Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Tata na medal

Ojczym nie akceptuje syna

Rozpoczęte przez ~Matka, 11 mar 2018
  • avatar ~solasi ~solasi
    ~solasi
    Napisane 23 lutego 2021 - 13:53
    ~Eryk napisał:
    Ojczym i człowiek ....i reszta szanownych uczestników tego wątku forum..... jestem samotnym ojcem wychowującym dwóch obecnie pełnoletnich ale jeszcze niedawno nastoletnich synów ...poznałem wspaniałą kobietę z dwójką dzieci w podobnym do moich synów wieku .... spotkaliśmy się kilka razy z dziećmi , niby przypadkiem żeby zobaczyć czy się dogadają ..... pomimo , że my staraliśmy się jak tylko się dało to nasze dzieci jakby ich diabeł opętał ....za cholerę nie mogły się dogadać....masakra... po kilku próbach poddałem się ....stwierdziłem , że moje dzieci są dla mnie najważniejsze , po drugie ....ich relacje ( wrogie ) zabiłyby naszą miłość ... w sensie moją i mojej partnerki .... no i nie wyobrażałem sobie , że po kilku miesiącach mógłbym powiedzieć mojej kobiecie : "wyprowadź się bo nic z tego nie będzie" .....wspólnie zadecydowaliśmy , że poświęcimy "swoje szczęście" ( jakkolwiek górnolotnie by to nie zabrzmiało ) dla dobra naszych dzieci i nie będziemy ryzykowali .... to tak z mojej strony ....mały kamyczek do ogródka :-)


    Wybacz, ale tego rodzaju miłość muszę zakwestionować... chyba miłości Wam zbrakło.
    Szkoda, że nie znaleźliście rozwiązania, które wprowadziłoby spokój do waszych rodzin. Dzieci z różnych związków nie zawsze się kłócą ze sobą. Jeśli tak jest to zwyczajnie wymagają uwagi, rozmów, poświęcenia im dobrego czasu. Wasze dzieciaki są pełnoletnie... aż dziwne, że nie udało Wam się pokazać dorosłym ludziom, że można z takim bagażem doświadczeń jak u Was- stworzyć ciepły i udany związek...
    Wy nie poświęciliście swego szczęścia. Szczęście nie wymaga poświęceń. Zwyczajnie każde z Was na tym etapie życia wybrało swoją drogę tylko z własnymi dziećmi. Nie było między Wami miłości. Ot i tyle...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 17 czerwca 2021 - 15:00
    Witam mam podobny problem mam 2 dzieci z poprzedniego związku syna 12 lat i córka 13 lat od siedmiu lat jestem w drugim związku wszystko było w miarę ok tylko jak sie urodziła nam córka rok temu to zaczęło się. Moj partner zaczął nie akceptować mojej córki 13l, caly czas ma do niej problem ze kłamie ma bałagan w pokoju itp nawet powiedział że jej nie nawidzi i ze takie dzieci nie powinny się rodzic, mówiłam mu ze trzeba usiąść porozmawiać na spokojnie ze nie załatwi nic przemocą fizyczną i psychiczną ze w końcu coś się stanie to odpowiedział mi ze będzie spokój przynajmniej. Zranil mnie tymi słowami. Nie wiem co robić juz nie mam sił, nie mogę podjąć żadnej pracy bo mam malutkie dziecko pomoc rodziny nie realny mieszkam za granicą. Nie widzę przyszłości szkoda mi dzieci kłótnie są codziennie ale jestem zależna od niego teraz nie stać mnie cokolwiek wynająć żeby się wyprowadzić. A dodam ze kazał jej się wynieść do babki lub ojca i zamieszkać w pl. Przecież to normalne że nie zgodzę się i będę bronić córki mimo tego ze popełnia błędy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monia ~Monia
    ~Monia
    Napisane 17 czerwca 2021 - 16:56
    Aniu. Przykro mi to słyszeć. Naprawdę bardzo Ci współczuję sama przez to przechodziłam, więc wiem doskonale co czujesz. Niestety jak dochodzi już u ciebie w domu do takich sytuacji, to muszę Cię zmartwić że będzie tylko gorzej. A zachowywać się tak do dziecka które ma zaledwie 13 lat z czego przez ostatnie 7, je wychowywaliście wspólnie to szczyt wszystkiego. Tak się składa że ja odeszłam od męża i też byłam bez sierotków do życia. Schorowana i zgnębiona ale dałam radę i ty też dasz nie daj sobie wmówić że będzie inaczej. Czy mogę spytać gdzie mieszkasz?. Tak się składa że ja też nie mieszkam w Polsce od ponad 13 lat. Jak masz ochotę możemy wymienić się jakimś kontaktem, mogły byśmy pogadać lub popisać prywatnie. Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie się ciepło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 17 czerwca 2021 - 18:23
    Moj email to kasiula1989@spoko.pl. Napisz Monia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monia ~Monia
    ~Monia
    Napisane 17 czerwca 2021 - 19:56
    Aniu napisałam do ciebie na email.☺️

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lolka ~Lolka
    ~Lolka
    Napisane 12 lipca 2021 - 20:28
    ~Ania napisał:
    Witam mam podobny problem mam 2 dzieci z poprzedniego związku syna 12 lat i córka 13 lat od siedmiu lat jestem w drugim związku wszystko było w miarę ok tylko jak sie urodziła nam córka rok temu to zaczęło się. Moj partner zaczął nie akceptować mojej córki 13l, caly czas ma do niej problem ze kłamie ma bałagan w pokoju itp nawet powiedział że jej nie nawidzi i ze takie dzieci nie powinny się rodzic, mówiłam mu ze trzeba usiąść porozmawiać na spokojnie ze nie załatwi nic przemocą fizyczną i psychiczną ze w końcu coś się stanie to odpowiedział mi ze będzie spokój przynajmniej. Zranil mnie tymi słowami. Nie wiem co robić juz nie mam sił, nie mogę podjąć żadnej pracy bo mam malutkie dziecko pomoc rodziny nie realny mieszkam za granicą. Nie widzę przyszłości szkoda mi dzieci kłótnie są codziennie ale jestem zależna od niego teraz nie stać mnie cokolwiek wynająć żeby się wyprowadzić. A dodam ze kazał jej się wynieść do babki lub ojca i zamieszkać w pl. Przecież to normalne że nie zgodzę się i będę bronić córki mimo tego ze popełnia błędy.

    Cześć. Wchodzę czasem na to forum, gdyż w moim "związku " (o ile można to tak nazwać ) od początku facet miał "ale" do mojej córki.
    Sam ma córkę (z którą nie utrzymuje kontaktu) I syna- dzieci ma z różnymi partnerkami. Gdy byliśmy na początku relacji był dla mnie jak że snów (dla mnie) . Pierwszy sygnał- wspólne wakacje, córka miała wówczas 6 lat . Twierdził że nie zajmowałam się nim i jego synem tylko córką (A nie robiłam nic poza czynności wychowawcze) i miał pretensje że robię jej zdjęcia (wspólne też mieliśmy) .on traktuje syna jak bóstwo, gdy byliśmy razem z dziećmi nie mówił do mojej córki, nie zwracał się w liczbie mnogiej do dzieci. ignorował ją. Zbiegiem lat było tego coraz więcej. Ja (mając jeszcze kiedyś nadzieję na normalny związek z nim ) traktowałam jego syna dobrze tzn. Lekcje razem gdy był u niego, pomoc, podwozenie, robienie ulubionych ciast, rozmowy itd.) . W drugą stronę to nie działało : nigdy nie odezwał się do mojego dziecka gdy nie musiał/był zapytany. Często złośliwie nie odpowiadał. Nigdy nie podwiozl mi dziecka. Traktował dzieci bardzo nierówno, to moje dziecko zawsze musiało ustępować (2 lata młodsze) ..zawsze było jedno tłumaczenie: bo Ty masz dziecko na codzień. Oczywiście syn nie szanował mojej córki także widząc przyzwolenie. Z czasem było gorzej ,sama jej obecność zaczęła bo drażnić. Dodam że żądał abym (gdy nie ma jego dziecka ) często dawała córkę ojcu. Robiłam tak bo rozumiałam że też potrzebujemy czasu razem. Ale czekałam aby on także zaczął dawać coś z siebie- zakumplowal się z dzieckiem. Bo na miłość nie liczę w takich związkach. I nie wymagalam. Bo rozumiem że można nie umieć. Ale normalne traktowanie i przyjaźń- jak najbardziej. Z czasem jednak było gorzej. Nie umiał zaakceptować mojej córki, czułam że nie chce zamieszkac ze mną bo nie chce mojego dziecka pod wspólnym dachem. Moje dziecko zaczęło czuć tę niechęć (choć jako mala dziewczynka się garnęła - co oczywiste). Wreszcie doszło do tego że czepiał się jej w wiadomościach SMS, atakowal, ludzie z zewnątrz mi mówili że jest zazdrosny o dziecko. Nie doszło nigdy do zamieszkania razem (także z innych względów).
    Ostatecznie będziemy mieszkac w innych miastach. Chociaż serce (jako kobiety) chciało z nim być zawsze cierpiałam mając z tyłu głowy jak traktuje moje dziecko. To tylko dzieci, my, dorośli jesteśmy odpowiedzialni za ich zdrowie. Jeśli są podawane przemocy psychicznej (biernej i czynnej) to odbije się to na całym ich życiu.
    Gdy czytam Wasze historie...jest mi żal dzieci. Ogromnie. Czuję przez co muszą przechodzić. One oczekują od Was pomocy drogie mamy. Nie powiedzą tego ale na pewno oczekują. Bo to wy je "wlozylyscie" w ta sytuację.
    Gdyby mój partner/mąż tak traktował moje dziecko, zajeloby mi max. kilka miesięcy aby urządzić życie bez niego - niezależnie od sytuacji zawsze jest wyjście. To Wasze dzieci, mają tylko Was, stancie za nimi murem i uratujcie od przemocy !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ula ~Ula
    ~Ula
    Napisane 15 lipca 2021 - 22:19
    Myślę ze duzo nie straciłaś. Czego mozna sie spodziewac po kims kto narobil dzieci i z jednym nie utrzymuje kontaktu. To juz swiadczy jakim jest czlowiekiem. Ty naszczescie sie ogarnelas a ile jest takich matek co na to pozwalaja. On nie jest stworzony do bycia w rodzinie. Normalna rodzina spedza czas razem i maja czas dla siebie wieczorem lub chwile jak sa u babci. Swoje dzieci tez wchodza na glowe i masz dosc a co dopiero obce.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lolka ~Lolka
    ~Lolka
    Napisane 16 lipca 2021 - 00:41
    ~Ula napisał:
    Myślę ze duzo nie straciłaś. Czego mozna sie spodziewac po kims kto narobil dzieci i z jednym nie utrzymuje kontaktu. To juz swiadczy jakim jest czlowiekiem. Ty naszczescie sie ogarnelas a ile jest takich matek co na to pozwalaja. On nie jest stworzony do bycia w rodzinie. Normalna rodzina spedza czas razem i maja czas dla siebie wieczorem lub chwile jak sa u babci. Swoje dzieci tez wchodza na glowe i masz dosc a co dopiero obce.

    To prawda, dzięki Ula.
    Oczywiście serce tęskni, lecz już sama nie wiem czy konkretnie za nim czy po prostu za tym aby z kimś dzielić tę właśnie codzienność.
    Niemniej, dla mnie jako matki bardzo ciężko było znieść tę sytuację, widziałam to ,o czym świadczy chociażby odnalezienie tego forum, a nie mieszkaliśmy razem. Dlatego serdecznie współczuję kobietom/mamom których partnerzy, czy mężowie tak traktują ich dzieci. Rozumiem że być może nie miały takich sygnałów jak ja i obecnie są kolejne, wspólne dzieci . Niemniej ja (choć radzę sobie dobrze i jestem niezależna finansuje) wiem na pewno, że znalazłbym jakieś wyjście, przygotowała sobie życie oddzielnie, choćbym miała jeść ryż i wodę i zostawiła takiego faceta, ponieważ nie mogłabym znieść krzywdy mojego dziecka.
    Tak, mam nadzieję że finalnie dobrze zrobiłam, bo potem mogło być tylko gorzej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ula ~Ula
    ~Ula
    Napisane 16 lipca 2021 - 10:36
    Zrobilas bardzo dobrze. Nie tesknisz na nim tylko poprostu chcesz byc kochana jak kazdy czlowiek. On nie umial kochac. Ciesz sie ze nie masz z nim dziecka, zrobilby z domu patologie.
    Lepiej byc do wzięcia niż tracic czas na bylejakiego księcia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~agata ~agata
    ~agata
    Napisane 04 listopada 2021 - 13:39
    JESTEŚCIE SIEBIE WSZYSTKIE WARTE, TO WY JESTEŚCIE SPRAWCZYNIAMI PRZEMOCY PSYCHICZNEJ TYCH DZIECI BO PRAWDZIWA MATKA ZAWSZE STANIE ZA DZIECKIEM
    NIE LUBIE DZIECI I ICH NIE PLANUJE, ALE NAWET JA GDYBY PARTNER TAK TRAKTOWAŁ MOJE DZIECKO CHOCIAŻ RAZ JEDYNY BY COŚ PRZEZWAŁ, WYLECIAŁBY OD RAZU Z HUKIEM W 3 SEKUNDY, NIEZALEŻNIE NA JAKIM ETAPIE ZWIĄZKU

    JAK MOŻNA PRZYZWALAĆ I TKWIĆ Z TAKIM PARTNEREM

    MAM 21 LAT, A CHYBA WIĘCEJ OLEJU W GŁOWIE NIŻ WIĘKSZOŚĆ Z WAS


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Już nie Ojczym ~Już nie Ojczym
    ~Już nie Ojczym
    Napisane 06 listopada 2021 - 14:52
    Agatko.
    Niestety widać, że tego oleju jeszcze brakuje, nawet do normalnego funkcjonowania. Nie krzycz. Uspokój się, przeżyj trochę, poczytaj i tak kategoryczne sądy będziesz mogła wydawać za kilka lat.
    Swiat to nie TikTok i Instagram.
    Trzymaj się...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Eryk Młody ~Eryk Młody
    ~Eryk Młody
    Napisane 02 grudnia 2021 - 00:37
    ~Już napisał:
    Agatko.
    Niestety widać, że tego oleju jeszcze brakuje, nawet do normalnego funkcjonowania. Nie krzycz. Uspokój się, przeżyj trochę, poczytaj i tak kategoryczne sądy będziesz mogła wydawać za kilka lat.
    Swiat to nie TikTok i Instagram.
    Trzymaj się...

    Dziewczyna ( Agata ) ma rację . Całkowicie się z nią zgadzam . Piszecie pierdoły o rozterkach , miłości do "ojczyma" , własnym szczęściu .......żenada ! Jesteście zwykłymi egoistkami ! Dla mnie ( może dlatego , że to wyniosłem z domu rodzinnego ) miłość do dziecka jest bezwarunkowa i każdy kto chciałby je skrzywdzić jest skazany na odstrzał. Tak, uważam, że jeśli poświęcasz swoje dzieci , pozwalasz je krzywdzić nawet w najmniejszym stopniu dla swojego "szczęścia" to nie jesteś godna nazywać się matką. Koniec kropka. Kto tego nie rozumie to niech obejrzy relacje z sal sądowych gdzie toczą się rozprawy o znęcanie sie nad dziećmi ....bo do tego to w końcu prowadzi. Jak kiedyś to zrozumiesz jedna z druga o może przeprosicie "młodą" Agatę .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agata ~Agata
    ~Agata
    Napisane 08 grudnia 2021 - 12:09
    Wiem, nie powinnam krzyczeć ale to się w głowie nie mieści. Nikt nikomu nie zabrania wiązać się drugi raz ale nawet dla mnie gdzie tego instynktu jest zero niepojęte jest, że taki rodzic nie reaguje na takie zachowania strony ojczyma/macochy. To jest całościowa wina rodziców bo oni są zobowiązani kochać i wychowywać bezpiecznie swoje dzieci i nie dopuszczać toksycznych osób do środowiska dziecka. Eryk, szanuje się takich facetów jak Ty dla których ważna jest bliska osoba a nie czubek nosa jak dla Pana jużnieojczym :D pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Alfa ~Alfa
    ~Alfa
    Napisane 21 września 2022 - 18:48
    Nigdy nie zaakceptuję 22-letniego rozpuszczonego gówniarza mojej partnerki. Nie ma takiej możliwości. Albo gówniarz zrozumie pewne kwestie i nauczy się szacunku do osób starszych albo nie mamy o czym rozmawiać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Piter 45 ~Piter 45
    ~Piter 45
    Napisane 04 października 2022 - 12:19
    ~agata napisał:
    JESTEŚCIE SIEBIE WSZYSTKIE WARTE, TO WY JESTEŚCIE SPRAWCZYNIAMI PRZEMOCY PSYCHICZNEJ TYCH DZIECI BO PRAWDZIWA MATKA ZAWSZE STANIE ZA DZIECKIEM
    NIE LUBIE DZIECI I ICH NIE PLANUJE, ALE NAWET JA GDYBY PARTNER TAK TRAKTOWAŁ MOJE DZIECKO CHOCIAŻ RAZ JEDYNY BY COŚ PRZEZWAŁ, WYLECIAŁBY OD RAZU Z HUKIEM W 3 SEKUNDY, NIEZALEŻNIE NA JAKIM ETAPIE ZWIĄZKU

    JAK MOŻNA PRZYZWALAĆ I TKWIĆ Z TAKIM PARTNEREM

    MAM 21 LAT, A CHYBA WIĘCEJ OLEJU W GŁOWIE NIŻ WIĘKSZOŚĆ Z WAS




    Gówno wiesz gówno przeżyłaś.
    Prawdziwa mądra matka która ma w głowie olej a nie sieczkę w momencie gdy jej dziecko nie ma racji zawsze stanie za partnerem a nie za dzieckiem.
    I nie ważne czy jest ojcem dziecka czy nie.
    Jeśli gówniarz przegina bo został rozpuszczony to należy zwracać na to uwagę a nie milczeć i udawać że wszystko jest Ok bo w pewnym momencie gnój wejdzie ci na łeb.
    I mamusia ma w takim momencie popierać partnera a nie swego gówniaka.
    Kapito czy jeszcze nie?


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taka ja ~Taka ja
    ~Taka ja
    Napisane 02 stycznia 2023 - 01:26
    A ja mam problem w drugą stronę, kiedyś wprowadziłam się do partnera, do którego przychodził syn, mamy już wspólne dziecko, coraz starsze, syn pantera wciąż przychodzi i w każdy weekend zajmuje nam jeden cały pokój, a mamy tylko 3 pokoje na 4 osoby, i na nic prośby by synowie spali w jednym pokoju, bo jego syn musi mieć u nas własny pokój, a my przez to śpimy na kanapie, syn partnera w naszej sypialni która jest jego pokojem w weekend gra sobie na konsoli większość dnia. Szlak. A ja nie mam swojego miejsca, moje dziecko się wkurza, że brak zamyka się wciąż w pokoju i krzyczy żeby wyszedł. Eeeeh.. Partner uważa że to jego pokój i koniec kropka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lena ~Lena
    ~Lena
    Napisane 17 stycznia 2023 - 22:25
    U mnie całkiem podobna sytuacja. Już nie mogę znieść tych dwóch światów ( ja ,mąż i nasz wspólny syn) oraz ( ja i syn z poprzedniego związku) w jednym domu. Mój 7 latek bardzo na tym cierpi ,jest mądrym i uczuciowym chłopczykiem i wiele widzi ale nie rozumie jeszcze. Pomimo tego że tak bardzo chciałam żeby miał pełną rodzinę ,rozważam kwestie zerwania tego małżeństwa. To jak wybór między lepszym złem...Chętnie popisze na priv z kimś kto ma podobnie. Jestem już u kresu wytrzymałości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Piter ~Piter
    ~Piter
    Napisane 19 lutego 2023 - 21:42
    A ten syn z poprzedniego związku to Twój czy męża

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Xyz ~Xyz
    ~Xyz
    Napisane 19 lutego 2023 - 21:54
    Nie rozumiem tego. Po cholerę było wchodzić w taki chory związek.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jesień ~Jesień
    ~Jesień
    Napisane 15 sierpnia 2023 - 22:27
    Witajcie dziewczyny,
    Minęły już 3 lata od mojego ostatniego wpisu i sama nie wierzę, że znowu jestem w tym samym martwym punkcie.
    Tak jak mój mąż traktował moje dzieci z pierwszego małżeństwa czyli pogarda, traktuje je nadal tak samo mimo, że jedno już studiuje i rzadko przyjeżdża.
    To tylko pokazuje, że nawet jak dzieci podrosną to i tak się niewiele zmieni. Ten temat będzie zawsze dzielił.
    Zastanawiam się jak u Was.
    U mnie źle, po raz setny myślę o rozwodzie.
    Brak sił i nadziei.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2 3 4 5 6
Strona 6 z 6
poprzednia Strona 6 z 6

Gorące tematy