Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Opowieść noworoczna 18 dni później

Rozpoczęte przez ~Gienek, 18 sty 2024
  • avatar ~Gienek ~Gienek
    ~Gienek
    Napisane 18 stycznia 2024 - 20:38
    Krótko(choć długo): 5 miesięcy spotykałem się ze starą panną z dzieckiem(41), religijna, pacierz przed snem(autentyk), pielgrzymki, „nie mogłabym się z tobą spotykać, gdybyś miał ślub kościelny, bo to zamykałoby mi drogę do sakramentów, a Boga traktuje poważnie”, co niedziele w kościele, która na początku podała mi czerwoną flagę: ”Mam problemy w relacjach z facetami”, olałem. Ona super samodzielna, Zosia samosia. Piękny uśmiech, piękne oczy… Niby ten sam kierunek – stały związek. Było fajnie do momentu, a już byliśmy oficjalnie parą.
    Niedziela. Przygotowywaliśmy się do wyjścia na spacer. Telefon zadzwonił. Podałem jej, bo byłem bliżej i zobaczyłem (nazwijmy go Jacek) na ekranie „Jacek”. Spojrzała na tel i powiedziała „ach, to z pracy” i zostawiła telefon na blacie. U mnie luz, zero spiny. Wyszliśmy z domu. Wróciliśmy ze spaceru i dwie godziny później telefon zadzwonił ponownie, sięgnęła po niego, żebym mógł zobaczyć ekran. Znowu „Jacek”. Powiedziałem: „Słuchaj, jest niedziela i jeśli ktoś do Ciebie dzwoni z pracy(pracuje w urzędzie), to na pewno jest to coś ważnego, lepiej odbierz”. Odpowiedziała: „nie, nie, to nic ważnego”. Później tego wieczoru telefon zadzwonił jeszcze dwa razy(raz siostra), dźwięki powiadomień się zwielokrotniły i mnie to po prostu wkurzało, bo byliśmy „zajęci”. Kiedy wróciłem do domu, zapytałem ją, czy oddzwoniła do Jacka. Odpowiedziała: „Tak, chciał tylko poplotkować, mówiłam, że to nic ważnego”. No i tu żółte światło.
    Rano napisała "Wiem, że możesz być skołowany tą sytuacją z Jackiem, ale jestem gotowa odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania".
    Spotkaliśmy się wieczorem. Zaczęła od razu od tego, że tak „z automatu” rzuciła, że to z pracy, bo facet jest żonaty, dzieciaty i dzwoni do niej gdy jest w trasie (kierowca autobusu wycieczkowego), żeby żona nie wiedziała. Poznali się 8 lat temu, na wycieczce właśnie. Świetnie im się gadało. Znalazł ją na fb(nie dodał) i od tego czasu nawiązali „znajomość”. Czasami, gdy był w pobliżu, zajeżdżał na kawę. Nazwała go "taki tam męczybuła" i dodała "jeśli ci to poprawi humor, to mój dzieciak go nie cierpi". No ok, pomyślałem sobie "ma jakiegoś kolegę". Najdelikatniej jak się da, powiedziałem, że może warto by było mu powiedzieć, że się z kimś spotyka, żeby uniknąć takich dziwnych momentów w przyszłości.
    Ta zareagowała bardzo, tak... powiedziałbym paniką "Dobra! Powiem mu! Nie! Nie powiem mu, nie mogę mu powiedzieć", zapytałem "Dlaczego?", "a bo będzie pytał kto ty jesteś, skąd ty jesteś i w ogóle będę musiała się tłumaczyć". Tu czerwone światło. Zakończyłem dociekanie tego dnia. No i tu popełniłem błąd.
    Zacząłem dociekać kilka dni później. Nie rozumiałem, dlaczego miałaby mnie ukrywać przed kolegą i że w ogóle musiałaby się mu tłumaczyć z czegokolwiek. Stwierdziła, że skoro jej nie ufam, to nie powinniśmy się spotykać. Zero chęci przegadania. Sam też mam swoją przeszłość, ale nie mam nic do ukrycia przed nikim i akceptowałem też fakt, że ona swoją posiada, ale tu coś mi nie grało. Wyszedłem na zazdrośnika, choć po prostu dbam o swój dobrostan. Wtedy zerwaliśmy pierwszy raz jakoś po dwóch miesiącach.
    Zeszliśmy się po miesiącu, tamta sprawa została niewyjaśniona. Ona nie chciała do tego wracać. Klimat siadł, ja straciłem do niej zaufanie, zacząłem wpadać w zazdrość, totalnie się rozregulowałem, a ona w tym czasie miała dla mnie coraz mniej czasu. Szlag trafił cały luz. Później była podobna sytuacja z jakimś synem sąsiadki, która też dała do myślenia.
    W każdym razie po 5 miesiącach związek się zakończył. 2 dni przed Sylwestrem mnie spławiła(w sumie to rozumiem).
    Były czerwone flagi, ale tak mnie ujęła tą rzekomą szczerością, religijnością, wartościami, że nie zobaczyłem kilku czerwonych flag. No i… wiem, że ile ludzi tyle opinii.
    Czy dla Was takie niejasności stanowią jakąś przeszkodę, w relacji pt. ”stały związek”? Czy źle oceniłem sytuację jako zagrażającą i jej brak chęci wyjaśniania sytuacji, mając na uwadze dobro związku? Zostawilibyście takie niedomówienia? Im jestem starszy, tym bardziej życie mnie zaskakuje. Nigdy czegoś podobnego nie doświadczyłem. Zawsze była otwarta komunikacja.
    Na koniec dowiedziałem się, że nigdy żadnemu facetowi nie powiedziała, że go kocha, a jeśli mówiła, czuła się zmuszona. Kochała tylko raz, ale ten ktoś ją odrzucił. Nie tylko Jacek orbituje wokół niej, bo jest kilku, którzy traktują ją jako „łatwo dostępną opcję”… cokolwiek to znaczy. To tylko część historii…
    Stara panna z dzieckiem, to orka na ugorze. Uważajcie na siebie, jeśli macie czyste i szczere intencje. Ja pewnie będę zbierał szczękę z podłogi przez kolejne pół roku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 18 stycznia 2024 - 22:12
    Kiepsko się maskowała i dzięki temu ,oraz twojej uwadze oraz doświadczeniu uniknąłeś poważnego błędu .Jest trudno ale gdybyś się zorientował po ślubie było by jeszcze trudniej. Wcale nie jest wykluczone że pieprzyła się z innymi w czasie gdy spotykała się z Tobą,ale to już bez znaczenia. A ten cały katolicyzm i tzw "wartości" ? Ludzie są poplątani,może tradycje rodzinne? Fakt że nie byłeś jej mężczyzną alfa i nie była wobec Ciebie lojalna i szczera dyskwalifikował ją jako towarzyszkę życia.Jej reakcja na żądanie poinformowania Jacka o Tobie jako partnerze? Obawa że odejdzie - chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Bała się że się dowiesz o niej prawdy ( tam mogło być więcej niż wiesz,np to tatuś jej dziecka?) Mogłeś się dowiedzieć więcej jak byś nie odpuścił, ale
    w rezultacie tylko wcześniej byście się rozstali.
    Ty chodziłeś za nią parę miesięcy , ale inni od dłuższego czasu maja ja "na telefon" bo ona czasami potrzebuje seksu jak każda inna i namiastki akceptacji i bliskości.
    Jak budujesz związek wyjaśniaj, pytaj do bólu o przeszłość partnerki/partnera przed ostatecznym związaniem się. Unika odpowiedzi? To wielka czerwona flaga,wręcz trup ,który szybciej lub później wypadnie z szafy. Zostaniesz oszukany na tym etapie i się o tym dowiesz? To uzasadnienie
    do odejścia. Pytaj i sam bądź gotowy na szczere odpowiedzi na pytania które będą Ciebie i Twojej historii dotyczyć.Przeanalizuj odpowiedzi i nie wahaj się odejść , aby uniknąć późniejszych kłopotów. Bo to że jej albo Twoja ukrywana przeszłość wróci,jest bardzo wysoka. Chłopak z którym sypiała w liceum ,z którym zerwała, ale coś nadal do niego coś czuje,pierwsza wielka miłość., koleżanka ze studiów która zawsze miała na Ciebie ochotę,ale do niczego nie doszło bo wtedy zabrakło okazji, a dziś okazja jest i ona wyznaje że Cię kocha od 10 lat ? To tylko dwa przykłady które są bardzo prawdopodobną przyczyną romansu ,zdrady i rozpadu Waszego związku a miały wielokrotnie miejsce u innych .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nobody ~Nobody
    ~Nobody
    Napisane 19 stycznia 2024 - 11:08
    Ew. Mateusza 7
    21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gienek ~Gienek
    ~Gienek
    Napisane 20 stycznia 2024 - 19:25
    Amen ☺️

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy