Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

życie po rozwodzie

Rozpoczęte przez ~arion, 05 lut 2018
  • avatar ~Daniel ~Daniel
    ~Daniel
    Napisane 08 grudnia 2021 - 07:01
    Czasy są dobre na szczęśliwe małżeństwo bo innych czasów nie mamy.
    Tylko, że trzeba umieć wprowadzać zmiany, często jest to rozwód.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 08 grudnia 2021 - 07:37
    @Daniel trzeba umieć wprowadzać zmiany, często jest to rozwód.

    O toś trafił :-)))
    I jest tak właśnie jak napisaliście - Ty i przedmówca.

    Niestety obecnie więcej się od życia chce, mniej jest się skłonnym do kompromisu, mniej ma się tolerancji dla inności drugiej strony i... jak już współdziałamy to zawsze 'po mojemu', a 'po twojemu' to już tylko teoretycznie. Jakby moja racja jest bardziej 'mojsza' niż twoja 'twojsza'.

    Po prostu egoizm egoizm i jeszcze raz egoizm. Mniejsze znaczenie ma tzw. dobro wspólne, a na pierwszy plan wysuwa się wielkie 'JA, JA i JA'.

    Media naprawdę mają tu gigantyczną rolę, bo to one nakręcają konsumpcjonizm i egocentryzm.
    One też pełne są 'dobrych rad' i mamy co mamy - zamiast rozmawiać o problemie z partnerem, taki jedna z drugim szuka porady u koleżanek, na forach, przeszukuje stronki z 'mądrymi tekstami', albo ogląda 'programy w telewizorze'.

    Efekt?
    Ano zmiana - w postaci rozwodu.
    Bo tych 'nowoczesnych' koncepcji nie da się zaimplementować do zdrowego związku. Na takich warunkach zawsze ktoś będzie tam poszkodowany. Chyba że przekształci się on w dobre towarzystwo wzajemnej adoracji i okazjonalnego rżnięcia na umówionym spotkaniu bez pomieszkiwania razem.
    Tylko czy wtedy to jest związek?
    Chyba już nie... ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 08 grudnia 2021 - 22:14
    trudno się nie zgodzić

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~arion ~arion
    ~arion
    Napisane 08 grudnia 2021 - 22:14
    trudno się nie zgodzić

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 09 grudnia 2021 - 12:59
    Mam pytanie do osób które już są po rozwodzie ...

    Czy mieliście własnego prawnika/adwokata ? Czy wasza żona tez miała ?

    Pytam bo żona już ma prawnika i zapewne niedługo dostanę pozew rozwodowy. Ustaliliśmy już z żoną wyoskość alimentów , rozwód bez orzekania o winie , kto ma zająć się dziećmi , majątek już ustaliliśmy i wstępnie jest podzielony.
    Więc ustalenia już zapisane i zapewne przekazane prawnikowi żony.

    Zastanawiam się czy ja też mam mieć własnego ?

    prawnik do takich nie należy , chcemy aby jak najszybciej się rozwieźć i załatwić jak najszybciej.

    Majątek podzielony ale nie wiadomo jak dojdzie do "realnego " podziału to czy żona będzie dalej "pewna" , bo pewna część majątku to mój majątek "osobisty" i będzie trzeba to 'odliczyć"

    Czytam i szczerze mówiąc nigdzie nie znalazłem odpowiedzi.

    Tylko po co drugi prawnik ? jeden pisze pozew i dostarcza do sądu a co drugi ma robić ???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 grudnia 2021 - 15:45
    Prawnik żony reprezentuje żonę i jej interesy.

    Jeżeli podejrzewasz, że chce ona Cię narżnąć, naciągnąć, wykiwać, oszukać, to bierz prawnika. Pamiętaj tylko, że ten 'jej prawnik' może ograniczyć się do przygotowania pism procesowych i wszelkiego materiału, albo...
    Może reprezentować ją na sali sądowej - to już znacznie droższa opcja.
    Jeżeli tylko pisma, to byłbym spokojny, a uważałbym na rozprawie czy czegoś nie kombinuje.
    Po prostu.

    Zresztą skoro złożyła już pozew, albo składa, to z sądu powinieneś otrzymać co ona tam napisała - możesz się do tego ustosunkować i złożyć jako stanowisko swojej strony w sądzie przed rozprawą, gdyby coś było nie po Twojej myśli. Sąd ma wtedy czas na spokojne zapoznanie się z Twoim stanowiskiem i Twoja pozycja wyjściowa jest znacznie korzystniejsza w takim wypadku.

    Gdyby nic nie przychodziło (bo popełniono jakiś błąd w dostarczaniu korespondencji - co wcale nie jest rzadkością), możesz iść do sądu i zrobić sobie zdjęcia akt sprawy - wtedy zapoznajesz się z nimi i ewentualnie piszesz swoją kontrę. Ale tu może już przydałby Ci się prawnik... Bo sam możesz się pogubić, a i formę takie pismo musi mieć odpowiednią.

    To jest gra - dobrze ją rozegraj.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 09 grudnia 2021 - 16:31
    Jakie to smutne, przykre, wręcz tragiczne dla mnie,
    że ludzie muszą brać prawnika, żeby się rozstać..

    Ja, osobiście nigdy bym nie brała,
    oddałabym ostatnią koszulę,
    żeby przekonać się z kim żyłam 20 lat.
    A zresztą, nie materialne dobra są najważniejsze,
    a umiejętność zamknięcia przeszłości,
    oddałabym wszystko co mam, gdy druga strona jest pazerna,
    by tylko zamknąć nieudany rozdział życia.

    Nie ten wygrywa, który lata całe po rozwodzie pikli się na ex,
    a ten, kto nie wraca do przeszłości, kto jej nie rozpamiętuje.
    A zawsze najlepiej zacząć od zera. Z czystą kartą. Na nowo do zapisania, a nie zabazgraną.

    Jakoś tak działa to wszystko, że jak Ci coś chcą zabrać, to odruchowo broni się tego jak ostatniej twierdzy, mimo, że się wcale tego nie potrzebuje..

    dla zasady..

    najważniejsze po rozwodzie, to dobre relacje między rozwiedzionymi, a decydującą jest forma rozwodu i jego przebieg - rozstańmy się, jak ludzie! :D

    a propos ludzi..
    @Robercie,
    zrozumiałam, że jak piszesz:
    człowiek, to masz siebie na myśli,
    a jak piszesz ludzie?
    to: siebie i innych ludzi?
    czy tylko innych ludzi?

    hej
    czy tylko innych ludzi?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 grudnia 2021 - 16:42
    @Alutka :-)
    Dla mnie też smutne jest, że ludzie muszą się na koniec szarpać ze sobą - nikt tego nie chce, nawet ten, co zostaje w taką szarpaninę wciągnięty.
    Niestety sądy mają swoją specyfikę i... bez elementarnej wiedzy i bez zachowania elementarnych prostych zasad, nie da się nawet złożyć poprawnie pisma do sądu.
    Wiem coś na ten temat...

    Zatem być może wzięcie prawnika przez żonę @Facet46 było tylko po to, by te dokumenty nie wracały tam i z powrotem i by proces rozwodowy doszedł w ogóle do skutku.
    Niestety tu króluje formalizm i tego nie da się przeskoczyć. Jednak w sprawach kończących burzliwy związek, zawsze pozostaną sprawy na które trzeba... uważać.
    I tylko w tej kwestii zabrałem głos.

    Co do określenia 'człowiek'..
    No cóż :-)
    Nie byłem, nie jestem i nie będę poprawny politycznie - na tyle mnie już znasz.

    Mówiąc 'człowiek' mam na myśli po prostu człowieka. Kim on jest?
    A to zależy od sytuacji i okoliczności. Poprawianie mnie tu nie powinno mieć miejsca :-)))
    Dopowiedz sobie, ale poprawiania mojej myśli nie zaakceptuję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 09 grudnia 2021 - 16:46
    "mniej jest się skłonnym do kompromisu, mniej ma się tolerancji dla inności drugiej strony i... jak już współdziałamy to zawsze 'po mojemu', a 'po twojemu' to już tylko teoretycznie. Jakby moja racja jest bardziej 'mojsza' niż twoja 'twojsza'."

    Nie akceptujesz poprawiania Twojej myśli?

    OK
    ja tam jestem ugodowa :D

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 09 grudnia 2021 - 21:00
    KIlka miesięcy temu rozmawialiśmy i żona powiedział że chce rozwodu i mnie nie kocha i itd.

    Znajomy z pracy polecił jej prawniczkę z której sam korzystał i pojechała do niej.

    Chcieliśmy i chcemy aby udało się to załatwić na jednej rozprawie.
    Żona była u prawniczki i razem ustalaliśmy wysokość alimentów (pewne kompromis) , kto ma się zajmowac dziećmi , na temat władzy rodzielskiej , kontaktów i wiele innych spraw.
    Rozmów bez orzekania o winie , bo nie ma tutaj "winnego" , żadnej zdrady , przemocy i itd nie było.

    Co do majątku to mamy już wyceniony przez rzeczoznawcę dom , wiemy jakie mamy oszczędnosci i żona wie ile musi mi oddać (mój tzw majątek osobisty , który nie wchodzi w skład majątku wspólnego).

    Źle na tym nie wyjdzie , chociaż ja "lepiej" , bo po prostu wszedłem z wiekszym majątkiem dzięki ktoremu mamy to co obecnie mamy.

    Więc nawet podział mamy już ustalony.

    Chcemy rozwieźć się w spokoju , bez palenia mostów i "walki" o każdy garnek czy talerz ..

    Jednak tak naprawdę nie wiem , czy też mam mieć prawnika.

    Nie znam sie na tym , raczej żonie ufam , ale zawsze jest ale ..
    Jak w grę wchodzą dość duże pieniądze to czasami ludzie pokazują swoje drugie oblicze i raczej jest mały strach że mogę przez prawnika żony wejść na jakąś "minę".

    I tak naprawdę nie wiem ..

    Żona ma płacić około 2500zł za prawnika , ustalone z góry + dodatkowo za dojazdy , mój prawnik byłby droższy a nie ukrywam że troche szkoda kasy na coś jak sensu nie ma , ale z drugiej strony jakby w razie czego prawnik przypilnować podział majątku ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 10 grudnia 2021 - 05:24
    Skoro jest jak piszesz, to fajnie byłoby chociaż wziąć te papiery (które dostaniesz, weźmiesz z sądu) i pójść z nimi do 'Twojego'' prawnika - nie tego samego co wzięła żona - i zwyczajnie przeczytać i przeanalizować co tam stoi czarno na białym.
    Niech prawnik powie Ci czy nie ma tam jakichś pułapek i haczyków.
    Sam możesz nie zauważyć.

    No i... gdyby faktycznie ona chciała by jej prawnik był na rozprawie (co uważam za bezsensowne), to warto by był i Twój...

    Ja miałem rozwód bez prawników na sali - pisma sporządził prawnik mojej ex - wszystko było uzgodnione, rozprawa trwała ok pół godziny, poszło bardzo gładko.

    Masz rację - gdy w grę wchodzą większe pieniądze, uzgodnienia sobie, a rzeczywistość sobie, tu trzeba być czujnym, bo dla pieniędzy ktoś potrafi nie tylko się ładnie uśmiechać, ale nawet pocałować i kwiaty dać, a w plecy nóż...
    Takie życie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 10 grudnia 2021 - 05:35
    Formalnie, prawnik objęty jest zakazem reprezentowania obydwu stron sporu w tym samym postępowaniu.
    Nie może to być zatem wasz wspólny prawnik,
    ale skoro jesteście dogadani i nie przewidujesz żadnych niespodzianek, porozmawiaj z żoną.

