Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Portale randkowe ?

Rozpoczęte przez ~Facet46, 02 sty 2022
  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 19:57
    Nieeeeeeeeeeeee !!!!!!!!!!

    Skoro chcesz mieć jeszcze dziecko, zrób go siebie sam a nie niańcz czyjeś pocholę. Po drugie nie wiesz nic o ojcu dziecka który sobie w każdym momencie może zacząć rościć prawa do swojego syna, Ty mu będziesz dupę pocierać a on zabierać na niedzielne obiadki.

    Zbychu, poziom Twojej desperacji sięga zenitu, wybacz szczerość

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Facet46 ~Facet46
      ~Facet46
      Napisane 25 kwietnia 2022 - 21:26
      Do: ~Matt

      Czy desperacji ?

      Raczej nie ..

      Miałem ściśle określone wymagania i takich kobiet szukałem (niepaląca , wiek 36-42 lata , panna , ewentualnie panna z malutkim dzieckiem). Odpadały rozwódki z dzieckiem (dziećmi).

      Wiesz ja mam 46 lat , jestem rozwiedziony i też mam 2 córki i naprawdę nie jestem jakoś szczególnie atrakcyjny pod tym względem aby kolejki panien się do mnie ustawiały ..

      Dziś jeszcze rozmawiałem z tą kobietą i coraz bardziej mi odpowiada.

      Na razie się poznajemy. Pomagać przy malym będzie jej matka.

      To co powiedzieć o ludziach (rodzinach) którzy adoptują dzieci ? Też desperaci ?
      Albo tych co co wychodzą za rozwodnika albo rozwodniczkę ???
      Też desperaci ?

      Wiesz , czym ludzie starsi to inaczej na świat patrzą.
      I nie widzą świata tylko w białych i czarnych barwach , bo są jeszcze inne kolory ..

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 21:55
    Jestem tylko 2 lata młodszy od Ciebie przypominam.

    W ilu związkach po rozwodzie byłeś z kobietami które miały dzieci ? Prawdopodobnie żadnym, ja conajmniej kilku (od rozwodu) stąd wiem o czym mówię.

    Oczywiście możesz iść pod wiatr, wiązać się z kobietą z dzieckiem (sam jestem obecnie w takim związku) ale gdybym miał jeszcze raz wybierać, absolutnie bez dzieci lub już z dorosłymi dziećmi.

    To nie rzecz w samym dziecku, abyś mnie dobrze zrozumiał. To raczej rzecz w jego ojcu, babciach, ciotkach i innych "czynnikach" zakłócających Twoje nowe, jakże świetlane życie z kobietą.

    Wybaczcie, jeśli to brzmi zbyt mało romantycznie ale już dość w swoim życiu opedzałem się od ex moich kobiet bo byli przecież ojcami swoich dzieci.

    Im mniej takich faktorów tym lepiej.

    Tego kwiatu pół światu.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Facet46 ~Facet46
      ~Facet46
      Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:08
      Do: ~Matt

      Przykro mi ale nie masz pojecia jak wygląda to w związkach nieformalnych.

      Poczytaj i będziesz wiedział że aby wpisać w akcie urodzenia dziecka dane ojca musi on osobiście z matką dziecka się pojawić w USC. Napisać przy urzędniku oświadczenia i dopeiro wtedy jest wpisany , ale z automatu też jest wtedy egzekucja sądowa (alimenty). Obecnie są alimenty naliczane z automatu i dochodza odsetki a kobieta ma prawo jeszcze wytoczyć proces i biedala do pierdla wsadzić z resztą co nie płacili alimentów.

      Myślisz że będzie chciał ? ;)

      Ja się orientowałem ...

      Bo też nie chce się władować na minę ..

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Facet46 ~Facet46
      ~Facet46
      Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:32
      Do: ~Matt

      W żadnym bo nie chce rozwódki z dzieckiem (dziećmi).
      Takie kobiety mnie nie interesowały i z taką bym się nie umówił.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:01
    PS.

    Dopiero zaczynasz odkrywać uroki bycia kawalerem. Zaledwie parę dni temu, właśnie na tym forum doradziliśmy Ci jak powinieneś prowadzić profil randkowy.

    W ciągu paru dni będziesz miał dużo więcej rybek w sieci niż dziś. Nie nakrecaj się, nie deklaruj, nie twórz swoich imaginacji jako "ojca" bo własne dzieci siłą rzeczy masz poza zasięgiem ...

    Wiem o czym mówię. Przerabiałem ten etap.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:16
    Oczywiście że jest tak jak mówisz.

    Ile znasz tą kobietę, kilkadziesiąt godzin ? Nic o niej nie wiesz, nie wiesz co jest prawdą a co jeszcze przed Twoją świadomością.

    Nie wiesz ile byli razem, co ich łączyło... I nie mów mi "że wiesz bo Ci powiedziała", hahaha.

    Jeszcze sporo przed Tobą "kawalerskich" doświadczeń.

    Stuknie Ci na liczniku 100 randek będziesz mógł powiedzieć że coś wiesz o tym "tinderowym" czy innym bagienku...

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:21
    Matt rozmawiałem z wieloma kobietami i uwierz że po 30-stce ktore są pannami w większości są "dziwne". Jak nawet odpowiedzą to szczerze mówiąc same nie wiedzą co chcą i po co odpisały. Tak najbardziej delikatnie napisałem aby nie obrażać tych panien.

    Gdyby ona była rozwódką to bym w to nie brnął , bo nie chce rozwódki nawet jakby miała malutki dziecko.

    Dla mnie to będzie dawca nasienia a nie ojciec i tak tego osobnika traktuje , bo aby być ojcem musiałby się ujawnić i wziąć na klatę koszty i ewentualne więzienie ..

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 22:40
    Tego nie wiesz co będzie się działo bliżej rozwiązania i po samym porodzie ...

    Zbychu, myślę że jesteś fajnym i wrażliwym facetem. Jeszcze nie zepsutym tym grajdołem matrymonialnym w odwrotności do mnie.

    Słuchaj serca, nie obcych ludzi z forum !

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Emilka ~Emilka
    ~Emilka
    Napisane 25 kwietnia 2022 - 23:11
    Wartościowa kobieta w ciąży, porzucona przez dupka, nie szuka wrażeń na portalach.
    Może ona się dobrze bawiła .....,

    Nie znasz jej, wiesz tylko tyle ile Ci powiedziała, a powiedziała co chciałbyś usłyszeć.

    Kup psa lub kota, zapisz się na wolontariat, co kolwiek, bo wladujesz się na minę.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 26 kwietnia 2022 - 08:06
    No właśnie słucham serca ...

    Mieliśmy sporo rozmów i jak była u mnie to szczerze sobie porozmawialiśmy.

    Nie chce wchodzić w szczegóły , bo sporo spraw jest powiedzmy "mocno osobistych" o których normalnie ludzie sobie nie mówią a jedynie jak obu stronom na sobie zależy.
    Czym bardziej ją poznaję , tym bardziej jestem nią zainteresowany.

    Bardzo mocno się poznaje drugą osobę podczas takich rozmów , bo często nie są to rozmowy o pierdołach i są to rozmowy bolesne dla obu stron.

    Co do tej kobiety ..

    Nie wiem po co miała by grać i jaki miałby cel ?

    Małżeństwa nie będzie , tylko związek nieformalny ktory nie powoduje żadnych "zobowiązań". Tak samo dziecko nie będzie wpisane jako moje , więc i też żadnych "zobowiązań".
    Gdybyśmy się rozstali nawet po latach to nikomu nic się nie "należy" ..

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 09:49
    Potrzebuję pomocy i doradztwa bo w tych tematach jestem kiepski.

    Zakochałem się ...
    Nigdy w takie bzdury nie wierzyłem , nie wierzyłem że można zakochac się przez internet , że jest takie coś jak miłość od pierwszego wejrzenia i inne takie bzdury ..

    Myślałem że takie rzeczy to w książkach i filmach a w rzeczywostości to nie istnieje ..

    Spać w nocy nie mogę , myślę ciągle o niej , apetytu brak , rozpalony , wypieki na twarzy , chciałbym ja przytulać , dotykac , być cały czas z nią , rozmawiac cały czas i jeszcze inne "symptomy".

    Szukałem na internecie i wynika że się ... zakochałem ..

    Co ciekawe NIGDY tak się nie czulem , nawet z byłą.
    Mieszkaliśmy rok razem (czy może dwa lata zanim był ślub) i być może byłem zauroczony nią , bo nigdy takiego czego nie czulem (jestem pewien). Być moze później stwierdziłem że jak tyle się znamy i jest nam dobrze to oznaczy że sie z automatu kochamy. Wygląda że tak naprawdę nigdy nie ... kochałem żony , być może później pojawiał się miłość i zaanagazowanie z mojej strony , tak jak w małżeństwach aranzowanych , sam nie wiem , ale takich uczuć i emocji i takiego stanu nigdy nie miałem.

    Obecnie nasze rozmowy są zupełnie już inne , potrafimy szczerze mówić o naprawde cieżkich sprawach , nigdy tak nie potrafiłem nawet przez była po latach.

    Nie chcę tego schrzanić i nie wyjść na wariata ...
    Choć z tego co wyczuwam z jej strony też się cos dzieje ....

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 10:05
    ZBYCHU,

    Chyba Ci zazdroszczę, nie czułem czegoś podobnego od bardzo dawna ... jednakże ... myślę, że to nie ZAkochanie ale:

    - ZAurocznie
    - Zafascynowanie
    - Zakręcenie
    - Zafiksowanie
    - ZA itp

    Nie "kochasz" Jej. "Kochasz" Jej HOLOGRAM czyli wizję kompletnej kobiety której Ci brakuje. To doskonały obraz Twoich deficytów emocjonalnych.

    Przygladaj się więcej SOBIE. Swoim reakcjom, myślom, marzeniom z NIĄ W ROLI GŁÓWNEJ.

    NOTUJ.

    A potem sam na chłodno zobacz co TOBIE brakuje i doskwiera w Twej samotności.

    To pierwszy krok tak naprawdę do przepracowania swojego rozwodu które jeszcze grubo przed Tobą.

    Przy okazji poczytaj o "chemii miłości" - to neuroprzekaźniki w mózgu decydują jak się teraz czujesz a słaba kondycja po rozwodzie to bezwiednie "wykorzystuje"

    https://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/relacje/chemia-milosci-co-sie-dzieje-w-organizmie-w-czasie-zakochania-aa-nmCT-RqRv-v9nx.html

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Facet46 ~Facet46
      ~Facet46
      Napisane 27 kwietnia 2022 - 10:57
      Do: ~Matt


      Wiesz ja się na tym nie znam. Nigdy nie miałem wielu kobiet , nie wierzyłem w zakochanie.

      Takie coś pierwszy raz czuję , serio ..

      Nawet z 34 letnią kobietą jaką mi się świetnie rozmawiało i myślałem że jest "coś" między nami , to spotkanie na żywo zweryfikowało mój stan. Fakt dobrze mi się z nią rozmawiało , ale miałem wrażenie że na innych falach odbieramy i inne mamy pasje , marzenia , plany.
      Jako znajoma była by ok , ale jako partnerka ? Nie ..

      Z innymi nie było tez tego czegoś ...

      A tutaj po pierwszym spotkaniu na żywo jakby jakiś granat wybuchł i teraz chciałbym cały czas z nią rozmawiać i z nią przebywać .
      Nigdy tak sie nie czułem ...

      Wiesz chciałem jej zaproproponować w piątek jak będę u niej abyśmy wykasowali portale randkowe konta , bo jak myślimy poważnie o sobie to było by to dla mnie dziwne , że się spotykamy i .. gadamy z innymi i szukamy.
      Co ciekawe wczoraj sama ona to zaproponowała i okazało się że ma takie same wartości i tak samo myśli ...
      Wczoraj wieczorem wykasowaliśmy wszystkie konta.

      Są takie różne "sygnały" które tym bardziej mnie przekonują , tym bardziej że wiele naszych rozmów było bardzo bardzo osobistych i intymnych , takich które nie prowadzi się ze znajomymi czy przyjaciółmi a raczej z osoba na której Ci bardzo zależy ...

      Ja chce spróbować , bo wiem że jak nie spróbuję to mogę kiedyś żałować ..

      Już kiedyś żałowałem po latach , bo przed moja byłą miałem dziewczynę z którą mi się świetnie rozmawiało , uprawiało sex , przytulanie , i itd , planowaliśmy ślub , małżeństwo , dzieci i itd wręcz pasowaliśmy do siebie , ale ewentualna teściowa która jak dowiedziała się że kupuje mieszkanie i chce aby jej córeczka ze mną zamieszkała wpadła wręcz w jakiś szał i zadzwoniła do mnie i zrobiła taką awanturę że aż byłem w szoku.
      Spanikowałem i zrezygnowałem , a wiem że mnie kochała :(

      Dlatego stwierdziłem że posłucham SERCA a nie rozumu , bo kiedyś posłuchałem rozumu a nie serca i kiepsko na tym wyszedłem ...

      Chociaż teraz zarówno serce i rozum jakby mówią to samo ;)

      Dziś po szkole rodzenia i sesji zdjęciowej ma do mnie przyjechać. Nie planowaliśmy tego ale powiedziałem że tęsknie i aby przyjechała i ma przyjechać ...

      Wiesz staram się "zabezpieczyć" przed konsekwencjami , dlatego związek partnerski a ojcem dziecka biologicznym nie będę , ale ważniejsze jest to kto wychowuje i kto jest faktycznym ojcem a nie kto zrobił.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 11:10
    Faktycznie brzmi to bardzo fajnie. Być może właśnie siebie szukaliście we wszechświecie, hm ?

    Jednak miej z tyłu głowy co Ci napisałem wcześniej. Obydwoje jesteście życiowo pokiereszowani i widać również że nie przepracowani. Inaczej postrzegacie siebie na wzajem niż by to miało miejsce w innych okolicznościach. Ty dawno, dawno po rozwodzie, nie tęskniący uporczywie za bliskością a Ona bez niechcianej ciąży z obcym sobie facetem.

    Aha, i na litość boską ! Idźcie w końcu do łóżka bo tam też może na Was czekać jeszcze kilka niespodzianek. Nie wiadomo w którą stronę jednak ...

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 14:22
    "Faktem jest, że jedne osoby nas pociągają, a inne nie. Ale dlaczego tak się dzieje, wciąż pozostaje zagadką".

    No właśnie, to jedna z tych kwestii, które od zawsze mnie ciekawiły... I jednak najlogiczniejszą odpowiedzią (patrząc na ewolucyjny cel każdego żywego organizmu) wydaje mi się ta "mądrość natury", czyli rzeczywiście te feromony i odczuwane przy tym sygnały świadczące o zgodności genetycznej i szansie na zdrowe potomostwo :)

    Miłość się oczywiście "zsocjalizowała" i rozwinęła razem z człowiekiem - od związku potrzebujemy bardzo różnych rzeczy i to jasne :) ale nie ignorowałabym i tej "pierwotności". Wszystko da się w związku wypracować, a tego naturalnego przyciągania ni cholery - jest albo nie ma - nawet wtedy, jeśli partner jest obiektywnie "atrakcyjny" (pod jakimikolwiek względem).

    Najfajniej trafić na kogoś, z kim wszystko się mniej więcej "zgadza". Ślepe pożądanie to nie miłość, ale bez "tego" przyciągania dostajemy znowu czysty związek z rozsądku - a myślę, że taki też raczej trudno na dłuższą metę utrzymać (nie reagować na innych ludzi i nie odczuwać jakiegoś "braku").

    @facet46, wiele tu się może po drodze nie udać, bo relacje to ciężki kawałek chleba ogólnie ;) i wszystko jeszcze przed Wami - ale na moje oko to na pewno dobry początek.

    Powodzenia :)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 17:08
    Zakochanie jest fajne;-)
    Miło się czyta:-)
    Z mojego ogródka (obserwacje wśród bliższych i dalszych znajomych). Nie bierz z nią kredytów, nie poręczaj pożyczek, nie kupuj wspólnych drogich rzeczy typu samochód, nie inwestuj w spółkę, w której nie masz większości udziałów (najlepiej w ogóle nie zakładaj żadnej firmy z nią). Nie melduj jej u siebie.
    Zajście w ciąże z Tobą jej na razie nie grozi, to duży plus.
    Za 4 lata się okaże czy będzie z tego miłość;-)

    Wszystkiego dobrego i ciesz się ile wlezie.

    PS Dobrze Matt napisał o seksie. Podgrzej atmosferkę i zobacz jak Ci z nią w sytuacji mocno intymnej;-)


    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 kwietnia 2022 - 18:37
    Przepraszam, że w Twoim wątku Facet46 robię dygresję. Obiecuję, że ostatnią u Ciebie:-)

    Do Nerda.
    Kontynuując…
    Ty jesteś facet ja baba, Ty masz swoje doświadczenia związkowe, życiowe a ja swoje i te nasze różnice w zdaniu jak ogarnąć ten Celinowy problem pewnie z tego wynikają;-)
    Jednak jakoś tak mi w życiu wychodziło, że tłumienie uczuć, ukrywanie problemów, przemilczanie istotnych kwestii, wycofywanie się dla świętego spokoju, generalnie defensywa wychodziła mi na złe. ZAWSZE
    Na złe wychodziła również mojej mamie, siostrom, przyjaciółce, koleżankom. To po czasie widać jak się już uwolnimy z toksycznej relacji.
    Prawda nie jest zła jest konieczna. Szczerość nie jest zła, wymaga czasami jedynie dyplomacji, oprawy, odpowiedniego podania.

    Mi nie chodzi o racje. Co mi po racjach jak tam waży się los 3 dzieci, przyszłych obywateli, którzy będą mieli istotny wpływ na moją starość? Staram się patrzyć nieco szerzej na problem znudzenia się czy też zmęczenia małżonka swoim małżeństwem. Zdarza się ale jeżeli ma się odwagę powiedzieć A to i należy robić to co się mówi. W przeciwnym razie fundujemy bliskiej nam osobie rollercoaster emocjonalny, fundujemy jej złe emocje.
    Z papierosem to już przesadziłeś ale tak, zalecam karczemną awanturę pod nieobecność dzieci. Niech latają talerze (tylko nie noże), ma być mocno i tak jak nigdy (jeżeli tak jest co drugi weekend no to wrażenia już nie będzie, sam przyznasz mi rację, co nie?;-):-)

    Potem, posprzątać i zająć się sobą (panom, też tu wielokrotnie to radziłam). Pierwsza sprawa to finanse. Potem budowanie sieci znajomości, zajęcie się swoją karierą zawodową (tak by podnieść możliwości zarobkowe), zdrowiem. Przy 3 dzieci będzie mega trudno. Dobrze, że teściowa jest pracowita. Będzie miała sporo roboty jak synuś będzie tak dalej olewał swoją żonę. Dziwię się Celinie, że się przejmuje tym, że cycuś mamusi chodzi na obiadki do mamy. Cycusie tak już mają. Olać, niech se je gdzie se chce.
    I na zakończenie.
    Nie jest winą Celiny to, że mąż nie chce rozmawiać a już żałosnym wytłumaczeniem (naprawdę słabe to), że nie gada bo nie umie. To nie jest umiejętność nie do zdobycia! To jak mu się udało majątek zdobyć nie gadając? Oczami wymrugał?
    Mamy mnóstwo poradników jak dobrze rozmawiać, jak się komunikować by budować rozmową mosty. Oprócz tego tabuny specjalistów, setki szkoleń. Jak ktoś jest w stanie przyznać się, że nie jest taki naj i zajebisty pod każdym względem to z pewnością coś dla siebie znajdzie.

    Jestem przekonana, że Celina w dużej mierze przyłożyła rękę do tego co wyprawia dziś jej mąż ale tam jest 3 dzieci i potrzeba sporej kasy i zaplecza w postaci mieszkania i pomocy osób trzecich, żeby to tałatajstwo jako tako dobrze wychować. Tu nie ma miejsca na schylanie głowy przed panem mężem. To są też jego problemy, dokładnie 50% jego problemów.










    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Nerd ~Nerd
      ~Nerd
      Napisane 28 kwietnia 2022 - 11:37
      Do: ~czwórka Cześć Czwórka :)
      Ja też dzisiaj króciutko ... ostatnio mam bardzo mało czasu, aby odpisać, ale wierz mi, że cały czas czytam Cię :) Ty chyba też ostatnio nie narzekasz na nadmiar wolnego czasu ?
      To jasne, że mamy różne doświadczenia związkowe ... Ty zdecydowanie jesteś ogniem, ja raczej wodą :))))



      No zgoda .... tylko dlaczego wprowadzasz rozwiązanie niczym z "Rokossowskiego" do małżeństwa Celiny ? To nie jest rollercoaster ? :



      Widzisz, w moim odczuciu kryzys w małżeństwie to choroba. Dobrze jak pacjenci mają pod ręką szpital specjalistyczny, gdzie leczą trudne sercowe przypadki i razem biorą udział w leczeniu. Jeśli jedno czy drugie obawia się tego szpitala - należy leczyć się metodą chałupniczą i na własną rękę... Ta prymitywna (a może nie) metoda leczenia jest lepsza niż wysyłanie na front niedoleczonego żołnierza .... a Ty chcesz Celinę właśnie wysłać na wojnę i dajesz jej oręż, którego ona zwyczajnie nie umie obsłużyć.... Małżeństwo to nie wojna :)



      :)

      Przesadziłem .... i przyznaję Ci rację :) Byleby nie za często, szkoda talerzy ..... i teraz nawet w Ikei talerze są drogie :) A najlepiej, jak już wytłucze się całą porcelanę w domu .... spór zakończyć na twardym kuchennym stole ...... :))) Piękne są takie zgody :)



      I znowu trafiłaś "w punkt" !
      Tylko zauważ.... Celina gdzieś nam przepadła ....
      Poczekajmy aż się odezwie :)

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~czwórka ~czwórka
        ~czwórka
        Napisane 29 kwietnia 2022 - 14:35
        Do: ~Nerd
        Hej:-)
        Słówko tylko dlaczego proponuję rozwiązanie siłowe. Z brzucha tak coś czuję, że mamusia była mocno dominująca i synuś (mąż Celiny) chciałby dostać karę za to swoje złe sprawowanie a zamiast chłosty żona mu płacze;-):)
        Talerze + seks na stole to niezły wstęp do regnegocjacji warunków umowy małżeńskiej.

        W Polsce dziewczyny otworzyły szkołę dla domin. Będzie miała powodzenie, jestem tego pewna:-)))

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Matt ~Matt
    ~Matt
    Napisane 29 kwietnia 2022 - 15:07
    Dominacja i uległość w związku nie są przypisane do płci.

    Kulturowo utarł się stereotyp męskiej dominacji połączonej lub nie z patriarchatem.

    Usługi femdom są popularne w kręgach ponieważ mężczyzni wstydzą przyznawać się do swoich prawdziwych fetyszy.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~czwórka ~czwórka
      ~czwórka
      Napisane 29 kwietnia 2022 - 16:07
      Do: ~Matt

      Nie będę musieli już te nasze Ziutki jeździć do bogatszych i mniej bogobojnych sąsiadów więc konferencje zagraniczne pewnie krótsze będą. Tyle się Ci biedni państwo nacierpieli podczas pandemii. Teraz u siebie w kraju tyż znajdą ukojenie dla swych nerwów;-):)))
      Szkoda, że się to na dzietność nie przełoży ale nowa gałąź gospodarki się przyda. Dziewczyny na koń i prezentuj broń:)))

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 29 kwietnia 2022 - 19:15
    A wy tam te wasze rozważania ;)

    A tutaj proste. Jest miłość , albo nie ma i tyle ..

    Jak jeszcze tli się jakiś żar miłości to próbuje się go ponownie wzniecić a jak już nawet żaru nie zostało to szuka się nowej miłości aby znów był płomień i stara się aby on już nigdy nie zgasł.

    Tyle ;)

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~czwórka ~czwórka
      ~czwórka
      Napisane 29 kwietnia 2022 - 19:21
      Do: ~Facet46
      Mój drogi, Ty teraz jesteś zakochany, Ciebie się nie bierze na poważnie;-):)
      Przyjemnej majówki:-)

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Nerd ~Nerd
        ~Nerd
        Napisane 02 maja 2022 - 12:18
        Do: ~czwórka

        :)

        ... słyszałem kiedyś takie określenie, że "...zakochanie jest gorsze od sraczki" :)

        :)

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

        • avatar ~Facet46 ~Facet46
          ~Facet46
          Napisane 02 maja 2022 - 12:33
          Do: ~Nerd

          Nie wiem , ciężko porównać ;)

          Myślę że zakochanie jest ważne , bo bez tego później nie ma szansy na miłość i jak nie ma zakochania to i później niema miłości a raczej jest tylko "trwanie" z jakiś powodów (dziecko , kredyt , poziom zycia).

          Myślę że jak nie ma zakochania i dopasowania to później jes tylko "trwanie" i z tego co czytam z wielu tu wypowiedzi bardzo dużo jest takich związków gdzie miłości nie ma i być może nigdy nie było ani nawet zakochania a co najwyżej zauroczenie ..

          Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Celina ~Celina
    ~Celina
    Napisane 04 maja 2022 - 03:56
    Witajcie!
    Trochę mnie tutaj nie było, faktycznie ale wiele się wydarzyło w tym czasie, dlatego musiałam zniknąć na jakiś czas.
    Nerd, Czwórka, i cała reszta bardzo dziękuje Wam za tyle opinii i sugestii, ale temat rozwiązał się sam.
    Do rzeczy- ten ostatni tydzień to był koszmar dla mnie, kumulacja wszystkiego-olewanie mnie, warczenie, zrzucanie wszystkiego na moje barki - np. ja uczyłam najstarsze dziecko, rownocześnie pomagałam średniemu się pakować do szkoły i to wszystko z tą półtoraroczna na rękach, a mój były mąż (inaczej już nie napisze) poszedł z telefonem odpocząć i zasnął. Tak było codziennie… do tego złośliwości w moim kierunku.
    Ale słuchajcie wczoraj się wszystko wydało. Po waszych komentarzach kupiłam dyktafon szpiegowski i wrzuciłam byłemu do plecaka… No i słuchajcie pięknie się nagrała rozmowa z ta sekretarka… zaprosił ja do swojego gabinetu i ogólnie rozmowa, typu ze ona odpuszcza nie będzie się już poświęcać dla niego, bo on nie robi nic konkretnego aby zakończyć małżeństwo ze mną. Ona do niego, że wiadomo ze dzieci beda nas łączyć, ale że ona nie widzi aby jemu zależało na zakończeniu tego ze mną. On jej tłumaczy, że musi poczekać, bo nie może pokazać, ze ich coś łączy a przecież ja się od początku domyślam.
    No jednym słowem mój były się zakochał i próbuje sobie ułożyć życie po cichu z nią.
    Odżyłam, serio, bo obwiniałam się. Od kilku tygodni nie ma dnia żebym nie płakała nad naszym małżeństwem, że ja tez pewnie winna jestem….
    Teraz proszę Was o pomoc- jak to rozegrać??? Oczywiście on jeszcze nie wie, że ja wiem. Ja mam swój plan… ale podpowiedzcie co Wy byście zrobili teraz. Czekam na Wasze pomysly!
    A i tak, czwórka, spotkam się z nia teraz, i nawet wiem jak poprowadzić tę rozmowę…

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 04 maja 2022 - 05:18
    Że niby Ty niewinna?
    Co to to nie :-)...
    Skoro facet rozglądał się za spódnicami, to znaczy, że jednak czegoś mu w tym związku brakowało - tu jest ewidentna Twoja wina. A że się skurwił... to to już inna sprawa i uważam, że to dobry moment by sprawę zakończyć.
    Sama zdecydujesz.

    Porzuć definitywnie jednak myślenie pod tytułem 'wina tylko po jego stronie', bo to absolutna nieprawda.

    Jak to mówią...
    Wina za rozpad małżeństwa nigdy nie leży po środku, ale zawsze gdzieś pomiędzy.

    Tak też jest u Was.
    Dopuść do siebie tę myśl i będzie Wam łatwiej się rozstać.

    Gdy się ostro zaweźmiesz a facet będzie ogarnięty, to tej wojny możesz nie wygrać i rozwód może być bardzo ciężkim przeżyciem dla obu stron, a szczególnie dla dzieci.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

    • avatar ~Celina ~Celina
      ~Celina
      Napisane 04 maja 2022 - 07:05
      Do: ~Robert1971

      No teraz powiedz mi gdzie moja wina?
      Znaliśmy się od 25 lat, 14 lat po ślubie… : dzieci urodzona jemu i w zasadzie zaopiekowana i wychowane przeze mnie. Jestem atrakcyjna kobieta, nawet bardzo, ale wpatrzona w męża… do tego pracuje, zarabiam mocna ponad średnią krajową. Jestem mega zaradna, jestem dobrym strategiem- w sensie znajduje czas na wszystko, fryzjer, kosmetyczka, dzieci zadbane, nawet łącznie z ogarnięciem mojego męża. Do tego sex ostatnio świetny, jak jeszcze nie spotykał się z nią. Zgadzałam się na wszystko, nawet chciałam z nim ja spróbować sexu we 3, w sensie z dodatkowa kobieta. On absolutnie, nie- ja mu wystarczam.
      Jedyną moja wina może być właśnie tylko to że tak sobie radziłam, miałam nosa do biznesu., No czasem wręcz wydawało mi się że zaczyna ze mną konkurować. Może powinnam być jak taką niezdarą życiowa, co czeka na męża, na jego pieniądze, pokazywała na każdym kroku jak bardzo go potrzebuje, wtedy byłoby lepiej?!?
      Nie wiem czy czytałeś moje wcześniejsze posty- w dużym skrócie mąż ponad rok temu założył firmę, która zaczęła mocno prosperować, zaczal zarabiać świetna kasa, choć już wcześniej nie było źle. Sekretarkę zatrudnił rok temu- dziewczyna bardzo do mnie podobna, tez ładna, lepsza bo wyzsza ode mnie- ona jakoś 172, ja tylko 161. I tylko to.
      Od jakiegoś czasu on zmienił sie, twierdził ze mnie nie kochał nigdy, że ja podejmowałam za niego decyzje- 3 dzieci tez ja zrobiłam sobie sama?!? Teraz chce być wolny, poświecić sie pracy itp itd
      Do tego doszły złośliwości, ja myślałam że to kryzys wieku średniego, on teraz ma 41 lat, ale jednak ta trzecia. Bywa. Znudził sie koleś i tyle. Nie czuje die winna, kompletnie.

      Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

      • avatar ~Facet46 ~Facet46
        ~Facet46
        Napisane 04 maja 2022 - 14:47
        Do: ~Celina

        Wiesz znaliście się 25 lat , 14 lat po ślubie ...

        Zawsze jest coś jak facet zaczyna szukać kogoś innego ..
        Musiało COŚ mu brakować w związku , taka jest prawda.

        Jak dla mnie trudno. Pełno ludzi się rozwodzi i to często z jeszcze większym stażem.

        Jak dla mnie nie szukać "haków" bo i po co ? Szkoda nerwów i dzieci.

        Porozmawiał z mężem i powiedz może i nieszczerze że go nie kochasz i miłość między wygasła i że chcesz rozwodu.
        Dogadajcie się co do majątku , co do alimentów i itd.

        Ja się rozstałem po 16 latach małżeństwa. Myślałem że było dobrze , może nie idealnie i też nie chciałem rozwodu ale po co palić mosty i szukać wroga jak są dzieci ???
        Nie udało sie , trudno. Zdarza się.

        Też miałem depresję , też miałem traumę ale udało mi się pozbierać.
        Zacząłem rozmawiać , spotykac się i okazało się że ja też mogę być znów szczęśliwy i zakochany i że tego uczucia NIGDY przedtem nie zaznałem.
        Patrząc wstecz sądzę że moja małżeństwo było z rozsądku ? albo ... głupoty ..

        Ale człowiek podobobno uczy się na błędach ...

        Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 04 maja 2022 - 06:47
    I jeszcze dorzucę :-)...
    Usiadłbym spokojnie - np przy obiedzie, kawie, czy tam drinku i przedstawił na chłodno sprawę - coś w typie:
    'W związku z Twoim zachowaniem w ostatnich tygodniach/miesiącach i uzasadnionymi podejrzeniami, że sobie układasz 'życie obok'..., chcę rozwodu.
    Warunki:
    po 1
    po 2
    po 3... itd.

    Co do reszty kontaktuj się z prawnikiem - on wszystko od teraz bierze w swoje ręce, ja chcę tylko spokoju i braku 'scen' oraz zrzucania na mnie winy za wszystko. Nie udało się..., trudno. Może następne rozdanie będzie lepsze - tak dla Ciebie jak i dla mnie.'

    Z rozmowami z tą 'nową' ex'a, bym dał sobie spokój, to do niczego nie prowadzi, a gdyby miało mu się z nią ułożyć?
    Po co to psuć? ;-)
    Nie bądź jak Burek ogrodnika - zemsta to nie jest dobra droga postępowania...
    Wskazuje na prymityw myślenia.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 04 maja 2022 - 09:57
    ~Celina napisał:
    No teraz powiedz mi gdzie moja wina?
    Znaliśmy się od 25 lat, 14 lat po ślubi (...) Sekretarkę zatrudnił rok temu- dziewczyna bardzo do mnie podobna, tez ładna, lepsza bo wyzsza ode mnie- ona jakoś 172, ja tylko 161. (...) Znudził sie koleś i tyle. Nie czuje die winna, kompletnie.

    Po 1...
    Po tylu latach znajomości i małżeństwa, to nie ja tylko Ty powinnaś wiedzieć co poszło nie tak :-).

    Mnie też przywitano tymże samym - jestem współwinny !!!
    I trudno się nie zgodzić, nawet w sytuacji gdy moja ex po 18-stu latach 'udanego' małżeństwa doniosła mi nagle, że jest lesbijką.
    No byłem winny, czy nie?

    A jednak z nią przeżyłem tyle a tyle i też co zrobiłem i czego nie zrobiłem, współ-doprowadziło do stanu w jakim znalazło się nasze małżeństwo.

    Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że niedomagało coś przez dość długi czas zanim się kompletnie zawaliło.
    Czy jestem winien?
    Nie sądzę !
    Ale współwinny owszem - i nie koniecznie wina jest dokładnie pośrodku. Ona jest gdzieś pomiędzy, ale gdzie? To już mniej ważne.

    Teraz mija szósty rok od rozwodu i emocje opadły. Tak samo przeżywałem i bolało mnie jak cholera. Dziś... zadaję Tobie to samo pytanie, które mnie wtedy zadano.
    Odpowiedz sobie sama - nie musisz tutaj.

    Po 2...
    Dla mnie akurat kobitka 161 byłaby lepsza od 172 wzrostu, ale to już kwestia gustu ;-)))

    Po 3...
    Może i się znudził i zaczął szukać wrażeń, ale to też Ty nie wyczułaś momentu by w odpowiednim czasie stosownie zareagować.
    No nie mów, że Cię tam nie było ;-)...

    Po prostu ochłoń i załatw sprawy.
    Tyle.

    Dodaj wpis |  Odpowiedz |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy