Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Chciałbym odejść od żony, ale ona się tak stara

Rozpoczęte przez ~Facet, 18 lut 2019
  • avatar ~Elvisa ~Elvisa
    ~Elvisa
    Napisane 14 września 2023 - 09:20
    ~Yfung napisał:

    ... W sumie nie bardzo wiem co z tą wiedzą mam teraz zrobić ;)


    W tym rzecz, że żadna terapia psychologiczna nie kończy się "wyleczeniem" a jedynie uświadomieniem stanu rzeczy, który zbuduje lepszą samoocenę jednostki.
    Ty z o sobie nabytą wiedzą nic nie możesz zrobić poza wyzbyciem się poczucia winy, że czujesz tak a nie inaczej.
    Zrobić coś z tą wiedzą może jedynie Twoja żona, a to co powinna zrobić nazywa się pełna akceptacja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 14 września 2023 - 09:49
    ~Yfung napisał:
    ~4 napisał:

    A „Przędze” czytałeś? No bo dla mnie tam właśnie jest co potem. No wiesz, jak już te mechanizmy wychwycisz, wychwytujesz raczej bo to też nie w 100% się udaje, czy Tobie akurat udaje się?
    Jakich osób trzecich podszepty?

    Ja się z Robertem1971 bardzo zgadzam. Byle na plus było w ogólnej ocenie i byle mi całego życia nie zajmowali swą miłością. Moja babcia mówiła kochaj ale nie uduś z tej miłości. Nie lubię też obciążenia bycia „całym życiem” dla dorosłego człowieka. Jak coś się dzieje podholuję z przyjemnością i tego też chce od bliskich ale nie, że przez cały czas to holowanie, w tym rozsądek też musi być.


    Nie, "Przędzy" jeszcze nie, przesłucham sobie audiobooka do sprzątania czy coś...

    Wszystkich mechanizmów raczej nie, czasem łapię się dopiero po czasie, a czasem pewnie wcale.

    Czyich podszeptów? Żony ;) i to pewnie nie jest tak, że ona chce mi celowo dojebać, ale ostatnia sytuacja już trochę się spod kontroli wymknęła. Ze 2 miesiące gorszego nastroju miałem. Nie cieszyły mnie wakacje, praca męczyła, byłem bez energii, wszystkko odkładałem na później. Jak chciałem zająć się czasami sobą to dostawałem info, że nie spędzam czasu z rodziną (przy czym to nie jest tak, że ja się zamykam i mnie nie ma cały dzień, chciałem sobie ze 2h odpocząć). I to się tak kumulowało pięknie. Pod koniec wakacji powiedziałem, że cieszę się, że już się kończą bo spadnie ze mnie wożenie chłopaków do żłobka i przedszkola. Zbliżają się też moje urodziny i żona zaproponowała wyjazd na weekend razem z dziećmi. Przy czym ja w sumie nie chcę jechać. Ostatnio jestem trochę dziećmi zmeczony, tak naormalnie po ludzku. Powiedziałem o tym żonie, że nie jest teraz dla mnie frajdą wyjazd ze wszystkimi i wyjście do knajpy z dziećmi bo jest to dla mnie stresujące. Wyszło na to, że nie chcę być z dziećmi, że po co ja wróciłem po naszym rozstaniu i czego ja chcę skoro dzieci mnie tak męczą i to pada na podatny grunt, ja faktycznie zaczynam myśleć, że jestem kiepskim ojcem, że dzieci mnie nie interesują, są kłopotem i ze mnie jest generalnie gówno. Dopiero na naszej wspólnej terapii uświadomiłem sobie, że tak nie jest, a ja jestem zwyczajnie przeładowany i, że to co dla mojej żony zawsze jest przyjemnością, radością i wspaniałym przeżyciem dla mnie nie zawsze musi takie być. W sumie nie bardzo wiem co z tą wiedzą mam teraz zrobić ;)

    Napisz jak chcesz na poradnia@inkubatordobroci.pl
    Pogadamy co dalej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~K40+ ~K40+
    ~K40+
    Napisane 14 września 2023 - 09:51
    ~sm napisał:
    Tak, to jest dla naszej trójki recepta.
    Słabo, ja nawet probowalam na sile uszczęśliwiać wypychać go do kolegów, na rower, piwo, cokolwiek żeby lepiej się ze sobą czuł.. to zupełnie ludzkie, żebym ja mogła wyjść na dwie trzy godziny też w rewanżu, po prostu odetchnąć. I zobacz, zostawił mnie bo był i tak nieszczęśliwy!


    Tak samo u nas. Tylko zawsze twierdził, że nie ma potrzeby wychodzenia z innymi. I tu zapalała się lampka o "duszeniu kogoś".
    Bo dorośli, jak już zdaje się ~Robert1971 pisał - każdy "robi swoje" i mają tę potrzebę i chęć "wspólnego" co ich buduje

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 14 września 2023 - 09:51
    ~K40+ napisał:
    ~Yfung napisał:


    a wszystkie podszepty osób trzecich, w stylu ze w jakiś sposób zawiodłem bo to albo tamto (to nie musza być duże rzeczy) pogłębiają to i wtedy co raz częściej mam myśli ze jestem nic nie wartym śmieciem ;)

    Ale… widzę mechanizm… chociaż i aż tyle ;)

    Szkoda, ze te podszepty osób trzecich, że ich znowu zawiodłeś są od żony.
    Niestety znam to, ale powiem Ci, że jak podniesiesz swoją samoocenę i sam będziesz dla siebie przyjacielem to te podszepty ucichną.

    A nawet jak nie ucichną to inaczej będziesz odbierał, interpretował. Wszystko przepuszczasz przez swoje filtry a przy ich ustawieniu jak najbardziej możesz majstrować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 14 września 2023 - 10:00
    ~4 napisał:
    ~Yfung napisał:
    ~4 napisał:

    A „Przędze” czytałeś? No bo dla mnie tam właśnie jest co potem. No wiesz, jak już te mechanizmy wychwycisz, wychwytujesz raczej bo to też nie w 100% się udaje, czy Tobie akurat udaje się?
    Jakich osób trzecich podszepty?

    Ja się z Robertem1971 bardzo zgadzam. Byle na plus było w ogólnej ocenie i byle mi całego życia nie zajmowali swą miłością. Moja babcia mówiła kochaj ale nie uduś z tej miłości. Nie lubię też obciążenia bycia „całym życiem” dla dorosłego człowieka. Jak coś się dzieje podholuję z przyjemnością i tego też chce od bliskich ale nie, że przez cały czas to holowanie, w tym rozsądek też musi być.


    Nie, "Przędzy" jeszcze nie, przesłucham sobie audiobooka do sprzątania czy coś...

    Wszystkich mechanizmów raczej nie, czasem łapię się dopiero po czasie, a czasem pewnie wcale.

    Czyich podszeptów? Żony ;) i to pewnie nie jest tak, że ona chce mi celowo dojebać, ale ostatnia sytuacja już trochę się spod kontroli wymknęła. Ze 2 miesiące gorszego nastroju miałem. Nie cieszyły mnie wakacje, praca męczyła, byłem bez energii, wszystkko odkładałem na później. Jak chciałem zająć się czasami sobą to dostawałem info, że nie spędzam czasu z rodziną (przy czym to nie jest tak, że ja się zamykam i mnie nie ma cały dzień, chciałem sobie ze 2h odpocząć). I to się tak kumulowało pięknie. Pod koniec wakacji powiedziałem, że cieszę się, że już się kończą bo spadnie ze mnie wożenie chłopaków do żłobka i przedszkola. Zbliżają się też moje urodziny i żona zaproponowała wyjazd na weekend razem z dziećmi. Przy czym ja w sumie nie chcę jechać. Ostatnio jestem trochę dziećmi zmeczony, tak naormalnie po ludzku. Powiedziałem o tym żonie, że nie jest teraz dla mnie frajdą wyjazd ze wszystkimi i wyjście do knajpy z dziećmi bo jest to dla mnie stresujące. Wyszło na to, że nie chcę być z dziećmi, że po co ja wróciłem po naszym rozstaniu i czego ja chcę skoro dzieci mnie tak męczą i to pada na podatny grunt, ja faktycznie zaczynam myśleć, że jestem kiepskim ojcem, że dzieci mnie nie interesują, są kłopotem i ze mnie jest generalnie gówno. Dopiero na naszej wspólnej terapii uświadomiłem sobie, że tak nie jest, a ja jestem zwyczajnie przeładowany i, że to co dla mojej żony zawsze jest przyjemnością, radością i wspaniałym przeżyciem dla mnie nie zawsze musi takie być. W sumie nie bardzo wiem co z tą wiedzą mam teraz zrobić ;)

    Napisz jak chcesz na poradnia@inkubatordobroci.pl
    Pogadamy co dalej.

    Nie lubię przemocy więc jak chcesz pogadać to zapraszam. Tu już nie będę pisać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tez 40+ ~Tez 40+
    ~Tez 40+
    Napisane 24 września 2023 - 10:37
    ~K40+ napisał:
    On chyba tak do mnie krzyczy i woli abym go uwolniła i na siebie wzięła decyzję. I tu przejawiają się te jego cechy: że on jest czysty, nie ponosi winy za nic bo to ja podjęłam decyzję. I światu może opowiedzieć że on jest tym pokrzywdzonym.
    A ja uważam że tylko szczera rozmowa mogłaby nam pomóc się odbić.

    Muszę uspokoić emocje bo widzę że ciągle odbieram to wszystko jako przepychankę: kto wygra kto przegra zapominając że wszyscy jesteśmy przegrani w tej rodzinie.

    A i jeszcze jedno: ja ciągle wewnątrz współczuję mężowi że jest taki samotny, nieszczęśliwy i mam ochotę go przytulać i pokazać że jestem taka kochana, bo czuję że mamę sobie miłość którą mogłabym dać gdyby mnie zechciał.



    Czytam Twoje wpisy i wiedzę słyszę mojego męża.
    Wprost mówi ze nie chce byc ze mną, nic nie chce przepracować, nas juz nie ma to jego słowa.
    Ale za nic w świecie nie złoży pozwu rozwodowego.
    To ja mam brać odpowiedzialność za rozpad naszego małżeństwa.
    Ja jestem wszystkiemu winna a argumentów brak.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tez40+ ~Tez40+
    ~Tez40+
    Napisane 24 września 2023 - 10:43
    Tak wiec doskonale Cie rozumie życie w zawieszeniu. Brak stabilizacji ,

    Ja jeszcze nie dojrzałam do wyręczenia mojego męża i złożenie pozwu.
    Nie robie mu na złośc , po prostu jeszcze nie czuje sie na silach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~K40+ ~K40+
    ~K40+
    Napisane 04 października 2023 - 13:29
    ~Tez40+ napisał:
    Tak wiec doskonale Cie rozumie życie w zawieszeniu. Brak stabilizacji ,

    Ja jeszcze nie dojrzałam do wyręczenia mojego męża i złożenie pozwu.
    Nie robie mu na złośc , po prostu jeszcze nie czuje sie na silach.


    Wiesz, sama nie wiem co poradzić.
    Na moim przykładzie widzę, że każdy z nas zawiódł drugiego na wielu płaszczyznach. Ja chodziłam na terapię, przerobiłam to, podjęłam świadomą decyzję. A on nie widzi żadnej winy w swoim zachowaniu. O przepracowaniu traum i problemów nie chce słyszeć. Wg mnie dlatego ciągle ten bagaż będzie do nas wracał.

    Długo by pisać a już nie mam ochoty się żalić. Ja odpuściłam. Przestałam się narzucać. Zaczęłam być kobietą. Dbam o niego, o dzieci i o dom, aby czuł się potrzebny, kochany i ważny. Przez 2 tygodnie się udało. Czułam, że idziemy w dobrym kierunku. Czasem prowokował sytuacje nieprzyjemne i był dla mnie chamski. Ale spływało to po mnie. Wiedziałam, że to świadczy o jego problemach. Po 3 razach mu przeszło, ale nigdy nie przeprosił za to, że go poniosło, czy przy dzieciach mnie opieprzył bez sensu.
    Wczoraj się dowiedziałam, że cały tydzień się kłócimy i on już nie ma siły do mnie ;/
    Znowu uważam, że to wynik stresu. Ale ile można na takiej huśtawce?? Facet oczekuje idealnego świata, nic od siebie nie dając. Gdzieś nasze oczekiwania się mijają.

    Jakby ktoś mi powiedział, że będę żyła w takim związku i po tylu wydarzeniach jeszcze łudziła się na namiastkę szczęścia-nie uwierzyłabym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 08 października 2023 - 15:29
    "Dbam o niego, o dzieci i o dom, aby czuł się potrzebny, kochany i ważny."
    Dbasz o niego, stajesz na rzęsach by go zadowolić. Ale po co ?
    Przecież z tego co piszesz on Tobą gardzi.
    Szanuj się kobieto.
    Bo
    jeśli Ty siebie nie szanujesz to on tym bardziej.
    Odpuściłaś ? Opuścisz jak pokażesz mu drzwi i za nim zamkniesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~K40+ ~K40+
    ~K40+
    Napisane 11 października 2023 - 22:27
    ~40+ napisał:
    "Dbam o niego, o dzieci i o dom, aby czuł się potrzebny, kochany i ważny."
    Dbasz o niego, stajesz na rzęsach by go zadowolić. Ale po co ?
    Przecież z tego co piszesz on Tobą gardzi.
    Szanuj się kobieto.
    Bo
    jeśli Ty siebie nie szanujesz to on tym bardziej.
    Odpuściłaś ? Opuścisz jak pokażesz mu drzwi i za nim zamkniesz.

    Pewnie racja jednak widać że ciągle myślę że on mnie w końcu zobaczy na dłużej niż tylko momenty kiedy ma dobry humor :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~K40+ ~K40+
    ~K40+
    Napisane 11 października 2023 - 22:31
    W takich złych dniach czy chwilach zastanawiam się czy jak odejdę nie będzie jeszcze gorzej. Skoro być może jego uczucia do mnie umarły, nie ma znaczenia że jestem matką jego dzieci, nie szanuje mnie to co miałoby sprawić że będzie chciał rzeczowo ze mną rozmawiać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ciacho ~ciacho
    ~ciacho
    Napisane 11 października 2023 - 23:21
    ~K40+ napisał:
    W takich złych dniach czy chwilach zastanawiam się czy jak odejdę nie będzie jeszcze gorzej. Skoro być może jego uczucia do mnie umarły, nie ma znaczenia że jestem matką jego dzieci, nie szanuje mnie to co miałoby sprawić że będzie chciał rzeczowo ze mną rozmawiać.

    Strach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~K40+ ~K40+
    ~K40+
    Napisane 17 października 2023 - 15:47
    ~ciacho napisał:
    ~K40+ napisał:
    W takich złych dniach czy chwilach zastanawiam się czy jak odejdę nie będzie jeszcze gorzej. Skoro być może jego uczucia do mnie umarły, nie ma znaczenia że jestem matką jego dzieci, nie szanuje mnie to co miałoby sprawić że będzie chciał rzeczowo ze mną rozmawiać.

    Strach.


    Przed czym ten strach?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
Strona 34 z 10
poprzednia Strona 34 z 34

Gorące tematy