    Ja bym powiedziała, że jej ufam i zwróciła połowę kasy za jego pomoc. Powstałaby między wami niepisana umowa, coś co jednak wiąże porządnego człowieka :)

    powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 10 grudnia 2021 - 05:41
    ~alutka napisał:
    "mniej jest się skłonnym do kompromisu, mniej ma się tolerancji dla inności drugiej strony i... jak już współdziałamy to zawsze 'po mojemu', a 'po twojemu' to już tylko teoretycznie. Jakby moja racja jest bardziej 'mojsza' niż twoja 'twojsza'."

    Nie akceptujesz poprawiania Twojej myśli?


    :-)
    Nie wiem co tu chcesz poprawiać?
    Przedstawiłem dość sarkastycznie jak wygląda 'współczesny' model związku... Dopowiedziałem tam też parę spraw, które ucięłaś - co nie znaczy, że uważam, że tak mam i że to dobre.

    Prawidłowym 'schematem' na związek jest układ gdzie króluje kompromis.
    Ty ustępujesz trochę, ja trochę i...
    Spotykamy się gdzieś pośrodku.
    Ani ja, ani Ty, nie jesteśmy egoistami, tylko dbamy tak o siebie samych, jak i o tę drugą stronę.

    Tak bywało drzewiej i ludzie naszej daty to mają we krwi.

    Obecnie...
    Za sprawą nowoczesnych trendów i mediów epatujących skrajnym egoizmem, jest jak jest...
    W złą stronę to zmierza - moim zdaniem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 10 grudnia 2021 - 07:12
    Robert, jest jeszcze taka możliwość, że nie trzeba ustępować ani rezygnować, bo nie ma takiej potrzeby. Tak się sprawy mają, że jednej i drugiej stronie to co się dzieje i jak się dzieje, odpowiada. Nawet mają z tego przyjemność... :-) Innymi słowami - nie muszą się ze sobą męczyć :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 10 grudnia 2021 - 07:26
    Jasne, że tak :-).
    Kwestia tylko w którym momencie mamy do czynienia jeszcze ze związkiem/małżeństwem.
    No tak... to sprawa dogadania - jak im pasuje :-).
    Nie sądzisz chyba, że komuś może pasować gdy 90 proc ustępst jest po jego stronie, a drugi partner tylko spija śmietankę i ma same prawa.
    No ale może się nie znam ;-).
    Od czegoś w końcu te rozwody są !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 10 grudnia 2021 - 07:43
    Robert, miałam na myśli coś innego, i jedno i drugie nie musi ustępować, bo i jednej i drugiej stronie jest dobrze z tą osobą, nie męczą się wzajemnie a mają przyjemność z wzajemnej relacji. Czy taki scenariusz potrafisz sobie wyobrazić?...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 10 grudnia 2021 - 07:59
    Potrafię. Ciężko jednak żyć pod jednym dachem, z wspólną lodówką, pod jedną kołdrą i może ze wspólnymi dążeniami, planami i priorytetami życiowymi, gdy Ty sobie, a ja sobie.
    Trochę to abstrakcyjne.
    Ot - nowoczesny związek, gdzie nie ma prawdziwej więzi, przyjaźni, gdzie zaledwie tolerujemy się nawzajem...
    Takie... 'rubta co tam chceta' bez wzajemnego choćby szacunku, czy otwarcia na potrzeby drugiej strony.
    I przewrotnie nazywamy to miłością :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 10 grudnia 2021 - 09:04
    ~Robert1971 napisał:


    No i... gdyby faktycznie ona chciała by jej prawnik był na rozprawie (co uważam za bezsensowne), to warto by był i Twój...
    Ja miałem rozwód bez prawników na sali - pisma sporządził prawnik mojej ex - wszystko było uzgodnione, rozprawa trwała ok pół godziny, poszło bardzo gładko.

    Masz rację - gdy w grę wchodzą większe pieniądze, uzgodnienia sobie, a rzeczywistość sobie, tu trzeba być czujnym, bo dla pieniędzy ktoś potrafi nie tylko się ładnie uśmiechać, ale nawet pocałować i kwiaty dać, a w plecy nóż...
    Takie życie...



    Papiery rozwodowe czekają na poczcie do odbioru. Dziś je odbiorę.

    Z tego co się zapytałem żony to prawniczka będzie z nią w sądzie , niby do pomocy , ale ma mówić sama żona a nie prawniczka.

    Więc chyba nie pozostaje mi nic innego jak mieć też własnego prawnika.

    Trochę szkoda pieniędzy na 2 prawników , bo to przecież nasze pieniądze wspólne i przy podziale tych pieniędzy będzie mniej , ale szczerze mówiac jak prawniczka z żoną będzie w sądzie to dziwnie by bylo jakbym był sam ...

    Więc chyba wyboru nie mam ..

    Tu nie chodzi o "walkę" o przysłowiowy talerz. Uzgodniliśmy wszystko , nawet już podzieliliśmy majątek.

    Prawniczka jej powiedziała że najlepiej by było najpierw uzyskać rozwód i rozdzielność majątkową a potem u adwokata podzielić majątek i tyle

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 10 grudnia 2021 - 09:15
    Wiesz...
    Skonsultuj się jednak z prawnikiem, bo to nie wygląda dobrze.
    Skoro prawniczka sugeruje, że lepiej sprawę podzielić na etapy i chce sama być na rozprawie, zapala się czerwona lampka.

    Sprawa rozwodowa to niepowtarzalna okazja do załatwienie wszystkiego 'za jednym razem'. Potem... za każdą pierdółkę trzeba dodatkowo płacić i opłacać wszystko od początku do końca. Podział majątku (w optymalnej wersji) też najlepiej klepnąć na tejże rozprawie rozwodowej, ale to moje zdanie (tak poradziła mi prawniczka, z którą się kiedyś konsultowałem).

    Najlepiej byłoby jednak wziąć prawnika i nie żałować tu kasy. Oszczędności teraz, mogą zemścić się dotkliwie później.
    Zastanawiające jest, że ona musi być z prawniczką na sali - po co?

    Dla wyjaśnienia.
    Ja też miałem sytuację niewesołą - jak wszyscy rozwodnicy, których żony nagle przestały ich kochać. Też ona wzięła kancelarię, też napisali jej te papiery, i... sam dołożyłem się do tego procederu - pokryłem połowę kosztów (jak tu już sugerowała @Alutka). Ja to zrobiłem.

    Tyle że moja ex nie wygłupiała się już z prawnikami na sali.
    To zbędne.
    Ale skoro ona tak, nie pozostaje Tobie nic innego...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 10 grudnia 2021 - 12:02
    ~Robert1971 napisał:
    Potrafię. Ciężko jednak żyć pod jednym dachem, z wspólną lodówką, pod jedną kołdrą i może ze wspólnymi dążeniami, planami i priorytetami życiowymi, gdy Ty sobie, a ja sobie.
    Trochę to abstrakcyjne.
    Ot - nowoczesny związek, gdzie nie ma prawdziwej więzi, przyjaźni, gdzie zaledwie tolerujemy się nawzajem...
    Takie... 'rubta co tam chceta' bez wzajemnego choćby szacunku, czy otwarcia na potrzeby drugiej strony.
    I przewrotnie nazywamy to miłością :-)


    Oj, Robercie... Jednak po swojemu sobie to wyobrażasz i ciągle tak samo... :-)
    Pozdrawiam :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy