chyba rozwiazaniem idealnym.

    Matka bije je, poniża psychicznie? Pije, narkotyzuje się, nie zajmuje się nimi z powodu tych uzależnień? Może prostytutka?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:24
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:26
    ~czwórka napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.


    Już wiem.
    Mam tak ja się bardzo stresuje. Zamiast gadać, piszę. Tyle dobrego, co nie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:26
    ~czwórka napisał:
    ~Tom napisał:

    Muszę dodać że jej czmychniecie było by chyba rozwiazaniem idealnym.

    Matka bije je, poniża psychicznie? Pije, narkotyzuje się, nie zajmuje się nimi z powodu tych uzależnień? Może prostytutka?

    Te dzieci Twoje, rzecz jasna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 26 maja 2021 - 12:27
    ~czwórka napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.



    Strach być Waszym znajomym. :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 12:27
    ~czwórka napisał:
    ~Tom napisał:
    Czwórka

    No wlaśnie straszne są te wspołczesne wartości. Być szczeliwym kosztem innych czy niech inni będą szczęśliwi a ja jakoś dociągnę do końca żywota swego.
    Sugerujesz rozmowę z partnerką - patrząc z zewnątrz jest to najlepsze rozwiązanie z możliwych. Ale.... ujawienie całej prawdy zniszczy wszystko i to bardzo mocno. Ona jest bardzo zazdrosna - zdarzały się w przeszłości sprzeczki z powodu domniemanego podrywania kelnerek w restauracji. To jest chore.Mam powiedzieć kobiecie ktora swiata poza mna nie widzi że już mi milosc do niej przeszla ?
    Nowa kobieta tez ma dziecko, jedno. Natomiast oboje juz dzieci miec nie chcemy.
    Co do woli budowania (naprawiania) - szczerze, wogole tego nie czuje. Bylem kiedys w malzenstwie - zostalem zdradzony. Dlugo trwala moja walka ale wkoncu to ja zlozylem papiery rozwodowe uswiadamiajac sobie ze nie dam rady tak zyc - nie dam rady zaufac, beda ciagle podejrzenia ze moze znowu, ze moze z kims.

    Ok., rozumiem, czyli to już 3 poważna partnerka by była (ta nowa). Czyli masz jakiś problem z budowaniem trwałych relacji opartych na miłości (intymność, zaangażowanie, bliskość, namiętność) to znaczy, że chcesz być tym obdarowywany ale w dugą stronę to już tak nie działa (czyli uzależniasz swoje działanie od drugiej osoby - interesowność, to nic nie ma wspólnego z miłością) i tendencje ucieczkowe w sytuacjach kryzysowych.
    Chyba najpierw zabrałabym się za rozkminienie tego co powyżej a potem za kolejną relację.
    Zrobiłabym to dlatego, że każdą kobietę można zepsuć, nawet tą na początku najwspanialszą i idealną. Brałeś pod uwagę, że to Ty sam i Twoje postępowanie jest przyczyną Tych niepowodzeń w relacjach z kobietami?
    Praca nad sobą jest trudna, wcale Cię namawiam na jej podjęcie. Można żyć też tak, że co kilka lat będzie się miało inną kobietę aż się to znudzi i zostanie się przy jakiejś z braku motywacji do szukania sobie kolejnej. Oczywiście nie licz na jakąkolwiek głęboką przyjaźń w takim przypadku (to się wypracowuje latami, samo i szybko nie przychodzi, trzeba zebrać odpowiednią ilość wspólnych doświadczeń i tych dobrych i tych złych) bądź w pełni świadomy tego jakie są konsekwencje skakania z kwiatka na kwiatek, jak zdołasz je udźwignąć to rób co tam uważasz.
    Mnie dzieciaków szkoda. Ojciec na co dzień to jednak jest większe poczucie bezpieczeństwa dla dziecka niż taki weekendowy i to co 2. No chyba, że masz te dzieci już duże które się odnajdą w takiej sytuacji bo i tak nie mają z Tobą jakiejś silnej więzi.
    Każda sytuacja jest inna.



    Dokladnie tak jak piszesz. to byłaby trzecia osoba w moim zyciu. Ta pierwsza to wielka milosc dlugoletnia - okazalo sie jednak ze chyba jednostronna. Bardzo duzo mnie kosztowalo zerwanie z nia jakiegokolwiek kontaktu. Ta aktualna pojawila sie zaraz po - i trwa. I w zyciu bym nie pomyslal ze ja sie wplatam w cos takiego. Z racji mojego podejscia do ludzi i wrecz uwielbienia bycia "samemu" moge smialo napisac ze nigdy wczesniej nie bylo sytuacji ktora dawala chociazby zalazek jakiemus romansowi.
    Az tu nagle trafila sie ona.Zakochalem sie - czuje ze wpadlem po same uszy. Mozna by przeczekac, bo minie - no kurde obawiam sie ze nie minie - juz prawie 4 lata to trwa.
    Piszesz o pracy nad soba - wiesz ja sie bardzo dobrze ze soba czuje. Jesli praca nad soba ma polegac na tym ze mam sie wpasowac w spoleczne ramy bo wypada miec partnera/parnterke lub co powiedza ludzie jesli ich zostawie to ja nie chce.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 maja 2021 - 12:28
    ~JD napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.



    Strach być Waszym znajomym. :)

    E tam, my tylko słuchamy a ja potem tu opisuje, powinni mi za to płacić. Frajerka jestem, jakąś własną stronę powinnam mieć tylko, że ja kompletnie nie ogarniam netu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 12:29
    ~czwórka napisał:
    ~Tom napisał:

    Muszę dodać że jej czmychniecie było by chyba rozwiazaniem idealnym.

    Matka bije je, poniża psychicznie? Pije, narkotyzuje się, nie zajmuje się nimi z powodu tych uzależnień? Może prostytutka?


    Nikt nikogo nie bije. Kocha dzieci i dzieci kochaja ją.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 26 maja 2021 - 12:30
    ~czwórka napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.


    Już wiem.
    Mam tak ja się bardzo stresuje. Zamiast gadać, piszę. Tyle dobrego, co nie?


    Podzielam JD, pierdusnica niezla z tej czworki

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Star ~Star
    ~Star
    Napisane 26 maja 2021 - 12:30
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)



    Kto to jest pierduśnica? Może oznacza to samo, co trajkotka? ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 26 maja 2021 - 12:33
    ~Tom napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)

    :-)))
    Kompletnie nie rozumiem co do mnie napisałeś.


    Już wiem.
    Mam tak ja się bardzo stresuje. Zamiast gadać, piszę. Tyle dobrego, co nie?


    Podzielam JD, pierdusnica niezla z tej czworki


    Nie pozwalaj sobie kolego. Czwórka chce Ci pomóc, bo jak facet z kwś znalazłeś se młodą dupę i teraz rozterki jak starej powiedzieć, że wolisz świeże mięsko. Ale teorię piękną dorabiasz

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 26 maja 2021 - 12:36
    ~Star napisał:
    ~JD napisał:
    Czwórka! Ależ Ty jesteś pierduśnica! :)



    Kto to jest pierduśnica? Może oznacza to samo, co trajkotka? ;-)


    No proszę Was Dziewczęta. Nie każda pierduśnica jest trajkotką, chociaż kombo pierduśnica-trajkotka jest możliwe. Ale w takim wypadku facet towarzyszący bardzo często spędzałby czas na rybach...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Strona 1 z 10
następna
Strona 1 z 31 następna

Gorące tematy