Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Nas juz nie ma- słowa męża.

Rozpoczęte przez ~Taka, 04 gru 2022
  • avatar ~kryzys ~kryzys
    ~kryzys
    Napisane 05 grudnia 2022 - 18:12
    "Kryzys" to raczej rodzaj męski.
    Nie zaczepiam cię mam w tym temacie po prostu odmienne zdanie ,podejście i zapewne doświadczenie.
    Trzeba przebiec się w butach Autorki żeby wiedzieć co czuje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 05 grudnia 2022 - 18:16
    ~kryzys napisał:
    "Kryzys" to raczej rodzaj męski.
    Nie zaczepiam cię mam w tym temacie po prostu odmienne zdanie ,podejście i zapewne doświadczenie.
    Trzeba przebiec się w butach Autorki żeby wiedzieć co czuje.

    A jak to pisanie do mnie ma jej pomóc?
    I w jakim celu piszesz do mnie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Solasi ~Solasi
    ~Solasi
    Napisane 05 grudnia 2022 - 19:18
    ~Taka napisał:
    Mąż w kłótni mówi . Nie chce byc z Tobą ,Nas juz nie ma. Pózniej ciche dni ja nawiązuje do tematu .Bo nie wiem czy to było pod wpływem emocji / w złości czy poważnie tak sądzi. ( jesteśmy razem 25 lat) . On mówi " nas juz nie ma -przynajmniej dla mnie " Nie potrafi , nie chce powiedzieć dlaczego. Co takiego sie stało ze nagle stałam sie dla niego wrogiem .
    Ale nie chce żadnych zmian. rozwodu , wyprowadzki.
    Pomóżcie mi zrozumieć .
    To bardzo poważna deklaracja a on zachowuje sie jak by nic sie nie stało. W/g niego mam przyjąć to do wiadomości . I żyć obok. Bez pytań, planów .Zachowywać pozory ,Udawać przy dzieciach
    ( 8 ,12, 20 lat) rodzinie ze wszystko jest ok. Jak długo da sie wytrzymać ? Czy ktoś z forum jest/ był w podobnej sytuacji ?
    Od 6 mies ze sobą nie sypiamy . Ja nigdy nie odmawiałam ,seks mieliśmy zawsze udany. Wiec to nie jest problem. Innej kobiety raczej nie ma- a przynajmniej zaprzecza.
    Pomóżcie mi proszę zrozumieć . Jak mam dalej żyć z kim kto mnie nie chce. I jak to rozumieć skoro nie chce rozwodu.
    Ja nadal kocham i nie potrafię odejść.


    @Taka,
    cóż dość sprytnie mąż ustawił sobie życie, tak jak on chce... Nie ma Ciebie, nie ma Was...
    Póki co mówisz mu na taki układ "tak" i pewnie im dłużej będziesz mówić "tak", tym bardziej będziesz cierpieć.

    Jeśli umiesz udawać, jeśli pozory są dla Ciebie do przełknięcia, to dasz radę.

    Jeśli nie umiesz żyć z kimś, kto Ciebie nie chce, jeśli prawda jest dla Ciebie ważna, to trzeba podjąć decyzję i kroki, by się rozstać. Przy dzieciakach warto zastanowić się nad tym 10 razy dłużej.

    Większość osób nie chce rozwodu z dwóch powodów: dzieci i finanse... Przy czym myślę, że finanse, to dla wielu ważniejszy powód, by tkwić w marnej relacji.

    Niestety, coś między Wami zaszło, że mąż nie chce z Tobą być. Być może w trakcie kłótni przelała się czara goryczy. Takie decyzje/słowa nie zawsze są wcześniej sygnalizowane, ale na pewno są dobrze przemyślane.

    Nie próbowałabym tego zrozumieć, bo często nie da się kogoś zrozumieć. Ludzie często znają powody rozpadu relacji, ale nie chcą ich zaakceptować. Nie wiem, jak jest u Was?

    Wyjazd, separacja, ochłonięcie, przemyślenie i opracowanie strategii (na co jestem w stanie się zgodzić a na co nie) wydają mi się rozsądnymi radami forumowiczów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Simci ~Simci
    ~Simci
    Napisane 05 grudnia 2022 - 23:56
    Wydaje mi się, że jeśli mężczyzna widzi, że nie jest tlenem i lustrem dla kobiety, jest wyjście nawet z sytuacji kiedy wkrada się pogarda. Coś o tym wiem niestety.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taka ~Taka
    ~Taka
    Napisane 06 grudnia 2022 - 12:01
    Dziękuje wszystkim za wpisy.
    "4 "masz racje wiem co powinnam zrobić. Ale Kryzys dokładnie opisał to jak sie czuje. Sił brak a jeszcze strach ze moja odmiana, postawienie na siebie jeszcze bardziej zniechęci do mnie męża. Strach ze wszystko co zrobiè dla siebie mąż odbierze jako robienie przeciwko niemu.
    Mam takie wrażenie ze jak bym "padła u stóp" męża prosiła go o szanse to on by na to poszedł. Ale z drugiej strony nie chce takiego układu jak był kiedyś. Chciała bym wspólnej terapii. Przepracowania problemów a nie zamiatania ich pod dywan.

    Co do psycholog to miałam 12 spotkań. On mi uświadomiła ze idealizowałam swoje małżeństwo a ono miało sporo deficytów. Tylko ja sie do nich przyzwyczaiłam i uważałam za norme.
    Mimo wszystko mąż jest dobrym człowiekiem . Przez te 25 lat nigdy mnie nie skrzywdził, nie zdradził ( a przynajmniej nic o tym nie wiem) Jest wspaniałym ojcem.
    Jak powiedział psycholog nie jestem jeszcze gotowa do podjęcia radykalnych kroków. Dojrzewam...
    Ale jest to trudne bo mąz nie jest mi obojętny. Gdyby był ze mną szczery , powiedział co jest powodem jego niechęci. Jeśli depresja/ kryzys bede przy nim i chce mu pomóc ale jeśli inna kobieta to odejdę. To powód by szybko dojrzeć ,bo w tym temacie jestem bardzo zasadnicza .

    "4" dziękuje za polecenie książek.


    Ps. Ostatnio wsiąkłam w to forum i poczytałam mnóstwo starych wątków. Doczytałam ze jest tu/ było kilka osób które żyją tak jak ja w zawieszeniu. Żyją obok siebie i dają radę z czasem sie przyzwyczajają . Może i ja z czasem przywykłe mimo ze teraz boli.






    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 06 grudnia 2022 - 15:37
    ~Taka napisał:
    Dziękuje wszystkim za wpisy.
    "4 "masz racje wiem co powinnam zrobić. Ale Kryzys dokładnie opisał to jak sie czuje. Sił brak a jeszcze strach ze moja odmiana, postawienie na siebie jeszcze bardziej zniechęci do mnie męża. Strach ze wszystko co zrobiè dla siebie mąż odbierze jako robienie przeciwko niemu.
    Mam takie wrażenie ze jak bym "padła u stóp" męża prosiła go o szanse to on by na to poszedł. Ale z drugiej strony nie chce takiego układu jak był kiedyś. Chciała bym wspólnej terapii. Przepracowania problemów a nie zamiatania ich pod dywan.

    Co do psycholog to miałam 12 spotkań. On mi uświadomiła ze idealizowałam swoje małżeństwo a ono miało sporo deficytów. Tylko ja sie do nich przyzwyczaiłam i uważałam za norme.
    Mimo wszystko mąż jest dobrym człowiekiem . Przez te 25 lat nigdy mnie nie skrzywdził, nie zdradził ( a przynajmniej nic o tym nie wiem) Jest wspaniałym ojcem.
    Jak powiedział psycholog nie jestem jeszcze gotowa do podjęcia radykalnych kroków. Dojrzewam...
    Ale jest to trudne bo mąz nie jest mi obojętny. Gdyby był ze mną szczery , powiedział co jest powodem jego niechęci. Jeśli depresja/ kryzys bede przy nim i chce mu pomóc ale jeśli inna kobieta to odejdę. To powód by szybko dojrzeć ,bo w tym temacie jestem bardzo zasadnicza .

    "4" dziękuje za polecenie książek.


    Ps. Ostatnio wsiąkłam w to forum i poczytałam mnóstwo starych wątków. Doczytałam ze jest tu/ było kilka osób które żyją tak jak ja w zawieszeniu. Żyją obok siebie i dają radę z czasem sie przyzwyczajają . Może i ja z czasem przywykłe mimo ze teraz boli.


    Nie bój się. To, że zaczniesz o siebie dbać, myśleć o sobie, troszczyć się o swoje emocje nie jest przecież niczym złym. Proszę przeczytaj tą książkę dr Sophie Mort.
    Nie można bezkarnie dla swojego zdrowia siebie unieważnić.
    Trzymam kciuki, że odważysz się zmieniać w swoim życiu to na co masz realny wpływ czyli siebie. Być może Twoja zmiana będzie impulsem do rozpoczęcia zmiany u męża. A być może będzie impulsem dla niego żeby szukać kolejnej kobiety, która odda mu wszystko. Czasami jest tak, że osoby które nie mogą znieść, że już nie są w centrum uwagi (osoby niedojrzałe, egocentryczne) odsuwają się lub odchodzą ale to nie jest przecież wina osób dbających o swoje potrzeby, o swój dobrostan o swoją godność osobistą i poczucie własnej wartości.
    Trzymam za Ciebie kciuki. Wierzę, że dasz radę:-)



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taka ~Taka
    ~Taka
    Napisane 07 grudnia 2022 - 13:32
    " 4"
    Dziękuje
    " Kryzys"
    Nie wiem kim jesteś i co przeszedłeś ale doskonale "wbiłeś się w moje buty" sama bym tego co czuje lepiej nie opisała.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kryzys ~kryzys
    ~kryzys
    Napisane 07 grudnia 2022 - 14:28
    Niestety tak jak schematyczne zachowanie jest osób " w kryzysie" tak również odczucia, obawy , strach drugiej połówki też przebiegają schematycznie. Nie cytuję może znanych publikacji bo po prostu nie mam przekonania do " teoretyków' , pisze bo to znam, bo to moje odczucia, moje traumatyczne przeżycie, moje doświadczenie. Przykro mi że musisz przez to przechodzić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2
Strona 2 z 2
poprzednia Strona 2 z 2

Gorące tematy