Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Żona zdradziła emocjonalnie i chce odejść

Rozpoczęte przez ~Tomek, 29 wrz 2020
  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 15:18
    ~Tomek napisał:
    ~normalnyjestem napisał:
    Autorze jesteś tu czasami ? jak tam sytuacja , coś się zmieniło w postrzeganiu jeszcze małżonki. Ostatnio napisałeś że nie chce rozmawiać i coś jakby jej wielka miłośc wyparowała do kochasia. Na pewno jesteś w stanie zawieszenia i obojetności (pogodzenia się z rozwodem). Słyszałeś o 34 krokach , to takie kompedium dla zdradzonych by mogli nie ucierpieć zbyt mocno w rozstaniu.
    Trudno ratować związek po takiej zdradzie , trudno coś zrobić z nim jeżeli tylko jedna strona chciała ratować małżeństwo a druga dalej niszczyła. Musisz sobie sam na sam odpowiedzieć na jedno ważne pytanie : Czy chcę być nadal w związku z tą kobietą , czy będę wstanie życ normalnie z nią do konca naszego życia , czy wiedza o tym co zrobiła nie spowoduje że za jakiś czas nie będę mógł patrzeć na nią, czy skoro tak łatwo jej poszło to czy się nie powtórzy, czy wiedza że ona mnie nie kocha i już nie pokocha nie zniszczy resztek uczucia do niej, czy będę wstanie unieść to że kochanek pozostanie w jej umyśle do końca życia w dzień i nocy. To szereg pytań , niewygodnych, wkurzających, niszczących jedni bedą je minimalizować ale są one ważne w perspektywie nie miesiąca ale wielu lat wspólnego ewentualnie życia. Z drugiej strony alternatywa rozstania i ewentualnie znależienia kolejnej kobiety która może okazać się wartościowa w związku na całe życie.
    P.S. wszyscy tutaj piszący mają rację i nie tak jak kiedyś ktoś mądrze powiedział : twoja prawda, twoja prawda i gówno prawda.

    Jestem czasami. No niby powiedziała że chce spróbować jeszcze raz ale rozmawiamy czasem i Ona cały czas myśli o nim. Nawet się do tego przyznała. Obstaje że chciałaby się wyprowadzić z dziećmi na miesiąc i pobyć sama (oczywiście tłumaczy się że to ma być eksperyment czy dzieci poradzą sobie z rozstaniem) no kurwa na dzieciach chce eksperymenty robić. Mówi mi że Ona nas nie widzi razem. Po prostu patrzy cały czas przez pryzmat tego ciula. Spytałem się czy szuka wielkiej miłości i powiedziała że tego właśnie szuka. Ale nadal nie rozumie że to potrwa chwilę a potem przyjdzie szare życie. Nie rozumie że miłość to coś co się zmienia, przemija. Próbowałem jej to tłumaczyć ale nic z tego. Dla niej teraz ważne jest jej szczęście, bez względu na wszystko. Moja córka ma się wyprowadzić z domu w którym się wychowała i być rozłączona z Tatą bo mamie się innego fiuta zachciało. Po prostu.
    Zarzuca mi cały czas że ja się nie zmienię. Że nigdy nie będę potrafił okazywać uczuć. Że jestem zimny. (No bo przecież każdy ojciec i mąż to kurwa gorący Alvaro). Więc tak naprawdę nic się nie zmieniło mimo że czas płynie. Ona chce żebym ja wyraził swoją aprobatę na to żeby Ona mogła się wyprowadzic z dziećmi.l (bez rozwodu). Nigdy nie wyrażę swojej aprobaty na takie coś. Ale powiedziałem jej że pozew bez orzekania może złożyć w każdej chwili i że się na niego zgodzę.


    Nie możesz jej zabronić niczego. Jak będzie chciała to i tak ucieknie z domu jak Ciebie nie będzie. Może lepiej niech się wyprowadzi i się przekona na własnej skórze jak to jest.
    Minęło trochę czasu, opanuj się i zachowuj się wobec niej chłodno ale nie po chamsku.
    Jak ona zrozumie że Ty sobie bez niej dajesz radę, że ona jest teraz dla Ciebie tylko opcją i wcale nie musi być tak że chcesz być z nią nadal to może się ogarnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 12 października 2020 - 15:32
    ~Siwy77 napisał:
    ~Tomek napisał:
    ~normalnyjestem napisał:
    Autorze jesteś tu czasami ? jak tam sytuacja , coś się zmieniło w postrzeganiu jeszcze małżonki. Ostatnio napisałeś że nie chce rozmawiać i coś jakby jej wielka miłośc wyparowała do kochasia. Na pewno jesteś w stanie zawieszenia i obojetności (pogodzenia się z rozwodem). Słyszałeś o 34 krokach , to takie kompedium dla zdradzonych by mogli nie ucierpieć zbyt mocno w rozstaniu.
    Trudno ratować związek po takiej zdradzie , trudno coś zrobić z nim jeżeli tylko jedna strona chciała ratować małżeństwo a druga dalej niszczyła. Musisz sobie sam na sam odpowiedzieć na jedno ważne pytanie : Czy chcę być nadal w związku z tą kobietą , czy będę wstanie życ normalnie z nią do konca naszego życia , czy wiedza o tym co zrobiła nie spowoduje że za jakiś czas nie będę mógł patrzeć na nią, czy skoro tak łatwo jej poszło to czy się nie powtórzy, czy wiedza że ona mnie nie kocha i już nie pokocha nie zniszczy resztek uczucia do niej, czy będę wstanie unieść to że kochanek pozostanie w jej umyśle do końca życia w dzień i nocy. To szereg pytań , niewygodnych, wkurzających, niszczących jedni bedą je minimalizować ale są one ważne w perspektywie nie miesiąca ale wielu lat wspólnego ewentualnie życia. Z drugiej strony alternatywa rozstania i ewentualnie znależienia kolejnej kobiety która może okazać się wartościowa w związku na całe życie.
    P.S. wszyscy tutaj piszący mają rację i nie tak jak kiedyś ktoś mądrze powiedział : twoja prawda, twoja prawda i gówno prawda.

    Jestem czasami. No niby powiedziała że chce spróbować jeszcze raz ale rozmawiamy czasem i Ona cały czas myśli o nim. Nawet się do tego przyznała. Obstaje że chciałaby się wyprowadzić z dziećmi na miesiąc i pobyć sama (oczywiście tłumaczy się że to ma być eksperyment czy dzieci poradzą sobie z rozstaniem) no kurwa na dzieciach chce eksperymenty robić. Mówi mi że Ona nas nie widzi razem. Po prostu patrzy cały czas przez pryzmat tego ciula. Spytałem się czy szuka wielkiej miłości i powiedziała że tego właśnie szuka. Ale nadal nie rozumie że to potrwa chwilę a potem przyjdzie szare życie. Nie rozumie że miłość to coś co się zmienia, przemija. Próbowałem jej to tłumaczyć ale nic z tego. Dla niej teraz ważne jest jej szczęście, bez względu na wszystko. Moja córka ma się wyprowadzić z domu w którym się wychowała i być rozłączona z Tatą bo mamie się innego fiuta zachciało. Po prostu.
    Zarzuca mi cały czas że ja się nie zmienię. Że nigdy nie będę potrafił okazywać uczuć. Że jestem zimny. (No bo przecież każdy ojciec i mąż to kurwa gorący Alvaro). Więc tak naprawdę nic się nie zmieniło mimo że czas płynie. Ona chce żebym ja wyraził swoją aprobatę na to żeby Ona mogła się wyprowadzic z dziećmi.l (bez rozwodu). Nigdy nie wyrażę swojej aprobaty na takie coś. Ale powiedziałem jej że pozew bez orzekania może złożyć w każdej chwili i że się na niego zgodzę.


    Nie możesz jej zabronić niczego. Jak będzie chciała to i tak ucieknie z domu jak Ciebie nie będzie. Może lepiej niech się wyprowadzi i się przekona na własnej skórze jak to jest.
    Minęło trochę czasu, opanuj się i zachowuj się wobec niej chłodno ale nie po chamsku.
    Jak ona zrozumie że Ty sobie bez niej dajesz radę, że ona jest teraz dla Ciebie tylko opcją i wcale nie musi być tak że chcesz być z nią nadal to może się ogarnie.

    No próbowałem tak się zachowywać ale zarzuciła mi że jestem nadal zimny :). Po prostu będę uprzejmy, miły i tyle. Może z biegiem czasu zapomni o tym ciulu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 16:06
    Tomasz minęło już wystarczająco dużo czasu, nie rób tak, ona cały czas wywija kota ogonem i próbuje odwrócić winę na Ciebie. Bądź miły ale opanowany. Nie pozwól na to żeby ona myślała że jest Panią sytuacji i wszystko rozchodzi się o jej decyzję. Ona musi wiedzieć że to Ty ją masz podjąć i wcale Ci tej decyzji nie ułatwia. Musi wiedzieć że Ty sobie bez niej dasz radę i że z powodu jej zdrady Ty nie wykluczasz innej opcji. Teraz ona czuje się pewnie bo wie że ty jej nie zostawiasz, że nie chcesz jej wypuścić itp.
    Jak chce niech się wyprowadza, uzgodnijcie tylko sposób opieki nad dziećmi.

    Ona musi przyznać że zdradzając Ciebie zrobiła źle, musi poprosić o wybaczenie. Bez aktu skruchy stracisz tylko czas, nerwy i środki.
    Jak dalej ma pstro we łbie to musi poznać terapię szokową, musi się sparzyć na tym gościu inaczej nici z tych twoich starań będą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 16:11
    ~Siwy77 napisał:

    Nie możesz jej zabronić niczego. Jak będzie chciała to i tak ucieknie z domu jak Ciebie nie będzie. Może lepiej niech się wyprowadzi i się przekona na własnej skórze jak to jest.
    Minęło trochę czasu, opanuj się i zachowuj się wobec niej chłodno ale nie po chamsku.
    Jak ona zrozumie że Ty sobie bez niej dajesz radę, że ona jest teraz dla Ciebie tylko opcją i wcale nie musi być tak że chcesz być z nią nadal to może się ogarnie.

    To jest ponownie świetna rada!
    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    Tomasz pokaż jej, że dasz sobie radę sam. Nie narzucaj się, wychodź do ludzi, sport, kino ale bez niej. Bądź życzliwy i jak poprosi o pomoc pomagaj ale się nie narzucaj. Dzieci nie zaniedbuj to ważne. Jak naprawdę czujesz, że ją kochasz to jej powiedz ale nie łaź za nią z oczami spaniela.

    Mi jako kobiecie to w zupełności by wystarczyło żeby podjąć decyzję dobrą dla mnie. Powrót z powodów racjonalnych (rachunek strat i korzyści pewnie głównie ekonomicznych czy logistycznych) odbije się Tobie czkawką za jakiś czas (beznadziejny seks lub całkowity brak). Jak ma się spierdolić to niech się już teraz spierdoli, za jednym razem a nie na raty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 16:45
    ~444 napisał:

    Jak naprawdę czujesz, że ją kochasz to jej powiedz ale nie łaź za nią z oczami spaniela.


    Dokładnie tak ma być :)

    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)


    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 16:51
    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    ~Siwy77 napisał:

    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)



    To by było dopiero perwersyjne, za perwersyjne nawet jak dla mnie... a myślę, że jestem wystarczająco zepsuta:-)

    Ale jak mi z mężem nie wyjdzie a projekt mi się rozkręci to Cię zaproszę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 17:15
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    ~Siwy77 napisał:

    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)



    To by było dopiero perwersyjne, za perwersyjne nawet jak dla mnie... a myślę, że jestem wystarczająco zepsuta:-)

    Ale jak mi z mężem nie wyjdzie a projekt mi się rozkręci to Cię zaproszę.


    Nie wiem co to za projekt ale perwersje są perwersjami tylko z nazwy, przynajmniej dla mnie :P

    Pisz jak coś, obiecuję że się zastanowię :)


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 19:13
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    ~Siwy77 napisał:

    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)



    To by było dopiero perwersyjne, za perwersyjne nawet jak dla mnie... a myślę, że jestem wystarczająco zepsuta:-)

    Ale jak mi z mężem nie wyjdzie a projekt mi się rozkręci to Cię zaproszę.


    Nie wiem co to za projekt ale perwersje są perwersjami tylko z nazwy, przynajmniej dla mnie :P

    Pisz jak coś, obiecuję że się zastanowię :)



    Mój drogi, perwersje tak ale kłamstwo nie a prowokowanie do niewygodnych pytań to już głupota.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 19:33
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    ~Siwy77 napisał:

    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)



    To by było dopiero perwersyjne, za perwersyjne nawet jak dla mnie... a myślę, że jestem wystarczająco zepsuta:-)

    Ale jak mi z mężem nie wyjdzie a projekt mi się rozkręci to Cię zaproszę.


    Nie wiem co to za projekt ale perwersje są perwersjami tylko z nazwy, przynajmniej dla mnie :P

    Pisz jak coś, obiecuję że się zastanowię :)



    Mój drogi, perwersje tak ale kłamstwo nie a prowokowanie do niewygodnych pytań to już głupota.




    Na całe szczęście nie spytałaś :)


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 19:52
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:

    Siwy ja Ci chyba dam dodatkową robotę, jak będziesz chciał rzecz jasna sobie dorobić;-)

    ~Siwy77 napisał:

    To zależy od Twoich intencji no i szczegółów rzecz jasna ;)



    To by było dopiero perwersyjne, za perwersyjne nawet jak dla mnie... a myślę, że jestem wystarczająco zepsuta:-)

    Ale jak mi z mężem nie wyjdzie a projekt mi się rozkręci to Cię zaproszę.


    Nie wiem co to za projekt ale perwersje są perwersjami tylko z nazwy, przynajmniej dla mnie :P

    Pisz jak coś, obiecuję że się zastanowię :)



    Mój drogi, perwersje tak ale kłamstwo nie a prowokowanie do niewygodnych pytań to już głupota.




    Na całe szczęście nie spytałaś :)



    Jeżeli Ty uważasz, że na szczęście to ja tym bardziej:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 20:02
    No kto wie :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 20:34
    ~Siwy77 napisał:
    No kto wie :)

    Wychodzę z założenia, że jak ktoś bardzo chce mi coś powiedzieć to mi powie;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 20:37
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    No kto wie :)

    Wychodzę z założenia, że jak ktoś bardzo chce mi coś powiedzieć to mi powie;-)

    Aktualnie to ja wolę już nic więcej nie wiedzieć poza tym co już wiem...
    Czasami mam ochotę walnąć się w łeb za to, że o coś zapytałam:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 13 października 2020 - 01:12
    ~Tomek napisał:
    Raz... Napisałeś że Ona z każdym dniem będzie sobie uświadamiać że tamten to ciul. Nie jestem pewien czy to zadziała w ogóle a nawet jak to ile to może potrwać? Wiem że tylko wtedy gdy Ona przestanie o nim myśleć to będzie chciała na prawdę spróbować ze mną być. Zarzuca mi że ona nie będzie ze mną szczęśliwa i że nawet jak będziemy żyć razem to będzie udawać że jest szczęśliwa. No to nie wiem czego oczekuje. Skoro nie chce być ze mną i nie chce złożyć pozwu. Oczekuję że ja złoże pozew czy co...


    Tak to dziala w przypadku, jak pisalem, ze kochas sie wycofal / zawiodl ja i ona podjela decyzje, ze bardziej oplaca sie wrocic do starego zycia (nie bylo takie zle ?) niz byc sama. Wtedy jest czas zombie, jest u niej poczucie porazki, upokorzenia i z czasem traci nadzieje, motylki zdychaja i otwiera oczka nt. kochasia. Stary, dobry mezus wraca do lask (doslownie do LASK).
    Jak jest u ciebie (raczej u niej w glowie) nie wiem. Moze byles chujem i cie juz wczesniej skreslila na amen, a moze kochas postawil jej warunki bycia z nia i ona stara sie je spelnic ? Nie wiem, ty tez nie wiesz, nawet nie chcesz wiedziec, nie dociekasz. Skupiles sie na desperackiej probie odzyskania jej za wszelka cene. W glowie wybaczyles jej juz zaocznie nawet autobus arabow. Tak sie "poswieciles" wiec chcesz efektow, juz i teraz, natychmiast.
    Z twoich wpisow wyziewa jedno wielkie ONA, ONA, ONA bedzie (czy nie) CHCIALA. Gdzie ty jestes w tym wszystkim ze swoim JA (czego) CHCE ? Niewielkie postepy sa, zaczynasz kumac co nieco :)

    Pytasz czego ona oczekuje. Przeciez ona dziennie ci to mowi a ty nie widzisz ? Oczekuje, ze na ochotnika bierzesz na klate i oznajmisz swiatu, ze to ty chciales (i to zorbiles) rozjebac to malzenstwo:
    - twojej aprobaty (OFICJALNEJ) na jej wyprowadzke na tzw. probe (jakbys ja przykul lancuchem do grzejnika)
    - zlozenia pozwu przez ciebie
    Na chuj jej to ? Nie wiem. Na pewno to proba przerzucenia na ciebie winy, autousprawiedliwienia sie. przed kim ? dziecmi, sasiadami, rodzina, opinii jaka to krystaliczna zona, uzyskaniem alimentow ???
    Zgodzisz sie to dzisiaj bedzie, ze zgodziles sie, jutro ze namawiales ja, a pojutrze ze to byl twoj pomysl. Za tydzien, ze ja z domu wyjebales, na mroz, w bieliznie, z glodnymi dziecmi itd.
    Ona robi - ty bierzesz odpowiedzialnosc. Tak to ma wygladac wg niej.
    zasada PODSTAWOWA - ona bierze odpowiedzialnosc za swoje decyzje a ty za swoje.
    Dlaczego ty ja zwalniasz z odpowiedzialnosci, juz zwolniles np. z odpowiedzialnosci za zdrade. MALO jej - oczekiwania sa wieksze, masz wziac za wszystko.
    Moja opinia. Nie dojrzales do sytuacji, chcesz isc na skroty. We lbie sobie najpierw poukladaj priorytety. Mysl. kurwa, stary mysl - racjonalnie.

    Bez jej rachunku sumienia nie ma zalu za grzechy, nie ma checi poprawy, nie ma pokuty, nie ma zadoscuczynienia, nie ma NIC. Nic na czym by ci zalezalo. Zyskujesz jedynie czas (wlasciwie to ona).
    Tak to widze stary, przykro mi. Wcale nie znaczy, ze tak jest.

    PS1
    A gdzie ona w planie ma sie wyprowadzic to juz wiesz ?

    PS ogolne :)
    Milo sie czyta, ze niektorzy uzytkownicy biora rady tego troglodyty "co ino kurwami ciepie" bardziej do serca a nawet jak za swoje






    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 13 października 2020 - 01:47
    Tu ci Tomek jeszcze wrzuce wpis @wyrocznia (bardzo pouczajacy) z sasiedniego watku, zebys zrozumial z czym sie mierzysz (a raczej co twoja zona jest w stanie poswiecic). @wyrocznia jest na etapie - po etapie. Etapie szczerosci wobec siebie. Z tym, ze jej kochas mial zone, bylo jej latwiej (szybciej) zrozumiec. Nie wrzucam tego zeby dac ci nadzieje, wrzucam zebys zaczal byc swiadomy 'powagi" sytuacji.

    "Kochanek wyznawał mi taką płomienną miłość, dla którego zaryzykowałam wszystko, który był w mojej głowie uosobieniem najlepszych cnót męskich, którego tak pożądałam a on wyznawał jak to marzy o mnie, i jest gotów zostawić dotychczasowe życie bo ja jestem miłością jego życia. A tu żona się o wszystkim dowiaduje i czar pryska. On ratuje jednak swoje małżeństwo, wraca skulony do żony. I wiedzę z dnia na dzień jak on pogodnieje, jak spadł z niego ciężar, jak zaczyna znów odżywać i promienieje radością- ale już nie z mojego powodu. Boli kiedy widzę jak codziennie dzwoni do żony i się śmieje, żartuje. Mój widok już go nie paraliżuje, już nie unika, znosi moją obecność i udaje obojętność. Już nie cierpi, nie tęskni, już nasz wzrok się nie spotyka. Już się odkochał, a ja cierpię, Ja poświęciłam wszystko. Kiedy mój mąż się dowiedział dużo wcześniej to nie było to dla nas przeszkodą , brnęliśmy w to głębiej , nie ratowałam swojego życia, poświęciłam się i zaufałam. Zostałam sama, ze wstydem , z ciężarem zdrady , z tym że byłam kochanką i piętnem tej co weszła w jego życie w buciorach. TO przy takim obrazie rzeczywistości , fakt że on nie robi nic żeby zniknąć z mojego życia, może świadczyć o tym że tylko byłam przygodą i szybko mu przeszło, może nawet mój epizod w jego życiu ( o ironio) wzmocnił jego miłość do żony . A ja będę jeszcze długo kochać i cierpieć. Sama, z poczuciem wykorzystania, porzucenia i krzywdy tej otrzymanej i tej którą ja zadałam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 07:26
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    No kto wie :)

    Wychodzę z założenia, że jak ktoś bardzo chce mi coś powiedzieć to mi powie;-)


    Widzisz ja wychodzę z założenia że czasami nie wypada powiedzieć tego co by się bardzo chciało mimo iż w teorii ma się do tego pełne prawo. Przynajmniej do czasu gdy pewne okoliczności ulegną zmianie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 07:43
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    No kto wie :)

    Wychodzę z założenia, że jak ktoś bardzo chce mi coś powiedzieć to mi powie;-)

    Aktualnie to ja wolę już nic więcej nie wiedzieć poza tym co już wiem...
    Czasami mam ochotę walnąć się w łeb za to, że o coś zapytałam:-)


    Rozumiem doskonale ....

    Ja mam podobnie jak pomyślę co mogłem zrobić rok wcześniej a nie zrobiłem.
    Tylko czy byłbym tutaj gdyby tak się nie stało ?....

    Życie pokręcone jest...





    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 07:54
    Cały czas miałem obawy żeby te okoliczności jednak się nie pojawiły, tyle poświęciłem. Teraz już mi tak nie zależy, jakbym zobojętniał trochę i to mnie przeraża...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 13 października 2020 - 09:11
    ~raz napisał:
    ~Tomek napisał:
    Raz... Napisałeś że Ona z każdym dniem będzie sobie uświadamiać że tamten to ciul. Nie jestem pewien czy to zadziała w ogóle a nawet jak to ile to może potrwać? Wiem że tylko wtedy gdy Ona przestanie o nim myśleć to będzie chciała na prawdę spróbować ze mną być. Zarzuca mi że ona nie będzie ze mną szczęśliwa i że nawet jak będziemy żyć razem to będzie udawać że jest szczęśliwa. No to nie wiem czego oczekuje. Skoro nie chce być ze mną i nie chce złożyć pozwu. Oczekuję że ja złoże pozew czy co...


    Tak to dziala w przypadku, jak pisalem, ze kochas sie wycofal / zawiodl ja i ona podjela decyzje, ze bardziej oplaca sie wrocic do starego zycia (nie bylo takie zle ?) niz byc sama. Wtedy jest czas zombie, jest u niej poczucie porazki, upokorzenia i z czasem traci nadzieje, motylki zdychaja i otwiera oczka nt. kochasia. Stary, dobry mezus wraca do lask (doslownie do LASK).
    Jak jest u ciebie (raczej u niej w glowie) nie wiem. Moze byles chujem i cie juz wczesniej skreslila na amen, a moze kochas postawil jej warunki bycia z nia i ona stara sie je spelnic ? Nie wiem, ty tez nie wiesz, nawet nie chcesz wiedziec, nie dociekasz. Skupiles sie na desperackiej probie odzyskania jej za wszelka cene. W glowie wybaczyles jej juz zaocznie nawet autobus arabow. Tak sie "poswieciles" wiec chcesz efektow, juz i teraz, natychmiast.
    Z twoich wpisow wyziewa jedno wielkie ONA, ONA, ONA bedzie (czy nie) CHCIALA. Gdzie ty jestes w tym wszystkim ze swoim JA (czego) CHCE ? Niewielkie postepy sa, zaczynasz kumac co nieco :)

    Pytasz czego ona oczekuje. Przeciez ona dziennie ci to mowi a ty nie widzisz ? Oczekuje, ze na ochotnika bierzesz na klate i oznajmisz swiatu, ze to ty chciales (i to zorbiles) rozjebac to malzenstwo:
    - twojej aprobaty (OFICJALNEJ) na jej wyprowadzke na tzw. probe (jakbys ja przykul lancuchem do grzejnika)
    - zlozenia pozwu przez ciebie
    Na chuj jej to ? Nie wiem. Na pewno to proba przerzucenia na ciebie winy, autousprawiedliwienia sie. przed kim ? dziecmi, sasiadami, rodzina, opinii jaka to krystaliczna zona, uzyskaniem alimentow ???
    Zgodzisz sie to dzisiaj bedzie, ze zgodziles sie, jutro ze namawiales ja, a pojutrze ze to byl twoj pomysl. Za tydzien, ze ja z domu wyjebales, na mroz, w bieliznie, z glodnymi dziecmi itd.
    Ona robi - ty bierzesz odpowiedzialnosc. Tak to ma wygladac wg niej.
    zasada PODSTAWOWA - ona bierze odpowiedzialnosc za swoje decyzje a ty za swoje.
    Dlaczego ty ja zwalniasz z odpowiedzialnosci, juz zwolniles np. z odpowiedzialnosci za zdrade. MALO jej - oczekiwania sa wieksze, masz wziac za wszystko.
    Moja opinia. Nie dojrzales do sytuacji, chcesz isc na skroty. We lbie sobie najpierw poukladaj priorytety. Mysl. kurwa, stary mysl - racjonalnie.

    Bez jej rachunku sumienia nie ma zalu za grzechy, nie ma checi poprawy, nie ma pokuty, nie ma zadoscuczynienia, nie ma NIC. Nic na czym by ci zalezalo. Zyskujesz jedynie czas (wlasciwie to ona).
    Tak to widze stary, przykro mi. Wcale nie znaczy, ze tak jest.

    PS1
    A gdzie ona w planie ma sie wyprowadzic to juz wiesz ?

    PS ogolne :)
    Milo sie czyta, ze niektorzy uzytkownicy biora rady tego troglodyty "co ino kurwami ciepie" bardziej do serca a nawet jak za swoje







    Dzieki Raz. Jakie są moje priorytety? Po prostu chciałbym żeby znowu poczuła do mnie to co czuła wcześniej i chciałbym uratować małżeństwo, rodzinę. Myślę że Ona właśnie chciała efektów od razu. Od momentu gdy powiedziała mi że chce spróbować jeszcze raz minęło kilka dni a Ona zarzuca mi że jej nawet nie przytuliłem. Wedlug niej mam się zmienić w jeden dzień i zacząć ja przytulać całować i nosić na rękach (bez żalu z jej strony). A ja tak nie bardzo potrafię. Potrzebuje czasu i jej to powiedziałem. Powiedziałem jej wprost że jest nadal zaślepiona i że myśli o nim i wogole nie widzi tego że zrobiła coś złego. Nic. Zamilkła. Tutaj radzicie mi żeby być na dystans wobec niej i nie nadskakiwac ale ona właśnie oczekuje czego innego (bez żalu i skruchy niestety).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomek ~Tomek
    ~Tomek
    Napisane 13 października 2020 - 09:12
    Gdy byłem oschły to efekt był od razu "chce spróbować jeszcze raz" a gdy zacząłem choć troszkę się przytulać to od razu "nie widzę nas" no kurwa popierdolone.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy