Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Tak się właśnie czuję

Rozpoczęte przez ~Ja, 22 sie 2023
  • avatar ~Puchatek ~Puchatek
    ~Puchatek
    Napisane 17 grudnia 2023 - 07:59
    Nie można tkwić uparcie w swoim kącie Lasu, czekając, aż inni do nas przyjdą. Czasem trzeba pójść do nich.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 17 grudnia 2023 - 21:18
    Dlaczego akurat Kubuś Puchatek...?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Prosiaczek ~Prosiaczek
    ~Prosiaczek
    Napisane 19 grudnia 2023 - 20:52
    Bajka o Kubusiu Puchatku jest bardzo zabawna, szczery, otwarty i przyjazna.
    Twoja histeryjka jest też jak bajka Kubusia Puchatka.

    Ot ..i temu.

    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 20 grudnia 2023 - 12:40
    Kobietko, a czy kiedykolwiek próbowałaś dojść do tego po co Ci ta brutalność wobec siebie? Co Ty dzięki temu zyskujesz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 20 grudnia 2023 - 13:43
    ~4 napisał:
    Kobietko, a czy kiedykolwiek próbowałaś dojść do tego po co Ci ta brutalność wobec siebie? Co Ty dzięki temu zyskujesz?

    Albo co tracisz?
    Emocje to informacje i dla nas samych i dla innych. Na przykład jak się chodzi z miną "marsową" to mamy luz bo nikt do nas nie chce podchodzić. Albo jak czujemy się słabi i zmęczeni to zbolała mina daje info, że nie możemy innym nic z siebie dać więc też nas nie ma sensu zaczepiać. A poużalać się z Tobą można? Dajesz na to przyzwolenie? W dwie strony to działa?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 09:36
    ~4 napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    ~kobietka napisał:
    Mam depresję, owszem.
    To nie jest jednak najgorsze... Byłam i jestem całkowicie pozbawiona wiary w to, że można mnie kochać, lubić, dbać o mnie - ten brak doprowadza mnie do tego, że w tych najbliższych relacjach dostrzegam wobec mnie całkiem odwrotne intencje (bo wiesz, przecież mną można tylko gardzić, nienawidzić czy poniżać), niezwiązane z rzeczywistoscią, ale dla mnie tak bardzo realne, bo jak w ogóle można inaczej? I to tylko ja... To jest dokładnie to, jak ja traktuję samą siebie, co o sobie myślę... nie inni, tylko ja.
    No ale jeśli jeszcze kiedyś mogłam to sobie nazwać po prostu błędnym kołem, czymś nieprawdziwym, co zostało mi "wdrukowane"... tak dałam sobie przez ostatnie lata tyle rzeczywistych (już nie urojonych, tylko prawdziwych) powodów do znienawidzenia samej siebie, że już nie mogę się z tego wykręcić, a ta nienawiść wydaje się praktycznie jedyną sprawiedliwa reakcją.
    I wiem, że tak naprawdę nie zasługuję na współczucie (gdybyś wiedziała o mnie wszystko, to też byś go nie miała) - chciałam sobie tylko... pokrzyczeć w przestrzeń.
    Dzięki za wysłuchanie...
    Trzymaj się.

    A leczysz tą depresję? Może nieskutecznie skoro dalej jesteś smutna i się nienawidzisz?


    Kolejny problem polega na tym, że jeśli kiedyś wierzyłam, że może chociaż trochę na tę pomoc, troskę i ciepło, jakie dostałam w tej swojej terapeutycznej relacji, zasługuję... tak teraz mam na to blokadę. Tak jak zresztą powiedziałam swojej terapeutce - ja chcę się "ukarać". I nie mogę skupić się na tym, co robić, żeby sobie wybaczyć, poczuć ulgę i być trochę bardziej "szczęśliwa", bo mam przy tym straszny syndrom oszusta. To nie jest sprawiedliwe, żebym się "naprawiła".
    A więc nie chcę cierpieć, ale chcę, bo przynajmniej ponoszę jakieś konsekwencje. Może przyjdzie taki dzień, kiedy stwierdzę, że już dość, ale póki co głęboko wierzę, że powinnam się męczyć w dokładnie takim stopniu, w jakim się męczę. Nie widzę innej "lepszej dla mnie" drogi, która jednocześnie nie dawałaby mi poczucia bycia potworem, który zamiast dostać to, co powinien... to jeszcze dostaje miłość. Nie przyjmę tego, nie w tych okolicznościach, nie teraz, nie umiem i się nie zmuszę.

    Bóg... No cóż, chciałabym z nim na pewno pogadać.

    Od terapeutki to pomoc, troskę i ciepło kupujesz a nie dostajesz. Chyba, że charytatywnie Ciebie przyjmuje.
    Więc ta blokada to na co? Nie masz prawa sobie kupić takiej usługi? Wytłumacz mi to, chcę zrozumieć. Czego nie możesz przyjąć? To co kupiłaś? Np. kupiłaś to, że ktoś Twoje mieszkanie uczyni czystym a potem masz problem z przyjęciem tego porządku? Nie kumam, serio.


    Gdybyśmy przyjęli (tak czysto metaforycznie), że stoję przed Sądem, to po prostu przyznaję się do wszystkich zarzucanych mi czynów. Naturalną konsekwencją winy jest kara i parę innych nieprzyjemnych uczuć wobec siebie samego, a to raczej odwrotność wszystkiego, co mieści się w zbiorze "miłość".
    Zjebałeś - ponosisz konsekwencje.
    Jak mam przyjmować/ dawać sobie troskę, współczucie itd., (innymi słowy - usprawiedliwiać się, bo do tego się to sprowadza) i łączyć to z tym pierwszym?
    "Skazuję cię na 15 lat pozbawienia wolności, ale chodź cię przytulę"?.
    Jednym z moich celów teraputecznych było zwiększenie swojego poczucia własnej wartości, bo clue tego wszystkiego to brak miłości własnej. Od tego się zaczyna, na tym się kończy.
    Tylko że zapracowałam sobie na to, że już rzeczywiście na żadną miłość nie zasługuję, więc jak mam niby to "leczyć"?
    Nie chodzi o to, że kobitce płacę, tylko o mój własny wewnętrzny dysonans.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 10:51
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    ~kobietka napisał:
    Mam depresję, owszem.
    To nie jest jednak najgorsze... Byłam i jestem całkowicie pozbawiona wiary w to, że można mnie kochać, lubić, dbać o mnie - ten brak doprowadza mnie do tego, że w tych najbliższych relacjach dostrzegam wobec mnie całkiem odwrotne intencje (bo wiesz, przecież mną można tylko gardzić, nienawidzić czy poniżać), niezwiązane z rzeczywistoscią, ale dla mnie tak bardzo realne, bo jak w ogóle można inaczej? I to tylko ja... To jest dokładnie to, jak ja traktuję samą siebie, co o sobie myślę... nie inni, tylko ja.
    No ale jeśli jeszcze kiedyś mogłam to sobie nazwać po prostu błędnym kołem, czymś nieprawdziwym, co zostało mi "wdrukowane"... tak dałam sobie przez ostatnie lata tyle rzeczywistych (już nie urojonych, tylko prawdziwych) powodów do znienawidzenia samej siebie, że już nie mogę się z tego wykręcić, a ta nienawiść wydaje się praktycznie jedyną sprawiedliwa reakcją.
    I wiem, że tak naprawdę nie zasługuję na współczucie (gdybyś wiedziała o mnie wszystko, to też byś go nie miała) - chciałam sobie tylko... pokrzyczeć w przestrzeń.
    Dzięki za wysłuchanie...
    Trzymaj się.

    A leczysz tą depresję? Może nieskutecznie skoro dalej jesteś smutna i się nienawidzisz?


    Kolejny problem polega na tym, że jeśli kiedyś wierzyłam, że może chociaż trochę na tę pomoc, troskę i ciepło, jakie dostałam w tej swojej terapeutycznej relacji, zasługuję... tak teraz mam na to blokadę. Tak jak zresztą powiedziałam swojej terapeutce - ja chcę się "ukarać". I nie mogę skupić się na tym, co robić, żeby sobie wybaczyć, poczuć ulgę i być trochę bardziej "szczęśliwa", bo mam przy tym straszny syndrom oszusta. To nie jest sprawiedliwe, żebym się "naprawiła".
    A więc nie chcę cierpieć, ale chcę, bo przynajmniej ponoszę jakieś konsekwencje. Może przyjdzie taki dzień, kiedy stwierdzę, że już dość, ale póki co głęboko wierzę, że powinnam się męczyć w dokładnie takim stopniu, w jakim się męczę. Nie widzę innej "lepszej dla mnie" drogi, która jednocześnie nie dawałaby mi poczucia bycia potworem, który zamiast dostać to, co powinien... to jeszcze dostaje miłość. Nie przyjmę tego, nie w tych okolicznościach, nie teraz, nie umiem i się nie zmuszę.

    Bóg... No cóż, chciałabym z nim na pewno pogadać.

    Od terapeutki to pomoc, troskę i ciepło kupujesz a nie dostajesz. Chyba, że charytatywnie Ciebie przyjmuje.
    Więc ta blokada to na co? Nie masz prawa sobie kupić takiej usługi? Wytłumacz mi to, chcę zrozumieć. Czego nie możesz przyjąć? To co kupiłaś? Np. kupiłaś to, że ktoś Twoje mieszkanie uczyni czystym a potem masz problem z przyjęciem tego porządku? Nie kumam, serio.


    Gdybyśmy przyjęli (tak czysto metaforycznie), że stoję przed Sądem, to po prostu przyznaję się do wszystkich zarzucanych mi czynów. Naturalną konsekwencją winy jest kara i parę innych nieprzyjemnych uczuć wobec siebie samego, a to raczej odwrotność wszystkiego, co mieści się w zbiorze "miłość".
    Zjebałeś - ponosisz konsekwencje.
    Jak mam przyjmować/ dawać sobie troskę, współczucie itd., (innymi słowy - usprawiedliwiać się, bo do tego się to sprowadza) i łączyć to z tym pierwszym?
    "Skazuję cię na 15 lat pozbawienia wolności, ale chodź cię przytulę"?.
    Jednym z moich celów teraputecznych było zwiększenie swojego poczucia własnej wartości, bo clue tego wszystkiego to brak miłości własnej. Od tego się zaczyna, na tym się kończy.
    Tylko że zapracowałam sobie na to, że już rzeczywiście na żadną miłość nie zasługuję, więc jak mam niby to "leczyć"?
    Nie chodzi o to, że kobitce płacę, tylko o mój własny wewnętrzny dysonans.

    Zaraz, zaraz... co ma usprawiedliwianie się ze współczuciem wspólnego? Współczucie to uczuciowe solidaryzowanie się z kimś cierpiącym a usprawiedliwianie się to oczyszczanie się z zarzutów, wytłumaczenie się przed kimś z czegoś.
    Zjebałaś, ponosisz karę i współczujesz sobie i tym którzy krzywdę w wyniku twoich działań ponieśli.
    Możesz to współczucie zamanifestować czynami czyli pomocą ludziom, których skrzywdziłaś a jeśli ich już nie ma to innym którym pomoc i wsparcie jest potrzebne bo doznali podobnych krzywd.
    Ludzką rzeczą jest błądzić. Nawet wielokrotnie. Nie jesteś nikim wyjątkowym by to co jest ludzkie miało Ciebie akurat ominąć. Za kogo Ty się uważasz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 11:17
    ~4 napisał:
    Za kogo Ty się uważasz?


    Za nikogo, kto chciałby kogoś triggerować z niewiadomych przyczyn.
    Tak się czuję, gdzieś w tam środku, no i tyle. Na tyle jestem człowiekiem, że mogę błądzić i w jasnym przedstawianu własnych myśli.
    :)

    Wszystkiego dobrego, wesołych świąt, jak to ktoś w innym wątku stwierdził "wygadałam się".

    Pa!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 11:30
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    Za kogo Ty się uważasz?


    Za nikogo, kto chciałby kogoś triggerować z niewiadomych przyczyn.
    Tak się czuję, gdzieś w tam środku, no i tyle. Na tyle jestem człowiekiem, że mogę błądzić i w jasnym przedstawianu własnych myśli.
    :)

    Wszystkiego dobrego, wesołych świąt, jak to ktoś w innym wątku stwierdził "wygadałam się".

    Pa!

    Raz możesz błądzić i dajesz sobie do tego prawo a innym razem nie i obarczasz siebie winą za to, że błądzisz. Trudno mi Ciebie zrozumieć.
    Dziękuję za życzenia:-)
    I pa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 11:54
    Przypomniało mi się za kogo się uważasz, za oświeconą.
    No cóż ja nie doskoczę i z tym się już pogodziłam;):)

    Nie ma co liczyć na wzajemność troski od oświeconych.
    A wiesz jak ja sie czuję?
    No, nie wiesz no bo skąd masz to wiedzieć tak bardzo zajęta sobą? Swoimi emocjami.

    Na drugi raz ominę wzrokiem Twoje wpisy.
    Pa.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:01
    Mam wrażenie, że świat jest na tyle schizofreniczny, że zawsze każe ci mieć inną postawę, niż akurat masz. Gdybym rzeczywiście dawała sobie to współczucie, zważała na ciągi przyczynowo - skutkowe... no usprawiedliwiała się jednak trochę, nie brała pełnej odpowiedzialności, a dostrzegała szerszy obraz (który jest szerszym obrazem jedynie dla mnie, a nie dla osoby "pokrzywdzonej", co jest akurat zrozumiałe... ), to dostałabym raczej sam hejt.
    Kiedy rzeczywiście próbuję być "sprawiedliwa", nie być hipokrytką, spłacić karmę, ugiąć kolana... to przekaz się zmienia, bo przecież każdy błądzi, każdy mi współczuje, a kim ja jestem, żeby nie zachowywać się jak człowiek :).
    Ech.
    Naprawdę, w tym naszym ludzkim bagienku to już mało co nosi dla mnie znamiona logiki i sensu. I nie uważam się przy tym za kogoś wyjątkowowego, po prostu dostrzegam, że świat rządzi się bardzo dziwnymi prawami, które wykluczają się nawzajem. A przynajmniej tak go odbieram. Może jestem owocem tego świata, skoro mnie nie rozumiesz. Ja też nie rozumiem. :)

    Pa czwóreczka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:07
    Gdzie ja napisałam, że uważam się za "oświeconą"? Gdzie, kiedy, jak...? Nigdy tak nie napisałam.
    Na pewno pisałam, że podoba mi się buddyzm, kiedy się już nim interesowałam, ale poza zainteresowanie to nie wykroczyło. Do oświecenia mi tak daleko jak kołu do bycia kwadratem :).
    Naprawdę nie wiem, czym Cię uraziłam?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ABC ~ABC
    ~ABC
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:15
    To nie twoja wina. Czwórka ma zły nastrój bo świetna się zbliżają.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:29
    ~kobietka napisał:
    Mam wrażenie, że świat jest na tyle schizofreniczny, że zawsze każe ci mieć inną postawę, niż akurat masz. Gdybym rzeczywiście dawała sobie to współczucie, zważała na ciągi przyczynowo - skutkowe... no usprawiedliwiała się jednak trochę, nie brała pełnej odpowiedzialności, a dostrzegała szerszy obraz (który jest szerszym obrazem jedynie dla mnie, a nie dla osoby "pokrzywdzonej", co jest akurat zrozumiałe... ), to dostałabym raczej sam hejt.
    Kiedy rzeczywiście próbuję być "sprawiedliwa", nie być hipokrytką, spłacić karmę, ugiąć kolana... to przekaz się zmienia, bo przecież każdy błądzi, każdy mi współczuje, a kim ja jestem, żeby nie zachowywać się jak człowiek :).
    Ech.
    Naprawdę, w tym naszym ludzkim bagienku to już mało co nosi dla mnie znamiona logiki i sensu. I nie uważam się przy tym za kogoś wyjątkowowego, po prostu dostrzegam, że świat rządzi się bardzo dziwnymi prawami, które wykluczają się nawzajem. A przynajmniej tak go odbieram. Może jestem owocem tego świata, skoro mnie nie rozumiesz. Ja też nie rozumiem. :)

    Pa czwóreczka.


    Możesz jednocześnie spłacać swoje długi i brać od tych, co chcą Ci coś dawać. Kompletenie nie rozumiem dlaczego nie moze być i to i to razem.
    Może właśnie pojełam czym jest zaburzona osobowość? Tak wiesz nie teoretycznie tylko praktycznie.
    Hej nie hejt ludzie potrzebują się wyregulowac emocjonalnie a że czasami tak wrednie, że uzywają do tego innych. No cóż wredni też jesteśmy.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:31
    ~ABC napisał:
    To nie twoja wina. Czwórka ma zły nastrój bo świetna się zbliżają.

    A skąd ten pomysł? Przecież mnie nie znasz.

    Spędzam Święta z rodziną, z którą rzadko mam okazję do współnego stołu usiąść i już nie mogę się doczekać. A rodzinę mam fajną i dużą. I przywitamy z pompą nowego członka rodziny z siostrą przygotowałyśmy niespodzianki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:33
    ~ABC napisał:
    To nie twoja wina. Czwórka ma zły nastrój bo świetna się zbliżają.

    O i przykład nam ABC dał jak się ludzie regulują emocjonalnie używając innych ludzi.

    Pozdrawiam:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 12:42
    A jak będziesz miły @ABC to chętnie Cię zaproszę do siebie na Święta bo moja rodzina jest otwarta, życzliwa i Ciebie z przyjemnością ugościmy. Tylko spanie musisz sobie gdzieś ogarnąć bo nas dużo będzie i miejscówki już wszystkie zajęte.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 13:29
    ~4 napisał:
    A wiesz jak ja sie czuję?
    No, nie wiesz no bo skąd masz to wiedzieć tak bardzo zajęta sobą? Swoimi emocjami

    No chyba akurat wiem, bo to tak bardzo "nie do mnie" :). Bardzo mi przykro, że w jakimś momencie swojego życia poczułaś się niewidzialna, a Twoje emocje nieuznane. Przytul tę ranę, albo chociaż ją zauważ. Życzliwie piszę, z serca. Ja Cię nie znam, tyle o ile, z forum. Te zarzuty nie mają racji bytu (nie jesteśmy przecież w żadnej relacji), ale na pewno są jakimś Twoim "krzykiem".

    I jeszcze jedno. To, że wybrałam sobie to spłacenie karmy (całościowe), przerwę w tej "miłości", zanim nie poczuję się na tyle autentycznie, żeby przekaz z terapii cokolwiek mi dawał (ja nic na to nie poradzę, to nie jest kwestia woli czy wyboru, tylko tego co czuję), to nie znaczy, że ktokolwiek inny ma się zachowywać tak samo jak ja.
    Wszyscy mamy swoje własne ścieżki.
    Ja czuję na tę chwilę, że muszę trochę pocierpieć i już, to mi się wydaje bardziej "właściwe", nie chcę nikomu tym robić krzywdy, nie chcę nikogo złościć, to wyłącznie moje.
    I to naprawdę tyle.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 21 grudnia 2023 - 13:52
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    A wiesz jak ja sie czuję?
    No, nie wiesz no bo skąd masz to wiedzieć tak bardzo zajęta sobą? Swoimi emocjami

    No chyba akurat wiem, bo to tak bardzo "nie do mnie" :). Bardzo mi przykro, że w jakimś momencie swojego życia poczułaś się niewidzialna, a Twoje emocje nieuznane. Przytul tę ranę, albo chociaż ją zauważ. Życzliwie piszę, z serca. Ja Cię nie znam, tyle o ile, z forum. Te zarzuty nie mają racji bytu (nie jesteśmy przecież w żadnej relacji), ale na pewno są jakimś Twoim "krzykiem".

    I jeszcze jedno. To, że wybrałam sobie to spłacenie karmy (całościowe), przerwę w tej "miłości", zanim nie poczuję się na tyle autentycznie, żeby przekaz z terapii cokolwiek mi dawał (ja nic na to nie poradzę, to nie jest kwestia woli czy wyboru, tylko tego co czuję), to nie znaczy, że ktokolwiek inny ma się zachowywać tak samo jak ja.
    Wszyscy mamy swoje własne ścieżki.
    Ja czuję na tę chwilę, że muszę trochę pocierpieć i już, to mi się wydaje bardziej "właściwe", nie chcę nikomu tym robić krzywdy, nie chcę nikogo złościć, to wyłącznie moje.
    I to naprawdę tyle.

    Z tą pewnością to bym nie była taka pewna;-)
    Cierp sobie w spokoju.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 21 grudnia 2023 - 14:03
    ~4 napisał:
    ~kobietka napisał:
    ~4 napisał:
    A wiesz jak ja sie czuję?
    No, nie wiesz no bo skąd masz to wiedzieć tak bardzo zajęta sobą? Swoimi emocjami

    No chyba akurat wiem, bo to tak bardzo "nie do mnie" :). Bardzo mi przykro, że w jakimś momencie swojego życia poczułaś się niewidzialna, a Twoje emocje nieuznane. Przytul tę ranę, albo chociaż ją zauważ. Życzliwie piszę, z serca. Ja Cię nie znam, tyle o ile, z forum. Te zarzuty nie mają racji bytu (nie jesteśmy przecież w żadnej relacji), ale na pewno są jakimś Twoim "krzykiem".

    I jeszcze jedno. To, że wybrałam sobie to spłacenie karmy (całościowe), przerwę w tej "miłości", zanim nie poczuję się na tyle autentycznie, żeby przekaz z terapii cokolwiek mi dawał (ja nic na to nie poradzę, to nie jest kwestia woli czy wyboru, tylko tego co czuję), to nie znaczy, że ktokolwiek inny ma się zachowywać tak samo jak ja.
    Wszyscy mamy swoje własne ścieżki.
    Ja czuję na tę chwilę, że muszę trochę pocierpieć i już, to mi się wydaje bardziej "właściwe", nie chcę nikomu tym robić krzywdy, nie chcę nikogo złościć, to wyłącznie moje.
    I to naprawdę tyle.

    Z tą pewnością to bym nie była taka pewna;-)
    Cierp sobie w spokoju.


    A jednak jestem taka pewna z tą pewnością.
    Pa :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy