Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Tata na medal

Pasierb czyli wychowanie cudzych dzieci...

Rozpoczęte przez ~Jaras, 12 lis 2012
  • avatar ~Wypalony ~Wypalony
    ~Wypalony
    Napisane 14 stycznia 2021 - 18:48
    Brewka masz rację.Daniel strzeliłeś sobie w stopę.Po chłopie.Stary...jak tak patrzę z perspektywy czasu ..Gdybym mógł się cofnąć w czasie to bym sobie przypierdolił.To są stracone lata,nerwy,pieniądze..totalny bezsens.Teraz jest tylko frustracja i beznadzieja.Żałuję w hoooj.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Daniel ~Daniel
    ~Daniel
    Napisane 15 stycznia 2021 - 20:08
    Problem w tym, że moja kobieta wydaje się w porządku, a już trochę się znamy. Nigdy nie poprosiła mnie o kasę, sam z przyzwoitości daję czasem na zakupy, a rachunki też płacimy razem.
    Nie robi problemów jak wychodzę na przysłowiowe "piwo do kolegów".
    Widzę też, jak opiekuje się swoim synem i przyznam, że chciałbym, żeby moje dziecko miało taką matkę, która co wieczór np. czyta dziecku, a nie pozwala oglądać TV, żeby się go pozbyć.
    Jeśli miałbym próbować gdzieś od nowa, mógłbym trafić na kobietę, która miałaby w dupie moje dzieci i wychowywałaby je byle jak.
    Mówicie, że lepiej ogarniać jakąś płodną Julkę, która dopiero może być pojebana, niż sprawdzoną w boju kobietę?
    Brewka - teścik poleci, ja już jestem po rozwodzie (związek bez dzieci) i nauczyłem się nie ufać na 100% nikomu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Brewka ~Brewka
    ~Brewka
    Napisane 15 stycznia 2021 - 20:18
    Daniel.
    Bardzo słusznie,w pierwszej kolejności testy Dna na potwierdzenie lub wykluczenie ojcostwa.

    Z pewnością wiesz, że gdy dziecko się pojawia kobieta, jej psychika zmienia bardzo priorytetowy.

    Tak czytam i nie rozumiem, wg Twojej wersji w sumie jest wszystko ok więc skąd się wziąłeś na tej stronie i w tym wątku.
    Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Daniel ~Daniel
    ~Daniel
    Napisane 15 stycznia 2021 - 20:27
    Znalazłem się tutaj, bo młody mnie po prostu wkurwiał i chciałem poczytać o innych, którzy byli w takiej sytuacji. Młody ma na razie 5 lat, nie zna ojca (i nie pozna mam taką nadzieję).
    Obawiam się wieko od 10 wzwyż. "Nie jesteś moim ojcem" i tego typu sytuacje.
    Zwyczajne wątpliwości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Brewka ~Brewka
    ~Brewka
    Napisane 15 stycznia 2021 - 21:12
    Daniel.
    A no właśnie.
    Ja właśnie miałem takie sytuacje, podwieźć, pomóc itp itd ale jak miałem swoje zdanie to nie wtrącaj się bo nie jesteś jego/ich ojcem.

    W końcu doszło do sytuacji że przez tego jeb*nego bachora, 11latka zostałem nazwany pedałem je*anym.
    Matka na mnie się rzuciła, że to moja wina bo nie umiem z dzieckiem rozmawiać.
    No tak... Bo chciałem aby było jak w normalnym domu, prawa i obowiązki dla wszystkich.

    Co usłyszałem? To tylko dziecko 11letnie, ono musi się jedynie uczyć... Chciałbym dodać że tłuk je*any trzeci rok uczy się tabliczki mnożenia i do tej pory nie umie.

    Ja chyba byłem piątym kołem u wozu, byłem ja i oni, nie razem.
    W końcu doszło też do tego że byłem wręcz szantażowany.
    "Bo powiem mamie, że mnie bijesz"

    Dobrze się stało że się uwolniłem, jakiś sentyment, może lekka tęsknota jest ale to nic, najważniejsza spokojna głowa.
    Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wypalony. ~Wypalony.
    ~Wypalony.
    Napisane 16 stycznia 2021 - 09:30
    Brewka..dokładnie..co by bachor nie zrobił ,jak bardzo by nie był spierdolony przez mamusie ,babunie to i tak największym hujem jesteś zawsze ty.Niewazne ,że pomagasz takiej suce i temu bachorowi,ładujesz kapuchę w tzw "rodzinę" oto jak i tak wychodzisz na najgorszego bydlaka.Te samotne matki to taki stan umysłu.Ja nie wiem bo huj takie zawracają łeb facetom bez zobowiązań skoro dla nich najważniejszy jest dzieciak.Traktują go jak świętą krowę i jak coś będzie nie tak to wystąpią ci oczy bo śmiesz zwrócić uwagę takiemu tłukowi.Dobrze,że się uwolniłes od tego gówna.To jest chora patologia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Brewka ~Brewka
    ~Brewka
    Napisane 16 stycznia 2021 - 14:42
    Wypalony.
    Słuszna uwaga, cokolwiek zrobisz zazwyczaj będzie niezadowolenie.
    Zrobisz coś 99 razy ok to przejdzie to niezauważone ale jeśli 1 raz coś schrzanisz będzie wypominane przez miesiąc.
    Tak czy siak, samotne mamy z dzieckiem tylko dla mężczyzn również z dziećmi ale to też kiepski interes.
    I tak będziesz wyciągał siano z kieszeni na czyjeś dziecko mając w świadomości to, że ktoś miał bardzo milutkie chwilę z Twoją obecną kobietą dochodząc w niej a Ty ponosisz koszty jego miłosnych strzałów w grotę rozkoszy Twojej kobiety.

    Najważniejsza jedna zasada dla niedoświadczonych facetów:

    Samotna kobieta z bagażem bąblów zawsze, ZAWSZE w pierwszej kolejności będzie patrzeć na faceta jako źródło opieki i finansowania dzieci ale to nie jej wina.
    Każdy chce dla swych dzieci jak najlepiej.
    Pozdrawiam ????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wypalony ~Wypalony
    ~Wypalony
    Napisane 17 stycznia 2021 - 07:13
    Dokładnie tak jest Brewka.Są wyjątki ale one potwierdzają regułę.Zastanawiam się po co to komu.Takie pseudozwiązki nigdy nie są normalne.A Ty zawsze jesteś dymany.Pozdro

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Damian ~Damian
    ~Damian
    Napisane 27 stycznia 2021 - 16:22
    Daniel chłopaki Cię niepotrzebnie tylko straszą oczywiście że jest zawsze wyjście z sytuacji i jestem tego przykładem odszedłem od kobiety która ma ze mną córkę jej synowie już mnie kompletnie nie interesują poszedłem do adwokata założyłem sprawę o kontakt z córką i sprawa z głowy córką mnie kocha ją oczywiście ją i tyle w temacie zawsze jest wyjście z sytuacji

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~31lat ~31lat
    ~31lat
    Napisane 01 lutego 2021 - 00:57
    Zacząłem czytać wątek, dzięki koledze ~japrdole dojechałem do końca. Byłem ciekawe jak ułoży się sytuacja. I tutaj pozdrawiam, myślę, że odżyjesz. Co do gniewu, nienawiści, rozgoryczenia to zero zdziwienia.

    Pomyślałem, że też coś skrobnę. Bo widzę, że pojawiają się faceci tacy jak ~Brewka, czy ~Daniel. I być może dla niektórych będzie to dodatkowa mała cegiełka, aby wziąć się chociaż ten jeden raz w garść i pierdolić to.

    PS. do kolegów:
    ~Daniel, wjebałeś się, a mogłeś jeszcze uniknąć wielu akcji w przyszłości. Pozostaje życzyć Ci szczęścia. Młody ma 5 lat, w porządku. To polecam Ci, już teraz MOCNO pracować nad jego szacunkiem do Ciebie i dyscypliną życiową u dzieciaka. Być może pojawią się tu protesty kobiety. Jeśli przyjdzie Ci kochać jej dzieci, to w porządku będzie łatwiej znosić drobne porażki. Ale to tak piszę, bo po prostu BYĆ MOŻE MASZ SZANSĘ. Dużo cierpliwości i podzielnej uwagi.

    ~Brewka, naprawdę dobrze, że doradzasz innym. Chociaż tak naprawdę masz więcej szczęścia, niż rozumu. Kobieta sama Cię wyrzuciła. Nazwę to fartem. Jak masz jakieś wątpliwości, coś tam wspominałeś, że być może tęsknota itd. OK - wtedy jebnij się w łeb. Jakkolwiek szorstki jest mój przekaz, jest pełen miłości. Po prostu jesteś szczęściarzem. Dla swojego bezpieczeństwa (biorąc pod uwagę wcześniejsze wybory) to olewaj samotne matki z góry w randkowaniu.

    O mnie...
    Byłem 5 lat w związku z kobietą o 12 lat starszą. Jej syn, gdy się wprowadziłem miał właśnie 6 urodziny, jeszcze załapałem się na kawałek tortu. Opieka na zmiany - tydzień tam, tydzień u nas (jej mieszkanie). Ogólnie świetna kobieta, z taką konie kraść. Słowna, honorowa, inteligentna, piękna, w moim typie. Myślę, że drugiej takiej nie znajdę. Powiedziałbym, że dla mnie robiła, aż zbyt wiele. No, zależało jej niesamowicie w każdym razie. Mi też, ale chyba trochę mniej. Mówi, się że panuje nad relacją ten komu jednak trochę mniej zależy...Chociaż myślę, że ja byłem dla niej biletem na loterii po prostu. Spekuluję, że instynktownie robiła więc wszystko, aby mi było dobrze. Nawet wiedząc to, coraz bardziej tonąłem w czułościach, wspólnym czasie, zajebistym seksie, wspólnymi celami życiowymi, ona ZAWSZE NA TAK. Bardzo się wkręciłem. Myślę sobie kobieta idealna. Czy taka była? Hm, kobiety potrafią grać w tą grę. Wiedzą, co dostaną w pakiecie. Dla mnie była wspaniała, ale pytanie czy taka by pozostała? Innym utarła nosa, w tym swojemu ex. Więc to zawsze niewiadoma. To tak jak z kotami, gdy zabawka ucieka to się ją goni...a gdy przestaje, jest już w garści...to?

    Jakoś podskórnie miałem poczucie, że to nie będzie kobieta z którą będę trwać przez kolejne lata. Dziwne, ale zakładam to z każdą znajomością od zawsze - nie wbijam się w bajki nt tej jedynej. Mimo to mieszkałem z nią trochę ponad 5 lat. Cudów nie ma, jesteś wstanie ulegać, to naturalne, że one też chcą więcej i więcej...Były naciski o moje zaangażowanie, różne próby. Mimo braku wymagań, to zależało jej, żeby jakaś moja inwestycja poszła w coś wspólnego, cokolwiek miałoby to być np. wspólny piesek, wspólny samochód, mały kredyt. Część tematów wracała jak bumerang resztę odwlekałem, chociaż nakręciła dzieciaka na zwierzaka niesamowicie. Wcześniej też z jej strony była otwartość na kolejne dziecko, może ślub. Ale ja taki temat spuściłem w sraczu i to momentalnie gdy tylko o tym usłyszałem. A decyzja na temat dziecka która została przeze mnie wyciągnięta była poruszana przy każdej okazji, u znajomych, jej rodziców czy nawet dziecku tłumaczyła, że przeze mnie nie będzie mieć rodzeństwa. Czujecie klimat? Bo ja wyczułem manipulację ;)

    Chciałem opisać moją sytuację tak chociaż pobieżnie, bo moja perspektywa jest nieco inna, być może również przydatna dla kogoś kto żyje w sielance, utopii (tymczasowej).

    Nie mogę więcej znaków wpisać. Dodam niżej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~31lat ~31lat
    ~31lat
    Napisane 01 lutego 2021 - 02:11
    ...A chuj tam, rozpisałem się znowu, że zabrakło miejsca prawie. Poszedłem do kibla i usunąłem wszystko.

    Sprawa jest prosta.

    Nieważne jak dobry dzieciak i ile będziesz chciał dać od siebie. To nigdy zwrotu Ci to nie da - Twoje dziecko? Nie.

    Matka względem dziecka zawsze Twoje decyzje, autorytet, naukę obowiązków może obrócić w pył, pokazując jak bardzo się liczysz. Z byle powodu - doświadczyłem. W gruncie rzeczy ona robi co najlepsze dla dziecka wg niej, a kobieta nie bedzie nigdy wiedziec jak wychowac syna sama z siebie. Więc w pewnym momencie, taka różnica zdań MUSI nastąpić. Bo żadna kobieta nie dorastała będąc chłopcem, nastolatkiem, podrostkiem. Dla kobiet liczy się, aby dziecko miało miłość, było dobre i grzeczne. A szacunek pasierba, choćby ze strachu jest lepszy niż pogarda i lekceważenie.

    Jeśli nie bedzie Cię wkurwiało to, ze jak mowisz do dziecka, a on patrzy na matke czy ona skinie głową to idź w to.

    1. Kobieta z dzieckiem, jeśli widzi okazję. Będzie robić wiele, abyś został, potem abyś się zaangażował. Nie chodzi o to, że wszystkie są wyrafinowane, część z nich nie udaje uczuć, one po prostu kochają jeszcze mocniej.

    1.1 Wchodząc w taką relacje, wybierasz kobietę w pakiecie z dzieckiem. Nawet jeśli wydaje Ci się, że tak nie jest.

    2. Pracuj nad szacunkiem u dziecka, nad tym aby miało poczucie obowiązku, rozwijało się w odpowiednim kierunku. Jeśli nie możesz tego robić dla dziecka - to odejdź. Zostając i spisując się na medal nadal nie masz gwarancji, że kilka lat później nastolatek mimo wszystko Ci nie wpierdoli, albo nie będzie Tobą gardził. Ale szacunek sprawia, że istnieje szansa na happy-end. Ale...

    3. Jej dziecko, nigdy nie będzie Twoje. Dziecko zawsze będzie ważniejsze od Ciebie. W sumie, z własnym dzieckiem jest tak samo ;) Tylko kobieta bardziej szanuje nasze zdanie...

    3.1 Jeśli dziecko irytuje Cię, wkurwia od początku samo z siebie to będzie to tylko rosło. Nie ważne ile wymieszasz z tym ciepła, sympatii zawsze ta goryczka w Tobie będzie. Zacznie się wylewać. A to co dasz, to odbierzesz.

    4. Najważniejsze. Spójrz na relacje/sytuacje z perspektywy siebie jako 80 latka. Jak myślisz, co byś sobie powiedział?

    Ja jako stary dziad, doradziłem sobie...żebym odszedł. Chociaż to było bardzo trudne i tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało. Mimo, że było fajnie w większości i miałem do czynienia z fajną kobietą. Ważne, żeby samemu sobie szczerze odpowiedzieć i zdawać sobie sprawę z niektórych faktów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zosiek ~Zosiek
    ~Zosiek
    Napisane 01 lutego 2021 - 08:24
    ~31lat napisał:
    ...A chuj tam, rozpisałem się znowu, że zabrakło miejsca prawie. Poszedłem do kibla i usunąłem wszystko.

    Sprawa jest prosta.

    Nieważne jak dobry dzieciak i ile będziesz chciał dać od siebie. To nigdy zwrotu Ci to nie da - Twoje dziecko? Nie.

    Matka względem dziecka zawsze Twoje decyzje, autorytet, naukę obowiązków może obrócić w pył, pokazując jak bardzo się liczysz. Z byle powodu - doświadczyłem. W gruncie rzeczy ona robi co najlepsze dla dziecka wg niej, a kobieta nie bedzie nigdy wiedziec jak wychowac syna sama z siebie. Więc w pewnym momencie, taka różnica zdań MUSI nastąpić. Bo żadna kobieta nie dorastała będąc chłopcem, nastolatkiem, podrostkiem. Dla kobiet liczy się, aby dziecko miało miłość, było dobre i grzeczne. A szacunek pasierba, choćby ze strachu jest lepszy niż pogarda i lekceważenie.

    Jeśli nie bedzie Cię wkurwiało to, ze jak mowisz do dziecka, a on patrzy na matke czy ona skinie głową to idź w to.

    1. Kobieta z dzieckiem, jeśli widzi okazję. Będzie robić wiele, abyś został, potem abyś się zaangażował. Nie chodzi o to, że wszystkie są wyrafinowane, część z nich nie udaje uczuć, one po prostu kochają jeszcze mocniej.

    1.1 Wchodząc w taką relacje, wybierasz kobietę w pakiecie z dzieckiem. Nawet jeśli wydaje Ci się, że tak nie jest.

    2. Pracuj nad szacunkiem u dziecka, nad tym aby miało poczucie obowiązku, rozwijało się w odpowiednim kierunku. Jeśli nie możesz tego robić dla dziecka - to odejdź. Zostając i spisując się na medal nadal nie masz gwarancji, że kilka lat później nastolatek mimo wszystko Ci nie wpierdoli, albo nie będzie Tobą gardził. Ale szacunek sprawia, że istnieje szansa na happy-end. Ale...

    3. Jej dziecko, nigdy nie będzie Twoje. Dziecko zawsze będzie ważniejsze od Ciebie. W sumie, z własnym dzieckiem jest tak samo ;) Tylko kobieta bardziej szanuje nasze zdanie...

    3.1 Jeśli dziecko irytuje Cię, wkurwia od początku samo z siebie to będzie to tylko rosło. Nie ważne ile wymieszasz z tym ciepła, sympatii zawsze ta goryczka w Tobie będzie. Zacznie się wylewać. A to co dasz, to odbierzesz.

    4. Najważniejsze. Spójrz na relacje/sytuacje z perspektywy siebie jako 80 latka. Jak myślisz, co byś sobie powiedział?

    Ja jako stary dziad, doradziłem sobie...żebym odszedł. Chociaż to było bardzo trudne i tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało. Mimo, że było fajnie w większości i miałem do czynienia z fajną kobietą. Ważne, żeby samemu sobie szczerze odpowiedzieć i zdawać sobie sprawę z niektórych faktów.


    Jestem tu od dłuższego czasu, bardzo długo się nie udzielałam, no i chyba jestem facetem w damskiej skórze jak to czytam, nie mówcie jacy biedni jesteście to tak samo tyczy się kobiet, które wpakowały się w taki związek. Mi już wszystko kipi uszami, rzygam tym... Masz dzieciaka pod opieką, nastolatka, a jego ojciec ma w dupie, aby miał w domu obowiązki itd. Człowiek czuje się intruzem we własnym domu... Panowie wiem co czujecie i taki związek nigdy nie jest dobry, gdy druga osoba się nie stara aby Wam było dobrze, gdy nie ma wytyczonych od początku granic i zasad, bo dziecku musi być dobrze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~31lat ~31lat
    ~31lat
    Napisane 01 lutego 2021 - 11:04
    napisał:
    Jestem tu od dłuższego czasu, bardzo długo się nie udzielałam, no i chyba jestem facetem w damskiej skórze jak to czytam, nie mówcie jacy biedni jesteście to tak samo tyczy się kobiet, które wpakowały się w taki związek. Mi już wszystko kipi uszami, rzygam tym... Masz dzieciaka pod opieką, nastolatka, a jego ojciec ma w dupie, aby miał w domu obowiązki itd. Człowiek czuje się intruzem we własnym domu... Panowie wiem co czujecie i taki związek nigdy nie jest dobry, gdy druga osoba się nie stara aby Wam było dobrze, gdy nie ma wytyczonych od początku granic i zasad, bo dziecku musi być dobrze.


    Dzięki za odp.

    Jeśli mam się odnieść do mojej sytuacji, to druga osoba chciała bardzo dobrze. Prawdopodobnie szanowana większość nie trafi nawet w połowie tak komfortowej sytuacji jak ja, na tyle świadomej kobiety. Dlatego myśląc o takim związku bezpiecznie statystycznie będzie jak moje wnioski pomnożycie sobie "spierdolenie x 3". Poważnie.

    Chodzi o to, że naturalnie mężczyzna chce mieć kontrolę, wpływ na dziecko - nawet jeśli nie jest jego. Zaczyna się przywiązywać, pojawia się tęsknota. Kobieta też będzie was uwrażliwiać na dziecko, będzie podkreślać np. "zobacz jak on Cię lubi, wczoraj mi o Tobie opowiadał, zobacz jak on jest Tobą zafascynowany" I Panowie, to prawda. Dzieci też się przywiązują - tym bardziej gdy są małe i nas lubią. Natomiast zawsze pojawią się też tarcia w związku. Rolą męską jest aby od dziecka wymagać, aby robiło rzeczy niewygodne. Nie chodzi o lekcje itd. ale jest masa rzeczy, gdzie Ty jako facet będziesz chciał coś wnieść. Nie wiem, popchnięcie go do przodu, czy pokonywanie strachu, ośmielanie dzieciaka. Itd. itd. A co do obowiązków...i gdy matka widzi, że dziecku jest niewygodnie, zauważa jego marudzenia. Tym bardziej dziecko podłapię jak wykorzystać skruchę matki. Poza tym, przy każdej operacji będziecie najpierw musieli przekonać kobietę, potem dziecko. A kobieta...zawsze wasze staranie może oddalić. Przy własnym dziecku - myślę, że jest inaczej, dodatkowo macie lepszy "instynkt rodzica".

    Czasami matka zgadza się...ale uczy dziecko, że można spiskować. Np. okazuje się, że coś poszło nie tak a oni oboje puszczają do siebie oczko. Coś w stylu " mamo tylko nie mów wujowi.. ok nie będę". Od razu czujesz się wykluczony jakbyś nie był w ich drużynie. Może to małe żarty, drobne ich zabawy. Ale do takich małych rzeczy zaczynasz dostawać bólu głowy. Pojawia się ich z czasem coraz coraz więcej. Wyobrażasz sobie takie zachowania, gdy jesteś ojcem? To prawdopodobnie wprowadza kobieta w jakiś niewinny sposób, sama nieświadomie podkopując autorytet. Ja byłem doceniany czasami za to co robiłem, ale kobieta zawsze chce chronić swoje dzieci. Aby się nie przemęczało, aby nie musiało czegoś robić, albo, że za dużo nie wymagać od dziecka - bo to tylko dziecko. Czasami usłyszysz - nie wtrącaj. Co w domyślę jestem wstanie zrozumieć - nie wkładaj nosa w sprawy moje i mojego dziecka.

    Dziecko podłapuję takie rzeczy w mig, możesz się zdziwić jakie rzeczy możesz usłyszeć od małego dziecka niosące przekaz: "nie jesteś moim ojcem" lub "nienawidzę Cię". A Ty nie mając doświadczenia w wychowaniu, łącząc ogólny wkurw z irytacją często powiesz coś co nie powoduje naprawienia sytuacji tylko w ostatecznym rozrachunku dojdziesz do wniosku...A PIEPRZĘ TO, NIE ZAMIERZAM WIĘCEJ INGEROWAĆ. I w ten sposób tylko się oddalasz. No i dalej się frustrujesz, bo mimo wszystko zaczęło Ci zależeć, a widzisz, że matka nie zastąpi wzorca męskiego którym już jesteś. Więc co przekazujesz mu wtedy taką postawą? Że ma być nieczułym gościem, że tak powinno to wyglądać? Czy, że po prostu nie jest akceptowany przez siebie. I wkrótce staniecie się dla siebie wrogami - bo rywalami jesteście od kiedy się pojawiliście :-)

    Sumując - Nie jesteś ojcem, to będzie Ci cholernie ciężko, a wkład nigdy się nie zwróci. Bo społeczeństwo i otoczenie też robi swoje i prawdopodobnie zostaniesz osrany przez dzieciaka w późniejszym czasie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~31lat ~31lat
    ~31lat
    Napisane 01 lutego 2021 - 11:08
    napisał:
    wytyczonych od początku granic i zasad, bo dziecku musi być dobrze.


    U mnie takie zasady itd były. Tylko wiadomo, że to wszystko się nagina, dzieci chcą ustępstw, czasami sami się nie pilnujemy. Koniec końców, brakuje w takiej "rodzinie" pewnego spoiwa. Ja nazwę to, połączeniem krwi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet2facet ~facet2facet
    ~facet2facet
    Napisane 01 lutego 2021 - 22:02
    https://www.youtube.com/watch?v=S4Ku8LmRNnw

    ja to tylko tutaj zostawię, idealnie podsumowane.

    pozd

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zosiek ~Zosiek
    ~Zosiek
    Napisane 02 lutego 2021 - 06:36
    ~31lat napisał:
    napisał:
    Koniec końców, brakuje w takiej "rodzinie" pewnego spoiwa. Ja nazwę to, połączeniem krwi.

    Pięknie określone.
    Ja dodam od siebie jeszcze, że w tym domu facetem jestem tylko ja na dobrą sprawę. Próbowałam angażować dzieciaka w składanie mebli. Naprawy w garażu, ale nie, bo przecież miałam dać spokój niech sobie dziecko pogra na komputerze itd...
    Człowiek z czasem staje się tylko służącym i broń noga Boga aby coś powiedzieć co się myśli, bo to tylko dziecko, a Ty to się czepiasz.
    Z każdym dniem boli to wszystko bardziej i bardziej, furia w Tobie tylko narasta, masz tylko zszargane newry, a w domu stajesz się intruzem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gabi ~Gabi
    ~Gabi
    Napisane 24 lutego 2021 - 18:43
    A teraz ja się wypowiem, ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji jak wy panowie, tyle że związałam się z facetem z dzieckiem, powiem wam że tak samo przeje...e
    Nie ma szans się z gówniarzem dogadać, teraz ma 12 lat wiec zaczyna pyskować, podnosi głos za każdym razem gdy cokolwiek do niego powiem, nie mam prawa mu o nic zwrócić uwagi, ja jestem zła i surowa, na początku jeszcze próbowałam go czegoś nauczyć, bo kultury i wychowania zero, oczywiście wszystko odwróciło się przeciwko mnie No bo jak ja mogę cokolwiek od niego wymagać, przecież 7letnie dziecko nie musi potrafić trzymać normalnie widelca albo nie wie że przy stole się nie pierdzi
    Olałam jakiekolwiek ingerowanie w jego wychowywanie. Młody ma 12 lat i nie potrafi nawet kubka z herbata przenieść żeby nie wylać, szlak mnie trafia jak widzę to wszystko ale się nie odzywam, mam dość tego, relacja między nami jest tragiczna chociaż ja staram się wiele rzeczy przykrych dla mnie ignorować
    Przez mlodego kłócę się z facetem. Kiedy jest u matki wszystko jest super, do tego jeszcze gówniarz zaczął kłamać i ściemniać ale parter tego nie widzi.
    Żałuje ze się związałam z facetem z dzieckiem. Odradzam tak samo z mojej strony, dziewczyny nie pakujcie się w taki związek !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zosiek ~Zosiek
    ~Zosiek
    Napisane 25 lutego 2021 - 03:53
    Jak ja Ciebie doskonale rozumiem... Marnujemy
    Tylko sobie życie, niestety taka prawda

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wypalony ~Wypalony
    ~Wypalony
    Napisane 02 marca 2021 - 13:33
    Gabi ..Tak wyglądają takie"związki".Wszyscy potem żałujemy itd.A może czas zadać sobie pytanie z jakich powodów w tym tkwimy? Gdyby dało się cofnąć czas to nigdy w życiu byśmy się nie wplątali w takie gówno prawda?Po co komu użeranie się z cudzymi gnojami i całą otoczką,awantury z partnerem itd.Mnie to zniszczyło.Dlatego przestrzegam innych.Nie warto.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DAMEK ~DAMEK
    ~DAMEK
    Napisane 01 kwietnia 2021 - 23:25
    Sam to wymyśliłem " Natury nie oszukasz balast był jest i będzie balastem" ????????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy