Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Uczciwość, a jakość i trwałość związku

Rozpoczęte przez ~Robert1971, 08 lis 2019
  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 13 listopada 2019 - 17:06
    ~kobietka napisał:

    Kobieta w takiej pułapce ma chyba nawet gorzej. W kwestii seksu właśnie, o czym już rozmawialiśmy. Może się teoretycznie "podkładać" (tak, to fizycznie możliwe, ja nie twierdzę wcale, że nie), ale jak to wpływa na jej psychikę? Długofalowe skutki mogą być straszne...

    Spróbuj to zrozumieć. Żona uprawia z Tobą seks z obowiązku, bo kiedyś Ci coś tam przysięgała, a potem obraca się na bok i płacze w poduszkę. Dla mnie, osobiście, to jakiś koszmar.

    Czy nie idzie zrozumieć kobiet, które unikają tego wtedy jak ognia?


    Jasne, że seks staje się wtedy tzw. tematem drażliwym i ja nie o nim chciałem.
    Doskonale to rozumiem i nie zamierzam podważać niczego co zostało powiedziane.

    Pewnie, że jak ona go już 'nie kocha'... niech będzie, to i ten seks nie będzie czymś dobrym.

    Mnie bardziej chodzi o zwyczajne sprawy życiowe, domowe, szarą codzienność.

    Pominąwszy seks, każda sprawa wymagająca współpracy staje się dramatem.
    Dogadać się nie idzie w praktycznie niczym.
    Co byś nie zrobił. jest źle.
    Co byś nie powiedział, nie masz racji.
    Ty się nie odzywaj! Jesteś człowiekiem gorszej kategorii.
    Nie masz już czego tutaj (przy mnie) szukać.
    Tak wygląda naginana uczciwość.

    Potem...
    Ano wina za wszelkie plagi tego świata na tobie - ona nie odpowiada za nic i do niczego się nie przyczyniła.
    Ona jest tylko ofiarą.
    Naprawdę o to mi chodzi.

    Nie kochasz... ok.
    Wykaż się jednak odrobiną uczciwości i postaw sprawę jasno:
    Nie kocham Cię, niczego Tobie już nie zarzucam, niczego więcej nie chcę...
    Rozdzielmy co zostało i idźmy każde w swoją stronę. Kontaktujmy się potem jak normalni ludzie...
    Nie róbmy czarnego PR i nie wygadujmy na prawo i lewo zmyślonych historii byle tylko z siebie zrzucić odpowiedzialność.

    Takie niby oczywiste, a w praktyce niewykonalne...
    Naprawdę... ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 13 listopada 2019 - 17:59
    Robert, ale z tego co kojarzę, Twoja była żona jest borderką?

    To trochę inna para kaloszy jednak :)

    Każdy człowiek działa czasem w emocjach, każdemu zdarza się kogoś zranić, być nieobiektywnym, niesprawiedliwym czy zwyczajnie nieznośnym :) Zazwyczaj to jednak mija, kiedy się już uspokoisz.

    Trochę inaczej jest w tym przypadku.

    Border borderowi nierówny (ja nikogo nie stygmatyzuję, jest chyba z... 256(?) kombinacji samej tej osobowości, jeśli dobrze pamiętam), ale Ty akurat - jak widać - trafiłeś na ciężki przypadek tegoż. :)

    Nieleczony, ciężki przypadek bordera po fazie idealizacji cię kompletnie zdewaluuje. Tą osobowością rządzą głównie emocje, skrajne emocje. Ciężko w nich uświadczyć zbytniego kierowania się rozumem czy też empatią, kiedy są już w fazie "nienawidzenia".

    Kluczem - jak zwykle - jest świadomość siebie, problemu i praca nad tym podczas terapii.

    Jeśli ich nie ma... to dostajesz piekiełko przez jakie przeszedłeś Ty :)

    Czy Twoja historia jest reprezentatywnym przykładem na zachowanie kobiety, która już nie kocha?

    Nie jestem pewna :)

    Różne charakterki po tym świecie chodzą, ale wydaje mi się, że statystyczny człowiek zawsze w końcu dąży do zgody, a nie do wojny.

    Kto w końcu lubi żyć w ciągłym napięciu i dyskomforcie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 14 listopada 2019 - 02:06
    ~Początek napisał:

    Na początku musi być zachwyt.

    Wcale nie musi być.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 14 listopada 2019 - 02:25
    Tak, to prawda Pf ładnie napisał o miłości :-) mi też się podoba.
    Miłość jest procesem, ale i rozstanie jest procesem i całe nasze życie jest procesem. Zatem to my mamy duży wpływ na to czy pielęgnujemy relacje, to my dokonujemy wyborów, to my dbamy o dobrą komunikację.

    Robercie zapytałeś czym jest owo drewno dokładane do ognia. Dla mnie zawsze było czułością, uważnością i akceptacją.
    Z jednej i z drugiej strony.
    Mężczyźni bardzo często zapominają o czułości, nawet zaryzykowałabym, że wstydzą się jej. A kobiety tego potrzebują :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga S. ~Aga S.
    ~Aga S.
    Napisane 14 listopada 2019 - 07:44
    ~Aniołek napisał:
    ~Początek napisał:

    Na początku musi być zachwyt.

    Wcale nie musi być.


    Jak nie ma zachwytu to jest kalkulacja i decyzja. Ja dziękuję za takie zakochanie... nie wchodzę w to.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 14:27
    ~Aniołek napisał:
    Robercie zapytałeś czym jest owo drewno dokładane do ognia. Dla mnie zawsze było czułością, uważnością i akceptacją.
    Z jednej i z drugiej strony.


    No właśnie, sama "iskierka" jest trochę nieostra w zdefiniowaniu, ale to "drewno" to chyba już osobiste preferencje danej jednostki, a z drugiej strony tego, jak się ich miłość wyraża :)

    Właściwie możemy podłożyć pod to dokładnie wszystko, co pozytywne w każdej relacji międzyludzkiej, nie tylko tej romantycznej.

    Jak komuś zależy, to te rzeczy wychodzą raczej naturalnie :)



    I jeszcze słówko do @Roberta.

    Przeczytałam sobie kilkanaście pierwszych postów w wątku "moja żona nie chce seksu" i chyba już bardziej łapię, o co Ci chodzi.

    Nawet jeśli przyjmuję do wiadomości (czysto teoretycznie, bo tego nigdy nie doświadczyłam) ten proces narastającej niechęci wobec małżonka, którego się nie kocha, to...

    Nie, nie widzę usprawiedliwienia dla traktowania go jak śmiecia. W czym on winny?

    To nie jest niemiłość, to jest już brak sumienia. Sadyzm zwykły.

    Jeśli nie potrafisz nad sobą zapanować tylko dlatego, że nie kochasz - to oczywiste, że powinieneś temu drugiemu oddać wolność.

    Ani to dobre dla ewentualnych dzieci, ani dla głównych zainteresowanych.

    I choć, mimo wszystko, wydaje mi się, że taka walka na noże to nie jest jakaś norma, to właściwie nieistotne.

    Stajesz się "jędzą" czy z drugiej strony "dupkiem" - odejdź.

    Problem pewnie jednak leży i w tym, że ludzie którzy są całkiem bezrefleksyjni i do tego rodzaju znęcania się zdolni... nie są skłonni do takiego rodzaju "szlachetności".

    I błędne kółko się zamyka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 14 listopada 2019 - 14:55
    Za bardzo rozbijacie to wszystko na czynniki pierwsze.

    1. Są ludzie stworzenie dla siebie i widać to jak nie od razu to trochę póżniej czyli wtedy kiedy dwoje ślepców przyzna się przed sobą, że kocha ot tak.

    2. Są ludzie którzy pędzą, szaleją bo się zakochali, miłosc, ślub i rozwód. Choć ślub i rozwód jest rożwnoznaczne z zamieszkaniem razem.
    A póżniej lipa bo okazuje się, że dach nad głową nie wystarcza gdy spotyka się ją/jego z punktu pierwszego.

    3. Przed punktem pierwszym, gdy ją/jego spotkamy nie uciekniemy.
    Dlaczego? Bo po co :)
    Uczciwie można się rozstać, rozwieźć i przestać oszukiwać wszystkich naokoło a przede wszystkim siebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 15:33
    Pawel napisał:
    Przed punktem pierwszym, gdy ją/jego spotkamy nie uciekniemy.
    Dlaczego? Bo po co :)


    Ładnie to brzmi, ale... myślę, że jednak nie. Nie zawsze. Dorosłe życie to nie bajka z happy endem. Są takie zobowiązania i konsekwencje, które ciężko przeskoczyć.

    My komplikujemy, Ty upraszczasz :) Bardzo idealistycznie zresztą.

    Bywa różnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 14 listopada 2019 - 16:25
    Życie mamy tylko jedno, powtórki nie będzie.

    Częściowo upraszczam ale człowiek dokonuje wyborów. Zgadzam się.
    Nie chodzi mi o palenie mostów za sobą ale też nie jestem za udręczaniem się.
    Czasu nikt nie cofnie, konsekwencje trzeba ponieść ale życia nie ma co marnować.
    To własnie na dorosłe życie mamy wpływ a bajki były w dzieciństwie.

    Happy end- dlaczego nie? Z czasem wszystko się układa.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pf ~Pf
    ~Pf
    Napisane 14 listopada 2019 - 17:02
    W konwencji tego wątku: słowa zasłyszane dokładnie dziś w rozmowie dwóch kobiet. Obie leciutko po 40-tce. Nazwę je: Znajoma oraz Pani Architekt.
    (Pani Architekt: bardzo atrakcyjna, świetnie ubrana, znana że słabości do mężczyzn z kasą; Znajoma: przeciętnej urody, słoneczna, fajna babka.
    Pani Architekt właśnie informuje, że już nie kocha swojego faceta. Kolejnego.)
    Znajoma: " No daj spokój, toż najwyższy czas odejść"
    Pani Archiekt: "Nie... Jeszcze nie. Ale tuż przed nowym rokiem"
    Z.: "Hm?? Ale dlaczego to ciągnąć? Rozstajesz sie i juz, daj chlopu żyć."
    P.A.: " No co Ty? Zgłupialaś? Za trzy tygodnie mam urodziny, a potem Gwiazdka! Dwóch prezentów sobie nie odpuszczę!"
    (I tu następuje opis, jak Pani Architekt właśnie poinformowała już swego nic nie swiadomego faceta, jakich prezentów oczekuje. Oczywiście, jak mówi, oba są takie, że może zachować jako inwestycję lub dobrze sprzedać. Żadne tam wspólne wyjazdy czy pachnidla. Biżuteria z diamentami i Rollex)

    Tadam!
    La Cumparsita i kurtyna w dół!

    Tak ku przemyśleniu kolegom, którzy wierzą w "Dlasiebiestworzenie". Są kobiety, którym taka wiara wodą na młyn.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 14 listopada 2019 - 17:04
    ~kobietka napisał:

    Czy Twoja historia jest reprezentatywnym przykładem na zachowanie kobiety, która już nie kocha?


    No właśnie... :-)
    Dzięki @kobietko, że to napisałaś.

    Powoli - bardzo powoli - uświadamiam sobie co piszesz.
    Moja była żona rzeczywiście nie wygląda na reprezentatywny przykład postawy kobiety 'niekochającej'.

    Nie chcę tego po raz kolejny rozdrapywać i roztrząsać.
    Jednak przekonałem się, że kobieta też człowiek ;-).
    Po fakcie, po długich miesiącach.

    Był okres, gdy bałem się kobiet... po prostu.
    Postrzegałem je poniekąd jak potwory w ładnym przebraniu, które wystarczy tylko 'tknąć' i wyleje się wiadro jadu...
    Do dziś mam wrażenie, że jak się kobiecie czymś narażę, to ona będzie mnie prześladować metodami którym mogę nie dać rady.

    Pewnie dlatego drążę temat uczciwości bo to co mi tamta pani zafundowała, uczciwe nie było...

    To już przeszłość, a ja żyję w szczęśliwym związku z inną kobietą, która mnie rozumie i wspiera - w związku z 'tamtym' też.

    Dziś tylko tego drewna do ognia trza dokładać :-), bo iskry były, ale żeby iskry miały wystarczać, to nie powiem.

    Czułość, zainteresowanie, akceptacja, wzajemne wsparcie i... ;-) troszkę bajeru dla atmosferki - ot samo życie :-).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 14 listopada 2019 - 17:09
    ~Pf napisał:
    nie swiadomego faceta, jakich prezentów oczekuje. Oczywiście, jak mówi, oba są takie, że może zachować jako inwestycję lub dobrze sprzedać. Żadne tam wspólne wyjazdy czy pachnidla. Biżuteria z diamentami i Rollex)

    Tadam!
    La Cumparsita i kurtyna w dół!

    No i macie... ;-)...
    Ot czy się mylę, że kobiety...

    Pocieszam się, że są jeszcze normalne (uczciwe) panie na tym świecie - nie tylko potwory w ładnej skórze hahaha...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 14 listopada 2019 - 17:45
    He he takie skrajności nie przeszły mi przez myśl.
    Ja normalnych ludzi miałem na myśli, co im w życiu nie wyszło lub późno spotkali to co w życiu dla nich ważne.

    Faktycznie jedni chcą z osobą życie przeźyć, inni mieć tylko kogoś z kim można się pokazać.



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 14 listopada 2019 - 17:52
    Tak mi jeszcze przyszło na myśl.

    Taka Pani interesowna na gołodupca nie spojrzy. Taki Pan zazwyczaj wie, że kolacyjki i prezenty będą.
    Gorzej jak Pani bierze ,,gołodupca średniego,, pod swój dach. To kim w tym domu jest? Kierowca, złota rączka, czasoumilacz, czasami inwestor.
    A za jakiś czas- Pani mówi ,,paaa,,

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 18:02
    ~Robert1971 napisał:
    No i macie... ;-)...
    Ot czy się mylę, że kobiety...

    Pocieszam się, że są jeszcze normalne (uczciwe) panie na tym świecie - nie tylko potwory w ładnej skórze hahaha...


    Dla równowagi - kiedyś opisywałam Rafałowi moją najszybciej skończoną randkę - a mianowicie wtedy, kiedy mi mężczyzna zamachał przed oczami kluczykami od Porsche :)

    Generalnie... to było w całokształcie żenujące.
    Nie tylko kobiety w tych czasach potrafią być próżne. Rozejrzyjcie się, panowie :)

    ~Robert1971 napisał:
    Był okres, gdy bałem się kobiet... po prostu.


    Rozumiem i w porządku... :) Ja do dzisiaj właściwie "boję się" mężczyzn, żeby nie powiedzieć, że ogólnie ludzi. Chociaż tego nie pokazuję.

    Przykre doświadczenia nas niestety kształtują w określony sposób - niekorzystny dla nas samych.

    Współczuję Ci, @Robert, tej Twojej historii.
    Nie sądzę jednak, żeby wszystkie kobiety takie były.
    Tak jak "nie wszyscy mężczyźni są tacy".

    Nie ma co tego rozdzielać na płeć.
    Są ludzie i "ludzie".

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 18:53
    ~Pf napisał:
    Pani Architekt właśnie informuje, że już nie kocha swojego faceta. Kolejnego.)
    Znajoma: " No daj spokój, toż najwyższy czas odejść"
    Pani Archiekt: "Nie... Jeszcze nie. Ale tuż przed nowym rokiem"
    Z.: "Hm?? Ale dlaczego to ciągnąć? Rozstajesz sie i juz, daj chlopu żyć."
    P.A.: " No co Ty? Zgłupialaś? Za trzy tygodnie mam urodziny, a potem Gwiazdka! Dwóch prezentów sobie nie odpuszczę!"


    Jeszcze jedno odnośnie tego.

    @Pf, ale to zazwyczaj działa tak, że swój ciągnie do swego.

    Czy rzeczywiście inteligentny i wartościowy mężczyzna nie rozpozna, z kim ma do czynienia?

    Ciebie za takiego mam na przykład. Ty byś nie rozpoznał?

    Pan @impure_thoughts opisywał tu kiedyś to instagramowo-tinderowe targowisko próżności, na które mężczyźni się bezbronnie "łapią", a potem cierpią.

    Kurcze. Jak kupuję bilet do cyrku, to nie oczekuję opery :)

    Myślę, że to bardzo prawdopodobne, że mężczyzna rzeczonej Pani Architekt jest ulepiony z tej gliny, co i ona sama. Ty to zaobserwowałeś tylko z jednej strony.

    No i już. :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 14 listopada 2019 - 19:06
    @kobietko,
    "Jeśli nie potrafisz nad sobą zapanować tylko dlatego, że nie kochasz - to oczywiste, że powinieneś temu drugiemu oddać wolność."
    -a co, gdy dajesz? a on nie chce? chce tego, co jest, dla dziecka i dla siebie? nie chce niczego zmieniać, a Ty nadal jesteś zołzą?

    "Stajesz się "jędzą" czy z drugiej strony "dupkiem" - odejdź."
    -ale dokąd? i z kim? z dzieckiem? a gdy dom jest Twój? masz odejść?

    gdy dom jest mój, zostaję w nim, dziecko jest wspólne, każde z obojga chce uczestniczyć w porankach np, i co? kto ma się wyprowadzić? ten/ta, który/która nie kocha?

    tak, teoria a praktyka, to dwie rożne opcje..

    ten z dzieckiem powinien zostać, kto poświęcił mu więcej czasu, od narodzin, (gdy oboje z rodziców chcą być z dzieckiem),

    trudno mi sobie nawet wyobrazić, że ojciec, którego nigdy nie było w domu, nagle chce odebrać matce prawa do opieki,
    gdy, to ona się opiekowała, to ona powinna zostać z dzieckiem,
    gdy on tylko zarabiał, niech nadal to robi..
    dlaczego, miałoby się to zmienić?
    bo, on nagle sobie nie wyobraża życia bez dzieci?
    czy wieczorów, ja pisał @zmęczony życiem,

    dzieci, to nie tylko wieczory,
    gdy kobieta, poświęciła połowę swojego życia na wychowanie dzieci, nie należy jej tego odbierać..

    czytać się tego nie da,
    tych roszczeń ojców, nieistniejących na co dzień..

    a w zasadzie, w ogóle już, nie da się tego czytać,
    nie ma szans na porozumienie się,
    ani obu płci, ani ludzi już w ogóle..

    na zakończenie, dodam tylko:
    dla Panów, ku nauce,

    gdy pod-słyszałam rozmowę mojego ex z kolegą:

    -dlaczego wy, w ogóle się rozwiedliście?
    -byliście ostatnią parą, z ostatnich,
    -dlaczego ona odeszła do innego?
    -wyglądaliście na szczęśliwych,
    -dlaczego jej wybaczyłeś?
    -jak to możliwe, że macie takie świetne relacje obecnie?

    padła jedna odpowiedź:

    -wybaczyłem jej wszystko, bo
    nie znalazłem lepszego sposobu,
    by podziękować jej za to wszystko, co mi dała,
    przez te wszystkie lata,
    za rodzinę, którą mi stworzyła,
    zrobiła to, tylko ona..
    załapałem się na 19 lat szczęścia..

    powodzenia wszystkim..
    pa








    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 19:34
    Alutko... :)

    "-a co, gdy dajesz? a on nie chce? chce tego, co jest, dla dziecka i dla siebie? nie chce niczego zmieniać, a Ty nadal jesteś zołzą?".

    Wtedy to jego wybór i nie ma co decydować za niego :)

    Są różne przypadki, różne sytuacje życiowe, różni ludzie, różne charaktery i ja naprawdę rozumiem, że kiedy tu sobie piszemy w odcieniu czarno-białym i takim "oczywistym", to uciekają nam te wszystkie subtelności.

    Nie unoś się, Alutko :) Osobiście Twoją historię bardzo rozumiem i jakoś tak "czuję", bo wydaje mi się, że mogłabym mieć podobną.

    A co do tego, żeby ludzie się "porozumieli"... Bez różnic byłoby nudno. Gdybyśmy utkwili w jednej słusznej definicji moralności, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami... to świat by się nie rozwijał.

    Nie ma nic złego w odmiennych poglądach :)
    Czasem nawet w kłótniach nie ma nic złego, jeśli się wyciąga z nich jakieś wnioski.

    "czytać się tego nie da,
    tych roszczeń ojców, nieistniejących na co dzień.."

    To mnie jednak trochę zatrzymało - gdzie w tym akurat wątku posty o tym?

    Alutka! Wodnik do Ciebie przemawia - spokojnie :).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 14 listopada 2019 - 19:50
    kochana jesteś :)

    i będziesz...

    pa

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 14 listopada 2019 - 20:43
    Ty też jesteś kochana, nawet jeśli to przekazujesz (czasem, bo przecież nie zawsze) trochę bardziej bezpośrednio.

    Ja ludzi zazwyczaj głaskam, Ty ich czasem karcisz, ale przekaz ten sam :)

    Nie uciekaj...

    Szczerze mówiąc, mi jest po prostu strasznie bez Rafała (który sobie nawet zablokował tę stronę, żeby na nią nigdy więcej nie wejść) ale chociaż dlatego mogę być szczera.

    Tak sobie gadam z mniejszym lub większym sensem, żeby nie czuć się tak samotną w tej próżni po kimś, przed kim się otworzyłam bardziej niż przed kimkolwiek innym?

    Jak już mam dawać cząstkę "prawdziwej" siebie...

    Tak to wygląda.

    Przywróć mnie do pionu może...

    Ty to potrafisz akurat przecież.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy