Forum
Związek
kogo kocha kochanke czy żone
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 14:09Katastrofa
Czy czytają to jacyś faceci, którzy widzą to inaczej?
Choć teraz myślę, że nie.
Ci odważni nie mają po prostu kochanki, tylko drugą żonę/partnerkę.
Są szczęśliwi i nie mają tu czego szukać.
I tego wszystkim życzę.
Dziewczyny nie bądźmy kochankami i nie ułatwiajmy życia takim niezdecydowanym facetom.
Stawiajmy sprawy jasno.
Oszczędzimy sobie rozczarowań.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 14:21a panom, którzy nie są gotowi na zmiany, do szukania czegoś poza domem polecam agencje towarzyskie
to byłoby z ich strony uczciwe
czyż nie sądzicie?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 14:31~centro napisał:Przeciez to proste. Z Kochanką prawdopodobnie nie będę a w domu nie przestanie mi czegoś brakować . I bede tego szukał starając się jednak nie angażować jak teraz.
Co do dziecka i tego jak dorośnie to w moim przypadku to bedzie jeszcze kilkanaście lat. To szmat czasu i nie mam pojęcia co się wydarzx
Centro a dlaczego ozeniles sie z kobieta ktora nie jest w stanie tobie pokazac i dac namientnosci ciepla i bliskosci?
A dzieci jak bede dorosle wyprowadza sie, powiesz potem zonie to teraz ide bo dzieci nie mieszkaja juz tutaj? Kazda sytuacja jest inna ktos tutaj napisal ze po rozwodzie dzieci lubialy wyjezdzac bardziej z tata i jego nowa na urlop niz z wlasna mama. Tak tez bywa ale nie ma na to gwarancji.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 14:35Tata zdradzający mamę
Ach jaki to budujący przykład dla waszych kochanych dzieci
Bo przecież będą takie naiwne, że się nie zorientują
Udanej zabawy w teatr życzęUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 18:38Z tego co tu piszesz to sama bawisz się w taki teatr żyjąc z niekochanym mężem. Daruj sobie więc takie teksty. Tym bardziej, że Twoje dzieci tez to mogą zauważyc, tym bardziej że jesteś gotowa dac im bardzo dobry przykład, zostawiając tate i odchodząc z wujkiem. Nie za bardzo jesteś wiarygodna jako obrończyni moralności.
No i moment, może uścisle pewą rzecz. Nie mówie o kolejnym romansie dzisiaj, jutro, czy za miesiąc. Teraz raczej bym ie dał rady bo to wszystko zbyt świeże jest. Miałem na myśli sytuację w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na razie teoretyczną choć prawdopodobną.
Dlaczego się z nią ożeniłem? I ona była kiedyś trochę inna i ja mniej wiedziałem o życiu ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 19:58~centro napisał:
No i moment, może uścisle pewą rzecz. Nie mówie o kolejnym romansie dzisiaj, jutro, czy za miesiąc. Teraz raczej bym ie dał rady bo to wszystko zbyt świeże jest. Miałem na myśli sytuację w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na razie teoretyczną choć prawdopodobną.
To lepiej już brzmi. Mimo wszystko zachęcam Cię do rozmów z żoną może, akurat coś podziała, może nawet małe przyparcie do muru, nie radzę więcej, bo sama nie umiem ułożyć swojego życia :-).
Chciałabym pogadać z Toba na priv, wymienic myśli, nie romansować, po prostu pogadać, może spojrze na ta sprawę inaczej. Jak coś to napisz, podam meila, jesli nie, to zrozumiem i zyczę powodzeniaUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 22:46~centro napisał:
Dlaczego się z nią ożeniłem? I ona była kiedyś trochę inna i ja mniej wiedziałem o życiu ;)
Rozumiem, tylko jednego chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego nie ktore kobiety jak twoja zmieniaja sie po slubie? Mysla ze nie trzeba sie juz starac ze maz nie potrzebuje juz namietnosci jak kiedys? Dlaczego nie zalezy zona juz na tym? Chciala miec meza i byc zona i to wszystko? jakas paranoja dla mnie.
Mysla jestem teraz zona on i tak nie odejcdze to po co sie jeszcze starac? czy tak wyglada naprawde milosc? mam kolezanke ona jest 30 lat mezatka i kiedys mi powiedzala: ze nigdy ale nigdy nie wolno przestac sie starac o meza i to samo liczy sie z nim, to ze jest zona to nie znaczy ze moze jechac sobie w pierwszym biegu i intymnosc jest bardzo wazna.
Jej maz na pewno tez patrzy na inne ale wie ze ma najlepsza w domu.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 23:52W tym przypadku to bardziej chodzi o poświęcenie sie bardzo roli matki, cała miłość została przelana na dziecko. Nie to, ze jestem zazdrosny bo ja też kocham Młodego nad życie, ale wydaję mi sie, ze można znaleźć jakiś złoty środek.
Niedostępna, sam nie wiem. Możemy pogadać. To jak chcesz to daj maila.
Dobra dziewczyny, a teraz wy mi cos powiedzcie. Pogubiona, Niedostępna, Agnethka, Olena. co stracicie jak będziecie z waszymi ukochanymi? Te które mają dzici nie muszą się martwić bo dzieci zostaną z nimi, finanse się nie pogorszą, prawda? Olena na pewno przekaluklowała to układając sobie i nieświadomemu znajomemu przyszłość, ze nie straci ani grosza, bo pewnie bie zarabia gorzej od męża, a jeszcze stary na dzieci będzie musiał łożyć. Może to jest ta różnica między nami?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 marca 2015 - 23:56Małe doprecyzowanie, bo jak czytam to sam nie rozumiem. Chodziło mi o to, ze ukochany Oleny na pewno nie zarabia gorzej od męża.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 13:14Centro
gratuluję szczerości, wreszcie nazywamy rzeczy po imieniu
tak zanim pozwoliłam sobie na ten flirt to zadałam sobie pytanie czy jestem gotowa stracić to co mam, by zyskać co innego
biorąc pod uwagę, że on musiałby zadbać o byłą żonę i dziecko, bo to chyba oczywiste, że trzeba pukładać sytuację mieszkaniową to naprawdę daleko tu do sielanki
uważam natomiast, że uczciwie jest odpowiedzieć sobie czy jestem gotowa/y na zmiany w życiu, zanim się zaangażuje się czyjeś uczucia
inaczej kogoś się po prostu krzywdzi
a mój biedny nieświadomy znajomy, który postarał się, abym odwzajemniła jego uczucia, to uważasz postępuje fair?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 13:26~centro napisał:W tym przypadku to bardziej chodzi o poświęcenie sie bardzo roli matki, cała miłość została przelana na dziecko. Nie to, ze jestem zazdrosny bo ja też kocham Młodego nad życie, ale wydaję mi sie, ze można znaleźć jakiś złoty środek.
Niedostępna, sam nie wiem. Możemy pogadać. To jak chcesz to daj maila.
Dobra dziewczyny, a teraz wy mi cos powiedzcie. Pogubiona, Niedostępna, Agnethka, Olena. co stracicie jak będziecie z waszymi ukochanymi? Te które mają dzici nie muszą się martwić bo dzieci zostaną z nimi, finanse się nie pogorszą, prawda? Olena na pewno przekaluklowała to układając sobie i nieświadomemu znajomemu przyszłość, ze nie straci ani grosza, bo pewnie bie zarabia gorzej od męża, a jeszcze stary na dzieci będzie musiał łożyć. Może to jest ta różnica między nami?
Centro oczywiscie dziecko kocha sie nad zycie ale tu chodzi o to ze twoja zona zapomniala ze nie jest tylko matka jest tez zona i pokazac mezowy milosc to tak cieszko? Jak mowisz jak sobie znajdziesz nastepny romans to nie bedziesz sie juz tak bardzo angazowac ale wiesz dokladnie ze takich ukladow nie ma. Zawsze jedna z stron zacznie sie bardziej angazowac bo romans to nie jeden skok w bok. Twoj przypadek przedstawia sie beznadziejnie kurcze. Zona nie da ci tego czego potrzebujesz a ty bedziesz szukal bliskosci i moze znajdziesz znowu a potem?
Ja nie mam wiele do stracenia, mam dobra prace, nie mam dzieci, daje sobie rade w zyciu jestem nie uzalezniona ale on ma wiecej do stracenia. Jedyne w tym to to ze ja jego nie chce stracic. Tak ta roznica ze kto ma wiecej do stracenia jest w gorszej pozycji i jest znacznie trudniej podjac decyzje.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 14:04Agnethka napissałaś...
Rozumiem, tylko jednego chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego nie ktore kobiety jak twoja zmieniaja sie po slubie? Mysla ze nie trzeba sie juz starac ze maz nie potrzebuje juz namietnosci jak kiedys? Dlaczego nie zalezy zona juz na tym? Chciala miec meza i byc zona i to wszystko? jakas paranoja dla mnie.
Wiele kobiet po ślubie uważa że skoro mają papierek to facet stał się ich na własność, że mogą nim zarządzać jako swoją własnością że tak to już będzie dożywotnio.
A panowie na to się godzą i z czasem stają się całkowicie maszynką do spełnienia zachcianek szlachcianki, raczej bez prawa głosu, albo też żeby oderwać się od chorego układu szukają sobie kochanek... rzadko który jest w stanie powiedzieć, ze ma dość i odejść od takowej żony. Bardzo często pojawia się strach przed jej reakcjami, często też popadają w rodzaj uzależnienia to jak są traktowani....Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 14:04Agnethka napissałaś...
Rozumiem, tylko jednego chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego nie ktore kobiety jak twoja zmieniaja sie po slubie? Mysla ze nie trzeba sie juz starac ze maz nie potrzebuje juz namietnosci jak kiedys? Dlaczego nie zalezy zona juz na tym? Chciala miec meza i byc zona i to wszystko? jakas paranoja dla mnie.
Wiele kobiet po ślubie uważa że skoro mają papierek to facet stał się ich na własność, że mogą nim zarządzać jako swoją własnością że tak to już będzie dożywotnio.
A panowie na to się godzą i z czasem stają się całkowicie maszynką do spełnienia zachcianek szlachcianki, raczej bez prawa głosu, albo też żeby oderwać się od chorego układu szukają sobie kochanek... rzadko który jest w stanie powiedzieć, ze ma dość i odejść od takowej żony. Bardzo często pojawia się strach przed jej reakcjami, często też popadają w rodzaj uzależnienia to jak są traktowani....Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 15:02Delba
to mój przypadek ;)
trzeba go wywalić z głowy...
Agenthka
po prostu nie zawsze się rzeczywiście kogoś kocha wychodząc za mąż, czasami ulega się miłości drugiej osoby
już tu pisałam, że u kobiety miłość = namiętność
a bez tego seks to przykry obowiązek, więc go unikająUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 15:29Nie do końca dla kobiety miłość = tylko namiętność.
Za to miłość bez seksu nie istnieje a seks bez miłości tak - no i nie mylić seksu z kopulacją bo to naprawdę całkiem coś innego.
Delba -
dokładnie tak samo dzieje się z wieloma panami po ślubie i dokładnie tak samo dzieje się z kochankami, które zostają żonami /partnerkami - to żaden argument - wszyscy się zmieniamy - tylko jak jesteśmy ze sobą blisko to zmieniamy się razem a jak każdy żyje swoim życiem to zmieniamy się oddzielnie i z "razem" już będzie problem.
I rozwiązywanie problemów w związku poza związkiem jest pomyłką.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 19:00MŻK oczywiście, ze panowie miewają tez takie podejście aczkolwiek myślę, uważam, że w głównej mierze to zachowanie kobiet.
Mężczyźni z tego co obserwuję w swoim miejscu i słyszę prędzej są w stanie 'puścić" kobietę jeśli kocha innego i ułożyć sobie na nowo życie. Kobiety są bardziej pazerne, bardziej boją się utraty bankomatu i wygodnego życia. Kobiety robią z siebie ofiary a ich kierunek to 'jaka jestem biedna i pokrzywdzona' w jej mniemaniu robiła wszystko, albo raczej była tak 'grzeczna" i nie rozumie dlaczego on kogoś ma, dlaczego kocha inna.
Ktoś tu napisał o tym jak żona wchodziła do łózka, wypinała cztery litery i bierz co chcesz, ale nie ruszaj, nie dotykaj byleby jak najszybciej.
To są jakieś układy niby, a dla mnie zwykłe kurestwo może i jeszcze większe niż w pojęciu tego słowa. Nie rozumiem jak można się z kimś kochać bez miłości- to tak jak ktoś tu tez już też napisał, że to zwykła kopulacja. Tylko co za przyjemność z takiej kopulacji? Poczucie wypełnionego obowiązku kontraktu małżeńskiego?
Ona mu dała a on opróżnił swoje worki? Przepraszam za dosadność, ale to jest jakieś dla mnie odrażające, bo to samo uzyskać w agencji towarzyskiej, a można sobie dotknąć i jeszcze jakieś odgłosy są...
Żal mi takich ludzi, bo oszukują sami siebie, są aktorami we własnym tworzonym przez siebie cyrku
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 19:15ale mają stabilizację ;)
i nie muszą się stresować rozwodem i tym co rodzina i znajomi powiedzą
i finanse nie ucierpią
jak dobrze to zrozumiećUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 21:54~Olena napisał:ale mają stabilizację ;)
i nie muszą się stresować rozwodem i tym co rodzina i znajomi powiedzą
i finanse nie ucierpią
jak dobrze to zrozumieć
Niby tak, ale gdzie ich emocje, uczucia? Gdzie ich jakiś rodzaj własnej godności?
Ponadto może i nie muszą się martwic tym co wskazałaś powyżej tylko kim trzeba być żeby tak żyć? żeby trwać w takim teatrzyku, cyrku?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 21:54~Olena napisał:ale mają stabilizację ;)
i nie muszą się stresować rozwodem i tym co rodzina i znajomi powiedzą
i finanse nie ucierpią
jak dobrze to zrozumieć
Niby tak, ale gdzie ich emocje, uczucia? Gdzie ich jakiś rodzaj własnej godności?
Ponadto może i nie muszą się martwic tym co wskazałaś powyżej tylko kim trzeba być żeby tak żyć? żeby trwać w takim teatrzyku, cyrku?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 marca 2015 - 23:38Centro
nie da się przelewać miłości z jednej osoby na drugą
nawet na dziecko
nie mielibyśmy wtedy żadnych problemów przecież
ty przelałbyś na żonę
ja na męża
i po kłopocie ;)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie