Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Przyjaciel płci przeciwnej

Rozpoczęte przez ~Zmęczony życiem , 11 sty 2020
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 26 stycznia 2020 - 12:12
    skoro już się tak rozpisałam, to dodam coś na temat wątku @zmęczonego,

    mam dwóch facetów przyjaciół
    1. razem studiowaliśmy, razem pracowaliśmy i razem piliśmy piwo, od lat spotykaliśmy się i gadaliśmy do rana - na każdy telefon, na każdy problem, na każdą sytuację życiową , ja -mąż, on- żona,
    był i będzie dla mnie zawsze aseksualny i na odwrót.
    relacja bardzo potrzebna obojgu,
    żaden partner nie zaspokoi tego głodu - tak uważam.

    2. to mój ex mąż.
    i to jest dosyć ciekawe, bo zaczęło się od przyjaźni i koło się zatoczyło - po rozwodzie, nasza przyjaźń zdała egzamin u obojga, wciąż trwa i pomimo olbrzymich perturbacji :) wróciła na swoje miejsce.. mamy syna, wspomnienia i absolutne przekonanie, że jak już Ci kurwa nikt nie pomoże na tym świecie, to mamy siebie wzajemnie -

    związki, jak to związki, czasami się rozpadają,
    ale poczucie posiadania przyjaciela, to olbrzymia wartość, nieoceniona - jakby świadomość, że jednak coś trwa wiecznie!

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 26 stycznia 2020 - 20:50
    ~alutka napisał:

    związek partnerski & tradycyjny podział ról - wzajemnie się wykluczają!

    Nie.
    Zależy jak sobie zdefiniujemy ten 'tradycyjny podział ról', a jak związek partnerski.

    ~alutka napisał:

    Dziś mężczyźni zajmują się dziećmi, a kobiety robią kariery, i to właśnie jest dla nich związek partnerski,
    po prostu ...


    No więc są domeny w które facet nie wchodzi - chociaż w sumie może, ale lepiej gdy pewne rzeczy zrobi kobieta.
    I na odwrót - takie są uwarunkowania biologiczno-psychologiczne i nie ma co Wisły kijem zawracać. ;-).

    ~alutka napisał:

    obecnie króluje nietradycyjny,
    a czy to już partnerski?
    to u każdego inaczej przebiega,
    (...)
    wszędzie tam mężczyźni są już wykorzystywani przez swoje partnerki - role się odwróciły - to faceci padają na twarz, a kobiety się realizują -

    ot, taka równowaga dziejowa!


    To jest model absolutnie nie do przyjęcia - przynajmniej dla mnie.
    To równowaga dziejowa w rozumieniu feministek ;-).
    Dla faceta to postawienie światu na głowie.

    ~alutka napisał:

    ps, no nie wiem sama, może to pokolenie musi zapłacić za swych dziadków i ojców?

    przyznać muszę, że nie idzie to wszystko w dobrym kierunku!


    Wcale nie musi i lepiej niech nie płaci w ten sposób.

    To jest dla mnie patologia, żeby ktokolwiek padał na pysk - ani on, ani ona.
    Jak ona ma przerost ambicji w opiece i dopieszczaniu domu, to robi to na własne życzenie.

    Jest mnóstwo czynności, których wcale nie trzeba wykonywać - a przynajmniej nie z regularnością zegarka.
    Te które już muszą być wykonywane, można usprawniać, optymalizować i starać się zrobić jak najmniejszym nakładem czasowym i energetycznym.
    Bez sensu jest się niepotrzebnie zarzynać, a potem narzekać, że pada się na pysk.

    Mój tradycyjny model polega naprawdę na poszanowaniu i równowadze, a także na robieniu tego, co nam wychodzi dobrze i uzupełnianiu się.
    Nie - jak to nowoczesne pary usiłują - niby po równo, a w efekcie facet jest 'wykorzystywany' na babską modłę... :-).

    Bo trzeba jeszcze to i tamto, tu powycierać, tam zmyć - chociaż jest czysto - coś nosić i to dookoła, zamiast przynieść na skróty raz, ale więcej itd itp.

    Jak facet daje się wkręcić w takie babskie zarządzanie, to już jego sprawa.

    Ja optuję za...
    Jednak tradycyjnym, ale bądź co bądź partnerstwem.
    W sensie 'niepodlegania' komukolwiek i współpracy na zasadzie uzupełniania się.

    I żeby wrócić choć cokolwiek do tematu przyjaźni m-k bez erotyki...

    Czyż nie lepiej gdy facet w atmosferze przyjaźni dopyta nie własnej partnerki tylko osoby z którą się przyjaźni - jak można jej zdaniem rozwiązać takie, ot choćby jak powyższe, dylematy...? :-).
    Toż kobieta-przyjaciółka mu doradzi i przedstawi jak widzi to właśnie kobieta - ona nie jest stroną sporu.

    Być może, może to nawet uzdrowić relacje w związku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facio_matrix ~Facio_matrix
    ~Facio_matrix
    Napisane 26 stycznia 2020 - 23:13
    Przyjaźń damsko-męska zawsze jest podszyta erotyka.

    Czy się ujawni czy nie, zależy od okoliczności ale nie od „przyjaciół”.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 27 stycznia 2020 - 00:22
    ~Rafał napisał:
    Hehe odkurzacz czemu nie :D
    Jak znajdziemy sobie kogoś kto będzie za nami szalał, oczy mu blyszczały, podzieli się zarobioną kasą to taki związek przetrwa.
    To moje to twoje nie przetrwa na stare lata dlatego ludzie sie zabezpieczają.

    Ja to bym chciał, żeby się we mnie zakochała kobieta dobra. Chyba przegrałem życie pod tym względem.


    Rafal, naiwniaku ;). Zawsze jest moje i twoje. Zawsze oczy traca blask, coraz mniej blyszcza. Czas nie tylko leczy rany. Poważnie :)
    Majac dziecko schodzisz automatycznie na drugi paln dla kobiety, chocbyście sie razem zesrali. Natura, kurwa, natura - zrozum to.
    Wlasnie dobra kobieta tak robi. Dobry facet nie pozwala odplynac jej za bardzo w maciezynstwo.

    Chcialbym zeby sie zakochala we mnie (jakas tam) - ha ha ha.
    Chyba przegralem zycie - ha ha ha.

    jak ty kurwa zyjesz ? marzeniami tylko ?

    Moja 'analiza' (pewnie bylo inaczej :):
    zlowila cie (ty dobra partia) na cipke, nie zdazyles wyciagnac, jeb dziecko, jeb slub, ty odpowiedzialny - jak zalalem to nie spierdole bo disney tak w bajkach promowal - kasa jest, ty zarabiasz, kupiles dom / mieszkanie, ona sie roztyla i to pierdoli bo juz swoje ugrala. ty sie wkurwiasz bo zrozuimales, ze stac cie na wiecej niz na nia. plujesz sobie w brode i marzysz o milosci walac konia pod prysznicem :)

    Wroc, kase pewnie zarabia ona bo piszesz, ze bys chcial podzialu.

    W razie co, popraw ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał ~Rafał
    ~Rafał
    Napisane 28 stycznia 2020 - 08:33
    Ale analiza :D

    Pensje bym oddawal, problemu w tym nie widzę bo nie jest kosmicznie duża ale stać mnie na samodzielne życie.

    Rozwiodłem się, głównym powodem było że właśnie ex dziecka nie chciała i nie chciała a potem zobaczyłem niby odstawione tabletki to coś we mnie pękło.

    Przegrałem życie bo kiedy łudziłem się, że się ułoży. Poznałem wolną kobietę, diamencik może nie oszlifowany ale ciągneło.
    Rok czasu moja firma z jej firmą współpracowala. Nic z tego nie wynikło bo trzymała dystans.
    Z pół roku temu spotkałem ją. Powiedziałem niby w żartach, że chicłabym się z nią umówić a ona mi- czekałam aż zadzwonisz po rozwodzie, dzisiaj układam sobie życie z kimś innym.
    Baran ze mnie, teraz naiwnie czekam aż jej związek się rozpadnie. Nic na to nie wskazuje.

    Raz - coś w tym jest, odpowiedzialność w trwaniu w związku nawet gdy nie chce się w nim być blokuje rozum.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 28 stycznia 2020 - 22:15
    ~Rafał napisał:
    (...)odpowiedzialność w trwaniu w związku nawet gdy nie chce się w nim być blokuje rozum.

    Tak Rafale, zgadza się, nadmierna odpowiedzialność blokuje czasami racjonalne myślenie.
    Wiesz, że nie powinieneś być tu gdzie jesteś, ale tkwisz w tym miejscu...dlaczego? Tłumaczysz sobie, że przecież jesteś odpowiedzialny.
    Podobnie rzecz ma się z całkowitym brakiem odpowiedzialności.
    Tak sobie myślę, że zamiast czekać niewiadomo na co (aż jej nie wyjdzie) może spróbuj zawalczyć o ten "diamencik"???
    To, że dziewczyna sobie układa życie z kimś innym jeszcze nie oznacza, że już sobie ułożyła.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~x man ~x man
    ~x man
    Napisane 28 stycznia 2020 - 22:24
    co ty nie powiesz...idź lepiej do lóżka i przytul sie do męża zanim zacznie czytać te twoje bzdury na tym forum

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 28 stycznia 2020 - 22:34
    ~Izzi napisał:
    Poza tym @Robert1971, jeśli już piszemy o przyjaźni, i to nieważne czy z osobą tej samej płci, czy innej, to uważam, że w dorosłym życiu takie relacje nie występują. Znaczenie tego słowa i relacji nie tyle mocno dewaluuje się w dorosłym życiu, co po prostu zmienia swój charakter.
    Bezgraniczne zaufanie, powierzanie sobie swoich sekretów, omawianie rozterek, wspólne spędzanie czasu, wspólne, to jest dobre na czasy młodzieńcze. W dorosłym życiu to się nie sprawdza. Być może takich przyjaźni poszukuję osoby samotne.
    Osobiście mam znajomych, bliższych, dalszych, bardziej lub mnie zaufanych, a przyjaźnie które były umarły śmiercią naturalną , bo każdy w pewnym momencie życia poszedł własną drogą, drogi się rozeszły.

    Droga Izzi,
    Już wcześniej miałam odpowiedzieć na te słowa, bo KOMPLETNIE się z nimi nie zgadzam!!! Przyjaźnie występują w dorosłym życiu! A najmocniejsze są te, które zawarte zostały w dzieciństwie, we wczesnych latach szkolnych, czasami na studiach.
    Przyjaźnie nie umierają śmiercią naturalną w dorosłym życiu, lecz to my dorośli zabiegani w swoim świecie nie dbamy o relacje międzyludzkie! Być może są osoby, które nie potrzebują przyjaciół lub nigdy ich nie miały.
    Brak doświadczenia w tym zakresie to brak dostatecznej wiedzy na temat tego czym jest lub czym może być przyjaźń.
    Zastanawiam się czy można zaprzyjaźnić się z kimś kto twierdzi, że w dorosłym życiu przyjaźń nie występuje?
    Myślę, że chyba można...a wtedy ta osoba krzyknie EUREKA!!!
    Izzi życzę Tobie na początek jednego prawdziwego PRZYJACIELA :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~x man ~x man
    ~x man
    Napisane 28 stycznia 2020 - 22:45
    Aniołek...sorry... ale to nie jest forum dla 60-70 latków...sorry

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 28 stycznia 2020 - 22:57
    ~x napisał:
    Aniołek...sorry... ale to nie jest forum dla 60-70 latków...sorry

    x-man,
    A co oni mają zakaz wstępu?
    Coś mi się wydaje, że gdybyś leżał w szpitalu to zakwalifikowaliby Ciebie do grupy...pacjent awanturujący się ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 28 stycznia 2020 - 23:13
    ~Rafał napisał:
    Ale analiza :D

    Pensje bym oddawal, problemu w tym nie widzę bo nie jest kosmicznie duża ale stać mnie na samodzielne życie.

    Rozwiodłem się, głównym powodem było że właśnie ex dziecka nie chciała i nie chciała a potem zobaczyłem niby odstawione tabletki to coś we mnie pękło.

    Przegrałem życie bo kiedy łudziłem się, że się ułoży. Poznałem wolną kobietę, diamencik może nie oszlifowany ale ciągneło.
    Rok czasu moja firma z jej firmą współpracowala. Nic z tego nie wynikło bo trzymała dystans.
    Z pół roku temu spotkałem ją. Powiedziałem niby w żartach, że chicłabym się z nią umówić a ona mi- czekałam aż zadzwonisz po rozwodzie, dzisiaj układam sobie życie z kimś innym.
    Baran ze mnie, teraz naiwnie czekam aż jej związek się rozpadnie. Nic na to nie wskazuje.

    Raz - coś w tym jest, odpowiedzialność w trwaniu w związku nawet gdy nie chce się w nim być blokuje rozum.


    Kolejna moja analiza psu w dupe, moze kiedys uda mi sie trafic :), widze, ze kija w dupie nie nosisz i skumales , ze to byl zart, 'psychoanalityczny' zart ;)

    Tak na poważnie (uwaga: bedzie kolejna analiza :),
    kwestia pierwsza - jezeli kobieta mowi ci: 'chcialabym ale ...(wpisz dowolne pitu-pitu) wiec raczej na teraz nie da rady' to znaczy, ze nie jest i z duzym prawdopodobienstwem nigdy nie byla toba zainteresowana tak na powaznie a, jedynie daje ci do zrozumienia cos w stylu 'czekaj w blokach startowych, jak sie cos zmieni to dam ci znac'. Mowiac wprost, nigdy nie byles jej pierwszym wyborem ale brala cie pod uwage jakby nie znalazla tego czego szuka. Majac swiadomosc, ze wczesniej trzymala cie na dystans mozesz byc prawie pewien, ze tak jest. Wiec pierdol to, szkoda czasu, nawet jak jej sie nie ulozy to dalej jestes na drugim miejscu albo bedzie z toba bo wyczerpaly jej sie inne opcje. Wracasz do pkt - poprzednie malzenstwo.
    kwestia druga - powiazana z pierwsza, dlaczego zona nie chciala z toba dziecka, myslales nad tym ? jakie wnioski ? dlaczego oszukiwala cie, ze chce a jednak brala tabletki (tak to zrozumialem) ? Nie rokowales na ojca czy moze ona nie widziala w tobie godnego 'reproduktora' ? Czego jej brakowalo w tobie ? Byl namietny sex ? Moze wyjasnilem to juz w kwestii pierwszej ?

    Mam wrazenie, ze jestes za mily facet.
    Skoncz mazyc o milosci i pierdolic o przegranym zyciu, popracuj nad samoocena i do dziela. Zmieniaj zycie.

    PS
    Ty sie rozwiodles czy ona - zona ?
    O co ci kurwa chodzi z tymi gadkami o pensji, pieniadzach itp ? to ma byc jakis twoj atut ? Jesli tak to bierz dzieciata (tu zadziala) i smaz sie w piekle :))))

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał ~Rafał
    ~Rafał
    Napisane 29 stycznia 2020 - 11:04
    powiedziałem, że chce rozwodu. Dostałem histerię, po 1 sprawie dogadaliśmy się.
    Dziecka Ona od początku nie chciała, myślałem że z czasem przebłysk nastąpi.
    Brać się za dzieciatą- to już wolę być sam.

    Co do tej drugiej, ja ją zwodziłlem. Nie podejmowałem decyzji, chciałem mieć pewność, że nie zostanę sam.
    Raz do niej szczerzyłem zęby a innym razem wyskakiwałem z gatką moja żona zarezerwowałą stolik nie mogę iść na grupowe piwo.
    Kto by to wytrzymał. Na jej miejscu bym kopnął w 4 litery mnie.
    I tak sam zostałem więc teraz bym jej z rąk nie wypuścił.
    Ja jednak powalczę o Nią, jeszcze nie jest zaobrączkowana.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 29 stycznia 2020 - 17:24
    ~Rafał napisał:
    powiedziałem, że chce rozwodu. Dostałem histerię, po 1 sprawie dogadaliśmy się.
    Dziecka Ona od początku nie chciała, myślałem że z czasem przebłysk nastąpi.
    Brać się za dzieciatą- to już wolę być sam.

    Co do tej drugiej, ja ją zwodziłlem. Nie podejmowałem decyzji, chciałem mieć pewność, że nie zostanę sam.
    Raz do niej szczerzyłem zęby a innym razem wyskakiwałem z gatką moja żona zarezerwowałą stolik nie mogę iść na grupowe piwo.
    Kto by to wytrzymał. Na jej miejscu bym kopnął w 4 litery mnie.
    I tak sam zostałem więc teraz bym jej z rąk nie wypuścił.
    Ja jednak powalczę o Nią, jeszcze nie jest zaobrączkowana.


    Czyli ty powiedziales a, ona zlozyla pozew, tak ?
    Ona nie chciala dziecka, to juz wiedzielismy wczesniej, wazne jest czy nie chciala w ogole czy z toba nie chciala. Zastanwiales sie nad tym ? To wazne jest dla ciebie zebys mial swiadomosc powodu jej decyzji.
    Dzieciatych nie polecam, dlatego napisalem, ze jak wezmiesz to - smaz sie w piekle :)

    Raz piszesz, ze to 'diamencik' trzymal cie na dystans, teraz piszesz, ze to ty ja zwodziles, malo to spojne jest.
    Zreszta niewazne, niepotrzebnie ja idealizujesz, usprawiedliwiasz ja dlaczego tak sie zachowala potem bo to ty niby byles ten ktory ja opdychal. Gowno prawda.
    Chcesz to walcz, moim zdaniem szkoda czasu, jakby jej zalezalo to by ci siedziala na fiucie zanim bys sie sam zorientowal. Obecnie jestes u niej w szufladce z napisem 'zastanowie sie nad nim EWENTUALNIE jak mi sie posypie obecny zwiazek'.
    Szkoda czasu krazyc bezczynnie wokol niej. Skoro juz koniecznie chcesz to w miedzy czasie szukaj alternatywy, moze sie nawinie jakas fajna babka, zamiast tylko rozmyslac o szlifowaniu diamentu, ktory obecnie jest szlifowany innym pilnikiem :).
    Nie zyj marzeniami, emocjami nie jestes baba, faceci maja ta przewage nad nimi ze mysla zwykle bardziej racjonalnie, analizuja, wykorzystaj ta wrodzona umiejetnosc.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kate ~Kate
    ~Kate
    Napisane 29 stycznia 2020 - 18:55
    Serio, trudno to zrozumieć, że trzymała go na dystans, skoro był żonaty?
    Jednak słabo chyba z tym logicznym myśleniem...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał ~Rafał
    ~Rafał
    Napisane 29 stycznia 2020 - 23:33
    Rozwód- ja złożyłem, dogadaliśmy się po 1 sprawie.
    Dziecko - ex do dnia dzisiejszego nie ma dziecka, więc raczej dalej z nikim go nie chce.
    Było mineło.

    Diamencik - Kate ma rację trzymała mnie na dystans bo byłem żonaty.
    Nie będę krążyć już bezczynnie, obudzę w niej stłumione uczucie i z rąk już nie wypuszczę.
    Pretekst do spotkania już mam.

    Raz, dotarło do mnie, że ja innej nie chcę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 29 stycznia 2020 - 23:35
    ~Kate napisał:
    Serio, trudno to zrozumieć, że trzymała go na dystans, skoro był żonaty?
    Jednak słabo chyba z tym logicznym myśleniem...


    Ty czytasz ten watek i wpisy @Rafal, serio ?
    Jednak słabo chyba z tym czytaniem wychodzi ...;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 29 stycznia 2020 - 23:56
    ~Rafał napisał:
    Rozwód- ja złożyłem, dogadaliśmy się po 1 sprawie.
    Dziecko - ex do dnia dzisiejszego nie ma dziecka, więc raczej dalej z nikim go nie chce.
    Było mineło.

    Diamencik - Kate ma rację trzymała mnie na dystans bo byłem żonaty.
    Nie będę krążyć już bezczynnie, obudzę w niej stłumione uczucie i z rąk już nie wypuszczę.
    Pretekst do spotkania już mam.

    Raz, dotarło do mnie, że ja innej nie chcę.


    Bylo minelo. Bardzo wazne to twoje stwierdzenie. Tak trzymaj. Nie bylo dzieci, nic was nie laczy. Dogadaliscie finanse. Nie udalo sie i chuj. Pierdolic to. Reset i nowy 'projekt'.

    Chcesz za wszelka cene powalczyc, widzisz szanse to walcz. Obudzisz 'stlumione uczucie' - jprdle, jestes pewny, ze byly? Chcesz, probuj, byle intensywnie, powiedz sprawdzam bo szkoda czasu zebys utknal na klika lat na jej orbicie. Moze sie uda. Zycze powodzenia.

    I skoncz ja idealizowac, jak pokazesz ze za bardzo chcesz to chuja z tego bedzie. Masz jej machac swoim fiutem przed oczami a nie od razu deklarowac ze zbudujesz dla niej dom. Nie badz desperatem w tych podchodach. Udanego machania :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał ~Rafał
    ~Rafał
    Napisane 30 stycznia 2020 - 11:36
    Hehe
    Jestem pewien, że spaprałem sprawę.
    Spoko, plan mam taki, że nawet nie będzie wiedziała jak bardzo ją chcę.
    Nie liczę, że od razu wpadnie mi w ramiona, to nie ten typ kobiety ale po kawałku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 30 stycznia 2020 - 11:46
    ~Rafał napisał:
    nawet nie będzie wiedziała jak bardzo ją chcę.
    (...)
    po kawałku.

    Ja proponuję wyluzować co nieco.

    Najarałeś się na nią, a ona albo może mieć Cię totalnie w dupie, albo... się Tobą pobawić i kopnąć w...

    Sugerowałbym trochę dystansu - tego kwiatu jest pół światu.
    Odrobina cierpliwości i znajdziesz tę 'swoją', a ona Ciebie.

    Nie mówię, by teraz nie spróbować - jak najbardziej.
    Jednak gdy już raz coś nie poszło, ona może być zrażona do Ciebie...

    Nie zrażaj się, gdy nic z tego nie wyjdzie - poszukaj następnej.
    Absolutnie się nie narzucaj bo to Cię zdyskwalifikuje od razu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał ~Rafał
    ~Rafał
    Napisane 30 stycznia 2020 - 14:33
    Moment, kobieta jest w związku to fakt. Spławi mnie, każe mi iśc na drzewo to podkule ogon i na razie nie myślę szukać innej chyba, że jakaś okaże się brylantem. Zwyczajnie mam dość kombinatorek, szukających tatusiów, kierowcy czy majsterkowicza do jej domu (przepraszam drogie Panie ale zmęczony jestem).

    Sukcesem jest że udało mi się z nią umówić pod konkretnym pretekstem.
    Widzę, że namieszałem jej i mam plan namieszać więcej. To jakoś tak jest, że ludzi do siebie ciągnie.
    Tak czy owak jak się było głupim to trzeba teraz postarać się.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy