Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Gość ~Gość
    ~Gość
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 16:30
    ~Ewa2 napisał:
    To może w końcu napiszesz, co miałaś na myśli pisząc:

    "Tak sobie powtarzaj .....ja nie rozbiłam małżeństwa....jestem niewinna....BIEDACTWO <głaszcze>
    Znasz powiedzenie "jak suka nie da,to pies nie weźmie?" no "

    Bo oprócz czytania ze zrozumieniem, jest też pisanie ze zrozumieniem.
    Rozumiesz w ogóle, co sama napisałaś?




    A to Ty się kochanka podpisałaś? Bo to do niej było skierowane. Nie ma tu żadnych wyzwisk,więc nie wkładaj w moje "usta" czegoś,czego nie napisałam. Nie jestem niczyim sumieniem,za nikogo zycia nie przezyję,nie bedę za nikogo umierać i nie oceniam nikogo( zastanawiam się tylko nad niektórymi postawami). A moja wypowiedź to kpina. Mogę sobie zakpić? Mogę. A wiesz czemu? Zawsze mierzi mnie publiczny ekshibicjonizm ,a moja wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona? Jeżeli masz jeszcze jakies pytania,to spuść z tonu i rozmawiaj a nie naskakuj.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~? ~?
    ~?
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 16:36
    szła sobie dziewczynka lasem, wsadziła kij w mrowisko i poszła dalej..ale po co? nie wie nikt ani ona sama

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa2 ~Ewa2
    ~Ewa2
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 16:46
    " moja 'wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona?"

    :) ja z natury jestem zadowolona
    czego Tobie również życzę

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gość ~Gość
    ~Gość
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 17:09
    ~? napisał:
    szła sobie dziewczynka lasem, wsadziła kij w mrowisko i poszła dalej..ale po co? nie wie nikt ani ona sama



    Masz rację. Sorry,ze w ogóle zabrałam głos. Nie da się rozmawiać z kimś kto uznaje swoje racje za jedyne słuszne i nikt nie może mieć innego zdania.

    Życzę Wam wszystkim powodzenia. Aha. Jeszcze jedno tak prywatnie od siebie ( ale oczywiście nie bierzcie tego osobiście do siebie :D) za wszystko co w zyciu zrobimy,zostanie nam wystawiony rachunek.

    Pa pa :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gość ~Gość
    ~Gość
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 17:12
    ~Ewa2 napisał:
    " moja 'wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona?"

    :) ja z natury jestem zadowolona
    czego Tobie również życzę



    Nie wszedł mi tekst do Ciebie. Ależ Ewo ja też jestem. Tobie natomiast zyczę szczęścia w..........miłości :)

    Żegnam :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa2 ~Ewa2
    ~Ewa2
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 17:55
    Zgadzam się z @kawalerem.
    powinna odejść osoba, której trójkąt nie odpowiada na dłuższą metę.
    @kobieta, się rozwiodła
    @pogubiona, rozstała z żonatym kochankiem
    @kawaler, odszedł od mężatki
    @Jaro, odszedł do kochanki
    Pozostałym, układ nie przeszkadza.
    Nikt jednak nie chce podjąć decyzji, bo jest trudna, czeka na decyzję innych. Dlatego tak długo nieraz to trwa.
    Ale jak długo można zaklinać rzeczywistość?
    Jak tylko poczuję, że chciałabym czego więcej, odejdę..
    długo czekałam jednak na taki idealny układ dla mnie, miłość (w moim rozumieniu rzecz jasna) i wolność jednocześnie.
    Powtórzę jednak, że jestem po 40tce, miałam męża rodzinę dzieci. Więcej nie chcę tego szczęścia. Chcę być sama z panem dochodzącym.
    Młoda panna nie nadaje się w większości na kochankę, niestety jest nią najczęściej.
    Ale myślę , że skoro jest młoda, to może jeszcze odejść i zapomnieć, ma czas.. nie przetrzymasz większości żon, to nie tylko przyzwyczajenie , to często pępowina owinięta wokół ich szyj.
    Znam wszystkie osoby z trójkąta i wszystkim powtarzam to samo:
    NIE MOŻESZ JUŻ WYTRZYMAĆ, ODEJDŹ !
    NIE ODCHODZISZ? MOŻESZ JESZCZE WYTRZYMAĆ.




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sing sing ~Sing sing
    ~Sing sing
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 18:09
    Za chwilę skończę 37l, osiem lat temu rzucił mnie chłopak poznany na studiach.. ale 8 lat młodszej absolwentki liceum.... na nic zdały się moje prośby, że rozwala pewrspektywiczny, fajny, 4 letni związek. Sex był dla niego i nowa dziewczyna lepsza.... totalnie się zakochał .... przez pół roku nie pamietam jak żyła... to była wegetacja, bardzo go kochałam, do tego miałam świadomość, że mam 29l, pracuje z samymi kobietami i raczej nie mam szans na poznanie kogoś wolnego. Lekarstwem stały się zimą narty w Austrii, latem wakacje gdzies w Europie i nic.... Pól roku po rozstaniu uwikłałam sie w romans z żonatym facetem, wiedziałam, że ma żonę z którą się nie rozwiedzie... Trwało to ....6lat, najnardziej bolało jak i mówił, żebym znalazła sobie kogoś z kim założę rodzinę, komu urodzę 2 dzieci.... do dziś chyba jak ma kryzys to próbuje się ze mna spotkac, ale ja juz nie chce. Rok temu poznałam faceta z ktorym też cos od razu zaiskrzyło. wiedziałam, ze jest żonaty więc go unikałam. kilka miesięcy znów sie spotkaliśmy i był , jest ogień. Pozwiliłam sobie na to bo ile można byc samej???? Facet jest swietny, wiem, ze kity mi wciska ł mowiac na początku o ewentualnnym rowodzie, ale co ja mam z zycia???? Jest sama od 8 lat, przez ten czas nie poznałam, zandego wolnego faceta, choc niby wszycyc się rowodzą (chyba dla innych). Szukałan na prtalach randkowych, choć pisałam, że szukam wolnego faceta odzywali się tylko zonaci, połowa z nich mówiła, że są wolni albo że w separcji. Jak odkrywałam, że to totalna nieprawda, bo jeden i drugi miał nicniepodejrzewającą żoną to mówili, że nie dałabym im szans.... I to prawda, bo każdego żonatego który szukał kochanki odstawiałam z kwitkiem. Jedynie tych dwóch panów z którymi wdałam się w romans poznałam w realnym życiu, wiedziałam kim są, że mają rodziny, ale z jednym i drugim była to wielka miłość, niestety chyba tylko z mojej strony. Ten drugi już mi mówi, że muszę sobie kogoś wolnego poszukać, bo on ma za daleko do mnie, dzieci firme, żonę niezaspokojoną...... Załamka, choć na prawde go bardzo lubię, ma bardzo fajny harakter, mamy z nim najlepszy w zyciu sex....... ale co z tego, skoro jestem tą drugą, nie mam szans na wakacje, święta....???? Jestem tak na prawdę sama od 8 lat. Powiedzcie gdzie poznać wolnego faceta, z którym zaiskrzy???? Ile można być samemu??? Szczerze mówiąc to ja jestem załamana i nie widzę dla siebie szans na normalny związek, rodzine.... łatwo mówić znajdź sobie kogoś...... Albo zdarza sie to między dwojgiem ludzmi, albo nie ..... z takimi zajętymi facetami żaden mnie nie ocenia, dla nich jestem ewentualną, świetną kandydatką na żonę, tylko oni żony już maja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kochanka ~kochanka
    ~kochanka
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 19:09
    ~Gość napisał:
    ~Ewa2 napisał:
    To może w końcu napiszesz, co miałaś na myśli pisząc:

    "Tak sobie powtarzaj .....ja nie rozbiłam małżeństwa....jestem niewinna....BIEDACTWO <głaszcze>
    Znasz powiedzenie "jak suka nie da,to pies nie weźmie?" no "

    Bo oprócz czytania ze zrozumieniem, jest też pisanie ze zrozumieniem.
    Rozumiesz w ogóle, co sama napisałaś?


    A to Ty się kochanka podpisałaś? Bo to do niej było skierowane. Nie ma tu żadnych wyzwisk,więc nie wkładaj w moje "usta" czegoś,czego nie napisałam. Nie jestem niczyim sumieniem,za nikogo zycia nie przezyję,nie bedę za nikogo umierać i nie oceniam nikogo( zastanawiam się tylko nad niektórymi postawami). A moja wypowiedź to kpina. Mogę sobie zakpić? Mogę. A wiesz czemu? Zawsze mierzi mnie publiczny ekshibicjonizm ,a moja wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona? Jeżeli masz jeszcze jakies pytania,to spuść z tonu i rozmawiaj a nie naskakuj.




    Czyli do mnie to było. ok odpowiem choć moją historię już tu kiedys opisałam. Ja zkochałam się ale nie zdradzałam sie z tympotem dowiedziałam się że on czuje to samo mimo że jest żona, Nie chciałam romansu uciekałam on się uganiał w końcu się stało kilka razy odchodziłam ale kochałam wrcałam TO BYŁO JAK ŻYCIE BEZ POWIETRZA. takire rozstania.Potem wyjechał podjąć decyzję z którą chce być bo mu kazałam wybrac . Wybrał mnie . Ja rozbiłam małżeństwo ? Czy uczucie jego do mnie , brak miłości do żony? Lepiej żyć bez miłości ? Przecież wszyscy jej szukamy to ona nadaje sens życiu. To kto zrezygnuje jak ją żnajdzie . Chyba tylko tchórz. Taki który boi się żony. Bo można zadbać o rodzinę nie będąc już mężem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gość ~Gość
    ~Gość
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 21:55
    ~kochanka napisał:
    ~Gość napisał:
    ~Ewa2 napisał:
    To może w końcu napiszesz, co miałaś na myśli pisząc:

    "Tak sobie powtarzaj .....ja nie rozbiłam małżeństwa....jestem niewinna....BIEDACTWO <głaszcze>
    Znasz powiedzenie "jak suka nie da,to pies nie weźmie?" no "

    Bo oprócz czytania ze zrozumieniem, jest też pisanie ze zrozumieniem.
    Rozumiesz w ogóle, co sama napisałaś?


    A to Ty się kochanka podpisałaś? Bo to do niej było skierowane. Nie ma tu żadnych wyzwisk,więc nie wkładaj w moje "usta" czegoś,czego nie napisałam. Nie jestem niczyim sumieniem,za nikogo zycia nie przezyję,nie bedę za nikogo umierać i nie oceniam nikogo( zastanawiam się tylko nad niektórymi postawami). A moja wypowiedź to kpina. Mogę sobie zakpić? Mogę. A wiesz czemu? Zawsze mierzi mnie publiczny ekshibicjonizm ,a moja wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona? Jeżeli masz jeszcze jakies pytania,to spuść z tonu i rozmawiaj a nie naskakuj.




    Czyli do mnie to było. ok odpowiem choć moją historię już tu kiedys opisałam. Ja zkochałam się ale nie zdradzałam sie z tympotem dowiedziałam się że on czuje to samo mimo że jest żona, Nie chciałam romansu uciekałam on się uganiał w końcu się stało kilka razy odchodziłam ale kochałam wrcałam TO BYŁO JAK ŻYCIE BEZ POWIETRZA. takire rozstania.Potem wyjechał podjąć decyzję z którą chce być bo mu kazałam wybrac . Wybrał mnie . Ja rozbiłam małżeństwo ? Czy uczucie jego do mnie , brak miłości do żony? Lepiej żyć bez miłości ? Przecież wszyscy jej szukamy to ona nadaje sens życiu. To kto zrezygnuje jak ją żnajdzie . Chyba tylko tchórz. Taki który boi się żony. Bo można zadbać o rodzinę nie będąc już mężem.



    Skoro mój tekst odnosił sie do Ciebie i sie odezwałaś,to Tobie odpowiem,bo jesteś kompetentna i merytoryczna( nie jak to stado wcześniej). Nie oceniam Cię,żeby nie było. To co robisz i jak postępujesz to Twoja sprawa..Masz rację. Nie jesteś winna rozbicia czyjejs rodziny. Jesteś współwinna. Ja rozumiem,że gdyby nie Ty byłaby jakaś inna. Masz rację,że my ludzie bez miłości nie potrafimy zyć. Jesteśmy stworzeniami stadnymi i potrzebujemy mieć kogoś obok siebie. Ja to wszystko rozumiem. Rozumiem też to,ze w związku kończy się miłość zarówno psychiczna jak i fizyczna i wtedy.......na właśnie.Dla mnie należy załatwić sprawy w jednym związku,aby rozpocząć drugi. Twój facet zwyczajnie nie miał jaj,zeby tak postapić. Wybrał Ciebie..........Życzę Ci abyś kiedyś nie była tą zdradzaną. Wtedy zrozumiesz co czuła jego żona. Jak raz się znudził,moze i następnym razem,czego Ci nie życzę .

    Powodzenia :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 22:13
    BO MOŻNA ZADBAĆ O RODZINĘ NIE BĘDĄC JUŻ MĘŻEM.
    Tego panowie na tym forum nie ogarniają...
    Stosują zasadę "nie kocham cię, dlatego będziemy żyli razem długo i nieszczęśliwie".

    A to wszystko zwyczajnie strach.
    Bo odwaga to zdolność do podjęcia ryzyka, do podjęcia działania, które nie daje gwarancji sukcesu, a potem do zaakceptowania związanych z tym konsekwencji.
    I choć można ten strach zwyczajnie po ludzku zrozumieć, to jednak tylko ci co mają odwagę coś zmienić, mają szansę na zmianę swojej sytuacji. I dotyczy to każdej sfery życia, i prywatnej, i zawodowej, i każdej innej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 22:26
    ~kawaler napisał:

    Sam miałem romans z mężatką, ale nigdy nie miałem wyrzutów sumienia w stosunku do jej męża. w Tym układzie. to był jej problem, nie mój. Powinna wybrać. Bała się odejść. Została.
    Ale nigdy później nie miała mnie na telefon.
    W zasadzie nigdy już mnie nie miała.
    Przychodzi taki moment w romansie, że pada pytanie : co dalej?
    Chciałem żeby odeszła, nie zrobiła tego, a zatem czułbym się wykorzystywany by to ona była szczęśliwa. Być może jej nie kochałem.
    Ale z chwilą gdy przestało mi to wystarczać skończył się romans.
    Wybór miałem tylko jeden, być z nią albo sam. Z nią nie mogłem.
    Zostało, sam.
    To radzę kochankom.
    Układ Ci odpowiada, bądź przy nim.
    Kiedy przestaje. Odejdź.
    A żony? no cóż.. niewiele żon kocha tak naprawdę.. tu chodzi o tą całą resztę..
    Dlatego nigdy się nie ożenię.


    może to ostatnie zdanie sprawiło, że nie odeszła...
    nie czuła, że to może być związek na poważnie
    przejście z małżeństwa w luźny związek, szczególnie, gdy ma się dzieci, to jednak trudne wyzwanie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kochanka ~kochanka
    ~kochanka
    Napisane 09 kwietnia 2016 - 22:46
    ~Gość napisał:
    ~kochanka napisał:
    ~Gość napisał:
    ~Ewa2 napisał:
    To może w końcu napiszesz, co miałaś na myśli pisząc:

    "Tak sobie powtarzaj .....ja nie rozbiłam małżeństwa....jestem niewinna....BIEDACTWO <głaszcze>
    Znasz powiedzenie "jak suka nie da,to pies nie weźmie?" no "

    Bo oprócz czytania ze zrozumieniem, jest też pisanie ze zrozumieniem.
    Rozumiesz w ogóle, co sama napisałaś?



    A to Ty się kochanka podpisałaś? Bo to do niej było skierowane. Nie ma tu żadnych wyzwisk,więc nie wkładaj w moje "usta" czegoś,czego nie napisałam. Nie jestem niczyim sumieniem,za nikogo zycia nie przezyję,nie bedę za nikogo umierać i nie oceniam nikogo( zastanawiam się tylko nad niektórymi postawami). A moja wypowiedź to kpina. Mogę sobie zakpić? Mogę. A wiesz czemu? Zawsze mierzi mnie publiczny ekshibicjonizm ,a moja wredna natura nie pozwala mi przejść obok bez reakcji. Zadowolona? Jeżeli masz jeszcze jakies pytania,to spuść z tonu i rozmawiaj a nie naskakuj.




    Czyli do mnie to było. ok odpowiem choć moją historię już tu kiedys opisałam. Ja zkochałam się ale nie zdradzałam sie z tympotem dowiedziałam się że on czuje to samo mimo że jest żona, Nie chciałam romansu uciekałam on się uganiał w końcu się stało kilka razy odchodziłam ale kochałam wrcałam TO BYŁO JAK ŻYCIE BEZ POWIETRZA. takire rozstania.Potem wyjechał podjąć decyzję z którą chce być bo mu kazałam wybrac . Wybrał mnie . Ja rozbiłam małżeństwo ? Czy uczucie jego do mnie , brak miłości do żony? Lepiej żyć bez miłości ? Przecież wszyscy jej szukamy to ona nadaje sens życiu. To kto zrezygnuje jak ją żnajdzie . Chyba tylko tchórz. Taki który boi się żony. Bo można zadbać o rodzinę nie będąc już mężem.



    Skoro mój tekst odnosił sie do Ciebie i sie odezwałaś,to Tobie odpowiem,bo jesteś kompetentna i merytoryczna( nie jak to stado wcześniej). Nie oceniam Cię,żeby nie było. To co robisz i jak postępujesz to Twoja sprawa..Masz rację. Nie jesteś winna rozbicia czyjejs rodziny. Jesteś współwinna. Ja rozumiem,że gdyby nie Ty byłaby jakaś inna. Masz rację,że my ludzie bez miłości nie potrafimy zyć. Jesteśmy stworzeniami stadnymi i potrzebujemy mieć kogoś obok siebie. Ja to wszystko rozumiem. Rozumiem też to,ze w związku kończy się miłość zarówno psychiczna jak i fizyczna i wtedy.......na właśnie.Dla mnie należy załatwić sprawy w jednym związku,aby rozpocząć drugi. Twój facet zwyczajnie nie miał jaj,zeby tak postapić. Wybrał Ciebie..........Życzę Ci abyś kiedyś nie była tą zdradzaną. Wtedy zrozumiesz co czuła jego żona. Jak raz się znudził,moze i następnym razem,czego Ci nie życzę .

    Powodzenia :)



    Masz racje część winy ponosimy tyle że jak w zwiazku uczucia się wypaliły a często się tego nie zauważa w natłoku obowiązków codziennych to wcześniej czy póżniej ktoś się znajdzie . A co zrobić kiedy nie zakończono jeszcze niczego a zjawia sie ona i miłość? Tego się raczej nie planuje.To się staje to się dzieje.


    Olena wydaje mi się że niektórzy panowie ogarniają
    Jaro odszedł ale jest nadal częścia rodziny ,mój też pomaga byłe, Torin odszedł ale jak pamiętam jak i Jaro pomagał rodzinie mąż Wiki też chorej z zazdrości i chęci posiadania żonie maz KOBIETY też ma kontakt i dobre relacje z dziećmi i nią jak widać a Ci którzy nie odchodzą to albo nie kochają kochanki albo wpojone wartości i miłość do dzieci jest jednak silniejsza od uczuć do kochanki. Ale to moje zdanie.
    Ale faktycznie mamy to na co sie godzimy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 01:21
    te wpojone wartości zastanawiające są...
    wygląda na to, że w takich przypadkach to najczęściej konformizm, hipokryzja, oszustwo, nieuczciwość i to by było chyba na tyle

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~smutna ~smutna
    ~smutna
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 09:50
    @Sing sing
    Jak się kogoś chce koniecznie poznać, to rzeczywiście trudno.
    Desperację podobno widać na odległość. Kiedy sama zaakceptujesz swoją samotność i zaczniesz po prostu żyć, na pewno kogoś poznasz. Ale skoro piszesz, że chcesz mieć dzieci jeszcze to rzeczywiście ostatni dzwonek. Jeżeli nie wykluczasz adopcji czy wychowywania nieswoich dzieci, to rodzina jest jeszcze w Twoim zasięgu.

    Piszesz, że byłaś w związku z facetem, którego kochałaś w wieku od 25 do 29. Dlaczego z nim nie założyłaś rodziny? cztery lata to wystarczający okres na takie decyzje. Przepraszam za pytanie, ale czy planowałaś w ogóle z nim dziecko?

    Wchodząc jednak w 6 letni romans trochę przespałaś najlepsze lata.
    I ciągle powielasz ten sam błąd.
    Facet, który Ci mówi, żebyś sobie z kimś innym założyła rodzinę nie jest raczej odpowiednim facetem nawet na pogodę, a co tu dopiero mówić o niepogodzie..

    Nie ma takich miejsc, które gwarantują znalezienie męża.
    Mój znajomy jednak znalazł żonę w biurze matrymonialnym, To dużo pewniejsze niż portale randkowe. Spróbuj.

    Ale póki będziesz uważała, że lepszy żonaty niż żaden, nic się nie zmieni w Twoim życiu. Polecam też psychologa, który pozwoli ułożyć Ci się sama ze sobą.
    Z doświadczenia wiem, że osoby, które nie potrafią być same, mają problemy i żadna druga osoba nie pomoże im, w ich rozwiązaniu, muszą zrobić to będąc same. żeby później móc wejść w związek.

    życzę Ci powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kochanka ~kochanka
    ~kochanka
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 11:28
    ~Olena napisał:
    te wpojone wartości zastanawiające są...
    wygląda na to, że w takich przypadkach to najczęściej konformizm, hipokryzja, oszustwo, nieuczciwość i to by było chyba na tyle



    Albo wpajane od dziecka pełna odpowiedzialnośc za rodzine za dane życie za przyszłość kobiety z którą się ożenili tak jak nam wpajana kiedyś uległość i rola cierpiętnicy. Ale te tendencje się zmieniają.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 16:29
    Jasne, że odpowiedzialność jest ważna, nie chodzi przecież o to, aby odcinać się od dotychczasowych zobowiązań. Ale można je realizować uczciwie układając swoje sprawy, albo tkwić w zakłamaniu, po to tylko, aby nie narazić się na negatywną ocenę otoczenia. I tu wracamy do punktu wyjścia, znowu chodzi o odwagę, odwagę cywilną.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kochanka ~kochanka
    ~kochanka
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 19:22
    ~Olena napisał:
    Jasne, że odpowiedzialność jest ważna, nie chodzi przecież o to, aby odcinać się od dotychczasowych zobowiązań. Ale można je realizować uczciwie układając swoje sprawy, albo tkwić w zakłamaniu, po to tylko, aby nie narazić się na negatywną ocenę otoczenia. I tu wracamy do punktu wyjścia, znowu chodzi o odwagę, odwagę cywilną.



    Zgadzam się z Tobą ,tak powinno być tyle ze dla niektórych panów to bariera nie do pokonania. inaczej się kiedyś wychowywanło chłopców. W stylu ZDRADZAJ KŁAM ALE NIE OPUSZCZAJ BO RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 19:23
    ~Olena napisał:
    Jasne, że odpowiedzialność jest ważna, nie chodzi przecież o to, aby odcinać się od dotychczasowych zobowiązań. Ale można je realizować uczciwie układając swoje sprawy, albo tkwić w zakłamaniu, po to tylko, aby nie narazić się na negatywną ocenę otoczenia. I tu wracamy do punktu wyjścia, znowu chodzi o odwagę, odwagę cywilną.


    Mylisz się @Olena
    Naprawdę trudno się czyta, gdy ktoś uważa, że wie lepiej niż sam facet zdradzający, co on czuje i czym się kieruje.
    Uważasz, że nie chciałem narazić się na negatywną ocenę otoczenia?
    Nic bardziej mylnego. W ogóle to nie miało znaczenia. Żadnego. Liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie reakcja żony na rozstanie. Żony i dzieci.
    To, że Ty sama byś wolała prawdę, nie oznacza, że inne kobiety chcą ją usłyszeć.
    Upraszczasz i uogólniasz.
    Sama tkwisz/tkwiłaś w podobnym układzie, Mimo, że nie miałaś romansu, podobno nie kochasz. Powiedziałaś już mężowi? byłaś uczciwa?
    Dlaczego go oszukujesz?
    Nie odpowiadasz na niewygodne pytania.
    Nie musisz, ale nie komentuj innych.

    Odwaga cywilna?
    powiedz to facetowi, który podnosi z kolan żonę szlochającą, że się zabije jak on odejdzie..
    Nie wiesz co się odbywa za 4 ścianami.
    Wiedzą to tylko Ci, którzy to przeżyli.

    Są romanse dla samych romansów tylko, ale są też tragedie życiowe wynikające ze złego wyboru. Gdybym myślał tylko o sobie, spakowałbym już się dawno, ale nie mogłem tego zrobić na tamten czas.
    Możesz tylko napisać. NIE ROZUMIEM.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pies ~pies
    ~pies
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 19:39

    One wszystkie się zabijają... one wszystkie szantażują... szlochają i bywa , ze padają na kolana... gra, prosta i czysta gra....

    ~Jaro napisał:
    ~Olena napisał:
    Jasne, że odpowiedzialność jest ważna, nie chodzi przecież o to, aby odcinać się od dotychczasowych zobowiązań. Ale można je realizować uczciwie układając swoje sprawy, albo tkwić w zakłamaniu, po to tylko, aby nie narazić się na negatywną ocenę otoczenia. I tu wracamy do punktu wyjścia, znowu chodzi o odwagę, odwagę cywilną.


    Mylisz się @Olena
    Naprawdę trudno się czyta, gdy ktoś uważa, że wie lepiej niż sam facet zdradzający, co on czuje i czym się kieruje.
    Uważasz, że nie chciałem narazić się na negatywną ocenę otoczenia?
    Nic bardziej mylnego. W ogóle to nie miało znaczenia. Żadnego. Liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie reakcja żony na rozstanie. Żony i dzieci.
    To, że Ty sama byś wolała prawdę, nie oznacza, że inne kobiety chcą ją usłyszeć.
    Upraszczasz i uogólniasz.
    Sama tkwisz/tkwiłaś w podobnym układzie, Mimo, że nie miałaś romansu, podobno nie kochasz. Powiedziałaś już mężowi? byłaś uczciwa?
    Dlaczego go oszukujesz?
    Nie odpowiadasz na niewygodne pytania.
    Nie musisz, ale nie komentuj innych.

    Odwaga cywilna?
    powiedz to facetowi, który podnosi z kolan żonę szlochającą, że się zabije jak on odejdzie..
    Nie wiesz co się odbywa za 4 ścianami.
    Wiedzą to tylko Ci, którzy to przeżyli.

    Są romanse dla samych romansów tylko, ale są też tragedie życiowe wynikające ze złego wyboru. Gdybym myślał tylko o sobie, spakowałbym już się dawno, ale nie mogłem tego zrobić na tamten czas.
    Możesz tylko napisać. NIE ROZUMIEM.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 10 kwietnia 2016 - 19:51
    @pies
    Nie ma kogoś takiego jak ONE WSZYSTKIE.
    Tak jak nie ma ONI WSZYSCY.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy