Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Zdrada

Rozpoczęte przez ~Mezatka1995, 29 paź 2021
  • avatar ~Mezatka1995 ~Mezatka1995
    ~Mezatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 12:46
    Cześć
    Zacznę od początku, jesteśmy razem 4 lata, jesteśmy 2 lata po ślubie. Nasz związek nigdy nie był idealny. Od ostatniego czasu zauważyłam ogromną zmianę u męża.. Zaczęło się od innych godzin pracy, nagle zrezygnowal z pracy zdalnej. Początkowo nie łączyłam faktów ale pewnego razu zaświeciła mi się lampka. Któregoś razu logując się na komputerze zauważyłam że piszę z jedną dziewczyna z pracy. Nie kontroluje go, jego komunikator jest zawsze włączony. Było tam kilka wiadomości które wzbudziły moja czujność. I kolejne które dawały mi coraz dziwniejsze znaki, nie było tam jasnych dowodów na zdradę ale z mojej perspektywy, gdybym ja tak pisała do chłopaka a chłopak by pisał do mnie to nie ma bata że nie ma nic na rzeczy. Po chwili patrzę wiadomości usunięte.. Po jakimś czasie zmienił hasło na telefon. Aktualnie jestem załamana, nie mogę na tego człowieka patrzeć, rozmowa nie ma sensu bo moje argumenty zostaną zgaszone że wymyślam że to byly żart a usunął żebym się nie wkurzała. Niestety nie mam jak się dowiedzieć czy coś między nimi jest.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 29 października 2021 - 13:00
    ~Mezatka1995 napisał:
    Cześć
    Zacznę od początku, jesteśmy razem 4 lata, jesteśmy 2 lata po ślubie. Nasz związek nigdy nie był idealny. Od ostatniego czasu zauważyłam ogromną zmianę u męża.. Zaczęło się od innych godzin pracy, nagle zrezygnowal z pracy zdalnej. Początkowo nie łączyłam faktów ale pewnego razu zaświeciła mi się lampka. Któregoś razu logując się na komputerze zauważyłam że piszę z jedną dziewczyna z pracy. Nie kontroluje go, jego komunikator jest zawsze włączony. Było tam kilka wiadomości które wzbudziły moja czujność. I kolejne które dawały mi coraz dziwniejsze znaki, nie było tam jasnych dowodów na zdradę ale z mojej perspektywy, gdybym ja tak pisała do chłopaka a chłopak by pisał do mnie to nie ma bata że nie ma nic na rzeczy. Po chwili patrzę wiadomości usunięte.. Po jakimś czasie zmienił hasło na telefon. Aktualnie jestem załamana, nie mogę na tego człowieka patrzeć, rozmowa nie ma sensu bo moje argumenty zostaną zgaszone że wymyślam że to byly żart a usunął żebym się nie wkurzała. Niestety nie mam jak się dowiedzieć czy coś między nimi jest.


    Co oznacza, że związek nigdy nie był idealny, jak to u was wyglądało?
    Skąd wiesz jaka jego reakcja będzie po tym gdybyś mu powiedziała, że wiesz o pisaniu z inną?
    A jeśli by tylko z nią pisał i nic więcej, uspokoiłoby Cię to?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mezatka1995 ~Mezatka1995
    ~Mezatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 14:35
    Wiadomo początki były jak z bajki ale życie codziennie dało nam w kość. Strata zaawansowanej ciąży, utrata pracy lecz wyszliśmy na prostą przynajmniej mi się tak wydawało.
    Kojarzę te dziewczynę, niezła agentka, jednego wrobila na dziecko, kolejnego omotala i kopnela w dupe. Wcześniej mieli neutralny kontakt.
    Gdy tylko poruszam jej temat mam wrażenie że się irytuje, a powiedzieć na nią coś złego to jak rzucić bomba. Jestem sobie w stanie rękę uciąć że nie przyzna się do usuwania wiadomości. Nie jestem wariatka, nigdy go nie ograniczałam. Oczywiście jest możliwy scenariusz że ona do niego tylko w ten sposób żartuję ale to mi śmierdzi. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacji w której to zwykle "pitu pitu" Nie wiem może się bał mojej reakcji na jej wiadomości, ciężko mi odpowiedzieć.
    Nie wiem czy wspominałam ale niedawno pozmieniał hasła. Nie mogę się stawić w sytuacji faceta ale jeśli ktoś zwraca się do czule, jakies nawiązki do tego żeby mu się imiona nie pomyliły, no nie mogę tego przetrawić

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mezatka1995 ~Mezatka1995
    ~Mezatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 14:40
    Niestety nie zacznę tematu, wiem że to się skończy gruba kłótnia a niestety mój malzonek należy do takich którzy strasza że się rozwiedzie i wyjdzie z domu. Bez znaczenia jaki ktoś ma próg tolernacji w związku, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Nie byłam w stanie do końca wywnioskować o czym piszą. Śmiechy chichy żarciki "meżulku" Ona prosiła to żeby usuwał wiadomości w której pisze do niego w ten sposób. Czyli co? Codziennie się tak do siebie zwracają? Jestem po prostu załamana


    Co oznacza, że związek nigdy nie był idealny, jak to u was wyglądało?
    Skąd wiesz jaka jego reakcja będzie po tym gdybyś mu powiedziała, że wiesz o pisaniu z inną?
    A jeśli by tylko z nią pisał i nic więcej, uspokoiłoby Cię to?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 29 października 2021 - 14:53
    Manipuluje Tobą ten mąż jak chce a Ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać, nie o to chodzi w małżeństwie.
    On jak pisałaś po każdej kłótni chce się rozwieść.
    A czego Ty chcesz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mezatka1995 ~Mezatka1995
    ~Mezatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 15:11
    ~Ida napisał:
    Manipuluje Tobą ten mąż jak chce a Ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać, nie o to chodzi w małżeństwie.
    On jak pisałaś po każdej kłótni chce się rozwieść.
    A czego Ty chcesz?

    Problem jest taki że nie wiem. Mamy dziecko, mamy zobowiązania.. Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mezatka1995 ~Mezatka1995
    ~Mezatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 15:13
    Poprawka: A później jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem.Słówko mi ucieklo

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 29 października 2021 - 15:31
    ~Mezatka1995 napisał:
    ~Ida napisał:
    Manipuluje Tobą ten mąż jak chce a Ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać, nie o to chodzi w małżeństwie.
    On jak pisałaś po każdej kłótni chce się rozwieść.
    A czego Ty chcesz?

    Problem jest taki że nie wiem. Mamy dziecko, mamy zobowiązania.. Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..


    Nie sugeruję rozstania ale gdybyś zaczęła dla siebie żyć i nie czekać na jego słynny dobry okres? Później zobaczysz co zrobisz, nie masz się gdzie spieszyć; nie jest to łatwe bo jesteś emocjonalnie uwikłana. Możliwe jest wyjście z Twojej sytuacji ale wymaga dużego samozaparcia, przede wszystkim trzeba uspokoić emocje a tylko Ty masz na nie wpływ jak i na całe swoje życie, więc warto zadbać o jakość tego życia i tak nim kierować, żeby za 5-10 lat powiedzieć sobie: tak jestem szczęśliwa.
    Jeśli nic z tym nie zrobisz teraz to utkniesz na jeszcze wiele lat; uwierz mi będzie się to powtarzać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mężatka1995 ~Mężatka1995
    ~Mężatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 15:44
    ~Ida napisał:
    ~Mezatka1995 napisał:
    ~Ida napisał:
    Manipuluje Tobą ten mąż jak chce a Ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać, nie o to chodzi w małżeństwie.
    On jak pisałaś po każdej kłótni chce się rozwieść.
    A czego Ty chcesz?

    Problem jest taki że nie wiem. Mamy dziecko, mamy zobowiązania.. Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..


    Nie sugeruję rozstania ale gdybyś zaczęła dla siebie żyć i nie czekać na jego słynny dobry okres? Później zobaczysz co zrobisz, nie masz się gdzie spieszyć; nie jest to łatwe bo jesteś emocjonalnie uwikłana. Możliwe jest wyjście z Twojej sytuacji ale wymaga dużego samozaparcia, przede wszystkim trzeba uspokoić emocje a tylko Ty masz na nie wpływ jak i na całe swoje życie, więc warto zadbać o jakość tego życia i tak nim kierować, żeby za 5-10 lat powiedzieć sobie: tak jestem szczęśliwa.
    Jeśli nic z tym nie zrobisz teraz to utkniesz na jeszcze wiele lat; uwierz mi będzie się to powtarzać.



    Rozważałam pójście do psychiatry.. Moze potrzebuje osoby obcej żeby spojrzała na te sytuację. Rodzice i teściowie nic nie wiedzą, myślą że jesteśmy idealnym małżeństwiem. Jestem w stanie zrozumieć że związki są różne, że są lepsze okresy. Ale długotrwały brak szacunku, wyzwiska, dbanie tylko o własny nos sprawiły że powoli zaczęłam się zatracać. Ciągle nerwy czy być może Pan nie wróci zły do domu, unikanie go gdy jest zły bo przecież wybuchnie...Ale zawsze i tak jest moja wina, ja jestem ta zła, zawsze

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 29 października 2021 - 16:00
    ~Mężatka1995 napisał:
    ~Ida napisał:
    ~Mezatka1995 napisał:
    ~Ida napisał:
    Manipuluje Tobą ten mąż jak chce a Ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać, nie o to chodzi w małżeństwie.
    On jak pisałaś po każdej kłótni chce się rozwieść.
    A czego Ty chcesz?

    Problem jest taki że nie wiem. Mamy dziecko, mamy zobowiązania.. Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..


    Nie sugeruję rozstania ale gdybyś zaczęła dla siebie żyć i nie czekać na jego słynny dobry okres? Później zobaczysz co zrobisz, nie masz się gdzie spieszyć; nie jest to łatwe bo jesteś emocjonalnie uwikłana. Możliwe jest wyjście z Twojej sytuacji ale wymaga dużego samozaparcia, przede wszystkim trzeba uspokoić emocje a tylko Ty masz na nie wpływ jak i na całe swoje życie, więc warto zadbać o jakość tego życia i tak nim kierować, żeby za 5-10 lat powiedzieć sobie: tak jestem szczęśliwa.
    Jeśli nic z tym nie zrobisz teraz to utkniesz na jeszcze wiele lat; uwierz mi będzie się to powtarzać.



    Rozważałam pójście do psychiatry.. Moze potrzebuje osoby obcej żeby spojrzała na te sytuację. Rodzice i teściowie nic nie wiedzą, myślą że jesteśmy idealnym małżeństwiem. Jestem w stanie zrozumieć że związki są różne, że są lepsze okresy. Ale długotrwały brak szacunku, wyzwiska, dbanie tylko o własny nos sprawiły że powoli zaczęłam się zatracać. Ciągle nerwy czy być może Pan nie wróci zły do domu, unikanie go gdy jest zły bo przecież wybuchnie...Ale zawsze i tak jest moja wina, ja jestem ta zła, zawsze

    Korzystaj z pomocy psychiatrów, psychologów jeśli możesz, powiedz swoim rodzicom, siostrze, bratu...nie zostawaj z tym sama. On stosuje wobec Ciebie przemoc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 29 października 2021 - 16:46
    koniectoksycznych.blogspot.com

    Zachęcam do zapoznania się.

    Coś w Tobie jest takiego, że go przyciągnęłaś i utrzymujesz przy sobie i on wie, że może się tak zachowywać, bo dotkliwych konsekwencji za to nie ponosi.

    Nie mam pokrzepiających wieści. Jesteś żabą, która już jest prawie ugotowana (prawie bo jeszcze się zdrowotnie nie rozsypałaś) ale samodzielnie z tego kociołka to już nie wyskoczysz.
    Nikt tak nie potrafi kochać jak border;-)

    Odwiedz może najpierw psychologa? Potem po diagnozie zdecydujesz czy potrzebujesz leków, psychiatra jest od leków i nie wiele pomoże jeżeli nie jest też psychoterapeutą a leki nie koniecznie będą Ci potrzebne. Psycholog to pierwsza pomoc przy diagnozie trudności. Potem ewentualnie terapia dla osób uzależnionych emocjonalnie od swoich toksyków.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ona73 ~ona73
    ~ona73
    Napisane 29 października 2021 - 19:05


    Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..
    Mam w domu podobnego manipulanta. Każda sprzeczka kończyła się tym, że stwierdzał, że najlepiej będzie, jak pójdzie sobie w świat. a ja głupia rozsądnie wtedy tłumaczyłam, że to nie ma sensu itp. itd. (tylko bez klękania :)) No i on łaskawie zostawał a ja zawsze na końcu wychodziłam na winną wszystkiego, chociaż też mnie przepraszał za swoje zachowanie. W końcu raz powiedziałam (po 15 latach prawie), że OK i niech idzie. Zatkało go, wyszedł ale niestety po kilku minutach wrócił.
    Teraz jestem w trakcie pisania pozwu rozwodowego i chodzę na terapię do psychologa, która naprawdę dużo daje. Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mężatka1995 ~Mężatka1995
    ~Mężatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 21:55
    ~ona73 napisał:


    Jak ma ten swój slynny dobry okres jest naprawdę dobrze, a jakby ktoś przełączył człowieka i czuję że żyje z potworem. Od samego początku związku, przed małżeństwem gdy tylko była kłótnia stwierdzal że nie ma sensu tego ciągnąć i trzeba się rozstać. Też żeby nie było, nie klekam i nie proszę żeby został. Po rozmowie wszytsko wraca do normy, on przeprasza za impulsywność i tak w kółko... Wiem że mną manipuluje, ułożył sobie mnie jak grzecznego pupilka..
    Mam w domu podobnego manipulanta. Każda sprzeczka kończyła się tym, że stwierdzał, że najlepiej będzie, jak pójdzie sobie w świat. a ja głupia rozsądnie wtedy tłumaczyłam, że to nie ma sensu itp. itd. (tylko bez klękania :)) No i on łaskawie zostawał a ja zawsze na końcu wychodziłam na winną wszystkiego, chociaż też mnie przepraszał za swoje zachowanie. W końcu raz powiedziałam (po 15 latach prawie), że OK i niech idzie. Zatkało go, wyszedł ale niestety po kilku minutach wrócił.
    Teraz jestem w trakcie pisania pozwu rozwodowego i chodzę na terapię do psychologa, która naprawdę dużo daje. Pozdrawiam



    Boże zatkało mnie.. Czytam i tak bardzo widzę w tym siebie. Mimo że już dawno zauważyłam że to typ faceta który musi być ponad, no mam na końcu języka "wielki Pan" a druga strona zawsze ta zła! Zawsze! Przez pewien moment aż uwierzyłam że mam że sobą problem. Zanim się poznaliśmy byłam pewna siebie osoba. A teraz, czas spojrzeć prawdzie w oczy - jest tragedia. Chłop mnie totalnie zrównał z ziemią.
    Czasem łapie się na myśląc że może się zmieni jak dłuższy czas jest okej. Niesamowite jak człowiek może zawsze obrócić winę na drugą osobę. Gratuluję postawienia jesteś naprawdę silna kobieta. Niestety w takich związkach ciężko o happy end.. Może się zdarza ale życie to nie bajka

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mężatka1995 ~Mężatka1995
    ~Mężatka1995
    Napisane 29 października 2021 - 22:01
    ~czwórka napisał:
    koniectoksycznych.blogspot.com

    Zachęcam do zapoznania się.

    Coś w Tobie jest takiego, że go przyciągnęłaś i utrzymujesz przy sobie i on wie, że może się tak zachowywać, bo dotkliwych konsekwencji za to nie ponosi.

    Nie mam pokrzepiających wieści. Jesteś żabą, która już jest prawie ugotowana (prawie bo jeszcze się zdrowotnie nie rozsypałaś) ale samodzielnie z tego kociołka to już nie wyskoczysz.
    Nikt tak nie potrafi kochać jak border;-)

    Odwiedz może najpierw psychologa? Potem po diagnozie zdecydujesz czy potrzebujesz leków, psychiatra jest od leków i nie wiele pomoże jeżeli nie jest też psychoterapeutą a leki nie koniecznie będą Ci potrzebne. Psycholog to pierwsza pomoc przy diagnozie trudności. Potem ewentualnie terapia dla osób uzależnionych emocjonalnie od swoich toksyków.



    Napisałaś to w ten sposób że naprawdę chwyciło moje serce. Na pewno pomyślę o pomocy. Może czas żeby ktoś mi wybił te nadzieję że on się zmieni i że będzie ok. Aż mi się przypominało jak kiedyś zauważyłam że drażni go to jak mam zły humor bądź źle się czuję. Ja? Ja nie mam prawa. A za to on może wiecznie. Wtedy powinna mi się zaświecić lampka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 30 października 2021 - 01:41
    Na skraju trzęsawiska żył raz taki skorpion, który pragnął przeprawić się na drugi brzeg. Zwrócił się więc do pewnej żaby tymi słowami:
    - Zabierz mnie, proszę, na swój grzbiet i pomóż mi dostać się na drugi brzeg!
    - Chyba jesteś szalony, odpowiedziała mu żaba. Jeśli cię wezmę na mój grzbiet, ty mnie ukłujesz, a ja umrę!
    - Nie bądź głupia, odpowiedział na to skorpion. Jaką korzyść odniósłbym z uśmiercenia cię jadem? Jeśli cię użądlę, ty zatoniesz, a ja też zginę, ponieważ nie umiem pływać...

    W końcu, po długich namowach, żaba dała się przekonać i rozpoczęła przeprawę przez mokradła ze skorpionem na grzbiecie. Kiedy znaleźli się na środku rzeki, poczuła jednak pieczenie ukłucia, a jad sparaliżował jej odnóża.
    - Jak mogłeś?? Obiecałeś! Jak mogłeś to zrobić, zginiemy oboje!
    - Wiem, odpowiedział skorpion. Jest mi bardzo przykro... ale JESTEM SKORPIONEM. Nie sposób uciec od własnej natury.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ona73 ~ona73
    ~ona73
    Napisane 30 października 2021 - 08:37
    ~Mężatka1995 napisał:

    Aż mi się przypominało jak kiedyś zauważyłam że drażni go to jak mam zły humor bądź źle się czuję. Ja? Ja nie mam prawa. A za to on może wiecznie. Wtedy powinna mi się zaświecić lampka.


    U mnie dodatkowo akcje z "wychodzeniem w świat" były tez robione na tzw. "biednego misia". Kiedy miałam zły humor (nie związany z nim), wkurzył mnie ktoś w pracy czy nawet pralka, bo źle wyprała i potrzebowałam walnąć tym przysłowiowym talerzem, żeby dać ujście emocjom, to wtedy on zaczynał grać tego biednego misia, że to pewnie przez niego (cały świat przecież kręci się wokół niego i tylko jego emocje są ważne) i wtedy również chciał wychodzić w świat.
    Doszło do tego, że tłumiłam w sobie emocje, żeby tylko on był zadowolony i był spokój. U mnie akurat nie było wyzwisk itp. Wszystko odbywało się w tzw. białych rękawiczkach, z kulturką :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 30 października 2021 - 08:58
    ~Mężatka1995 napisał:
    ~czwórka napisał:
    koniectoksycznych.blogspot.com

    Zachęcam do zapoznania się.

    Coś w Tobie jest takiego, że go przyciągnęłaś i utrzymujesz przy sobie i on wie, że może się tak zachowywać, bo dotkliwych konsekwencji za to nie ponosi.

    Nie mam pokrzepiających wieści. Jesteś żabą, która już jest prawie ugotowana (prawie bo jeszcze się zdrowotnie nie rozsypałaś) ale samodzielnie z tego kociołka to już nie wyskoczysz.
    Nikt tak nie potrafi kochać jak border;-)

    Odwiedz może najpierw psychologa? Potem po diagnozie zdecydujesz czy potrzebujesz leków, psychiatra jest od leków i nie wiele pomoże jeżeli nie jest też psychoterapeutą a leki nie koniecznie będą Ci potrzebne. Psycholog to pierwsza pomoc przy diagnozie trudności. Potem ewentualnie terapia dla osób uzależnionych emocjonalnie od swoich toksyków.



    Napisałaś to w ten sposób że naprawdę chwyciło moje serce. Na pewno pomyślę o pomocy. Może czas żeby ktoś mi wybił te nadzieję że on się zmieni i że będzie ok. Aż mi się przypominało jak kiedyś zauważyłam że drażni go to jak mam zły humor bądź źle się czuję. Ja? Ja nie mam prawa. A za to on może wiecznie. Wtedy powinna mi się zaświecić lampka.


    Znałam kiedyś osobę, która wierzyła wciąż że mąż się zmieni, bo jak mówiła, na starość się uspokoi. Przyszła ich starość... ten mąż stał się jeszcze gorszy; doszło do tego że kobieta musiała uciekać z domu. Przeżyli tak ze sobą prawie 50 lat. Chcesz takiego życia?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ida ~Ida
    ~Ida
    Napisane 30 października 2021 - 09:57
    Nie namawiam Ciebie do rozstania z nim, żeby była jasność, tylko do zmiany siebie. Jak napisała czwórka
    napisał:
    Coś w Tobie jest takiego, że go przyciągnęłaś i utrzymujesz przy sobie i on wie, że może się tak zachowywać, bo dotkliwych konsekwencji za to nie ponosi.

    więc wiesz już gdzie jest Twój problem (nie jego) i na tym polu jest Twoja robota.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 30 października 2021 - 11:37
    Mężatko,
    jeżeli utworzysz swoje granice i konsekwetnie będziesz wymagać od partnera aby przyjął odpowiedzialność i ponosił naturalne konsekwencje za swoje postępowanie to jeżeli nie jest zaburzony a zwyczajnie nieokrzesany, niekulturalny, może nazbyt wrażliwy to mu pomożesz swoim zachowaniem się uspołecznić, będziesz wpływac na jego socjalizację. Natomiast jeżeli ma zaburzenia osobowości to jest pewne, że się nie zmieni i znajdzie sobie nową ofiarę, aby się na niej żywić i na to terzeba się przygotowac (głownie finanse, zadbać o wsparcie rodziny, przyjaciół). I nie ważne będzie jeżeli on jest naprawdę zaburzony jak bardzo byłaś cierpliwa, współczująca, dobra i czarująca, on Ciebie przeżuje i wypluje. Taki po prostu jest. Więc albo kochaj albo rzuć;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Dawid ~Dawid
    ~Dawid
    Napisane 30 października 2021 - 14:07
    Jak wygląda ADHD u kobiet?
    Ponoć nonstop ściskają uda, jakby miały się zaraz zlać. Czy to prawda?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2
Strona 1 z 2
następna
Strona 1 z 2 następna

Gorące tematy