Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~flakonik ~flakonik
    ~flakonik
    Napisane 04 kwietnia 2022 - 22:37
    Moja zona tez nie chce. Zmeczona i takie tam. trudno. Trzeba sobie poszukac czegos innego. Nie ma co zmuszac kobiety ;) Czyli jakies gokarty, samotne wyjscia do kina, puszczanie kaczuszek na jeziorze i takie tam. Choćby człowiek się starał, pewnych rzeczy nie zmieni

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 05 kwietnia 2022 - 07:47
    Spoko Flakonik , z Tobą może żona jest zmęczona i nie ma ochoty , ale sądzę że z kimś innym będzie już miała ochotę ..

    Taka jest prawda ..

    Kobieta jak facet lubi sex , ale .... z odpowiednim facetem.
    Zapewne jakiś czas temu "nie była zmęczona" i sex był i nagle stała się taka "zmęczona" ?

    Naprawdę w to wierzysz ?

    To przeraża że okazuje się że wielu facetów od lat żyje w oszustwie i sami się oszukują.
    Prawda jest taka że brak sexu , brak czułości , namiętności oznacza że nie ma już miłości i kobieta Was nie kocha.
    Jest z Wami nie z powodu miłości a z powodu innych rzeczy które je trzymają (kredyt , lepszy poziom życia , odciążenie w obowiązkach domowych i itd).

    Jak dla mnie związki bez sexu i czułości to raczej takie poczekalnie , poczekalnie dla obu stron aż jedna z nich znajdzie kogos "lepszego" i zapewne szybciej czy później się okazuje że ktoś nowy pojawia sie w "związku".

    Prawda jest taka że czas leci i facet to nie wino że czym starszy tym lepszy i bardziej poszukiwany (choć są tacy którzy tak uważają) i jak widać że małżeństwa już nie ma to zakończyć ten związek i szukać miłości , bo prawda jest taka że jak miłość wygasła to ponownie się już nie rozpadli jej , a na pewno nie z tą samą osobą ..

    To przerażające , bo widać że wiele małżeństw z pewnym "stażem" to małżeństwa fikcyjne , gdzie poza obowiazkami i różnymi zobowiązaniami nie ma tak żadnej miłości , a jedynie fałsz, zakłamanie i udawanie "udanego" małżeństwa przed innymi ludźmi ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jantek ~jantek
    ~jantek
    Napisane 05 kwietnia 2022 - 11:12
    Po prostu wyłóż kawę na ławę. Powiedz jej że może powinna spróbować takich suplementów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~starydziad ~starydziad
    ~starydziad
    Napisane 05 kwietnia 2022 - 22:03
    spoko, moja żona też nie chce seksu. Mimo pewnych sytuacji, mimo, że mając 40 lat jestem ogarnięty. Trudno, takie życie. pozostaje nam fapanie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Takie życie ~Takie życie
    ~Takie życie
    Napisane 08 kwietnia 2022 - 00:44
    ~starydziad napisał:
    spoko, moja żona też nie chce seksu. Mimo pewnych sytuacji, mimo, że mając 40 lat jestem ogarnięty. Trudno, takie życie. pozostaje nam fapanie

    Mam bardzo podobnie . Mimo, że gotuje, sprzątam, opiekuje się Synem i całym mieszkaniem to seks mam rzadko i na odczep się. Okazuje żonie ogrom uczucia od zawsze a jesteśmy małżeństwem od 2004 roku. Zawsze jak żona przychodzi z pracy to ma obiad na stole z kawą i co i chuj z tego jest wielki. A szkoda gadać, mam chęć czasami to wszystko zostawić bo uczucia od niej to nie ma już dawno, tylko mi szkoda jest Syna, dorasta i potrzebuje ojca. Na 40 urodziny dostałem wielkie nic, czyli chuj na kaczych łapach

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 08 kwietnia 2022 - 06:45
    ~Takie napisał:
    ~starydziad napisał:
    spoko, moja żona też nie chce seksu. Mimo pewnych sytuacji, mimo, że mając 40 lat jestem ogarnięty. Trudno, takie życie. pozostaje nam fapanie

    Mam bardzo podobnie . Mimo, że gotuje, sprzątam, opiekuje się Synem i całym mieszkaniem to seks mam rzadko i na odczep się. Okazuje żonie ogrom uczucia od zawsze a jesteśmy małżeństwem od 2004 roku. Zawsze jak żona przychodzi z pracy to ma obiad na stole z kawą i co i chuj z tego jest wielki. A szkoda gadać, mam chęć czasami to wszystko zostawić bo uczucia od niej to nie ma już dawno, tylko mi szkoda jest Syna, dorasta i potrzebuje ojca. Na 40 urodziny dostałem wielkie nic, czyli chuj na kaczych łapach


    A tak było wcześniej, czy był jakiś moment, że zaczęło iść w tę stronę?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misiak ~Misiak
    ~Misiak
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 08:08
    Zwykle tak się dzieje jak pojawi się dziecko -wtedy niektóre kobiety sądzą ,że mają nas w garści i pokazują prawdziwą twarz a chłód wychodzi bardzo szybko.Moja dodoatkowo zaczęła się mscić za każde nawet słowo wypowiedziane nawet 15 lat temu ,,,końca nie widać

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 12:00
    ~Misiak napisał:
    Zwykle tak się dzieje jak pojawi się dziecko -wtedy niektóre kobiety sądzą ,że mają nas w garści i pokazują prawdziwą twarz a chłód wychodzi bardzo szybko.Moja dodoatkowo zaczęła się mscić za każde nawet słowo wypowiedziane nawet 15 lat temu ,,,końca nie widać

    Teraz będę chyba niemiła i pojadę po bandzie, jak ktoś jest bardzo wrażliwy niech dalej nie czyta;-)

    Kobieta nie sypia z mężczyzną słabszym i głupszym od niej (w jej subiektywnej ocenie rzecz jasna!) pomijam tu też kobiety chore. Jak się taka „oszukana” kobieta zorientuje, że dała ciała poszła na całość i zrobiła sobie dziecko ze słabeuszem i głupkiem to ma takiego wkurwa, że sama tego nie jest w stanie w sobie ogarnąć. I ten wkurw wylewa na swojego mężczyznę, otoczenie, nawet potrafi na swoje dziecko, dzieci!
    Jak se tak obserwuję to mężczyzna jakoś przetrawi, że ma głupią kobietę, odwrotnie to nie działa.
    A nawet taka kobieta potrafi złość swojej matki o to co napisałam wyżej przenieść do swojego związku pomimo, że jej mężczyzna jest akurat naprawdę spoko.

    Wybaczcie mi proszę ten agresywny komentarz. Nie wiem jak to napisać delikatniej.

    Chodzi mi o to, że pierwszym sygnałem, że się kobita naprawdę na siebie wkurwiła za zły wybór jest wylew agresji na swojego misia. Powinna na siebie ale coż tak jest chyba łatwiej sobie poradzić, bo to naprawdę emocjonalnie gruba sprawa.

    Mądry mężczyzna wie, że to jest jej problem (ten wybór), że ona musi sobie sama poradzić z tymi emocjami. I daje jej czas zajmując się wyłącznie dzieckiem w zakresie na jaki się z jego matką umówił i sobą (hobby, zdrowie, rozwój kariery, może nowy fryz, zmiana garderoby?). Trzeba wkurwionej na siebie kobiecie zrobić przestrzeń i dać czas. Bez awantur, odgrywania się, złośliwości, udowadniania, że sama jest głupia - to nic nie da! Tylko utwierdzi ją w przekonaniu, że Ty nic nie rozumiesz, nie jesteś w stanie zrozumieć i nie nadajesz się do niczego i jest jeszcze większy wkurw. Może jakoś ją naprowadzić na to żeby poszła na terapię pozbyć się tego żalu do siebie?




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 12:26
    ~czwórka napisał:
    ~Misiak napisał:
    Zwykle tak się dzieje jak pojawi się dziecko -wtedy niektóre kobiety sądzą ,że mają nas w garści i pokazują prawdziwą twarz a chłód wychodzi bardzo szybko.Moja dodoatkowo zaczęła się mscić za każde nawet słowo wypowiedziane nawet 15 lat temu ,,,końca nie widać

    Teraz będę chyba niemiła i pojadę po bandzie, jak ktoś jest bardzo wrażliwy niech dalej nie czyta;-)

    Kobieta nie sypia z mężczyzną słabszym i głupszym od niej (w jej subiektywnej ocenie rzecz jasna!) pomijam tu też kobiety chore. Jak się taka „oszukana” kobieta zorientuje, że dała ciała poszła na całość i zrobiła sobie dziecko ze słabeuszem i głupkiem to ma takiego wkurwa, że sama tego nie jest w stanie w sobie ogarnąć. I ten wkurw wylewa na swojego mężczyznę, otoczenie, nawet potrafi na swoje dziecko, dzieci!
    Jak se tak obserwuję to mężczyzna jakoś przetrawi, że ma głupią kobietę, odwrotnie to nie działa.
    A nawet taka kobieta potrafi złość swojej matki o to co napisałam wyżej przenieść do swojego związku pomimo, że jej mężczyzna jest akurat naprawdę spoko.

    Wybaczcie mi proszę ten agresywny komentarz. Nie wiem jak to napisać delikatniej.

    Chodzi mi o to, że pierwszym sygnałem, że się kobita naprawdę na siebie wkurwiła za zły wybór jest wylew agresji na swojego misia. Powinna na siebie ale coż tak jest chyba łatwiej sobie poradzić, bo to naprawdę emocjonalnie gruba sprawa.

    Mądry mężczyzna wie, że to jest jej problem (ten wybór), że ona musi sobie sama poradzić z tymi emocjami. I daje jej czas zajmując się wyłącznie dzieckiem w zakresie na jaki się z jego matką umówił i sobą (hobby, zdrowie, rozwój kariery, może nowy fryz, zmiana garderoby?). Trzeba wkurwionej na siebie kobiecie zrobić przestrzeń i dać czas. Bez awantur, odgrywania się, złośliwości, udowadniania, że sama jest głupia - to nic nie da! Tylko utwierdzi ją w przekonaniu, że Ty nic nie rozumiesz, nie jesteś w stanie zrozumieć i nie nadajesz się do niczego i jest jeszcze większy wkurw. Może jakoś ją naprowadzić na to żeby poszła na terapię pozbyć się tego żalu do siebie?





    I taka przestroga: socjopatka, borderka, narcyzka nigdy nie przyzna, że ma problem.

    Zdrowy człowiek, usiądzie i przemyśli problem jak distanie wskazówki. Potrafi też przeprosić. Zrozumie, że może mieć w sobie żal ale, że jest częścią problemu pt. „nieudany związek”. Nie zrzuci z siebie odpowiedzialności. To nie jest trudne do wyczucia.

    Osobie z zaburzeniem osobowości sam nie pomożesz! Potrzebna jest jej terapia.







    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 15:22
    ~czwórka napisał:

    (...)
    Kobieta nie sypia z mężczyzną słabszym i głupszym od niej (w jej subiektywnej ocenie rzecz jasna!) pomijam tu też kobiety chore.


    Pozwolę sobie nie zgodzić się z tobą. Nie znam się na psychologii tak jak ty, nie czytam też mądrych tylu mądrych książek ... chyba jestem kompletnym dyletantem w tej sferze i nie tylko :(
    W tym wątku rozmawiamy o braku współżycia w małżeństwie - a zatem wytłumacz mi proszę dlaczego kobiety wschodzą w związki małżeńskie z "głupszymi" od siebie partnerami ? Jaki jest sens wchodzić w związek, skoro z góry wiadomo że będzie on obarczony dysfunkcją ? Nie twierdzisz chyba, że większość kobiet w okresie znajomości, tworzenia bliskich relacji z partnerem, potem narzeczeństwa i związku małżeńskiego jest "ślepa" i "głucha", że w pewnym momencie "budzi się" z letargu i widzi przy sobie "głupiego misia", któremu nie będzie dawać ... Wybacz, ale można odnieść wrażenie, że sprowadzasz większość kobiet do wariatek, które są "chore" bo sypiają ze swoimi mężami ....

    ~czwórka napisał:
    Jak się taka „oszukana” kobieta zorientuje, że dała ciała poszła na całość i zrobiła sobie dziecko ze słabeuszem i głupkiem to ma takiego wkurwa, że sama tego nie jest w stanie w sobie ogarnąć. I ten wkurw wylewa na swojego mężczyznę, otoczenie, nawet potrafi na swoje dziecko, dzieci!


    Nikt jej nie oszukiwał. Sama wybrała sobie kiedyś partnera. Każdy związek ewoluuje od momentu znajomości poprzez tworzenie bliskich relacji, narzeczeństwa, małżeństwa przez partnerstwo. Mądra kobieta bardzo szybko się orientuje, że ma do czynienia z "głupiutkim misiem" kończy związek zanim się zacznie i szuka samca alfa, który będzie jej najbardziej odpowiadał. Żadna mądra kobieta nie wejdzie w toksyczną relację chociażby dlatego, że nie jest ślepa i głucha :) Ponadto w zdrowym partnerstwie nie wylewa się negatywnych emocji na partnera czy dziecko .... piszesz o związkach patologicznych z poważnymi deficytami emocjonalnymi jednej ze stron.

    ~czwórka napisał:
    Mądry mężczyzna wie, że to jest jej problem (ten wybór), że ona musi sobie sama poradzić z tymi emocjami. I daje jej czas zajmując się wyłącznie dzieckiem w zakresie na jaki się z jego matką umówił i sobą (hobby, zdrowie, rozwój kariery, może nowy fryz, zmiana garderoby?). Trzeba wkurwionej na siebie kobiecie zrobić przestrzeń i dać czas. Bez awantur, odgrywania się, złośliwości, udowadniania, że sama jest głupia - to nic nie da! Tylko utwierdzi ją w przekonaniu, że Ty nic nie rozumiesz, nie jesteś w stanie zrozumieć i nie nadajesz się do niczego i jest jeszcze większy wkurw. Może jakoś ją naprowadzić na to żeby poszła na terapię pozbyć się tego żalu do siebie?


    Tu chyba trochę przekombinowałaś :)

    Albo jesteśmy konsekwentni i "głupi miś" to po prostu "głupi miś" i nic tego nie zmieni, albo jest "mądry mężczyzna" :) Te dwa stany nie przenikają się. Mądry nie zamieni się nigdy w głupka a głupek nie zmądrzeje z dnia na dzień...

    Moim zdaniem problem braku współżycia w małżeństwie czerpania satysfakcji z intymności rodzi się gdzieś na początku partnerstwa. Wydaje mi się, że kluczową sprawą mającą wpływ na nieudane współżycie (brak seksu) to dysproporcja w partnerstwie, brak rozmów o swoich potrzebach, brak wsparcia, brak poczucia bezpieczeństwa. Nie jesteśmy chyba w stanie poznać problemu jeśli o nim nie rozmawiamy ? To plus emocje, o których wspomniałaś (ale nie te wynikające ze złego wyboru kobiety) powodują napięcia, które potem przeradzają się w poważny kryzys. To w tym momencie powstaje ten "wkurw" kobiety, o którym piszesz. Dalej to już rusza lawina frustracji obu stron, zachowania i słowa, które powodują przykrość i oddalają strony od siebie. Nie tylko jedna strona tak się zachowuje ...Na koniec jest przepaść tak odległa, że żadna ze stron nie jest w stanie jej przeskoczyć... W pewnym momencie "zbliżenie się" przestaje być możliwe ....Oczywiście jak chcesz możesz to rozebrać na czynniki pierwsze w ujęciu psychologicznym, przepraszam że tak "prostacko" to wszystko tu uprościłem :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misiak ~Misiak
    ~Misiak
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 16:24
    Wiesz ja wiem na co się pisałem ale myślałem ,że jako dorośli ludzie się dogadamy .Moja "żona' jest osobą b. kłótliwą do tego stopnia ,że niektórzy by nie uwierzyli-a takie kobiety się mszczą za wszystko przez lata.Uświadomiłem to sobie parę dni przed ślubem kiedy była już pewna że ma mnie wokół palca, wówczas zrozumiałem ,że spieprzę sobie z nią życie .Po prostu pokazała swoją prawdziwą twarz i przestała na chwilę grać.zrobiła mi przy wszystkich taką awanturę ponieważ chciałem trochę rozchodzić buty gdyż byłoby pewne ,że pięty będą mi krwawić na bank(wystające kości na piętach),Mówiąc awanturze mam na myśli taki prawdziwy wkórw z pianą na ustach,Nazajutrz rano zadzwoniłem ,że odwołuje ślub i że to koniec...przysłała do mnie mojego brata a on mnie przekonał ,że się ułoży,i dochodzimy do meritum sprawy...niedawno mi przyznała się,ze seksu w podróży poślubnej nie było właśnie dlatego...a potem wszystko szło po równi pochyłej zawsze wiedziała jak mi dopiec na na próby rozmowy zawsze tak samo -bo nie -bo co pół roku -za dużo to i świnia nie zje-dosłowny cytat...ale wiecie nie żałuje mam naprawdę fajne dzieci i wyjątkowo ładne -mówię to naprawdę obiektywnie ,a nie wiadomo czy przemieszanie genetyczne z inną kobietą dałoby takie dwa kwiatuszki

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misiak ~Misiak
    ~Misiak
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 16:27
    ps.~czwórka akurat ja nie jestem słabym facetem jak psychicznie tak fizycznie pozdrawiam Cie serdelecznie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 17:06
    Do Nerda.
    To super, że się nie zgadzasz.
    Gdybyśmy nie upraszczali to podejrzewam, że życia by nam nie starczyło żeby opisać wszystkie wyjątki, odstępstwa itd.

    Wieczorem, na spokojnie się odniosę do uwag i wątpliwościz

    Do Misiaka.
    Poczytaj o zaburzeniach osobowości. Naprawdę zachęcam.
    Możesz być super bohaterem a to i tak nic nie zmieni w związku na przykład z borderką. No może tyle, że dłużej wytrzymasz niż przeciętniak.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 kwietnia 2022 - 21:11
    Nie uważam się za znawcę psychologii. Nawet doktoratu nie mam. Jeżeli Tobie dobrze z tym dyletanctwem to mi też;-)

    Jeżeli kobieta weszła w związek małżeński w okresie największej namiętności to tak, uważam, ją za wariatkę. Za „ślepą” i „głuchą wariatkę”. Że też ją ktoś taką niespełna rozumu chciał? A może właśnie dlatego chciał i tak mu się śpieszyło z tym pierścionkiem, formalizmami, itd? Takie to romantyczne i szalone jak w tureckim serialu czy tam brazylijskim.
    Taka dygresja:
    znam takie artystki co wyszły za mąż w celu rozwiedzenia się. Wolały być rozwódkami niż starymi pannami ale te akurat na głupotę mężczyzn nie narzekają bo są rozwiedzione.

    Może czasami wchodzi się w związek małżeński z głupszym bo z mądrzejszym nie ma na to szans? Może takim kobietom mama nie tłumaczyła, albo one nie słuchały jak mówiła, że lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć?

    A ja napisałam gdzieś, że on ją oszukał co do swojej mądrości? Że tam jakaś perfidia była? Życie potrafi ogłupić. Nadmierny stres, wymagania żeby się w tym odnaleźć na piątkę z plusem co najmniej, ale nie każda to zauważa. Może jakby zauważała to by się tak nie wkurwiała? Większy luz sprzyja seksom.

    Ja sobie myślę, że jakby ktoś jej wybrał tego głupiego małżonka i jej kazał z nim ślub brać to ona by się wkurwiała na tego ktosia a nie na siebie. Byłoby tak „zobacz mamusiu kogo mi tatko wybrał”, rodzice by pożałowali - oj, oj, oj… jej by przeszło, wzięłaby na luz i może seksy też by były.

    A tak no nie idzie na kogo winy zwalić… toż przecież naprawdę się wkurwić można. I nawet pożałować nie ma kto. Mąż obrażony, że ona wkurwiona, przecież ona mu w oczy nie powie na co, rodzina się śmieje z pani mądrej, koleżanki nie zazdroszczą bo nie ma czego… ech

    Nie każdy związek ewoluuje do partnerstwa. Fajnie by było jakby tak było.

    Czy przekombinowałam? Pewnie tak albo i nie. W świetle badań nad mózgiem można i to poważnie zgłupieć pod wpływem niekorzystnego wpływu środowiska. Dochodzą do tego też choroby neurodegeneracyjne o których nie wiemy póki nie osiągną pewnego zaawansowania. Nikt sobie mózgu co kilka lat nie bada. To, że głupi nie zmądrzeje z dnia na dzień to się zgadzam, też tak uważam. I to jest piekło kobiet;-):-))))
    Co do konsekwencji np. mojej to zależy jakich celów ona dotyczy. W sensie ich ważności. Przy tych mniej ważnych konsekwentna bywam.

    Moim zdaniem (które ewoluuje jeszcze) nie mają aż takiego wielkiego znaczenia jak by się wydawać nam mogło te setki rozmów (często przy tym słabej jakości) jeżeli kobieta i mężczyzna różnią się temperamentem ale też spojrzeniem na „trudy” życia (jak się nie różnią to braki w komunikacji nadrobią językiem w łóżku), do tego warto zauważyć, że nie wszyscy lubią seks jakiś tam w takim samym stopniu (te wszystkie rodzaje, fetysze itd, mnie ta różnorodność oszałamia) i chcą go mieć w podobnym natężeniu przez całe życie. To nieco komplikuje zagadnienie. Komunikacja jak napisałeś to podstawa, też tak uważam ale podkreślam, że bez przemocy. A co mamy? Ano dwa różne języki, dwa różne spojrzenia i może niezrozumienie różnic indywidualnych (niewiedza) do tego przyprawione na ostro porównaniami do swoich wyobrażeń jak być powinno lub nawet brutalniej do kogoś konkretnego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 16 kwietnia 2022 - 10:34
    Bardzo mądrze piszesz. Po prostu czuję głębię twoich przemyśleń. Może niektóre kwestie nieco spłaszczę i uproszczę za co z góry przepraszam.

    ~czwórka napisał:

    Jeżeli kobieta weszła w związek małżeński w okresie największej namiętności to tak, uważam, ją za wariatkę. Za „ślepą” i „głuchą wariatkę”. Że też ją ktoś taką niespełna rozumu chciał? A może właśnie dlatego chciał i tak mu się śpieszyło z tym pierścionkiem, formalizmami, itd? Takie to romantyczne i szalone jak w tureckim serialu czy tam brazylijskim.

    Jednym z etapów budowania zdrowego związku jest właśnie namiętność:) Ona jest wynikiem relacji jakie wiążą ze sobą partnerów. Poznajemy się cały czas, siebie, nasze potrzeby itd...nie ma tu przypadku, namiętność pojawia się poźniej. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, sytuację o ktorej piszesz, nawet jak nagle się pojawia tzw "chemia" :) Ludzie świadomi, dojrzaliprzy zdrowych zmysłach po prostu tak nie robią.
    Nie przeczę, że takie sytuacje nie występują, spontaniczne i niedojrzałe małżeństwa w afekcie po kilku tygodniach znajomości.... takie pójście na całość bez świadomości oddziaływania na dalsze zycie. Tak tu jest szansa na powstanie tego "wkurwa" o którym piszesz, szczególnie gdy euforia mija - ale czy taki border to jedyny powód braku seksu w związku, szczególnie w związku z dłuższym stażem? A w tym temacie właśnie jest dużo o tych dłuższych związkach, w których pojawiają się deficyty we wspolzyciu.

    ~czwórka napisał:
    (...)moim zdaniem (które ewoluuje jeszcze) nie mają aż takiego wielkiego znaczenia jak by się wydawać nam mogło te setki rozmów (często przy tym słabej jakości) jeżeli kobieta i mężczyzna różnią się temperamentem ale też spojrzeniem na „trudy” życia (jak się nie różnią to braki w komunikacji nadrobią językiem w łóżku), do tego warto zauważyć, że nie wszyscy lubią seks jakiś tam w takim samym stopniu (te wszystkie rodzaje, fetysze itd, mnie ta różnorodność oszałamia) i chcą go mieć w podobnym natężeniu przez całe życie. To nieco komplikuje zagadnienie. Komunikacja jak napisałeś to podstawa, też tak uważam ale podkreślam, że bez przemocy. A co mamy? Ano dwa różne języki, dwa różne spojrzenia i może niezrozumienie różnic indywidualnych (niewiedza) do tego przyprawione na ostro porównaniami do swoich wyobrażeń jak być powinno lub nawet brutalniej do kogoś konkretnego.


    Rozmowy mają bardzo duże znaczenie;) Na pewno słyszałaś o tzw sapioseksualności...Madry partner moze być sexy, madra kobieta jest seksowna.... Ja zakładam, że kandydata(kę) na partnera(kę) wybieramy jakoś tak pod kątem dopasowania, nie tylko pod wzgledem inteligencji, ale takze cielesnej atrakcyjnosci. To dopasowanie pozwala nam gadać nawet godzinami o nas, o tych trudach zycia jak piszesz.. Jak będziemy dopasowani to będziemy mieć mniej deficytow. Zauważ że dopasowania to też przenikanie się języków: ducha i ciała:)

    Wiem, że nie odniosłem się tak głęboko do tego co poruszylas. Też trochę praca mnie goni. Bardzo lubię czytać co piszesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 17 kwietnia 2022 - 11:18
    ~Misiak napisał:
    (...)Moja "żona' jest osobą b. kłótliwą do tego stopnia ,że niektórzy by nie uwierzyli-a takie kobiety się mszczą za wszystko przez lata.
    (...)
    Po prostu pokazała swoją prawdziwą twarz i przestała na chwilę grać.zrobiła mi przy wszystkich taką awanturę ponieważ chciałem trochę rozchodzić buty gdyż byłoby pewne ,że pięty będą mi krwawić na bank(wystające kości na piętach),Mówiąc awanturze mam na myśli taki prawdziwy wkórw z pianą na ustach,
    (...)
    i dochodzimy do meritum sprawy...niedawno mi przyznała się,ze seksu w podróży poślubnej nie było właśnie dlatego...a potem wszystko szło po równi pochyłej zawsze wiedziała jak mi dopiec na na próby rozmowy zawsze tak samo -bo nie -bo co pół roku -za dużo to i świnia nie zje
    (...)


    Wynika z tego, że twoja żona nie liczy się w ogóle z twoimi uczuciami, z tym co czujesz. Jej reakcje wynikają z jakiegoś dziwnego motywu, są wyrachowane, tak aby maksymalnie jej zachowanie zabolało cię. Założę się, że robi to często z uśmiechem na ustach i patrzy ci w oczy.... Znalazła sobie w twojej osobie worek treningowy, nad którym znęca się psychicznie.
    W towarzystwie waszych znajomych prawdopodobnie jej zachowanie jest zupełnie inne, jest miła, sprawia wrażenie super babki. Gdy zostajecie sami, sytuacja powraca, znęca się dalej nad tobą, przypisuje tobie winę za wszystkie swoje nieszczęścia, niepowodzenia ....
    A najgorsze jest to, że nie da się z nią w żaden normalny sposób rozmawiać ponieważ ona wszystko wie lepiej, ma rację nawet kiedy wiadomo, że jej nie ma, jest przekonana o własnej nieomylności...

    Misiak, ktoś musi to powiedzieć, ale wydaje mi się, że twoja żona jest psychopatką !

    Psychopatię teoretycznie się leczy lecz jest to bardzo trudne, ponieważ psychopata nie widzi najmniejszego powodu, by poddać się terapii. Twoja żona wie i jest święcie przekonana, że z nią jest wszystko w porządku, a jeśli tobie nie podoba się jej postępowanie, to twój problem .... i najlepiej by było, gdybyś sam zapisał się do poradni. Najgorsze jest w tym to, że psychopata nie uznaje absolutnie żadnych autorytetów, nie liczy się dla niego zdanie fachowców, oni i tak wiedzą lepiej.

    Twoja żona jest dość inteligentna, więc zdaje sobie sprawę że ma chorą osobowość, problem polega na tym, że nie widzi w niej czegoś niewłaściwego - a to z kolei bierze się z braku empatii. Obawiam się, że jeśli nawet zdołasz z nią rozmawiać bez emocji to i tak nie skłonisz jej do zmiany nastawienia w stosunku do ciebie, bo jesteś traktowany jako źródło zaspakajania potrzeb finansowych, opiekuńczych itd... Jeśli przestaniesz być jej potrzebny jest duża szansa, że uwolni się od ciebie i znajdzie sobie kolejną ofiarę, której się uwiesi..

    Kurde, nie wiem co można doradzić. Są tu na forum panie co się na tym lepiej znają .... Napisz czy twoja żona pracuje, bo wydaje mi się, że nie, albo bardzo mało... jaki ma stosunek do dzieci, czy tak samo je traktuje jak ciebie... Bardzo dobre jest to, że masz silny charakter - to dobrze, że się nie poddałeś... ale warto pamiętać, że nawet silny charakter może kiedyś "pęknąć" a wtedy może dojść do złych rzeczy. Może warto rozważyć na początek separację (?)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 17 kwietnia 2022 - 15:56
    Świąteczne pozdrowienia dla wszystkich co tu zerkną;-)

    Do Nerda.
    Czy namiętność to coś więcej niż pożądanie? Czy pożądanie to synonim namiętności? Jak uważasz?
    Czy słusznym jest sprowadzić zjawisko namiętności do fizjologii i automatyzmów i pozbawić nas mu podlegającym (no właśnie czy ulegającym) czegoś takiego jak wola?

    Termin sapioseksualność kojarzę od niedawna. Potrzebuję się wgryźć w ten temat.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 17 kwietnia 2022 - 16:00
    ~Nerd napisał:
    ~Misiak napisał:
    (...)Moja "żona' jest osobą b. kłótliwą do tego stopnia ,że niektórzy by nie uwierzyli-a takie kobiety się mszczą za wszystko przez lata.
    (...)
    Po prostu pokazała swoją prawdziwą twarz i przestała na chwilę grać.zrobiła mi przy wszystkich taką awanturę ponieważ chciałem trochę rozchodzić buty gdyż byłoby pewne ,że pięty będą mi krwawić na bank(wystające kości na piętach),Mówiąc awanturze mam na myśli taki prawdziwy wkórw z pianą na ustach,
    (...)
    i dochodzimy do meritum sprawy...niedawno mi przyznała się,ze seksu w podróży poślubnej nie było właśnie dlatego...a potem wszystko szło po równi pochyłej zawsze wiedziała jak mi dopiec na na próby rozmowy zawsze tak samo -bo nie -bo co pół roku -za dużo to i świnia nie zje
    (...)


    Wynika z tego, że twoja żona nie liczy się w ogóle z twoimi uczuciami, z tym co czujesz. Jej reakcje wynikają z jakiegoś dziwnego motywu, są wyrachowane, tak aby maksymalnie jej zachowanie zabolało cię. Założę się, że robi to często z uśmiechem na ustach i patrzy ci w oczy.... Znalazła sobie w twojej osobie worek treningowy, nad którym znęca się psychicznie.
    W towarzystwie waszych znajomych prawdopodobnie jej zachowanie jest zupełnie inne, jest miła, sprawia wrażenie super babki. Gdy zostajecie sami, sytuacja powraca, znęca się dalej nad tobą, przypisuje tobie winę za wszystkie swoje nieszczęścia, niepowodzenia ....
    A najgorsze jest to, że nie da się z nią w żaden normalny sposób rozmawiać ponieważ ona wszystko wie lepiej, ma rację nawet kiedy wiadomo, że jej nie ma, jest przekonana o własnej nieomylności...

    Misiak, ktoś musi to powiedzieć, ale wydaje mi się, że twoja żona jest psychopatką !

    Psychopatię teoretycznie się leczy lecz jest to bardzo trudne, ponieważ psychopata nie widzi najmniejszego powodu, by poddać się terapii. Twoja żona wie i jest święcie przekonana, że z nią jest wszystko w porządku, a jeśli tobie nie podoba się jej postępowanie, to twój problem .... i najlepiej by było, gdybyś sam zapisał się do poradni. Najgorsze jest w tym to, że psychopata nie uznaje absolutnie żadnych autorytetów, nie liczy się dla niego zdanie fachowców, oni i tak wiedzą lepiej.

    Twoja żona jest dość inteligentna, więc zdaje sobie sprawę że ma chorą osobowość, problem polega na tym, że nie widzi w niej czegoś niewłaściwego - a to z kolei bierze się z braku empatii. Obawiam się, że jeśli nawet zdołasz z nią rozmawiać bez emocji to i tak nie skłonisz jej do zmiany nastawienia w stosunku do ciebie, bo jesteś traktowany jako źródło zaspakajania potrzeb finansowych, opiekuńczych itd... Jeśli przestaniesz być jej potrzebny jest duża szansa, że uwolni się od ciebie i znajdzie sobie kolejną ofiarę, której się uwiesi..

    Kurde, nie wiem co można doradzić. Są tu na forum panie co się na tym lepiej znają .... Napisz czy twoja żona pracuje, bo wydaje mi się, że nie, albo bardzo mało... jaki ma stosunek do dzieci, czy tak samo je traktuje jak ciebie... Bardzo dobre jest to, że masz silny charakter - to dobrze, że się nie poddałeś... ale warto pamiętać, że nawet silny charakter może kiedyś "pęknąć" a wtedy może dojść do złych rzeczy. Może warto rozważyć na początek separację (?)

    Zadzierać w sposób otwarty z psychopatą nieradzę.
    Jeżeli Misiak dasz znać to spróbuję Cię nakierować na drogę samoporadzenia sobie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 17 kwietnia 2022 - 22:21
    Hej :)

    Bardzo trudne zadania mi zadajesz :)))
    No przecież my faceci jesteśmy tacy ... no wiesz ... małosubtelni, gruboskórni a tu takie delikatne różnice trzeba wychwyć ... :)

    ~czwórka napisał:

    Czy namiętność to coś więcej niż pożądanie? Czy pożądanie to synonim namiętności? Jak uważasz?


    Tak na gorąco .... to pierwsze kojarzy mi się z czymś subtelnym, delikatnym, ulotnym, łatwym do zburzenia - to drugie z czymś gadzim, samczym, czymś co musisz natychmiast zaspokoić...

    Pożądanie i to jak ono powstaje pewnie jakoś dokładnie opisali fachowcy od teorii ewolucji. Na pewno wynika ono z wewnętrznego napięcia seksualnego, które skłania w stronę partnera mogącego pomóc w jego rozładowaniu. Rośnie nasze libido, pojawiają się erotyczne fantazje i wyobrażenia o osobie, która wzbudziła pożądanie a im więcej takich wyobrażeń i fantazji, tym bardziej pożądana jest dana osoba. Finałem jest rozładowanie napięcia seksualnego .... i to w zasadzie koniec, kończy się film :) Sama widzisz, że nie ma w tym piękna, poezji - liczy się zaspokojenie takich trochę "pierwotnych" potrzeb.

    Namiętność to zdecydowanie nie to samo, co pożądanie, prowadzi ona do rozwoju uczucia miłości, do partnera, miłości często romantycznej. Na pewno to jest wyższy level, który nie ma nic wspólnego z gadzim zaspokojeniem napięcia seksualnego. Namiętność odnosi się także i do atrakcyjności fizycznej partnera, ale dotyczy też chęci nawiązania bliskości, zyskania obopólnego uznania i opieki. Miłości towarzyszy intymność, wspólne rozmowy i zaciekawienie partnerów sobą w obszarze poza seksualnym. Wspólne spędzanie czasu, rozwijanie zainteresowań itd...

    Podejrzewam, że możesz to rozszerzyć, mechanizmów i różnych scenariuszy może być tu cała masa, jak chociażby przerodzenie się pożądania w coś trwalszego, z czego wykiełkuje namiętność i miłość romantyczna :)

    ~czwórka napisał:
    Czy słusznym jest sprowadzić zjawisko namiętności do fizjologii i automatyzmów i pozbawić nas mu podlegającym (no właśnie czy ulegającym) czegoś takiego jak wola?


    Za fizjologię człowieka odpowiadają złożone mechanizmy fizyczne (reakcje), które zachodzą gdzieś głęboko w mózgu na poziomie neuroprzekaźników. Kiedyś gdzieś wyczytałem, że najaktywniejszymi rejonami w mózgach zakochanych są obszary związane z popędem, motywacją, pragnieniem i pożądaniem. Osoby, których uczucia zostały odrzucone przez partnera(kę) cierpią na depresję. Ktoś porównał takie odrzucenie i oddzielenie od obiektu uczuć do osoby uzależnionej, która odczuwa brak środków odurzających. To właśnie dzieje się gdzieś w mózgu, na poziomie reakcji chemicznych, które odpowiadają za procesy myślowe.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 17 kwietnia 2022 - 22:32
    ~czwórka napisał:
    Świąteczne pozdrowienia dla wszystkich co tu zerkną;-)


    Święta jeszcze trwają , zatem życzę Ci uśmiechu :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy