Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~~mariusz ~~mariusz
    ~~mariusz
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 20:19
    Jaro witaj po długim czasie. Decyzje nie są proste..... Sam nie potrafię odejść, nie potrafie zostawić synka, żyjemy z eks osobno w jednym mieszkaniu, dzielimy koszty. Wciąż spotykam sie z moja dziewczyną, ona też ogarnia swoje sprawy.... odwiedzam ja z małym, polubili sie z jej synem. Mały pewnie nie rozumie sytuacji do końca, ma 4,5 roku, ale lubi tam jechac, lubi moja dziewczyne. Babka opowiada mu że to czarownica, a dzięki spotkaniom z nia wie że tak nie jest. Nie wiem jak dalej potoczy sie moje życie, ale wiem że nie potrafie zostawić syna i dziewczyny

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 20:29
    Witaj @ mariusz
    wskoczyłeś na nową stronę i nie można odczytać wpisu.
    Więc popycham :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 20:36
    Podziwiam dziewczynę.
    Trzymaj się kolego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~mariusz ~~mariusz
    ~~mariusz
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 20:48
    Pewnie masz rację, ale sam kiedyś pisałeś do mnie: odejść przy czteroletnim dziecku .....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 20:58
    Przykro mi, ale i tak kiedyś będziesz musiał wybrać z kim mieszkać..
    To okres przejściowy,
    Im później tym gorzej dla dziecka, skoro jest mały.
    Wiesz dobrze, że tak nie będzie wiecznie..
    Nie ma szans na opiekę przemienną?
    TO MAŁE SZANSE na nowy związek.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 21:55
    No cóż ... najprościej jest oceniać kogoś.
    Każda kobieta i każdy mężczyzna ma prawo walczyć o swój związek i nikomu nic do tego. Walczyłam o męża ponad rok, płakałam, błagałam na kolanach, umierałam z żalu, spędziłam na szpitalnym SORze kilka nocy i miałam do tego prawo.
    Ciężkie jest życie zdradzanej żony - ciężkie pewnie również kochanki.
    Teraz mogę i tym rozmawiać na spokojnie i bez oceniania kogokolwiek.

    @Jaro.
    Definitywnie podziękowałam b. mężowi. Za spotkania kawowe również.
    Nie zamierzam już dawać "nam " szansy. Nas już nie ma. To wiem na 100%.
    Nie chce mi się nawet rozwijać tematu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sing sing ~Sing sing
    ~Sing sing
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 22:03
    Ja żyję, właściwie niczego mi nie brakuje poza fajnym facetem.... Z chłopakiem nie załozyłam rodziny, byliśmy tuż po studiach a on nigdy mi się nie oswiadczył, nie mieszkaliśmy razem. O dzieciach nigdy szczególnie nie sniłam.... po prostu mam swiadomość, że już mi niewiele czasu zostało, nie chciałabym niczego robić na siłę, a tym bardziej wpadać z kochankiem..... balabym się, ze zostanę sama z dzieckiem. CHyba właśnie nie widać we mnie desperacji, faceci się mnie raczej boją, wyglądam na wymagającą :) Dom-praca-dom... w weekendy Warszawa, Kraków, na miejscu bardzo mi cieżko kogos znaleźć. W czasie gdy byłam z tym pierwszym facetem intensywnie szukałam kogoś, ale tak jak napisałam- nowi single okazywali się kłamcami..... i tak 6 lat byłam z kochankiem...z resztą to też trudnow nazwać byciem , skoro na wakacje jeźździłam sama albo z koleżankami...... z nim tylko raz na miesiac się kochałam :) jego z resztą też.....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 22:07
    Ale Ty jesteś.
    Wspaniałą kobietą.
    Udało Ci się.
    Nie zapominaj o tym..

    Niepowodzenie w małżeństwie nie świadczy o nie ułożeniu sobie życia.
    Ułożyłaś je sobie.
    W tych okolicznościach,
    Naprawdę jestem pełen podziwu.

    Czekam na wiadomości.
    pozdrawiam serdecznie.




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 22:25
    @ kobieto
    nie myśl nigdy o tym czego Ci brakuje, a tylko co już masz..

    jest taki dowcip o kozie..
    gdy nieszczęśliwy facet szedł się powiesić, a rabin kazał mu kupić kozę,
    po tygodniu szedł się utopić, bo było jeszcze gorzej z tą kozą,
    powiedział mu: to sprzedaj kozę..
    i sprzedając, odetchnął i już był szczęśliwy :)

    Kiedykolwiek będzie Ci ciężko, kup kozę a potem się jej pozbądź..
    Jeżeli rozumiesz, co mam na myśli..
    dobranoc

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 22:51
    ~Jaro napisał:
    @ kobieto
    nie myśl nigdy o tym czego Ci brakuje, a tylko co już masz..

    jest taki dowcip o kozie..
    gdy nieszczęśliwy facet szedł się powiesić, a rabin kazał mu kupić kozę,
    po tygodniu szedł się utopić, bo było jeszcze gorzej z tą kozą,
    powiedział mu: to sprzedaj kozę..
    i sprzedając, odetchnął i już był szczęśliwy :)

    Kiedykolwiek będzie Ci ciężko, kup kozę a potem się jej pozbądź..
    Jeżeli rozumiesz, co mam na myśli..
    dobranoc


    Hahahaha ...dobre, oczywiście rozumiem :)
    Chyba właśnie pozbyłam się kozy ( kozła raczej ) i odetchnęłam z ulgą
    Tobie również wszystkiego dobrego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kochanka ~kochanka
    ~kochanka
    Napisane 11 kwietnia 2016 - 21:49
    ASDFGH

    jeśli tu zaglądasz to poczytaj sobie ostatnie 3 strony forum
    To się nazywa rozmowa i to z klasą i dla takich ludzi jest to forum
    Pozdrawiam Jaro Kobiete i resztę

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga ~Aga
    ~Aga
    Napisane 12 kwietnia 2016 - 08:23
    ~~mariusz napisał:
    Olena nie rozumiem, możesz jaśniej ....
    Gość z moja dziewczyna jest ok, coraz lepiej. Nie będę opisywał szczegółów, ale naprawdę czas rozjaśnił mi trochę w głowie i wiem że idę właściwą drogą. Mój synek bardzo polubił moją dziewczynę, sam jestem w szoku jak bardzo. Tak jak napisałem, mieszkam z małym i jego mamą, codziennie jestem u dziewczyny. Na razie tak jest. Najważniejsze dla mnie to nie skrzywdzić małego. Potrzeba jeszcze dużo czasu żeby wszystko się ułożyło.
    Łatwo się ocenia ludzi w wypowiedziach, a tak naprawdę nikt z nas nie wie jak zachowałby się w podobnej sytuacji gdyby się w niej znalazł.



    Czy w swojej sytuacji jaką teraz masz,korzystałeś z rady psychologa?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~mariusz ~~mariusz
    ~~mariusz
    Napisane 12 kwietnia 2016 - 17:17
    Dlaczego pytasz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga ~Aga
    ~Aga
    Napisane 12 kwietnia 2016 - 17:48
    Myślę,że po takiej pomocy,cała Wasza piątka mogłaby w dość szybkim czasie wyjść,prawie bez szwanku,z zaistniałej sytuacji. Dlatego pytam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 12 kwietnia 2016 - 18:43
    ~Jaro napisał:
    ~Olena napisał:
    Jasne, że odpowiedzialność jest ważna, nie chodzi przecież o to, aby odcinać się od dotychczasowych zobowiązań. Ale można je realizować uczciwie układając swoje sprawy, albo tkwić w zakłamaniu, po to tylko, aby nie narazić się na negatywną ocenę otoczenia. I tu wracamy do punktu wyjścia, znowu chodzi o odwagę, odwagę cywilną.


    Mylisz się @Olena
    Naprawdę trudno się czyta, gdy ktoś uważa, że wie lepiej niż sam facet zdradzający, co on czuje i czym się kieruje.
    Uważasz, że nie chciałem narazić się na negatywną ocenę otoczenia?
    Nic bardziej mylnego. W ogóle to nie miało znaczenia. Żadnego. Liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie reakcja żony na rozstanie. Żony i dzieci.
    To, że Ty sama byś wolała prawdę, nie oznacza, że inne kobiety chcą ją usłyszeć.
    Upraszczasz i uogólniasz.
    Sama tkwisz/tkwiłaś w podobnym układzie, Mimo, że nie miałaś romansu, podobno nie kochasz. Powiedziałaś już mężowi? byłaś uczciwa?
    Dlaczego go oszukujesz?
    Nie odpowiadasz na niewygodne pytania.
    Nie musisz, ale nie komentuj innych.

    Odwaga cywilna?
    powiedz to facetowi, który podnosi z kolan żonę szlochającą, że się zabije jak on odejdzie..
    Nie wiesz co się odbywa za 4 ścianami.
    Wiedzą to tylko Ci, którzy to przeżyli.

    Są romanse dla samych romansów tylko, ale są też tragedie życiowe wynikające ze złego wyboru. Gdybym myślał tylko o sobie, spakowałbym już się dawno, ale nie mogłem tego zrobić na tamten czas.
    Możesz tylko napisać. NIE ROZUMIEM.


    @Jaro
    Byłeś ostatnią osobą na tym forum, którą mógłby mój wpis dotyczyć...
    W całej tej sytuacji z tego co opisałeś postępowałeś na ile to było możliwe uczciwie wobec obu kobiet, obie wiedziały czego się spodziewać i nie były oszukiwane. Wiedziałeś do czego dążysz i dlaczego tak się stało.
    Tego nie widać u innych kalkulujących tu mężczyzn, dla których wybór to czysta matematyka i to o nich chodziło w tej ocenie.
    Odpowiedzialność jest oczywiście ważna, ale w moim odczuciu powinna się odnosić do wszystkich relacji, w które wchodzimy z innymi ludźmi. Tak, mogę sobie wyobrazić, że trudno jest być obojętnym na rozpacz żony. Poczucie utraty i strach przed przyszłością jest zawsze dotkliwe, nawet jak nie ma już faktycznej miłości. Nie wiem tylko gdzie jest odpowiedzialność za uwikłanie innej kobiety i jej uczuć w związek bez przyszłości. Czytasz to forum, to wiesz, że koszty tego to depresja i często nawet leczenie farmakologiczne. Zanim się w to wejdzie można przecież zadać sobie pytanie, czy potrafię odejść od żony, czy wiem jak poukładać swoje sprawy. Łatwo powiedzieć? Być może, ale to jest właśnie dla mnie odpowiedzialność. Chyba, że dla kogoś może ona ograniczać się jedynie do osoby, z którą podpisał akt małżeństwa. Ale to jest już właśnie hipokryzja.
    Mam też wrażenie, że inteligencja emocjonalna niektórych tu piszących w odróżnieniu od tej zwykłej pozostawia wiele do życzenia.

    I na koniec, nikogo nie oszukuję.
    Niestety coraz więcej też już ROZUMIEM.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 13 kwietnia 2016 - 17:49
    @ Olena
    Skąd Ty się urwałaś dziewczyno?

    ". Zanim się w to wejdzie można przecież zadać sobie pytanie, czy potrafię odejść od żony, czy wiem jak poukładać swoje sprawy. "

    Przedstaw mi proszę hipotetyczną chociaż sytuację, kiedy należy zadać sobie to pytanie.
    W którym momencie?
    Nie ma drzwi z napisem ROMANS,
    nie ma momentu, zanim otworzy się te drzwi,
    nie ma sytuacji przed, żeby zastanowić się, czy odejdę od żony..

    Powtarzam.
    Są faceci, którzy zaliczają kobiety tylko, to problem kobiet, że się zaangażują, padły ofiarą oszusta, takich jest wielu..
    Są faceci, którzy się zakochują, nie planując tego, nie wiedzą co zrobić.
    Są faceci, którzy chcą odejść i czekają na powód, są też tacy którzy, nie chcą odchodzić i nie odejdą nigdy.
    Kiedy ma pomyśleć, czy jest gotowy na zmiany?
    jak umawia się z dawną miłością na kawę?
    jak odwozi koleżankę z pracy do domu?
    czy jak idzie z nią do łóżka?

    żaden z tych powodów nie jest wystarczający, żeby zadać sobie to pytanie.
    Bo, wg faceta nic się nie stało jeszcze.
    Niektórzy sypiają z kimś pół roku i jeszcze się nie zaangażowali uczuciowo.
    Dla nas sex to coś innego niż dla większości kobiet.

    Może Ty, tracąc głowę na chwilę i oddając się komuś myślisz o tym czy jesteś gotowa odejść od męża, większość facetów nie widzi związku między sexem a życiowymi decyzjami.
    Sporo kobiet też zachęca, kiedy facet się waha, ona mówi: no co Ty? przecież nie proszę Cię o rękę, to tylko sex..

    Facet kiedy idzie do łóżka z kobietą nigdy nie pomyśli, WŁAŚNIE ZACZĄŁEM ROMANS, najczęściej myśli, żeby to się nie wydało..
    Później różnie się to rozwija, ale chyba tylko kobiety wyobrażają sobie już wspólne dziecko.
    To dwa światy.

    Myślę, że wiele nieporozumień na forum wynika z braku opisu konkretnej relacji między kobietą i mężczyzną. Każdy pisze ogólnie a myśli o czymś innym niż rozmówca. Bez konkretnego przykładu, to rozmowy o niczym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~mariusz ~~mariusz
    ~~mariusz
    Napisane 13 kwietnia 2016 - 20:12
    jak umawia się z dawną miłością na kawę?
    tak to się zaczęło u mnie...
    Myślę, że wiele nieporozumień na forum wynika z braku opisu konkretnej relacji między kobietą i mężczyzną. Każdy pisze ogólnie a myśli o czymś innym niż rozmówca. Bez konkretnego przykładu, to rozmowy o niczym.
    Dokładnie tak jest Jaro. Nikt z czytających nie ma pełnego obrazu np. mojej sytuacji, albo po prostu widzi ją w swój sposób, a później ocenia często niesprawiedliwie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kawaler ~kawaler
    ~kawaler
    Napisane 15 kwietnia 2016 - 23:29

    "Dlatego nigdy się nie ożenię."

    OLENA
    "może to ostatnie zdanie sprawiło, że nie odeszła...
    nie czuła, że to może być związek na poważnie
    przejście z małżeństwa w luźny związek, szczególnie, gdy ma się dzieci, to jednak trudne wyzwanie"

    A może czysta kalkulacja i matematyka?
    a nie, przepraszam, to tylko my tak robimy..

    Chętnie poznam dylematy pań, które zastanawiają się odejść czy nie odejść..
    rozumiem, że miłość tylko decyduje,
    kocha drugiego. to odchodzi,
    nie kocha, to nie odchodzi..
    Jak to jest OLENA?
    już nie kochasz czy nie masz do kogo odejść?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~życie ~życie
    ~życie
    Napisane 25 kwietnia 2016 - 23:45
    Jestem zwykłą żoną taka kochająca dbająca o dom dzieci i zachcianki męža.Kochałam go nawet bardzo .W pewnym momencie wyjechpał do pracy za granicę do Wuppertalu i tam jak sie domyslacie zdradzał mnie z maleńką ewcią jak poten okazał sie która zaliczyła połowę miasta.I powiem wam ze najbardziej poniżył mnie tym ze nie zdradzał mnie z kobiętą z klasą tylko z nie bede pisać z kim.Nie jestem gruba ani brzydka i miałam okazje zdradzic go nie raz ale kochałam go imiałam zasady.Teraz czuje sie nie spełniona czuje w sobie tak potrzebe zaszaleć poczuć miłość i mąž uwolnił moje .Spotykam sie z moją pierwszą miłością.Chyba zaczynam żyć i powiem wam nie szkoda mi męża zostanie sam ma na co zasłużył.gdyby tego nie zrobił była bym z nim bo go szanowała i kochałam .Ona zdradzała męża bo rozwalila wszystkie jego pieniądze a ze młoda wykożystywała zonkosi .oczywiście dopuki mieli kasę.zawsze znalazł sie zakompleksiony nie kochany mąż.Obiecałam sobie ze będę szczęśiwa i rozpoczełam swuj plan.pszepraszam za byki alw zaczynam żyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 04 maja 2016 - 14:07
    Kawaler
    Póki co nie będę pisać o sobie. Może za jakiś czas.
    A jeśli chodzi o dylematy dotyczące odejścia, to wydaje mi się, że w przypadku kobiety, która ma dzieci, chodzi przede wszystkim o poczucie, że jest po rozstaniu z mężem zdana na siebie w zapewnieniu im tego, co miały dotychczas. Może chodzić o finanse, ale nie na jakieś ekstra zachcianki, tylko zwyczajnie na dodatkowe zajęcia, obozy, jeśli musiałaby odmawiać im tego co miały wcześniej, to jest to koszmarne uczucie widzieć jak dzieci są rozczarowane, a przecież będzie się czuła winna tej sytuacji. Może też chodzić o sprawy organizacyjnie, od męża, który jest ojcem dzieci może na codzień oczekiwać pomocy z nimi związanej, kiedy jej potrzebuje, od nowego partnera już niekoniecznie.
    Życie z dziećmi to nie jest jakaś sielanka, czasami ma się ich dość, może obawiać się, że obca osoba nie będzie miała cierpliwości, aby znosić ich zachowanie i będzie dochodziło do konfliktów.
    Może martwić się też o ich późniejszą relację z ojcem.
    Kwestia zmiany miejsca zamieszkania, to kolejna ewentualna rewolucja dla dzieci.
    Obaw może być wiele.
    Zależy ile mają lat. Wydaje mi się, że im starsze tym łatwiej podjąć taką decyzję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy