Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Tata na medal

Ojczym nie akceptuje syna

Rozpoczęte przez ~Matka, 11 mar 2018
  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 22 sierpnia 2020 - 18:12
    Rysia,
    jak będzie się awanturował to wezwij policję, jak założą mu niebieską kartę to troche ochłonie. Zastrzeż przed jego przyjazdem, że ma grzecznie się odnosić, bo inaczej zadzwonisz na policję. Jak masz możliwość to niech będzie ktoś przy Tobie, mama, tata, brat/siostra. Przy innych pewnie nie będzie wrzeszczał, a może najgorsze nerwy miną.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia ~Kasia
    ~Kasia
    Napisane 22 sierpnia 2020 - 20:38
    Droga Agnieszko jesteś mądrą kobietą,moja mama także twierdzi,że w takiej sytuacji mam żyć tak aby mi było dobrze.Co do propozycji odejścia od męża już takie stosowałam.Kiedys mówił przestań,innym razem nic nie mówił a ostatnio powiedział " proszę bardzo".Wiesz ja mieszkam u niego i za wiele pieniędzy władowałam w to mieszkanie żeby tak łatwo się wyprowadzić.Moglabym wynająć mieszkanie,ale uważam że szkoda jest mi wydawać większość swojej pensji na wynajem .Ogólnie mąż mój nie pije,nie pali,nie podnosi ręki,jest odpowiedzialny,opłaca rachunki na czas itd.Co jednak z tego jak żyjemy jak obcy ludzie.Chyba nawet się nie lubimy za bardzo.Tyle,że on nikogo nie lubi.Ciesze się,że nie mam z nim dzieci.On w ogóle nie ma swoich.Kiedys chciałam mieć chociaż jedno wspólne dziecko,on nie chciał .Na terapii małżeńskiej kiedy pani psycholog zapytała dlaczego nie mamy dzieci odpowiedział,że teraz by chciał ( było to około roku temu).Kiedy stwierdziłam ,że teraz to już za późno bo skończyłam 40 lat i uważam,że nie nadaje się już do małych dzieci i trzeba było wcześniej o tym myśleć to on na to,że wcześniej to on sprawdzał jaką jestem matką.Rozumiesz idiotę?Dobrze Agnieszka zrozumiałam,że masz swojego wciąż w domu? Ja też mam,mój też pracuje po 8 godzin i to w godzinach tych co ja więc od 16 codziennie razem w domu jesteśmy i całe weekendy.Teraz więcej zaczęłam wychodzić z koleżankami , wcześniej uważałam że tylko z nim ,sama się nie ruszam.Naiwna byłam.Wyglada na to,że macie dziewczyny młodsze dzieci ode mnie.Moje już są pełnoletnie więc mogę więcej czasu poświęcić wyłącznie dobie.Pomimo tego,że jestem z nim ponad 12 lat to zawsze czułam się samotną matką.Dzis chyba jestem w stanie stwierdzić,że żałuję,że nie zostałam sama,mogłam się z nikim już nie wiązać.Ojciec biologiczny moich dzieci zostawił nas kiedy dzieci miały jedno 11 miesięcy,drugie prawie 3 lata.Nigdy nie miały z nim kontaktu bo facet poprostu zniknął.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mama82 ~Mama82
    ~Mama82
    Napisane 23 sierpnia 2020 - 21:35
    Rysia a twój mąż o co się czepia?też ma swoją "zasady"których musi się młody trzymać???ja nie wiem jak to będzie jak teraz wróci....wyjechał bez pożegnania....nie rozmawialiśmy kilka dni....wymiana zdań smsami była..czuje że się mega oddaliliśmy...ale nie pozwolę mu tak się zachowywać odnośnie mojego dziecka...mamy jeszcze maluchy nie wiem co mam robić by było lepiej...on uparty przy swoich racjach.....zobaczymy czy pójdzie do psychologa tak jak obiecał....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 25 sierpnia 2020 - 20:56
    Droga Kasiu,
    odpisuje tak późno, bo miałam jakiś problem z odczytaniem wiadomości. Doskonale Cię rozumiem, że odejść w pewnych okolicznościach się nie opłaca- mam podobnie, ponieważ niepotrzebnie zgodziłam sie na wspólne kupno mieszkania ( on miał swoje pieniądze, ja swoje i do tego sprzedałam mieszkanie, żebyśmy kredytu nie brali). Zabezpieczyłam sie i mieszkanie jest na moja matkę, ale te zabezpieczenie jest tylko po to, że w razie rozstania to ja go spłacę, po to żeby z dzieckiem nie szukać nowego konta, zmieniać szkoły etc. Jestem uczciwa i honorowa. On dostanie polowe kasy i wynocha - kusi mnie, żeby mu tak powiedzieć i pognać w 4 wiatry. Mój pracuje po 8 h dziennie, wiec niestety codziennie jest w domu. Tez nie chce ze mną dziecka i ślubu także :-) tak jak wspomniałam wcześniej, ja bardzo chciałabym rodziny, tzn kolejnego dziecka, męża - ale nie z nim. Mój synek ma 5 lat, jego syn 6 lat. Ostatnio, kiedy nie mogłam wejść na ten portal, już tak sie z nim pokłóciłam o Olka, że byłam gotowa wszystko rzucić. Twoj twierdzi, że sprawdzał Cie jako matkę, ten mój typ to mi w oczy powiedział, że jestem złą matką. Jeszcze czego nie mogę znieść to fakt , że jakby mógł to mojemu dziecku dawałby rzeczy chyba se śmietnika, uważa, że ja wszystko kupuje mu za drogie. Mimo że jestem niezależna finansowo, zawsze mowie, że to sfinansowali moi rodzice, nawet moje dziecko już się nauczyło, że tak trzeba mówić, po potem pół dnia gadania. Ostatnio udowadniał mi, że cena za materac do łóżka Olka to jakaś kpina i pokazywał, że są materace na Allegro i niczemu nie odbiegają. Pokazal mi najgorszy i najtańszy materac w całym Allegro. Nie za jego kupuje, jestem totalnie od niego niezależna i jeszcze muszę go wysłuchiwać. Podczas gdy jego syn musi mieć wszystko drogie i oryginalne. Kasiu, zazdroszczę Ci, że już masz odchowane dzieci, jesteś jeszcze młoda i masz czas dla siebie . Biologiczny ojciec Olka nie ma z nim kontaktu. Ten mój zawsze jak sie kłócimy o Olka, mowi drwiąco żebym sobie poszukała lepszego tatusia. Osobiście jestem zdania, że lepiej nie mieć ojca żadnego niż byle jakiego. Mój syn sam z siebie zaczął mówić do niego tata, to powiedział, że jemu to wisi i może mówić do niego nawet „Prosze Pana”. Pisze to wszystko i sama nie wierze , że ja z tym idiota jeszcze jestem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia ~Kasia
    ~Kasia
    Napisane 25 sierpnia 2020 - 21:26
    Hej Agnieszko, czytając Twój wpis sama pomyślałam o tym po co z nim jesteś.Nie masz ślubu z nim,nie masz z nim dzieci,w sumie masz mieszkanie, pracę,ale wiem że odejść łatwo jednak nie jest.Coś w tym jest takiego magicznego,facet dziad a my nadal siedzimy z takim.I tak jest od wieków.Chyba się od nich zwyczajnie uzależniamy.Wydaje mi się,że mamy zakorzeniony fakt ,że rodzina jest najważniejsza i wciąż nam.sie wydaje ,że jesteśmy w stanie to zmienić,że przyjdzie taki dzień kiedy coś się wydarzy i będzie cudownie.Czesto myślę o przyszłości tej rodziny i wiem,że nie będzie nigdy dobrze,że dzieci zawsze będą nas dzielić. Przyjdzie czas kiedy się będą żenić.Moj syn myślę,że nie zaprosi go kiedyś na swój ślub.Jak to będzie nawet nie chce myśleć.Bedzie mi przykro na pewno,ale nie dziwię się,że go nie zaprosi.Przeciez mój mąż go nienawidzi czego wcale nie ukrywa.Kiedyś sam mi to nawet powiedział.Do tego jest wredny, pamiętliwy i nigdy mu.nie pomoże jak ojciec synowi.Moj syn nie ma co na niego liczyć.Mój nie dość,że ma mieszkanie ,które kupił przed ślubem to jeszcze dobrze zarabia.Ja niestety nie mam nic i do tego najniższą krajową.Chociaż.....ja mam to co najważniejsze,dzieci.Tobie Agnieszko musi być też ciężko,smutne to.Moja mama, którą widzę dwa razy w roku,ponieważ mieszka poza granicami kraju jest załamana moim życiemJa udaję,że jest ok ,ale ona sama mówi,że widzi ,że jestem nieszczęśliwa.I jestem..czas ucieka a ja nie mam tego co było dla mnie najważniejsze a moje dzieci nigdy nie miały ojca.Czesto mam żal do siebie,że takie im życie zgotowałam.
    Agnieszko a Ty masz wsparcie w swojej rodzinie? Wiedzą o tym jak się czujesz w tym związku czy też udajesz,że jest ok.
    Pozdrawiam Cię,Kasia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 25 sierpnia 2020 - 22:04
    Kasiu,
    z nim to takie skrajności są, dla mnie zrobi wszystko, zapatrzony jak w obrazek, a na drodze do pełni szczęścia stoi mu „tylko” mój syn. Wiesz ja się nie rozstaje, bo jest mi wstyd przed wszystkimi, pisałam wcześniej, że rozwiodłam się po roku, potem był ojciec Olka i teraz ten. Z deszczu pod rynnę , jak kula w łeb. Pierwszy mąż super ratownik medyczny - okazał się narkomanem, ojciec Olka to przemocowiec. Ja mam strasznego pecha w miłości i przyciągam same mendy społeczne. Obecny postanowił dla mnie zostawić żonę (proszę nie oceniaj mnie, to długa historia, a ich małżeństwo było fikcja, zreszta zawsze miałam poparcie jego matki, moich rodziców zreszta tez). Zwyczajnie i po ludzku głupio jest mi go zostawić z bałaganem w życiu i bałaganie we własnym, nie mam odwagi .....Ja mam bardzo duże wsparcie id mamy, zreszta zarówno ona jak i moja „teściowa „ zawsze nas wspierali. Moja mama mówi, że ojca dla Olka nigdy nie znajdę, a Olek i jego syn dorosną, założą własne rodziny i wtedy docenimy, że mamy siebie. Tylko powiedz Kasiu, czy rzeczywiście taki wybór jest warty ? Oczywiście, że walczę jak lwica i nie pozwolę żeby Olkowi włos z głowy spadł , ale mam dość tej napiętej sytuacji i dwoistości. Mój tez jest wredny i pamiętliwy oj... i to jak. Olka przewinienia eksponuje i notorycznie wypomina . Nie potrafię z nim rozmawiać spokojnie o Olku, bo on jak się nakręca i z tym przekonaniem o słuszności swojego zdania opowiada monolog jaki Olek jest winny wszystkiemu - to mam ochotę szczelić go w łeb najcięższa książka jaka mam. I właśnie Kasiu w takiej dwoistości żyje- mnie kocha, a mojego dziecka nienawidzi. Czy w ogóle tak można ....?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 25 sierpnia 2020 - 22:09
    Ze ślubem Twojego dziecka tez ciężka sprawa, tak sobie myśle, że Twój syn na pewno jest mądry i zrozumie, że powinien go zaprosić - spełnić swój obowiązek jako że jesteście małżeństwem. Jak nie przyjdzie to będzie o nim źle świadczyło, zdyskredytuje go to w oczach wszystkich. Jeśli przyjdzie, to powinnaś razem z synem bawić się na weselu/przyjęciu najlepiej jak potrafisz. Jeszcze bym sobie mowę ułożyła, taką żeby wszystkich na kolana powaliło, jaka jesteś dumna z syna, że mimo braku ojca potrafi i chce stworzyć rodzine etc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 25 sierpnia 2020 - 22:31
    Kasiu ,
    jeszcze jedno pytanie - Twój mąż taki jest w stosunku do obydwojga dzieci , czy upatrzył sobie szczególnie jedno ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia ~Kasia
    ~Kasia
    Napisane 26 sierpnia 2020 - 08:18
    Cześć Agnieszko,
    Im więcej czytam Twoich wpisów tym bardziej dostrzegam,że myślisz tak jak ja.Mam super syna, wrażliwy, pozytywnie zakręcony,lubiany,pracowity ,jedyny minus jest taki,że nie bardzo chce się uczyć i to spędza mi sen z powiek.Jednak często myślę i zastanawiam się co jest ważniejsze czy bycie dobrym , wrażliwym,uczuciowym czy wykształconym jak mój mąż,ale wrednym,bez przyjaciół i bez jakichkolwiek podstawowych uczuć.Pytasz o relacje jego z Julką.Hm....mowi do niej po imieniu, częściej ją broni,ale też nie mają jakiś bliższych kontaktów.Moja Julka ma 18 lat i trochę kłopotów sprawiała już od podstawówki więc i mi jest z nią ciężko się dogadać.I to mu się chyba podoba.Nie podoba mu się,że mam taki ciepły kontakt z synem.On jest poprostu o Oskara zazdrosny.Jak już wspomniałam kiedyś,Oskar mieszka u swojej babci, którą na czas pandemii postanowił się zająć.Jak przyjdzie czasami na chwilę do domu to mina męża zmienia się na twarz zabójcy.Ja boję się pomyśleć co to będzie jak Oskara będzie chciał wrócić do domu po ustaniu korony.Ja Aga nie widzę wyjścia z sytuacji,jestem póki co na takim etapie ,że żyć mi się nie bardzo chce.Wizja przyszłości mnie przeraża.W sobotę jadę z nim na tydzień na urlop a dzieciaki zostają w domu.Jeszcze nigdy nie miałam tak żeby az tak mi się nie chciało jechać.Płakac mi się wręcz chce.Mamy Aga dwa pieski w domu( jedyne co nas łączy) .On opiekuje się nimi jak małymi bobaskami.Kocha je bezgranicznie więc kochać potrafi szkoda tylko ,że nie nas.
    Miłego dnia Agnieszko ????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 26 sierpnia 2020 - 10:50
    Wiesz Kasiu,
    ja tez myśle, że on jest zazdrosny o Twojego syna... mój Olek mimo 5 lat jest charakterny i niestety tez uparty, ma mój charakter, a ten typ jest wredny, pamiętliwy i przekorny. Boje się okresu kiedy Olek będzie dojrzewał....
    zgadzam się z Tobą, że to zazdrość .... oni są najzwyczajniej w świecie zazdrośni, bo moja relacja z Olkiem tez jest bliska. Tak jak pisałam wcześniej, on jest nawet zazdrosny, że jego matka jest dobra i serdeczna dla Olka, o moich rodzicach to nawet nie wspomnę. Oczywiście jego syn może, a nawet powinien być rozpieszczany, mój natomiast ma być karcony za wszystko i przepraszać, że żyje.... tak naprawdę najbardziej jestem zła na siebie, że nie potrafię założyć rodziny, że przez mój zły wybór Olek nie ma ojca, bo ten ma go gdzieś, on nawet nie poznałby Olka między dziećmi, że nawet ojczym go nie szanuje- tak naprawdę o wszystko obwiniam siebie. Staram się tego nie okazywać Olkowi, nie chce litować się nad nim, bo to tylko dziecko, które wykorzysta sytuacje i jeszcze popadnie w jakieś narkotyki, albo będzie rozpieszczonym dzieciakiem. Wszystko kumuluje się we mnie, a na zewnątrz staram się tego nie okazywać, przez co jestem też wymagającym rodzicem. Ten mój oczywiście uważa, że Olek to maminsynek i on nie wie co to dyscyplina. Kiedyś jego syn zaczął krzyczeć (jak miał 5 lat), że ma oddać mu telefon , bo cyt.:”kopne cię w dupe”, to oczywiście rozpłynął się i zaczął mu tłumaczyć, że to nieładnie, że tak nie wolno mówić. Strach pomyśleć coby zrobił gdyby Olek tak się do niego odezwał. Zreszta mój syn nie ma telefonu, bo jestem temu przeciwna, staram zaszczepić się w nim zamiłowanie do książek, to oczywiście wywołuje niekiedy bunt u Olka przez co jest absorbujący, podczas gdy jego syn całymi dniami tłucze w gry na komórce (ma 5 telefonów !!!) i jest spokój. Jak ja bym dała Olkowi 5 telefonów to by nas zajazgotał, zamęczył , a jego była żona, która na to pozwala, w jego oczach to cudowna matka, a na mnie mówi, że jestem złą - troglodyta normalnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ela ~Ela
    ~Ela
    Napisane 31 sierpnia 2020 - 00:02
    Jest mi tak bardzo przykro dziewczyny jak to wszystko czytam... Parę miesięcy temu pisałam właśnie tutaj na forum i dziś postanowiłam znowu zajrzeć. Płakać mi się chce. Oddając drugiemu człowiekowi swoje serce, miłość, oddanie i troskę o dom i wszystko w zamian dostajemy co?
    My chciałyśmy tylko normalne życie i ciepły dom. Czy to dziwne, że kochamy swoje dzieci? Jakbyśmy były oschłe i wredne takie jak oni to byłoby dobrze? Kocham moich synów i pragnę aby byli zdrowi i szczęśliwi, zawsze mogą na mnie liczyć i zawsze będę ich wspierać. Kiedy oni będą szczęśliwi to i ja będę. Czy to dziwne że z nimi gadam, że się martwię, że spędzam czas itd. Nie jestem nadopiekuńcza tylko taka zwyczajna ... czasem też się wkurzam, psioczę jak coś nawyrabiają, ale to normalne. Mój mąż jest wredny, zarozumiały, niesympatyczny, nie mogę z nim normalnie porozmawiać, poprostu posiedzieć czy coś zaplanować. Mojego syna 15letniego traktuje jak najgorszego, nienawidzi go i poniża na każdym kroku. Wogóle się do niego nie odzywa. Jak przedmiot...Nasz wspólny 4letni syn też go irytuje. Nigdy się z nim nie bawił. Podkreślam nigdy! Od urodzenia nie zrobił przu dziecku nic. Czasem jak do mnie jest podły to mnie straszy odebraniem praw rodzicielskich... porażka. Dla mnie żart.
    Moja siostra ma wspaniałego męża. Dziś byliśmy na jej urodzinach. Wspaniała atmosfera, cudowne jedzenie wszystko super tylko mój mąż oczywiście niezadowolona mina, wredne odzywki do wszystkich poniżanie syna itp dłuuugo by opisywać. Jak widzę szczęście siostry to mam takie ukłucie w sercu, że też bym tak chciała. Nie luksusu nie pieniędzy tylko prawdziwą miłość. Boże mogłabym chyba powieść napisać co czuję... Trzymajcie się i pamiętajmy, że dzieci niewiadomo co by się działo to nasze dzieci są najważniejsze na świecie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 31 sierpnia 2020 - 08:01
    Kiedy czytam te wszystkie smutne historie, to widzę wspólne mianowniki, a mianowicie:
    - wszystko to wina naszych dzieci, niezależnie od ich wieku, gdyby były inne, to mężowie / partnerzy tez byliby inni,
    - nikt z mężów / partnerów nie rozmawia z naszymi dziećmi, traktują jak powietrze,
    - szydzą z naszych dzieci,
    - chodzą ciagle źli i naburmuszeni, obecność naszych dzieci powoduje, że jeża się jeszcze bardziej,
    - są wredni i pamiętliwi,
    - nie używają imion naszych dzieci, mówiąc o nich zwracają się „on”, „jego”.
    Jakie to jest wyrafinowane i krzywdzące nasze dzieci, które akurat nie ponoszą za nic winy, a tym bardziej za nasze wybory.
    Chciałabym żeby na tym forum wypowiedział się taki „ojczym”, tzn przedstawił swój punkt widzenia, dlaczego tak postępuje. Dlaczego komplikuje życie sobie i innym, bo nie rozumiem jak można na początku znajomosci lubić, a przynajmniej tolerować cudze dzieci, a potem zmienić zdanie. Dlaczego tak ostentacyjnie pokazuje, że nie lubi dzieci partnerki, dlaczego nie potrafi się powstrzymać i zachować to dla siebie? W czym tkwi problem ? Przecież żadna z nas, na początku znajomości, dzieci pod dywan nie schowała, wiedzieli na co się piszą, na pewno rodzina ostrzegała.
    Ja też mam ojczyma, co prawda miałam 20 lat jak poznał moja mamę, ale oni nadal mnie wspierają, uciekam do nich praktycznie co weekend, bo w domu atmosfera taka, że siekierę można powiedzieć. Też się kłóciliśmy, ale nigdy taki nie był dla mnie, a mojego syna uwielbia, wszędzie go zabiera i wszystko pokazuje. Cieszy się jak mnie widzi, nigdy nie dał mi odczuć, że jestem niemile widziana w ich domu, a wręcz przeciwnie, zawsze się cieszy i zmartwiony pyta dlaczego JEGO nie ma z nami. Więc tym bardziej ciężko mi zrozumieć zachowania „bohaterów” naszych historii. Znam bardzo wiele przypadków z ojczymami i w tych domach jest normalnie, jest miłość , szacunek, są tez spięcia i kłótnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kasia ~Kasia
    ~Kasia
    Napisane 02 września 2020 - 22:24
    Cześć Elu, cześć Agnieszko,
    Aga masz rację,te wszystkie punkty które wymieniłaś mają wspólny mianownik ,nasze historie są tak identyczne,że wydawać by się mogło,że rozmawiamy o tym samym człowieku.Najlepsze w tym wszystkim jest to,że oni obwiniają cały świat o swoje " nieszczęście".Ja tego nie rozumiem,serio.W chwili obecnej kiedy do Was piszę jestem z nim na urlopie.Zostawiłam dzieci , są już dorosłe,ale pierwszy raz zostawiłam im puste mieszkanie i bardzo mnie to stresuje.Nie tyle,że stanie im się krzywda co tyle,że coś przypadkiem zniszczą lub nie dosprzatają i po naszym powrocie będzie kolejna afera.Zresztą....jakby się nie starały to i tak będzie źle. Myslalam,że podczas tego wyjazdu,który on sam zorganizował będzie miło itd.Otóż nie! Ja znów naiwnie myślałam, że coś choć na chwilę się zmieni a ten wiecie co robi? Ścieli mi łóżko w innym pokoju w domku pod pretekstem takim żebym się dobrze wyspała.Jest to dla mnie żałosne. Już od dłuższego czasu zastanawiam się czy on jest może gejem,impotentem,nie wiem.Wiem tylko tyle,że czekam dnia powrotu do domu bo nudzeniem się z tym człowiekiem jestem bardziej zmęczona niż byłam przed urlopem.
    Ja wiem....takie mnie teraz traktowanie też jest karą, karą za to,że moje dzieci są i były dla mnie ważne.
    Elu przykro mi ,że po kilku miesiącach kiedy zaglądałaś na forum nic się nie zmieniło.Nie chciałabym Cię martwić,ale dziś mam niestety taki dzień kiedy dużo rozmyślam i wiem,że to się nie zmieni.Ani u mnie ani u Agi ani u Ciebie.Takuego typa nie zmienisz bo to już taki trudny przypadek.Założę się,że żaden z Waszych partnerów nie ma przyjaciół i żaden nie potrafi się bawić i każdy jest z nich nudziarzem.Oni obwiniają wszystkich za to,że sami ze sobą czują się źle.Tego nie zmienisz, niestety.Nasz psycholog rozłożył ręce.
    Pozdrawiam Was.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 03 września 2020 - 09:46
    Kasiu,
    bardzo mi przykro, że masz taki urlop i dodatkowy stres z tym związany....
    Wiesz co, to żałosne jak on Cię traktuje. Seks jest naturalną rzeczą i jazdy go pragnie - tak jesteśmy skonstruowani, a wprowadzanie takich kar to żenada z jego strony. Mnie zastanowiło, jak on sobie radzi ze swoimi potrzebami .....
    Kiedyś już Ci napisałam - rób tak żeby Tobie było dobrze i olał go. Wiem, że w teorii wszystko wydaje się łatwiejsze, ale najgorzej jest zacząć, potem jest dużo łatwiej.
    Zreszta Elu, Tobie tez życzę siły na to żebyś zadbała o własny interes i dzieci.
    Każda z nas chciałaby mieć ciepły, kochający dom, ale do tanga trzeba dwojga..... skoro oni tego nie widzą/ nie czują to niech żyją w przeświadczeniu, że ich tok rozumowania jest właściwy. Ja już z partnerem przestałam szczerze rozmawiać, co on gada to mu przytakuje, a swoje i tak robię. Na przykład - Nie wyraził zgody żebym kupiła mojemu synowi krzesła do pokoju tylko wzięła z kuchni, poszłam do sklepu kupiłam jakie chciałam i powiedziałam, że moja mama zasponsorowała dla wnuka w prezencie. I tak funkcjonuje - nie jest to idealny sposób na życie, ale mam więcej spokoju i staram się żyć własnym życiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kornelia ~Kornelia
    ~Kornelia
    Napisane 13 listopada 2020 - 11:56
    Witam Was dziewczyny. Przeczytałam cały wątek, pomimo, że moja sytuacja życiowa jest inna. Od 17 lat jestem mężatką, mam syna i mieszkam cały czas z jego biologicznym ojcem i zarazem moim mężem. To co mnie z Wami łaczy, to poczucie, że dziecko doznaje krzywdy we własnym domu, nie czuje się w nim bezpieczne, a my tkwimy w toksycznym związku, nie potrafimy się z niego wyrwać, z różnych powodów. Najczęściej jest to obawa przed samotnością lub pogorszeniem statusu materialnego. Nasuwa mi się jeden wniosek. Jeżeli ktoś ma psychopatyczna osobowość to będzie zatruwał każdy związek oraz niszczył życie dzieci swoich czy przybranych. Wiem , że trzeba odejść, ale to takie trudne..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agnieszka34 ~Agnieszka34
    ~Agnieszka34
    Napisane 13 listopada 2020 - 21:03
    Droga Kornelio, wiem jakie to jest trudne, ja kończyłam związek 2 razy i chyba czeka mnie 3 porażka. Nie znam dokładnie Twojej sytuacji, ale mogę Ci poradzić to co wyniosłam z własnych doświadczeń - rób tak żeby Tobie i Twojemu dziecku było dobrze. Jeżeli serce marki podpowiada Ci, że dzieje się krzywda Twojemu dziecku to rób wszystko żeby to zmienić. Wiem, że rozstania są trudne, być może odsunięcie pomoże. Życie razem, a jednak osobno pomoże podjąć Ci decyzje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monia84 ~Monia84
    ~Monia84
    Napisane 24 listopada 2020 - 02:21
    Jestem w podobnej sytuacji od 6 lat. Poznałam męża w parku gdzie był z dwójką swoich dzieci w wieku 6 i 2 latka. Była partnerka mojego męża a matka dzieci porzuciła ich 5 miesięcy wcześniej. Na początku byłam strasznie zbulwersowana jej zachowaniem ale teraz już wiem co nią kierowało. Nie chcąc jej tłumaczyć i usprawiedliwiać bo to nie oto tu chodzi. Bo takie coś jest nie wybaczalne. Ale wiem co czuła bo ja obecnie jestem na jej miejscu i wiem doskonale na własnej skurze co to znaczy żyć z tym potforem pod jednym dachem . Z którym na każdym kroku przegrywasz. Muszę wspomiec że nie mieszkamy w Polsce więc nie mamy tu żadnej rodziny oraz wsparcia bliskich. Obecnie dojrzałam do rozstania bo nie pozwolę więcej pastwić i znęcać się mojemu mężowi nad moim symem i mną. Serce mi pęka z żalu że nie będę mogła zabrać ze sobą jego dzieci które tak bardzo pokochałam i że znowu będą cierpieć ale on nie pozostawił mi żadnego wyboru . I po naszym rozstaniu już odpowiednio się postara bym ich więcej nie zobaczyła na oczy. By się zemścić!!! Bo wie że mi na nich bardzo zależy. Jestem w takiej desperacji że wolę z synem wylądować na ulicy jak spędzić z tym człowiekm chodź by jeszcze jeden miesiąc. A wybierać między nim a moim synez nie będę bo zawsze wybiorę syna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 28 stycznia 2021 - 23:08
    Dokładnie, u mnie wszystko się zaczęło po narodzinach naszego wspólnego dziecka:(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monia84 ~Monia84
    ~Monia84
    Napisane 28 stycznia 2021 - 23:48
    Cześć dziewczyny chciałam Wam tylko napisać że odeszłam od męża. Wiem że dużo czasu musi upłynąć zanim dojdę ze sobą do ładu. Bo przez te wszystkie lata znęcania się i życiem z tym człowiekiem odbiły się bardzo na moim synu i na mnie. Ale tak jak napisałam parę miesięcy temu tak właśnie zrobiłam. 25 listopada 2020 spakowałam dwie podręczne walizki dla siebie i syna i wyszłam z domu. Nie mogłam podjąć lepszej decyzji żałuję tylko tego że tak późno. Że tyle czasu zmarnowałam. Mino że wylądowałam z synem na ulicy i mamy status osób bezdomnych. Doczekaliśmy się mieszkania tymczasowego. Teraz odbywa się procedura na mieszkanie stałe. Nie żałuję ani sekundy. Mimo tego że przez dłuższy czas musieliśmy mieszkać z synem w hostelu dla bezdomnych. Teraz dopiero zaczęliśmy żyć nie jest kolorowo. Ale jest to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Jutro dzwonię do adwokata i składam sprawę o rozwód. I mam nadzieję że szybko go dostanę. Dziewczyny nie dajcie się pomiatać. Jesteście wspaniałe i nie dajcie sobie wmówić że jest inaczej. Trzymam za was kciuki a skoro mi się udało uwolnić wam też da. Nie mieszkam w Polsce więc wiem że to zupełnie inna bajka. A w Polsce nie ma wsparcia dla martretowanych kobiet. Ale takie życie to nie życie. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wam wszystkiego najlepszego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monia84 ~Monia84
    ~Monia84
    Napisane 29 stycznia 2021 - 00:21
    Aniu! Przykro mi to słyszeć ale musisz sobie zdać sprawę z tego że jak teraz partner pokazuje Ci niechęć do twojego dziecka to już będzie tak robić, zacznie się od niewinnego zwracania uwagi, potem już o byle co, aż po specjalne wywoływanie problemów i prowokowanie, traktowania jak powietrze, wyzwisk aż skończy się na szarpaniu i rękoczynach. A wasze wspólne dziecko będzie przez niego zupełnie inaczej traktowane. Twoje dziecko zacznie się czuć jak śmieć i intruz a potem zamknie się w sobie. I stracisz z nim bliski kontakt w najlepszym wypadku a gorsze kończą się zwykle tragicznie. Nie pozwól na to! Dla dobra swoich dzieci. Ja to przerabiałam najpierw wyzwiska awantury o moje dziecko a potem błaganie i przepraszanie. Długo się na to nabierałam aż w końcu go znienawidziłam. Ale jak słyszysz cały czas że jesteś dnem zaczynasz w to wierzyć. Aż w końcu mój syn chciał popełnić samobójstwo i to mną wstrząsnęło do działania. Teraz oboje potrzebujemy wsparcia psychologa i zaczynamy wszystko od nowa. Ale to najlepsze co mogłam zrobić. Życzę Ci siły i wytrwałości bo musisz ją mieć dla swoich dzieci. Powodzenia i trzymam za was kciuki. Jak coś to napisz jak będziesz chciała porozmawiać. Czasami to pomaga :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy