Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Zamiast oświadczyn rozstanie

Rozpoczęte przez ~Marta, 15 lut 2021
  • avatar ~otis ~otis
    ~otis
    Napisane 17 lutego 2021 - 10:44
    ~Marta napisał:
    Tak, wiem, że żyłam w ułudzie, wiem, że stworzyłam iluzje. Natomiast miałam ambitny plan na stworzenie prawdziwego, poważnego związku, chciałam, próbowałam, ale Piotrek mi uniemożliwiał realizację moich planów. Jak dochodziłam już do skrajności, kiedy moja frustracja i irytacja z powodu stagnacji sięgały zenitu, to suszyłam mu głowę, próbowałam uświadamiać, że czas coś wreszcie zmienić w tym życiu bo mamy już po 36 lat. Ale widocznie nie byłam dla niego żadnym autorytetem, żeby mnie posłuchał, zresztą, on żadnych autorytetów nie miał. Nie wiem czy to była wina jego rzekomych stanów depresyjnych, ale on nic nie robił ze sobą, ani się nie rozwijał, ani nie miał zamiaru znaleźć lepiej płatnej pracy, albo żeby zrobić w życiu jeszcze jakieś studia, no nic. Taki bierny wegetujący człowiek. Niby gadał o ślubie, dzieciach, ale to było tylko gadanie. A może sam w to wierzył w te swoje obietnice, ale zacząć realizować to już nie planował, może go życie przerosło. Tak jak wtedy, miał się do mnie przeprowadzić a w tym czasie zerwał, bo wygodniej zawsze jest spieprzyć niż stawić czoła życiu. Po co się wysilać, po co brać odpowiedzialność za siebie, za kogoś, za uczucia jakie się wzbudza. Wiem, że to wszystko co napisałam na tym forum bardzo źle świadczy o mnie samej, ale ja jestem niepoprawną idealistką, zawsze wierzę w coś, co jest niewykonalne, nieosiągalne. No a ja sama staram się być dobrym, sprawiedliwym, lojalnym, uczciwym człowiekiem i tego samego oczekuję od innych. Ale niestety, zawsze się zawodzę. Ok, już ustaliliśmy, że to człowiek, który nie potrafi kochać. Ale skoro tak, to po cholerę zawraca komuś głowę i zabiera czas, w którym ta osoba mogłaby sobie ułożyć życie z kimś innym. Ok, ja jestem naiwna, dałam się nabrać na puste obietnice i mydlenie oczu. Ale nie rozumiem tego po co kogoś tak oszukiwać skoro tak naprawdę nie miało się wobec tej osoby poważnych planów, no Qrwa nie jestem w stanie zrozumieć. Znajduję tylko jedno wytłumaczenie, że po prostu jest niezrównoważony psychicznie. No i w sumie dobrze, nie daj Boże byłyby dzieci z tego związku, to odziedziczyłyby po nim wszystko co najgorsze. Ciekawe co czują rodzice z taką świadomością, że mają syna nieudacznika i przegrywa życiowego, który nawet kwiatka nie potrafi kupić albo zaprosić raz na ruski rok do kina albo restauracji, a co dopiero, żeby miłość wyznać. Ja pierdzielę, no niektórzy ludzie nie nadają się kompletnie na rodziców, robią dzieciom krzywdę brakiem wzajemnej miłości, nieumiejętnością porozumiewania się, może przemocą, takie dziecko na to patrzy przez najważniejsze lata życia, a potem wchodzi w życie dorosłe takie zjebane przez rodziców, którzy absolutnie w sobie żadnej winy nie widzą. Powinno się odbierać dzieci niewydolnym wychowawczo rodzicom, toksycznym, zaburzonym, albo w szkole powinien być przedmiot "przygotowanie do małżeństwa i rodzicielstwa" albo na kursie przedmałżeńskim taki egzamin z życia, który trzeba zdać na 100%, w przeciwnym razie niech sobie ludzie wybiją z głowy śluby.
    Nie bez powodu w Piśmie Świętym są słowa:
    "Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili".
    Teraz nawet nie dziwię się alkoholikom, którym tak często się film urywa, że nie pamiętają połowy życia, ten świat jest zbyt pojebany, żeby przeżyć to na trzeźwo :(


    Chcesz na siłę faceta którego geny zniszczą Ci dzieci ???
    Zastanawiam się czy aby Twój instynkt posiadania potomstwa i opiekuna przy boku nie wypaczył Twojej psychiki.
    Coś się dzieje z Tobą niedobrego, spróbuj pomocy u specjalisty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 17 lutego 2021 - 12:08
    Bez przesady...
    https://gajterapii.pl/etapy-zalu-po-rozstaniu/

    Właśnie teraz ma dziewczyna czas na to, żeby się powściekać, poużalać, popłakać sobie, a nawet walić głową w ścianę, jak się jej podoba. Przeżyć wszystko, co ma przeżyć. Normalka.
    Przejdzie jej.
    Na refleksje też przyjdzie pora.

    Powodzenia, Marta.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Xyz ~Xyz
    ~Xyz
    Napisane 17 lutego 2021 - 12:31
    ~Jednorożec napisał:
    (...) A gdy pojawiają się zaburzenia osobowości to pojawiają się skrajne emocje, wybielanie własnej osoby, brak dostrzegania własnej winy i obwinianie o wszystko partnera. Jednego dnia go kochasz, drugiego nienawidzisz. I być może te jego trzy lata to ciągłe zmaganie się z Twoimi wahaniami. Być może bardzo Cię kocha, ale nie daje rady z Twoimi zmianami nastroju.

    Oskarżasz go o zaburzenia psychiczne i bardzo brzydko się o nim wyrażasz po czym dodajesz, że zawsze się zawodzisz na facetach i trafiasz na psycholi.


    A skąd takie stwierdzenie, że autorka go raz kocha raz nienawidzi? Wyraźnie pisała, że go kocha i nie potrafi się odkochać. Skąd sugestia, że miała wahania nastrojów? Jakoś po opisie nic mi na to nie wskazuje. Czy brzydko się o nim wyraża? Chyba zdaje relacje i przytacza różne fakty, a że facet do niczego to nic dziwnego, że wychodzi brzydko. Autorka w którymś wpisie wspomniała, że facet ma fobię przed bliskością i budowaniem trwałych relacji, a tacy ludzie nie potrafią kochać.
    Z mojej najlepszej wiedzy wynika, że zaburzeń osobowości nie można się od tak nabawić, są wrodzone, jedynie z biegiem lat mogą się potęgować...
    Marto, jesteś bardzo świadomym człowiekiem i widać, że sama się rozwijasz, drążysz, żeby zrozumieć lepiej i szybciej się pogodzić, ja to doceniam bo coś próbujesz robić i starałaś się w związku, chciałaś nad nim pracować, widać, że wiesz czego w życiu chcesz i jesteś ambitna. Ale pomyśl o terapii bo widać, że nie uwolniłaś się od traumatycznego dzieciństwa a konsekwencje ponosisz chociażby babraniem się w związkach, z ludźmi, którzy się nadają na mężów, ojców.
    3mam za Ciebie kciuki, powodzenia :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 17 lutego 2021 - 13:08
    ~Marta napisał:
    Tak, wiem, że żyłam w ułudzie, wiem, że stworzyłam iluzje. Natomiast miałam ambitny plan na stworzenie prawdziwego, poważnego związku, chciałam, próbowałam, ale Piotrek mi uniemożliwiał realizację moich planów. Jak dochodziłam już do skrajności, kiedy moja frustracja i irytacja z powodu stagnacji sięgały zenitu, to suszyłam mu głowę, próbowałam uświadamiać, że czas coś wreszcie zmienić w tym życiu bo mamy już po 36 lat. Ale widocznie nie byłam dla niego żadnym autorytetem, żeby mnie posłuchał, zresztą, on żadnych autorytetów nie miał. Nie wiem czy to była wina jego rzekomych stanów depresyjnych, ale on nic nie robił ze sobą, ani się nie rozwijał, ani nie miał zamiaru znaleźć lepiej płatnej pracy, albo żeby zrobić w życiu jeszcze jakieś studia, no nic. Taki bierny wegetujący człowiek. Niby gadał o ślubie, dzieciach, ale to było tylko gadanie. A może sam w to wierzył w te swoje obietnice, ale zacząć realizować to już nie planował, może go życie przerosło. Tak jak wtedy, miał się do mnie przeprowadzić a w tym czasie zerwał, bo wygodniej zawsze jest spieprzyć niż stawić czoła życiu. Po co się wysilać, po co brać odpowiedzialność za siebie, za kogoś, za uczucia jakie się wzbudza. Wiem, że to wszystko co napisałam na tym forum bardzo źle świadczy o mnie samej, ale ja jestem niepoprawną idealistką, zawsze wierzę w coś, co jest niewykonalne, nieosiągalne. No a ja sama staram się być dobrym, sprawiedliwym, lojalnym, uczciwym człowiekiem i tego samego oczekuję od innych. Ale niestety, zawsze się zawodzę. Ok, już ustaliliśmy, że to człowiek, który nie potrafi kochać. Ale skoro tak, to po cholerę zawraca komuś głowę i zabiera czas, w którym ta osoba mogłaby sobie ułożyć życie z kimś innym. Ok, ja jestem naiwna, dałam się nabrać na puste obietnice i mydlenie oczu. Ale nie rozumiem tego po co kogoś tak oszukiwać skoro tak naprawdę nie miało się wobec tej osoby poważnych planów, no Qrwa nie jestem w stanie zrozumieć. Znajduję tylko jedno wytłumaczenie, że po prostu jest niezrównoważony psychicznie. No i w sumie dobrze, nie daj Boże byłyby dzieci z tego związku, to odziedziczyłyby po nim wszystko co najgorsze. Ciekawe co czują rodzice z taką świadomością, że mają syna nieudacznika i przegrywa życiowego, który nawet kwiatka nie potrafi kupić albo zaprosić raz na ruski rok do kina albo restauracji, a co dopiero, żeby miłość wyznać. Ja pierdzielę, no niektórzy ludzie nie nadają się kompletnie na rodziców, robią dzieciom krzywdę brakiem wzajemnej miłości, nieumiejętnością porozumiewania się, może przemocą, takie dziecko na to patrzy przez najważniejsze lata życia, a potem wchodzi w życie dorosłe takie zjebane przez rodziców, którzy absolutnie w sobie żadnej winy nie widzą. Powinno się odbierać dzieci niewydolnym wychowawczo rodzicom, toksycznym, zaburzonym, albo w szkole powinien być przedmiot "przygotowanie do małżeństwa i rodzicielstwa" albo na kursie przedmałżeńskim taki egzamin z życia, który trzeba zdać na 100%, w przeciwnym razie niech sobie ludzie wybiją z głowy śluby.
    Nie bez powodu w Piśmie Świętym są słowa:
    "Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili".
    Teraz nawet nie dziwię się alkoholikom, którym tak często się film urywa, że nie pamiętają połowy życia, ten świat jest zbyt pojebany, żeby przeżyć to na trzeźwo :(

    Związku z drugą osobą nie da się zaplanować, zorganizować i przeprowadzić. Sfinalizować jak opłacalną, lukratywną transakcję. Relacja z drugim człowiekiem nie jest zadaniem do wykonania. Problem jest w Tobie. W Twoim podejściu. Drugi człowiek ma prawo nie chcieć być z Tobą, rozmyślić się, rozczarować Twoją osobą. Masz do związku zadaniowe podejście. I to jest Twój błąd.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 17 lutego 2021 - 15:27
    No teraz to już zaczęłam o sobie naprawdę źle myśleć. Ja wiem, że żeby kogoś naprawdę dobrze zrozumieć to potrzeba dobrej woli i empatii, bardzo łatwo o opaczne rozumienie i dopowiadanie. Mój były napisał w mailu na do widzenia, że jest mu ze mną dobrze, ale terapeuta mu powiedział, że jest dla mnie balastem i trzeba ten balast ode mnie odciąć i że nie może bawić się moimi uczuciami. jak terapeuta powiedział, tak Piotrek zrobił. Oczywiście o ile ten terapeuta w ogóle istnieje. Cóż, wiem, że popełniłam w tym związku wiele błędów, których konsekwencje ponoszę wyłącznie ja, ale nie jest tak jak ktoś tu próbuje mi sugerować, że byłam jakaś niedobra, nieznośna, humorzasta czy może jakaś awanturnica.
    Kocham=dobrze traktuję, dbam, staram się, troszczę...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 17 lutego 2021 - 15:40
    ~Marta napisał:
    (...) Mój były napisał w mailu na do widzenia, że jest mu ze mną dobrze, ale terapeuta mu powiedział, że jest dla mnie balastem i trzeba ten balast ode mnie odciąć i że nie może bawić się moimi uczuciami. jak terapeuta powiedział, tak Piotrek zrobił. Oczywiście o ile ten terapeuta w ogóle istnieje (...)

    A pomyślałaś o tym, że napisał to, aby w ogóle cokolwiek napisać? Zresztą cokolwiek innego by napisał Twoje odczucia byłyby pewnie i tak takie same, bo Ty widziałaś z nim swoją przyszłość. Wszelkie odtrącenia i rozstania są trudne, bolą i ciężko się z nimi pogodzić. Może na drugi raz pozwól, aby to mężczyzna wykazywał więcej inicjatywy i zaangażowania w relację z Tobą nie działając zbyt gorliwie w tym kierunku aby z kimś być. W moim odczuciu nie dostrzegałaś tego jak bardzo Ty zabiegasz, i że zaburzasz tym samym pewną harmonię, która powinna istnieć w tym zakresie. Obie strony muszą się starać.
    Nic na siłę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Star ~Star
    ~Star
    Napisane 17 lutego 2021 - 16:54
    ~Marta napisał:
    No teraz to już zaczęłam o sobie naprawdę źle myśleć. Ja wiem, że żeby kogoś naprawdę dobrze zrozumieć to potrzeba dobrej woli i empatii, bardzo łatwo o opaczne rozumienie i dopowiadanie. Mój były napisał w mailu na do widzenia, że jest mu ze mną dobrze, ale terapeuta mu powiedział, że jest dla mnie balastem i trzeba ten balast ode mnie odciąć i że nie może bawić się moimi uczuciami. jak terapeuta powiedział, tak Piotrek zrobił. Oczywiście o ile ten terapeuta w ogóle istnieje. Cóż, wiem, że popełniłam w tym związku wiele błędów, których konsekwencje ponoszę wyłącznie ja, ale nie jest tak jak ktoś tu próbuje mi sugerować, że byłam jakaś niedobra, nieznośna, humorzasta czy może jakaś awanturnica.
    Kocham=dobrze traktuję, dbam, staram się, troszczę...



    Marta niech ten ,,ktoś" pisze co chce, Ty wiesz jak było naprawdę. Wielką sztuką jest umieć rozpoznać czyje zdanie i rady nam służą i są wartościowe, a które powodują, że wątpimy w samych siebie i we własne możliwości. Nie ma co przejmować sie opinią obcych ludzi, którzy nie mają realnego wpływu na nasze życie i nic o Tobie nie wiedzą, poza kilkoma informacjami, które tu napisałaś. Popracuj trochę nad pewnością siebie i swoją niską samooceną, która na pewno utrudnia Ci budowanie zdrowych relacji z innymi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 17 lutego 2021 - 17:09
    ~Marta napisał:
    jak terapeuta powiedział, tak Piotrek zrobił.

    Bo Piotrek jest prawdopodobnie bezwolną kukiełką w rękach rodziców - taki obraz wyłania mi się z tego co piszesz. I dobrze że ów terapeuta to powiedział, bo zapewne dostrzegł, że to facet całkowicie bez własnego 'ja' - prawdziwy Piotruś Pan.

    Szkoda Ciebie Marta na takiego gościa - wycisz się, zajmij jakąś pasją, rozwiń się w sensowny sposób i nie przejmuj się za wiele. Młoda jesteś i znajdziesz sobie kogoś wartościowego tylko...
    Takiego zacznij po prostu szukać.

    Nie szukaj znowu patologii - osobowości podobnej (być może) do Twojego ojca, albo kogoś równie zaburzonego - przepraszam, ale tak o swoim ojcu napisałaś.

    Przejdź tę terapię - może uda się z Ciebie wyłuskać osobę zrównoważoną co to trafnie ocenia partnerów i nie podkłada im się bo...
    Ich kocha.

    Kochanie to nie tylko 'dobre traktowanie', to też trafna ocena sytuacji i całej relacji.
    Każda jednostronna miłość jest po prostu ślepa - nie ma perspektywy.
    Naprawdę...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jednorożec psycholog ~Jednorożec psycholog
    ~Jednorożec psycholog
    Napisane 17 lutego 2021 - 18:16
    ~Star napisał:

    Marta niech ten ,,ktoś" pisze co chce, Ty wiesz jak było naprawdę. Wielką sztuką jest umieć rozpoznać czyje zdanie i rady nam służą i są wartościowe, a które powodują, że wątpimy w samych siebie i we własne możliwości. Nie ma co przejmować sie opinią obcych ludzi, którzy nie mają realnego wpływu na nasze życie i nic o Tobie nie wiedzą, poza kilkoma informacjami, które tu napisałaś. Popracuj trochę nad pewnością siebie i swoją niską samooceną, która na pewno utrudnia Ci budowanie zdrowych relacji z innymi.


    Tenże ktoś Droga Gwiazdko pragnie zwrócić uwagę, że rady w stylu "jesteś wspaniała, a wszyscy Twoi byli to psychole" nie służą Drogiej Marcie, bo ani przez chwilę nie zmuszą ją do refleksji nad samą sobą. Życie nie jest czarno-białe. Nie ma ludzi idealnych, którzy na swojej drodze spotykają same niedojdy życiowe. Nie wybielam delikwenta, ale skoro wszyscy wcześniejsi faceci byli źli, a autorka przecudowna, to wybacz ale to jest amożliwe.

    Zawsze warto zastanowić się nad sobą, swoimi zachowaniami, decyzjami i postępowaniem. Co mogę robić lepiej, a przynajmniej inaczej. Dziesiąty taki sam związek nie spowoduje, że w końcu się uda.

    Droga Marto. Pomimo, że moja szanowna Harpusia chętnie wypatroszyłaby mnie i z uśmiechem na twarzy patrzyła jak konam, czego nie zrobi z obawy przed ucięcięm źródełka złotych monet, nigdy nie napisałbym, iżby:
    - uniemożliwiała mi realizację planów - bo jeśli tak byłoby to ja to robiłbym będąc z nią, a nie ona
    - nie zrzucałbym winy i nie obwiniał jej za jej stany depresyjne, a starał się zrozumieć i pomóc lub odejść gdy opadłbym z sił
    - nie pisałbym, że jest biedna i wegetująca - wszak taką sam bym se wybrał, a widziały gały co brały
    - nie pisałbym na forum i nie mówił znajomym, że jest niezrownowazona psychicznie, bo to cios poniżej pasa
    - tym bardziej nie okreslabym jej jako nieudacznica, przegryw życiowy czy zjebana przez rodziców.

    Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Twój wczorajszy wpis jest dramatycznie krzywdzący Twojego partnera i wybielający Ciebie. Jest bardzo nie fair. I to nawet starając się zrozumieć Twoje rozgoryczenie, które Ty sama sobie zafundowałaś.

    Możesz mnie nie czytać i się ze mną nie zgadzać. Wziąć do swojego naiwnego serduszka te wszystkie dobre rady jaka jesteś wspaniała. Ani przez moment nie zastanawiając się kim zatem jest osoba, która była 3 lata z takim nieudacznikiem i wegetującym przegrywem, niezdolnym do niczego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 17 lutego 2021 - 19:48
    ~Jednorożec napisał:
    ~Star napisał:

    Marta niech ten ,,ktoś" pisze co chce, Ty wiesz jak było naprawdę. Wielką sztuką jest umieć rozpoznać czyje zdanie i rady nam służą i są wartościowe, a które powodują, że wątpimy w samych siebie i we własne możliwości. Nie ma co przejmować sie opinią obcych ludzi, którzy nie mają realnego wpływu na nasze życie i nic o Tobie nie wiedzą, poza kilkoma informacjami, które tu napisałaś. Popracuj trochę nad pewnością siebie i swoją niską samooceną, która na pewno utrudnia Ci budowanie zdrowych relacji z innymi.


    Tenże ktoś Droga Gwiazdko pragnie zwrócić uwagę, że rady w stylu "jesteś wspaniała, a wszyscy Twoi byli to psychole" nie służą Drogiej Marcie, bo ani przez chwilę nie zmuszą ją do refleksji nad samą sobą. Życie nie jest czarno-białe. Nie ma ludzi idealnych, którzy na swojej drodze spotykają same niedojdy życiowe. Nie wybielam delikwenta, ale skoro wszyscy wcześniejsi faceci byli źli, a autorka przecudowna, to wybacz ale to jest amożliwe.

    Zawsze warto zastanowić się nad sobą, swoimi zachowaniami, decyzjami i postępowaniem. Co mogę robić lepiej, a przynajmniej inaczej. Dziesiąty taki sam związek nie spowoduje, że w końcu się uda.

    Droga Marto. Pomimo, że moja szanowna Harpusia chętnie wypatroszyłaby mnie i z uśmiechem na twarzy patrzyła jak konam, czego nie zrobi z obawy przed ucięcięm źródełka złotych monet, nigdy nie napisałbym, iżby:
    - uniemożliwiała mi realizację planów - bo jeśli tak byłoby to ja to robiłbym będąc z nią, a nie ona
    - nie zrzucałbym winy i nie obwiniał jej za jej stany depresyjne, a starał się zrozumieć i pomóc lub odejść gdy opadłbym z sił
    - nie pisałbym, że jest biedna i wegetująca - wszak taką sam bym se wybrał, a widziały gały co brały
    - nie pisałbym na forum i nie mówił znajomym, że jest niezrownowazona psychicznie, bo to cios poniżej pasa
    - tym bardziej nie okreslabym jej jako nieudacznica, przegryw życiowy czy zjebana przez rodziców.

    Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Twój wczorajszy wpis jest dramatycznie krzywdzący Twojego partnera i wybielający Ciebie. Jest bardzo nie fair. I to nawet starając się zrozumieć Twoje rozgoryczenie, które Ty sama sobie zafundowałaś.

    Możesz mnie nie czytać i się ze mną nie zgadzać. Wziąć do swojego naiwnego serduszka te wszystkie dobre rady jaka jesteś wspaniała. Ani przez moment nie zastanawiając się kim zatem jest osoba, która była 3 lata z takim nieudacznikiem i wegetującym przegrywem, niezdolnym do niczego.


    Bo jest wspaniała i wyjątkowa tylko aktualnie rozgorycza, zawiedziona, sfrustrowana a może nawet wściekła. Podważasz @Jednorożcu jedną z moich uważam najliczniej się powtarzających obserwacji: kobiety mające toksycznych, złych ojców wiążą się z takimi mężczyznami (chyba, że przerobią temat, zadziała refleksyjność, zorientują się jakoś same cudem, że dążą do powielenia klimatu z domu rodzinnego a ten był zły, trujący). Poza tym ten Pan, o którym pisze Marta to typowy biorca. Nauczył się w toku socjalizacji, że on o nic nie musi się starać (jest tak zajebisty sam w sobie) i to czego potrzebuje dostanie (mama da jeść i to jeszcze podstawi pod nos, tata zapłaci rachunki i za sponsoruje hobby, siostra posprząta). Jeżeli taki biorca jest uroczy, przystojny i ma to coś to dlaczego nie miałaby się w nim zakochać taka Marta? A Marta się będzie starać, starać się będzie rzecz jasna nie dla tego Pana Piotrka (choć to tak wygląda z pozoru) a dla ojca, który miał kochać bezwarunkowo a niestety wyszło jak wyszło. Marta chce poczuć się kochana, czy to źle? Chce odegrać ponownie rolę małej dziewczynki żeby poczuć to co powinna poczuć każda mała dziewczynka - miłość swojego ojca. Czy to tak o niej źle świadczy, że chce poczuć się dla kogoś najważniejsza na świecie i wyjątkowa skoro dla tego pierwszego mężczyzny w sowim życiu wyjątkowa nie była?
    Marto, niestety nie dostaniesz od żadnego mężczyzny tego co powinnaś dostać od taty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Star ~Star
    ~Star
    Napisane 17 lutego 2021 - 19:58
    ~Jednorożec napisał:
    ~Star napisał:

    Marta niech ten ,,ktoś" pisze co chce, Ty wiesz jak było naprawdę. Wielką sztuką jest umieć rozpoznać czyje zdanie i rady nam służą i są wartościowe, a które powodują, że wątpimy w samych siebie i we własne możliwości. Nie ma co przejmować sie opinią obcych ludzi, którzy nie mają realnego wpływu na nasze życie i nic o Tobie nie wiedzą, poza kilkoma informacjami, które tu napisałaś. Popracuj trochę nad pewnością siebie i swoją niską samooceną, która na pewno utrudnia Ci budowanie zdrowych relacji z innymi.


    Tenże ktoś Droga Gwiazdko pragnie zwrócić uwagę, że rady w stylu "jesteś wspaniała, a wszyscy Twoi byli to psychole" nie służą Drogiej Marcie, bo ani przez chwilę nie zmuszą ją do refleksji nad samą sobą. Życie nie jest czarno-białe. Nie ma ludzi idealnych, którzy na swojej drodze spotykają same niedojdy życiowe. Nie wybielam delikwenta, ale skoro wszyscy wcześniejsi faceci byli źli, a autorka przecudowna, to wybacz ale to jest amożliwe.

    Zawsze warto zastanowić się nad sobą, swoimi zachowaniami, decyzjami i postępowaniem. Co mogę robić lepiej, a przynajmniej inaczej. Dziesiąty taki sam związek nie spowoduje, że w końcu się uda.

    Droga Marto. Pomimo, że moja szanowna Harpusia chętnie wypatroszyłaby mnie i z uśmiechem na twarzy patrzyła jak konam, czego nie zrobi z obawy przed ucięcięm źródełka złotych monet, nigdy nie napisałbym, iżby:
    - uniemożliwiała mi realizację planów - bo jeśli tak byłoby to ja to robiłbym będąc z nią, a nie ona
    - nie zrzucałbym winy i nie obwiniał jej za jej stany depresyjne, a starał się zrozumieć i pomóc lub odejść gdy opadłbym z sił
    - nie pisałbym, że jest biedna i wegetująca - wszak taką sam bym se wybrał, a widziały gały co brały
    - nie pisałbym na forum i nie mówił znajomym, że jest niezrownowazona psychicznie, bo to cios poniżej pasa
    - tym bardziej nie okreslabym jej jako nieudacznica, przegryw życiowy czy zjebana przez rodziców.

    Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Twój wczorajszy wpis jest dramatycznie krzywdzący Twojego partnera i wybielający Ciebie. Jest bardzo nie fair. I to nawet starając się zrozumieć Twoje rozgoryczenie, które Ty sama sobie zafundowałaś.

    Możesz mnie nie czytać i się ze mną nie zgadzać. Wziąć do swojego naiwnego serduszka te wszystkie dobre rady jaka jesteś wspaniała. Ani przez moment nie zastanawiając się kim zatem jest osoba, która była 3 lata z takim nieudacznikiem i wegetującym przegrywem, niezdolnym do niczego.




    No i dostałam kazanie o życiu... Przeczytałam wszystko, tę część dla Marty też. Moje wnioski: na podstawie kilku postów nie jesteś w stanie poznać ich autora. Nie znasz Marty, nie wiesz kim jest, a już na pewno nie wiesz co jest dla niej dobre, a co nie, co jej służy, a co nie. Przez internet nie jesteś też w stanie zdiagnozować choroby psychicznej, od tego są specjaliści. Nie udzielam rad w stylu jaka jesteś wspaniała, czytasz nieuważnie. Każdy z nasz pisze to, co uważa i każdy pewnie ma inne przemyślenia dotyczące jej historii. Twoje rady wcale nie muszą być lepsze niż moje, choć Tobie tak się wydaje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:02
    Marto, człowiek, który jest przekonany o tym, że wszystko czego potrzebuje od życia dostanie bez starania się nie będzie miał potrzeby się starać. Każdy Marta oszczędza swoją energię i robi tylko to czego on sam potrzebuje. Ty też tak robisz. Więc pora zejść z Pana Piotra, puścić go w swoich myślach niech idzie swoją drogą, a jak go kochałaś to tym bardziej nie mów o nim źle i życz mu jak najlepiej.
    Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:10
    ~czwórka napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    ~Star napisał:

    Marta niech ten ,,ktoś" pisze co chce, Ty wiesz jak było naprawdę. Wielką sztuką jest umieć rozpoznać czyje zdanie i rady nam służą i są wartościowe, a które powodują, że wątpimy w samych siebie i we własne możliwości. Nie ma co przejmować sie opinią obcych (...)

    Tenże ktoś Droga Gwiazdko pragnie zwrócić uwagę, że rady w stylu "jesteś wspaniała, a wszyscy Twoi byli to psychole" nie służą Drogiej Marcie, bo ani przez chwilę nie zmuszą ją do refleksji nad samą sobą. Życie nie jest czarno-białe. Nie ma ludzi idealnych, którzy na swojej drodze spotykają same niedojdy życiowe. Nie wybielam delikwenta, ale skoro wszyscy wcześniejsi faceci byli źli, a autorka przecudowna, to wybacz ale to jest amożliwe.

    Zawsze warto zastanowić się nad sobą, swoimi zachowaniami, decyzjami i postępowaniem. Co mogę robić lepiej, a przynajmniej inaczej. Dziesiąty taki sam związek nie spowoduje, że w końcu się uda.

    Droga Marto. Pomimo, że moja szanowna Harpusia chętnie wypatroszyłaby mnie i z uśmiechem na twarzy patrzyła jak konam, czego nie zrobi z obawy przed ucięcięm źródełka złotych monet, nigdy nie napisałbym, iżby:
    - uniemożliwiała mi realizację planów - bo jeśli tak byłoby to ja to robiłbym będąc z nią, a nie ona
    - nie zrzucałbym winy i nie obwiniał jej za jej stany depresyjne, a starał się zrozumieć i pomóc lub odejść gdy opadłbym z sił
    - nie pisałbym, że jest biedna i wegetująca - wszak taką sam bym se wybrał, a widziały gały co brały
    - nie pisałbym na forum i nie mówił znajomym, że jest niezrownowazona psychicznie, bo to cios poniżej pasa
    - tym bardziej nie okreslabym jej jako nieudacznica, przegryw życiowy czy zjebana przez rodziców.

    Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Twój wczorajszy wpis jest dramatycznie krzywdzący Twojego partnera i wybielający Ciebie. Jest bardzo nie fair. I to nawet starając się zrozumieć Twoje rozgoryczenie, które Ty sama sobie zafundowałaś.

    Możesz mnie nie czytać i się ze mną nie zgadzać. Wziąć do swojego naiwnego serduszka te wszystkie dobre rady jaka jesteś wspaniała. Ani przez moment nie zastanawiając się kim zatem jest osoba, która była 3 lata z takim nieudacznikiem i wegetującym przegrywem, niezdolnym do niczego.


    Bo jest wspaniała i wyjątkowa tylko aktualnie rozgorycza, zawiedziona, sfrustrowana a może nawet wściekła. Podważasz @Jednorożcu jedną z moich uważam najliczniej się powtarzających obserwacji: kobiety mające toksycznych, złych ojców wiążą się z takimi mężczyznami (chyba, że przerobią temat, zadziała refleksyjność, zorientują się jakoś same cudem, że dążą do powielenia klimatu z domu rodzinnego a ten był zły, trujący). Poza tym ten Pan, o którym pisze Marta to typowy biorca. Nauczył się w toku socjalizacji, że on o nic nie musi się starać (jest tak zajebisty sam w sobie) i to czego potrzebuje dostanie (mama da jeść i to jeszcze podstawi pod nos, tata zapłaci rachunki i za sponsoruje hobby, siostra posprząta). Jeżeli taki biorca jest uroczy, przystojny i ma to coś to dlaczego nie miałaby się w nim zakochać taka Marta? A Marta się będzie starać, starać się będzie rzecz jasna nie dla tego Pana Piotrka (choć to tak wygląda z pozoru) a dla ojca, który miał kochać bezwarunkowo a niestety wyszło jak wyszło. Marta chce poczuć się kochana, czy to źle? Chce odegrać ponownie rolę małej dziewczynki żeby poczuć to co powinna poczuć każda mała dziewczynka - miłość swojego ojca. Czy to tak o niej źle świadczy, że chce poczuć się dla kogoś najważniejsza na świecie i wyjątkowa skoro dla tego pierwszego mężczyzny w sowim życiu wyjątkowa nie była?
    Marto, niestety nie dostaniesz od żadnego mężczyzny tego co powinnaś dostać od taty.



    No ale w dalszym ciągu to Marta go tak "nauczyła" czy tam utwierdziła w przekonaniu, że tak może robić a Marta i tak będzie chciała z nim być.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:23
    ~czwórka napisał:
    Marto, człowiek, który jest przekonany o tym, że wszystko czego potrzebuje od życia dostanie bez starania się (...)

    Ja bym tutaj dodała ... od drugiego człowieka

    Bo żeby umieć zbudować poprawną relację z drugim człowiekiem trzeba przede wszystkim umieć być szczęśliwym samym z sobą; umieć być też szczęśliwym będąc (aktualnie) samotnym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:25
    ~czwórka napisał:
    Marto, niestety nie dostaniesz od żadnego mężczyzny tego co powinnaś dostać od taty.

    Bardzo fajnie powiedziane :-)
    Wy - psycholodzy - to macie te swoje 'zdanka' ;-)
    Ale toż samo sugerowałem kilka postów wyżej, tylko ciut inaczej ująłem ;-).
    Trafione w punkt.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:28
    ~Star napisał:



    No i dostałam kazanie o życiu... Przeczytałam wszystko, tę część dla Marty też. Moje wnioski: na podstawie kilku postów nie jesteś w stanie poznać ich autora. Nie znasz Marty, nie wiesz kim jest, a już na pewno nie wiesz co jest dla niej dobre, a co nie, co jej służy, a co nie. Przez internet nie jesteś też w stanie zdiagnozować choroby psychicznej, od tego są specjaliści. Nie udzielam rad w stylu jaka jesteś wspaniała, czytasz nieuważnie. Każdy z nasz pisze to, co uważa i każdy pewnie ma inne przemyślenia dotyczące jej historii. Twoje rady wcale nie muszą być lepsze niż moje, choć Tobie tak się wydaje.

    W ten sposób można zbić każą internetową radę, a przede wszystkim sens proszenia o radą tudzież opinię w internecie przez samego zainteresowanego, wszak nikt go nie zna a internauci będę wiedzieć o nim tyle ile sam napisze. To się mija z celem wtedy.

    Poza tym, czy mnie się wydaje jedynie, czy Ty @Star wczuwasz się w sytuację i postawę autorki poniekąd utożsamiając się z nią?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Star ~Star
    ~Star
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:47
    ~40+ napisał:
    ~Star napisał:



    No i dostałam kazanie o życiu... Przeczytałam wszystko, tę część dla Marty też. Moje wnioski: na podstawie kilku postów nie jesteś w stanie poznać ich autora. Nie znasz Marty, nie wiesz kim jest, a już na pewno nie wiesz co jest dla niej dobre, a co nie, co jej służy, a co nie. Przez internet nie jesteś też w stanie zdiagnozować choroby psychicznej, od tego są specjaliści. Nie udzielam rad w stylu jaka jesteś wspaniała, czytasz nieuważnie. Każdy z nasz pisze to, co uważa i każdy pewnie ma inne przemyślenia dotyczące jej historii. Twoje rady wcale nie muszą być lepsze niż moje, choć Tobie tak się wydaje.

    W ten sposób można zbić każą internetową radę, a przede wszystkim sens proszenia o radą tudzież opinię w internecie przez samego zainteresowanego, wszak nikt go nie zna a internauci będę wiedzieć o nim tyle ile sam napisze. To się mija z celem wtedy.

    Poza tym, czy mnie się wydaje jedynie, czy Ty @Star wczuwasz się w sytuację i postawę autorki poniekąd utożsamiając się z nią?



    Moim zdaniem proszenie o poradę czy opinię w internecie to zły pomysł. Z autorką nic mnie nie łączy, oprócz tego, że obie jesteśmy po 30. Nie szukaj sensacji tam, gdzie jej nie ma ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:52
    ~Star napisał:
    ~40+ napisał:
    ~Star napisał:



    No i dostałam kazanie o życiu... Przeczytałam wszystko, tę część dla Marty też. Moje wnioski: na podstawie kilku postów nie jesteś w stanie poznać ich autora. Nie znasz Marty, nie wiesz kim jest, a już na pewno nie wiesz co jest dla niej dobre, a co nie, co jej służy, a co nie. Przez internet nie jesteś też w stanie zdiagnozować choroby psychicznej, od tego są specjaliści. Nie udzielam rad w stylu jaka jesteś wspaniała, czytasz nieuważnie. Każdy z nasz pisze to, co uważa i każdy pewnie ma inne przemyślenia dotyczące jej historii. Twoje rady wcale nie muszą być lepsze niż moje, choć Tobie tak się wydaje.

    W ten sposób można zbić każą internetową radę, a przede wszystkim sens proszenia o radą tudzież opinię w internecie przez samego zainteresowanego, wszak nikt go nie zna a internauci będę wiedzieć o nim tyle ile sam napisze. To się mija z celem wtedy.

    Poza tym, czy mnie się wydaje jedynie, czy Ty @Star wczuwasz się w sytuację i postawę autorki poniekąd utożsamiając się z nią?



    Moim zdaniem proszenie o poradę czy opinię w internecie to zły pomysł. Z autorką nic mnie nie łączy, oprócz tego, że obie jesteśmy po 30. Nie szukaj sensacji tam, gdzie jej nie ma ;-)

    Każdej osobie szukające zrozumienia własnych problemów w necie dałabyś tę radę? ;)
    Może jednak są osoby otwarte na opinie niekoniecznie po swojej myśli, gotowe na przefiltrowanie tego co napisano oraz na weryfikację własnej postawy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 17 lutego 2021 - 20:56
    ~Robert1971 napisał:
    ~czwórka napisał:
    Marto, niestety nie dostaniesz od żadnego mężczyzny tego co powinnaś dostać od taty.

    Bardzo fajnie powiedziane :-)
    Wy - psycholodzy - to macie te swoje 'zdanka' ;-)
    Ale toż samo sugerowałem kilka postów wyżej, tylko ciut inaczej ująłem ;-).
    Trafione w punkt.

    Łatwo mi to pisać, popełniłam ten sam błąd co Marta;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Star ~Star
    ~Star
    Napisane 17 lutego 2021 - 21:54
    ~40+ napisał:
    ~Star napisał:
    ~40+ napisał:
    ~Star napisał:



    No i dostałam kazanie o życiu... Przeczytałam wszystko, tę część dla Marty też. Moje wnioski: na podstawie kilku postów nie jesteś w stanie poznać ich autora. Nie znasz Marty, nie wiesz kim jest, a już na pewno nie wiesz co jest dla niej dobre, a co nie, co jej służy, a co nie. Przez internet nie jesteś też w stanie zdiagnozować choroby psychicznej, od tego są specjaliści. Nie udzielam rad w stylu jaka jesteś wspaniała, czytasz nieuważnie. Każdy z nasz pisze to, co uważa i każdy pewnie ma inne przemyślenia dotyczące jej historii. Twoje rady wcale nie muszą być lepsze niż moje, choć Tobie tak się wydaje.

    W ten sposób można zbić każą internetową radę, a przede wszystkim sens proszenia o radą tudzież opinię w internecie przez samego zainteresowanego, wszak nikt go nie zna a internauci będę wiedzieć o nim tyle ile sam napisze. To się mija z celem wtedy.

    Poza tym, czy mnie się wydaje jedynie, czy Ty @Star wczuwasz się w sytuację i postawę autorki poniekąd utożsamiając się z nią?



    Moim zdaniem proszenie o poradę czy opinię w internecie to zły pomysł. Z autorką nic mnie nie łączy, oprócz tego, że obie jesteśmy po 30. Nie szukaj sensacji tam, gdzie jej nie ma ;-)

    Każdej osobie szukające zrozumienia własnych problemów w necie dałabyś tę radę? ;)
    Może jednak są osoby otwarte na opinie niekoniecznie po swojej myśli, gotowe na przefiltrowanie tego co napisano oraz na weryfikację własnej postawy.



    O pomoc należy prosić tylko bliskie nam osoby, którym ufamy i na które zawsze możemy liczyć w trudnych sytuacjach lub specjalistów, kiedy jest taka potrzeba. Jeśli ktoś szuka porad w internecie, lub chce tylko się wygadać, to powinien zachować ostrożność i zdrowy rozsądek i będzie ok :-) Taka moja skromna rada ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy