Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 08 listopada 2018 - 18:24
    Panowie się ożywili jak widzę ;-)

    A ja myślę o Twoim życiu Jon i wymyśliłam, że powinieneś wyjechać gdzieś sam, stąd moje pytanie czy są jakieś wyjazdy rehabilitacyjne dla takich osób jak Ty.
    Nie wiem jak to możliwe, że tyle lat nie widziałeś Żony nago i gdy jej o tym mówisz Ona nie czuje takiej potrzeby. Dlaczego nie lubi kwiatów? Może odbiera te wszystkie Twoje starania jednoznacznie?
    Czy można coś z tym zrobić? Może można małymi kroczkami? Sposobem? Nie odpuszczaj Jon, ale wyjedź koniecznie bez Niej...zobaczysz jak sobie radzisz, przekonasz się czy zatęsknisz, czy Ona zatęskni i może po Twoim powrocie coś się zmieni?
    Wróć bez zapowiedzi szybciej.
    Może powodem zachowania Żony jest Ktoś Trzeci?

    Na koniec powiem tak szukaj radości w nowych aktywnościach, które są możliwe do realizacji na wózku. I potraktuj serio radę Rednicka, dzisiaj internet daje nieograniczone możliwości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~meisad ~meisad
    ~meisad
    Napisane 08 listopada 2018 - 23:15
    Kończąc już ten żałosny tryptyk to ciężko żyć ze świadomością, że najlepsze lata umknęły w takiej żenadzie i pozostaje mieć nadzieję, że będzie lepiej. Łudzę się bo lada chwila będę musiał się zająć mamą z początkami Alzheimera, a drastycznie związku nie zakończę wyprowadzką bo muszę obsługiwać codziennie medycznie jeszcze niesamodzielną córkę do czego trzeba zaufania, pewności, doświadczenia, której żona nie posiada.
    Reasumując, uciekajcie porządni Panowie póki jeszcze macie szansę, a są wątpliwości. Niestety w dzisiejszych czasach karty rozdają kobiety.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 listopada 2018 - 05:47
    ~Aniołek napisał:

    ...zobaczysz jak sobie radzisz, przekonasz się czy zatęsknisz, czy Ona zatęskni i może po Twoim powrocie coś się zmieni?
    Wróć bez zapowiedzi szybciej.
    Może powodem zachowania Żony jest Ktoś Trzeci?

    Na koniec powiem tak szukaj radości w nowych aktywnościach, które są możliwe do realizacji na wózku.

    No właśnie... smutna ta historia i trudno coś nawet wypisywać, bo najlepiej radzić z oddali. Dziewczyna tutaj i tak jest - moim zdaniem godna uznania, bo mogłaby po prostu zlecić opiekę, oddać Jona do DPS-u, czy jeszcze coś. Ona opiekuje się osobiście i... no cóż, zgasła w niej namiętność o ile w ogóle wcześniej była.

    Pomysł z wyjazdem wydaje się całkiem sensowny - pozwoli się sprawdzić w praktyce. Co do powrotu - zagranie dobre o ile coś takiego da się zrealizować w Jona przypadku.

    Ja - gdy u mnie się już rozpadało małżeństwo - wróciłem raz wcześniej bez zapowiedzi i... ;-). Dostałem tęgi opierdziel hehe... Nie pomagało stwierdzenie, że do własnego domu przyjechałem.
    Miałem się zaanonsować - to znaczyło już tyle, że byłem intruzem.
    ~meisad napisał:

    Reasumując, uciekajcie porządni Panowie póki jeszcze macie szansę, a są wątpliwości. Niestety w dzisiejszych czasach karty rozdają kobiety.

    Czy rozdają kobiety, to bym się spierał. Co poniektórym się tak wydaje i tyle.

    Fakty są takie, że to faceci są często podstawą egzystencji - oni zarabiają, doglądają ważnych życiowo kwestii, oni też często mają głowę na karku i strategiczne spojrzenie na wiele spraw. Jak facet odejdzie i dobrze zadba o swoje prawa i finanse nie dając się wydutkać na koniec, to dopiero zaczyna się lament - po niewczasie zazwyczaj.

    Paniom często ciężko zrozumieć, że one dbają najczęściej o zwykłe pierdoły, bez których się da żyć, bo to często tzw. kwiatek do kożucha jest. Facet myśli i działa konkretami. Nie będzie robił bezsensownych rzeczy i jak widzi, że może, to sobie poleży. Panie wolą cokolwiek robić dla samej roboty, bez oglądania się na efekty. Doprowadza to często do sytuacji gdy ona się wścieka, że on sobie siedzi. Gdy jednak go zabraknie, bo nie wytrzymał tego i się wyprowadził, to one dopiero doceniają co on w tym domu tak naprawdę znaczył. :-).

    Wcale nie rozdają kart. Myślą tylko, że to faceci są dla nich, a to nieprawda :-).

    Jesteśmy my dla Was tak samo ja Wy dla nas :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~meisad ~meisad
    ~meisad
    Napisane 09 listopada 2018 - 10:03

    Wcale nie rozdają kart. Myślą tylko, że to faceci są dla nich, a to nieprawda :-).

    Wiesz, chodziło mi o to, że jedna z drugą odsłoni kawałek tyłka, trzepnie rzęsami, wcieli się na moment w aktorkę filmów xxx (tak było zawsze) usidli lecz przy feminizmie typu "metoo" ma poklask i akceptację otoczenia do wyrachowanych zachowań. My mężczyźni nie dopasowaliśmy sie do nowej sytuacji ewolucyjnie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 09 listopada 2018 - 12:11
    no cóż 100 lat temu to byś po prostu sprał taką babę na kwaśne jabłko i tyle, a jak by nie pomogło to wyrzucił na ulicę.
    Ale tak po prawdzie, to jak by spojrzeć z ekonomicznego punktu widzenia, gdyby sex to była transakcja nawet przy normalnych stawkach to raczej bardzo szybko poszedł bym z torbami.
    Mąż do żony w łóżku.
    - I jak kochanie dobrze ci było, miałaś orgazm?
    -Nie
    -To co się mówi?
    -Przepraszam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 listopada 2018 - 13:35
    ~Rednick napisał:
    100 lat temu...


    Nie... no to znowu przesada w drugą stronę :-). Problem bardziej polega na tym, że to 'one' nie dostosowują się do natury.

    Feministki wywalczyły sobie równe prawa, ale jakoś to się przełożyło na ograniczenie tych praw mężczyznom.

    100 lat temu kobieta siedziała w chałupie i nic nie miała do gadania. Facet za to zapewniał byt rodzinie. Dobre toto nie było.

    Teraz... ona pracuje, zarabia, w domu pracuje, ale bardzo często słyszy się, że co on zarobi, to jest ich, a co ona..., to ma na tzw. waciki.

    Seks dawkuje jak chce czegoś od faceta, a miłość jest towarem kupowanym za błyskotki.

    On z reguły ma same obowiązki w domu, a ona same prawa ;-). Również prawo do niedawania facetowi d...y, bo np wymawia się bólem głowy, albo złym nastrojem, albo pryszczami na plecach (w dolnej ich części). Każda w sumie wymówka jest dobra. Tylko co gdyby on nagle powiedział w ramach riposty... 'No to ja teraz wypłaty nie daję, bo... muszę mieć na dupy' ;-DDD to rozwód z winy faceta jak nic.

    Ot i instytucja małżeństwa bardzo podupadła. I wcale nie dlatego, że faceci byli tacy źli - pewnie i tacy byli - głównie dlatego, że feminizm przeniknął do prawodawstwa i sądownictwa. Facet gdy nie będzie uważał co robi, to potem ma posprzątane i niech robi co uważa...

    Dlatego panowie... myśleć trzeba mózgiem bardziej niż portkami ;-).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 09 listopada 2018 - 13:39
    ~Robert1971 napisał:

    Paniom często ciężko zrozumieć, że one dbają najczęściej o zwykłe pierdoły, bez których się da żyć, bo to często tzw. kwiatek do kożucha jest. Facet myśli i działa konkretami. Nie będzie robił bezsensownych rzeczy i jak widzi, że może, to sobie poleży. Panie wolą cokolwiek robić dla samej roboty, bez oglądania się na efekty. Doprowadza to często do sytuacji gdy ona się wścieka, że on sobie siedzi. Gdy jednak go zabraknie, bo nie wytrzymał tego i się wyprowadził, to one dopiero doceniają co on w tym domu tak naprawdę znaczył. :-).

    Jesteśmy my dla Was tak samo ja Wy dla nas :-)


    Facet myśli i działa konkretnie.
    To tak jak ja. Też nie robię bezsensownych rzeczy i jak tylko mogę odpoczywam, utrzymuję rodzinę i nigdy nie oglądałam się na faceta.

    Wiecie Panowie, powody braku seksu w związku mogą być różne. Najczęściej facet lub kobieta uzupełniają braki na zewnątrz. Nie podejmują działań naprawczych, bo tak naprawdę mają dość. Nie będę prosił, bo po co?
    Myślę, że często za szybko odpuszczacie i nie szukacie sposobów dotarcia do swoich kobiet.
    My jesteśmy takie same jak Wy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asd ~asd
    ~asd
    Napisane 09 listopada 2018 - 14:01
    ~Olena napisał:
    Marek
    Pytasz czemu nie skorzysta z seksu w małżeństwie.
    Dlatego, że seks z mężczyzną, którego kobieta nie kocha i nie pragnie nie daje żadnych przyjemnych doznań fizycznych, nie mówiąc już o tym, że psychicznie to trochę jak prostytucja. Mężczyznom chyba trudno to zrozumieć, gdyż dla was seks zfaje się może być satysfakcjonujący nawet z osobą, której nie kochacie, albo poznaną chwilę wcześniej.
    U kobiety seks musi się pojawić najpierw w głowie, czyli mężczyzna musi wzbudzić w niej uczucie i pożądanie zanim do czegokolwiek między nimi dojdzie, a wtedy jest i namiętność i miłość. Wydaje mi się, że to u kobiet jest nierozdzielne. Albo jest jedno i drugie, albo nie ma nic.
    Ale to wszystko dzieje się na początku znajomości. Jest fascynacja drugą osobą albo jej nie ma. Później już nic tego nie zmieni.
    Spytasz dlaczego zdecydowała się na związek z tobą.
    Prawdopodobnie wtedy po prostu nie miała na tyle szczęścia, aby zakochać się w kimś ze wzajemnością.

    Albo szukała tylko kogoś by jej zrobił upragnione dziecko i utrzymywał bo sama nie ma szans na wysokie dochody. :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 09 listopada 2018 - 17:57
    Panowie, przeczytałabym na waszym miejscu ostatniego posta trzy razy, zanim zaczniecie filozofować na temat feminizmu.
    To właśnie feminizm umożliwił zawieranie związków z miłości, zamiast małżeństw z rozsądku, w których tkwicie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~meisad ~meisad
    ~meisad
    Napisane 09 listopada 2018 - 21:21
    ~Ona napisał:
    Panowie, przeczytałabym na waszym miejscu ostatniego posta trzy razy, zanim zaczniecie filozofować na temat feminizmu.
    To właśnie feminizm umożliwił zawieranie związków z miłości, zamiast małżeństw z rozsądku, w których tkwicie.


    Oczywiście, ale jak każde działanie uruchomił też zjawiska niekorzystne typu strzelanie fochów, kupczenie dupskiem czyli jednym słowem to, co było kiedyś niemożliwe. Akurat w tym wątku wypowiadają się głównie panowie tym dotknięci

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jon ~Jon
    ~Jon
    Napisane 12 listopada 2018 - 16:33
    Aniołek
    Raz byłem na takim obozie , było bardzo sympatycznie . Są takie wyjazdy rehabilitacyjne ale jest to trochę dla mnie śmieszne bo są to wyjazdy na wózkach aktywnych że tak powiem na wózkach ręcznych. A ja poruszam się na wózku elektrycznym. Nie chcę jechać na wózku elektrycznym bo jestem totalnie bezradny . Naprawdę musiałbym tutaj dużo na ten temat pisać nikt raczej tutaj nie chciałby tego tutaj czytać. Raz pamiętam znalazłem kontakt gdzie organizowano taki turnus i zadzwoniłem , powiedzieli mi o kosztach do tego musiałem sobie zorganizować jakiegoś opiekuna, oczywiście też musiałem za niego zapłacić w sumie wyszło mi około 6000- 7000 zł. Nie wiem może coś się zmieniło bo to było parę lat temu. No przepraszam ale za takie pieniądze to wolę je wydać na co innego. Nie chcę  żeby po raz kolejny ktoś oglądał mnie mówiąc bardzo delikatnie nago. To jest bardzo ciężki temat nie do opisania tutaj ,kiedy leżysz w łóżku całkowicie nago i ogląda cię  kolejna osoba jest to bardzo krępujące. Tracisz całkowicie godność jesteś obdarty z godności. Najgorsze jest jak czasem się poprztykamy a wtedy muszę iść do mycia przecież normalnie człowiek idzie do łazienki się umyję jak się pokłócić idzie do drugiego pokoju spać. A ja z zaciśniętymi zębami muszę leżeć nago. Wtedy mam chęć moimi zębami wyrwać jemu krtań, temu co mnie posadził na wózku. Dlatego zębami bo jest to jedyne miejsce gdzie mam uścisk bo moje palce nie działają. I tak samo wyzywam tego co u góry siedzi,  Wieczny Pana tego Świta i mówię do niego, zejdź na dół i wytrzyj mi dupę jak żeś taki mądry. Czy naprawdę nie mogłeś obudzić tego pacana za kierownicą. Przepraszam znowu za bardzo popłynąłem.
    Aniołek,
    od 10 lat nie spałem z moją żoną jak przychodzi z pracy to psa głaszczę i całuję a do mnie mówi dzień dobry. Nie rozumiem do psa  nie czuję obrzydzenia a przecież pies swój tyłek podmywa językiem.
    Meisad
    Normalnie jakbym czytał o naszym związku oczywiście z wyjątkiem  paru wątków co napisałeś choćby że jestem na wózku . Zimna i chłodna,  przed seksem prześcieradło naciąga żeby było  równo ułożone :-) ,światło zgaszone i pod kołdrą żeby nic nie był widać,  pedantyczna do bólu.  I naprawdę coś w tym jest,  moja żona też jest obarczona DDA swoją matkę trzeźwą to chyba ostatni raz widziała mając 10 lat a ojciec też chlał.  Próbuję cały czas swój dom doprowadzi do perfekcji. My naprawdę z żoną we wszystkim się zgadzamy i rozmawiamy jak byście nas zobaczyli to byście powiedzieli wzorowa para. 
    Aniołek
    Pomyślę jeszcze nad tym wyjazdem bo ja już go tak odkładam od paru lat ale naprawdę potrzebował kogoś kto by ze mną pojechał takiego zaufanego mówię o opiekunie. I czekałem na to pytanie albo żeby ktoś to napisał chodzi o tego trzeciego. Nie mówię że nie ma takiej opcji ale jest to niemożliwe , Chyba że gdzieś robi to w ciągu 10- 15 minut. Nigdzie nie wychodzi z nikim się nie spotyka, nie ma kolegów ani koleżanek z pracy do domu ma 30 minut i wyrabia się w czasie , jest aspołeczna i aseksualna .
    Na zakupy wszędzie chodzimy razem, ostatnio ja się ociąga bo nie chcę mi się po prostu mam ostatnio pomału pewne rzeczy gdzieś. Nawet jak wraca z pracy to dzwonimy do siebie, przez  30 minut rozmawiamy przez telefon. Żona poświęciła się też całkowicie pracy, rozwijaj się cały czas małymi kroczkami. W domu ma spokój może jest jej po prostu wygodnie z tym, nie musi kochać się ze mną , umyję  kołdrą nakryje i cześć.
    Jeśli chodzi o to co napisał
    Rednick powiem wam to nie jest tak łatwo jak patrzyłem na ogłoszenia, nawet dzwoniłem to wszędzie są schody. Agencje nie myślą raczej o sparaliżowanych i  nie za bardzo interesuje mnie oglądanie gołych panienek czy pornoli w internecie. Ja chcę poczuć dotyk ciepłego ciała, poczuć bliskość drugiej osoby .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jon ~Jon
    ~Jon
    Napisane 12 listopada 2018 - 16:49
    Mossad
    Tak jak mówisz w dzisiejszych czasach kobiety może i rozkładają kartę ale w końcowym efekcie wygląda czasem inaczej. Jeśli chodzi o feministki z niektórymi sprawami  się zgadzam . Ale jak za bardzo będą szczekać  to rozwalą wszystko . Ponoć wszystkie wojny były przez kobiety  :-) Jak to kiedyś ktoś powiedział świat opiera się na dupie i pieniądze Coś w tym jest.
    Robert1971
    tak jak piszesz Jest to bardzo dobra kobieta oddałbym jej moje serce gdyby trzeba było, wiedząc o tym że już się nie obudzę dla mnie jest ideałem z wyjątkiem tego jednego. Miała ciężkie dzieciństwo No i miałem być tym który da jej bezpieczeństwo miałem ją chronić i opiekować się nią . To było moje zadanie. A jak się skończyło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~meisad ~meisad
    ~meisad
    Napisane 13 listopada 2018 - 12:34
    Jon, bardzo Ci współczuję Twojej sytuacji. Ja jeszcze mogę uciec w aktywność, po prostu wyjść. Naprawdę nie wiem co Ci poradzić. Może pocieszę Cię, że też od 10 lat nie widziałem nagiej żony. Chore. Zawsze się zamyka, zakrywa. Pewnie ma kompleksy i stąd zahamowania, choć mi się zawsze podobała i nie krytykowałem jej wyglądu. Dziwne wobec tej akceptacji były zawsze wymogi stawiane mi, mam być pachnący, świeżutki, higieniczny, gotowy na jej ewentualną chęć (teraz i to minęło) o od siebie nie wymagała nic nawet na moje delikatne sugestie: nie podcinała fryzury intymnej, nie stosowała żadnej antykoncepcji po ślubie - przedtem owszem i stąd czuję się oszukany. Był też brak chęci eksperymentowania czy z nowymi miejscami, pozycjami - wszystko zawsze wychodziło ode mnie i kończyło się zawsze tak jak ona chciała czyli purytańsko.
    Nie mogę się doczekać upływu ultimatum. Pogonię babsko choćby to mnie kosztowało 50% wypracowanych oszczędności i skromnego dorobku. Ja też fizycznie zaczynam niedomagać a to że sytuacja jest stresowa w związku i była tez w pracy (bez wsparcia żony), na pewno nie poprawiało sytuacji a wręcz przeciwnie, sprzyjało. Wylądowałem na kozetce u psychiatry z diagnozą epizodu depresyjnego gdzie pięknie wszystko wyszło. Mam do czynienia z osobą niedojrzałą/skaleczoną emocjonalnie i chwiejną. Odbija to się na stosunkach żony z córką, którą moim zdaniem traktuje jak lalkę, której nigdy nie miała. Z jednej strony jej nadskakuje i jest nadopiekuńcza, a zaraz potem drze się na nią niekonsekwentnie. Na mnie tylko potrafi krzyczeć, krytykować, wytykać błędy. Nie pamiętam kiedy za coś pochwaliła. No i ta ucieczka w podziwianie niektórych celebrytów, jogę, wege oznacza chwiejność jej zachowania. Rozwód czy separacja będzie więc usankcjonowaniem stanu rzeczywistego i tak też będę argumentował w sądzie. Mam świadomość, że w zyciu codziennym niewiele się zmieni ale mam nadzieję zyskać swobodę i odsapnąć - po prostu mi ulży.
    Pozdrawiam wszystkich z ciężką sytuacją

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Serio ~Serio
    ~Serio
    Napisane 14 listopada 2018 - 08:25
    ~meisad napisał:
    Kończąc już ten żałosny tryptyk to ciężko żyć ze świadomością, że najlepsze lata umknęły w takiej żenadzie i pozostaje mieć nadzieję, że będzie lepiej. Łudzę się bo lada chwila będę musiał się zająć mamą z początkami Alzheimera, a drastycznie związku nie zakończę wyprowadzką bo muszę obsługiwać codziennie medycznie jeszcze niesamodzielną córkę do czego trzeba zaufania, pewności, doświadczenia, której żona nie posiada.
    Reasumując, uciekajcie porządni Panowie póki jeszcze macie szansę, a są wątpliwości.

    Eeee tam, nie przesadzaj. Ten Twój tryptyk nie był żałosny, raczej prawdziwy.
    Zastamawiające są Twoje słowa cytuję:" ciężko żyć ze świadomością, że najlepsze lata umknęły"
    I potem dodajesz "w takiej żenadzie"
    Powiem Ci, że większości ludzi w pewnym wieku ciężko jest żyć ze świadomością, że ...młodość jakby przeminęła i dlatego nie zamierzają się roztkliwiać, tylko żyją.
    A żenada nawet jeśli występuje to przecież nie jest constans, czasami jest większa czasami mniejsza.
    Pozdr.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 14 listopada 2018 - 16:50
    meisad
    Oszukiwałeś się na własne życzenie.
    Każdy musi dojść do swojej ściany, żeby podjąć decyzję.
    To już na szczęście za Tobą. Zadbaj o siebie. Nigdy nie wiadomo, co jest za tą ścianą. ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 14 listopada 2018 - 18:45
    ~Ona napisał:
    meisad
    Oszukiwałeś się na własne życzenie.
    Każdy musi dojść do swojej ściany, żeby podjąć decyzję.
    To już na szczęście za Tobą. Zadbaj o siebie. Nigdy nie wiadomo, co jest za tą ścianą. ;)

    Wiesz...
    i to właśnie jest upadek tzw. tradycyjnych wartości.
    Drzewiej wszystko było do tzw. przewidzenia, czyli normalne, teraz... nigdy nie wiesz, kto Cię w tzw. ciula zrobi hehe...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 14 listopada 2018 - 18:45
    ~Ona napisał:
    meisad
    Oszukiwałeś się na własne życzenie.
    Każdy musi dojść do swojej ściany, żeby podjąć decyzję.
    To już na szczęście za Tobą. Zadbaj o siebie. Nigdy nie wiadomo, co jest za tą ścianą. ;)

    Wiesz...
    i to właśnie jest upadek tzw. tradycyjnych wartości.
    Drzewiej wszystko było do tzw. przewidzenia, czyli normalne, teraz... nigdy nie wiesz, kto Cię w tzw. ciula zrobi hehe...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 15 listopada 2018 - 18:06
    Dawniej, było wszystko do przewidzenia?
    a kiedy?
    w latach 60-tych, czy za Króla Świeczka?

    Tradycyjne wartości?
    wg definicji:
    -szacunek dla drugiego człowieka,
    -umiejętność poświęcenia ODROBINY siebie,
    -ograniczenie wolności W JAKIMŚ STOPNIU,

    gdyby tak było, w wielu domach,
    tradycyjne wartości by nie umierały,
    ale
    to była, i jest nadal,
    w większości,
    karykatura wartości jakichkolwiek..

    co kto sieje, to zbiera,
    jak mawiał mój dziadek..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 16 listopada 2018 - 09:30
    ~alutka napisał:
    Dawniej, było wszystko do przewidzenia?
    a kiedy?
    w latach 60-tych, czy za Króla Świeczka?


    Oczywiście jest to duży skrót myślowy. Chodzi mi o czasy, gdy nie promowano tzw. szczęścia i rozwoju osobistego kosztem rodziny i tzw. wspólnoty.

    Wartością była rodzina i wszystko co się z nią wiązało.
    Kiedy to było...?
    No tego nie powiem, ale na pewno przed rozkwitem tzw. kultury masowej i przejmowaniem wzorców z tzw. zachodniego showbiznesu oraz skrajnego konsumpcjonizmu na zasadzie: 'wydaj całą kasę którą masz, na błyskotki, a jak Ci zabraknie, to udzielimy Ci kredytu'.

    ~alutka napisał:

    Tradycyjne wartości?
    wg definicji:
    -szacunek dla drugiego człowieka,
    -umiejętność poświęcenia ODROBINY siebie,
    -ograniczenie wolności W JAKIMŚ STOPNIU,

    Tak Alutka... ;-) właśnie dokładnie to mam na myśli.

    Dorzucę jeszcze uczciwość, która wyraża się zwyczajnie tym, że wchodząc w związek małżeński z drugą osobą spisujemy rodzaj umowy, której ot tak sobie nie zrywamy, bo... nam się coś odwidziało. Nie robimy małżonkowi/małżonce 'pod górkę' i wywiązujemy się ze swoich małżeńskich zobowiązań w całej rozciągłości, a jak nam coś przestaje pasować, to jawnie i wprost negocjujemy 'nowy układ'.

    Coś takiego, że np. żona przestaje kochać męża i nagle uchyla się od seksu jest jawnym przejawem braku uczciwości. W takim razie niech odejdzie, albo niech zrezygnuje ze świadczeń innego rodzaju pozwalając jednocześnie na swobodę seksualną męża.

    Gdyby znowu mąż zaczął... no nie wiem... pić na umór, nie pracowałby i nie dokładał się do budżetu, nic w chałupie nie robił, nie interesował się żoną... ot żył sobie obok, ale wymagania górnolotne - to też jest jak dla mnie nieuczciwość.

    ~alutka napisał:

    gdyby tak było, w wielu domach,
    tradycyjne wartości by nie umierały,
    ale
    to była, i jest nadal,
    w większości,
    karykatura wartości jakichkolwiek..

    co kto sieje, to zbiera,
    jak mawiał mój dziadek..


    Tak właśnie też to postrzegam. Gdyby te wartości były, to sprawa byłaby prosta. Każda ze stron ma coś na swoim koncie i... zawsze tak było, ale drzewiej - przed zaistnieniem zjawisk o których napisałem wcześniej - nie było tak krzykliwego nacisku na egoistycznie pojęte 'dobro własne' i to jest główna przyczyna problemu. Jesteśmy małżeństwem, mamy dzieci i wspólne zobowiązania, to godzimy się tym samym na pewien dyskomfort z tym związany - i to po obu stronach.
    Jeżeli ważniejsze dla nas jest tzw. dobro własne i szeroko pojęty samorozwój, to się nie wiążemy i jesteśmy singlami, sprawa będzie jasna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 17 listopada 2018 - 07:50
    Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek promowano własne szczęściem KOSZTEM rodziny, a raczej w ramach rodziny..
    Wychodzi jednak na to, że jedno wyklucza drugie..

    Kiedyś - ja pamiętam te czasy, wartością była rodzina jako całość, gdzie jakakolwiek próba realizacji się jednostki, była omawiana na forum rodziny całej,
    np, jeden ze współmałżonków, mając już dzieci przez oboje, nagle chciał iść na studia, czy wyjechać na kurs kilkumiesięczny, to wymagało to niejako zgody i akceptacji drugiej strony..
    jak ten fakt wpłynie na ich wspólne życie,
    gdy oboje dochodzili do wniosku, że źle, że to się nie uda, osoba, która chciała się wychylić, wycofywała się,

    Teraz informuje się tylko,
    wyjeżdżam, zapisałam/łem się na studia, przyjąłem ofertę pracy 100 km dalej, wziąłem kredyt, nie konsultuje się tego a samemu podejmuje decyzje.. i to jest niewątpliwie znak obecnych czasów.
    Z tego już powodu, rodzina straciła byt, teraz , coraz częściej to kilka odrębnych bytów żyje w ramach rodziny,
    jak ciasto drożdżowe, które urosło i nie mieści się już ww wcześniejszej formie.

    Nie ma już jednej tradycji, tradycji jest wiele, zależy kto z jakiego domu pochodzi,

    Wiele osób, jak piszesz nie paruje się już, nie chce zakładać rodziny, ale są też tacy, którzy chcą, a nie mają pojęcia z czym to się je.. są niedojrzali, źle się dobierają no i najczęściej się okazuje, że każde z nich, co innego miało na myśli mówiąc, że gotowi są na pewien dyskomfort w imię rodziny.. nieporozumienie od początku, które z upływem czasu rośnie z prędkością bambusa..

    Kiedy ktoś nie chce już seksu, to już nie zechce w tej konkretnej relacji, do tego akurat ciężko się zmusić, najczęściej kobiety, mają już wszystko, dzieci dom i swoją pracę, są w miarę zadowolone, żeby tylko on już nic od niej nie chciał..
    Dlaczego nie odchodzą? bo nie widzą takiej potrzeby, jest im dobrze, po co to zmieniać? i myślę, że to są kobiety, które też nie chcą o niczym wiedzieć, niech on ma kogoś na boku, byle by ona nic o tym nie wiedziała..

    Braku pożądania do partnera, nie sposób przeskoczyć, jaka rozmowa czy metoda może kogoś nakłonić do sexu?
    żeby Panowie zrozumieli, co czuje taka kobieta, musieliby spróbować sobie wyobrazić, jak sami uprawiają sex np z innym facetem, co czują na widok jego penisa czy dotyk.. czy z własną siostrą np.
    i czy łatwym jest, przełamanie się w tych okolicznościach..

    Każdy ma prawo jednak, wg mnie, poznać stan rzeczy i podjąć decyzje wspólnie, ale nie zmieni to jednak faktu rozpadu kolejnej rodziny..
    Dlaczego mężczyźni nie godzą się na ten właśnie dyskomfort w imię rodziny?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy