Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Tata na medal

Pasierb czyli wychowanie cudzych dzieci...

Rozpoczęte przez ~Jaras, 12 lis 2012
  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 22 stycznia 2020 - 23:25
    Dasz radę. Dziecko jest najważniejsze. Własne. No i dla tej istotki warto to wszystko znosić :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~doświadczony!!! ~doświadczony!!!
    ~doświadczony!!!
    Napisane 23 stycznia 2020 - 18:15
    japrdole, Ty się tak nie śpiesz z tym wymeldowaniem, jak zrobisz to za wcześnie to wróci i go nie ruszysz za ciula. Ja bym słowem nie wspomniał tak pół roku co najmniej a później nikomu nic nie mówiąc poszedłbym do urzędu.
    Damian, Tobie życzę jak najlepiej, ale i tak dostaniesz w dupe i to w najmniej oczekiwanym momencie, sorki

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 23 stycznia 2020 - 19:56
    Wiem doświadczony. Dziś u mojej żony była kuratorka w sprawie brudasa. Chcąc nie chcąc podsłuchałem kilka newsów :) Na koniec roku zagrożony 7-mioma jedynkami :D No i podobno dziś wynajął z kolegami na spółę jakieś mieszkanie :) Serce mi się raduje jak sobie wyobrażę, że za pół roku, wymeldowany, a przychodzi zapytać o nocleg, a ja dzwonie na psy że mnie nachodzi :D Albo że spotkam go jako bezdomnego menela na dworcu i siadam obok jedząc gorącego hamburgera z frytkami... Coś wspaniałego :) Mój koszmar się kończy pomału, wszystko będzie jak być powinno, a życie będzie mi umilać świadomość, że jest jebanym nieudacznikiem jak skurwysyn tatuś :D Boże jakie to będzie piękne widzieć jak nosi worki z piaskiem na budowie albo stacza się z menelami gdzieś pod monopolem :) Oby miał jak najgorzej. Za to co mi zrobił niech żyje w męczarniach. Mały, niewdzięczny brudny złodziejski skurwiel :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~doświadczony!!! ~doświadczony!!!
    ~doświadczony!!!
    Napisane 23 stycznia 2020 - 20:20
    O w morde, nieźle Ci zalazł. Nie zazdroszczę takich doświadczeń. Najlepiej wymelduj w słusznym czasie i zapomnij, nie pozwalaj mu zatruwać swojego życia jego własną śmierdzącą nieobecnością. Pisałeś, że z jego matką masz dobre relacje i niech tak zostanie a smarku nie wspominaj. Pomyśl, gdyby wiedział, że Cię nosi na samą myśl to ile radochy by miał.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Damian ~Damian
    ~Damian
    Napisane 23 stycznia 2020 - 23:46
    Doświadczony też mam takie przeczucie a taki mętlik w głowie że szkoda o tym pisać

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~doświadczony!!! ~doświadczony!!!
    ~doświadczony!!!
    Napisane 24 stycznia 2020 - 16:04
    Damian, ja Ci życzę anielskiej cierpliwości i rozumiem waszą wrażliwość dla własnych dzieci. Moje dziecko zostało ze mną po rozwodzie. Myślę jednak, że nie wytrzymasz, sorki, ale tak mi się zdaje. W twoim domu wystarczy iskra i nie poznasz kobiety która śpi obok ciebie a kiedyś się przeleje i nie wytrzymasz. Dziecko masz zbyt małe by w tym kraju jakikolwiek sąd dał Ci opiekę nad nim. Inna sprawa to późniejsze relacje z kobietami, one nie są tak chętne jak my by się pakować w takie układy, co by znaczyło, że są mądrzejsze :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Damian ~Damian
    ~Damian
    Napisane 24 stycznia 2020 - 17:49
    Za trzy miesiące odbieram klucze od nowego mieszkania jedyna szansa chyba by zacząć od nowa i samemu nie wiem jeszcze co wywalcze w sądzie wezmę ile się da dla mojej córki i zakończę tą farsę w moim życiu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 29 lutego 2020 - 01:09
    Damian, gratuluje.

    Moje wkurzanie nie minelo. Zdarza sie, ze 3-4 dni jest ok, ale potem na nowo. Dokladnie jak ktos pisal "wystarczy iskra". Tak naprawde teraz wystarczy niewiele, zebym chodzila nabuzowana. Im starsi tym gorzej. Nic nie dociera. NIC.
    I tak..spodziewamy sie dziecka. Ciesze sie, bo bycie mama bylo zawsze moim marzeniem, ale w cholere sie boje. To nie jest normalny dom.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 29 lutego 2020 - 16:12
    -Ona... U mnie było tak: Dopóki nie było wspólnego, MOJEGO dziecka, a bękart mojej żony był szczylem to nawet źle nie było. Jak urodziła się córka to w konfliktowych sytuacjach myślałem sobie - Kurwa! Po co ja się denerwuję obcym człowiekiem?! Moja córka i ja musimy znosić domowe zadymy bo zwracam uwagę jego matce, że jebie mu z pokoju jak z chlewu, a woń spoconego brudasa niesie się po przedpokoju za każdym razem jak przejdzie mieszkaniem. Nienawidzę go. Tak szczerze, pełną nienawiścia. Nigdy nie miałem do nikogo takich uczuć. Za 2 tygodnie ma 18-tke. Nie mieszka z nami od pół roku. Kilka pierwszych tygodni moja się sadziła jeszcze o to, ale ze 3 miesiące jesteśmy normalną, szczęśliwą rodziną, Żadnych kłótni, w końcu wspólne obiady, oglądanie telewizji, no kurwa mać ja o tym piszę jak o czymś niezwykłym! O rodzinnym obiedzie! Kumacie? Niech się nikt w to nie pcha :) Powodzenia "Ona" :) Na razie sobie odpuść, olej to i myśl o dzidzi :) To jest najważniejsze, a nie jakiś niewdzięczny głupek który i tak prędzej czy później zniknie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 29 lutego 2020 - 16:49
    Ciężko o tym nie myśleć skoro ma się to każdego dnia. Zeby we wlasnym domu nie można było normalnie porozmawiać...wiadomo, ze w każdym związku pojawiają sie konflikty, ale jesli dotyczą one głównie dzieci partnera z poprzedniego zwiazku i całej tej ich przeszłości (która wcale nie jest taka przeszla, bo problemy z matka trwają nadal) to nawet nie można o niczym porozmawiac, bo po domu krążą dwa radary i nasluchują wszystkiego.
    Wiesz, od nich z pokoju nie smierdzi i nie ma tego wszystkiego o czym Ty piszesz, ale jest caly wór innych spraw, ktore wywołują u mnie odruchy wymiotne.

    Mowisz, tlumaczysz a do nich nic nie dociera. Jak z chinczykami...

    Moze to to, ze do wlasnych dzieci ma się więcej cierpliwości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~doświadczony!!! ~doświadczony!!!
    ~doświadczony!!!
    Napisane 01 marca 2020 - 13:07
    Ona. Nieprawda, to nie kwestia cierpliwości, ale wypadkowa wielu składników. Dziesiątki niepotrzebnych zdarzeń, bardziej czy mniej złośliwych. Brak prywatności z ojcem Twojego dziecka. To gadanie na próżno, tylko po to by i tak ktoś Cię olał. To całe wielkie gadanie typu traktuje moje dziecko jak swoje a jak to zrobisz to nieuchronnie słono zapłacisz za to. To wszystko razem doprowadza do skrajności, których człowiek by się nigdy nie spodziewał sam po sobie.
    Teraz, albo poświęć Siebie i swoje dziecko, zaciśnij ząbki, czekaj aż sytuacja sama się rozwiąże, albo i nie. Możesz też dać dyla i uciec od tej chorej sytuacji. Dylemat nie do pozazdroszczenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~herbata ~herbata
    ~herbata
    Napisane 03 marca 2020 - 14:50
    ~Ona napisał:

    (...) ale jest caly wór innych spraw, ktore wywołują u mnie odruchy wymiotne.

    Mowisz, tlumaczysz a do nich nic nie dociera. Jak z chinczykami...


    Czy możesz opisać jedną taką sytuację, która wywołuje u Ciebie odruchy wymiotne?
    Pytam z ciekawości...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Damian ~Damian
    ~Damian
    Napisane 31 marca 2020 - 09:13
    U mnie już po wszystkim jeżdżę do córki tamci wogle mnie już nie interesują za niecały miesiąc mam sprawę o widzenia i piszę wam szczerze wrócił mi znów uśmiech na twarzy "Ona" nie warto się męczyć i zawsze jest dobry czas na to by odzyskać kontrolę nad własnym życiem

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 31 marca 2020 - 09:27
    Mimo wszystko to smutne, że ktoś obcy ustala Ci widzenia z własnym dzieckiem... Ja bym oszalał bez małej mimo, że daje w kość przez pozamykane przedszkola. Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Znam, wiem. rozumiem ~Znam, wiem. rozumiem
    ~Znam, wiem. rozumiem
    Napisane 13 kwietnia 2020 - 00:20
    Pozdrawiam was świątecznie. Mój PASIERB osiągnął swego czasu szczyt. Przez 3 tyg nie odrabiał lekcji z matmy, bo rzekomo nie mógł otworzyć załącznika z zadaniami....kłamstwo to domena jego matki. Przeszliśmy taką burze,że nawet nie pamiętam , co w szale mu mówiłam. Odpuściło. Powiedziałam ,żeby zwracał się do mnie po imieniu , a nie mamo, bo to bez sensu . Żeby przestał kłamać , bo to bez sensu. Że jakoś musimy żyć. Że po prostu zapiszemy go na terapię , jak ten corona się skończy. Chyba trzeba sięgnąć dna,żeby się podnieść. Jestem dobrej myśli. Codzienne majaczenie, wyzywanie kogoś pod nosem, nerwy o byle co nie pomagają. Rozmowa. To jest to...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 13 kwietnia 2020 - 07:13
    Kiedyś przez krótką chwilę jak jeszcze próbowałem rozmawiać jak człowiek to gnojek grzecznie słuchał, słuchał, słuchał, kiwał głową, przytakiwał, a na koniec z szyderczym uśmiechem politowania odwracał się i robił swoje. Doszło do tego, że jak zwróciłem uwagę że śmierdzi z pokoju to do mnie z ryjem wyskoczył że TYLKO MI ŚMIERDZI BO MAMA NIC NIE MÓWI. Skurwiel. Ma już 18-ście od kilkunastu dni. Nie mieszka tu od paru miesięcy. Mam nadzieję, że nigdy go nie zobaczę i że skończy pod mostem. Nienawidzę go tak samo jak wcześniej ale teraz, jak już moja się uspokoiła po tej jego wyprowadzce to w końcu mam rodzinę. Wesołych ludziska. Nie dajta się.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wypalony ~Wypalony
    ~Wypalony
    Napisane 15 kwietnia 2020 - 12:47
    Jprdle bardzo Cię rozumiem.Syn mojej żony to też śmierdziel.jebie potem on ,z jego pokoju też jebie jak z murzyńskiej chaty.Ja nie wiem czy te matki są tak tępe i ślepe że nie widzą tego.Takie związki to nic normalnego.Patrząc z perspektywy czasu nigdy w życiu bym w takie coś nie wchodził.Z tego masz tylko problemy i nic więcej .Zresztą sami zobaczcie jak wygląda wasze życie.Ile macie z tytułu tego że wasi partnerzy życiowi spłodzili lub zaszli z innymi ludzmi problemów.Problemów ,których nie mielibyście.Takie wrażenie ,że spierdoliłeś sobie życie prawda?i zastanawiasz się po uj ci to wszystko,użeranie się ...wypalasz się..To nie jest dla normalnych ludzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Szafirek ~Szafirek
    ~Szafirek
    Napisane 27 kwietnia 2020 - 16:28
    Weszłam na to forum, bo byłam ciekawa Waszej dyskusji na temat pasierbów...Ja mam trochę inną sytuację i stwierdziłam, że też ją opiszę bo choć jest może nieco inna to być może będziecie mogli dorzucić tu swoje spojrzenie. Generalnie sprawa wygląda tak, że mam 29 lat i związałam się z facetem, który ma 6-letnią córkę. Kocham go i przyznam szczerze, że ma wszystkie cechy, na których bardzo mi zależy. Nie spotkałam jeszcze faceta, który by tak o mnie dbał i był tak odpowiedzialny. Niestety jakiś czas temu zakończyłam związek ponieważ miałam zbyt duży mętlik w głowie w związku z tym, że ma dziecko. To co mnie zaniepokoiło to fakt, że jego była już na tym etapie robi różne akcje (i z podziałem opieki i z kasą) i widać, że robi dużo rzeczy pod siebie. Dlatego boję się, że w przyszłości będzie nastawiała dziecko przeciwko nam, ponieważ to u niej mieszka dziecko. Wobec tego skoro u nas byłoby na 2-3 weekendy w miesiącu to mamy mniejsze pole do manewru. Do tego dochodzą dziadkowie dziecka, którzy naturalnie są w nie zapatrzeni i to akurat nie ma co ich winić i to oczywiście jest na plus choć z mojej perspektywy niezbyt na plus bo w razie jakiegokolwiek konfliktu są oni zawsze po stronie dziecka/ojca. Nie widziałam w momencie rozstania żeby partner mocno naginał się w stronę dziecka czy byłej. Też ma swoje zdanie, też stawia granice. Aczkolwiek za bardzo bałam się tego co może zdarzyć się gdy dziecko podrośnie, gdy dojdzie nasze dziecko....a może jego była rozstanie się z facetem (nie jest to jej mąż), a może pojawi się jeszcze coś innego...Za dużo tych kombinacji choć przyznam sie szczerze, że do dziś nie mam pewności czy dobrze zrobiłam puszczając takiego fajnego faceta...Zastanawiam się czy do niego nie wrócić ale mam jeszcze większy mętlik gdy czytam że większość z Was żałuje że nie zrezygnowało z takiej relacji..Dodam że ja nie mam dzieci, nie jestem po rozwodzie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~japrdle ~japrdle
    ~japrdle
    Napisane 27 kwietnia 2020 - 17:40
    Szafirek... Mówiąc krótko - NIE WRACAJ! Zauważ, że każdy kto się tu wypowiadał żałuje że się w ogóle w to wrypał. Będziesz całe życie miała dwie rodziny - swoją i cudzą, która będzie Ci Twoją ustawiać w różnych sytuacjach. Absolutnie na Twoim miejscu bym w to nie wchodził.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Szafirek ~Szafirek
    ~Szafirek
    Napisane 27 kwietnia 2020 - 18:18
    Powiem Ci, że jestem strasznie rozdarta bo z jednej strony widzę, że zdarzają się osoby, którym udaje się to pogodzić. Na jednej szali miałam kochającego, odpowiedzialnego partnera, który potrafił postawić granice z eks (z tego co wiem przynajmniej nie mają jakiś przyjacielskim relacji i piszą tylko ws. dziecka, kwestie finansowe on ucina, tzn. oczywiście płaci alimenty i pomaga jak są jakieś sytuacje dodatkowe ale też z tego co widzę nie daje się naciągać). Na drugiej szali mam jego eks, która nie wiadomo do czego będzie zdolna, a która również wychowywała się w rozbitej rodzinie i jej matka żyje z tego co im ojciec daje, nie zarabia. Więc tutaj kolejny punkt zapalny bo tak jak mówię dziecko jest wychowywane przez matkę i bywa też u babci czyli może być nastawiane różnie. Przeraża mnie fakt, że większość z Was pisze, że z wiekiem jest coraz gorzej. Na razie dziecko ma 6 lat, wydaje się że mnie lubi ale też widziałam je w "akcji" (co prawda nie bezpośrednio do mnie bo widziałam się z nim kilka razy i nie mieszkało u nas, ale rzuciły mi się w oczy pewne niepokojące zachowania typu roszczeniowa postawa, zachowania w stylu jedynaczki - tutaj z kolei dziadkowie ją bardzo mocno rozpieszczają). Z kolei bałam się za bardzo tego co będzie za kilka lat. Dziecko podrośnie, nie wiadomo jaką sytuację życiową będzie miała eks, nie wiadomo czy nagle nie okaże się, że dziecko z nami zamieszka. Na razie partner zapewniał, ze to wszystko pogodzi, zgadzał się na moje propozycje typu osobne wakacje....ale tak naprawdę dziecko nawet jeszcze nie chodzi do szkoły więc kto wie co będzie za kilka lat....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy