Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Seks 6 razy w roku

Rozpoczęte przez ~Marta, 03 mar 2022
  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 03 marca 2022 - 21:24
    ~Zakrecona napisał:
    Marta takich jak my jest dużo, mężczyzn też.

    Czwórka trochę się otyły.


    Co ma waga do tego ?
    Ja też chudy nie jestem i raczej wielu "tatuśków" chudych nie jest.
    Nigdy nie byłem super chudy , ale jakoś nie przeszkadzało to nigdy w sexie ..

    Prawda jest taka że jak "nagle" po kilku (nastu) latach nagle facet/kobieta przestają okazywac uczucia , nie chca się przytulać , nie chcą się kochać to po prostu jedna ze stron (albo obie) już się nie kochają i tyle ..

    Ale widać wielu ludzi lubi żyć w kłamstwie i zakłamaniu ...

    Naprawdę wierzysz że poradnia i psycholog coś da ?
    Poradnia to jest dobra jak są uczucia i miłośc , a u Zakręconej i Marty miłośc dawno wygasła i teraz jest to związek z przyzwyczajenia i "koleżeński" i tyle ...

    Jak nie ma miłości , uczuć , sexu to nie ma małżenstwa i tyle ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 03 marca 2022 - 21:35
    Pytanie o kondycję jest sensowne, tusza u mężczyzn to mniejszy poziom testosteronu.
    Mój mąż jest szczupły i wysportowany. Jakiś czas temu zaczął jeździć na rowerze że szczupłą i wysportowaną koleżanką. A ja z dnia na dzień stałam się w jego oczach wredną babą. Ale emocje związane z koleżanką się skończyły. Teraz znowu jestem cudowną żona, ale w łóżku posucha

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 03 marca 2022 - 21:51
    ~Marta napisał:
    Facet46, a żona się tak znienacka odkochala czy po prostu czegoś wcześniej nie zauważyłeś? A może ktoś trzeci się pojawił?
    Nie próbowałeś ratować małżeństwa, np terapią?


    Wiesz nie chce do tego wracać , bo już pisałem o tym wiele razy , wystarczy poszukać.
    Chciałem ratować , ale ona nie widziała sensu.
    Bo powiedziała że już nic do mnie nie czuje i mnie już nie kocha.
    Dla mnie te słowa były tak bolesne że wiedziałem że walka nie ma już żadnego sensu i tyle :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 03 marca 2022 - 22:00
    Przepraszam, nie chciałam być niedelikatna.
    Czasem kilka słów potrafi przekreślić wszystko co było do tej pory.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 03 marca 2022 - 22:08
    ~Facet46 napisał:
    ~Zakrecona napisał:
    Marta takich jak my jest dużo, mężczyzn też.

    Czwórka trochę się otyły.


    Co ma waga do tego ?
    Ja też chudy nie jestem i raczej wielu "tatuśków" chudych nie jest.
    Nigdy nie byłem super chudy , ale jakoś nie przeszkadzało to nigdy w sexie ..

    Prawda jest taka że jak "nagle" po kilku (nastu) latach nagle facet/kobieta przestają okazywac uczucia , nie chca się przytulać , nie chcą się kochać to po prostu jedna ze stron (albo obie) już się nie kochają i tyle ..

    Ale widać wielu ludzi lubi żyć w kłamstwie i zakłamaniu ...

    Naprawdę wierzysz że poradnia i psycholog coś da ?
    Poradnia to jest dobra jak są uczucia i miłośc , a u Zakręconej i Marty miłośc dawno wygasła i teraz jest to związek z przyzwyczajenia i "koleżeński" i tyle ...

    Jak nie ma miłości , uczuć , sexu to nie ma małżenstwa i tyle ..

    A gdzie jest siedziba uczuć? Skąd się uczucia biorą? Jak powstają co sprawia, że zanikają? Czym jest miłość? Itd..
    https://www.ejournals.eu/pliki/art/388/

    Tak, naprwdę wierzę, że psycholog i poradnia pomaga ludziom zrozumieć pewne sprawy i wyłączyć jazdę na autopilocie w szarej mgle.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 03 marca 2022 - 22:26
    Dla osób naprawdę zainteresowanych rozwijaniem relacji z partnerem polecam też literaturę z przypisów poniższego artykułu
    https://www.ejournals.eu/pliki/art/388/

    Jak dotąd żadna osoba tu narzekająca nie podzieliła się ze mną wnioskami z proponowanej literatury. To za dużo wysiłku, żeby przeczytać kilka książek? Czy tacy zajebiści są Ci wszyscy Państwo zdradzeni, poszkodowani w inny sposób, że nie chcą się dowiedzieć w czym leżał, leży problem? Ktoś mnie poinformuje? Zdrada, porzucenie boli. Za te decyzje odpowiada zdradzający, porzucający. To jest fakt ale chyba warto się dowiedzieć w czym, w kim był problem?
    Kilka osób z tego firum ledwo dało radę jakiś artykuł przeczytać i filmik obejrzeć.
    Czy to nie jest czasami tak, żebyśmy chcieli łatwo i przyjemnie przejść przez całe życie a jak coś się psuje to niech się partner wysili tylko nie ja?
    W życiu trzeba podejmować i trudne decyzje a czasami przyznać, że się coś zjebało i zabrać się do naprawienia. Głównie siebie i własnych problemów z decyzyjnością i odpowiedzialnością.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 03 marca 2022 - 22:57
    ~Facet46 napisał:
    ~Marta napisał:
    U nas kiedyś iskrzyło, teraz kompletnie nic, zmieniło się praktycznie z dnia na dzień.
    Czy u faceta może się tak nagle zmienić?
    Facet 46, chociaż trochę mocno, ale trafił w to co sama myślę.
    Sęk w tym że czuję się jak w klinczu, bo nie wiem co robić. Odchodzić, zostawać, szukać kochanka ...


    Ja byłem żonaty 16 lat , kilka miesięcy temu się rozwiodlem.
    Kochałem żonę (i dalej kocham) ale w ubiegłym roku wyczułem że coś nie tak, bo była w moim stosunku bardzie oschła , nie całowaliśmy się , nie przytulaliśmy i nie było sexu.
    Sexu który nie tak dawno był nawet kilka razy w tygodniu mimo takiego stażu ;)
    Dopiero jak "przycisnąłem ją" to okazało się że się "odkochała" i już mnie nie kocha ..
    Moglibyśmy być pseudomałżeńtwem był taki pomysł , czyli bez uczuć , bez sexu , takie "białe-małżeństwo" ale nie chciałem żyć w kłamstwie i oszustwie...
    Choć nie ukrywam że trochę żałuję , bo rozwód okazał się dla mnie i jest mocno bolesny , bo z mojej strony miłośc nie wygasła.


    A rozwiedziona małżonka nadal sama, czy już kogoś ma? Jeśli już kogoś ma, to idę o zakład (chociaż nie lubię się zakładać) że jej miłość wygasła właśnie z powodu tego kogoś na boku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 03 marca 2022 - 23:19
    ~czwórka napisał:
    Dla osób naprawdę zainteresowanych rozwijaniem relacji z partnerem polecam też literaturę z przypisów poniższego artykułu
    https://www.ejournals.eu/pliki/art/388/

    Jak dotąd żadna osoba tu narzekająca nie podzieliła się ze mną wnioskami z proponowanej literatury. To za dużo wysiłku, żeby przeczytać kilka książek? Czy tacy zajebiści są Ci wszyscy Państwo zdradzeni, poszkodowani w inny sposób, że nie chcą się dowiedzieć w czym leżał, leży problem? Ktoś mnie poinformuje? Zdrada, porzucenie boli. Za te decyzje odpowiada zdradzający, porzucający. To jest fakt ale chyba warto się dowiedzieć w czym, w kim był problem?
    Kilka osób z tego firum ledwo dało radę jakiś artykuł przeczytać i filmik obejrzeć.
    Czy to nie jest czasami tak, żebyśmy chcieli łatwo i przyjemnie przejść przez całe życie a jak coś się psuje to niech się partner wysili tylko nie ja?
    W życiu trzeba podejmować i trudne decyzje a czasami przyznać, że się coś zjebało i zabrać się do naprawienia. Głównie siebie i własnych problemów z decyzyjnością i odpowiedzialnością.


    Tak, to zawsze jest problem układu, a nie jednej składowej tego układu. Ale powiedzmy sobie szczerze, łatwiej zamienić ten drugi element niż samych siebie.
    Mój mąż nie jest skłonny do uczęszczania do poradni, a mi samej niewiele dały sesję u psychologa. Tzn nie udało mi się nic zmienić w małżeństwie, do tego też trzeba dwojga.
    Więc tymczasem zachowuję względne status quo, albo wydaje mi się że je zachowuję a tak naprawdę od dłuższego czasu spadam w dół, ciągnąć za sobą rodzinę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 03 marca 2022 - 23:30
    Czwórka, znasz podcast Niedzwiedzkiej "O Zmierzchu" - może Ci się spodobać

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 04 marca 2022 - 08:26
    ~Baranek777 napisał:

    A rozwiedziona małżonka nadal sama, czy już kogoś ma? Jeśli już kogoś ma, to idę o zakład (chociaż nie lubię się zakładać) że jej miłość wygasła właśnie z powodu tego kogoś na boku.


    Uważam że nie miała i nie ma nikogo.
    Mieszkają z nią moje nastoletnie córki a także byłem u niej kilka razy więc myślę że nie ma ...
    Ale z drugiej strony co by to zmieniło ? Nic ..

    Powody rozwodu mi podała w zeszłym roku i nie ukrywam że to co usłyszałem wprawiło mnie w osłupienie , szok , niedowierzanie a nawet w depresję którą ciągle zapewne mam.
    Po prostu to co usłyszałem od niej bylo dla mnie szokiem że ktoś dorosły może tak myśleć i tak uważać ...
    Po to co mi powiedziała wiedziałem że nie ma sensu tego ciągnąć dalej , choć ją bardzo kochałem i kocham :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 marca 2022 - 09:27
    ~Facet46 napisał:
    ~Baranek777 napisał:

    A rozwiedziona małżonka nadal sama, czy już kogoś ma? Jeśli już kogoś ma, to idę o zakład (chociaż nie lubię się zakładać) że jej miłość wygasła właśnie z powodu tego kogoś na boku.


    Uważam że nie miała i nie ma nikogo.
    Mieszkają z nią moje nastoletnie córki a także byłem u niej kilka razy więc myślę że nie ma ...
    Ale z drugiej strony co by to zmieniło ? Nic ..

    Powody rozwodu mi podała w zeszłym roku i nie ukrywam że to co usłyszałem wprawiło mnie w osłupienie , szok , niedowierzanie a nawet w depresję którą ciągle zapewne mam.
    Po prostu to co usłyszałem od niej bylo dla mnie szokiem że ktoś dorosły może tak myśleć i tak uważać ...
    Po to co mi powiedziała wiedziałem że nie ma sensu tego ciągnąć dalej , choć ją bardzo kochałem i kocham :(

    Parzącego kartofla nie można zjeść, trzeba go gdzieś odłożyć. Żona podała go Tobie bo nie potrafiła inaczej. To parujące warzywko to silne negatywne uczucia. Nie radzimy sobie z takimi bo przecież nie jesteś w stanie zjeść gorącego kartofelka więc podajemy go dalej. Mało kto z moich obserwacji potrafi odłożyć silne negatywne emocje na bok żeby „wystygły”.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zakrecona ~Zakrecona
    ~Zakrecona
    Napisane 04 marca 2022 - 10:08
    Czwórka a możesz jakieś art. Do czytania z internetu podać?

    Mojemu mężowi jest dobrze, jak jest, tj mężowi Marty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 marca 2022 - 10:14
    ~Zakrecona napisał:
    Czwórka a możesz jakieś art. Do czytania z internetu podać?

    Mojemu mężowi jest dobrze, jak jest, tj mężowi Marty.

    A o jaki problem chodzi? Tak konkretnie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 04 marca 2022 - 10:18
    ~czwórka napisał:
    [ więc podajemy go dalej. Mało kto z moich obserwacji potrafi odłożyć silne negatywne emocje na bok żeby „wystygły”.


    Emocje ???

    Wiesz dowiedziałem się że moja żona NIGDY nie zaakceptowała mnie takim jaki jestem z moimi cechami , wadami i zaletami i na siłę próbowała mnie zmienić i dopasowac do swoich potrzeb , wymagań i "ideału" a że się to jej nie udawało i nie było na to żadnych szans to się wkurzała i powoli to niszczyło nasz związek.

    Inna rzecz że moja żona myślała że mam szklaną kulę i wiem co chce , czego oczekuje , czego pragnie bez wypowiedzenie przez nią nawet jednego słowa.
    A niestety czytać w myślach nie potrafię.

    Zamiast używać języka i mówić co ją boli , czego oczekuje , czego pragnie , w czym jej pomóc to nic nie mówili bo myslała że się domyślę , odczytam w myślach co chce i itd.
    Więc do kitu "komunikacja".

    I to rozwaliło nasz związek , jak sie dowiedziałem to wiedziałem że nie ma czego ratować , tym bardziej że ONA nie chciała ratować związku , nie chciała iść na terapię , nie chciała probować , dosłownie NIC. Chciała rozwodu , bo powiedziała że mnie nie kocha i nic do mnie już nie czuje ..

    Rozumiem że powinien tak jak tutaj pewne osoby na siłę "trwać" w związku i mieć klapki na oczach i udawać że nic się nie stało i nie dzieje ???

    Bo jak tak ma wyglądać te "poczekanie" aż gorący ziemniak ostygnie , to dziękuję za taką "propozycję".

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 04 marca 2022 - 11:14
    ~Zakrecona napisał:
    Czwórka a możesz jakieś art. Do czytania z internetu podać?

    Mojemu mężowi jest dobrze, jak jest, tj mężowi Marty.


    Zakręcona, ja mogę polecić do słuchania, bardzo lubię Niedźwiedzka, pomaga zrozumieć pewne rzeczy i nie oceniać ani siebie ani partnera:
    https://youtu.be/1P4IPQfbSHE
    https://youtu.be/YoNXnmhBpPM

    Posłuchać warto, choć samo to nie rozwiązuje problemów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 04 marca 2022 - 11:26
    Facet46 tak się zastanawiam, czy gdyby twoja była żona nie była tak kategoryczna w kwestii rozstania, to czy w tym momencie, tak jak my, nie trwał byś w związku. Czujesz coś do niej, więc pewnie byś został przymykając oczy (lub chociaż jedno oko )

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 marca 2022 - 11:36
    ~Facet46 napisał:
    ~czwórka napisał:
    [ więc podajemy go dalej. Mało kto z moich obserwacji potrafi odłożyć silne negatywne emocje na bok żeby „wystygły”.


    Emocje ???

    Wiesz dowiedziałem się że moja żona NIGDY nie zaakceptowała mnie takim jaki jestem z moimi cechami , wadami i zaletami i na siłę próbowała mnie zmienić i dopasowac do swoich potrzeb , wymagań i "ideału" a że się to jej nie udawało i nie było na to żadnych szans to się wkurzała i powoli to niszczyło nasz związek.

    Inna rzecz że moja żona myślała że mam szklaną kulę i wiem co chce , czego oczekuje , czego pragnie bez wypowiedzenie przez nią nawet jednego słowa.
    A niestety czytać w myślach nie potrafię.

    Zamiast używać języka i mówić co ją boli , czego oczekuje , czego pragnie , w czym jej pomóc to nic nie mówili bo myslała że się domyślę , odczytam w myślach co chce i itd.
    Więc do kitu "komunikacja".

    I to rozwaliło nasz związek , jak sie dowiedziałem to wiedziałem że nie ma czego ratować , tym bardziej że ONA nie chciała ratować związku , nie chciała iść na terapię , nie chciała probować , dosłownie NIC. Chciała rozwodu , bo powiedziała że mnie nie kocha i nic do mnie już nie czuje ..

    Rozumiem że powinien tak jak tutaj pewne osoby na siłę "trwać" w związku i mieć klapki na oczach i udawać że nic się nie stało i nie dzieje ???

    Bo jak tak ma wyglądać te "poczekanie" aż gorący ziemniak ostygnie , to dziękuję za taką "propozycję".

    Nie skumałeś. Nie mam Ci za złe. Byłam widocznie za mało precyzyjna. Chodzilo mi tylko i wyłącznie o sytuację obrzucania gównem osoby którą się porzuca żeby sobie samemu napięcie obniżyć. O nic więcej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 marca 2022 - 11:43
    Wiele razy już pisałam, że jak ktoś nie chce współpracować (terapia, rozmowy o oczekiwaniach, potrzebach, korekta zachowań sprawiających partnerowi przykrości) to nie pozostaje nic innego jak ewakuacja.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~solasi ~solasi
    ~solasi
    Napisane 04 marca 2022 - 11:51
    ~Marta napisał:

    Ale powiedzmy sobie szczerze, łatwiej zamienić ten drugi element niż samych siebie.


    Nie zgodzę się. Moim zdaniem łatwo jest zmienić samego siebie, zwłaszcza gdy widzi się, że zmiana taka nam służy. Zmiany nigdy nie dzieją się natychmiastowo tylko są długotrwałym procesem.
    Każdy z nas w ciągu życia się zmienił. Jesteśmy inni niż wiele lat temu, bo ukształtowało nas wiele elementów... doświadczenia, edukacja, osoby z którymi się spotykamy, praca, decyzje które podejmujemy, decyzje których nie podejmujemy... i wiele innych czynników.

    Nie wiem, czemu Wasi mężowie nie chcą z Wami się kochać. Wiem tylko, że mają swoje powody. Oni doskonale wiedzą, dlaczego nie chcą się z Wami kochać. Nie wiem, jak wygląda próba pań w ustaleniu przyczyny braku sexu.

    Czasem piszecie, że kiedyś byłyście wredne, że on może kiedyś kogoś miał... Ale jest u Was jakaś refleksja w związku z tym? Co to znaczy "być wrednym" dla kogoś kogo się, jak zakładam, kocha? Jeśli ktoś byłby dla mnie wredny, to na pewno nie miałabym ochoty na sex.

    A Wy kochacie tych mężów? Czy z Waszej strony jest codzienna czułość, troska, zachwyt, tęsknota, zainteresowanie drugim człowiekiem...?

    Piszecie, że to dobrzy ojcowie, że w domu fajna atmosfera... Zastanawiam się, o czym nie piszecie.

    Może czasem warto zacząć od pytania i posłuchać odpowiedzi:
    Kochanie, co musiałoby się wydarzyć, byśmy mogli się dzisiaj kochać?
    Kochanie, co mogłabym zrobić, byśmy mogli się wieczorem napić wina i poprzytulać?

    Pytamy więc o siebie (o nasze działania) a nie o drugą stronę. To my jesteśmy czynnikiem sprawczym...tak zaczyna się zmiana samego siebie:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marta ~Marta
    ~Marta
    Napisane 04 marca 2022 - 12:14
    ~solasi napisał:
    ~Marta napisał:

    Ale powiedzmy sobie szczerze, łatwiej zamienić ten drugi element niż samych siebie.


    Nie zgodzę się. Moim zdaniem łatwo jest zmienić samego siebie, zwłaszcza gdy widzi się, że zmiana taka nam służy. Zmiany nigdy nie dzieją się natychmiastowo tylko są długotrwałym procesem.
    Każdy z nas w ciągu życia się zmienił. Jesteśmy inni niż wiele lat temu, bo ukształtowało nas wiele elementów... doświadczenia, edukacja, osoby z którymi się spotykamy, praca, decyzje które podejmujemy, decyzje których nie podejmujemy... i wiele innych czynników.

    Nie wiem, czemu Wasi mężowie nie chcą z Wami się kochać. Wiem tylko, że mają swoje powody. Oni doskonale wiedzą, dlaczego nie chcą się z Wami kochać. Nie wiem, jak wygląda próba pań w ustaleniu przyczyny braku sexu.

    Czasem piszecie, że kiedyś byłyście wredne, że on może kiedyś kogoś miał... Ale jest u Was jakaś refleksja w związku z tym? Co to znaczy "być wrednym" dla kogoś kogo się, jak zakładam, kocha? Jeśli ktoś byłby dla mnie wredny, to na pewno nie miałabym ochoty na sex.

    A Wy kochacie tych mężów? Czy z Waszej strony jest codzienna czułość, troska, zachwyt, tęsknota, zainteresowanie drugim człowiekiem...?

    Piszecie, że to dobrzy ojcowie, że w domu fajna atmosfera... Zastanawiam się, o czym nie piszecie.

    Może czasem warto zacząć od pytania i posłuchać odpowiedzi:
    Kochanie, co musiałoby się wydarzyć, byśmy mogli się dzisiaj kochać?
    Kochanie, co mogłabym zrobić, byśmy mogli się wieczorem napić wina i poprzytulać?

    Pytamy więc o siebie (o nasze działania) a nie o drugą stronę. To my jesteśmy czynnikiem sprawczym...tak zaczyna się zmiana samego siebie:-)


    Trochę przewrotnie to napisałam, bo nikt nie lubi mierzyć się że swoimi demonami.
    Ale przy odpowiedniej terapii może się udać zmienić swoje podejście, zachowanie i nawyki. Ja próbowałam to zrobić dla siebie, chodzac do psychologa (mąż nie chciał).
    A co do mojej wredoty...
    To jak odbiera Ciebie druga osoba, w dużej mierze zależy od jej obecnego nastawienia do Ciebie. I możesz być święty a i tak znajdzie w tobie wadę.
    Oczywiście nie twierdzę, że jestem święta, też mam sporo do przepracowania. Ale mam już dość inwestowania emocji w tą relację. Też się odsunęłam, prowadzimy życia obok siebie.
    Nauczyłam się żyć w takim emocjonalnej pustce, ale jednak mi tego brakuje. Tylko nie wiem czy jeszcze chce tych uczuć z mężem.
    Mój mąż miał koleżankę, z którą przynajmniej na poziomie emocjonalnym mnie zdradził. Teraz temat zniknął,ale my nie przepracowaliśmy tego. Generalnie głowy w piasek. On próbuje być miły, koleżeński i doceniam to,ale jestem zbyt znieczulona. O intymności nie ma mowy,ani z jego ani z mojej strony

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy