Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Co dalej ???

Rozpoczęte przez ~Facet46, 04 paź 2021
  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 04 października 2021 - 09:19
    Jesteśmy małżeństwem 16lat. Wcześniej jeszcze przez jakiś czas mieszkaliśmy razem.
    Mamy dzieci.

    Żona patrząc wstecz boginią sexu nie była , ale raczej problemów z sexem nie było , była dość mało rozmowna , uczucia okazywała umiarkowanie bo jak powiedziała tak została wychowana.

    Przed pojawieniem się dzieci było ok , po pojawieniu sex zszedł na dalszy plan , tak samo jak ja , bo dzieci najważniejsze ..

    Wiem że mam i miałem wady , nie byłem idealnym mężem ani rodzicem i mogłem jej pomagać więcej , ale tego już nie zmienię.
    Były i są jakieś kłótnie , często o pierdoły , zapewne jak w każdych małźeństwach.

    Żony nigdy nie zdradziłem , nie ma przemocy , nie piję.
    Żonę kocham i jestem jej wierny.

    Niestety sexu w naszym związku było coraz mniej , obecnie od dłuższego czasu zero sexu.
    Przytulanie , okazywanie miłości i czułości tylko po mojej stronie , ja do żony zwracam się "kochanie" , a ona do mnie po imieniu.
    Czasami ale to bardzo rzadko potrafiła się przytulić i zwrócic do mnie inaczej niż po imieniu.

    Bardzo mało rozmawiamy , bardzo często ja tylko mówię i rezygnuje z takiej "rozmowy" .

    Jakiś czas temu udało się "zmusić" żonę do rozmowy i powiedziała że mnie już nie kocha , że kiedyś myslała że zaakceptuje moje wady , ale nie potrafi i nie chce.
    Powiedziała także że sexu nigdy nie lubiła i nigdy nie był jej potrzebny a kochała się ze mna bo wiedziała że lubię i potrzebuje , a teraz już jej się nie chce.
    Rozmawiać się nie chce , bo o pierdołach , polityce i itd szkoda jej czasu a dodatkowo w pracy się "wygada".
    Przytulać , okazywac czułości też nie chce, bo nie potrzebuje.

    Nie ukrywam że ta rozmowa mnie zszokowała.
    Cześć rzeczy jakie mi powiedział że jej przeszkadzają postarałem się zmienić , choć nie tak łatwo zmienić 46 letniego faceta , ale wiem że nic to nie zmieniło.
    Denerwowało ją że jej w kuchni nie pomagam , jak zacząłem pomagać to też ją denerwowało że pomagam.

    Ja ją kocham , tak samo jak dzieci.

    Mamy własny dom kupiony za gotówkę. Większość gotówki była moja bo przez lata oszczędzałem.

    Nie widzę więc powodu aby się wyprowadzić .
    Inna rzecz że zarabiam na tyle mało że na wynajem mieszkania i opłaty mnie po prostu nie stać :(
    Kiedyś zarabialem więcej od żony , obecnie żona zarabia ode mnie sporo więcej.

    Od pewnego czasu czuję się jak kawaler , choć nie do końca bo kawaler może uprawiać sex z kim chce i spotykac się z kim chce.
    Problem taki że żone kocham jak i dzieci , ale szczęścia brak.

    Ja potrzebuję czułości , rozmów , sexu a niestety żona mi tego nie zapewnia :(

    Rozmawiałem z żoną i powiedziałem że jak chce rozwodu to sprzedamy dom , kupimy 2 mieszkania i się rozstaniemy. Zona jednak nie chce słyszeć o sprzedaży domu , bo uważa że to dom rodziny i tyle.
    Dzieci to już nastolatki , więc za jakiś czas i tak będą pełnoletnie , a dom ciężko nazwać "rodzinny" , bo to nasze 3 miejsce już zamieszkania ..

    No i kółko się zamyka :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 04 października 2021 - 10:08
    ~Facet46 napisał:
    Jesteśmy małżeństwem 16lat. Wcześniej jeszcze przez jakiś czas mieszkaliśmy razem.
    Mamy dzieci.

    Żona patrząc wstecz boginią sexu nie była , ale raczej problemów z sexem nie było , była dość mało rozmowna , uczucia okazywała umiarkowanie bo jak powiedziała tak została wychowana.

    Przed pojawieniem się dzieci było ok , po pojawieniu sex zszedł na dalszy plan , tak samo jak ja , bo dzieci najważniejsze ..

    Wiem że mam i miałem wady , nie byłem idealnym mężem ani rodzicem i mogłem jej pomagać więcej , ale tego już nie zmienię.
    Były i są jakieś kłótnie , często o pierdoły , zapewne jak w każdych małźeństwach.

    Żony nigdy nie zdradziłem , nie ma przemocy , nie piję.
    Żonę kocham i jestem jej wierny.

    Niestety sexu w naszym związku było coraz mniej , obecnie od dłuższego czasu zero sexu.
    Przytulanie , okazywanie miłości i czułości tylko po mojej stronie , ja do żony zwracam się "kochanie" , a ona do mnie po imieniu.
    Czasami ale to bardzo rzadko potrafiła się przytulić i zwrócic do mnie inaczej niż po imieniu.

    Bardzo mało rozmawiamy , bardzo często ja tylko mówię i rezygnuje z takiej "rozmowy" .

    Jakiś czas temu udało się "zmusić" żonę do rozmowy i powiedziała że mnie już nie kocha , że kiedyś myslała że zaakceptuje moje wady , ale nie potrafi i nie chce.
    Powiedziała także że sexu nigdy nie lubiła i nigdy nie był jej potrzebny a kochała się ze mna bo wiedziała że lubię i potrzebuje , a teraz już jej się nie chce.
    Rozmawiać się nie chce , bo o pierdołach , polityce i itd szkoda jej czasu a dodatkowo w pracy się "wygada".
    Przytulać , okazywac czułości też nie chce, bo nie potrzebuje.

    Nie ukrywam że ta rozmowa mnie zszokowała.
    Cześć rzeczy jakie mi powiedział że jej przeszkadzają postarałem się zmienić , choć nie tak łatwo zmienić 46 letniego faceta , ale wiem że nic to nie zmieniło.
    Denerwowało ją że jej w kuchni nie pomagam , jak zacząłem pomagać to też ją denerwowało że pomagam.

    Ja ją kocham , tak samo jak dzieci.

    Mamy własny dom kupiony za gotówkę. Większość gotówki była moja bo przez lata oszczędzałem.

    Nie widzę więc powodu aby się wyprowadzić .
    Inna rzecz że zarabiam na tyle mało że na wynajem mieszkania i opłaty mnie po prostu nie stać :(
    Kiedyś zarabialem więcej od żony , obecnie żona zarabia ode mnie sporo więcej.

    Od pewnego czasu czuję się jak kawaler , choć nie do końca bo kawaler może uprawiać sex z kim chce i spotykac się z kim chce.
    Problem taki że żone kocham jak i dzieci , ale szczęścia brak.

    Ja potrzebuję czułości , rozmów , sexu a niestety żona mi tego nie zapewnia :(

    Rozmawiałem z żoną i powiedziałem że jak chce rozwodu to sprzedamy dom , kupimy 2 mieszkania i się rozstaniemy. Zona jednak nie chce słyszeć o sprzedaży domu , bo uważa że to dom rodziny i tyle.
    Dzieci to już nastolatki , więc za jakiś czas i tak będą pełnoletnie , a dom ciężko nazwać "rodzinny" , bo to nasze 3 miejsce już zamieszkania ..

    No i kółko się zamyka :(


    Osiadła żona na laurach i tak jej pasuje; nie próbuj jej zmieniać, uzyskasz skutek odwrotny od zamierzonego. Nie chcesz tracić tego co masz? Ona też nie chce i tylko to was trzyma. W takiej sytuacji jakiej się znalazłeś możesz zmienić swoje podejście do życia, swojego życia. Możesz odnaleźć się tym co masz, tylko inaczej. Masz przyjaciół, znajomych? Zacznij się z nimi spotykać (nie mówię tu o zdradzaniu żony tylko o kontaktach czysto towarzyskich), poszukaj jakiejś pasji w której mógłbyś się realizować, zapisz się na jakiś kurs, studia; niekoniecznie musisz o wszystkim żonie mówić. To są tylko przykłady; po prostu bądź tajemniczy i żyj pełnią życia na ile możesz sobie pozwolić. Bądź konsekwentny w tym co robisz a zobaczysz w żonie zmianę i wielce prawdopodobne, że uzyskasz to o czego pragniesz
    napisał:
    czułości , rozmów , sexu

    najważniejsze jednak, że to nie ma być Twoim celem, tylko dążenie do swojego szczęścia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roza ~Roza
    ~Roza
    Napisane 04 października 2021 - 12:55
    Zona powiedziala ze Cie nie kocha, to chyba nie ma sensu zyc razem na sile. Oboje jestescie nie szczęśliwi. Nie zmusisz nikogo do milosci.
    Sprobojcie sie dogadac, zona moze Cie splacic skoro nie chce sprzedawac domu.
    Jeszcze mozesz ulozyc sobie zycie, nie popełniać bledow z pierwszego malzenstwa.

    Zasada ze Pan chodzi do pracy i zarabia to juz w domu nic nie musi jest slaba. Pani tez chodzi do pracy i dom sie nie ogarnia sam .
    Wyrzucenie smieci, wlozenie naczyn do zmywarki, odkurzenie itd. Nie sprawi ze godnosc maczo spadnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Róża ~Róża
    ~Róża
    Napisane 04 października 2021 - 12:57
    Panowie mniej zajechana zona w obowiązkach domowych, sprawi ze bedzie miala wiecej sily na figle w lozku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Samotny w małżeństwie ~Samotny w małżeństwie
    ~Samotny w małżeństwie
    Napisane 04 października 2021 - 13:20
    Jakbym czytał o swoim małżeństwie, z tą różnicą, ze moja nie mówi mi, ze mnie nie kocha, tylko zwykle milczy jak jej zadaję to pytanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Samotny w małżeństwie ~Samotny w małżeństwie
    ~Samotny w małżeństwie
    Napisane 04 października 2021 - 13:24
    ~Róża napisał:
    Panowie mniej zajechana zona w obowiązkach domowych, sprawi ze bedzie miala wiecej sily na figle w lozku.


    Tak to niezły mit. Zajechana to nie chce seksu. Są przecież tu panie, które proszą facetów o seks, i co mam przez to rozumieć, ze ich męzowie pucuja mieszkanie codziennie.

    Moja czy pomogam, czy nie, to jest to samo, czyli nigdy nie chce. NIe plączmy sprzątania domu z libido.



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roza ~Roza
    ~Roza
    Napisane 04 października 2021 - 14:11
    Samotny dlaczego tkwisz w tym malzenstwie. Dlaczego?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Róża ~Róża
    ~Róża
    Napisane 04 października 2021 - 14:12
    Nie jestem osoba ktora namawia do rozwodow. Ale bycie z kims na sile nie ma sensu.
    Oboje mozecie jeszcze zycie ulozyc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 04 października 2021 - 14:51
    Niestety wsród moich znajomych sporo było rozwodów , tyle że były one przez zdradę i itd ..

    Co do rozwodu.

    Mamy jakieś oszczedności za które można by kupić dla mnie jakąs małą kawalerkę , tyle że patrząc na obecne ceny nieruchomości i wybór zapewne jakąś nędzną z wysokimi kosztami eksploatacji.

    Ja dużo nie zarabiam i boję się że po odjęciu kosztów eksploatacji , alimentów nie starczy mi już na jedzenie.

    Czy naprawdę tak miało by wyglądac moje życie ???

    Zamiast mieszkac w pięknym nowoczesnym , ciepłym energooszczędnym domu z niskimi kosztami eksploatacji w pięknej zielonej okolicy którego budowa , urzadzenie kosztowało mnie sporo nerwów i pracy mam mieszkac w jakiejś dziurze ???

    Aby była żona była szczęśliwa ?

    Żona lepiej ode mnie zarabia i tak naprawdę stać ją na dużo więcej niż mnie , a po doliczeniu 500+ tym bardziej ..

    Kiedyś było odwrotnie i ja więcej zarabiałem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Autor ~Autor
    ~Autor
    Napisane 04 października 2021 - 15:05
    Jesteś pewny że ona nikogo nie ma na boku?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roza ~Roza
    ~Roza
    Napisane 04 października 2021 - 15:09
    W sumie masz racje z opuszczaniem domu.

    A tak swoja droga to sprawdz czy zona kogos nie ma.
    Rozwody sa trudne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~FDR ~FDR
    ~FDR
    Napisane 04 października 2021 - 15:19
    Mam wrazenie ze Twoja zona jest przekonana ze ma cie w garsci, i ty jej w zaden sposob nie podskoczysz, moim zdaniem jedynie Twoje zdecydowane dzialanie moze ja otrzezwic, poszukaj adwokata od rozwodu, napiszcie pozew rozwodowy, daj jej ten pozew do podpisania, postawisz sprawy na ostrzu noza, powiedz jej ze ta akcja jest spowodowana przez Twoja frustracje, i albo sie miedzy wami wszystko zmieni, albo idziesz z tym pozwem do sadu i walczysz o rozwod

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Samotny w małżeństwie ~Samotny w małżeństwie
    ~Samotny w małżeństwie
    Napisane 04 października 2021 - 16:15
    ~Roza napisał:
    Samotny dlaczego tkwisz w tym malzenstwie. Dlaczego?


    1. Bo są dzieci, które nie są niczemu winne
    2. Bo to trudna decyzja i nie jestem do konca pewien

    Tak łatwo powiedzieć, odejdz, a w realu to jednak co innego.

    Gdyby nie było dzieci, sądze, ze bysmy juz razem nie byli.

    Zresztą podobne mam obawy do autora wątku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 05 października 2021 - 01:12
    ~Róża napisał:
    Panowie mniej zajechana zona w obowiązkach domowych, sprawi ze bedzie miala wiecej sily na figle w lozku.


    Bzdury.
    Takie same bzdury jak stwierdzenie, ze zmniejszenie (swoich oczekiwani ws do zony) co do czestotliwosci seksu spowoduje, ze zachce jej sie bardziej dbac o dom i meza.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 05 października 2021 - 01:41
    ~Facet46 napisał:
    Niestety wsród moich znajomych sporo było rozwodów , tyle że były one przez zdradę i itd ..

    Co do rozwodu.

    Mamy jakieś oszczedności za które można by kupić dla mnie jakąs małą kawalerkę , tyle że patrząc na obecne ceny nieruchomości i wybór zapewne jakąś nędzną z wysokimi kosztami eksploatacji.

    Ja dużo nie zarabiam i boję się że po odjęciu kosztów eksploatacji , alimentów nie starczy mi już na jedzenie.

    Czy naprawdę tak miało by wyglądac moje życie ???

    Zamiast mieszkac w pięknym nowoczesnym , ciepłym energooszczędnym domu z niskimi kosztami eksploatacji w pięknej zielonej okolicy którego budowa , urzadzenie kosztowało mnie sporo nerwów i pracy mam mieszkac w jakiejś dziurze ???

    Aby była żona była szczęśliwa ?

    Żona lepiej ode mnie zarabia i tak naprawdę stać ją na dużo więcej niż mnie , a po doliczeniu 500+ tym bardziej ..

    Kiedyś było odwrotnie i ja więcej zarabiałem.



    Calkiem cie juz pojebalo ? Zapieradalales latami, zeby kupic dom, stworzyc sobie, jej i dzieciom komfortowe warunki zycia, zrealizowac swojej i jej marzenia i teraz chcesz tym jebnac, oddac 'komus' wszystko bo ci stara baba nie daje doopki ? Bo ci z tego powodu jest przykro ? No kurwa, jaja jeszcze masz ?
    Do syfu pojdziesz, do kawalerki w podpiwniczeniu ? bedziesz pil i liczyl z nudow karaluchy ? Co ty kurwa jestes jakis smiec ?

    Dales sie zdominowac, osiadles na laurach, niewymagales to masz kurwa WDZIECZNOSC. Stales sie nieprzydatny. Niepraktyczny. Przeszkadzasz. Ona rozwinela skrzydla wiec na chuj jej 'nieudacznik' na dzis nieprzydatny.
    Rada: mieszkasz w SWIOM domu ale ona dla ciebie nie istnieje, w domu tylko spisz i zajmujesz sie dziecmi - jak masz czas i ochote. 'Furgasz' codziennie po robocie (wymagasz obiadow) po kumplach i swoich zainteresowaniach albo robisz 'fuchy'. Nie kocha cie ? To pierdolic ja. Nie spowiadasz sie, dom jak hotel. Nie pomagasz w niczym - da sobie rade bo jest lepsza jak ty i wiecej zarabia. Nie pijesz w jej obecnosci ani nie pokazujesz sie jej najebany. Wpadasz do domu w roznych porach. Generalnie mieszkasz. Przestan sie bac samotnosci to ona bardziej sie boi braku twojego 'wkladu'. Nie dotykaj jej nawet kijem. Daj jej przemyslec. ONE sa pewne TYLKO jak tanczysz do jej muzyki, jak rozkurwisz fortepian to siadaja i placza nad swoja niedola :)
    Zjebales, z pozycji - porzadany dla niej - przeszedles do pozycji - zbedny balast (tak jej sie wydaje) uzalezniony od jej 'humoru'.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 05 października 2021 - 05:55
    ~raz napisał:
    ~Facet46 napisał:
    Niestety wsród moich znajomych sporo było rozwodów , tyle że były one przez zdradę i itd ..

    Co do rozwodu.

    Mamy jakieś oszczedności za które można by kupić dla mnie jakąs małą kawalerkę , tyle że patrząc na obecne ceny nieruchomości i wybór zapewne jakąś nędzną z wysokimi kosztami eksploatacji.

    Ja dużo nie zarabiam i boję się że po odjęciu kosztów eksploatacji , alimentów nie starczy mi już na jedzenie.

    Czy naprawdę tak miało by wyglądac moje życie ???

    Zamiast mieszkac w pięknym nowoczesnym , ciepłym energooszczędnym domu z niskimi kosztami eksploatacji w pięknej zielonej okolicy którego budowa , urzadzenie kosztowało mnie sporo nerwów i pracy mam mieszkac w jakiejś dziurze ???

    Aby była żona była szczęśliwa ?

    Żona lepiej ode mnie zarabia i tak naprawdę stać ją na dużo więcej niż mnie , a po doliczeniu 500+ tym bardziej ..

    Kiedyś było odwrotnie i ja więcej zarabiałem.



    Calkiem cie juz pojebalo ? Zapieradalales latami, zeby kupic dom, stworzyc sobie, jej i dzieciom komfortowe warunki zycia, zrealizowac swojej i jej marzenia i teraz chcesz tym jebnac, oddac 'komus' wszystko bo ci stara baba nie daje doopki ? Bo ci z tego powodu jest przykro ? No kurwa, jaja jeszcze masz ?
    Do syfu pojdziesz, do kawalerki w podpiwniczeniu ? bedziesz pil i liczyl z nudow karaluchy ? Co ty kurwa jestes jakis smiec ?

    Dales sie zdominowac, osiadles na laurach, niewymagales to masz kurwa WDZIECZNOSC. Stales sie nieprzydatny. Niepraktyczny. Przeszkadzasz. Ona rozwinela skrzydla wiec na chuj jej 'nieudacznik' na dzis nieprzydatny.
    Rada: mieszkasz w SWIOM domu ale ona dla ciebie nie istnieje, w domu tylko spisz i zajmujesz sie dziecmi - jak masz czas i ochote. 'Furgasz' codziennie po robocie (wymagasz obiadow) po kumplach i swoich zainteresowaniach albo robisz 'fuchy'. Nie kocha cie ? To pierdolic ja. Nie spowiadasz sie, dom jak hotel. Nie pomagasz w niczym - da sobie rade bo jest lepsza jak ty i wiecej zarabia. Nie pijesz w jej obecnosci ani nie pokazujesz sie jej najebany. Wpadasz do domu w roznych porach. Generalnie mieszkasz. Przestan sie bac samotnosci to ona bardziej sie boi braku twojego 'wkladu'. Nie dotykaj jej nawet kijem. Daj jej przemyslec. ONE sa pewne TYLKO jak tanczysz do jej muzyki, jak rozkurwisz fortepian to siadaja i placza nad swoja niedola :)
    Zjebales, z pozycji - porzadany dla niej - przeszedles do pozycji - zbedny balast (tak jej sie wydaje) uzalezniony od jej 'humoru'.




    No tak jak chłopu nie wjeb...sz to nie zrozumie.
    Ty się Facet tak nad sobą nie użalaj tylko do roboty się bierz i życie sobie prostuj, przeczytaj to kilka razy i zacznij realizować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 06 października 2021 - 13:48
    Wczoraj rozmawialiśmy ...

    Niestety żona mi powiedziała że mnie już nie kocha i nic do mnie nie czuje.
    Możemy mieszkać dalej i "udawać" małżeństwo i tyle ...

    Nie ukrywam że wiele słów jakie usłyszałem mocno mnie zraniły , bo naprawdę nie rozumiem jak można latami od samego poznania ukrywać że komuś na sexu nie zależy i robi to tylko po to abym ja był zadowolony.

    Nie ukrywam że to mocno zabolało.

    Tak samo jak zabolało że dowiedziałem sie że mam "wady". To chyba normalne że każdy ma swoje wady i zalety , często nie sa to wady ale odmienność wychowania lub odmieność wartości.

    Niby te wady jej zawsze przeszkadzały i wkurzały i myslała że się do nich "przyzwyczai" ale nie , zamiast je zaakceptowac to ciągle ja wkurzały.

    Ja zaakceptowałem jej wady i nie starałem na siłę zmieniać , bo jakoś nie widziała potrzeby "zmieniania" się ..

    Oczywiście że za mało zajmowałem się dziećmi i domem.
    Przyznałem jej rację i powiedziałem że wiem o tym i staram się / starałem to zmienić i że tego nie zmienię ..

    Jestem wkurzony na nią. Bo mieszkalismy wcześniej chyba ponad rok razem i wiedziała jaki jestem i jak nie czuła do mnie nic i tak ją "wkurzałem" to po co straciliśmy kilkanascie lat życia ?

    Ja ją kocham , byłem wierny jak pies i co z tego ?

    Problem taki że widać szybko się "odkochała" , ja tak nie potrafię.

    Nawet jakbyśmy się rozstali to zapewne byłbym dalej samotny , bo już nie wiem czy potrafiłbym zaufać jakiejś kobiecie ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~FDR ~FDR
    ~FDR
    Napisane 06 października 2021 - 16:33
    poszukaj prawnika, przygotuj pozew rozwodowy, daj jej do podpisania, to czasem najlepsze lekarstwo na odkochanie, jak ona zrozumie ze zostaje sama, to daje do myslenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Alicja z krainy deszczowców ~Alicja z krainy deszczowców
    ~Alicja z krainy deszczowców
    Napisane 06 października 2021 - 16:59
    ~FDR napisał:
    poszukaj prawnika, przygotuj pozew rozwodowy, daj jej do podpisania, to czasem najlepsze lekarstwo na odkochanie, jak ona zrozumie ze zostaje sama, to daje do myslenia

    Hmmmm "daje do myślenia" i co od razu zacznie go kochać czy znów udawać :)
    ........Facet 46........ Po takich wyznaniach trzeba się ewakuować i nigdy nie wracać. Tam już nic nie ma. Zresztą myślę, że Twoja żona ma już bardzo mocno sprecyzowane plany na przyszłość i raczej nie jesteś w nich ujęty. Przykro mi bardzo, ale tak to widzę jako kobieta.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 06 października 2021 - 18:32
    załatwiaj rozwód z podziałem na pół majatku.
    kup nie kawalerkę ale wygodne mieszkanie by się zmieściła tam nowa kobieta kiedyś .
    To nie Ty rozwalasz dom- to ona.
    tkwiąc w tym miejscu tylko się bedziesz dołował.
    jak nagle żona stwierdzi że się pomyliła to zawsze mozesz się z nią żęnić jeszcze raz. Ale odradzałabym, bo widać że egoistka i widzi koniec własnego nosa- wyrazy niegratulacji dla jej kochanka- bo założę się że jest takowy

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2 3 4 5 6
Strona 1 z 6
następna
Strona 1 z 6 następna

Gorące tematy