Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

małżeństwo po zdradzie

Rozpoczęte przez ~..., 12 cze 2020
  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 07 września 2020 - 10:04
    ~Olek napisał:
    wredna jesteś. Ojj wredna i zgorzkniała. Widać, że cię jakiś facet sponiewierał....przepraszam w jego imieniu.
    Mam dzieci i na dzień dzisiejszy są dość dobrze zabezpieczone.
    Dupkę podcierać jestem w stanie sobie sam...jeszcze.
    Jak widać te "kuracje odmładzające" w tej kondycji mnie trzymają.
    Wracaj do pracy, bo ktoś musi pracować na takich jak JA.
    P.S. tylko się nie opierdalaj ;-)

    Nie jestem ani wredna ani zgorzkniała ale Ty z jakiś powodów bardzo potrzebujesz tak o mnie myśleć. Wierz mi na słowo, że żaden facet mnie nie sponiewierał więc nie bardzo rozumiem za co przepraszasz. Kiedyś przytrafiła mi się przykra sprawa z mężczyzną ale to przeszłość, traktuję ją jako lekcję od życia, surową ale dzięki temu bardzo pouczającą.

    Jeżeli piszesz, że co 2-3 lata masz tą "jedyną" to mam prawo przypuszczać, że traktujesz te kobiety instrumentalnie. Być może nie tylko kobiety a mężczyzn też. A te "jedyne" to masz w porozumieniu z żoną czy za jej plecami?
    Co do mojej pracy, pracuję na rzecz innych bezpłatnie jak tylko uda mi się wygospodarować trochę czasu. Nie wiem dlaczego uważasz, że pracuję na takich jak Ty, wydaje mi się, że raczej nie ale kto wie, może Ty też bardzo cierpisz no to fakt pracuję na rzecz takich jak Ty.

    do xyz
    Różnie bywa z małżeństwami po zdradzie, poczytaj statystyki na temat rozwodów, jeżeli masz choć trochę zdolności analitycznych i potrafisz wyciągać wnioski to sama sobie odpowiesz.
    Ja mogę od siebie powiedzieć, że małżeństwo po zdradzie jest "specyficzne" bo pojawia się problem z zaufaniem i to po dwóch stronach. Zdradzający z jakiegoś powodu zdradził i ten powód, problem zwykle sam nie znika, trzeba nad nim pracować, rozwiązać go a nie zawsze jest taka możliwość. Czasem wymaga to wysiłku ze strony zdradzonego (zdradzony może nie chcieć go podjąć) i wtedy jest lipa bo jak zdradzający może "zmusić" drugą stronę do pracy nad sobą? Zdradzony fiksując się na swoim cierpieniu, krzywdzie nie zawsze jest skłonny do współpracy. Czasem nie otrząsa się z tego bardzo długo i ta żałoba po małżeństwie trwa i trwa aż ludzie się oddalają jeszcze bardziej niż przed zdradą.
    Dużo zależy od postawy zdradzonego, moim zdaniem po zdradzie to on rozdaje karty, jest panem/panią sytuacji i to on/ona decydują, w którą stronę ich związek będzie zmierzał. Czy to będzie ciągłe rozdrapywanie ran czy raczej dbanie o to żeby te rany szybko się zabliźniły.
    Jeżeli zdradzony będzie obniżał poczucie wartości zdradzającego, będzie się mścił za swoją krzywdę to taki związek dla zdradzającego staje się koszmarem. Jak coś jest dla kogoś przykre to od tego stara się uciekać na przykład w używki, pracę, zajmujące hobby lub jeżeli ma poczucie własnej godności to w końcu zdecyduje się na ucieczkę ostateczną czyli rozwód.
    Czasem jest tak, że korzyści, wygodne życie bez kłopotów wyłączają u człowieka poczucie własnej godności ale to wszystko na krótko a taka "zabawa" z własnym sumieniem może się zakończyć poważną chorobą, uzależnieniem, destrukcyjnymi zachowaniami które też doprowadzą do rozpadu związku czy małżeństwa.

    Są takie małżeństwa, związki, które dopiero po kryzysie zaczynają się rozwijać, bo ludzie przestają udawać kogoś kim nie są. Zaczynają budować zupełnie nowy związek na szczerości. Może w tym małżeństwie, o którym piszesz tak właśnie jest. Postanowili zbudować nową jakość. Jeżeli im się nie uda to i tak zakończy się rozwodem, wcześniej lub później.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rozwodnik ~Rozwodnik
    ~Rozwodnik
    Napisane 14 września 2020 - 18:08
    Autorze postu.
    Po 20 latach życia z taką zaborczą, zazdrosną chorobliwie, do tego stopnia że z łapami (i nie tylko) rzucającą się do bicia żoną odszedłem. To była najtrudniejsza decyzja mego życia. Dwa lata, nieprzespane noce, depresja, psycholog. Bez kochanki w tle. Wiele rozmów, próby wbicia mnie w poczucie winy, straszenie piekłem itd. spowodowały, że na rok przed odejściem dałem szansę. Wytrzymała pół roku i znów uderzenie nalewajką w głowę!. Wtedy zacząłem szukać mieszkania i rozmowy o podziale majątku. Gdy zobaczyłą że to nie są moje fanaberie, był placz i niby załamanie, bo kocha. NIE ZMIENI SIĘ. Moja ex nie chciała słyszeć o leczeniu. Róznie w życiu bywa, może Twoja żona się opanuje, chociaż wątpię, aczkolwiek tego Ci życzę. A co do Kochanki, pamiętaj że w takim życiu każda Kobieta dająca czułość jest najwspanialsza. Jesteś w tym czasie łatwym celem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 18 września 2020 - 07:55
    ~Rozwodnik napisał:
    Autorze postu.
    Po 20 latach życia z taką zaborczą, zazdrosną chorobliwie, do tego stopnia że z łapami (i nie tylko) rzucającą się do bicia żoną odszedłem. To była najtrudniejsza decyzja mego życia. Dwa lata, nieprzespane noce, depresja, psycholog. Bez kochanki w tle. Wiele rozmów, próby wbicia mnie w poczucie winy, straszenie piekłem itd. spowodowały, że na rok przed odejściem dałem szansę. Wytrzymała pół roku i znów uderzenie nalewajką w głowę!. Wtedy zacząłem szukać mieszkania i rozmowy o podziale majątku. Gdy zobaczyłą że to nie są moje fanaberie, był placz i niby załamanie, bo kocha. NIE ZMIENI SIĘ. Moja ex nie chciała słyszeć o leczeniu. Róznie w życiu bywa, może Twoja żona się opanuje, chociaż wątpię, aczkolwiek tego Ci życzę. A co do Kochanki, pamiętaj że w takim życiu każda Kobieta dająca czułość jest najwspanialsza. Jesteś w tym czasie łatwym celem.


    Łatwym celem są słabi psychicznie ludzie którzy są podatni na wpływy innych. Bez znaczenia czy jest im dobrze w związku czy też w nim cierpią. Takie osoby z powodu własnej słabości dostosowują się do otoczenia i przy podejmowaniu decyzji nie potrafią myśleć samemu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 18 września 2020 - 09:14
    ~Siwy77 napisał:
    ~Rozwodnik napisał:
    Autorze postu.
    Po 20 latach życia z taką zaborczą, zazdrosną chorobliwie, do tego stopnia że z łapami (i nie tylko) rzucającą się do bicia żoną odszedłem. To była najtrudniejsza decyzja mego życia. Dwa lata, nieprzespane noce, depresja, psycholog. Bez kochanki w tle. Wiele rozmów, próby wbicia mnie w poczucie winy, straszenie piekłem itd. spowodowały, że na rok przed odejściem dałem szansę. Wytrzymała pół roku i znów uderzenie nalewajką w głowę!. Wtedy zacząłem szukać mieszkania i rozmowy o podziale majątku. Gdy zobaczyłą że to nie są moje fanaberie, był placz i niby załamanie, bo kocha. NIE ZMIENI SIĘ. Moja ex nie chciała słyszeć o leczeniu. Róznie w życiu bywa, może Twoja żona się opanuje, chociaż wątpię, aczkolwiek tego Ci życzę. A co do Kochanki, pamiętaj że w takim życiu każda Kobieta dająca czułość jest najwspanialsza. Jesteś w tym czasie łatwym celem.


    Łatwym celem są słabi psychicznie ludzie którzy są podatni na wpływy innych. Bez znaczenia czy jest im dobrze w związku czy też w nim cierpią. Takie osoby z powodu własnej słabości dostosowują się do otoczenia i przy podejmowaniu decyzji nie potrafią myśleć samemu.

    Albo słabi, albo znajdujący się w kryzysie. Pomijanie czynników zewnętrznych jest moim zdaniem błędem. Człowiek w kryzysie jest podatny na różne socjotechniki, manipulacje mające wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
    Nawet bardzo odporni psychicznie miewają załamania wynikające z niekorzystnego wpływu środowiska zewnętrznego (np. choroba ich, dzieci, małżonka, nagła utrata pracy, wypadek). Moim zdaniem różnica pomiędzy odpornymi psychicznie a tymi słabszymi polega na krótszym czasie dochodzenia do siebie, czasie wychodzenia z kryzysu a chyba taką najbardziej zauważalną cechą jest umiejętność samodzielnego poradzenia sobie w sytuacji kryzysowej. Samodzielne tzn. potrafią zorganizować sobie pomoc jak również mają niesamowitą zdolność udzielania sobie samemu wsparcia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 18 września 2020 - 09:57
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~Rozwodnik napisał:
    Autorze postu.
    Po 20 latach życia z taką zaborczą, zazdrosną chorobliwie, do tego stopnia że z łapami (i nie tylko) rzucającą się do bicia żoną odszedłem. To była najtrudniejsza decyzja mego życia. Dwa lata, nieprzespane noce, depresja, psycholog. Bez kochanki w tle. Wiele rozmów, próby wbicia mnie w poczucie winy, straszenie piekłem itd. spowodowały, że na rok przed odejściem dałem szansę. Wytrzymała pół roku i znów uderzenie nalewajką w głowę!. Wtedy zacząłem szukać mieszkania i rozmowy o podziale majątku. Gdy zobaczyłą że to nie są moje fanaberie, był placz i niby załamanie, bo kocha. NIE ZMIENI SIĘ. Moja ex nie chciała słyszeć o leczeniu. Róznie w życiu bywa, może Twoja żona się opanuje, chociaż wątpię, aczkolwiek tego Ci życzę. A co do Kochanki, pamiętaj że w takim życiu każda Kobieta dająca czułość jest najwspanialsza. Jesteś w tym czasie łatwym celem.


    Łatwym celem są słabi psychicznie ludzie którzy są podatni na wpływy innych. Bez znaczenia czy jest im dobrze w związku czy też w nim cierpią. Takie osoby z powodu własnej słabości dostosowują się do otoczenia i przy podejmowaniu decyzji nie potrafią myśleć samemu.

    Albo słabi, albo znajdujący się w kryzysie. Pomijanie czynników zewnętrznych jest moim zdaniem błędem. Człowiek w kryzysie jest podatny na różne socjotechniki, manipulacje mające wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
    Nawet bardzo odporni psychicznie miewają załamania wynikające z niekorzystnego wpływu środowiska zewnętrznego (np. choroba ich, dzieci, małżonka, nagła utrata pracy, wypadek). Moim zdaniem różnica pomiędzy odpornymi psychicznie a tymi słabszymi polega na krótszym czasie dochodzenia do siebie, czasie wychodzenia z kryzysu a chyba taką najbardziej zauważalną cechą jest umiejętność samodzielnego poradzenia sobie w sytuacji kryzysowej. Samodzielne tzn. potrafią zorganizować sobie pomoc jak również mają niesamowitą zdolność udzielania sobie samemu wsparcia.


    Jeżeli człowiek w kryzysie jest podatny na złe wpływy otoczenia to jest słaby psychicznie. Jak jest dobrze każdy uważa się za silnego i każdego można uznać za silnego. Prawda wychodzi ZAWSZE w chwilach próby (zwątpienia,kryzys,okazja itp)
    Silną osobę poznasz właśnie po jego decyzjach w trudnej dla niego chwili...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 18 września 2020 - 10:25
    Umiejętność wewnętrznego radzenia sobie z kryzysem (pogodzenia się itd) nie jest jednoznaczną oznaką silnej psychiki. Wielu idzie na łatwiznę podejmując złe decyzje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 18 września 2020 - 10:28
    ~Siwy77 napisał:
    ~Ewa napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~Rozwodnik napisał:
    Autorze postu.
    Po 20 latach życia z taką zaborczą, zazdrosną chorobliwie, do tego stopnia że z łapami (i nie tylko) rzucającą się do bicia żoną odszedłem. To była najtrudniejsza decyzja mego życia. Dwa lata, nieprzespane noce, depresja, psycholog. Bez kochanki w tle. Wiele rozmów, próby wbicia mnie w poczucie winy, straszenie piekłem itd. spowodowały, że na rok przed odejściem dałem szansę. Wytrzymała pół roku i znów uderzenie nalewajką w głowę!. Wtedy zacząłem szukać mieszkania i rozmowy o podziale majątku. Gdy zobaczyłą że to nie są moje fanaberie, był placz i niby załamanie, bo kocha. NIE ZMIENI SIĘ. Moja ex nie chciała słyszeć o leczeniu. Róznie w życiu bywa, może Twoja żona się opanuje, chociaż wątpię, aczkolwiek tego Ci życzę. A co do Kochanki, pamiętaj że w takim życiu każda Kobieta dająca czułość jest najwspanialsza. Jesteś w tym czasie łatwym celem.


    Łatwym celem są słabi psychicznie ludzie którzy są podatni na wpływy innych. Bez znaczenia czy jest im dobrze w związku czy też w nim cierpią. Takie osoby z powodu własnej słabości dostosowują się do otoczenia i przy podejmowaniu decyzji nie potrafią myśleć samemu.

    Albo słabi, albo znajdujący się w kryzysie. Pomijanie czynników zewnętrznych jest moim zdaniem błędem. Człowiek w kryzysie jest podatny na różne socjotechniki, manipulacje mające wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
    Nawet bardzo odporni psychicznie miewają załamania wynikające z niekorzystnego wpływu środowiska zewnętrznego (np. choroba ich, dzieci, małżonka, nagła utrata pracy, wypadek). Moim zdaniem różnica pomiędzy odpornymi psychicznie a tymi słabszymi polega na krótszym czasie dochodzenia do siebie, czasie wychodzenia z kryzysu a chyba taką najbardziej zauważalną cechą jest umiejętność samodzielnego poradzenia sobie w sytuacji kryzysowej. Samodzielne tzn. potrafią zorganizować sobie pomoc jak również mają niesamowitą zdolność udzielania sobie samemu wsparcia.


    Jeżeli człowiek w kryzysie jest podatny na złe wpływy otoczenia to jest słaby psychicznie. Jak jest dobrze każdy uważa się za silnego i każdego można uznać za silnego. Prawda wychodzi ZAWSZE w chwilach próby (zwątpienia,kryzys,okazja itp)
    Silną osobę poznasz właśnie po jego decyzjach w trudnej dla niego chwili...

    Ja tak nie uważam, nie spotkałam jeszcze tak silnej osoby, która byłaby tak odporna.
    Może jakiś kilka procent takich ludzi chodzi po świecie, ale to wyjątki i bez sensu jak sam już gdzieś pisałeś skupiać się w dyskusji na wyjątkach.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 18 września 2020 - 10:54
    Ja spotkałem i podziwiałem. Być może trafiłem na te kilka procent nie wiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 18 września 2020 - 11:22
    ~Siwy77 napisał:
    Ja spotkałem i podziwiałem. Być może trafiłem na te kilka procent nie wiem.

    szczęściarz z Ciebie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 18 września 2020 - 11:59
    To ze szczęściem nie ma nic wspólnego

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2 3
Strona 3 z 3
poprzednia Strona 3 z 3

Gorące tematy