Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Jak zdemaskować zdradę?

Rozpoczęte przez ~Mania, 21 sty 2022
  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 26 stycznia 2022 - 23:47
    Baranek- pięknie Ci dziękuję.
    Blef już na mnie przestaje działać, bo stawiam wszystko na jedną kartę, wiem co mam do stracenia, co do uzyskania ewentualnie..

    Najgorsze w tym wszystkim, że wciąż analizuje, przypominam jak było, Szukam.. Jak on pracował w delegacji, byłam zajęta dziećmi, praca, ciągłymi remontami domu.. może byłam tak zajęta, że nie zauważyłam.. może też dobrze się maskował. Rozkładam na czynniki pierwsze nasze relacje, wiadomości..

    Przypomina mi się też pewna historia.. jego kolega żył w związku (bez slubu) kilkanaście lat, dwójka dzieci, on zaradny, pracowity, a ona z dziećmi w domu, nie pracowała.. dobry był bo na wyjazdy zabierał, dbał o nich, kasę do domu przynosił.. tyle, że ciągle na nią narzekał. Ciągle mówił jak ona go poniża, jak wyzywa, juz miał dość i rozstali się. Po kilku miesiącach poznałam jego nowa partnerkę, byli tacy szczęśliwi.. zaprzyjaźniłam się z nią. Po roku ona miała podejrzenia, że ja zdradza, wiedziała kto to może być. A on że to koleżanka tylko i sobie gadają. Zerwał z tamtą, a z "koleżanką "zamieszkał :)
    Dopiero później dowiedziałam się od tej mojej przyjaciółki, że z nią też zdradzał swoją ex. Jak dziecko im się drugie rodziło, to w tym czasie byli razem..
    Straciłam do niego szacunek, karmił mnie tymi swoimi historiami o wrednej i strasznej ex, a koniec końców sam był winny, tylko w oczach innych chciał wyglądać dobrze.. typowy Narcyz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 10:14
    ~Kwitnąca napisał:
    ~czwórka napisał:
    A najlepszą oznaką tego, że mamy syf w związku to zanik radości z tego, że się jest razem.


    Czwórko, uwielbiam te Twoje wnioski i podsumowania :-)
    Pozdrawiam serdecznie i szczęśliwie :-)

    Pozdrawiam:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 10:28
    Mania, jak będziesz czekała na męża z zaciśniętymi pięściami to moim zdaniem więcej stracisz niż zyskasz ponieważ zmusisz go do obrony (wycofa się lub zaatakuje) i nie będzie to dobra atmosfera do rozmowy.
    Być może to jest chuligan i naprawdę wymaga potraktowania go jak chuligana ale sama napisałaś, że wzięłaś aktywny udział w wychowywaniu go.
    Zrób ten rachunek sumienia o którym pisał Baranek. I od tego startuj. Moim zdaniem nie dogadasz się jak już na samym początku dasz mu po gębie.
    Zachęcam do poczytania o postawie asertywnej i komunikatach asertywnych. Wykorzystasz tą wiedzę w negocjacjach z mężem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 27 stycznia 2022 - 12:55
    ~czwórka napisał:
    Mania, jak będziesz czekała na męża z zaciśniętymi pięściami to moim zdaniem więcej stracisz niż zyskasz ponieważ zmusisz go do obrony (wycofa się lub zaatakuje) i nie będzie to dobra atmosfera do rozmowy.
    Być może to jest chuligan i naprawdę wymaga potraktowania go jak chuligana ale sama napisałaś, że wzięłaś aktywny udział w wychowywaniu go.
    Zrób ten rachunek sumienia o którym pisał Baranek. I od tego startuj. Moim zdaniem nie dogadasz się jak już na samym początku dasz mu po gębie.
    Zachęcam do poczytania o postawie asertywnej i komunikatach asertywnych. Wykorzystasz tą wiedzę w negocjacjach z mężem.


    To on niestety atakuje, prawdopodobnie w samoobronie. To z jego ust padają słowa o rozwodzie, o tym, że nie wroci. Nie poznaje go w tym momencie. Piszę mu, że porozmawiamy na spokojnie jak wróci, że nie podjęłam żadnej decyzji, a on chce juz wiedzieć, czy mam zamiar zostać w tym domu, czy go sprzedawać.
    On się wycofuje, bo zrobiłam blef, że coś wiem i dostał piany. Nie chce się ze mną spotkać. Najgorsze jest to, że o dzieciach też nie wspomina. Tylko o alimentach, że w sądzie ustalimy.
    Rachunek sumienia już dawno zrobiłam. Wiem kim jestem i co jest dla mnie w życiu ważne.
    Boli mnie takie traktowanie, że nie stara się wyjaśniać, nie dąży do porozumienia. Wszystko zostawia dla mnie, dzieci, dom, firmę-na moją głowę. Ucieka jak szczur przed odpowiedzialnością. I trochę zawsze tak było. Musialam być odpowiedzialna za nas dwoje, zachowawcza. Bo mu strzelił pomysł do głowy i nie myślał o konsekwencjach na dłuższą metę. A mnie nazwał ostatnio 15-letnia gowniara, bo powiedziałam mu, że chciałabym czasem usłyszeć, że tęskni czy kocha, a nie, że "jak coś się zmieni to ci powiem".
    Piszę w emocjach, mam huśtawkę okrutną, raz mam wyjebane, raz wkurw, raz żal i dołek.
    Najgorsze jest to, że straciłam wiarę w swoje marzenie, którym był ten dom. Już on mnie nie cieszy, wręcz nie obchodzi, jestem zupełnie obojętna na kolejne remonty, na cokolwiek. A kiedyś był moim motorem do działania, byłam szczęśliwa, że tu mieszkamy.. Już straciłam serce do tego miejsca.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 13:12
    ~Mania napisał:
    ~czwórka napisał:
    Mania, jak będziesz czekała na męża z zaciśniętymi pięściami to moim zdaniem więcej stracisz niż zyskasz ponieważ zmusisz go do obrony (wycofa się lub zaatakuje) i nie będzie to dobra atmosfera do rozmowy.
    Być może to jest chuligan i naprawdę wymaga potraktowania go jak chuligana ale sama napisałaś, że wzięłaś aktywny udział w wychowywaniu go.
    Zrób ten rachunek sumienia o którym pisał Baranek. I od tego startuj. Moim zdaniem nie dogadasz się jak już na samym początku dasz mu po gębie.
    Zachęcam do poczytania o postawie asertywnej i komunikatach asertywnych. Wykorzystasz tą wiedzę w negocjacjach z mężem.


    To on niestety atakuje, prawdopodobnie w samoobronie. To z jego ust padają słowa o rozwodzie, o tym, że nie wroci. Nie poznaje go w tym momencie. Piszę mu, że porozmawiamy na spokojnie jak wróci, że nie podjęłam żadnej decyzji, a on chce juz wiedzieć, czy mam zamiar zostać w tym domu, czy go sprzedawać.
    On się wycofuje, bo zrobiłam blef, że coś wiem i dostał piany. Nie chce się ze mną spotkać. Najgorsze jest to, że o dzieciach też nie wspomina. Tylko o alimentach, że w sądzie ustalimy.
    Rachunek sumienia już dawno zrobiłam. Wiem kim jestem i co jest dla mnie w życiu ważne.
    Boli mnie takie traktowanie, że nie stara się wyjaśniać, nie dąży do porozumienia. Wszystko zostawia dla mnie, dzieci, dom, firmę-na moją głowę. Ucieka jak szczur przed odpowiedzialnością. I trochę zawsze tak było. Musialam być odpowiedzialna za nas dwoje, zachowawcza. Bo mu strzelił pomysł do głowy i nie myślał o konsekwencjach na dłuższą metę. A mnie nazwał ostatnio 15-letnia gowniara, bo powiedziałam mu, że chciałabym czasem usłyszeć, że tęskni czy kocha, a nie, że "jak coś się zmieni to ci powiem".
    Piszę w emocjach, mam huśtawkę okrutną, raz mam wyjebane, raz wkurw, raz żal i dołek.
    Najgorsze jest to, że straciłam wiarę w swoje marzenie, którym był ten dom. Już on mnie nie cieszy, wręcz nie obchodzi, jestem zupełnie obojętna na kolejne remonty, na cokolwiek. A kiedyś był moim motorem do działania, byłam szczęśliwa, że tu mieszkamy.. Już straciłam serce do tego miejsca.

    Jesteście małżeństwem? Macie współwłasność?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sprawiedliwa ~Sprawiedliwa
    ~Sprawiedliwa
    Napisane 27 stycznia 2022 - 13:13
    Dom to nie mury lecz ludzie tworzący rodzinę. Wydaje mi sie, ze zapomniałaś troche o tym skupiając sie na pracy, obowiązkach, remontach,za dużo wzięłaś na siebie i nie zauważyłaś co dzieje sie między wami. Gdzieś po drodze uczucia stopnialy a u niego doszła do tego jeszcze inna pod ręka, to on zachowuje sie jak niedojrzaly chloptas, a z ciebie robi histeryczke z postawą rozczeniowa, niedobrze to wygląda. Musisz byc silna i spojrzeć na wszystko z boku tak jakbyś kolezance jakiejś miała poradzić,przeanalizuj fakty,a nie wyobrażenia o nich

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 27 stycznia 2022 - 13:51
    Czwórka- mamy rozdzielność. Dom, samochody wszystko jest na mnie ze względu na jego przeszłość.

    Sprawiedliwa- tak, wiem, że Dom to nie mury. Ten Dom razem tworzyliśmy, razem planowaliśmy, mieliśmy wspolny cel. Może za bardzo chciałam, za szybko go wyremontować. Może nie zauważyłam wczesniej, że coś jest nie tak. Ufałam i wierzyłam, że oboje poświęcamy się we wspólnym celu, że dla dzieci chcemy coś zostawić na ich przyszłość, że najgorsze czasy już minęły, że mamy siebie i możemy zawsze na siebie liczyć. Może już trochę traktowałam nasz związek jak coś czego nikt i nic już nie rozdzieli, a jego jak własność. Byłam pewna swoich uczuć do niego, pewna jego uczuć do mnie i dzieci..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 14:10
    ~Mania napisał:
    Czwórka- mamy rozdzielność. Dom, samochody wszystko jest na mnie ze względu na jego przeszłość.

    Sprawiedliwa- tak, wiem, że Dom to nie mury. Ten Dom razem tworzyliśmy, razem planowaliśmy, mieliśmy wspolny cel. Może za bardzo chciałam, za szybko go wyremontować. Może nie zauważyłam wczesniej, że coś jest nie tak. Ufałam i wierzyłam, że oboje poświęcamy się we wspólnym celu, że dla dzieci chcemy coś zostawić na ich przyszłość, że najgorsze czasy już minęły, że mamy siebie i możemy zawsze na siebie liczyć. Może już trochę traktowałam nasz związek jak coś czego nikt i nic już nie rozdzieli, a jego jak własność. Byłam pewna swoich uczuć do niego, pewna jego uczuć do mnie i dzieci..


    Czyli możesz wszystko sprzedać i będziesz miała na alimenty dla tatusia, który musi się zająć dziećmi bo Ty się psychicznie załamałaś i czasowo nie nadajesz się na rodzica;-)
    Ja w Twojej sytuacji bym zwariowała i przeżyła poważny kryzys psychiczny.

    Nie ma nic pewnego w tym życiu oprócz śmierci i podatków.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 27 stycznia 2022 - 14:20
    ~czwórka napisał:
    ~Mania napisał:
    Czwórka- mamy rozdzielność. Dom, samochody wszystko jest na mnie ze względu na jego przeszłość.

    Sprawiedliwa- tak, wiem, że Dom to nie mury. Ten Dom razem tworzyliśmy, razem planowaliśmy, mieliśmy wspolny cel. Może za bardzo chciałam, za szybko go wyremontować. Może nie zauważyłam wczesniej, że coś jest nie tak. Ufałam i wierzyłam, że oboje poświęcamy się we wspólnym celu, że dla dzieci chcemy coś zostawić na ich przyszłość, że najgorsze czasy już minęły, że mamy siebie i możemy zawsze na siebie liczyć. Może już trochę traktowałam nasz związek jak coś czego nikt i nic już nie rozdzieli, a jego jak własność. Byłam pewna swoich uczuć do niego, pewna jego uczuć do mnie i dzieci..


    Czyli możesz wszystko sprzedać i będziesz miała na alimenty dla tatusia, który musi się zająć dziećmi bo Ty się psychicznie załamałaś i czasowo nie nadajesz się na rodzica;-)
    Ja w Twojej sytuacji bym zwariowała i przeżyła poważny kryzys psychiczny.

    Nie ma nic pewnego w tym życiu oprócz śmierci i podatków.



    Coraz bardziej przekonuje się, że mój mąż to Piotus Pan, a teraz w odwecie po złości "mamusi" przejawia bunt, chce mi pokazać kto tu karty rozdaje.

    Tak, mam kryzys, tym bardziej, że nie mam dowodow, a to co mam to zawsze jakieś wytłumaczenie się znajdzie. I tak naprawdę nikt mi nie powie, że zdradził, albo nie zdradził na podstawie tego co mam. Najblizsza rodzina twierdzi, że tam nic nie było, usprawiedliwiają jego zachowanie. Trochę mnie to uspokaja, czuje ulgę, ale nie mam do końca przekonania. Ostatnia rzecz jaka mi pozostała jest w realizacji, muszę czekać. Jeśli się uda, to dowiem się może w końcu prawdy.

    Nie zostawię dzieci mężowi, nie zrobię im tej krzywdy ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 15:30
    ~Mania napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~Mania napisał:
    Czwórka- mamy rozdzielność. Dom, samochody wszystko jest na mnie ze względu na jego przeszłość.

    Sprawiedliwa- tak, wiem, że Dom to nie mury. Ten Dom razem tworzyliśmy, razem planowaliśmy, mieliśmy wspolny cel. Może za bardzo chciałam, za szybko go wyremontować. Może nie zauważyłam wczesniej, że coś jest nie tak. Ufałam i wierzyłam, że oboje poświęcamy się we wspólnym celu, że dla dzieci chcemy coś zostawić na ich przyszłość, że najgorsze czasy już minęły, że mamy siebie i możemy zawsze na siebie liczyć. Może już trochę traktowałam nasz związek jak coś czego nikt i nic już nie rozdzieli, a jego jak własność. Byłam pewna swoich uczuć do niego, pewna jego uczuć do mnie i dzieci..


    Czyli możesz wszystko sprzedać i będziesz miała na alimenty dla tatusia, który musi się zająć dziećmi bo Ty się psychicznie załamałaś i czasowo nie nadajesz się na rodzica;-)
    Ja w Twojej sytuacji bym zwariowała i przeżyła poważny kryzys psychiczny.

    Nie ma nic pewnego w tym życiu oprócz śmierci i podatków.



    Coraz bardziej przekonuje się, że mój mąż to Piotus Pan, a teraz w odwecie po złości "mamusi" przejawia bunt, chce mi pokazać kto tu karty rozdaje.

    Tak, mam kryzys, tym bardziej, że nie mam dowodow, a to co mam to zawsze jakieś wytłumaczenie się znajdzie. I tak naprawdę nikt mi nie powie, że zdradził, albo nie zdradził na podstawie tego co mam. Najblizsza rodzina twierdzi, że tam nic nie było, usprawiedliwiają jego zachowanie. Trochę mnie to uspokaja, czuje ulgę, ale nie mam do końca przekonania. Ostatnia rzecz jaka mi pozostała jest w realizacji, muszę czekać. Jeśli się uda, to dowiem się może w końcu prawdy.

    Nie zostawię dzieci mężowi, nie zrobię im tej krzywdy ;)

    Zobacz jak kierujesz oskarżycielski palec w stronę drugiego człowieka (etykieta - to Piotruś Pan) to trzy palce masz skierowane na siebie.
    Priszę spróbuj to zrobić, wystaw wskazujący palec i skieruj go w kogoś. Widzisz to?
    Jesteś częścią tego co stworzyłaś. Rozumiem, że Twoje ego stara się chronić używając różnych sztuczek ale nie pozwól mu na to tym razem. Przejdź na tryb bycia świadomą.
    Zmiana u Ciebie wywoła zmianę u męża. Tak to działa najskuteczniej. Nie oczekuj zmiany od nikogo bez zmiany u siebie. Byłaś za dobra? Przestań. Brałaś na siebie całą odpowiedzialność za wychowanie dzieci? Przestań. Itd. Zacznij zmiany od siebie.
    Niezależność od miłości jest warunkiem powstania zależności w miłości. Tej zależności której tak pragniemy;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 stycznia 2022 - 15:37
    ~czwórka napisał:
    ~Mania napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~Mania napisał:
    Czwórka- mamy rozdzielność. Dom, samochody wszystko jest na mnie ze względu na jego przeszłość.

    Sprawiedliwa- tak, wiem, że Dom to nie mury. Ten Dom razem tworzyliśmy, razem planowaliśmy, mieliśmy wspolny cel. Może za bardzo chciałam, za szybko go wyremontować. Może nie zauważyłam wczesniej, że coś jest nie tak. Ufałam i wierzyłam, że oboje poświęcamy się we wspólnym celu, że dla dzieci chcemy coś zostawić na ich przyszłość, że najgorsze czasy już minęły, że mamy siebie i możemy zawsze na siebie liczyć. Może już trochę traktowałam nasz związek jak coś czego nikt i nic już nie rozdzieli, a jego jak własność. Byłam pewna swoich uczuć do niego, pewna jego uczuć do mnie i dzieci..


    Czyli możesz wszystko sprzedać i będziesz miała na alimenty dla tatusia, który musi się zająć dziećmi bo Ty się psychicznie załamałaś i czasowo nie nadajesz się na rodzica;-)
    Ja w Twojej sytuacji bym zwariowała i przeżyła poważny kryzys psychiczny.

    Nie ma nic pewnego w tym życiu oprócz śmierci i podatków.



    Coraz bardziej przekonuje się, że mój mąż to Piotus Pan, a teraz w odwecie po złości "mamusi" przejawia bunt, chce mi pokazać kto tu karty rozdaje.

    Tak, mam kryzys, tym bardziej, że nie mam dowodow, a to co mam to zawsze jakieś wytłumaczenie się znajdzie. I tak naprawdę nikt mi nie powie, że zdradził, albo nie zdradził na podstawie tego co mam. Najblizsza rodzina twierdzi, że tam nic nie było, usprawiedliwiają jego zachowanie. Trochę mnie to uspokaja, czuje ulgę, ale nie mam do końca przekonania. Ostatnia rzecz jaka mi pozostała jest w realizacji, muszę czekać. Jeśli się uda, to dowiem się może w końcu prawdy.

    Nie zostawię dzieci mężowi, nie zrobię im tej krzywdy ;)

    Zobacz jak kierujesz oskarżycielski palec w stronę drugiego człowieka (etykieta - to Piotruś Pan) to trzy palce masz skierowane na siebie.
    Priszę spróbuj to zrobić, wystaw wskazujący palec i skieruj go w kogoś. Widzisz to?
    Jesteś częścią tego co stworzyłaś. Rozumiem, że Twoje ego stara się chronić używając różnych sztuczek ale nie pozwól mu na to tym razem. Przejdź na tryb bycia świadomą.
    Zmiana u Ciebie wywoła zmianę u męża. Tak to działa najskuteczniej. Nie oczekuj zmiany od nikogo bez zmiany u siebie. Byłaś za dobra? Przestań. Brałaś na siebie całą odpowiedzialność za wychowanie dzieci? Przestań. Itd. Zacznij zmiany od siebie.
    Niezależność od miłości jest warunkiem powstania zależności w miłości. Tej zależności której tak pragniemy;-)

    No i nie składaj pozwu o rozwód. Poczekaj sobie spokojnie na rozwój wypadków. Co nagle to po diable, czy jakoś tak;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Okreslony ~Okreslony
    ~Okreslony
    Napisane 27 stycznia 2022 - 17:16
    Dlatego warto na siebie postawić, zająć się sobą gdyż w zdrowym ciele zdrowy duch. Z tego co piszesz to Piotruś Pan. Różnie to objawia się. Dla przykładu mój brat nie chodzi na panie, ale człowiek nie do życia. Ciągle koledzy, pijaństwo i swoje potrzeby w negatywnym znaczeniu, zapatrzony na siebie mocno.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 27 stycznia 2022 - 17:36
    Tak właśnie mi się wydaje, że jesteś w gorącej wodzie kąpana. Gdybyś była cierpliwą osobą, nic byś nie pisnęła, tylko trzymała stary telefon on-line bez jego wiedzy i czytała wszystkie wiadomości, które płynęły przez messenger. Tak to działa, że zarówno wiadomości odbierane jak i wysyłane pojawiają się na każdym urządzeniu z zalogowanym kontem Fb. Taką Cię Bóg stworzył, może zależy Mu na tym, żebyś mężowi jednak czarno na białym nie pokazała dowodów zdrady, gdyż jak Ci wcześniej wspomniałem, po tym już nie ma odwrotu i szans na ratunek dla męża.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 27 stycznia 2022 - 18:34
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.. narazie mętlik mam, będzie ciężko.

    Baranek jestem w gorącej wodzie kąpana, emocje wzięły górą, po lekkim upojeniu alkoholem (impreza firmowa). Tym bardziej, że widziałam, że pisał, a zdążył usunąć zanim zobaczyłam, więc tak naprawdę nie wiem co napisał..
    Zresztą to już nie istotne. Zrobiono ze mnie idiotke, bo powiedział mi, że nie pisał, tylko przeglądał stare. Moja rodzina też uważa, że jestem dobrze rąbnięta, a na wszystko można znaleźć wytłumaczenie.

    Boję się, że to już obrało taki kierunek, że ciężko będzie zawrócić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wodniczka ~Wodniczka
    ~Wodniczka
    Napisane 28 stycznia 2022 - 22:00
    ~nela napisał:
    Pytam z ciekawości. Jaki znak zodiaku ma Twój mąż, a jaki masz Ty? To też może dużo mówić o podejściu do zdrady, życia w małżeństwie. Jak z niego jest Bliźniak, Lew lub Baran, to może skakać na boki z ciekawości i poszukując nowości i nie widzi w tym nic specjalnie złego.

    Ja mam barana . Jestem w podobnej sytuacji.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Wodniczka ~Wodniczka
    ~Wodniczka
    Napisane 28 stycznia 2022 - 22:06
    Głowa do góry. Jestem w podobnej sytuacji. Mamy dziecko. Długi staż.. wcześniej pisał do innych i się wypierał. Teraz jestem pewna że to nie było tylko pisanie. Jak mu nie udowodnię to się nie przyzna.. usunął wszystko. Trochę dowodów mam ale żałuję że byłam w gorącej wodzie kąpana i nie poczekałam dłużej tylko zrobiłam awanturę. Nie wierzę mu. Mimo że teraz bardzo się stara , ja nie wierzę, nie ufam. Zastanawiam się czy kocham.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 29 stycznia 2022 - 00:03
    ~Wodniczka napisał:
    Głowa do góry. Jestem w podobnej sytuacji. Mamy dziecko. Długi staż.. wcześniej pisał do innych i się wypierał. Teraz jestem pewna że to nie było tylko pisanie. Jak mu nie udowodnię to się nie przyzna.. usunął wszystko. Trochę dowodów mam ale żałuję że byłam w gorącej wodzie kąpana i nie poczekałam dłużej tylko zrobiłam awanturę. Nie wierzę mu. Mimo że teraz bardzo się stara , ja nie wierzę, nie ufam. Zastanawiam się czy kocham.


    Zrobiłam dosłownie tak samo ;) ach te kobity :)
    Jest kilka skutecznych sposobów by odkryć z kim pisał i co.. ja skończyłam czytać i przeglądać raport jego tel. I nic tam nie było. I poczułam trochę ulgę, a trochę niedowierzanie. Tak jakbym już osadziła go, że było na pewno, a teraz ja to odkryje. Można też zainstalowac aplikacje na telefon :) ja już stopuję swoje śledztwo. Wykańcza mnie to, zużywa całą moją energię.

    Wiem, że już to co w głowie zostało to tak łatwo się nie pozbędę. Przestałam wierzyć i ufać. Czekam na to co dalej się wydarzy..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Milva ~Milva
    ~Milva
    Napisane 29 stycznia 2022 - 12:04
    Mania, jeżeli pojawiły się teksty kumpli typu: ,,złaź z niej", nr jej tel. i wykasowywanie kontaktów np sms, to Pan Mąż na bank Cię zdradza. Nie jest żadną pociechą wiek Pani, bo zadbana, nieotyła pięćdziesięciolatka może wyglądać dużo, dużo lepiej niż zapuszczona trzydziestokilkulatka, a sex z taką kobietą naprawdę może być zarąbisty, bo samotna, wyposzczona, nie ma zahamowań i w łóżku czerpie i daje garściami i taka kilkanaście lat młodsza od niej, ale zarobiona, umęczona obowiązkami, dziećmi, wkurzona często na męża, takiego seksu mężowi nie da. Idź na forum netkobiety, załóż tam swój wątek w odpowiedniej kategorii, jest tam mnóstwo osób płci obojga, przed w trakcie i po przejściach, naprawdę doświadczonych, wysłuchają Cię, poradzą, dadzą wsparcie duchowe - naprawdę warto tam się umieścić. Co do hipotetycznego rozwodu: gdyby co, to tylko z orzeczeniem jego winy, bo to gwarantuje Ci, ze po np 20 latach, gdy już nie będziesz o nim pamiętać, może Cię, gdyby znalazł się w jakiej trudnej sytuacji, podać Cię o alimenty i będziesz miała dziada do końca życia na utrzymaniu. A w ogóle już teraz, bez względu jak się rozwinie sytuacja, odpal ile tam chce jakiś dobry adwokat od spraw rodzinnych i zasięgnij porady - on Cię uświadomi jak masz się na wszelki wypadek zabezpieczać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mania ~Mania
    ~Mania
    Napisane 29 stycznia 2022 - 19:20
    Odpuszczam z braku dowodów. Ciężko mi o tym myśleć. To już się robi psychoza ;)
    Jeśli ma coś ujrzeć światło dzienne to wypłynie w jakimś terminie.
    Narazie rozmawiamy jakoś. Mimo to, że nie daje mi ta myśl spokoju, staram się wierzyć, że jeszcze będzie dobrze.. bo co innego mi pozostaje?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yolka ~Yolka
    ~Yolka
    Napisane 31 stycznia 2022 - 23:31
    Zgadzam się z tym co napisała Milva, także polecam forum Netkobiety. Mam tylko wątpliwości co do obowiązku płacenia alimentów w przypadku rozwodu bez orzekania o winie. O takie alimenty może wnosić były małżonek, który znajdzie się w niedostatku, najwyżej do 5 lat od rozwodu (tak mi się wydaje). Raczej nie grozi Ci płacenie alimentów na niego.
    Mania, popełniłaś wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić w Twojej sytuacji. Biegłaś z awanturą po każdym info jakie zdobyłaś. Wcześniej zamiatałaś problemy pod dywan, bo bałaś się o trwałość małżeństwa i dałaś się zapędzić przez niego w kozi róg. Rozmowa z potencjalną kochanką była już totalnym nieporozumieniem i upokorzeniem w walce o nielojalnego męża. Czego Ty się po niej spodziewałaś, że powie Ci prawdę?...i jeszcze ta prośba, żeby jemu nie mówiła o Waszej rozmowie... wrrr, błąd za błędem, ale już o tym wiesz.
    Szukałaś 100% dowodu? Czego się spodziewałaś, filmiku jak się bzykają?
    Masz bardzo mocne przesłanki, że on miał romans z tą kobietą; Jej sms "przyjdź", Żarty kolegów "zejdź z niej", "ona tęskni", jego zmiana po powrocie, depresja? Nie, raczej zauroczenie w tamtej, do tego pokasowane wszystkie wiadomości, hasła w telefonie i bóg wie gdzie jeszcze. Tak nie zachowuje się uczciwy mąż i Ty dobrze o tym wiesz. Niestety, dałaś zepchnąć się do narożnika. Mało, że nie okazał skruchy, nie otrzymałaś zadośćuczynienia, tylko stek kolejnych kłamstw, stąd Twoje podłe samopoczucie.
    Nie licz na to, że on się do czegokolwiek przyzna, ale w/w przesłanki powinny Ci wystarczyć do stanowczej rozmowy z nim. Niestety skopałaś szanse, a on już rozmawiać nie chce, więc go nie zmuszaj.
    Mimo tych wszystkich wydarzeń, Ty nadal trzymasz się go niczym tonący brzytwy i on o tym wie i perfidnie to wykorzystuje. To on powinien się starać, tymczasem Ty fundujesz mu atrakcje w hotelu i różne inne, a on szantażuje Cię rozwodem.
    Z tym rozwodem już chyba nie pierwszy raz wyskoczył, nie wspomina też o dzieciach...Mania, przecież on jasno daje Ci do zrozumienia jak bardzo ma Cię w tyle.
    Ile Ci jeszcze trzeba kopniaków z jego strony?
    Twoja słabość, jest jego siłą, więc zmień to.
    Na ten moment proponuję, żebyś jeszcze przed jego powrotem poszła do prawnika i wstępnie zorientowała się czego możesz od męża oczekiwać w przypadku ewentualnego rozwodu. Wizytę zachowaj w tajemnicy.
    Nie wierz też w jego obietnice, że on cokolwiek Ci podaruje i będzie Ci pomagał po rozwodzie, bo jak przyjdzie co do czego, to pójdzie na noże.
    Idź do psychologa i to nie raz, może uzyskasz wsparcie i rady jak postępować w tej sytuacji.
    Zdystansuj się do niego, bądź uprzejma, ale małomówna, nie pozwól się sprowokować do kłótni. Poszukaj metody 34 kroków.
    Zagoń go do czynności domowych i opieki nad dziećmi.
    Jeśli on zaraz po powrocie zacznie nawijać o rozwodzie, powiedz spokojnie; Ok, niech składa pozew. Nie pozwól się zastraszyć.
    Licz się z tym, że Wasze rozstanie może być nieuniknione, tylko nie daj się złamać, nie płacz przy nim i trzymaj nerwy na wodzy.
    Porzuć też myśli o zemście, bo jeśli spowodujesz, że zostanie zwolniony z rodzinnej firmy, to z czego będzie płacił alimenty na dzieci? Żebyś nie strzeliła sobie w kolano.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy