Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kobiety, kryzys męskości, partnerstwo

Rozpoczęte przez ~Karol, 20 maj 2020
  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 24 maja 2020 - 17:14
    Większość problemów kreujemy sobie sami. A pewnie jest i tak, że każda perełka z biegiem czasu zmienia się w modliszkę lub krowi placek. Wtedy trzeba je, te perełki, co jakiś czas wymieniać. Wszak modliszka dla nowej ofiary potrafi przeistoczyć się ponownie w perełkę. Zapewne podobnie jest z krowimi plackami. ;)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 24 maja 2020 - 19:19
    @Izzi to wszystko zależy jakie masz zamiary wobec owego kocura z worka. Jeśli konsumpcyjne to owszem pośpiech jest wskazany. Gdy masz długoterminowe zamiary to nie ma co się spieszyć. Delektowanie się małymi łyżeczkami ma swoje uroki... ;)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Izzi ~Izzi
      ~Izzi
      Napisane 24 maja 2020 - 19:41
      Do: ~JD
      Nie wiem, nie znam się, nie praktykuję znajomości internetowych. Znajomi natomiast twierdzą że weryfikować należy szybko, w sumie od strzała, bo długie pisanie ze sobą, to strata czasu (jeśli nie wiesz jak wygląda druga osoba).
      W każdym razie można poczytać w internecie historie typu pomóżcie zakochałam się/zakochałem się w nim/w jej z internetu, czyli jedynie we własnym o kimś wyobrażeniu.
      Bo niby co innego można mieć na podstawie postów, maili i innych komunikatorów?

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~JD ~JD
        ~JD
        Napisane 24 maja 2020 - 19:51
        Do: ~Izzi

        Zakochując się w realu także zakochujesz się w wyobrażeniu. Różnica jedynie polega na tym, że lepiej znasz wnętrze a gorzej wygląd zewnętrzny. Czyli całkiem odwrotnie niż przy rzeczywistym spotykaniu się. Kwestia gustu. O ile ktoś nie wygląda jak Quasimodo to ja wolę poznać wnętrze. ;)

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~Izzi ~Izzi
          ~Izzi
          Napisane 24 maja 2020 - 20:02
          Do: ~JD
          W realu widzisz od razu żywą osobę. Słyszysz jej głos, widzisz wyraz twarzy, spojrzenie oczu, obserwujesz jej gestykulację, sposób rozmowy, to jak się zachowuje. W internecie takie kwestie wizualizujesz sobie. I to jest ta pułapka. Potem nie do przeskoczenia, kiedy te wizualizacje w żaden sposób nie pokrywają się z wyglądem "obiektu" w rzeczywistości.
          Znawcy tematu twierdzą że to jest strata czasu.
          I ja się z tym zgadzam.

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~JD ~JD
            ~JD
            Napisane 24 maja 2020 - 21:30
            Do: ~Izzi

            No niby racje. Tylko, że ma początku znajomości ludzie mają tendencje do udawania innej, lepszej wersji siebie. Grają zachowaniem, wysławianiem się, manierami. Prawdziwe ja trzymają schowane i dawkują po trochu gdy wybadają jakie partner ma zdanie i oczekiwania.

            Tak jak pisałem. Jedyna różnica jest taka, że przez internet skupiasz się na poznawaniu wnętrza z wyobrażeniem wyglądu zewnętrznego. W realu odwrotnie.

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

            • avatar ~Izzi ~Izzi
              ~Izzi
              Napisane 24 maja 2020 - 21:34
              Do: ~JD
              Tak? W takim razie jak wytłumaczyć to że, jak mówią poszukujący w necie, na portalach randkowych profile bez zdjęć w ogóle nie mają żadnego odzewu lub nie cieszą się żadnym zainteresowaniem. Mało tego zdjęcie musi być ładne, korzystne, zachęcające? Jak to ma się do teorii wnętrza człowieka skoro fizyczność też nam musi odpowiadać?

              Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

              • avatar ~JD ~JD
                ~JD
                Napisane 24 maja 2020 - 21:53
                Do: ~Izzi

                Skarbie, może to dobrze nie wybrzmiało, więc uporządkujmy.
                1. Nie jestem wszyscy.
                2. Nie jestem taki jak inni faceci.
                3. W ogóle nie interesuje mnie co uważają i myślą inni. Poza drobnymi wyjątkami.
                4. Jeśli ktoś rozpoczyna szukanie partnera od zdjęcia retuszowanego w photoshopie to wystarczający powód, aby się upewnić, że to nie mój target.
                5. Przedstawiam moje skromne zdanie, z którym jak to często bywa, większość się nie zgadza.

                Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

                • avatar ~Izzi ~Izzi
                  ~Izzi
                  Napisane 24 maja 2020 - 21:57
                  Do: ~JD
                  Ale my nie mówimy o friendzone. Mowimy o poszukiwaniu partnera. A partner to połączenie na trzech płaszczyznach: duchowej, emocjonalnej i fizycznej. Pokrewieństwo dusz to przyjaźń wyłącznie. Ewentualnie miłość platoniczna.

                  Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

                  • avatar ~Izzi ~Izzi
                    ~Izzi
                    Napisane 24 maja 2020 - 21:58
                    Do: ~Izzi
                    A zatem jak to możliwe bez wzajemnego akceptowania jak atrakcyjnej fizyczności?

                    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Konwalia ~Konwalia
        ~Konwalia
        Napisane 25 maja 2020 - 00:16
        Do: ~Izzi

        Znam kilka fajnych par, które poznały się na forach internetowych. Ale to było jeszcze w czasach przed portalami randkowymi, a fora były bardzo ściśle powiązane z ich zainteresowaniami. Spotkali się po kilku miesiącach rozmów. A teraz są już małżeństwami, mają dzieci i dobrze się dogadują.



        Ja też jestem ciekawa :)



        Miałam kiedyś profile bez zdjęcia na dwóch różnych portalach i pisali do mnie całkiem sensowni faceci.

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 24 maja 2020 - 20:03
    Moglibyśmy zrobić prosty eksperyment.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 24 maja 2020 - 23:04
    To zależy czego szukasz. Wymuskanego Mistera Polonia czy partnera, który imponuje Ci czymś więcej niż wyglądem.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Izzi ~Izzi
      ~Izzi
      Napisane 24 maja 2020 - 23:51
      Do: ~JD
      Teoretyzujesz. Tworzysz sztuczne podziały i kryteria. Imponować wyglądem? To chyba dobre dla nastolatek.
      A jak wygląda Wymuskany Mister Polonia i dlaczego mężczyzna atrakcyjny fizycznie miałby być nieatrakcyjny jednocześnie pod względem osobowościowym? To jedno wyklucza drugie?
      To oczywiste że każdy z nas szuka osoby, która będzie się jej podobać zarówno pod względem fizycznym jak i pasować charakterologicznym. To ktoś kto jest atrakcyjny fizycznie dla kogoś od razu musi być pustym dzbankiem? Płytkie to wszytko jakieś u Ciebie.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~JD ~JD
        ~JD
        Napisane 25 maja 2020 - 02:33
        Do: ~Izzi

        Próbuję Ci powiedzieć, że wygląd zewnętrzny ma dla niektórych drugorzędne znaczenie. Tylko tyle. Całą reszte próbujesz dopowiedzieć sobie sama. Aż tak bardzo musisz udowodnić swoją rację, że nie dyskutujesz z tym co piszę tylko z tym co Ci się wydaje, że myślę.

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~Izzi ~Izzi
          ~Izzi
          Napisane 25 maja 2020 - 10:19
          Do: ~JD
          Jak to mawiają - z jakim przystajesz takim się stajesz. Widocznie za długo tu przebywam i przejmuję za dużo męskich zachowań :p

          Wygląd może i jest kwestią drugorzedą o ile jest dopełnieniem innych cech. Dopełnieniem, czyli musi w jakiś sposób być akceptowany, czyt.podobac się. Inaczej to jest oszukiwanie rzeczywistości. Zwane friendzone.

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~JD ~JD
            ~JD
            Napisane 25 maja 2020 - 17:37
            Do: ~Izzi

            Skoro tak, to jak jeszcze trochę podyskutujemy i stanę się tak nieustępliwy jak Ty to niechybnie dojdzie do rękoczynów. ;)

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

            • avatar ~Izzi ~Izzi
              ~Izzi
              Napisane 25 maja 2020 - 18:48
              Do: ~JD

              Czemu tak bardzo przekłamujesz rzeczywistość, jeśli chodzi atrakcyjność fizyczną jednego człowieka dla drugiego?
              Co chcesz udowodnić?

              Tak się zastanawiam, czy to przypadkiem nie wynika z tego niewiarygodnego zjawiska na świecie jakim jest męska pewność siebie.
              Ja rozumiem że ciężko jest zaakceptować fakt, że się komuś nie podobamy. Ale bez przesady.
              Nic na siłę. Można być mistrzem poczucia humoru, inteligencji, wszelkich innych cnót i zalet, ale jeśli nie ma pociągu, pożądania, nie ma AKCEPTACJI fizyczności, to dupa. Choćby skały srały.

              Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

              • avatar ~JD ~JD
                ~JD
                Napisane 26 maja 2020 - 01:04
                Do: ~Izzi

                Nic nie chcę udowodnić ani nic nie przeklamuję. Na pożądanie składa się wiele czynników, nie tylko wygląd fizyczny. I nie jest on najważniejszy. Oczywiście możemy pozostać przy swoim zdaniu.

                Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

                • avatar ~Izzi ~Izzi
                  ~Izzi
                  Napisane 26 maja 2020 - 10:52
                  Do: ~JD

                  Nie musimy pozostawać przy niczyim zdaniu.
                  Twierdzę jedynie że każdy ma swoje wizualne preferencje a fizyczność drugiego człowieka nie jest obojętna.
                  To się sprowadza to twierdzenia fajny facet/fajna babka, super się nie z nim/nią gada, ale mi się nie podoba. A druga strona rozkminia po internetach, no ale czego mi brakuje, on/ona wolała wyższego/szczuplejszą itp. Wolała, bo akceptowała wszystkie "elementy" drugiej osoby.

                  Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Konwalia ~Konwalia
    ~Konwalia
    Napisane 25 maja 2020 - 00:20
    Do ostatniego dodam jeszcze, że wtedy dla eksperymentu dodałam zdjęcie na jednym z tych portali. Zwykłe, w normalnych ciuchach, robione telefonem. Gdy zdjęcia nie było, pisali do mnie wyłącznie mężczyźni, którzy odnosili się do tego, co miałam w opisie. Gdy dodałam zdjęcie, nadal tacy do mnie pisali, ale też znacznie wzrosła liczba takich, którzy w pierwszej wiadomości proponowali seks (przy profilu bez zdjęcia trafił się taki tylko jeden).

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 25 maja 2020 - 11:35
    ~JD napisał:
    Potrzebujesz faceta, przy którym zrozumiesz, że jesteś idealna z całym tym popapranym zapleczem. Taka jaka jesteś teraz. Że jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Pomimo niedoskonałości, które sama sobie wmawiasz, abyś pozbyła się kompleksów i uwierzyła w siebie.

    ~JD napisał:
    przestałabyś zadręczać się zdaniem innych na swój temat


    Hm, @JD. Ale czy tutaj nie ma jakiejś małej sprzeczności?
    Z jednej strony miałabym się uniezależnić od wszelkich opinii z zewnątrz, z drugiej… oddać swoje poczucie własnej wartości w ręce partnera.
    Nadal trzymam się zdania, że wystarczy, jeśli mnie kocha :) Naprawiać nie musi – nawet nie chciałabym wymagać czegoś takiego od kogokolwiek.

    Zresztą, powiedz mi coś… Zakładając, że rzeczywiście masz w sobie tyle miłości własnej (nie neguję tego - być może masz). Czy ktokolwiek na świecie byłby w stanie Cię przekonać do tego, że jesteś wyjątkowy, jedyny i idealny nawet pomimo wad… gdybyś sam w to nie wierzył?

    Znam to zresztą i z tej drugiej strony. Też bym chciała, żeby niektóre osoby potrafiły na siebie spojrzeć moimi oczami. Że są warci dużo więcej niż myślą, a że te ich „wady” dla mnie nie mają żadnego akurat znaczenia. Jednak… to chyba droga, którą każdy musi przejść sam. Powinien. Tak mi się wydaje.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~JD ~JD
      ~JD
      Napisane 25 maja 2020 - 17:35
      Do: ~kobietka

      @Kobietko, nie ma w tym ani krzty sprzeczności. :)

      Niby rozumiesz, ale jednak nie do końca. ;)
      Pozwól zatem, że spróbuję jednak Cię przekonać. Otóż, tu nie chodzi o żadne naprawianie Ciebie czy wejście w stan samouwielbienia. Każdy ma jakieś wady i każdy ma jakieś odchyły. Tylko, że to jest nieistotne. Twoje wady są albo nieznaczące albo są zaletami. Partnera rolą jest jedynie pomóc Ci w to uwierzyć. Skoncentrować się na Twoich zaletach, atrakcyjności i sile. Na tym co jest w Tobie wartościowego, abyś uwierzyła w swoją wyjątkowość. Nie masz się od niego uzależniać. Wręcz przeciwnie.

      Wiele zahukanych osób ma z tym problem, bo zamiast wzmacniania ze strony otoczenia podkreślano ich wady. Narastające przez lata kompleksy wpływają bardzo negatywnie na samoocenę. Całkiem niepotrzebnie. Ludzi, którzy nie potrafią Cię docenić i akceptować należy eliminować ze swojego otoczenia. Wszelkie toksyczne osobniki karmią swoje kompleksy kompleksami innych, aby sami poczuli się lepszymi. To są zwykłe pasożyty, które raz a dobrze należy wyplenić ze swojego życia.

      I oczywiście sama musisz w to uwierzyć. Partner ma być tylko wyzwalaczem wiary w samą siebie. O ile oczywiście sam nie jest zakompleksionym pasożytem, który się boi atrakcyjnej i pewnej siebie partnerki.

      Mam nadzieję, że pomogłem. :)

      Miłego dnia.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Pf ~Pf
        ~Pf
        Napisane 25 maja 2020 - 20:39
        Do: ~JD

        Eh, JD, JD... Tak se te parę stron czytam i jednak jest sprzeczność, o której mówi @kobietka.

        1/ Partner nie ma za zadanie widzieć tylko zalety drugiej strony i na nich się skupiać, bo sam wpadnie w paskudną pułapkę, i wciągnie w nią drugą stronę. Wady są częścią osobowości i tylko z zaletami stanowią całość człowieka. I partner, jeśli pragnie stałego związku, to widzi całego człowieka i kocha jakim jest, również z wadami i ich nie pomija. Albo okłamuje samego siebie i drugą stronę.
        3/ Jeżeli szukam partnera, który ma być wyzwalaczem we mnie czegoś tam, to sorry, ale jestem właśnie pasożytem. W związek mogę wnieść coś tylko wtedy, gdy wiem kim jestem i szanuję samego siebie z własnymi zaletami i wadami i nie potrzebuję, by ktoś mi wciskał kit, a nie gdy próbuję się sprzedać jako towar z plakietką: "Pomóż mi nie widzieć moich wad, uwolnij Dżina z flaszki!"
        2/ Hm... ciekawa zasada... A jak z praktyką? Co z: Ja..., a inni...?
        Zalety i wady stanowią dopiero całość. Inni nie są do tego w ogóle potrzebni.

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~JD ~JD
          ~JD
          Napisane 26 maja 2020 - 01:22
          Do: ~Pf

          Ech, te akademickie dyskusje, aby tylko postawić na swoim...

          Ad. 1. Nie napisałem tylko. Nie napisałem, że wady nie są częścią osobowości. Nie napisałem, aby je pomijać. Proszę czytać ze zrozumieniem to co napisałem, a nie to co chciałeś przeczytać.

          Ad. 3. Nigdzie nie pisałem o wciskaniu kitu i o szukaniu partnera jako pasożyt. Czepiasz się strasznie. Podkreślając atrakcyjność partenrki swoim zachowaniem budujesz jej pewność siebie. Nie piszę o sztucznym pierodololo, a o codzienności. Szczerej i prawdziwej.

          Ad. 2. Wiesz, są pary gdzie partner wywyższa się nad partnerką, próbując udowodnic, ze jest mądrzejszy, lepszy, ładniejszy, bogatszy. Działa w obie strony. Nie ma reguły. Po prostu takie pasożytujące jednostki się zdarzają. Nie rozumiem Twojego komentarza.


          Wiecie, może to jest tak, że nie zdarzyło Wam się podnieść samooceny i wiary w siebie swojej partnerki lub partnera. Może nie widzieliście jak z osoby cichej i skromnej ktoś rozkwitał i stawał się świadomy swojej wartości. W takim wypadku nigdy się nie dogadamy, bo ja piszę o praktyce, a Wy teoretyzujecie doszukując się odniesienia do czegoś czego nie doznaliście.


          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~Pf ~Pf
            ~Pf
            Napisane 26 maja 2020 - 08:15
            Do: ~JD

            Rozumiesz teraz punkt 2?

            Po co Tobie porównywanie do wyobrażeń o mnie, do innych?

            Czujesz, że jesteś fajnym facetem, masz swoją wartość, którą sobie cenisz, znasz swoje dobre i złe strony, akceptujesz to i umiesz sobie z tym radzić. Okay. Kropka.

            O sobie możesz coś wiedzieć. Co do innych, może Ci się tylko wydawać. Więc buduj swą wartość na tym co wiesz, a nie na domysłach.
            Nie ma nic pewniejszego dla Ciebie, jak Ty sam.
            Ty jesteś dla siebie fundamentem.

            Dasz radę. Trzymam kciuki.
            Poważnie.

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~Izzi ~Izzi
            ~Izzi
            Napisane 26 maja 2020 - 11:02
            Do: ~JD

            My chyba jednak rozmawiamy o czymś zupełnie innym.
            Zgadzam się z tym co napisał @Pf
            Budowanie wiary w siebie na podstawie odbicia w oczach partnera jest słabe.
            Partnera powinno się akceptować, szanować oraz wspierać, ale wspierać nie oznacza wychowywać i kształtować jego osobowości. Budowanie wiary w siebie jest zadaniem rodziców lub zadaniem własnym danej osoby jeśli jest już dorosła.

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~444 ~444
          ~444
          Napisane 05 czerwca 2020 - 18:00
          Do: ~Pf
          Ja myślałam, że nad swoimi wadami to człowiek pracuje a nie je szanuje. Druga osoba zawsze coś z nas wyzwala i zaprzeczanie temu to zwykle oszustwo.

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~alutka ~alutka
        ~alutka
        Napisane 01 czerwca 2020 - 06:21
        Do: ~JD

        Zgadzam się z @kobietką, że tą drogę każdy powinien przejść sam, gdy zależy mu na faktycznie trwałej zmianie samego siebie.
        Bo czymże innym jest zbudowanie swojej pewności siebie pod wpływem partnera, od ruiny spowodowanej zachowaniem innych? Jak mnie widzą, takim jestem? kiedy jedni widzą to, a inni coś innego. Nic się nie zmienia zatem, oprócz wyboru tych innych.

        No i co stanie się z nią, gdy rzucisz ją z dnia na dzień, mówiąc na odchodne: jesteś beznadziejna?

        Czy ona i jej zbudowane poczucie wartości pod Twoim wpływem to przetrwa? czy będzie dopóty, dopóki będziesz ją w tym utwierdzał?

        To nie chodzi o to by w cokolwiek uwierzyć, w jedną czy drugą wersję, a o coś, co się wie na pewno, i nic i nikt nam tego odebrać nie zdoła.

        Tylko rozstanie w takim przypadku, może pokazać na ile taka zmiana jest trwała, a na ile lustrem zmieniającym tylko samo odbicie.

        Nikt nie powinien potrzebować faceta, żeby zrozumieć, że jest się cudowną. Tak trzeba myśleć o sobie samej, będąc samą.
        Wtedy równowaga nie jest zachwiana, a darowana piękna suknia, z czasem zrobi się bledsza i ciaśniejsza, albo zwyczajnie mole ją zeżrą.

        O własną skórę, należy zadbać samemu. Nikt nam w tym nie pomoże. Nie opierałabym swojego poczucia wartości na wierze.
        Takie, -uwierz w siebie, kochanie! to trochę manipulacja, nie uważasz?

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 25 maja 2020 - 18:20
    @JD, dzięki...? I guess.
    Popełniasz jednak błąd @raza, a przynajmniej tak mi się wydaje.
    Jakoś mnie to bardzo nie dziwi w sumie - ile jest w końcu osób, które tak otwarcie potrafią mówić o sobie - i nie tylko o tym, co przyjemne?
    Niech Wam już będzie, że jestem zahukaną dziewczynką, która boi się własnego cienia ;)
    Mój "problem" jednak jest dużo bardziej subtelny (a jednocześnie głębszy), wewnętrzny i generalnie... dotyka raczej duszy. I najważniejsze: n-i-g-d-y nie pisałam tutaj, czego tak naprawdę dotyczy. A więc chodzicie po złych tropach.

    Musiałbyś mnie dużo, dużo, duuużo lepiej poznać - nie poznasz, zatem i nevermind :)
    Chociaż tak ogólnie, z treścią tego, co tutaj napisałeś, się jak najbardziej zgadzam.

    Trzymaj się :)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~JD ~JD
      ~JD
      Napisane 25 maja 2020 - 18:36
      Do: ~kobietka

      Nie twierdzę, że jesteś zahukana. Twierdzę jedynie, że przydałaby Ci się większa pewność siebie. W mojej opinii oczywiście. ;)

      Trzymaj sie. :)

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 25 maja 2020 - 19:02
    @JD, pozwolę sobie zignorować zewnętrzną opinię ;) I być sobą. Lubię być sobą, mimo wszystko - naprawdę.

    Zresztą... wszystko jest tylko kwestią jakichś tam punktów odniesienia - przez co i praktycznym złudzeniem.

    Zawsze znajdzie się ktoś "bardziej" lub "mniej" w-czymś-tam od ciebie - no i co z tego?
    Można tu zwracać uwagę na dowolne rzeczy, w zależności od tego, co nam samym wydaje się jakąś szczególną wartością. "Pewność siebie" jest tylko jedną z miliarda możliwości.

    No ale dobrze, koniec zagłębiania. Uciekam. Ja w ogóle nie mam czasu, a tak tu piszę na kolanie. Izzi ma rację - internet wciąga ;)
    Cześć!

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 26 maja 2020 - 11:55
    ~Izzi napisał:
    Budowanie wiary w siebie jest zadaniem rodziców lub zadaniem własnym danej osoby jeśli jest już dorosła.


    Niby tak, to jasne, ale też z drugiej strony...
    Jeśli taki @JD nie widzi w tym problemu, a nawet lubi takie "projekty" (może jest też dobrym "psychologiem" po prostu?);
    Jeśli partnerka @JD nie ma nic przeciwko i jest z tym szczęśliwa;
    Jeśli oboje czerpią z tego jakieś korzyści i są zadowoleni - no to gra gitara :)

    Niech tam sobie każdy żyje jak chce i jak lubi.
    Na pewno też lepiej "w tę stronę" (inspirować kogoś) niż w tę drugą (podcinać mu skrzydła).

    Także...
    @JD, stanęłam w Twojej obronie. Zapamiętaj ten dzień, zakreśl go w kalendarzu na czerwono i święć do końca żywota swego, amen.

    Wyluzujcie :)

    Miłego!

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Izzi ~Izzi
      ~Izzi
      Napisane 26 maja 2020 - 12:02
      Do: ~kobietka
      Ale ta uwaga nie była wymierzona personalnie w @JD, nie ma potrzeby go bronić.
      Partner życiowy nie powinien być ani naszym rodzicem ani psychoterapeutą. Związek z osobą którą trzeba "leczyć" personalnie i duchowo, jest chory. To nie jest w ogóle związek.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~444 ~444
      ~444
      Napisane 26 maja 2020 - 12:51
      Do: ~kobietka
      Kobietko zdecydowanie lepiej, że w stronę inspirowania a nie powszechnej dziś (według moich obserwacji) obojętności.
      @Izzy mi nie podoba się koncepcja niech każdy radzi sobie sam. Związki tworzymy również po to by wzajemnie sobie dawać wsparcie (tak jak terapeuta) tylko kontrakt jest inny bo biorąc to wsparcie nie można zapominać o dawaniu, o wzajemności.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
        ~Robert1971
        Napisane 26 maja 2020 - 13:53
        Do: ~444
        Hmmm...
        A ja bym nawet powiedział, że to terapeuta daje wsparcie - tak jak powinno się to odbywać w rzeczywistym, faktycznym życiu.

        Po to się wiążemy z kimś i idziemy razem przez życie, by właśnie się wzajemnie wspierać. Ja wspieram Ciebie, ty wspierasz mnie i jest nam razem lepiej, niż w pojedynkę.

        Przynajmniej ja - też i z tego względu - nie jestem sam :-).

        Gdyby ta druga strona widziała sprawę tylko jednostronnie - że niby ja byłbym podstawą jej egzystencji, ale ona z siebie by już nic nie dała, to mocno bym się zastanowił czy to w ogóle ma jakikolwiek sens.

        Jakieś to dla mnie naturalne i nawet dziwię się trochę, że mogłoby być inaczej ;-).

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Izzi ~Izzi
        ~Izzi
        Napisane 26 maja 2020 - 15:02
        Do: ~444

        Takie partnerskie "wsparcie" polegające na "funkcji terapeutycznej" wpływa psychicznie obciążająco na tego partnera, który zamiast mieć partnera ma pacjenta z problemami emocjonalnymi lub innymi.
        Z drugiej strony takie emocjonalne uzależnianie się jednej osoby od drugiej (czyli to budowanie poczucia własnej wartości w oczach innej osoby) jest wyrazem niedojrzałości emocjonalnej, braku samoświadomości i generalnie samodzielności psychicznej. Nie wiem z czego wynikają takie problemy lub potrzeby. Z kompleksów? Z niedowartościowania?
        I jest bardzo niebezpieczne dla tego, który buduje swoją wartość przez pryzmat oczu innych ludzi. Ja się w ogóle zastanawiam jak można twierdzić że coś takiego jest pożyteczne, czy nawet wskazane. Może dlatego potem wiele tych zahukanych kobiet, które rzucił mąż nie może się pozbierać, bo fakt bycia czyjąś żoną, kobietą czynił je atrakcyjnymi a kiedy zabrakło lustrzanego odbicia pozostaje pustka.



        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~444 ~444
          ~444
          Napisane 26 maja 2020 - 17:32
          Do: ~Izzi
          Nie budowanie poczucia wartości partnera a najzwyczajniejsze podtrzymanie na duchu kiedy jest źle i zauważanie, że partner ma swoje problemy i związane z tym uczucia!
          Nie ma ludzi bez kompleksów według mnie są tylko tacy co je nieźle poukrywali (nieintencjonalnie rzecz jasna bo są nieuświadomione) tacy co zdają sobie z nich sprawę ale ich nie eksponują i tacy co je eksponują (dla choćby zysków z bycia ofiarą).
          Ja na przykład z doświadczenia wiem, że im bardziej człowiek ma poukrywane liczne kompleksy (to znaczy poupychane w nieświadomości) tym bardziej radykalny w poglądach i nieustępliwy;)

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~Izzi ~Izzi
            ~Izzi
            Napisane 26 maja 2020 - 18:08
            Do: ~444

            Ja natomiast z doświadczenia wiem że stałość w poglądach i brak podatności na sugestie oraz inne manipulacje, w szczególności te mało wyszukane i wprost narzucające się w swojej treści, wzbudzają osobiste kompleksy i w konsekwencji niechęć w stosunku do osób, których po prostu nie daje się pod urobić.

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 26 maja 2020 - 12:35
    To co proponuje @JD to oddziaływanie terapeutyczne poprzez miłość. Koncepcja z lat 70-80. Np. Eric Berne (Dzień dobry i co dalej...) przyrównywał działania czy też oddziaływanie terapeutyczne do "dawania" komuś miłości. Efekty podobno zbliżone.
    Więc jeżeli @JD ma ten talent to niech go nie zakopie bo szkoda.


    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 26 maja 2020 - 15:08
    Nie chciałabym mieć partnera, który na związku ze mną buduje sobie poczucie własnej wartości. Widać pojęcie "wsparcia w związku" może mieć różne oblicza.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Konwalia ~Konwalia
      ~Konwalia
      Napisane 26 maja 2020 - 15:43
      Do: ~Izzi
      Zgadzam się. Wspieranie się, inspirowanie się, to niezbędne elementy związku. Ale bycie terapeutą i pacjentem to już nie jest zdrowy związek.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 26 maja 2020 - 16:52
    Izzi nie chodzi mi o leczenie zaburzeń osobowości partnera. Od tego są specjaliści.
    Problem w tym, że do tych specjalistów trafiają co raz częściej zdrowi ludzie, którzy nie mają komu się „wygadać” bo partner nie potrafi słuchać lub nie chce słuchać. Chętnie bierzemy ale dawać nie chcemy. Samotność ludzi w związkach jest zaskakująca często mają wszystko czego chcieli a brakuje głębszej rozmowy o uczuciach, dotyku, codziennych „głasków”.
    Powstają grupy terapeutyczne, na których ludzie wzajemnie się przytulają i głaszczą płacąc za to słono. Takie czasy. Mnogość wszelkiej maści psychoterapii i leków poprawiających nastrój zalewa rynek.

    Izzi jeżeli partner traci pracę i ma obawy co do przyszłości jego naturalną potrzebą będzie o tym porozmawiać, opowiedzieć co czuje a z tego co piszesz ja zrozumiałam, że według Ciebie najlepszym rozwiązaniem będzie wysłać go do psychoterapeuty?
    Takich różnych sytuacji trudnych w życiu może być wiele. Chyba po to ma się ukochaną osobę żeby dzielić z nią nie tylko radości ale również troski.
    Kiedyś funkcje terapeutyczne pełniła rodzina wielopokoleniowa. W dużej rodzinie była szansa na znalezienie „pocieszyciela”. Dziś w erze singli, papierowych związków i powszechnych rozwodów psychoterapeuta jest pocieszycielem.

    Mi to się nie podoba. Za „chwilę” to każdy będzie potrzebował mieć swojego osobistego psychoterapeutę.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 26 maja 2020 - 18:12
    Zresztą wszystko zależy od nomenklatury i efektu jaki chcemy uzyskać. Wiadomo ,że jeśli będziemy chcieli komuś schlebić powiemy mu że jest "stanowczy", jeśli będziemy chcieli umniejszyć czyjemuś zachowaniu powiemy mu że jest "uparty" lub "nieustępliwy". Wymiar pejoratywny jednego i tego samego zjawiska - trwania przy swoim zdaniu, poglądzie- będzie zależał od tego co chcemy osiągnąć swoją wypowiedzią.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 26 maja 2020 - 18:13
    Generalnie mam uczulenie na te sztuczki pseudo nauki zwanej psychologią ;)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~444 ~444
      ~444
      Napisane 27 maja 2020 - 16:19
      Do: ~Izzi
      Polecam książkę „Zakazana psychologia” Tomasza Witkowskiego, działa odczulająco;)

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~kobietka ~kobietka
        ~kobietka
        Napisane 27 maja 2020 - 18:04
        Do: ~444

        A ja "Trzy filary zen" Philipa Kapleau ;). Nie tylko psychologię można wtedy zakwestionować - ogólnie... wszystko.
        Nic mi tak w życiu nie wyprało mózgu.

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~444 ~444
          ~444
          Napisane 27 maja 2020 - 18:22
          Do: ~kobietka
          Ta książka moim zdaniem nie kwestionuje a porządkuje wiedzę o tym co w psychologii naukowe jest a co już nie.
          Tak czy siak uważam, że warto swoje poglądy od czasu do czasu poddać krytyce.

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

          • avatar ~kobietka ~kobietka
            ~kobietka
            Napisane 27 maja 2020 - 19:05
            Do: ~444

            Dla mnie akurat to najbardziej oczywista rzecz na świecie :)
            Przeczytam sobie tę książkę, zaciekawiłaś mnie.

            Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olek ~Olek
    ~Olek
    Napisane 27 maja 2020 - 00:19
    nie nie...psychologia jest SUPER . Nie ma to jak uwieść kobietę i w odpowiednim momencie odwrócić to wszystko o 180 stopni. To jest pasja.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~444 ~444
      ~444
      Napisane 27 maja 2020 - 22:23
      Do: ~Olek
      Nie można winić rekina za to, że jest rekinem;)
      Szczęście w nieszczęściu, że jej nie zjadł:):):)

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olek ~Olek
    ~Olek
    Napisane 27 maja 2020 - 00:21
    polecam ..dodaje skrzydeł :-)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ola ~Ola
    ~Ola
    Napisane 27 maja 2020 - 07:21
    co za cham !

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 27 maja 2020 - 18:55
    A ja polecam poglądy filozoficzne sofistów. Tak w skrócie.
    Relatywizm.
    Subiektywizm.
    Konwencjonalizm.
    Pomagają dojrzeć prawdziwe oblicze rzeczywistości, w której żyjemy.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 27 maja 2020 - 19:14
    Życie to filozofia. Sztuka postrzegania. Wyborów.

    PS. O co chodzi z tym Rafałem. Z niego jakiś filozof był, czy jest? :)

    PS.1. No i nie dotrzymałam słowa :D A niech to

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Izzi ~Izzi
    ~Izzi
    Napisane 27 maja 2020 - 19:22
    Najlepsza filozofia życia to ta, na której się w życiu najlepiej wychodzi ;)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy