Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Mąż odszedł i chce rozwodu

Rozpoczęte przez ~Efka, 12 lut 2023
  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 16 lutego 2023 - 14:24
    ~Efka napisał:
    Jak długo to u Ciebie trwa ? U mnie jutro miesiąc od momentu jak ot tak wyszedł .


    No to świeżo. Pół roku będzie marne. Potem się jakoś pozbierasz.
    Dobrze że wiosna i lato idzie... w wakacje już będzie lepiej :)))

    A te teksty, że "nigdy nie kochałem"... albo że "małżeństwo było fikcją" to standard - oni zawsze tak mówią... głównie po to, aby samych siebie przekonać, że słusznie robią ;) - taka autosugestia aby mieć mniejszego kaca moralnego :P.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Magda ~Magda
    ~Magda
    Napisane 16 lutego 2023 - 15:09
    Jak długo to u Ciebie trwa ? U mnie jutro miesiąc od momentu jak ot tak wyszedl.

    Moj sie wyprowadzil w lipcu w zeszlym roku, mowiac ze ma depresje, ktorej nie moze leczyć w domu, bo mu ciezko, bo dzieci patrzą bo mu glupio przede mną. A ja dbalam, dzwonilam, martwilam sie, umawialam lekarzy, ba nawet na Wigilie przyszedl do nas. O zdradzie dowiedziałam sie w lutym, na poczatku, sama ją odkryłam, wyparł sie, w koncu rozmowa - pierwsza szczera odbyla sie pare dni później. Doszlo do mnie ze oklamywal mnie caly czas, układając sobie zycie. Mowil to samo co twoj - ze to moja wina, ze nic nie czuje, ze to ja chcialam dzieci!!!. Obstawiam kobietę- ja tez sie ludzilam ze ma kryzys wieku średniego, musi przemyśleć, bralam wine na siebie, a w domu mial jak paczek w maśle. Cierpie... ale musze sie podnieść, choćby dla dzieci. Przytulam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JJJ ~JJJ
    ~JJJ
    Napisane 16 lutego 2023 - 21:45
    Przeszłam to samo. Dobre małzeństwo, z dnia na dzień rozstanie. Mężczyzna nie przyzna się, będzie się wypierał i zapierał ale oni nie odchodzą póki nie mają nowej furtki otwartej. Prędzej czy później przekonasz się, że powodem była nowa miłość. A to, że wytyka Ci Twoje błędy jest objawem jak wiele ma na sumieniu i sam przed sobą się usprawiedliwia, myśląc jaka okropna żona z Ciebie była. Za tym na 100% stoi inna kobieta. To standardowy schemat postępowania faceta, który ma kogoś.
    U mnie minęły dwa lata od rozstania. Zaraz po nim w przeciągu niecałego miesiąca ze stresu schudłam 10kg Teraz czuje się już spokojna i zadowolona sama ze sobą. Mój mąż też się zapierał, do tej pory to robi, że to nie chodziło o nią a o wypalenie uczuć. A ja miałam i mam niezbite dowody, że to inna kobieta. Im szybciej zrozumiesz, że nie wróci i to już zamknięte tym lepiej dla Ciebie... przeżyjesz stratę, żałobę po związku, a któregoś dnia dojdzie do Ciebie, że ten facet staje Ci się zupełnie obojętny ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Efka ~Efka
    ~Efka
    Napisane 16 lutego 2023 - 22:24
    Współczuje Wam dziewczyny ! Napiszcie co u Was było powodem ? Jak wyglądały Wasze codzienne relacje ? Czy coś przeczuwalyscie ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JJJ ~JJJ
    ~JJJ
    Napisane 16 lutego 2023 - 22:27
    Dopiszę jeszcze swoje spostrzeżenia. Też po odejściu męża szukałam winy w sobie. Ba nawet bardzo długo czułam się winna po jego komentarzach ... nadszedł jednak w końcu taki czas kiedy to ustało. Zaczęłam myśleć, że skoro byliśmy razem prawie 20 lat a małżeństwem 13 to nie byłam złą żoną. Gdyby tak było koniec nastąpił by na początku bądź po okresie zakochania. W każdym razie w początkowym okresie. Faceci, którzy odchodzą po nastu latach to tacy, którzy nie potrafią docenić wartości dojrzałego związku, przyjaźni bo miłość się zmienia z biegiem lat. Nie czujemy już motyli w brzuchu. A ten typ meżczyzn jest uzależniony od takich przeżyć. Potrzebują adoracji xe strony nowej kobiety by czuć się dowartościowani. Nie dostrzegają tego w gestach i czynach długoletnich żon czy partnerek. Przyjdzie czas, że wszystkie porzucone poczujecie się spokojne i pomyślicie o sobie same: fajna ze mnie kobieta zasługuje na coś dobrego. Ja nie zdradziłam. Dla mnie inni mężczyźni byli niewidzialni przez czas małżeństwa. Długo po rozstaniu również. Teraz to mąż stał się niewidzialny dla mnie. Choć ciężko kogoś poznać. Jak ma się dwoje dzieci i człowiek codziennie gania z pracy do domu a z domu do pracy. Ale ja wierzę, że coś dobrego jeszcze mnie spotka .. i Wy też tak z czasem poczujecie choć teraz to najcięższy czas w Waszym życiu ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 17 lutego 2023 - 02:06
    To co opisujesz JJJ to standard... ale to standard niezależny od płci. Kobiety... żony... bardzo często dokładnie tak samo się zachowują. Te same zachowania, te same teksty.

    Ja tam z perspektywy cieszę się, że "moja" poszła sobie w objęcia tego czy innego gacha. To było motorem do zmian.

    Mam teraz (no po dość sporej przerwie) - od rozwodu minęło już parę lat - cudowne życie, cudowną relację z dziećmi, które mieszkają ze mną... i cudowną kobietę, która prócz tego, że piękna, to ma jeszcze dobre serce :) i dobre oczy :)

    Życzę Wam szybkiego pozbierania się :) i znalezienia swojej ścieżki i swojego szczęścia :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Efka ~Efka
    ~Efka
    Napisane 17 lutego 2023 - 11:11
    W sumie bardzo ciężko się czyta to co tutaj piszecie bo ja jestem na początku tej drogi dopiero a Wy już w zasadzie ta lekcje życia macie w sumie przerobiona jak nie w całości to w większej jej części. Ja teraz codziennie budzę się z myślą „ po co się obudziłam , jaki to ma sens , kolejny dzień pełen smutku i rozpaczy z pytaniami bez odpowiedzi „ . Napiszcie jak sobie z tym radziliście , co robiliście w tym czasie aby przez to przejść … niestety ja jestem na etapie jakieś zyciowej beznadzieji , poczucia zdrady i takiego jakby oszustwa życiowego wręcz iluzji w której żyłam a wydawało mi się ze tak nie było . Ciężko mi jest , codzienne chodzę do pracy bo muszę , kryje się gdzieś po katach jak zbiera się na płacz a płakać w zasadzie chce mi się cały czas. Zmuszam się wręcz do pewnych aktywności dzięki którym finalnie czuje się lepiej ale poczucie tego ze nikt na mnie nie czeka , ze wracam do prawie pustego domu jest przerażająca . Myśle czasem o tym ze może by było lepiej aby mnie nie było ale od razu się pionuje bo mam przecież córkę . Jest ciężko , bardzo ciężko … ktoś za mnie zadecydował o moim dalszym życiu .., ktoś za mnie powiedział ze czegoś nie ma sensu bo się nie wystarczająco starałam , bo już stworzył sobie w głowie plan bez nas … nie wiem czy ja to
    Kiedyś przeskoczę …

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Magda ~Magda
    ~Magda
    Napisane 17 lutego 2023 - 11:23
    Będzie bardzo ciężko, wiem bo jest. Na poczatku male kroczki by zlapac choc na jakis czas w ciagu dnia równowagę. Ja tez wstaję tylko dla dzieci, chodze do pracy by nie siedzieć w domu i nie myśleć. Idź do psychologa na cito, ja juz chodze do psychiatry bo widze u siebie początki depresji a nie zasłużyłam na to by teraz przez niego cierpieć. Mój plan to byc szczęśliwą - za jakiś czas oczywiście i skupic się na sobie. Oczywiście mozna popłakać nad swoim losem, wyzalic sie, wyc ale trzeba sie ogarnąć, wstać i zyc dla siebie - juz nie dla tego faceta ktory ma nas i nasze uczucia gdzieś. Prawda boli ale nas wyzwala. Daje ulgę, a zakończenie związku daje początek nowej drodze, juz tej lepszej. Pomyśl o tym w ten sposób i marsz do psychologa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JJJ ~JJJ
    ~JJJ
    Napisane 17 lutego 2023 - 12:56
    U mnie droga przejścia przez to nie była łatwa. Pozwalałam sobie na emocje, które mną targały na początku płakałam, spalam, robiłam dla dzieci to co muszę tylko nic więcej.

    Potrzebny jest czas. Unikałam spotkań na początku nawet z rodziną jak czułam, że potrzebuje samotności. Jak taki zraniony zwierz, który chce się ukryć .

    A później doszło do mnie, że muszę się zaopiekować sama sobą. U mnie zmieniło się przy tym miejsce zamieszkania więc całe życie o 180 stopni się wywróciło. Po jakis dwóch miesiącach uwagę skupiłam na przeprowadzce i klimatyzowaniu się w nowym miejscu. Płakałam też, ale rzadziej. Im dłuższy czas to również powraca (żal i smutek), ale zdecydowanie rzadziej.

    Później zaczęłam próbować nowych rzeczy, na które miałam ochotę a wcześniej tego nie robiłam. Poznawałam nowe osoby. A w końcu nadszedł taki dzień, że poczułam się ze sobą sama szczęśliwa. Takie sytuacje prowadzą w efekcie do rozwoju osobistego. Na początku leżymy bezsilne ale potem przychodzi poczucie, że jest się jeszcze silniejszą a nawet mądrzejszą. Przez inny filtr patrzy się na ludzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JJJ ~JJJ
    ~JJJ
    Napisane 17 lutego 2023 - 13:07
    Wszystko co czujesz Efka jest naturalne i masz prawo tak czuć. Nie nie przeskoczysz. Przejdziesz każdy etap: cierpienia, aż na ból fizyczny to się przekłada, cały etap żałoby po małżeństwie. Nie przeskoczysz, po prostu przyjdzie taki dzień nie wiem kiedy za pół roku, za rok czy za półtora, że po prostu poczujesz ulgę. Poczujesz, że to jest za Tobą, że Cię nie boli... A potem, że jesteś szczęśliwa choć sama z dziećmi ale szczęśliwa bo Twoje życie jest w Twoich rękach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Efka ~Efka
    ~Efka
    Napisane 17 lutego 2023 - 19:15
    Dziekuje za slowa wsparcia i za slowa prawdy. Te drugie sa straszne ale nie ma co lukrowac rzeczywistosci . Jest przejebane
    i nie ma co tego ukrywac rowniez. Kazdy Dzien to wyzwanie. Nie wiem jak Wy ale mam nawet takie troche poczucie wstydu wrecz upokorzenia ze zostawil mnie maz , Wy tez tak mialyscie? Czuje sie taka wybrakowana z poczuciem ze cos jest ze mna nie tak ze mnie zostawil maz . Przykre to. Czuje sie kurwa jak w jakies grze komputerowej w ktorej musze przeskakiwac kolejne levele gdzie dorzucane mi sie coraz wiekSze kamienie i czuje ze tych kamieni robi sie coraz wiecej i chyba mnie wkoncu przysypia. Ja wiem ze musi minac czas ale naprawde w zyciu bym nie pomyslala ze mnie takie cos spotka w zyciu , w moim wydawaloby sie dobrym zyciu .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JJJ ~JJJ
    ~JJJ
    Napisane 17 lutego 2023 - 21:37
    Tak. Miałam takie same uczucia. Do tego stopnia, że idąc choćby do sklepu miałam wrazenie, że każda obca osoba, która na mnie spojrzy wie, co mnie spotkało. Dodatkowo widziałam nagle same szczęśliwe pary z dziećmi i myślałam cholera, co ze mną jest nie tak. Przeszło z czasem. Teraz myślę: fajna babka ze mnie, dałam radę, przeżyłam i mam się dobrze. U Ciebie też tak będzie. Dodatkowo tak szczerze kochance mojego męża współczuję. Oni cały czas się ukrywają ze względu na moją dorastającą córkę. A minęło prawie 2 i pół roku a z mojego męża taki bohater, że potrafi obecnie się do mnie przystawiać. Więc dziękuję teraz za to, że odszedł bo mam kompletny obraz tego jakim jest człowiekiem. To, ze kochanka będzie również zdradzona jest kwestią czasu tylko bo znajdzie się kolejna, która się skusi. A ja może będę miała szanse na spotkanie kogoś uczciwego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baśka ~Baśka
    ~Baśka
    Napisane 18 lutego 2023 - 16:01
    ~Efka napisał:
    Dziekuje za slowa wsparcia i za slowa prawdy. Te drugie sa straszne ale nie ma co lukrowac rzeczywistosci . Jest przejebane
    i nie ma co tego ukrywac rowniez. Kazdy Dzien to wyzwanie. Nie wiem jak Wy ale mam nawet takie troche poczucie wstydu wrecz upokorzenia ze zostawil mnie maz , Wy tez tak mialyscie? Czuje sie taka wybrakowana z poczuciem ze cos jest ze mna nie tak ze mnie zostawil maz . Przykre to. Czuje sie kurwa jak w jakies grze komputerowej w ktorej musze przeskakiwac kolejne levele gdzie dorzucane mi sie coraz wiekSze kamienie i czuje ze tych kamieni robi sie coraz wiecej i chyba mnie wkoncu przysypia. Ja wiem ze musi minac czas ale naprawde w zyciu bym nie pomyslala ze mnie takie cos spotka w zyciu , w moim wydawaloby sie dobrym zyciu .


    Skoro się definiujesz przez fakt bycia z mężczyzną to tak się czujesz. Świadome siebie i swojej wartości osoby raczej nie odczuwają wstydu czy upokorzenia w sytuacji rozstania. Mają własne życie, które albo dzielą z partnerem czy partnerką albo nie. Ale nie uzależniają od innych swojego poczucia wartości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 18 lutego 2023 - 18:19
    ~Baśka napisał:
    Świadome siebie i swojej wartości osoby raczej nie odczuwają wstydu czy upokorzenia w sytuacji rozstania.


    Tu zgoda.
    Może być jednak żal, smutek, zawód, poczucie pustki, pytania w typie 'co dalej?'.

    ~Baśka napisał:
    Mają własne życie, które albo dzielą z partnerem czy partnerką albo nie. Ale nie uzależniają od innych swojego poczucia wartości.


    I tak i nie.
    Poczucie własnej wartości - jak to nazywasz - buduje się zawsze w oparciu o sygnały nadchodzące z otoczenia.
    Poczucie własnej wartości to nie 'coś stałego, wrodzonego, z góry nadanego'.

    Nad nim też - jak nad wszystkim - trzeba pracować.
    Wzrasta ono gdy widzimy, że nam się udaje, powodzi, mamy tzw. dobrą passę.
    Jednak gdy wszystko się nagle wali na łeb...
    Trudno o poczucie wartości :-).

    Bywają momenty, że wydaje się że wszystko jest.
    'Nic nie warte'.

    Trzeba sporo czasu i spokoju, by to sobie przetrawić, całość na nowo poukładać, wrócić na te właściwe tory i...
    Żyć dalej...

    Nie chce mi się po raz któryś pisać jak ja sobie poradziłem ;-), ale nie było łatwo.
    Dalim radę.
    Efka - Ty też dasz, głowa do góry !!!
    ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Hiena ~Hiena
    ~Hiena
    Napisane 18 lutego 2023 - 18:52
    Dać odejść, życzyć szczęścia na nowej drodze, powiedzieć,prawdę o swoim uczuciu, ale zaznaczyć, że kochasz i chcesz jego szczęścia nawet jeśli to znaczy rozwód. Jeżeli masz siłę, zacznij żyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Efka ~Efka
    ~Efka
    Napisane 19 lutego 2023 - 19:20
    No a co zrobic w sytuacji jak jeszcze maz szuka kontaktu prawie codziennie , pyta poprzez sms co u mnie , czy mi w czyms pomoc , jak sobie radze , ze mamPamietac o tym ze zawsze jest gotowy na pomoc mi, ale aby nie bylo tak latwo w te chwile wplata informacje o tym ze niebawem otrzymam pozew rozwodowy. Bardzo mnie to emocjonalnie rozwala. Z jednej strony mily z drugiej konkret w stylu rozwod! Nie korzystam z jego propozycji pomocy , na sms odpisuje krotko zebysmy kontaktowali
    Sie Tylko w sprawie corki badz rozwodu i koniec . Jak odbierac to zachowanie? Nadmienie ze maz chce abysmy byli przyjaciolmi bo jak mowi super ze mna spedza czas ale milosci juz nie widzi. Czy Wy to rozumiecie ? O co tutaj chodzi ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 19 lutego 2023 - 19:59
    Ja to rozumiem - jak najbardziej.
    Rozwód nie oznacza wojny po wsze czasy i do grobowej deski, nie musi tak być i dużo lepiej gdy tak nie jest.

    Skoro facet oferuje Ci pomoc i to dobrze o nim świadczy, po prostu.

    Nie rezygnowałbym z czegoś takiego na Twoim miejscu - może to złagodzić negatywne emocje i pomóc Ci w przetrwaniu całego tego zmieszania.
    Nie zrywałbym z nim kompletnie kontaktu.

    Skąd wiesz co w życiu jeszcze Cię spotka?
    Skąd wiesz czy nie będzie on tym, który wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń gdy tego będziesz potrzebować w krytycznej chwili?

    Powinnaś oddzielić emocje związane z zawodem spowodowanym rozpadem Waszego małżeństwa od emocji związanych z tym, że to ojciec Twojego dziecka, osoba z którą przeżyłaś ileś tam lat i... bądź co bądź ktoś bliski.
    Takim przynajmniej był dotychczas.
    Wymaga to pewnego rodzaju dojrzałości - musisz do tego dojrzeć.

    Obrażanie się jest raczej domeną nastolatków, nie dorosłych i dojrzałych ludzi :-).

    Gdy Wasze rozstanie odbywa się w tzw. dobrej atmosferze, to tylko lepiej. Zaręczam Ci, wściekle awanturujący się ex-partner, to istne przekleństwo - wiem coś o tym.

    Po latqch przyznasz mi rację :-).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Efka ~Efka
    ~Efka
    Napisane 19 lutego 2023 - 20:23
    Nie no cos Tu mi nie gra. Maz wyszedl z domu i nie wrocil Po dzis Dzien, nie wiem gdzie mieszka , nie wiem z Kim , kategorycznie chce rozwodu, ale chce mi tez udzielac pomocy z ktorej Ja mam korzystac bo nigdy nie wiadomo ? Ja rozumiem ogolnie o co Ci Robert chodzi aby sie rozstac w “ przyjazni” ale chyba trzeba miec jakas godnosc i szacunek do siebie . Skoro wyszedl i zostawil mnie sama nie interesujac sie jak to co zrobil na mnie wplynie to ja mam miec z nim przyjacielskie relacje bo on tak chce ? Ja rozumiem jak emocje opadna , za jakis czas ale teraz powiem szczerze ze sobie tego niewyobrazam. Z jednej strony mowi ze nic do mnie nie czuje i ucieka do wynajetego lokum a z drugiej mamy sie kumplowac???? Chyba nie nadazam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Hiena ~Hiena
    ~Hiena
    Napisane 19 lutego 2023 - 20:30
    Być może kiedyś znajdziesz wytłumaczenie jego zachowania, ważne żebyś w miarę szybko się pozbierała i również zaczęła żyć na własnych warunkach. Głowa do góry

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Magda ~Magda
    ~Magda
    Napisane 20 lutego 2023 - 05:01
    Effka moj robi to samo... Dzwoni, pyta jak sie czuje. Nawet ostatnio jak byl u dzieci a ja wychodzilam z kolezanka, stal w oknie i patrzył z kim ide. Nie rozumiem takiego zachowania. Totalny chaos. Odpisuje mu zdawkowo i rzeczowo, choc zauwazylam od lipca ze teraz dopiero ma jakis sensowny kontakt ze mną. wcześniej zapadł sie pod ziemie, nie odbierał telefonu albo oddzwaniał chyba jak ona byla gdzies daleko.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy