Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Żona zdradziła emocjonalnie i chce odejść

Rozpoczęte przez ~Tomek, 29 wrz 2020
  • avatar ~normalnyjestem ~normalnyjestem
    ~normalnyjestem
    Napisane 10 marca 2021 - 01:09
    z głupkiem się nie dyskutuje bo ściągnie rozmowę na swój zerowy poziom a potem przegrasz jako mniej doświadczony. To samo z ludzmi toksycznymi i permanentnymi kłamcami. Wierzcie mi , mam w tym temacie doświadczenie - tylko kompletne odcięcie daje ulgę i spokój. Co do jeszcze żony , jak chce spróbować to może zaproponować próbę po rozwodzie i rozdzielczości majątku . To taki sprawdzian intencji zdradzacza , ile w niej tzw ,,miłości" pozostało, w jakim stopniu jest uczciwa, czy żałuje i chce w jakim stopniu naprawić swoje zdrady - winy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~drwal ~drwal
    ~drwal
    Napisane 10 marca 2021 - 14:33
    Królewna widzę nadal w bajce żyje tylko sługa się zbuntował. Co za biedactwo.
    Weź jej wytłumacz że sługi już nie ma i nie będzie. Jak chce szacunku i męża w domu to musi się zachowywać jak żona a prawdziwa żona nie ma kochanków (zwanych jako pseudo przyjaciół) na boku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~normalnyjestem ~normalnyjestem
    ~normalnyjestem
    Napisane 11 marca 2021 - 17:17
    on nie ma tłumaczyć jak żona powinna się zachowywać bo już nie musi, ewentualnie powinien jej powiedziec że gdyby była wierna i odnosiła się z szacunkiem do męża to by miała tzw ,,służącego" w zakresie obowiązków małżonka. On ma jej powiedzieć jak robiłaś co chciałaś to teraz rób sobie co chcesz z własnym życiem ale beze mnie ! W jego przyszłym życiu jest osobą persona non grata .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 09 czerwca 2021 - 22:04
    ~Tomek napisał:
    Witajcie
    Stało się. Moja żona kilka dni temu się wyprowadziła i wzięła ze sobą dzieci. Wynajęła mieszkanie. Poczułem z jednej strony ulgę ze jej nie ma, z drugiej ogromną! Tęsknotę za dziećmi. Mimo że widzę je codziennie bo odbieram je z przedszkola to tak bardzo brakuje mi wieczorem mojego syna że czasem nie daje rady. To co dzieje się w mojej głowie przez ostatni tydzień to koszmar. Nie potrafię przyzwyczaić się do tej sytuacji. Wiedzę dzieci codziennie przez 2.5 godziny. A mimo tego tęsknię. Dzieci zniosly to dobrze. Niestety synek (3.5 roku) w pierwszym dniu po odebraniu z przedszkola powtarzał że chce do nowego domu do mamy i płakał. Bardzo spodobało im się nowe mieszkanie i lubią tam być. Moment w którym odwożę je do matki i się z nimi żegnam jest dla mnie cholernie ciężki. Córka powiedziała mi że wujek był u nich. Potwierdziłem imię. To był on. Więc żona bardzo szybko próbuje przyzwyczajać dzieci do wujka. Jak pomyślę że mój synek się będzie bawił z tym chujem to mam ochotę wyciągnąć maszyny oblężnicze żeby odebrać jej dzieci. Zastanawiam się nad tym cały czas mimo że prawnicy nie dali mi szans. Jeśli chodzi o podzial pierdół z kuchni to Bareja miałby z czego nakręcić film. Na razie chce ją wziąć do notariusza i zrobić podział jeszcze przed rozwodem żeby była jasna sytuacja. W mojej głowie teraz tęsknota, miłość do dzieci, żal, nienawiść i złość. I to dokładnie w tej kolejności.


    Nie wiem, jakie myśli i odczucia przebiegały przez głowę autora tego wątku, ale zakładam, że o odebraniu sobie życia również pomyślał przynajmniej raz.
    Po tym co się ostatnio wokół mnie wydarzyło pragnę pogratulować wszystkim, którzy rozmawiali tutaj i wspierali Tomka. Może wszystkich nie pamiętam i nie wspomnę, ich pseudo, ale tacy ludzie jak Czwórka, Raz, Jednorożec, Nieomylnyjestem, Otis i wielu innych, w moim mniemaniu uratowali temu człowiekowi życie. Ja na szczęście nie skończyłem ze sobą chyba tylko dla tego, że w chwilach kryzysu nigdy nie zostałem sam. Albo byłem w robocie i starałem się skupić na niej, żeby nie myśleć, albo byłem w domu i była ze mną żona i dzieci. Tomek został SAM wśród czterech ścian ale na szczęście znalazł wsparcie wśród Was, zapewne wspierała go jego rodzina i znajomi. Nie zmienia to faktu, że największe wsparcie dostał TU. Od anonimowych ludzi, którzy świadomi Boga lub nie, świadomi swojej roli, lub nie, ale daliście mu tyle wsparcia, że poradził sobie z diabłem i nadal trwa.
    Niestety mój znajomy został w domu sam, bez wsparcia i wykorzystał ten moment samotności. Niestety nie każdego stać na to, by iść do psychologa, a ludzie na wsiach są często trochę cofnięci w pewnych sprawach i dla tego o takim wsparciu nie pomyślą.
    Tomek, nie łam się i żyj dalej. Jeszcze będzie lepiej. Namawiam, abyś żonie przebaczył, choćbyście nawet mieli iść każde w swoją stronę, bo tak jest najlepiej. Na powrót do Twojego domu w mojej ocenie może liczyć dopiero, gdy Bóg jej przebaczy. To znaczy, gdy zrozumie swoje grzechy, do jakiej tragiedji mogła doprowadzić, gdy zapomni że istnieje ktoś taki jak ten jej przyjaciel i gdy w ostateczności wyzna całą prawdę. Wtedy dopiero powinieneś schować urażoną dumę do kieszeni i również zmienić w swoim zachowaniu to przez co ona przestała Cię kochać. I wcale nie będzie takiej potrzeby, żeby ktoś komuś wchodził pod pantofel.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 09 czerwca 2021 - 22:09
    Czwórka, Jednorożec, Drwal (Otis), Upadły, Normalnyjestem, Raz i wielu innych - uratowaliście przynajmniej jedno życie wspólnie - to takie moje odczucie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roberto ~Roberto
    ~Roberto
    Napisane 02 sierpnia 2021 - 16:57
    Ale co to ma znaczyć "zdjąć jej klapki z oczu". Najwyraźniej Cię już nie kocha — to jest dosyć oczywiste. Może kocha tego drugiego mężczyznę. Probowałeś, terapia była — nic nie dało. Czy nie powiedzieli Ci na terapii, że nie chodzi w niej koniecznie o to, żeby uratować związek. Nie da się go uratować, jeżeli jedna osoba nie chce. Możesz dalej torturować siebie i ją, albo dać jej odejść i spróbować pozwolić sobie odejść. Ja chodziłem do Psychologgii na Chmielnej w centrum Warszawy dobre kilka miesięcy po rozwodzie, bo trudno jest pozwolić komuś bliskiemu odejść, ale czasami to jedyne, co możemy zrobić dla tej osoby i dla siebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 02 sierpnia 2021 - 19:13
    ~Baranek777 napisał:
    Czwórka, Jednorożec, Drwal (Otis), Upadły, Normalnyjestem, Raz i wielu innych - uratowaliście przynajmniej jedno życie wspólnie - to takie moje odczucie.


    Z perspektywy czasu - Twoje odczucie jest prawidłowe bo tak właśnie bylo- kilka razy myślałem o tym że najprościej dla wszystkich byłoby gdybym zniknął. Wsparcie miałem z kilku stron i Wam również serdecznie dziękuję. Dzisiaj... Nadal czuję żal. A to dlatego że żadne z nas nie złożyło pozwu. Ja z kilku prozaicznych względów nie mogę tego zrobic. Niby uwolniłem się emocjonalnie ale czasem są trudne momenty. Najgorsza jest tęsknota za wspólnymi wieczorami z dziećmi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 02 sierpnia 2021 - 19:15
    ~Roberto napisał:
    Ale co to ma znaczyć "zdjąć jej klapki z oczu". Najwyraźniej Cię już nie kocha — to jest dosyć oczywiste. Może kocha tego drugiego mężczyznę. Probowałeś, terapia była — nic nie dało. Czy nie powiedzieli Ci na terapii, że nie chodzi w niej koniecznie o to, żeby uratować związek. Nie da się go uratować, jeżeli jedna osoba nie chce. Możesz dalej torturować siebie i ją, albo dać jej odejść i spróbować pozwolić sobie odejść. Ja chodziłem do Psychologgii na Chmielnej w centrum Warszawy dobre kilka miesięcy po rozwodzie, bo trudno jest pozwolić komuś bliskiemu odejść, ale czasami to jedyne, co możemy zrobić dla tej osoby i dla siebie.


    Wszystko o czym piszesz rozumiem i przerobiłem 50 razy, i u psychologa i w głowie. Tylko powiedz... Skoro nie kocha i chce odejść to dlaczego nie składa pozwu?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 03 sierpnia 2021 - 18:39
    Bo już klapki z oczu spadły. Widzi, że kochaś nie posiada Twoich cech. Jest albo był Twoim uzupełnieniem. Dostrzegła, że nie stworzy z nim prawdziwego związku a tymbardziej rodziny. Niestety za daleko jej do Boga, żeby uratować swój los. Ty pewnie też nie bardzo wierzysz w moje "brednie", dla tego wszystko stoji w miejscu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 03 sierpnia 2021 - 20:04
    ~Baranek777 napisał:
    Bo już klapki z oczu spadły. Widzi, że kochaś nie posiada Twoich cech. Jest albo był Twoim uzupełnieniem. Dostrzegła, że nie stworzy z nim prawdziwego związku a tymbardziej rodziny. Niestety za daleko jej do Boga, żeby uratować swój los. Ty pewnie też nie bardzo wierzysz w moje "brednie", dla tego wszystko stoji w miejscu.

    Kiedyś bylem bardzo wierzący. W sumie nadal wierzę że człowiek nie powstał od jednej małej bakterii. Ale 2 tyg. temu zdjąlem krzyżyk z szyji... Po prostu już jakiś czas temu zrozumiałem że moje prośby na przestrzeni lat nigdy nie zostały wysłuchane...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~normalnyjestem ~normalnyjestem
    ~normalnyjestem
    Napisane 03 sierpnia 2021 - 20:27
    Dlaczego ? dlaczego ? .... tak jak dlaczego zdradziła nigdy prawdę nie powie a nawet przed sobą nie stwierdzi tylko będzie tysiące powodów (z dupy ) mówić. Pewnie podświadomie zdaje sobie sprawę że popłynęła. Zauroczyła się chwilą i łudzi się że pewnego dnia jak jej nie wyjdzie lub stwierdzi że ty byłeś bezpieczniejszą przystanią, zapleczem finansowym i osobowościowym przyjdzie lub zadzwoni i rzeknie : coś do ciebie jeszcze czuję i jak powalczysz o mnie to może wrócę do ciebie pod warunkiem że wszystko mi wybaczysz i nigdy nie wypomnisz. A ty w te pędy z otwartymi ramionami przyjmiesz ją z powrotem kajając się przed nią za kryzys w małżeństwie. Natomiast po złożeniu wniosku i rozwodzie zapadnie klamka zdecydowanie co do waszego byłego małżeństwa. A TY autorze dlaczego nie składasz wniosku (oczywiście z jej winy ) ? Rozumiem że jedyną kwestią jest wiara ale i tu mąż ma prawo oddalić żonę w przypadku cudzołożenia spełniając szereg potem warunków (poczytaj na portalach katolickich). Jesteście w zawieszeniu plus ty w emocjonalnym które wykańcza , musisz wyjść z tej fazy rozstania by w końcu normalnie dalej żyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~normalnyjestem ~normalnyjestem
    ~normalnyjestem
    Napisane 03 sierpnia 2021 - 20:36
    oczywiście wypowiedz moja dotyczyła dlaczego wniosku rozwodowego nikt nie chce złożyć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 03 sierpnia 2021 - 21:23
    Tomek
    napisał:
    Kiedyś bylem bardzo wierzący. W sumie nadal wierzę że człowiek nie powstał od jednej małej bakterii. Ale 2 tyg. temu zdjąlem krzyżyk z szyji... Po prostu już jakiś czas temu zrozumiałem że moje prośby na przestrzeni lat nigdy nie zostały wysłuchane...


    Nie odwracaj się od wiary, tylko dla tego, że Bóg z jakichś powodów Cię doświadcza. Ja od 30 lat krzyża nie nosiłem i nadal nie noszę. Natomiast postarałem się o krzyż do salonu. Boga się nosi w sercu a nie na pokaz. Z takich powodów jak Twoje przestałem Boga nosić w sercu w wieku nastoletnim. Również modliłem się o różne rzeczy i nigdy ich nie otrzymywałem.
    Teraz gdy na 100% wiem, że On tam jest, mimo iż się modlę o pewne rzeczy, one nadal się nie spełniają. Zauważam natomiast, że Bóg jest sprawiedliwy i konsekwentny w swoim zadośćuczynieniu. Zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba unikać grzechu, żeby Bóg nam sprzyjał. Samo modlenie się, grzesząc jednocześnie nic nie przyniesie.
    Wiem, że piszę jak pojebany, ale w ten sposób próbuję pomóc, a że inaczej nie potrafię...?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Otis ~Otis
    ~Otis
    Napisane 04 sierpnia 2021 - 19:11
    ~Baranek777 napisał:
    Tomek
    napisał:
    Kiedyś bylem bardzo wierzący. W sumie nadal wierzę że człowiek nie powstał od jednej małej bakterii. Ale 2 tyg. temu zdjąlem krzyżyk z szyji... Po prostu już jakiś czas temu zrozumiałem że moje prośby na przestrzeni lat nigdy nie zostały wysłuchane...


    Nie odwracaj się od wiary, tylko dla tego, że Bóg z jakichś powodów Cię doświadcza. Ja od 30 lat krzyża nie nosiłem i nadal nie noszę. Natomiast postarałem się o krzyż do salonu. Boga się nosi w sercu a nie na pokaz. Z takich powodów jak Twoje przestałem Boga nosić w sercu w wieku nastoletnim. Również modliłem się o różne rzeczy i nigdy ich nie otrzymywałem.
    Teraz gdy na 100% wiem, że On tam jest, mimo iż się modlę o pewne rzeczy, one nadal się nie spełniają. Zauważam natomiast, że Bóg jest sprawiedliwy i konsekwentny w swoim zadośćuczynieniu. Zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba unikać grzechu, żeby Bóg nam sprzyjał. Samo modlenie się, grzesząc jednocześnie nic nie przyniesie.
    Wiem, że piszę jak pojebany, ale w ten sposób próbuję pomóc, a że inaczej nie potrafię...?


    Z krzyżem na piersi wcale nie chodzi o pokaz przyjacielu. To dowód Twojej wiary. Nie lękaj się więc...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Otis ~Otis
    ~Otis
    Napisane 04 sierpnia 2021 - 19:20
    Żyj tak jakbyś miał umrzeć jutro. Jak to zrozumiesz będziesz wiedział co robić...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 11 sierpnia 2021 - 14:54
    Tomek jakie zakonczenie Twojej historii?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 11 sierpnia 2021 - 17:04
    Dramatyczne...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 11 sierpnia 2021 - 17:13
    ...ale bohater podniesie się w kolejnej części książki.
    Tylko tyle mogę zdradzić :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Prawdziwy Tomek ~Prawdziwy Tomek
    ~Prawdziwy Tomek
    Napisane 11 sierpnia 2021 - 18:21
    ~Tomek napisał:
    ...ale bohater podniesie się w kolejnej części książki.
    Tylko tyle mogę zdradzić :-)

    Nie podoszywaj się pode mnie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Prawdziwy Tomek ~Prawdziwy Tomek
    ~Prawdziwy Tomek
    Napisane 11 sierpnia 2021 - 18:24
    ~Beti napisał:
    Tomek jakie zakonczenie Twojej historii?


    Moją historia jeszcze się nie zakończyła. Mieszkamy z jeszcze żoną osobno. Majątek podzielony (tak jak pisałem wcześniej), opieka nad dziećmi jakoś idzie. Ale pozwu nikt nie złożył. Można powiedzieć że jesteśmy od siebie już uwolnieni emocjonalnie choć nie do końca chyba. Ja z różnych przyczyn nie mogę złożyć pozwu. A jeszcze żona widocznie też się nie kwapi. Na razie można chyba powiedzieć że oswajamy się z tą myślą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy