Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Czy on mnie podrywa?

Rozpoczęte przez ~Taka ona, 05 wrz 2020
  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 14 września 2020 - 08:49
    ~444 napisał:
    ~Narcyz napisał:
    chyba nie kumam. Jaką całą robotę odwala niedostępny, jeśli jest niedostępny??

    Zapewnia wszystkie zachowania potrzebne cierpiętnikowi do cierpienia;-)

    Czego kobiety potrzebują jak tlenu?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taka ona ~Taka ona
    ~Taka ona
    Napisane 14 września 2020 - 13:22
    Nie przewidzieliście, że ja jestem w normalnym związku?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamila ~Kamila
    ~Kamila
    Napisane 14 września 2020 - 13:50
    ~Taka napisał:
    ~Kwitnąca napisał:

    A czy Ty nim też?


    Nie wiem, jest przystojny, zadbany i ma w sobie coś.. ale chyba po prostu schlebia mi to, że jest mną zainteresowany. Może gdybyśmy spotkali się w innym czasie i miejscu..


    @Taka ona przeczytaj kilka razy ten swój post, który przytoczyłam, chyba ten Twój normalny związek się zakończył. Pytanie mam do Ciebie co się stało lub nie stało, że Ci schlebia zainteresowanie starego, dzieciatego i żonatego faceta?
    Będąc w twoim wieku nie przyszło mi nawet do głowy żeby się zastanawiać się co jakiś gość 40+ który ma żonę i dzieci sobie o mnie myśli i o co mu chodzi kiedy się na mnie gapi itp, itd... dla mnie byłby to stary oblech albo jakiś inny zboczeniec:D


    Zaczęłam zauważać facetów po 40 jak sama skończyłam 40. Masz jakieś kompleksy?

    A jak ten podstarzały lovelas dzwonił w święta to swobodnie rozmawiałaś przy tym swoim, z którym jesteś w normalnym związku, czy wyszłaś na dwór żeby nic nie słyszał? Z nim też robisz rozkminkę co też ten starszy Pan o tobie myśli?
    Bo jak z tym swoim również rokminiasz to masz u mnie wielki szacun.



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taka ona ~Taka ona
    ~Taka ona
    Napisane 14 września 2020 - 14:29
    ~Kamila napisał:
    ~Taka napisał:
    ~Kwitnąca napisał:

    A czy Ty nim też?


    Nie wiem, jest przystojny, zadbany i ma w sobie coś.. ale chyba po prostu schlebia mi to, że jest mną zainteresowany. Może gdybyśmy spotkali się w innym czasie i miejscu..


    @Taka ona przeczytaj kilka razy ten swój post, który przytoczyłam, chyba ten Twój normalny związek się zakończył. Pytanie mam do Ciebie co się stało lub nie stało, że Ci schlebia zainteresowanie starego, dzieciatego i żonatego faceta?
    Będąc w twoim wieku nie przyszło mi nawet do głowy żeby się zastanawiać się co jakiś gość 40+ który ma żonę i dzieci sobie o mnie myśli i o co mu chodzi kiedy się na mnie gapi itp, itd... dla mnie byłby to stary oblech albo jakiś inny zboczeniec:D


    Zaczęłam zauważać facetów po 40 jak sama skończyłam 40. Masz jakieś kompleksy?

    A jak ten podstarzały lovelas dzwonił w święta to swobodnie rozmawiałaś przy tym swoim, z którym jesteś w normalnym związku, czy wyszłaś na dwór żeby nic nie słyszał? Z nim też robisz rozkminkę co też ten starszy Pan o tobie myśli?
    Bo jak z tym swoim również rokminiasz to masz u mnie wielki szacun.




    Uhu, wylało się... Znikam stąd. Cześć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 14 września 2020 - 17:37
    ~Narcyz napisał:
    tylko przy takiej kobiecie narcyz przestaje być narcyzem.


    To interesujące co napisałeś. Jeżeli mógłbyś rozwinąć myśl byłabym wdzięczna.
    Pytanie przy jakiej kobiecie narcyz przestaje być narcyzem według Ciebie?
    Mógłbyś wymienić cechy, zachowania takiej kobiety?

    Przepraszam za wścibstwo ale mnie ten temat interesuje zawodowo.
    Dziękuję

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 15 września 2020 - 16:50
    ~Kamila napisał:
    ~Taka napisał:
    ~Kwitnąca napisał:

    A czy Ty nim też?


    Nie wiem, jest przystojny, zadbany i ma w sobie coś.. ale chyba po prostu schlebia mi to, że jest mną zainteresowany. Może gdybyśmy spotkali się w innym czasie i miejscu..


    @Taka ona przeczytaj kilka razy ten swój post, który przytoczyłam, chyba ten Twój normalny związek się zakończył. Pytanie mam do Ciebie co się stało lub nie stało, że Ci schlebia zainteresowanie starego, dzieciatego i żonatego faceta?
    Będąc w twoim wieku nie przyszło mi nawet do głowy żeby się zastanawiać się co jakiś gość 40+ który ma żonę i dzieci sobie o mnie myśli i o co mu chodzi kiedy się na mnie gapi itp, itd... dla mnie byłby to stary oblech albo jakiś inny zboczeniec:D


    Zaczęłam zauważać facetów po 40 jak sama skończyłam 40. Masz jakieś kompleksy?

    A jak ten podstarzały lovelas dzwonił w święta to swobodnie rozmawiałaś przy tym swoim, z którym jesteś w normalnym związku, czy wyszłaś na dwór żeby nic nie słyszał? Z nim też robisz rozkminkę co też ten starszy Pan o tobie myśli?
    Bo jak z tym swoim również rokminiasz to masz u mnie wielki szacun.





    No na taką szczerość niestety nie stać ludzi którzy kombinują ;)
    Ten pierwszy nigdy nie wie o drugim. Drugi zwykle wie o pierwszym bo to takie pospolite i bez znaczenia (oczywiście dopóki jest w roli tego drugiego xD)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamila ~Kamila
    ~Kamila
    Napisane 15 września 2020 - 21:54
    ~Siwy77 napisał:
    ~Kamila napisał:
    ~Taka napisał:
    ~Kwitnąca napisał:

    A czy Ty nim też?


    Nie wiem, jest przystojny, zadbany i ma w sobie coś.. ale chyba po prostu schlebia mi to, że jest mną zainteresowany. Może gdybyśmy spotkali się w innym czasie i miejscu..


    @Taka ona przeczytaj kilka razy ten swój post, który przytoczyłam, chyba ten Twój normalny związek się zakończył. Pytanie mam do Ciebie co się stało lub nie stało, że Ci schlebia zainteresowanie starego, dzieciatego i żonatego faceta?
    Będąc w twoim wieku nie przyszło mi nawet do głowy żeby się zastanawiać się co jakiś gość 40+ który ma żonę i dzieci sobie o mnie myśli i o co mu chodzi kiedy się na mnie gapi itp, itd... dla mnie byłby to stary oblech albo jakiś inny zboczeniec:D


    Zaczęłam zauważać facetów po 40 jak sama skończyłam 40. Masz jakieś kompleksy?

    A jak ten podstarzały lovelas dzwonił w święta to swobodnie rozmawiałaś przy tym swoim, z którym jesteś w normalnym związku, czy wyszłaś na dwór żeby nic nie słyszał? Z nim też robisz rozkminkę co też ten starszy Pan o tobie myśli?
    Bo jak z tym swoim również rokminiasz to masz u mnie wielki szacun.





    No na taką szczerość niestety nie stać ludzi którzy kombinują ;)
    Ten pierwszy nigdy nie wie o drugim. Drugi zwykle wie o pierwszym bo to takie pospolite i bez znaczenia (oczywiście dopóki jest w roli tego drugiego xD)

    Nie zawsze tak jest. Znam taką sytuację gdzie i pierwszy i drugi dużo o sobie wiedzieli. Nawet ten pierwszy chciał z tym drugim rozmawiać ale nie wiem o czym.
    Skomplikowane są te różne romansowe sytuacje.
    Generalnie uważam, że i kobiety i mężczyźni kombinują kiedy wiedzą, że rozwód wpędzi ich w kłopoty finansowe. Facet da radę zwiać przed alimentami a kobieta, która najczęściej zostaje z dzieciakami i wszystkimi problemami z ich wychowaniem i utrzymanem nie może sobie od tak zwiać. No chyba, że odda do bidula. Nie wiem czy zdarzają się takie sytuacje.
    W najlepszej sytuacji są małżeństwa gdzie dwoje jest aktywnych zawodowo i zarabia przynajmniej tyle, że sobie w pojedynkę dadzą radę nawet jak jedno z małżonków zawiedzie. Nikt nie czuje się zmuszonym do trwania w układzie z przyczyn ekonomicznych.
    Uważam, że bycie z kimś kogo się nawet nie lubi to przykra sprawa.
    Ja uważam, że samo lubienie się, szacunek do siebie i wzajemna troska to już bardzo dużo żeby żyć razem, nie trzeba wielkiej miłości, ciągłych fajerwerków żeby z takiego związku mieć satysfakcję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 16 września 2020 - 08:16
    To o czym piszesz to chyba jakiś wyjątek. Skoro oboje to akceptują to ich sprawa ale ile jest takich związków ? Promil może. Więc nie przytaczajmy takich ewenementów w dyskusji bo to nie ma sensu. Prawda jest taka że zdradzany partner nie akceptuje takiej sytuacji a zdradzacz za wszelką cenę stara się to ukrywać jak najdłużej się da. Swoje kombinowanie ukrywa kłamiąc coraz bardziej. Czasami te jego kłamstwa go przerastają do tego stopnia że sam w nie wierzy i to jest żałosne ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 09:26
    ~Siwy77 napisał:
    To o czym piszesz to chyba jakiś wyjątek. Skoro oboje to akceptują to ich sprawa ale ile jest takich związków ? Promil może. Więc nie przytaczajmy takich ewenementów w dyskusji bo to nie ma sensu. Prawda jest taka że zdradzany partner nie akceptuje takiej sytuacji a zdradzacz za wszelką cenę stara się to ukrywać jak najdłużej się da. Swoje kombinowanie ukrywa kłamiąc coraz bardziej. Czasami te jego kłamstwa go przerastają do tego stopnia że sam w nie wierzy i to jest żałosne ...

    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości. Wbrew pozorom osoby, które w ten sposób żyją wcale nie mają mocnej psychiki cierpią na zaburzenia osobowości. To zazwyczaj zagubieni, zrozpaczeni, słabi ludzie (z przykrym dzieciństwem) którymi władają popędy. Ja nie czuję do nich pogardy. Jest mi tak zwyczajnie szkoda człowieka uwikłanego w złe, szkodzące mu sytuacje. Często tacy ludzie nie widzą nic złego w swoim postępowaniu dopóki nie doprowadzi ich ono do totalnego poczucia osamotnienia, totalnego braku zaufania do ludzi, uzależnień, szkodzenia swojemu zdrowiu.
    Ja uważam, że każdy na swojej drodze może spotkać anioła który zawróci go ze złej drogi i nauczy jak kochać siebie problem w tym, że nawet anioł nie wiele zdziała jak się człowiek uprze, że nie chce być szczęśliwy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 16 września 2020 - 11:14
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    To o czym piszesz to chyba jakiś wyjątek. Skoro oboje to akceptują to ich sprawa ale ile jest takich związków ? Promil może. Więc nie przytaczajmy takich ewenementów w dyskusji bo to nie ma sensu. Prawda jest taka że zdradzany partner nie akceptuje takiej sytuacji a zdradzacz za wszelką cenę stara się to ukrywać jak najdłużej się da. Swoje kombinowanie ukrywa kłamiąc coraz bardziej. Czasami te jego kłamstwa go przerastają do tego stopnia że sam w nie wierzy i to jest żałosne ...

    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości. Wbrew pozorom osoby, które w ten sposób żyją wcale nie mają mocnej psychiki cierpią na zaburzenia osobowości. To zazwyczaj zagubieni, zrozpaczeni, słabi ludzie (z przykrym dzieciństwem) którymi władają popędy. Ja nie czuję do nich pogardy. Jest mi tak zwyczajnie szkoda człowieka uwikłanego w złe, szkodzące mu sytuacje. Często tacy ludzie nie widzą nic złego w swoim postępowaniu dopóki nie doprowadzi ich ono do totalnego poczucia osamotnienia, totalnego braku zaufania do ludzi, uzależnień, szkodzenia swojemu zdrowiu.
    Ja uważam, że każdy na swojej drodze może spotkać anioła który zawróci go ze złej drogi i nauczy jak kochać siebie problem w tym, że nawet anioł nie wiele zdziała jak się człowiek uprze, że nie chce być szczęśliwy.


    Masz całkowitą rację nie powinno się pogardzać słowem czy czynem innego człowieka nawet kłamcy i zdradzacza. To niczego nie zmieni ani niczemu nie służy. Niestety faktem jest że jeżeli taka osoba znajdzie się w naszym życiu to ciężko jest nie mieć takich myśli. Ciężko jest nie czuć żalu i pogardy do człowieka który jako jedyny powinien być dla nas szczery i prawdomówny przynajmniej w w najważniejszych z punktu widzenia związku sprawach.

    Czy można takiego kogoś zmienić na dłużej, na zawsze ?
    Czy można taką osobę nauczyć kochać i mówić prawdę (nawet taką która zaboli) ? - nie wiem.
    Zapewne się dowiem za parę lat (obym dowiedział się jak najwcześniej).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 11:39
    ~Siwy77 napisał:
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    To o czym piszesz to chyba jakiś wyjątek. Skoro oboje to akceptują to ich sprawa ale ile jest takich związków ? Promil może. Więc nie przytaczajmy takich ewenementów w dyskusji bo to nie ma sensu. Prawda jest taka że zdradzany partner nie akceptuje takiej sytuacji a zdradzacz za wszelką cenę stara się to ukrywać jak najdłużej się da. Swoje kombinowanie ukrywa kłamiąc coraz bardziej. Czasami te jego kłamstwa go przerastają do tego stopnia że sam w nie wierzy i to jest żałosne ...

    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości. Wbrew pozorom osoby, które w ten sposób żyją wcale nie mają mocnej psychiki cierpią na zaburzenia osobowości. To zazwyczaj zagubieni, zrozpaczeni, słabi ludzie (z przykrym dzieciństwem) którymi władają popędy. Ja nie czuję do nich pogardy. Jest mi tak zwyczajnie szkoda człowieka uwikłanego w złe, szkodzące mu sytuacje. Często tacy ludzie nie widzą nic złego w swoim postępowaniu dopóki nie doprowadzi ich ono do totalnego poczucia osamotnienia, totalnego braku zaufania do ludzi, uzależnień, szkodzenia swojemu zdrowiu.
    Ja uważam, że każdy na swojej drodze może spotkać anioła który zawróci go ze złej drogi i nauczy jak kochać siebie problem w tym, że nawet anioł nie wiele zdziała jak się człowiek uprze, że nie chce być szczęśliwy.


    Masz całkowitą rację nie powinno się pogardzać słowem czy czynem innego człowieka nawet kłamcy i zdradzacza. To niczego nie zmieni ani niczemu nie służy. Niestety faktem jest że jeżeli taka osoba znajdzie się w naszym życiu to ciężko jest nie mieć takich myśli. Ciężko jest nie czuć żalu i pogardy do człowieka który jako jedyny powinien być dla nas szczery i prawdomówny przynajmniej w w najważniejszych z punktu widzenia związku sprawach.

    Czy można takiego kogoś zmienić na dłużej, na zawsze ?
    Czy można taką osobę nauczyć kochać i mówić prawdę (nawet taką która zaboli) ? - nie wiem.
    Zapewne się dowiem za parę lat (obym dowiedział się jak najwcześniej).


    Poradzisz sobie sam, pod warunkiem, że ona nie jest zaburzona. Jeżeli tak, będzie Ci ciężko.
    Poczytaj sobie o uzależnieniach behawioralnych, wklejam link dotyczący seksoholizmu ale mechanizm jest podobny przy niemalże wszystkich uzależnieniach dotyczących uporczywie powtarzanych zachowań.
    https://www.uzaleznieniabehawioralne.pl/seksoholizm/bol-seksoholika/

    Obserwacja, rozmowa, reakcja, zaufanie ale też kontrola, dbanie o swoją kondycję psychiczną, o zdrowie, pilnowanie własnych granic - to jedyna droga do tego żeby samemu nie zwariować przy osobie zaburzonej. Mam nadzieję, że pozwalasz sobie na odpoczynek, relaks, na coś co jest tylko Twoje i pozwala Ci się zresetować.
    Podziwiam Twoją determinację do tego żeby naprawić związek a nie go skreślić.
    Masz mój duży szacunek.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jimmy pifpaf ~jimmy pifpaf
    ~jimmy pifpaf
    Napisane 16 września 2020 - 12:24
    ~Ewa napisał:
    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości.


    Innymi słowy Twoim zdaniem bardzo duża część społeczeństwa ma "bardzo mocno" uszkodzoną psychikę - ciekawa teoria, według mnie kompletnie chybiona :) Zdrowi psychicznie ludzie też zdradzają, gdy ich partner nie jest już zainteresowany seksem, a nie mogą z różnych względów (np. finansowych) wziąć rozwodu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 12:44
    ~jimmy napisał:
    ~Ewa napisał:
    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości.


    Innymi słowy Twoim zdaniem bardzo duża część społeczeństwa ma "bardzo mocno" uszkodzoną psychikę - ciekawa teoria, według mnie kompletnie chybiona :) Zdrowi psychicznie ludzie też zdradzają, gdy ich partner nie jest już zainteresowany seksem, a nie mogą z różnych względów (np. finansowych) wziąć rozwodu.

    Zdrowi psychicznie nie zdradzają, gdy partner już nie może to się z partnerem dogadują. Co innego żyć w akceptowanym przez dwie strony układzie a co innego dorabiać ideologię do swoich oszustw i rzekomych problemów z libido żony czy męża.
    Najczęściej jest tak że żona czy mąż nie ma pojęcia, że podobno już nie może.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 12:56
    ~Ewa napisał:
    ~jimmy napisał:
    ~Ewa napisał:
    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości.


    Innymi słowy Twoim zdaniem bardzo duża część społeczeństwa ma "bardzo mocno" uszkodzoną psychikę - ciekawa teoria, według mnie kompletnie chybiona :) Zdrowi psychicznie ludzie też zdradzają, gdy ich partner nie jest już zainteresowany seksem, a nie mogą z różnych względów (np. finansowych) wziąć rozwodu.

    Zdrowi psychicznie nie zdradzają, gdy partner już nie może to się z partnerem dogadują. Co innego żyć w akceptowanym przez dwie strony układzie a co innego dorabiać ideologię do swoich oszustw i rzekomych problemów z libido żony czy męża.
    Najczęściej jest tak że żona czy mąż nie ma pojęcia, że podobno już nie może.

    Zaburzenia osobowości o które posądzam społeczeństwo zdradzających (ja ich nazwałam ludźmi z uszkodzoną psychiką) nie są chorobą, a utrwalonymi wzorcami postępowania, nawiązywania relacji oraz funkcjonowania w społeczeństwie. Wzorcami, które swoim natężeniem odbiegają od przyjętej normy i utrudniają jednostce życie rodzinne, społeczne i zawodowe.

    To, że wiele osób zdradza, nie czyni z tego zachowania normy ani wartości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jimmy pifpaf ~jimmy pifpaf
    ~jimmy pifpaf
    Napisane 16 września 2020 - 13:17
    ~Ewa napisał:
    Zdrowi psychicznie nie zdradzają, gdy partner już nie może to się z partnerem dogadują. Co innego żyć w akceptowanym przez dwie strony układzie a co innego dorabiać ideologię do swoich oszustw i rzekomych problemów z libido żony czy męża.
    Najczęściej jest tak że żona czy mąż nie ma pojęcia, że podobno już nie może.


    Trudno to nawet komentować - tak bardzo oderwane jest to od życia. Ciekawe ile osób (żon/mężów), które na co dzień wykręcają się od seksu lub wręcz odmawiają go swoim partnerom np. z powodu braku miłości (a jednocześnie nie chcą się z nimi rozwodzić ze względów finansowych czy społecznych) zgodziłoby się na taki układ.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 13:23
    ~jimmy napisał:
    ~Ewa napisał:
    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości.


    Innymi słowy Twoim zdaniem bardzo duża część społeczeństwa ma "bardzo mocno" uszkodzoną psychikę - ciekawa teoria, według mnie kompletnie chybiona :) Zdrowi psychicznie ludzie też zdradzają, gdy ich partner nie jest już zainteresowany seksem, a nie mogą z różnych względów (np. finansowych) wziąć rozwodu.

    Jimmy czy wiesz co to anomia społeczna, dylemat godnościowy, dysonans poznawczy?

    Ludzie kombinują jak mogą żeby ich zachowanie usprawiedliwić tak żeby było zgodne z przyswojonymi w procesie socjalizacji wartościami, normami.
    Dlatego np. mojej znajomej kochanek przekonywał ją żeby o zdradzie nic mężowi nie mówiła bo go bardzo skrzywdzi. Ona nie wyobrażała sobie podjęcia próby uratowania małżeństwa bez szczerości. Kochanek miał bardzo mocne mechanizmy obronne u niej z tym było gorzej. Racjonalizacja, wyparcie, projekcja, usprawiedliwianie służą temu żeby nam się ego nie rozsypało a ci co mają słabe mechanizmy obronne są bardzo wrażliwi.
    Nie kombinują tylko psychopaci, socjopaci bo nie mają empatii:-) Nie odczuwają przykrości z powodu łamania norm społecznych, ważnych dla danego społeczeństwa, kultury wartości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 13:50
    ~jimmy napisał:
    ~Ewa napisał:
    Zdrowi psychicznie nie zdradzają, gdy partner już nie może to się z partnerem dogadują. Co innego żyć w akceptowanym przez dwie strony układzie a co innego dorabiać ideologię do swoich oszustw i rzekomych problemów z libido żony czy męża.
    Najczęściej jest tak że żona czy mąż nie ma pojęcia, że podobno już nie może.


    Trudno to nawet komentować - tak bardzo oderwane jest to od życia. Ciekawe ile osób (żon/mężów), które na co dzień wykręcają się od seksu lub wręcz odmawiają go swoim partnerom np. z powodu braku miłości (a jednocześnie nie chcą się z nimi rozwodzić ze względów finansowych czy społecznych) zgodziłoby się na taki układ.

    Nie trzeba się rozwodzić, istnieje coś takiego jak SEPARACJA.
    Poczytaj sobie o jej zaletach.
    Nie przekonam osoby "zepsutej", że warto trzymać się takich wartości jak uczciwość chociażby po to żeby nie chorować na serce;-)
    Dla jednych uczciwość to wytarty frazes a dla mnie nie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jimmy pifpaf ~jimmy pifpaf
    ~jimmy pifpaf
    Napisane 16 września 2020 - 14:01
    ~Ewa napisał:

    Nie trzeba się rozwodzić, istnieje coś takiego jak SEPARACJA.
    Poczytaj sobie o jej zaletach.
    Nie przekonam osoby "zepsutej", że warto trzymać się takich wartości jak uczciwość chociażby po to żeby nie chorować na serce;-)
    Dla jednych uczciwość to wytarty frazes a dla mnie nie.


    Skąd pogląd, że rozmawiasz z osobą "zepsutą"? Jestem w szczęśliwym związku, w którym seksu mam w bród, bo partnerka ma większe libido ode mnie - nigdy nikogo nie zdradziłem, bo nie musiałem. Argument ad personam zupełnie nie trafiony.
    Zamiast rzucać terminami, które w praktyce znaczą jedno wielkie "nic" poobserwuj sobie jak wygląda życie normalnych ludzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 16 września 2020 - 14:05
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    To o czym piszesz to chyba jakiś wyjątek. Skoro oboje to akceptują to ich sprawa ale ile jest takich związków ? Promil może. Więc nie przytaczajmy takich ewenementów w dyskusji bo to nie ma sensu. Prawda jest taka że zdradzany partner nie akceptuje takiej sytuacji a zdradzacz za wszelką cenę stara się to ukrywać jak najdłużej się da. Swoje kombinowanie ukrywa kłamiąc coraz bardziej. Czasami te jego kłamstwa go przerastają do tego stopnia że sam w nie wierzy i to jest żałosne ...

    Jak ktoś bez mrugnięcia oka okłamuje swoją żonę/męża po to żeby uprawiać seks z innymi to ma bardzo mocno uszkodzoną psychikę, brak empatii, sumienia, problemy z poczuciem własnej wartości. Wbrew pozorom osoby, które w ten sposób żyją wcale nie mają mocnej psychiki cierpią na zaburzenia osobowości. To zazwyczaj zagubieni, zrozpaczeni, słabi ludzie (z przykrym dzieciństwem) którymi władają popędy. Ja nie czuję do nich pogardy. Jest mi tak zwyczajnie szkoda człowieka uwikłanego w złe, szkodzące mu sytuacje. Często tacy ludzie nie widzą nic złego w swoim postępowaniu dopóki nie doprowadzi ich ono do totalnego poczucia osamotnienia, totalnego braku zaufania do ludzi, uzależnień, szkodzenia swojemu zdrowiu.
    Ja uważam, że każdy na swojej drodze może spotkać anioła który zawróci go ze złej drogi i nauczy jak kochać siebie problem w tym, że nawet anioł nie wiele zdziała jak się człowiek uprze, że nie chce być szczęśliwy.


    Masz całkowitą rację nie powinno się pogardzać słowem czy czynem innego człowieka nawet kłamcy i zdradzacza. To niczego nie zmieni ani niczemu nie służy. Niestety faktem jest że jeżeli taka osoba znajdzie się w naszym życiu to ciężko jest nie mieć takich myśli. Ciężko jest nie czuć żalu i pogardy do człowieka który jako jedyny powinien być dla nas szczery i prawdomówny przynajmniej w w najważniejszych z punktu widzenia związku sprawach.

    Czy można takiego kogoś zmienić na dłużej, na zawsze ?
    Czy można taką osobę nauczyć kochać i mówić prawdę (nawet taką która zaboli) ? - nie wiem.
    Zapewne się dowiem za parę lat (obym dowiedział się jak najwcześniej).


    Poradzisz sobie sam, pod warunkiem, że ona nie jest zaburzona. Jeżeli tak, będzie Ci ciężko.
    Poczytaj sobie o uzależnieniach behawioralnych, wklejam link dotyczący seksoholizmu ale mechanizm jest podobny przy niemalże wszystkich uzależnieniach dotyczących uporczywie powtarzanych zachowań.
    https://www.uzaleznieniabehawioralne.pl/seksoholizm/bol-seksoholika/

    Obserwacja, rozmowa, reakcja, zaufanie ale też kontrola, dbanie o swoją kondycję psychiczną, o zdrowie, pilnowanie własnych granic - to jedyna droga do tego żeby samemu nie zwariować przy osobie zaburzonej. Mam nadzieję, że pozwalasz sobie na odpoczynek, relaks, na coś co jest tylko Twoje i pozwala Ci się zresetować.
    Podziwiam Twoją determinację do tego żeby naprawić związek a nie go skreślić.
    Masz mój duży szacunek.



    Pani Ewo czy Pani nie jest przypadkiem psychologiem ?
    Jeżeli jednak nie to gratuluję elokwencji i wiedzy merytorycznej (pełen szacun).
    Zgadzam się w 100% z tym co Pani pisze.
    Do dziś myślałem że to coś z moim patrzeniem na świat jest nie tak. Że jestem zbyt konserwatywny, że widzę tylko czarne i białe.
    Że to nie moja epoka dosłownie.
    Wychodzi jednak po Pani słowach na to że nie jest ze mną aż tak źle ;)
    Bardzo dziękuję za przesłany link, zapoznam się z materiałem wieczorem.
    O sobie dopiero zaczynam myśleć, dla żony zrezygnowałem ze swojej pasji (i jedynej mojej rzeczy która była odskocznią od pracy głównie).
    Teraz jedyną moją odskocznią jest alkohol (w umiarkowanych ilościach) niestety. W planach mam coś z tym zrobić żeby psychika odreagowała, przynajmniej coraz częściej o tym myślę :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 16 września 2020 - 14:12
    ~jimmy napisał:
    ~Ewa napisał:

    Nie trzeba się rozwodzić, istnieje coś takiego jak SEPARACJA.
    Poczytaj sobie o jej zaletach.
    Nie przekonam osoby "zepsutej", że warto trzymać się takich wartości jak uczciwość chociażby po to żeby nie chorować na serce;-)
    Dla jednych uczciwość to wytarty frazes a dla mnie nie.


    Skąd pogląd, że rozmawiasz z osobą "zepsutą"? Jestem w szczęśliwym związku, w którym seksu mam w bród, bo partnerka ma większe libido ode mnie - nigdy nikogo nie zdradziłem, bo nie musiałem. Argument ad personam zupełnie nie trafiony.
    Zamiast rzucać terminami, które w praktyce znaczą jedno wielkie "nic" poobserwuj sobie jak wygląda życie normalnych ludzi.

    Cieszę się, że jesteś w szczęśliwym związku, nie zdradzasz i jeszcze odczuwasz potrzebę obrony osób zdrowych psychicznie, które ukradkiem zdradzają a robią to w tajemnicy tylko i wyłącznie dlatego żeby nie narażać siebie, partnera/partnerkę i dzieci na biedę:-)
    Podziwiam Twoją zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (to zamiast słowa empatia).
    Obserwuję życie i normalnych i nienormalnych od wielu lat. Nawet badania prawie naukowe na ten temat prowadzę;-)

    Jak zakończę poinformuję o wynikach.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy