Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 24 marca 2015 - 09:44
    No i patrz, sprawdza się przysłowie. Uderz w stół a nożyce się odezwą:)

    Ależ Wy kochacie to forum, ten wątek w szczególności.

    @niedostępna - tak, pałam czasem agresją, nie jestem ciepłym miśkiem. Sorry.

    @Olena - nie ma ogólnych recept i objaśniń logiki postępowania mężczyzn w określonych sytuacjach, nawet analogicznych, bo kazdy ma inny punkt "wyjscia z" i "pójscia do". Lecz powiem szczerze, że niepewność tego, co będzie, jest często kluczowa. Kalkulacja ryzyka. Przy kobiecie nierealna. I dlatego Wy nazywacie to strachem a nas pogardliwie od "tchórzy".

    Kochanki, o i le są same, nie ryzykują niczego w takiej sytuacji (uczucia, łzy, złamane serduszko bla bla), kochankowie, którzy MUSZĄ dla kochanki porzucic rodzinę - wszystko, całe dotychczasowe życie. I tu się zacina.

    Bo po takim numerze, @pogubiona, nie ma powrotu do żony i na łono starej rodziny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 09:46
    ~Olena napisał:
    Delta
    to co piszesz o kobietach/żonach to w sumie ładnie z twojej strony i niby lojalnie
    ale jednak zastanawia mnie czy taka żona, gdyby miała zabezpieczenie finansowe, to czy ona nie wolałaby jednak żyć osobno...
    bo ona nie jest raczej koszmarem bez powodu... ona jest pewnie koszmarem, bo też jej wasz związek nie odpowiada
    i tu byłoby miejsce na odpowiedzialność za ewentualnie byłą żonę, aby nie ucierpiała wskutek rozstania


    Zabezpieczenie finansowe to jedno- trochę też zależy od wieku, bo co za tym idzie pojawia się strach przed nowym rozdziałem w życiu, strach przed samotnością, przed nieznanym. Czasem zdecydowanie łatwiej nam wybrać znany koszmar niż wielką niewiadomą. Tak przynajmniej twierdziła moja żona a dziś jest z tego co mówi szczęśliwą kobietą i zboku patrząc, słuchając relacji dzieci tak chyba realnie jest

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 09:50
    ~Olena napisał:
    Delta
    nie zrozumiałeś mnie
    nie pisałam o zdradzie żony, jak już to o twojej
    a zasadniczo to o takich związkach bez miłości
    zostałeś z żoną, bo uważasz, że będzie jej samej trudno
    a ja zastanawiam się po prostu czy ona nie wolałaby jednak żyć osobno, gdyby wiedziała, że jak TY od niej odejdziesz, to zadbasz o nią i dziecko (finansowo, organizacyjnie, jakkolwiek by było trzeba)
    wszak czytasz to forum i wiesz już, że dla kobiet to nie jest szczęście być w takim układzie (bez miłości, po zdradzie)
    i sądzę, że decydują się na to tylko z powodów tzw bytowych czyli finansowych
    lub z wielkiej miłości, ale jak już pisałam, wtedy lubią seks, a to nie twój przypadek ;)

    Kobietę nawet jeśli zapewnisz, że o zabezpieczenie finansowe nie musi się martwic to i tak z reguły będzie jej mało, bo już nigdy nie będzie miała tyle co w związku z mężczyzna

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 24 marca 2015 - 09:56
    Delta- w chwili gdy żona dowiaduje sie o romansie męza to i tak juz nie jest stara dawna, taka sama rodzina, czy chcesz tego czy nie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 09:56
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    No i patrz, sprawdza się przysłowie. Uderz w stół a nożyce się odezwą:)

    Ależ Wy kochacie to forum, ten wątek w szczególności.

    @niedostępna - tak, pałam czasem agresją, nie jestem ciepłym miśkiem. Sorry.

    @Olena - nie ma ogólnych recept i objaśniń logiki postępowania mężczyzn w określonych sytuacjach, nawet analogicznych, bo kazdy ma inny punkt "wyjscia z" i "pójscia do". Lecz powiem szczerze, że niepewność tego, co będzie, jest często kluczowa. Kalkulacja ryzyka. Przy kobiecie nierealna. I dlatego Wy nazywacie to strachem a nas pogardliwie od "tchórzy".

    Kochanki, o i le są same, nie ryzykują niczego w takiej sytuacji (uczucia, łzy, złamane serduszko bla bla), kochankowie, którzy MUSZĄ dla kochanki porzucic rodzinę - wszystko, całe dotychczasowe życie. I tu się zacina.

    Bo po takim numerze, @pogubiona, nie ma powrotu do żony i na łono starej rodziny.


    Nikt niczego nie musi Delta. To są konsekwencje jakichś wcześniejszych decyzji. A to co napisałeś, sprowadzasz tym kochankę do roli zabawki...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 24 marca 2015 - 10:12
    Delta
    napisz proszę o jakie ryzyko ci chodzi
    czy o to, że nowa parnerka może porzucić czy o coś innego

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 10:28
    ~Pogubiona napisał:
    Delta- w chwili gdy żona dowiaduje sie o romansie męza to i tak juz nie jest stara dawna, taka sama rodzina, czy chcesz tego czy nie.

    a jaka jest wtedy rodzina, związek? poczytałem trochę to forum i wnioski tu są różne od koszmarnych poprzez idealne, co mnie kompletnie rozbawiło, bo jak skoro nastąpiła zdrada to związek nie był idealny, a po zdradzie nagle stał sie idealny? związek idealny po zdradzie to jakaś paranoja, osoba, która stwierdziła, ze jej związek po zdradzie jest idealny to ktoś konkretnie zaburzony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 24 marca 2015 - 10:40
    ~pablo napisał:
    ~Pogubiona napisał:
    Delta- w chwili gdy żona dowiaduje sie o romansie męza to i tak juz nie jest stara dawna, taka sama rodzina, czy chcesz tego czy nie.

    a jaka jest wtedy rodzina, związek? poczytałem trochę to forum i wnioski tu są różne od koszmarnych poprzez idealne, co mnie kompletnie rozbawiło, bo jak skoro nastąpiła zdrada to związek nie był idealny, a po zdradzie nagle stał sie idealny? związek idealny po zdradzie to jakaś paranoja, osoba, która stwierdziła, ze jej związek po zdradzie jest idealny to ktoś konkretnie zaburzony.


    Pablo. Jesli mam być szczera to nie wiem jak jest po zdradzie, ale uważam tak jak Ty że nie jest idealnie. Nie wierzę z mit pt"zdrada wzmocniła nasz związek".Powiedziałabym nawet że nigdy już nie będzie dobrze w związku, rodiznie po zdradzie,ale może się mylę, nie wiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 24 marca 2015 - 10:40
    ~pablo napisał:
    ~Pogubiona napisał:
    Delta- w chwili gdy żona dowiaduje sie o romansie męza to i tak juz nie jest stara dawna, taka sama rodzina, czy chcesz tego czy nie.

    a jaka jest wtedy rodzina, związek? poczytałem trochę to forum i wnioski tu są różne od koszmarnych poprzez idealne, co mnie kompletnie rozbawiło, bo jak skoro nastąpiła zdrada to związek nie był idealny, a po zdradzie nagle stał sie idealny? związek idealny po zdradzie to jakaś paranoja, osoba, która stwierdziła, ze jej związek po zdradzie jest idealny to ktoś konkretnie zaburzony.


    Pablo. Jesli mam być szczera to nie wiem jak jest po zdradzie, ale uważam tak jak Ty że nie jest idealnie. Nie wierzę z mit pt"zdrada wzmocniła nasz związek".Powiedziałabym nawet że nigdy już nie będzie dobrze w związku, rodiznie po zdradzie,ale może się mylę, nie wiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 24 marca 2015 - 10:42
    Pablo
    przywracasz wiarę w uczciwość ;)
    ale co sprawia, że tak to widzisz
    i co sprawiło, że miałeś odwagę podjąć decyzję

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 24 marca 2015 - 10:48
    Jak ja doskonale rozumiem tą niepwenośc przszłości i kalkulację ryzyka. Moę odpowiedzieć za siebie. Przede wszytskim nie wiem jak to sie odbije na psychice mojego dziecka, jak ono to przyjmie, jak to wpłynie na nie w przyszłosci, czy więź miedzy nami nie osłabnie, jak będą wyglądać nasze relacje w przyszłości. to chyba najważniejsze.Oczywiście nie ma żadnej pewności czy partnerka mnie nie zstawi, nie mam gwarancji czy będzie nam sie układać w przyszłości. Pisałem tu chyba parę razy już o tym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 24 marca 2015 - 10:52
    Pablo
    z tymi finansami to nie wiem
    myślę, że jednak kobiety, od których odchodzi mąż przede wszystkim boją się o to, że nie będą mogły zapewnić dzieciom, tego co miały jak tata był w domu
    i to dla mamy jest straszne uczucie
    gdyby mężczyźni ( i ich kochanki też) potrafili to zrozumieć, wszystkim byłoby łatwiej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 24 marca 2015 - 10:53
    @Olena - oczywiście, że kochanka, która staje się tą "pierwszą", może porzucić, jakie miałbym gwarancje, że 20lat młodsza dziewczyna była by przy mnie przez następnych XX lat? Nie znając mnie na codzień, nie mieszkając ze mną by poczuć nudną jak u wszystkich codzienność? Piszę tu o konkretnym przypadku, moim, nie uogólniam.

    I potem co, budzę się z ręką w nocniku? Never. Poza tym u mnie się okazało, że dziewczyna jednak poleciała na inne pieniadze i "poczucie bezpieczeństwa" u innego. I to bardzo szybko, więc nie wszystko jest takie romantyczne. Nie dziwię się jej, kazda kobieta idzie tam gdzie chleb, jak nie tu, gdzie zainwestowała (ależ kurczę słowo, co?) uczucia, to do nastepnego ale gdyby to była do mnie "miłosć po grób", "nad życie", mielibyśmy dziś, nawet bardzo rzadki kontakt ze sobą typu, "jak ci się wiedzie" a nie głupie zerwanie wszystkiego, "zamykanie rozdziałów", jest z innym szczęśliwa, dobrze, cieszę się z twego szczęścia, że ci się jednak udało, pgadajmy już jak kumple, będzie mnie to w duszy boleć bo dalej jestem zaangażowany, stworzyliśmy taką więź (przynajmniej ja tak to widziałem) więc raz na pół roku można się neutralnie odezwać. Ale to tego trzeba mieć klasę, noblesse oblige. a jak nie, to f*uck off.
    No ale ja na to patrzę z innej perspektywy niż specyficzna 25latka.

    @pablo - moja kochanka nie była zabawką. Nie doczytałeś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 10:54
    ~Olena napisał:
    Pablo
    przywracasz wiarę w uczciwość ;)
    ale co sprawia, że tak to widzisz
    i co sprawiło, że miałeś odwagę podjąć decyzję


    Postrzegam to w kategorii dojrzałości i odpowiedzialności za swoje życie i życie innych.
    Fakt, że z żoną przeżyłem koszmar po tym jak się dowiedziała, ale wcale jej się nie dziwię. Tylko jej już nie kochałem. Było wiele innych pozytywnych emocji w stosunku do niej ale nie miłość. Był szacunek, było przywiązanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 24 marca 2015 - 11:01
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    @Olena - oczywiście, że kochanka, która staje się tą "pierwszą", może porzucić, jakie miałbym gwarancje, że 20lat młodsza dziewczyna była by przy mnie przez następnych XX lat? Nie znając mnie na codzień, nie mieszkając ze mną by poczuć nudną jak u wszystkich codzienność? Piszę tu o konkretnym przypadku, moim, nie uogólniam.

    I potem co, budzę się z ręką w nocniku? Never. Poza tym u mnie się okazało, że dziewczyna jednak poleciała na inne pieniadze i "poczucie bezpieczeństwa" u innego. I to bardzo szybko, więc nie wszystko jest takie romantyczne. Nie dziwię się jej, kazda kobieta idzie tam gdzie chleb, jak nie tu, gdzie zainwestowała (ależ kurczę słowo, co?) uczucia, to do nastepnego ale gdyby to była do mnie "miłosć po grób", "nad życie", mielibyśmy dziś, nawet bardzo rzadki kontakt ze sobą typu, "jak ci się wiedzie" a nie głupie zerwanie wszystkiego, "zamykanie rozdziałów", jest z innym szczęśliwa, dobrze, cieszę się z twego szczęścia, że ci się jednak udało, pgadajmy już jak kumple, będzie mnie to w duszy boleć bo dalej jestem zaangażowany, stworzyliśmy taką więź (przynajmniej ja tak to widziałem) więc raz na pół roku można się neutralnie odezwać. Ale to tego trzeba mieć klasę, noblesse oblige. a jak nie, to f*uck off.
    No ale ja na to patrzę z innej perspektywy niż specyficzna 25latka.

    Delta- ty po prostu chciałes mieć otwartą drogę do swojej kochanki. Oczekiwales od niej lojalności zostając z zoną po takiej superowej więzi o jakiej piszesz?. Mój/niemój też tak chciał. Przynajmniej na świeta sie odezwać w imie czego?szacunku do mnie?miłości?bo ja tego nie rozumiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 11:01
    ~Olena napisał:
    Pablo
    z tymi finansami to nie wiem
    myślę, że jednak kobiety, od których odchodzi mąż przede wszystkim boją się o to, że nie będą mogły zapewnić dzieciom, tego co miały jak tata był w domu
    i to dla mamy jest straszne uczucie
    gdyby mężczyźni ( i ich kochanki też) potrafili to zrozumieć, wszystkim byłoby łatwiej


    Dlatego sztuką jest rozwieś się z klasą. Sztuką jest nie mieszać w to dzieci. Patrząc na moje środowisko to dzieci bardzo często przy rozstaniu były rodzajem narzędzia służącego do walki między małżonkami. U mnie faktem jest, że żona po rozwodzie została zmuszona do pójścia do pracy, ale do czasu jak była potrzeba dokładałem się do opiekunki prócz tego, że płaciłem alimenty. Natomiast na pewno nie miałem zamiaru płacić za jej kaprysy. Alimenty w sumie dostała niewiele mniejsze od tych co chciała, ale warunkiem było jej pójście do pracy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pablo ~pablo
    ~pablo
    Napisane 24 marca 2015 - 11:03
    Delta nie stwierdziłem, że Twoja kochanka była zabawka, ale, że tak się wypowiedziałeś o kochankach w ogóle.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 24 marca 2015 - 11:07
    ~centro napisał:
    Jak ja doskonale rozumiem tą niepwenośc przszłości i kalkulację ryzyka. Moę odpowiedzieć za siebie. Przede wszytskim nie wiem jak to sie odbije na psychice mojego dziecka, jak ono to przyjmie, jak to wpłynie na nie w przyszłosci, czy więź miedzy nami nie osłabnie, jak będą wyglądać nasze relacje w przyszłości. to chyba najważniejsze.Oczywiście nie ma żadnej pewności czy partnerka mnie nie zstawi, nie mam gwarancji czy będzie nam sie układać w przyszłości. Pisałem tu chyba parę razy już o tym.




    @ centro - nie znam ani jednego przypadku wśród moich znajomych rozwodników, gdzie stosunek ojca do dziecka po rozstaniu nie byłby zaburzony. Ani jednego. Moja eks-kochanka, dziecko wywodzące się z takiej konstelacji, potwierdziła mi moje spostrzeżenia. Dla niej było to traumą nie do przeskoczenia, że ojciec ją porzucił (nie matkę, JĄ). Z drugiej strony nie miała absolutnie nic przeciwko temu, bym ja porzucił dla niej moje dziecko.

    Rozumiecie teraz, jakie zniszczenia pozostawiło to w jej psychice?


    Inny przykład: opisany przeze mnie rozkład małżeństwa mojego kolegi. Tak córa była już na studiach. Żadna proletariacka patologia a jednak syndrom ten sam, ojciec założył nową rodzinę z rówieśnicą i koniec dzieciństwa i partnerstwa ojciec-córka. Ona nie dała rady, choć on się starał na wszelkie sposoby.


    @pablo, nie uogólniaj na swoim przykładzie. Może Ci się udało, nie będę zaprzeczać. Są ludzie, którzy trafiają szóstkę w totka, a ilu gra?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 24 marca 2015 - 11:07
    Własnie Pablo, staniesz się błyszczem tutejszych pań. Macie wreszcie swojego bohatera ;) Olena, ja nie rozumiem jednego. Na jakiej podstawie twierdzisz, ze to co ty planowałaś czy planujesz jest lepsze od tego co my robimy? Myślisz, że dla twojego męża będzie jakaś różnica czy dowie się, ze go zdradzasz czy go zostawiasz? Nie sądzę. Jak dla mnie z punktu widzenia moralności to jest to samo. Tak samo skrzywdzi się najbliższych. Ja nie twierdzę, ze jedno jest lepsze od drugiego, Ba, sam nie wiem co wybrać. Na pewno oba rozwiązania są egoistyczne Każdy z nas piszących, którzy są w małżeństwie ma ten sam problem, niezależnie od płci. Nie jesteśmy do konca spełnieni w tych małżeństwach, czegoś nam brakuje bądź jesteśmy wręcz nieszczęśliwy. Mamy 3 opcje: odejść, zdradzać albo zostać. Pierwsze dwie są złe z punktu widzenia moralności, n spowodują, ze skrzywdzimy innych,kosztem naszego szczęścia. Postawa bardzo egoistyczna, ale tak samo jak my jesteś egoistka i najważniejsze jest dla ciebie twoje własne szczęćście. Kiedyś wypłąkiwał mi się taki jeden mąż, którego zostawiłą żona i „świat zawalił mu się na głowe”. Jeżeli w domu nie ma molestowania lub przemocy to dla dzieci rozwód będzie fatalnym doświadczeniem. Trzecie rozwiązanie jest bardziej altruistyczne, ale tak samo do kitu bo nadal nie będziemy szczęsliwii nic z tym nie robiąc. I teraz każdy musi sobie odpowiedzieć, które rozwiązanie jest dla niego najlepsze, możliwe do wykonania zaakceptowania, po którym będzie można spojrzeć na siebie w lustrze Ja znam tu tylko siebie, nie znam sytuacji innych, ale i tak nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
    Nasze małżeństwa to taki chory ząb. My chcemy go plombować, wy radykalnie chcecie wyrywać ;)
    No i w moim przypadku żona nie straciłaby finansowo, zarabiamy podobnie, płaciłbym na dziecko więc jej poziom życia nie obniżyłby się. Argument chybiony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 24 marca 2015 - 11:07
    Centro
    mam dzieci, pisałam już o dzieciach, jako ta która chce odejść, pisało wiele kobiet, które są zdradzane i napisał mężczyzna
    fikcja nie zdaje egzaminu, im dzieci starsze tym bardziej

    nie masz gwarancji czy partnerka cię zostawi
    ale jeśli jest tak jak piszesz i nic nie popsujecie, to pewnie nie
    powiedz, że wszystko zostawiasz żonie i zaczynacie od początku, zobaczysz co ona na to
    nie masz też gwarancji czy żona cię nie zostawi,
    a jeśli ktoś się pojawi w jej życiu, to jest to bardzo prawdopodobne, bo cię nie kocha jako mężczyznę, a może jedynie jako opiekuna
    miej odwagę chociaż to przyjąć do wiadomości

    bo nie chcę ci dokuczyć, tylko pozwolić zrozumieć jak widzi to kobieta

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy