Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Żona czuje coś do innego

Rozpoczęte przez ~Connery, 25 maj 2022
  • avatar ~Misiak ~Misiak
    ~Misiak
    Napisane 09 czerwca 2022 - 11:09
    ~Kpr. napisał:
    ~Connery napisał:
    Dzięki za porady, walczę ze wszystkich sił, ale na razie nie bardzo mi to wychodzi:(

    Wybij Bogusiowi jedynki, na 100% Ci ulży, od żony bym odszedł skoro kocha Bogusia, nie wierzę że to jest miłość bez seksu.


    dobrze godo polać mu jeszcze ,jestem pewien że bez jedynek nie będzie już dla niej tak atrakcyjny
    ps kawał mi się przypomniał
    przychodzi facet z chorą jedynką do dentysty a dentysta z pytaniem
    To co robimy przerwę na papierosa? =)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Connery ~Connery
    ~Connery
    Napisane 10 czerwca 2022 - 09:46
    ~Dred napisał:
    To Twoja rodzina więc musisz o nią walczyć. Żeby jednak walczyć skutecznie musisz znać prawdę czyli co w Twoim związku poszło nie tak i na jakim etapie on właśnie teraz jest. Z mojego doświadczenia powiem że nigdy nie jest za późno - dosłownie.
    Musisz szczerze porozmawiać z żoną o jej potrzebach. Musisz dowiedzieć się na jakim etapie jest związek żony z nowym facetem. Oczywiście rozmowę nie możesz prowadzić w formie rozkazującej. To ma być zwykła szczera rozmowa - często jedna nie wystarczy.Tego co musisz wiedzieć nie dowiesz się od razu zwłaszcza gdy ona już z nim spała. Musisz doprowadzić do sytuacji w której żona powie Ci prawdę z własnej woli. Człowiek który zdradza zwykle nie czuje się z tym komfortowo więc przy odrobinie dobrej woli wyjawi Ci prawdę chcąc zrzucić z siebie poczucie winy.
    Dopiero na tym etapie możesz zacząć działać. Wina leży prawie zawsze po obu stronach niemniej jednak to zdradzający jest winny rozpadu związku. Musisz uświadomić partnerkę jakie będą następstwa waszej rozłąki, często zdradzający sobie o tym uświadamia po fakcie.
    Życzę powodzenia.

    Rozwiń myśl - z twojego doświadczenia wynika ze nigdy nie jest za późno?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Dred ~Dred
    ~Dred
    Napisane 10 czerwca 2022 - 16:29
    ~Connery napisał:
    ~Dred napisał:
    To Twoja rodzina więc musisz o nią walczyć. Żeby jednak walczyć skutecznie musisz znać prawdę czyli co w Twoim związku poszło nie tak i na jakim etapie on właśnie teraz jest. Z mojego doświadczenia powiem że nigdy nie jest za późno - dosłownie.
    Musisz szczerze porozmawiać z żoną o jej potrzebach. Musisz dowiedzieć się na jakim etapie jest związek żony z nowym facetem. Oczywiście rozmowę nie możesz prowadzić w formie rozkazującej. To ma być zwykła szczera rozmowa - często jedna nie wystarczy.Tego co musisz wiedzieć nie dowiesz się od razu zwłaszcza gdy ona już z nim spała. Musisz doprowadzić do sytuacji w której żona powie Ci prawdę z własnej woli. Człowiek który zdradza zwykle nie czuje się z tym komfortowo więc przy odrobinie dobrej woli wyjawi Ci prawdę chcąc zrzucić z siebie poczucie winy.
    Dopiero na tym etapie możesz zacząć działać. Wina leży prawie zawsze po obu stronach niemniej jednak to zdradzający jest winny rozpadu związku. Musisz uświadomić partnerkę jakie będą następstwa waszej rozłąki, często zdradzający sobie o tym uświadamia po fakcie.
    Życzę powodzenia.

    Rozwiń myśl - z twojego doświadczenia wynika ze nigdy nie jest za późno?


    Byłem zdradzany więc znam temat od podszewki. Jeśli nie było gwałtu czy przemocy to da się ogarnąć przy odrobinie dobrej woli obu stron.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Connery ~Connery
    ~Connery
    Napisane 13 czerwca 2022 - 14:00
    U mnie niewiele się zmieniło. Ona twierdzi że jej nie pociągam fizycznie, dalej twierdzi że nic złego z Bogusiem nie zrobiła, że on kilka razy dzwonił a ona Mu mówi, że nic od niego nie chce i próbuje ratować małżeństwo. Byliśmy w górach na weekend - wcześniej zamówiony. Dzieci zadowolone ona też wyglądała na szczęśliwą. Naprawdę przyjemnie spędziliśmy czas. Trochę porozmawialiśmy, ale żadnego przełomu nie ma. Nie wiem co robić, skupiam się na dzieciach. Schudłem 10 kg, ale powoli apetyt wraca.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kpr Wiaderny ~Kpr Wiaderny
    ~Kpr Wiaderny
    Napisane 13 czerwca 2022 - 18:17
    Nic do Ciebie nie czuje, nie pociągasz jej fizycznie, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak musisz się z tym czuć, ja bym odpuścił słysząc coś takiego, nawet jeśli z Bogusiem nic nie było.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 13 czerwca 2022 - 21:07
    ~Connery napisał:
    U mnie niewiele się zmieniło. Ona twierdzi że jej nie pociągam fizycznie, dalej twierdzi że nic złego z Bogusiem nie zrobiła, że on kilka razy dzwonił a ona Mu mówi, że nic od niego nie chce i próbuje ratować małżeństwo.


    Raczej nie słyszałem aby kiedykolwiek kobieta czy facet przyznała się że uprawiała sex , zawsze "nic się nie wydarzyło , nic nie stało".
    Naprawdę uważasz że jak nic się nie wydarzyło , nic się nie stało to Boguś by wydzwaniał ?
    Zapewne wielu to chce "usłyszeć" i chce być okłamanym i w to "uwierzyć" ;)

    Szczerze mówiąc jak można "ratować" małżeństwo jak nie ma miłości , nie ma uczyć, nie ma nawet pociągu fizycznego.
    Tego małżeństwa juz dawno nie ma , bo jak bez milości , bez uczuć może być..

    Myślę że obiektem jest pożądania i milości jest Boguś ;) , tyle że zapewne zaczęła analizować i wyszło jej że bardziej "opłaca" jej się być z Tobą ..
    Zapewne chodzi o sprawy finansowe i jakieś inne ;)

    Szczerze mówiąc ja bym nie potrafiłbym być w związku wiedząc że moja kobieta/żona mnie nie kocha , nie pociągam jej , nic do mnie nie czuje ..
    Po co takie coś ciągnąć?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ Najgłupsze ~ Najgłupsze
    ~ Najgłupsze
    Napisane 14 czerwca 2022 - 00:07
    ~Facet46 napisał:

    (...)
    Szczerze mówiąc ja bym nie potrafiłbym być w związku wiedząc że moja kobieta/żona mnie nie kocha , nie pociągam jej , nic do mnie nie czuje ..
    Po co takie coś ciągnąć?



    Facet46 - słuchaj - bo Ty sobie nie wyobrażasz, bo chcesz potwierdzenia, że sam zrobiłeś słusznie. Ale życie pisze różne scenariusze.

    Ja jestem w stanie wyobrazić sobie, że Connery'owi może się OPŁACAĆ zostać w takim związku jaki jest. Dlaczego? No chociażby dlatego, żeby jego małoletniej córki nie wychowywał Boguś i żeby później nie próbował się do niej dobierać... ten czy inny przyszły kochanek żony (byłej żony).

    A myślisz, że skąd jest tak duże zapotrzebowanie na kochanki i kochanków? Ano po to, że ludziom czasem z różnych przyczyn OPŁACA się pozostać "w związku" (choćby na papierze) - a sprawy o których piszesz, kochania, pożądania i "czucia" organizują sobie "na boku".

    Nie żebym pochwalał specjalnie taki proceder - ale jestem w stanie zrozumieć, czemu ktoś wybiera tak albo siak (mimo, że sam też zrobiłem papier rozwodowy).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 14 czerwca 2022 - 08:23
    ~ napisał:

    Facet46 - słuchaj - bo Ty sobie nie wyobrażasz, bo chcesz potwierdzenia, że sam zrobiłeś słusznie. Ale życie pisze różne scenariusze. .


    Ja nie chce potwierdzenia , bo i po co ?

    Myślę że żaden rozwód nie jest sprawą "słuszną" ale czasami jest najlepszym rozwiązaniem dla obu stron.
    Oczywiście zawsze są plusy i minusy ..

    U mnie rozwód to też minusy , bo poziom mojego życia mi bardzo mocno mi się pogorszył , tak samo jak doszło mi więcej obowiązków bo muszę wszystko sam robić.
    Są też inne minusy , jak kontakt z dziećmi , zawsze dzieci były w domu , wiec mogłem kiedy chce iśc do nich i pogadać i miałem lepszy kontakt niż obecnie.

    Ale są też plusy , dla mnie takie że wreszcie odżyłem i czuje się kochany i szczęśliwy ..
    Dla mnie to więcej niż pieniądze i wygoda ..

    Ale ja mówię o swoich odczuciach i to co pisze to moja subiektywna opinia ..

    Są ludzie którzy zyją w oszustwie , kłamstwie , obłudzie i nie widzą w tym problemu.
    Nie przeszkadza im że w niedzielę razem z zoną są w kościele razem a w poniedziałek idą do kochanki ..

    Najważniejsze dla nich ich aby byli dobrze postrzegani przez otoczenie (stare dobre małżeństwo) mimo że od wielu lat faktycznie nie ma w tym "małżeństwie" już żadnych uczuć , miłości , namiętności , dosłownie niczego poza interesami obu stron. I tak naprawdę to związek koleżeńsko-biznesowy a nie żadne małżeństwo.

    Typowy "tekst" że ciągną takie "małżeństwa" dla dobra dzieci a wystarczy poczytać aby sie dowiedzieć że takie związki są toksyczne dla dzieci i powodują większe straty psychiczne u dzieci niż rozwód.

    Dzieci to widzą i czują i powielają te cechy i schematy w przyszłosci. Jak nie będzie czułości , miłości w związku to w przyszłych związkach dzieci też nie będzie ich bo takie wartości i cechy przejmą od rodziców ...

    W większości nieudany związek rodziców to nieudany związek dzieci ..

    U mnie moi rodzice byli tacy i widzę że niektóre cechy przejąłem i widzę że prawdopodobnie one miały wpływ także na to że nasz związek się nie udał. Problem jest taki że często ludzie chcą być inni niż ich rodzice a często i tak kończy się tym że powielają wady i cechy rodziców ..

    Co do pytającego , to on sam musi zdecydować co dla NIEGO będzie najlepsze , bo naprawde NIE MUSI trwać w czymś takim.
    Czasami rozwód jest najlepszym wyborem ..


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 czerwca 2022 - 13:35
    ~ napisał:
    ~Facet46 napisał:

    (...)
    Szczerze mówiąc ja bym nie potrafiłbym być w związku wiedząc że moja kobieta/żona mnie nie kocha , nie pociągam jej , nic do mnie nie czuje ..
    Po co takie coś ciągnąć?



    Facet46 - słuchaj - bo Ty sobie nie wyobrażasz, bo chcesz potwierdzenia, że sam zrobiłeś słusznie. Ale życie pisze różne scenariusze.


    Dobre;-)

    Nie tylko potwierdzenia.
    Jest jeszcze jak na mój nos próba zagłuszenia nową „miłością” poczucia winy za rozpad swojego małżeństwa. Bo rozliczenia się ze swoim udziałem w rozpadzie związku to chyba jeszcze tu nie było. Z tego co pamiętam był jedynie płacz nad swoją krzywdą.
    Jak nie ma uznania własnej winy to i nie ma chcęci do zadośćuczynienia, do zmiany na lepsze. Zostaje się z poczuciem bycia wykorzystanym i z żalem. Jak z takim bagażem budować kolejny związek? Pewnie z tego się biorą na szeroko otwarte furteczki, wyjścia awaryjne, minimalne zaangażowanie i ograniczone zaufanie.
    Jak się nie jest zdolnym do miłości (na razie) to i uczciwie jest nieoczekiwać jej od drugiej osoby tak moim zdaniem.
    Jest jeszcze jakaś próba racjonalizacji zrzucenia na barki żony całej odpowiedzialności za los własnych dzieci. I dostrzeganie w tej sytuacji jedynie własnej niewygody i kłopotów w zaspokajaniu własnych ojcowskich potrzeb bo córki nie są pod ręką no i kosztują rzecz jasna.
    Jest w tym wszystkim zastępowanie wyższej wartości jaką jest odpowiedzialność wartością fałszywej miłości (której jeszcze nie ma) i brak dostrzeżenia tego zabiegu jako niewystarczającego do odbudowania wiary w siebie.
    Nie będę się rozpisywać o transakcyjności aktualnego związku co jest skrzętnie spychane do podświadomości ale niestety wyłazi w krytyce, niezrozumieniu związków innych ludzi.

    Facet46, moim zdaniem nie przepracowałeś straty, odrzucenia, winy i wstydu. To będzie miało wpływ na nowy związek. A szkoda bo może spotkałeś naprawdę kogoś wyjątkowego.

    Ja Ciebie bardzo proszę, Ty się w ciszy nad tym zastanów:
    Czy ta kobieta uniesie te Twoje „dary” (nieprzyjemne emocje, ograniczone zaufanie, zaangażowanie na pół gwizdka)?
    Czy ta kobieta ma szansę sprostać Twoim oczekiwaniom?
    Czy uważasz, że odkupisz swoje winy wobec własnych dzieci zaangażowaniem w wychowanie jej dziecka?
    Czy to jest właściwa droga do bycia dobrym ojcem dla własnych dzieci?






    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 czerwca 2022 - 15:03
    Tak sobie analizuje różne znajomości i nie znajduje ani jednego człowieka, który by na mieszance złożonej z winy, krzywdy, wstydu i żalu coś pozytywnego, dobrego zbudował. Tam gdzie za szybko były podejmowane ważne decyzje związkowe z kolejnym partnerem (nim opadł kurz po poprzednim albo jeszcze w trakcie trwania starego) tam też szybko i z wielkim hukiem dochodziło do rozstań.
    Ktos tu pisał o wykorzystaniu drugiego człowieka jako plastra na własne paprające się rany. I w sumie chyba nic by mnie to nie obchodziło gdyby nie było tego drugiego małego, niewinnego głupoty (niefrasobliwości) dorosłych plastereczka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 14 czerwca 2022 - 18:42
    ~czwórka napisał:

    Nie tylko potwierdzenia.
    Jest jeszcze jak na mój nos próba zagłuszenia nową „miłością” poczucia winy za rozpad swojego małżeństwa. Bo rozliczenia się ze swoim udziałem w rozpadzie związku to chyba jeszcze tu nie było. Z tego co pamiętam był jedynie płacz nad swoją krzywdą.


    Widzę że wiesz lepiej ode mnie ...

    Naprawdę sądzisz że wszystko tutaj co myślę , co się działo to o tym tu piszę ?
    Nie ..

    Oczywiście był okres żalu , bólu , złości , ale potem przyszedł okres oprzytomnienia i analizy czemu to się stało.
    Ja wiem jakie popełnialiśmy błędy i były to błędy obu stron.
    Największym problemem naszego związku był zupełny brak komunikacji i to spowodowało że jakieś małe problemy i inne głupstwa które od razu powinny być wyjaśnione i rozwiazane kumulowały się latami i nazbierało sie tego przez lata , spraw nie wyjaśnionych , nie przegadanych że później po latach spowodowało to lawinę złości i wręcz nienawiści ..

    Inna rzecz że jak dobrze pomyślę to nie wiem czy nie był to związek z "rozsądku" a nie z miłości ..

    Nie pisałem o tym be wie widziałem sensu ani powodu aby pisać , bo i po co ? Stwierdziłem już jakiś czas temu że bez sensu za dużo pisałem i sie zwierzałem i czas to zakończyć.

    Ale nie ważne ..
    Teraz wiem na co mam uważać i na co zwracać uwagę ...

    Co do dzieci.
    Mam z nimi kontakt , były u mnie w niedzielę i w tygodniu sie też widzieliśmy , wiec nie narzekam ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 14 czerwca 2022 - 18:58
    ~czwórka napisał:


    Ja Ciebie bardzo proszę, Ty się w ciszy nad tym zastanów:
    Czy ta kobieta uniesie te Twoje „dary” (nieprzyjemne emocje, ograniczone zaufanie, zaangażowanie na pół gwizdka)?
    Czy ta kobieta ma szansę sprostać Twoim oczekiwaniom?
    Czy uważasz, że odkupisz swoje winy wobec własnych dzieci zaangażowaniem w wychowanie jej dziecka?
    Czy to jest właściwa droga do bycia dobrym ojcem dla własnych dzieci?


    Czwórka co ty chrzanisz ???

    Jakie odkupienie win wobec dzieci ?
    Kontakt z nimi mam dobry. Rozmawiamy , widujemy się , przyjeżdzają do mnie , ja do nich ..

    Co do mojej kobiety. Znamy się chyba niecale 2 miesiące , wiec chyba normalne że się poznajemy i uczymy się siebie.
    Czego oczekujesz od tak świeżego związku ?

    Co do zaangażowania to podchodzę do związku bardzo poważnie i mocno sie angażuje , czasami aż za bardzo.

    Nie chce odkupować żadnych win. Bo nie widzę żadnej winy. Po prostu nam sie nie ułożyło i sie rozstaliśmy.
    Wina była po obu stronach , po prostu nie byliśmy dopasowani.

    Nie żałuję tamtego związku bo mam z niego 2 córki które kocham ponad życie i są najlepszym co mnie w życiu spotkało.

    Dziecko chciałem mieć jeszcze jedno a może i nawet więcej.
    Niestety wiem że już młody nie jestem i czas raczej na moją korzyść nie działa.

    Czy sprosta moim oczekiwaniom ? Ja raczej boję się że nie sprostam jej oczekiwaniom ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 czerwca 2022 - 19:32
    ~Facet46 napisał:
    ~czwórka napisał:


    Ja Ciebie bardzo proszę, Ty się w ciszy nad tym zastanów:
    Czy ta kobieta uniesie te Twoje „dary” (nieprzyjemne emocje, ograniczone zaufanie, zaangażowanie na pół gwizdka)?
    Czy ta kobieta ma szansę sprostać Twoim oczekiwaniom?
    Czy uważasz, że odkupisz swoje winy wobec własnych dzieci zaangażowaniem w wychowanie jej dziecka?
    Czy to jest właściwa droga do bycia dobrym ojcem dla własnych dzieci?


    Czwórka co ty chrzanisz ???

    Jakie odkupienie win wobec dzieci ?
    Kontakt z nimi mam dobry. Rozmawiamy , widujemy się , przyjeżdzają do mnie , ja do nich ..

    Co do mojej kobiety. Znamy się chyba niecale 2 miesiące , wiec chyba normalne że się poznajemy i uczymy się siebie.
    Czego oczekujesz od tak świeżego związku ?

    Co do zaangażowania to podchodzę do związku bardzo poważnie i mocno sie angażuje , czasami aż za bardzo.

    Nie chce odkupować żadnych win. Bo nie widzę żadnej winy. Po prostu nam sie nie ułożyło i sie rozstaliśmy.
    Wina była po obu stronach , po prostu nie byliśmy dopasowani.

    Nie żałuję tamtego związku bo mam z niego 2 córki które kocham ponad życie i są najlepszym co mnie w życiu spotkało.

    Dziecko chciałem mieć jeszcze jedno a może i nawet więcej.
    Niestety wiem że już młody nie jestem i czas raczej na moją korzyść nie działa.

    Czy sprosta moim oczekiwaniom ? Ja raczej boję się że nie sprostam jej oczekiwaniom ...


    O, to będziesz miał pachworkową, wspierającą się rodzinkę, fajnie:-)
    Ja to zacofana strasznie jestem. Przecież to nie koniec świata jest, że rodzice się rozwiedli no i super, że rodzinka się powiększy. Im większa rodzina tym lepiej, będzie do kogo na starość buzię otworzyć.
    Poza tym nie ma co się tak przywiązywać do instytucji małżeństwa to w końcu tylko papier i jakieś tam obiecanki, kto by tam traktował coś takiego poważnie;-)



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 czerwca 2022 - 19:39
    ~czwórka napisał:
    ~Facet46 napisał:
    ~czwórka napisał:


    Ja Ciebie bardzo proszę, Ty się w ciszy nad tym zastanów:
    Czy ta kobieta uniesie te Twoje „dary” (nieprzyjemne emocje, ograniczone zaufanie, zaangażowanie na pół gwizdka)?
    Czy ta kobieta ma szansę sprostać Twoim oczekiwaniom?
    Czy uważasz, że odkupisz swoje winy wobec własnych dzieci zaangażowaniem w wychowanie jej dziecka?
    Czy to jest właściwa droga do bycia dobrym ojcem dla własnych dzieci?


    Czwórka co ty chrzanisz ???

    Jakie odkupienie win wobec dzieci ?
    Kontakt z nimi mam dobry. Rozmawiamy , widujemy się , przyjeżdzają do mnie , ja do nich ..

    Co do mojej kobiety. Znamy się chyba niecale 2 miesiące , wiec chyba normalne że się poznajemy i uczymy się siebie.
    Czego oczekujesz od tak świeżego związku ?

    Co do zaangażowania to podchodzę do związku bardzo poważnie i mocno sie angażuje , czasami aż za bardzo.

    Nie chce odkupować żadnych win. Bo nie widzę żadnej winy. Po prostu nam sie nie ułożyło i sie rozstaliśmy.
    Wina była po obu stronach , po prostu nie byliśmy dopasowani.

    Nie żałuję tamtego związku bo mam z niego 2 córki które kocham ponad życie i są najlepszym co mnie w życiu spotkało.

    Dziecko chciałem mieć jeszcze jedno a może i nawet więcej.
    Niestety wiem że już młody nie jestem i czas raczej na moją korzyść nie działa.

    Czy sprosta moim oczekiwaniom ? Ja raczej boję się że nie sprostam jej oczekiwaniom ...


    O, to będziesz miał pachworkową, wspierającą się rodzinkę, fajnie:-)
    Ja to zacofana strasznie jestem. Przecież to nie koniec świata jest, że rodzice się rozwiedli no i super, że rodzinka się powiększy. Im większa rodzina tym lepiej, będzie do kogo na starość buzię otworzyć.
    Poza tym nie ma co się tak przywiązywać do instytucji małżeństwa to w końcu tylko papier i jakieś tam obiecanki, kto by tam traktował coś takiego poważnie;-)

    Tak Ci przypomnę tylko, że żona odeszła bo nie chciałeś wspópracować bo niezauważałeś jej potrzeb i nie chciałeś się zmieniać dla dobra rodziny. Dla tej nowej będziesz chciał? Bo?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 14 czerwca 2022 - 21:11
    ~czwórka napisał:

    Tak Ci przypomnę tylko, że żona odeszła bo nie chciałeś wspópracować bo niezauważałeś jej potrzeb i nie chciałeś się zmieniać dla dobra rodziny. Dla tej nowej będziesz chciał? Bo?


    Bzdury wypisujesz ...

    Moja była poinformowała mnie że mnie już nie kocha , nic do mnie nie czuje i że chce rozwodu.
    Na moje prośby abyśmy poszli na terapię i zawalczyli o nasz związek powiedziała że nie ma sensu , bo nic do mnie juz nie czuje i nie chce iść.
    Ja chciałem ratować związek a to ona nie chciała.

    Ale po co ja o tym pisze , myśl co chcesz , twoja sprawa ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 14 czerwca 2022 - 21:27
    ~Facet46 napisał:
    ~czwórka napisał:

    Tak Ci przypomnę tylko, że żona odeszła bo nie chciałeś wspópracować bo niezauważałeś jej potrzeb i nie chciałeś się zmieniać dla dobra rodziny. Dla tej nowej będziesz chciał? Bo?


    Bzdury wypisujesz ...

    Moja była poinformowała mnie że mnie już nie kocha , nic do mnie nie czuje i że chce rozwodu.
    Na moje prośby abyśmy poszli na terapię i zawalczyli o nasz związek powiedziała że nie ma sensu , bo nic do mnie juz nie czuje i nie chce iść.
    Ja chciałem ratować związek a to ona nie chciała.

    Ale po co ja o tym pisze , myśl co chcesz , twoja sprawa ..

    A dziękuję za pozwolenie, że mogę myśleć co chcę, to naprawdę miłe z Twojej strony. Nie spodziewałam się tego po Tobie, serio;-)
    Jeszcze pół roku nie minęło od wyprowadzki żony a Ty już masz nową „wielką” miłość. A po tej będzie kolejna wielka i kolejna itd? Nie wiem czy w ogóle traktować Cię poważnie. Najpierw piszesz o wielkiej miłości a potem, że nie angażujesz się bo to dopiero 2 miesiące. No kurdę gościu trochę samokrytyki uroku Ci nie odbierze.

    Może piszę za ostro. Ok. Przyjmuję krytykę.

    Dobrej nocy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 14 czerwca 2022 - 22:52
    ~czwórka napisał:

    Jeszcze pół roku nie minęło od wyprowadzki żony a Ty już masz nową „wielką” miłość. A po tej będzie kolejna wielka i kolejna itd? Nie wiem czy w ogóle traktować Cię poważnie. Najpierw piszesz o wielkiej miłości a potem, że nie angażujesz się bo to dopiero 2 miesiące. No kurdę gościu trochę samokrytyki uroku Ci nie odbierze.
    .


    Wiesz , nie mam szklanej kuli aby znać przyszłość ...

    Czy jest to ta "jedyna" ? Nie wiem ...
    Wiem jedynie że poczułem do niej "coś" czego NIGDY nie czułem do żadnej innej kobiety i po symptomach okazało się że się zakochałem a one we mnie ..
    Dogadujemy się , rozmawiamy godzinami , bardzo dobrze spędza nam się czas.
    Czuję się z nią jakbym znał ją od lat a nie tak krótki okres czasu.
    Ale czy nam się uda nie wiem , bo i skąd.

    Angażuje się i to bardzo i podchodzą bardzo poważnie do tego związku. U mnie w domu jest już łóżeczko dziecięce , dziś kupiłem farby jakie razem wybraliśmy i będę malował pokój.
    Będziemy go razem urządzać. Cześć rzeczy już u mnie leży.

    U mnie jest problem że za mocno się angażuje i zbyt mocno wybiegam w przyszłość..

    Mi bardzo zależy na niej i na dziecku.
    Jestem szczęśliwy i mimo że jest ona w 8mc ciąży to ciągle świetnie się dogadujemy a jak wiesz w tym okresie ciązy hormony i wahania nastrojów mocno dają się we znaki ..

    Ale też wiem że jesteśmy różni niczym ogień i woda. Ja jestem domatorem a ona "wyzwoloną kobietą" i raczej to ja się boję się nasz związek się rozpadnie , bo jak samo powiedziała nigdy nie znała takiego człowieka jak ja ...

    A jak będzie ? Nie wiem . Wiem że nie chcę popełnić tych błędów co w poprzednim związku i tutaj komunikacja między nami jest świetna i od razu nawet najmniejszy problem jest wyjaśniany i szukamy rozwiązań ...

    Uważam że każdy zasługuje na szczęście.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 15 czerwca 2022 - 00:40
    ~Facet46 napisał:


    Mi bardzo zależy na niej i na dziecku.


    Drogi Facet46...

    Jeśli po niespełna 2 miesiącach znajomości... BARDZO... zależy Ci na kobiecie... i dziecku obcego kolesia... to ja jednak bym proponował Ci... przystanąć na chwilę ... - i poszukać samego siebie w tym wszystkim.

    Naprawdę nie odbieraj tego jako atak, ale jako szczerą wskazówkę...

    Życzę Ci jak najlepiej :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 15 czerwca 2022 - 07:51
    Dziwne pytania i dziwne wypowiedzi ...

    Czasami mam wrażenie że wypowiedzi kogoś kto jest zakochany i szczęśliwy są traktowane z automatu jako pretekst aby obrzucić go błotem i zaatakować , bo przecież nie może być tak jak ktoś jest szczęśliwy i jeszcze o tym pisze , bo przecież tutaj tutaj tylko piszą i udzielają się osoby poszkodowane , z traumą , osoby które są nieszczęśliwe w związku i itd i takie "optymistyczne" wypowiedzi działają na nie jak płachta na byka .

    Szczerze mówiąc nawet nie chce mi się dalej pisać , bo taki atak jedynie zniechęca ...

    Widać dla wielu najlepiej by było abym przerwał ten związek , bo przecież "nie przepracowałem rozwodu" i sam nie wiem co czuję i w ogóle "nie wypada" aby tak szybko ??? ponownie bym był w związku ...
    Widzę że wielu wie więcej ode mnie i wie co dla mnie najlepsze zupełnie mnie nie znając i wyciągając jakieś wnioski z jakiś strzępków informacji jakie tutaj pisałem ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 15 czerwca 2022 - 07:55
    ~Facet46 napisał:
    ~czwórka napisał:

    Jeszcze pół roku nie minęło od wyprowadzki żony a Ty już masz nową „wielką” miłość. A po tej będzie kolejna wielka i kolejna itd? Nie wiem czy w ogóle traktować Cię poważnie. Najpierw piszesz o wielkiej miłości a potem, że nie angażujesz się bo to dopiero 2 miesiące. No kurdę gościu trochę samokrytyki uroku Ci nie odbierze.
    .


    Wiesz , nie mam szklanej kuli aby znać przyszłość ...

    Czy jest to ta "jedyna" ? Nie wiem ...
    Wiem jedynie że poczułem do niej "coś" czego NIGDY nie czułem do żadnej innej kobiety i po symptomach okazało się że się zakochałem a one we mnie ..
    Dogadujemy się , rozmawiamy godzinami , bardzo dobrze spędza nam się czas.
    Czuję się z nią jakbym znał ją od lat a nie tak krótki okres czasu.
    Ale czy nam się uda nie wiem , bo i skąd.

    Angażuje się i to bardzo i podchodzą bardzo poważnie do tego związku. U mnie w domu jest już łóżeczko dziecięce , dziś kupiłem farby jakie razem wybraliśmy i będę malował pokój.
    Będziemy go razem urządzać. Cześć rzeczy już u mnie leży.

    U mnie jest problem że za mocno się angażuje i zbyt mocno wybiegam w przyszłość..

    Mi bardzo zależy na niej i na dziecku.
    Jestem szczęśliwy i mimo że jest ona w 8mc ciąży to ciągle świetnie się dogadujemy a jak wiesz w tym okresie ciązy hormony i wahania nastrojów mocno dają się we znaki ..

    Ale też wiem że jesteśmy różni niczym ogień i woda. Ja jestem domatorem a ona "wyzwoloną kobietą" i raczej to ja się boję się nasz związek się rozpadnie , bo jak samo powiedziała nigdy nie znała takiego człowieka jak ja ...

    A jak będzie ? Nie wiem . Wiem że nie chcę popełnić tych błędów co w poprzednim związku i tutaj komunikacja między nami jest świetna i od razu nawet najmniejszy problem jest wyjaśniany i szukamy rozwiązań ...

    Uważam że każdy zasługuje na szczęście.

    Jak dla mnie to klasyczna obsesja. Zachęcam Cię do poczytania czym się różni miłość od obsesji.
    Moim zdaniem jeszcze jesteś w szoku po rozstaniu i dlatego tak nerwowo (z lękiem) podchodzisz do tej nowej znajomości.
    No, ale ja ekspertem tu nie jestem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy