Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Zakochany w innej

Rozpoczęte przez ~Paweł 74, 08 gru 2020
  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 15 grudnia 2021 - 19:27
    Żulio. W sumie, to wyszło mi opasłe tomisko, ponieważ jest tu dużo komentarzy, rad, także wątków pobocznych. Nie, nie posunęlo się do przodu. Ona nie odwzajemni mojego uczucia. Nie jestem w Jej typie. Nie warto czytać całości. Streszcze Ci to jak umiem, żeby nie powtarzać płyty. Było kilka spotkań, oczywiście w szerszym gronie. Każde było wyczekiwane przeze mnie i mocno przeżywane. Do sierpnia często pisaliśmy do siebie. Przez ten czas Usłyszałem od Niej wiele słów uznania, komplementów, np.,że takich facetów jak ja już nie ma, że jestem wrazliwy i dobry,ze tylko ja ja naprawdę szanuje, kocham i przychylilbym jej nieba, ale nie jestem dla Niej, nie jestem w Jej typie urody, chciałaby poznać kogoś właśnie z takim charakterem jak ja. To napisała mi w lato. Nie zraniła mnie tym. Powiedziała,że jeśli mam potrzebę, to zawsze mogę się Jej wyżalić w smsach. Ale nie mam zamiaru się żalić. A już napewno nie na żonę. Postanowiłem, że nie będę dłużej pisał potajemnie do Niej. Bo tylko prowokuje los. Od sierpnia nie piszemy. Żona o niczym nie wie nadal i niech tak zostanie. W razie zdemaskowania ucierpią obie. Pozostają mi zwykle koleżeńskie relacje. Ale gdzieś głęboko tli się we mnie iskierka nadziei. Życie jest przewrotne. Czasem w kilka dni Wszystko się zmienia. Znałem parę, która sporadycznie spotykała się przez rok, po czym ich relacje wygasły,żeby nazajutrz rozkwitnąć nagle w ciągu tygodnia do rangi miłości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 15 grudnia 2021 - 19:35
    To nazajutrz, to było po kilku miesiącach. Na początku spotykali się raz na miesiąc, czasem dwa. Potem przestali się widywać na kilka miesięcy. Wydawało się,że koniec. Jedno z nich wycofało się. Po kilku miesiącach w tydzień byli już zakochana para, po dwóch miesiącach zamieszkali. Są dziś razem , szczęśliwi, z planami na przyszłość.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mon ~Mon
    ~Mon
    Napisane 15 grudnia 2021 - 22:29
    Czy oni mieli przeszkody?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 15 grudnia 2021 - 22:50
    Oboje byli wolni. Jedno nie miało żadnych. Drugie nie wiem. Tak spekuluje, czy to drugie, które się wycofało nie kręciło z dwoma osobami naraz. Dostając kosza została mu opcja b, czyli koło zapasowe.ale jestem chyba zbyt okrutny. Ważne,że są razem. A jak po drodze było, to już bez znaczenia. Tylko jaki to ma związek ze mną?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Żulia ~Żulia
    ~Żulia
    Napisane 15 grudnia 2021 - 23:24
    Pozwolę sobie podzielić się moimi spostrzeżeniami odnośnie tematu.
    A co Ty z tym zrobisz to już od Ciebie zależy...
    1. Przez te 38 podstron, które przeczytałam, niemalże w każdym poście pisałeś to samo, tak jakby ludzie na forum nie potrafili czytać ze zrozumieniem albo jakbyś chciał na siłę się zaprogramować stosując autosugestię i wmawiając sobie różne rzeczy.
    2. Zakochanie książkowo trwa do 1,5 roku. Zakochanie to czysta chemia w mózgu. Największym afrodyzjakiem jest odtrącenie, nie dawanie szans. Im bardziej ktoś cię nie chce, tym bardziej cię ciągnie do tej osoby. Tak to działa. Wytwarza się w mózgu dopamina, która nie pozwala odpuścić, każe walczyć, zabiegać. Należałoby tę dopaminę ukierunkować na inny obiekt, nie wiem, może zacznij łowić ryby, zdobywać szczyty górskie, zbierać grzyby, cokolwiek. Trzeba podnieść poziom serotoniny i noradrenaliny, inaczej wpadniesz w depresję, o ile już nie wpadłeś. Głupi jogging wyzwala endorfiny i już pod kopułką się coś przesterowuje.
    3. Brałeś ślub (mniemam, że kościelny?) z żoną nie jako szczyl, nie z konieczności bo było dziecko w drodze. Po 30-stce nie byłeś świadom tego, że w małżeństwie nie jest tak kolorowo jak w fazie zakochania, że ludzie po latach za dobrze się znają, mają coraz mniej tematów do rozmów, że wkrada się rutyna, monotonia, problemy, zmęczenie, żale itepe? Czego się spodziewałeś? Motyli w brzuchu do usranej śmierci? Myślisz, że z inną to byłoby inaczej? Chłopie, to co by było, gdyby dzieci jeszcze do tego doszły, które mają ogromny wpływ na relację małżonków.
    4. W przysiędze małżeńskiej są słowa "ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci...". Jak się wytłumaczysz przed Bogiem ze złamania tego ślubowania? Z tego, że zrobiłeś z gęby cholewkę?
    5. Nie uszczęśliwiaj na siłę! Chyba w małżeństwie nie macie rozdzielności majątkowej? To też pieniądze żony, może ona nie chciałaby finansowo wspierać koleżanki? Ba, sama koleżanka nie chce takiej pomocy. Jak nie masz co zrobić z kasą to może zafunduj czasem nocleg bezdomnym, jedzenie albo kup zwierzakom w schronisku karmę, albo dołóż się do operacji chorego dziecka.
    6. Już nie pamiętam kto to pisał na forum, jedna osoba, że Pan Bóg nie zsyła zła, a druga, że takie sytuacje są od Boga. Owszem, nie zsyła, ale dopuszcza i tylko po to, żeby wyprowadzić z tego dobro. "Bóg jest Miłością, a tych, których kocha, to doświadcza". Człowiek dostał rozum i wolną wolę, ażeby z tego korzystać. " Sprawiedliwy jest nasz Pan, każdy zbierze to, co siał"
    7. Pomyśl o dobrym spowiedniku, księdzu, który ma powołanie do bycia spowiednikiem. Może zakonnik, może ktoś z Opus Dei. Pomyśl o stałym kierowniku duchowym.
    8. Pomyśl o terapii, absolutnie nie masz wglądu w siebie. Nie znasz siebie sam. Wszystko takie płytkie, powierzchowne, ad hoc, totalny brak kręgosłupa moralnego. Może terapia małżeńska, może duszpasterstwo trudnych małżeństw (np. Sychar)
    9. Jesteś uzależniony od miłości/od drugiego człowieka. Łakniesz jak łania wody ze strumienia. Jesteś zniewolony. Przydałaby się modlitwa o uwolnienie u egzorcysty. Nie, nie mam na myśli tego, że jesteś opętany. Jesteś zniewolony, zaślepiony. Uczyniłeś z drugiego człowieka Boga, bożka. Żaden człowiek nie ma być na pierwszym miejscu. Pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla Boga, rozumiesz??
    10. Może weź urlop i pojedź na jakieś rekolekcje. Na przykład ignacjańskie w milczeniu. Bez telefonu, bez kontaktu. Odetnij się, zresetuj.
    11. A może dłuższy urlop i zamknięcie się w eremie?
    12. Rób to, co kochasz. Musi coś takiego być. Może jakaś ulubiona muzyka? Może spacery?
    13. Doceniaj każdą drobnostkę, okazuj wdzięczność. Pomagaj innym i ciesz się, że miałeś okazję.
    14. Pomyśl o codziennej Adoracji, choćby on-line. Gadaj z Jezusem jak z Przyjacielem.
    15. https://youtu.be/DbluN1MYR24

    Dasz radę!!! Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 16 grudnia 2021 - 00:42
    Żulio,dzięki za rady. Przyznaje się,że powtarzałem się, niepotrzebnie każdemu tłumaczyłem w moim wątku. Ślub kościelny mam. Ostatnio niestety żona odeszła od praktyk religijnych, pandemia to pretekst dla niej, mimo zaszczepienia unika mszy, nie była dwa lata w kościele, unika spowiedzi, ja się spowiadam kilka razy w roku, przed świętami pójdę, mam potrzebę jak nigdy,ale nie trafiam na właściwych spowiedników. Kiedyś spowiedź przynosiła mi ulgę, odkąd się zakochałem nie ma ulgi. Niepokoi mnie to i jak zwracam uwagę żonie, czy draże temat wiary czy praktyk religijnych, to powstaje awantura,że mogę sam chodzić i chodzę od zaszczepienia sam na mszę,ale na inne zgromadzenia żona uczęszcza i do sklepów chodzi. Ustępuje, żeby nie prowokować awantur. Pasje miałem i hobby. Ostatnio nie cieszy mnie ono już. Kręgosłup moralny miałem przez wiele lat, zawsze ułożony, przestrzegający norm i zasad, wierny, grzeczny, sama żona mówi,że nudny. Zero kochanek. Czasem zaśmieje mi się w oczy,że nie mam bajery na kobiety, że jestem pierdolą.A to uczucie przyszło nagle.Teraz zdaje sobie sprawę,że koleżanka źle się czuje z tymi moimi prezentami. Wszystko zdobywa sama. Tak jest nauczona. Ale żona na tym nie straciła, teraz ja zaskakuje prezentami często, jest mile zaskoczona, nie żałuję,poza tym mamy osobne konta. Nikt nikogo nie kontroluje. Każdy dysponuje swoimi pieniędzmi. Te pieniądze,które przeznaczyłem dla koleżanki miały być na moje hobby. Zrezygnowałem z niego. Sam staram się leczyć z tej obsesji i powiem Ci,że gdybym się miał cofnąć o dwa lata nie zrobił bym tego wszystkiego, nie pozwolilbym sobie na tę całą adorację koleżanki, uszanowałbym małżeństwo i relacje żony z kumpela. Nikomu z nas to nie dało niczego a mogło tylko zaszkodzić. Na szczęście wyszedłem z tego kilka miesięcy temu. A co do depresji, nie mam raczej. Ale nic mnie nie cieszy. Święta jakoś też nie, a powinny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 16 grudnia 2021 - 13:28
    ~Żulia napisał:
    Pozwolę sobie podzielić się moimi spostrzeżeniami odnośnie tematu.
    A co Ty z tym zrobisz to już od Ciebie zależy...
    1. Przez te 38 podstron, które przeczytałam, niemalże w każdym poście pisałeś to samo, tak jakby ludzie na forum nie potrafili czytać ze zrozumieniem albo jakbyś chciał na siłę się zaprogramować stosując autosugestię i wmawiając sobie różne rzeczy.
    2. Zakochanie książkowo trwa do 1,5 roku. Zakochanie to czysta chemia w mózgu. Największym afrodyzjakiem jest odtrącenie, nie dawanie szans. Im bardziej ktoś cię nie chce, tym bardziej cię ciągnie do tej osoby. Tak to działa. Wytwarza się w mózgu dopamina, która nie pozwala odpuścić, każe walczyć, zabiegać. Należałoby tę dopaminę ukierunkować na inny obiekt, nie wiem, może zacznij łowić ryby, zdobywać szczyty górskie, zbierać grzyby, cokolwiek. Trzeba podnieść poziom serotoniny i noradrenaliny, inaczej wpadniesz w depresję, o ile już nie wpadłeś. Głupi jogging wyzwala endorfiny i już pod kopułką się coś przesterowuje.
    3. Brałeś ślub (mniemam, że kościelny?) z żoną nie jako szczyl, nie z konieczności bo było dziecko w drodze. Po 30-stce nie byłeś świadom tego, że w małżeństwie nie jest tak kolorowo jak w fazie zakochania, że ludzie po latach za dobrze się znają, mają coraz mniej tematów do rozmów, że wkrada się rutyna, monotonia, problemy, zmęczenie, żale itepe? Czego się spodziewałeś? Motyli w brzuchu do usranej śmierci? Myślisz, że z inną to byłoby inaczej? Chłopie, to co by było, gdyby dzieci jeszcze do tego doszły, które mają ogromny wpływ na relację małżonków.
    4. W przysiędze małżeńskiej są słowa "ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci...". Jak się wytłumaczysz przed Bogiem ze złamania tego ślubowania? Z tego, że zrobiłeś z gęby cholewkę?
    5. Nie uszczęśliwiaj na siłę! Chyba w małżeństwie nie macie rozdzielności majątkowej? To też pieniądze żony, może ona nie chciałaby finansowo wspierać koleżanki? Ba, sama koleżanka nie chce takiej pomocy. Jak nie masz co zrobić z kasą to może zafunduj czasem nocleg bezdomnym, jedzenie albo kup zwierzakom w schronisku karmę, albo dołóż się do operacji chorego dziecka.
    6. Już nie pamiętam kto to pisał na forum, jedna osoba, że Pan Bóg nie zsyła zła, a druga, że takie sytuacje są od Boga. Owszem, nie zsyła, ale dopuszcza i tylko po to, żeby wyprowadzić z tego dobro. "Bóg jest Miłością, a tych, których kocha, to doświadcza". Człowiek dostał rozum i wolną wolę, ażeby z tego korzystać. " Sprawiedliwy jest nasz Pan, każdy zbierze to, co siał"
    7. Pomyśl o dobrym spowiedniku, księdzu, który ma powołanie do bycia spowiednikiem. Może zakonnik, może ktoś z Opus Dei. Pomyśl o stałym kierowniku duchowym.
    8. Pomyśl o terapii, absolutnie nie masz wglądu w siebie. Nie znasz siebie sam. Wszystko takie płytkie, powierzchowne, ad hoc, totalny brak kręgosłupa moralnego. Może terapia małżeńska, może duszpasterstwo trudnych małżeństw (np. Sychar)
    9. Jesteś uzależniony od miłości/od drugiego człowieka. Łakniesz jak łania wody ze strumienia. Jesteś zniewolony. Przydałaby się modlitwa o uwolnienie u egzorcysty. Nie, nie mam na myśli tego, że jesteś opętany. Jesteś zniewolony, zaślepiony. Uczyniłeś z drugiego człowieka Boga, bożka. Żaden człowiek nie ma być na pierwszym miejscu. Pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla Boga, rozumiesz??
    10. Może weź urlop i pojedź na jakieś rekolekcje. Na przykład ignacjańskie w milczeniu. Bez telefonu, bez kontaktu. Odetnij się, zresetuj.
    11. A może dłuższy urlop i zamknięcie się w eremie?
    12. Rób to, co kochasz. Musi coś takiego być. Może jakaś ulubiona muzyka? Może spacery?
    13. Doceniaj każdą drobnostkę, okazuj wdzięczność. Pomagaj innym i ciesz się, że miałeś okazję.
    14. Pomyśl o codziennej Adoracji, choćby on-line. Gadaj z Jezusem jak z Przyjacielem.
    15. https://youtu.be/DbluN1MYR24

    Dasz radę!!! Powodzenia.


    Daję łapkę w górę za tę wypowiedź.
    Amen.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Żul ~Żul
    ~Żul
    Napisane 16 grudnia 2021 - 16:06
    Ale to nudna "lektura". Widać, że kiepski autor :D

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 16 grudnia 2021 - 21:41
    napisał:
    Niepokoi mnie to i jak zwracam uwagę żonie, czy draże temat wiary czy praktyk religijnych, to powstaje awantura...


    To oczywista oczywistość. Cały czas to zauważam, że jeżeli próbując kogoś zbliżyć do Boga wytykasz mu jego błędy (grzechy), w odpowiedzi otrzymujesz atak. Właśnie to dziś przerobiłem z rodzicami. Gdy starając się im pomóc w kłótni, spróbowałem powiedzieć, co źle czynią wobec siebie nawzajem. W odpowiedzi zaraz się poobrażali i zarzucili mi, że jaki to ze mnie katolik, skoro ja ich źle oceniam. To fakt, ocenianie innych jest grzechem. Z tego powodu Jezus mówił "Ja nie sądzę nikogo. 16 A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał." Dla tego też wytykał grzesznikom ich drzazgi w oczach za pomocą przypowieści a nie bezpośrednio. Gdy faryzeusze zrozumieli, że mówi o nich, chwytali za kamienie.

    Po tym wszystkim, co dawno temu napisałeś już o żonie, nie mam wątpliwości, że jest ona daleko od Boga. Tak daleko jak ja byłem. Czym skutkowały próby zmiany mojego postępowania czynione przez żonę - wielkimi awanturami.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 16 grudnia 2021 - 22:18
    A mnie się wydaje,że żona nie jest daleko od Boga, poprostu z lenistwa i jakiejś niechęci do hierarchii kościelnej zaniedbała praktyki religijne. Uważa,że wierzy i modli się, ale nie musi tego manifestować. Robi to dla siebie. Moim zdaniem jest bliżej Boga niż ja. Ostatnimi miesiącami często analizuje swoje postępowanie, czyli tę całą adorację koleżanki i emocjonalna zdradę. Coraz bardziej widzę,że to co robiłem było niepotrzebne, nikomu nic nie dało. Mnie tylko wyrzuty sumienia. Jeśli już się zakochałem, nie powinienem absolutnie nic z tym robić w mojej sytuacji. Co innego, gdybym był wolny. Ona jest dla mnie zakazanym owocem. Którego nie zerwałem a dotknalem, mówiąc w uproszczeniu. Jest kac moralny. Wszystko pomieszane, z jednej strony tęsknota za bliskością koleżanki i chęć wspierania Jej, z drugiej strony wyrzuty sumienia, że przez półtora roku czyniłem źle, godząc we wlasne małżeństwo i włażąc z butami w relacje dwóch kobiet. Nie mogę żonie spojrzeć w twarz i tak będzie zawsze. Gdybym mógł cofnąć czas o dwa lata nie posunął bym się do tego, co robiłem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 16 grudnia 2021 - 22:37
    A poproś żeby usiadła z Tobą i poczytała Ci Biblię, albo Ty jej. Jak będzie miała z tym problem, to wcale tak blisko tego Boga nie jest. Stary testament grzeszników pali w uszy bardziej niż 4 ewangielije, takie moje spostrzeżenia.
    Ważniejszą sprawą niż modlitwa i klepanie zdrowasiek, bez refleksji nad tymi modlitwami jest ciągła rozmowa z Bogiem w myślach. Ja zamiast leżeć i rozmyślać o rzeczach doczesnych, myślę o Bogu, o ludziach, którzy mnie otaczają, o ich problemach - jak im pomóc?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 17 grudnia 2021 - 09:33
    Też rozmawiam czasem z Bogiem w myślach, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy częściej. Żona modli się codziennie i mówi,że jest wierząca. Że sama wiara jej wystarczy bez udziału kościoła i księży. Trochę mnie przeraża. Baranku, uważam,że nie mogę jej przyznać się do swoich występków. Nie kocha mnie na tyle mocno, by mi wybaczyła. Wiem to. Nie strawilaby faktu,że adorowalem jej zaufaną koleżankę, że Ja ubostwialem, że kogokolwiek adorowalem. Jedyne, co mogę to żałować tych czynów i nie powtarzać ich. Już to wdrożyłem w życie od paru miesięcy. Koleżance od pół roku nic nie dałem, niespodzianki robię teraz żonie, tak jak powinno być. Niektórzy tu mają mnie za wariata, a to tylko zakochanie w niewłaściwej kobiecie. Chęć zerwania zakazanego dla mnie owocu. Jakieś czyny i deklaracje z mojej strony za tym poszły, lecz na szczęście nie stało się żadne zło, nie doszło do zbliżenia, odwzajemnienia. nikt nie ucierpiał, myślę,że to zasługa koleżanki, gdyby była inna mogłoby być dużo problemów. Moje ostatnie zachowanie jest chyba typowym przejawem kryzysu wieku średniego. Tak to tłumacze czasem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 17 grudnia 2021 - 22:03
    Ja 15 lat temu zrobiłem dosłownie to samo co Ty, tylko w innej formie. Też się opamiętałem i myślałem, że jakoś wszystko wróci do normalności. Niestety Bóg nie zapomina naszych przewinień.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 17 grudnia 2021 - 22:14
    Baranku, czy koleżanka jest według Ciebie winna w tej sytuacji? Czy tylko ja?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 17 grudnia 2021 - 23:25
    Zawiniła tylko wdając się w potajemne relacje z Tobą. Gdyby była czysta jak łza, ucięłaby to już na samym początku, tak jak moja szwagierka. Żonie nic nie musiałaby mówić, bo wasze małżeństwo to nie jej sprawa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 18 grudnia 2021 - 22:00
    Mam coraz większe wyrzuty sumienia i czuję się podłe. Za kilka dni święta. Dookoła radość, żona ucieszona, lubi te atmosferę Bożego Narodzenia. Mnie w tym roku wyjątkowo to nie cieszy, a powinno, zawsze cieszyłem się na święta i wyczekiwałem. Nie potrafię się cieszyć niczym, najwyżej udaje, by żonie nie było przykro. Mam pustkę w sercu. To wszystko było niepotrzebne. To zawracanie koleżance głowy i adorowanie Jej. W czerwcu mi pisała, żebym wziął się w garść, że mam przecież żonę ,abym nie niszczył sobie życia. Pójdę do spowiedzi. Może ksiądz mi udzieli dobrej rady. Szkoda,że nie radzilem się zanim zacząłem pisać,czy dzwonic. O tym ,co robiłem koleżanka może zapomni, nie jest pamiętliwa, zresztą Jej się nie działa krzywda,ale ja nie zapomnę. Bóg tym bardziej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 18 grudnia 2021 - 22:07
    Nie jestem chory psychicznie. Poprostu mając żonę ulokowałem uczucie w inną kobietę , okazując Jej to niejednokrotnie, z początku nie widziałem w tym niczego złego , teraz widzę,że to nie działa budująco. Upośledza relacje, zarówno małżeńskie jak i koleżeńskie. Jest niezdrowe moralnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ann ~Ann
    ~Ann
    Napisane 20 grudnia 2021 - 18:49
    Czy myślałeś o tym, żeby się przebadać pod kątem Aspergera? Taka myśl mi przyszła do głowy po przeczytaniu o niektórych Twoich zachowaniach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 20 grudnia 2021 - 21:56
    Pewnie mam jakieś cechy Aspergera. Tylko co z tym dalej? Nie jestem dzieckiem. Nie zmienię charakteru.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł 74 ~Paweł 74
    ~Paweł 74
    Napisane 24 grudnia 2021 - 16:50
    Dziś napisałem Jej życzenia, zwykle, takie jak do innych znajomych. Chyba nie ma nic w tym złego?jako,że nie było okazji złożyć ich w inny sposób. Poprostu Nie widzieliśmy się. Nie odpisała. Dziwne, bo SMS doszedł. A dotychczas odpisywała mi na wszystkie życzenia. Przez cały rok. Zawsze odpisała i dziękowała. Pisałem na urodziny i imieniny,, Dzień Kobiet. I pisałem zawsze bardzo osobiste życzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy