Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

malzenstwo - dobiega konca

Rozpoczęte przez ~mm, 10 paź 2016
  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 16 października 2019 - 11:00
    Robert; zalozylem ten topic juz jakis czas temu, bardzo sie w nim udzielasz. Wlasciwie to moge ci podziekowac. Z twoich postow wynika ze moja sytuacja jest dokladnie identyczna, jakbys wyjmowal mi slowa z gardla, zyl moim zyciem. Czy ty przypadkiem nie jestes (byles) mezem mojej zony? :):) Ha, ha... (oczywiscie zartuje. Jedyna roznica miedzy nami to ta, ze ty jestes o pare krokow dalej. Podobny charakter naprzeciwko nas, dwoje nastoletnich dzieci, podobne emocje targaja nas wewnetrznie. Podobne zdarzenia. Wielka natomiast roznica jest to ze ty (byc moze) uczyles sie w calej tej historii na wlasnych bledach, ja wyciagam wnioski z twoich. Wracajac do tematu. Moja jeszcze zona traktowala mnie bardzo podobnie. To napewno jest tez moja wina, ze na to pozwalalem - powiedzmy w imie wyzszych celow. Ale niestety taki ma moj obraz teraz. Wyglada mi na to, ze ty taki zostales. Ja wyciagnalem wnioski, i... nagle sie postawilem, nie wdaje sie w awantury, bezsensowne dyskusje bez argumentow prowadzace w sumie do kolejnej wymiany ciosow. Twardo stoje przy swoim, zadam, argumentuje, miotala sie pare tygodni, wyzwiska, epitety ogolnie dzika malpa w klatce. i, w koncu pekla. dzis rano dostem wiadomosc zebym dal jej czas i napewno sie jakos dogadamy. Oczywisice ze jej nie wieze, bede cisnal dalej. Ale wracajac do ciebie. U mnie ten scenariusz zadzialal. Pomysl o tym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 16 października 2019 - 11:52
    Szkopuł w tym, że ja się z moją ex nie kłóciłem, ani przed, ani po rozwodzie.
    Ja właśnie wysuwałem jasno i wyraźnie swoje oczekiwania.

    Ona nauczyła się - tak nauczyła się, bo zaliczyła mnóstwo jakichś kursów i szkoleń - jak być asertywnym, jak radzić sobie ze stresem, jak coś tam coś tam i wiele innych.

    Teraz to bezduszna maszyna, która po trupach idzie do swojego celu jaki sobie obrała.
    To nie jest już moja żona, ani bliska mi osoba.
    Ile ja razy próbowałem dojść do porozumienia i kompromisu...
    Oj tylko ja to wiem.

    Zawsze kończyło się tak samo - stanęło na 'jej', bez jakichkolwiek ustępstw.
    Argumenty to strata czasu - ona zawsze wie swoje i nic ją nie przekona, bo musi być tak jak ona sobie wyobraża.

    Żadnej współpracy, zero empatii, zero refleksji, zero ustępstw - na wszystkich w sumie polach.
    Pozostaje mi płacenie alimentów i dogadywanie się z dziećmi - o ile się jeszcze da.

    Mogę rozważyć założenie sprawy o uregulowanie kontaktów z dziećmi, ale i tak nie będzie to optymalne rozwiązanie.
    Ona zrobić mi nie może nic, ale dzieciom... owszem.
    Za mało materiału, by odebrać jej prawa i dzieci, a i tego bym nie chciał.
    Wolałbym współpracować...

    Nie ma jednak z kim.
    Nie ma po prostu z kim gadać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 17 października 2019 - 01:22
    ~Robert1971 napisał:
    (...)
    Pozostaje mi płacenie alimentów i dogadywanie się z dziećmi - o ile się jeszcze da.

    Mogę rozważyć założenie sprawy o uregulowanie kontaktów z dziećmi, ale i tak nie będzie to optymalne rozwiązanie.
    Ona zrobić mi nie może nic, ale dzieciom... owszem.
    (...)
    Wolałbym współpracować...

    Nie ma jednak z kim.
    Nie ma po prostu z kim gadać.

    Robercie,
    A jak chciałbyś z Nią współpracować? Na czym ta współpraca, której jak piszesz nie ma, miałaby konkretnie polegać?
    Wiem, że kobiety potrafią być paskudne, a gdy dodatkowo to co mówią nie jest traktowane poważnie oj...to dopiero robi się problem.
    Tak czy inaczej to ona ma pod swoją opieką dzieci i jeśli rzeczywiście utrudnia Ci kontakty z nimi, gdzie dodatkową trudność stanowi np. odległość, może warto wystąpić o uregulowanie na nowo kontaktów z dziećmi? Za wszelką cenę należałoby pokazać dzieciom, że są dla Ciebie ważne, że nie jest prawdą to, co być może opowiada im o Tobie ich matka. Oczywiście o ile tych kontaktów z dziećmi naprawdę Ci brakuje.
    Impas, o którym piszesz z pewnością da się przezwyciężyć. Tylko trzeba szukać sposobu...do skutku.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 17 października 2019 - 06:36
    Z tym osobnikiem nie chcę już w ogóle współpracować...
    Nie widzę kompletnie szans.

    Napisałem tekst, ale go tu nie wklejam... ;-)

    Jak chcesz, mogę Tobie napisać osobiście - publicznie nie będę już tego rozdrapywać po raz kolejny...
    Dam radę.
    :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marek ~Marek
    ~Marek
    Napisane 17 października 2019 - 08:56
    Rada jest jedna znajdz sobie normalną kobietę, wolną, nie kochankę bo to też wyniszczy.
    Są rozwódki, wdowy, samotne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 21 października 2019 - 20:45
    ~Robert1971 napisał:
    Z tym osobnikiem nie chcę już w ogóle współpracować...
    Nie widzę kompletnie szans.

    Napisałem tekst, ale go tu nie wklejam... ;-)

    Jak chcesz, mogę Tobie napisać osobiście - publicznie nie będę już tego rozdrapywać po raz kolejny...
    Dam radę.
    :-)

    Robercie,
    Czyli jest tak, jak już wcześniej sam napisałeś cyt. "wolałbyś współpracować, ale nie widzisz kompletnie szans", co oczywiście nie oznacza, że tych szans rzeczywiście nie ma :-)
    Każdy człowiek musi znaleźć swój klucz, swoje własne odpowiedzi na własne pytania. Kluczem do poprawy relacji z byłą żoną jest czas, życzliwość, cierpliwość i empatia. Niczego więcej nie trzeba. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 22 października 2019 - 07:26
    Mylisz się Aniołku...
    Mimo, że bardzo sobie cenię Twoje zaangażowanie na tym forum, muszę się z Tobą ostro nie zgodzić.

    Kluczem do rozwiązania jest

    D I A L O G.

    Innej drogi nie ma.
    Chciałbym współpracować, ale nie ma z kim gadać - zwyczajnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek, który się myli ;-) ~Aniołek, który się myli ;-)
    ~Aniołek, który się myli ;-)
    Napisane 22 października 2019 - 22:57
    ~Robert1971 napisał:
    Mylisz się Aniołku...
    Mimo, że bardzo sobie cenię Twoje zaangażowanie na tym forum, muszę się z Tobą ostro nie zgodzić.

    Kluczem do rozwiązania jest

    D I A L O G.

    Innej drogi nie ma.
    Chciałbym współpracować, ale nie ma z kim gadać - zwyczajnie.

    Robercie, dziękuję za miłe słowa a poza tym...wiesz, może wcale się nie mylę, bo zwyczajnie mówimy o tym samym patrząc jedynie z różnych stron? :-)
    Aby między dwojgiem zwaśnionych stron pojawił się jakikolwiek D I A L O G należałoby przecież:
    a) poświęcić drugiemu swój CZAS
    b) spojrzeć na rozmówcę życzliwie
    c) wykazać się odrobiną cierpliwości i empatii
    To właśnie miałam na myśli w poprzedniej wypowiedzi. Gdy wszystkie możliwości dialogu wydają się być wyczerpane warto zapytać jakie rozwiązanie problemu widzi druga strona. Warto popatrzeć na siebie ŻYCZLIWIE.
    Takie spojrzenie niezwykle ułatwia DIALOG.
    A może zwyczajnie się mylę :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 23 października 2019 - 09:56
    ~Aniołek, napisał:

    należałoby przecież:
    a) poświęcić drugiemu swój CZAS
    b) spojrzeć na rozmówcę życzliwie
    c) wykazać się odrobiną cierpliwości i empatii
    (...)
    może zwyczajnie się mylę :-)

    Aniołku...
    Naprawdę to wszystko robiłem tak przed rozpadem małżeństwa, jak i po rozwodzie.

    Szkopuł w tym, że były to działania absolutnie jednostronne. Po tamtej stronie była pijawka, która tylko czekała na wszelkie przejawy empatii, dobroci, przychylności i cierpliwości z mojej strony.

    Do perfekcji doprowadziła bezwzględne pasożytnicze wykorzystywanie takiej właśnie mojej postawy... bo to w trosce o 'dobro dzieci'...
    Wykorzystała wszystko co się dało, a w zamian prowadzi grę mającą na celu dalsze upodlenie mnie.

    Dialog to działanie obopólne - dwustronne.
    Ten dialog, który ona proponuje jest moim dialogiem, z jej strony nie było i nie ma żadnych ustępstw - jest mur.

    Tutaj na normalny dialog nie ma najmniejszych szans - ona nie negocjuje, ona wymusza.
    Ustępstw nie ma po jej stronie żadnych.
    Naprawdę to potwór - nie musisz mi wierzyć, tak po prostu jest.

    W takich warunkach współpraca jest niemożliwa.

    Wszelkie wspólne działania nie są współpracą, tylko tyranią - ja na to nie idę!

    Za mojego żywota się to nie zdarzy :-).
    Zabijcie mnie już teraz. :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 23 października 2019 - 14:27
    Czy moglby ktos doradzic dobrego adwokata, ktory zajalby sie sprawa rozwodowa. Z okolic Wroclawia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2 3 4 5
Strona 5 z 5
poprzednia Strona 5 z 5

Gorące tematy