Forum
Romans i zdrada
a może ma kogoś
-
-
Napisane 01 października 2020 - 06:29~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
W sumie lepiej było by.gdybys miał dowód zdrady żony wtedy masz asa w rękawie. Ona nie mogła by się wyłgać że nic nie było i wtedy jest duża szansa że pęknie i będzie skora do rozmowy. Teraz kłamie ci w żywe oczy i myśli że nic jej nie możesz zrobic. Będzie kłamać tak długo aż nie pokażesz dowodow. Jak nie możesz zdobyć dowodów zdrady i chcesz zaryzykować spotkanie z kochasiem tylko po to żeby je uzyskać weź dyktafon. Pamiętaj że ten fircyk to nie kolega tylko koleś który przyprawił ci rogi należy mu się odpowiednie traktowanie a nie rozmowa przyjacielska. Jak pęknie i powie za dużo będziesz miał dowód i sprawa ruszy z kopyta.
Ja po burzy też musiałem się zająć jednym. Za cholerę nie chciał odpuścić pisał smsy dzwonił do roboty mimo że dostał jasny sygnał od żony że to koniec. Musiałem mu wyłożyć delikatnie co go czeka jak nie zamknie japy xD
Z tymże wcześniej żona się przyznała zanim to zrobiłem więc pod tym kątem miałem prościej.
Oczywiście miesiąc zarzekała się że nic nie było tylko rozmowa i przytulanie :p Dopiero jak się kapla że wiem na 100 procent zeszła z tonu
Także weź to przemysł zanim zaczniesz działa ć.
Zdradzaczom kłamstwo z ust idzie jak woda. Zero krempacji i wyrzutów sumienia pamiętaj !!!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 06:37Jeszcze jedno nie licz na to że gość odpuści dobrowolnie albo ja weźmie do siebie. Jak jeszcze nie uciekła to on tylko che się zabawić nie ponosząc kosztów. Więc nie łódź się że to sprawę załatwi. Poczytaj inne wątki to będziesz wiedział czego chcą kochasie od zaniedbanych mężatek stary
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 07:08~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 10:06~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 10:46~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 11:35~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 18:20~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.
Nie podziwiaj ludzi za to co piszą tylko za to co robią. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia kim jestem.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 18:28Przy okazji też jestem konserwatystą przynajmniej z opinii innych :P
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 19:56~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.
Nie podziwiaj ludzi za to co piszą tylko za to co robią. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia kim jestem.
No tak, masz rację.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 20:25~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.
Nie podziwiaj ludzi za to co piszą tylko za to co robią. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia kim jestem.
No tak, masz rację.
Nie pisz że mam rację, żona mi to ciągle mówi a ja nie chcę mieć racji !!!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 20:28Mlekonsie rozlało. Czeka nas mocna rozmowa j zobaczymy co wyjdzie. To jak ktoś napisał z boku się łatwo parzy. Tu są dzieci rodzina 20 lat stażu i decyzja nigdy nie będzie łatwa. Zobaczymy co się wydarzy
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 20:38~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.
Nie podziwiaj ludzi za to co piszą tylko za to co robią. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia kim jestem.
No tak, masz rację.
Nie pisz że mam rację, żona mi to ciągle mówi a ja nie chcę mieć racji !!!
Ależ ja się z Tobą zgadzam, to co mam napisać? Nie znam Cię ani trochę, ni .uja i nie mam pojęcia kim jesteś i generalnie wiem, że ludzie w necie mogą mieć rózne alter ego itp, itd.
Jestem widocznie podobna do Twojej żony, mi to nie przeszkadza, bo może jestem?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 20:55~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Kolega napisał:Jestem dorosły. Już 45 lat na karku. Z racji tego że nielegalnie wiem co robi mam w planie spotkać się z kolegą:) i spokojnie porozmawiać. Na dole nic nie załatwię. Z żoną też nie bo zaklina sięże nic nie ma. Więc się starego kopehlgi spytam po ludzku albo ja bierze albo to kończy. I albo się przestraszy i to skończy Albo jej powie. Ja będę miał czyste sumienie, bo pytałem zony A co będzie cd to zobaczymy
O, prawdziwy facet na forum. Gdzie Ty się chłopie uchowałeś?
Nie wprowadzaj kolegi w błąd promując jego postawę bo w ten sposób nic nie ugra. On ma do rozegrania grę z kłamczuchami. Ze zdradzaczem nikt uczciwie nie wygra trzeba go podejść nieuczciwymi środkami w 98% przypadków.
Chyba nie muszę przypominać jak zdradzacze i kochankowie potrafią grać na nosie partnerom ?
Zapomniałem, Ty zdrady nie przeżyłaś więc nie do końca rozumiesz powagę sytuacji...
Tak, nie rozumiem powagi sytuacji. Mając za partnera psychopatę, który nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza drugiemu człowiekowi swoimi kłamstwami, podwójnymi standardami, przedmiotowym traktowaniem i korzystającego z okazji bo się nadarzyła, bez cienia refleksji, że robi komuś krzywdę uciekła bym od niego najszybciej jak się da.
Wiesz ja jestem bardzo konserwatywna. Wybaczyłabym skok w bok - raz, romansu - nigdy w życiu.
Na szczęście nie wszyscy są takimi konserwami jak ja.
No tak z boku każdy wie co by zrobił. Jak nas to spotyka to już tak różowo to nie wygląda niestety...
Siwy77, nigdy nie prosiłam się męża żeby mnie kochał i ze mną był. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż mówi miałem romans i kochankę a ja ratuję małżeństwo. Jak już pisałam wielokrotnie, ludzie są różni. Zdaję sobie sprawę ze swojego konserwatyzmu i innych wad.
Ale o ile nie prosiłabym się męża o miłość to potrafię być wdzięczna i wiele razy podziękowałam za to, że mąż mnie kocha. Nie słowami bo dla mnie "kocham cię" już nic nie znaczy ale czynami.
Ja Ciebie podziwiam, ale ja tak bym nie mogła.
Nie podziwiaj ludzi za to co piszą tylko za to co robią. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia kim jestem.
No tak, masz rację.
Nie pisz że mam rację, żona mi to ciągle mówi a ja nie chcę mieć racji !!!
Ależ ja się z Tobą zgadzam, to co mam napisać? Nie znam Cię ani trochę, ni .uja i nie mam pojęcia kim jesteś i generalnie wiem, że ludzie w necie mogą mieć rózne alter ego itp, itd.
Jestem widocznie podobna do Twojej żony, mi to nie przeszkadza, bo może jestem?
Yyyyyy i teraz nie wiem co powiedzieć ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 20:59Mam 43 lata co można wywnioskować po nicku. Jestem z Poznania (gdzieś to pisałem) i jestem jaki jestem ;)
W sensie lubię wyzwania i wiem czego chcę...
Teraz mnie już znasz xDUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 01 października 2020 - 22:17~Siwy77 napisał:Mam 43 lata co można wywnioskować po nicku. Jestem z Poznania (gdzieś to pisałem) i jestem jaki jestem ;)
W sensie lubię wyzwania i wiem czego chcę...
Teraz mnie już znasz xD
I możesz przegrać bitwę ale nie wojnę?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 października 2020 - 07:08~444 napisał:~Siwy77 napisał:Mam 43 lata co można wywnioskować po nicku. Jestem z Poznania (gdzieś to pisałem) i jestem jaki jestem ;)
W sensie lubię wyzwania i wiem czego chcę...
Teraz mnie już znasz xD
I możesz przegrać bitwę ale nie wojnę?
To nie tak. Na co dzień jestem bardzo uległym i spokojnym gościem niemal duchem.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 października 2020 - 08:52a napiszcie prosze a pro po mojej sytuacji. Czy wskazane jest - pomijajac wszystko - by mój " kolega" dostał ode mnie krotką wiadomosc np "DZIĘKI MARIUSZ:", czy to jest za dziecinne ? Obojętnie jak to sie skonczy fallus zmarnował mi część życia i jak nie teraz to kiedys na pewno trafimy na siebie
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 października 2020 - 09:27~kolega napisał:a napiszcie prosze a pro po mojej sytuacji. Czy wskazane jest - pomijajac wszystko - by mój " kolega" dostał ode mnie krotką wiadomosc np "DZIĘKI MARIUSZ:", czy to jest za dziecinne ? Obojętnie jak to sie skonczy fallus zmarnował mi część życia i jak nie teraz to kiedys na pewno trafimy na siebie
nie rób tego
chcesz zadzwoń lub umów się z nim i daj mu w zęby
ale nigdy nie pisz, tak zachowują się histeryczne babyUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 października 2020 - 10:31~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:Mam 43 lata co można wywnioskować po nicku. Jestem z Poznania (gdzieś to pisałem) i jestem jaki jestem ;)
W sensie lubię wyzwania i wiem czego chcę...
Teraz mnie już znasz xD
I możesz przegrać bitwę ale nie wojnę?
To nie tak. Na co dzień jestem bardzo uległym i spokojnym gościem niemal duchem.
To że spokojnym to spoko ale uległym?
Bo widzisz ja lubię być "ogarniania", uwielbiam walczyć o swobodę i wolność (walczę namiętnie i z pasją a mój mężczyzna to uwielbia) ale tak w duchu pragnę być totalnie zdominowana, czego on nie jest w stanie zrobić, choć ostatnio widzę zmiany w tym kierunku, bardzo mnie one zaskakują i cieszą. Uległość mężczyzny prowokuje mnie do przekraczania jego granic, bardzo muszę się przy takim typie pilnować i to mnie mega męczy. Boję się, że mu krzywdę zrobię więc unikam uległych dla ich dobra. Tyle jestem w stanie się poświęcić dla ludzkości.
Powiem Ci coś w tajemnicy;-)
Trzeba umieć mnie podejść (nic na siłę) i wtedy dostaje się ode mnie wszystko co się tylko zamarzy, przyśni, zachce, ja wtedy nie wiem, co to ograniczenia. Proste co nie?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 października 2020 - 11:34~444 napisał:~Siwy77 napisał:~444 napisał:~Siwy77 napisał:Mam 43 lata co można wywnioskować po nicku. Jestem z Poznania (gdzieś to pisałem) i jestem jaki jestem ;)
W sensie lubię wyzwania i wiem czego chcę...
Teraz mnie już znasz xD
I możesz przegrać bitwę ale nie wojnę?
To nie tak. Na co dzień jestem bardzo uległym i spokojnym gościem niemal duchem.
To że spokojnym to spoko ale uległym?
Bo widzisz ja lubię być "ogarniania", uwielbiam walczyć o swobodę i wolność (walczę namiętnie i z pasją a mój mężczyzna to uwielbia) ale tak w duchu pragnę być totalnie zdominowana, czego on nie jest w stanie zrobić, choć ostatnio widzę zmiany w tym kierunku, bardzo mnie one zaskakują i cieszą. Uległość mężczyzny prowokuje mnie do przekraczania jego granic, bardzo muszę się przy takim typie pilnować i to mnie mega męczy. Boję się, że mu krzywdę zrobię więc unikam uległych dla ich dobra. Tyle jestem w stanie się poświęcić dla ludzkości.
Powiem Ci coś w tajemnicy;-)
Trzeba umieć mnie podejść (nic na siłę) i wtedy dostaje się ode mnie wszystko co się tylko zamarzy, przyśni, zachce, ja wtedy nie wiem, co to ograniczenia. Proste co nie?
Yyyyyy
Ty serio coraz bardziej przypominasz moją żonę.
Ona też chce żebym ją ogarniał, temperował i zdominował wtedy czuje się bezpieczna i zaspokojona emocjonalnie. Trochę mnie to zdziwiło bo zawsze sądziłem że ona z takim temperamentem oczekuje raczej większej swobody. Od czasu ostatniej burzy sporo rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach.
Zrozumiałem że ona jednak potrzebuje czegoś zupełnie odwrotnego. Z seksem jest podobnie (co mnie cieszy w sumie :P) i wiem że zgodziła by się na dosłownie wszystko :)
No i cóż nauczyłem się z tego korzystać.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie