Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Kryzys małżeński

Rozpoczęte przez ~Kamil33, 11 gru 2023
  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 11 stycznia 2024 - 15:58
    Tak jak tu ktoś pisał najłatwiej się spakować i i odejść ale ja widzę jeszcze szansę i chce zawalczyć. Każda historia jest inna, znam osobiście historię podobną do mojej gdzie znajomy się zmienił i żona zobaczyła w nim tego faceta którego pokochała ale trwało to prawie rok, u mnie sprawa jest dosyć świeża więc za szybko spodziewam się efektów. Znam tez historie taka jak przedstawił facet48, lata starań na nic, rozwód i nienawiść. Nie zamierzam tkwić w takim związku długo, daje sobie parę miesięcy i będę obserwował efekty, jeżeli nic to nie da to odejdę. Sam muszę dojrzeć do tej decyzji, teraz jest na to za wcześnie i nie zamierzam się jeszcze poddać, za dużo mam do stracenia. Drugi mężczyzna nie wchodzi w grę, nie ma jak się spotykać bo jedyne wyjścia jej to siłownia 2x w tygodniu tam gdzie ja chodzę również więc wiem że tam chodzi

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 11 stycznia 2024 - 18:08
    ~ABC napisał:
    Pisałem to już na początku. Klucz to zidentyfikować czego ona naprawdę chce. Wiemy już że kompletnie nie chodziło o przytakiwanie, przepraszanie i zmywanie czy co tam zaoferowales robić. To był strzał w płot.

    Lista jest dluga. Weźmy pierwszą opcję z brzegu. Może znudziła się byciem mamą i wiesz brakuje jej jakiś wyjść, oczarowania, docenienia. Jakiegoś romantyzmu. Mianowicie może chodzić rutynę i szarość życia. Sama ci mówiła już o komplementach. Co o tym myślisz? Jak nie to jedziemy z następną pozycją.

    No właśnie o to chodziło. Gdy żona zaszła w pierwszą ciążę wprowadziła się do mnie i do rodziców, potem urodziła się córka, za jakiś czas żona wróciła do pracy i podczas naszej nieobecności moja mama wszystko w domu ogarniała, sprzątanie, zakupy, gotowanie, pomagała w opiece nad córką, potem druga ciąża i zdecydowaliśmy się wyprowadzić na swoje bo za malo miejsca już dla nas było. No i wtedy się zaczęło, trzeba było sobie radzić, na początku pomagałem i ogarnialem ale się znudziłem i weszli na pierwszy plan koledzy, piwko, komputer a żona wszystko ogarniala, wiecznie zmęczona (nie dziwne), sex stał się wymuszany wręcz i bardzo rzadko. Po tym jak przestawiło mi się głowie żona sama mówiła, że jest po prostu w szoku że mogę posprzątać mieszkanie, ugotować, zająć się dziećmi i ma wieczorem chwilę żeby obejrzeć serial zamiast wieszać kolejne pranie także to na pewno o to chodziło ale coś musi jeszcze jej tam w głowie siedzieć czego nie mogę odgadnąć. Tak jak pisałem sama nie wie dlaczego się odsunęła i że ma blokadę w stosunku do mnie. Mam nadzieję, że po prostu nie wierzy, że ta zmiana może być na stałe.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Docent ~Docent
    ~Docent
    Napisane 12 stycznia 2024 - 17:10
    ~Kamil33 napisał:
    Tak jak pisałem sama nie wie dlaczego się odsunęła i że ma blokadę w stosunku do mnie. Mam nadzieję, że po prostu nie wierzy, że ta zmiana może być na stałe.


    Kamil33 - a Ty się zdecyduj, bo raz piszesz, że się będziesz wyprowadzać.... a drugi raz, że będziesz "walczyć" cokolwiek to ma oznaczać. Podejmij jakąś męską decyzję i się jej trzymaj :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ABC ~ABC
    ~ABC
    Napisane 13 stycznia 2024 - 11:53
    Ona siedzi na kanapie i ogląda serial a ty wieszasz pranie? Rozumiem jak jest chora albo jakiś inny powód. Ale tu w jakim to celu? I teraz ona będzie w jeszcze większym szoku jak przestaniesz to robić. Bo będzie wiedzieć że możesz a nie robisz tego.

    Kobiety nie tracą pożądania bo facet nie wiesza prania. Ktoś widział taki przypadek? Jeśli nie to wieszanie prania nie rozwiąże problemu bo to nie był problem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 13 stycznia 2024 - 16:21
    Nie nie, źle zrozumiałeś. To nie jest tak, że ja przejąłem jej obowiązki tylko zacząłem pomagać i ma czas wieczorem dla siebie. Bardzo wiele rzeczy robimy razem, czytając historię innych ludzi gdzie żona unika kontaktu, wręcz pała nienawiścią do męża stwierdzam, że u nas jest zupełnie inaczej. Tworzymy fajna rodzinę ale nie związek i to mam nadzieję jakoś naprawić

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ABC ~ABC
    ~ABC
    Napisane 13 stycznia 2024 - 18:11
    Czyli co robicie razem? Masz na myśli te prace domowe? Czy co dokładnie? Nie wiem czy to pierwsze można uznać za jakościowy czas razem. Np wspólne wieszanie prania nie zaliczyłbym nigdy to wspólnego spędzania czasu. Obowiązki domowe się wykonuje. Jak obie osoby pracują to naturalny jest podział tego co robi się w domu aby nie było jakiś znaczących dysproporcji. Ale nie zmienia to faktu iż nie nazwałbym tego spędzania razem czasu. Większość kobiet nie będzie tego uznawać jako jakiś powód do chwalenia. Że o jaki to jakościowy czas z mężem razem przy sprzątaniu albo gotowaniu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 20 lutego 2024 - 22:35
    W sobotę wypiliśmy trochę z małżonką i jej koleżanka, jak koleżanką się zawinęła to żona się otworzyła i sama zaczela temat, że to koniec między nami, że bardzo jej przykro ale wypaliło się u niej uczucie. Mówi, że nie muszę się wyprowadzać. Szczerze mówiąc sytuacja finansowa nie pozwala mi aby wynająć sobie coś samemu w tej chwili a rodzice mieszkają niedaleko więc i tak widywalibyśmy się dosyć często. Postanowiłem zostać bo jestem winien żonie i dzieciom wsparcie za te lata zaniedbań. Spróbuję zaproponować terapię bo w głębi duszy czuję, że może to da się jakoś jeszcze posklejać. Proszę o radę jak w tej chwili postępować, może ktoś był w podobnej sytuacji i się udało naprawić relację

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 21 lutego 2024 - 07:45
    Wydaje mi się, że sprawa jest bardzo trudna, nieznośnie patowa z tym, że ten pat przytłacza tylko ciebie. Twoja żona zanim się ocknąłeś bardzo dobrze sobie radziła, i nadal sobie swietnie radzi. Taka kobieta to skarb. Widzisz, to ona przejęła rolę jaką ty powinieneś pełnić.... do tego elegancko i miło komunikuje ci, że nadal możesz sobie mieszkać..... Wtedy, kiedy trzeba było jej pokazać, że jesteś facetem z krwi i kości, takim co jest przy rodzinie, przy żonie, kręci się koło niej, snuje się po domu w fikuśnym fartuszku kuchennym, spod którego starczy zawsze gotowy fallus - to Ty wolales grać na kompie i z kolesiami pić browar... więc pomysl jakim obiektem pożądania dla niej byłeś? Przez te lata nie zbudowales dla niej nic: męskiej stanowczości, faceta na którym można polegać, który zawsze ma czas ją wysłuchać, faceta do którego można się przytulic, faceta na którego można się rzucić ;) To takich facetów kobiety uwielbiają i nie zalewają....bo mają wartość. Nie wypełnisz tej pustki z dnia na dzień. Może na początek odwieś się od niej, nie prowokuj rozmów o was, o przyszłości, obserwuj. Ona chodzi na siłownię, może zaczniesz i Ty razem z nią, wspólne hobby łączy. Nie zechce, nie narzucaj się..... znajdź hobby dla siebie, tyle chyba na początek....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 21 lutego 2024 - 08:34
    ~Nerd napisał:
    Wydaje mi się, że sprawa jest bardzo trudna, nieznośnie patowa z tym, że ten pat przytłacza tylko ciebie. Twoja żona zanim się ocknąłeś bardzo dobrze sobie radziła, i nadal sobie swietnie radzi. Taka kobieta to skarb. Widzisz, to ona przejęła rolę jaką ty powinieneś pełnić.... do tego elegancko i miło komunikuje ci, że nadal możesz sobie mieszkać..... Wtedy, kiedy trzeba było jej pokazać, że jesteś facetem z krwi i kości, takim co jest przy rodzinie, przy żonie, kręci się koło niej, snuje się po domu w fikuśnym fartuszku kuchennym, spod którego starczy zawsze gotowy fallus - to Ty wolales grać na kompie i z kolesiami pić browar... więc pomysl jakim obiektem pożądania dla niej byłeś? Przez te lata nie zbudowales dla niej nic: męskiej stanowczości, faceta na którym można polegać, który zawsze ma czas ją wysłuchać, faceta do którego można się przytulic, faceta na którego można się rzucić ;) To takich facetów kobiety uwielbiają i nie zalewają....bo mają wartość. Nie wypełnisz tej pustki z dnia na dzień. Może na początek odwieś się od niej, nie prowokuj rozmów o was, o przyszłości, obserwuj. Ona chodzi na siłownię, może zaczniesz i Ty razem z nią, wspólne hobby łączy. Nie zechce, nie narzucaj się..... znajdź hobby dla siebie, tyle chyba na początek....

    Ja też chodzę od nowego roku na siłownię. Żona chodzi z koleżanką więc wspólnie nie wchodzi w grę a na inne hobby razem nie ma czasu. Chodzimy na spacery z dziećmi, bawimy się w domu, gotujemy czasami coś wspólnie, śpimy razem oddzieleni niewidzialnym murem. Co raz mniej rozmawiamy o rzeczach innych niż dom i dzieci. Chce jeszcze tylko zaproponować jej wspólna terapię a potem przyjmę taktykę "odwieszenia się"

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 21 lutego 2024 - 11:25
    napisał:
    Ja też chodzę od nowego roku na siłownię. Żona chodzi z koleżanką więc wspólnie nie wchodzi w grę a na inne hobby razem nie ma czasu. Chodzimy na spacery z dziećmi, bawimy się w domu, gotujemy czasami coś wspólnie, śpimy razem oddzieleni niewidzialnym murem. Co raz mniej rozmawiamy o rzeczach innych niż dom i dzieci. Chce jeszcze tylko zaproponować jej wspólna terapię a potem przyjmę taktykę "odwieszenia się"


    No dobra, to wytłumacz mi proszę dlaczego chcesz ją zaciągnąć na tą terapię?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kamil33 ~Kamil33
    ~Kamil33
    Napisane 21 lutego 2024 - 12:07
    ~Nerd napisał:
    napisał:
    Ja też chodzę od nowego roku na siłownię. Żona chodzi z koleżanką więc wspólnie nie wchodzi w grę a na inne hobby razem nie ma czasu. Chodzimy na spacery z dziećmi, bawimy się w domu, gotujemy czasami coś wspólnie, śpimy razem oddzieleni niewidzialnym murem. Co raz mniej rozmawiamy o rzeczach innych niż dom i dzieci. Chce jeszcze tylko zaproponować jej wspólna terapię a potem przyjmę taktykę "odwieszenia się"


    No dobra, to wytłumacz mi proszę dlaczego chcesz ją zaciągnąć na tą terapię?

    Podobno po ta są terapie małżeńskie aby rozwiązywać takie problemy, osoba trzecia stojąca z boku może dojrzeć w czym tkwi problem bo może my go nie dostrzegamy. Czytałem, że to przynosi więcej szkod jak korzyści zazwyczaj ale już sam nie wiem czego mogę się chwycić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nerd ~Nerd
    ~Nerd
    Napisane 29 lutego 2024 - 10:25
    ~Kamil33 napisał:

    Podobno po ta są terapie małżeńskie aby rozwiązywać takie problemy, osoba trzecia stojąca z boku może dojrzeć w czym tkwi problem bo może my go nie dostrzegamy. Czytałem, że to przynosi więcej szkod jak korzyści zazwyczaj ale już sam nie wiem czego mogę się chwycić.


    Przepraszam Kamil, ale zniknąłem nieco w natłoku moich obowiązków.....

    Jeśli chodzi o terapię małżeńską to moim zdaniem należy sobie bardzo dokładnie odpowiedzieć na pytanie: czy Twoja żona zaangażuje się w ten projekt jeśli jej to zaproponujesz (teraz czy kiedykolwiek) ? Na tym etapie jak czytam to co piszesz o Twojej sytuacji to sądzę, że NIE. Zanim zaproponujesz jej wspólną terapię to poobserwuj ją trochę, może nie chcieć się angażować w naprawę waszego związku - wtedy wspólna terapia traci całkowicie sens. To rzecz pierwsza.

    Dwa. Zanim zaczniesz rozważać wspólną terapię to najpierw trzeba nieco znormalizować sytuację w związku. To jest to o czym już wspomniałeś: trzeba zadbać o inne tematy do rozmowy niż wasze dzieci, dom. Takie rozmowy (przede wszystkim rozmowy otwarte) to doskonała okazja aby "naturalnie" i bez emocji mówić o tym, co jest przyczyną tej przykrej dla Ciebie sytuacji. Ona na pewno wie, że przejrzałeś na oczy, zrozumiałeś swoje dawne zaniedbania .... ale także i ona musi zrozumieć, że pomimo iż ma rację to nie może karać Cię w nieskończoność... Zatem sam widzisz jak bardzo ważna jest rozmowa tylko we dwoje, gdzieś na neutralnym gruncie, rozmowa bez emocji. Jeśli tak już będzie się komunikować to dalej otwiera się pole do ewentualnej terapii par i pomocy osoby trzeciej.

    I sprawa ostatnia. Może dobrym pomysłem byłoby najpierw skorzystanie z terapii indywidualnej ? Zanim w ogóle zaczniesz o tym rozmawiać z żoną, czy też proponować wspólne wizyty. Specjaliści którym przedstawisz swoją sytuację, przybliżysz wiele istotnych szczegółów wskażą Ci różne możliwości naprawy waszego związku, wskażą Ci kierunek i sposoby, aby skutecznie rozwiązać ten kryzys. Ja raczej zacząłbym od tego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2
Strona 2 z 2
poprzednia Strona 2 z 2

Gorące tematy