Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Już sam nie wiem o co chodzi?

Rozpoczęte przez ~Beny, 21 gru 2021
  • avatar ~Beny ~Beny
    ~Beny
    Napisane 21 grudnia 2021 - 01:18
    Witam. Mieliśmy z żoną kiedyś dużo problemów, ciągłe niedogadywanie się i czasami kłótnie. Było to że dwa lata temu, żona powiedziała że mnie nie kocha i chce rozwodu natomiast ja sam się wtedy wahałem, chciałem walczyć o nasz związek. Przez prawie 1,5 roku byliśmy razem ale żona jakoś była uczuciowa, bardziej zachowywała się jak przyjaciel lecz sypialiśmy razem co jakiś czas. W końcu jakieś 6 miesięcy temu po delikatnej kłótni na drugi dzień sama do mnie przyszła i zaczęła mnie przytulać, całować. Poczułem się wtedy jak za pierwszym razem jak się poznaliśmy, było cudownie czułem się po prostu szczęśliwy. Zapytałem ją jak to możliwe co się jej stało, że jestem w szoku. Odpowiedziała mi wtedy żebym nie pytał bo się jeszcze rozmyśli(troszkę dziwne) ale mówię sobie Ok przecież jest wspaniałe. Później starałem się być lepszy jak kiedyś nie zawsze byłem wspaniały też mam jakiś bagaż doświadczeń. Żona była super dogadywaliśmy się wspaniale. Nagle po 5 miesiącach pewnego wieczoru strasznie się pokłóciliśmy. Dodam że zaczęła żona. Chociaż wiem zawsze wina leży po obu stronach. No ale dobra, żona na raz kazała mi wyjść z domu gdzie kolwiek, w pewnym momencie automatycznie nie wiem dlaczego a zacząłem się już ubierać powiedziałem żeby to jednak ona wyszła i tak też zrobiła... Na drugi dzień pisałem do niej przepraszałem że to ja powinienem był wyjść a nie ona, lecz nie odpowiadała na wiadomości w końcu przyszła po południu nie wiem gdzie była pewno u znajomych nie pytałem jej o to ale powiedziała że to koniec naszego małżeństwa. Od tego czasu minęło już z ponad miesiąc, żona powiedziała że mnie nie kocha że totalna pustka jest u niej i że musimy się rozwieść. Dodam ze 2 lata temu było to samo a gdy ja zapytałem dlaczego nagle zrobiła mi znowu nadzieję to powiedziala mi że coś poczuła do mnie, że byłem taki dobry itp ale to niby uczucie trwało przez dwa tygodnie tak mi powiedziała. A przecież było wspaniałe prawie 5 miesięcy... Tego nie mogłem pojąć i w sumie dalej tego nie pojmuję. Jak jej to powiedziałem to mówi teraz że to chodzi o to co kiedyś bylo o całokształt te nasze problemy a ta ostatnia akcja ja tylko w tym uswiadomila. Tydzien temu jak wróciłem po pracy to zona powiedziała że dzwoniła do prawnika i że mamy krótko opisać nasza sytuację i on napisze pozew rozwodowy za porozumieniem stron. Zdenerwowałem się trochę przez co znowu się pokłóciliśmy delikatnie i kazałem jej pisać i wysyłać. Po prostu miałem już tego dość ale w rzeczywistości ją kocham. Ostatnio jej powiedziałem żeby jeszcze dala mi czas bo jednak nie jestem gotowy. Tak też zrobiła pisząc że ona jest pewna decyzji a ja się teraz waham i że jak będzie wszystko jasne to da znać. Teraz już nie wiem co mam zrobić.... Dodam że mamy 5 letnia córkę. Dodam też że najciekawsze jest to że nasze życiowe interesy tak na prawdę nie wygasły te które są wymagane do orzeczenia rozwodu. Jedyny problem jest taki że żona powiedziała że chce być sama i że mnie nie kocha. Ostatnio jak pojechałem na zakupy nie było mnie trochę dłużej to obrazu mi pisze co sie ze mną dzieje jak nie odpisałem to zaraz dzwoniła tak jakby się martwiła. Zapytałem ją wczoraj tak szczerze, czy kocha kogos innego odpowiedziała tak a za chwilę że nie i wylądowaliśmy pozniej w łóżku. Nie mam pojęcia o co chodzi, strasznie źle się czuję z tym wszystkim 1,5 roku nie było z jej strony żadnych głębszych uczuć aż nagle się pojawily(podobno tylko te 2 tygodnie) ja czułem się szczesliwy a tu nagle znowu taka katastrofa. Co Wy o tym sądzicie? Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 21 grudnia 2021 - 09:43
    Co tu pisać ?

    Żona 2 lata temu powiedział że cię nie kocha i chce rozwodu.
    Przez prawie 2 lata byliście w "związku" gdzie jedna ze stron już drugiej nie kocha i był to "pseudo-związek".

    Być może podczas awantury chciała "odreagować" stres przez sex i robiłeś za "kochanka" a nie męża.
    Być może łudziła się że zmieniłeś się całkowicie i postanowiła dac szansę ale podczas następnej awantury stwierdziła że nie ma sensu i że ja ty nie chcesz to ona skontaktuje się z prawnikiem ...

    Jak kobieta powie że nie kocha i że chce rozwodu to dokładnie to znaczy i oznacza to definitywny koniec małżeństwa.

    U mnie było tak samo ...

    Po kilkunastu latach małżeństwa dowiedziałem się że mnie już nie kocha i chce rozwodu.
    Nie chciała "walczyć" o związek.
    Za kilka dni mamy rozprawę sadową ..

    U Ciebie to samo ..

    To już jest koniec.
    Jak jedna osoba nie kocha drugiej to już jest koniec i nic nie zrobisz ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beny ~Beny
    ~Beny
    Napisane 21 grudnia 2021 - 10:44
    Dzięki za odpowiedź. Myślałem że może jeszcze moja wyprowadzka coś pomoże na jakiś czas? Ale chyba faktycznie nie nadajemy na tych samych falach z żoną. Powiedziała mi ostatnio że po rozwodzie chce sie ze mną spotykać, że jak nie będziemy mieszkać razem to żebym do niej przyjeżdżał że jestem jej najlepszym przyjacielem. Ale ja mam czasami wrażenie że ona sama nie wie czego chce, bo raz zaczęła szukać mieszkania następnie zrezygnowała temat ucichł. Raz jest dla mnie miła a raz nie. Dodam ze od ostatniej akcji już się nie kłócimy wogole. Czuję się wykończony i wydaje mi się że to ja w większości obrywałem praktycznie za nic i wydaje mi się że to żona jest wina rozsądku małżeństwa bo nawet na terapię nie chciała isc. Czy warto rozstawać się za porozumieniem stron w takim przypadku. Dodam że wolałbym żeby córka została że mną, bo wiem że przy mnie będzie miała lepiej. To ja w większości gotuje, sprzątam w domu itp co prawda żona też pracuje. Czy ze względu na małą lepiej za porozumieniem?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 21 grudnia 2021 - 11:21
    Czyli sam widzisz , traktuje że nie jako męża a jako ... przyjaciela.
    Czyli miłości już nie ma z jej strony ..

    Co do rozwodu to osobiście uważam że lepiej bez orzekania o winie , bo wina jest po obu stron.
    Lepiej rozstać się w przyjaźni niż 'walczyć" ...

    Pamiętaj jak zaczniesz "walczyć" to na 100% odbije się to na dziecku i zapewne co chwile będziesz miał "problemy z wizytami".
    Szansa że dziecko zamieszka z tobą jest bliskie 0.

    Więc tym bardziej warto rozstać się w spokoju aby zakładnikiem nie zrobiło się dziecko ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 21 grudnia 2021 - 14:02
    Beny, usiądź i porozmawiaj z żoną. Spokojnie. Zaproponuj jeszcze raz terapie. Jesli nie bedzie chciala, to nic na siłę.
    Nie zmusisz kogos do milosci.
    Jesli sie nie uklada wam , sa klotnie i jakies tam wyprowadzki jednodniowe to nie ma sensu.
    Lepiej ułożyć sobie zycie z kims innym.
    Jak jestes ok to ojcem zawsze bedziesz.
    Walczyc o malzenstwo musza chciec 2 osoby.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beny ~Beny
    ~Beny
    Napisane 21 grudnia 2021 - 14:42
    Ja raczej jestem w porządku. Praktycznie wszystko załatwiam sam od zawsze. Żona jak mnie o coś prosi to wszystko spełniam, ale jak ja coś czasami chciałem żeby mnie np gdzieś odwiezla do kolegów to zawsze mi odmawiała mówiąc jedz sobie tranwajem albo taksówką. Kiedyś powiedziałem jej w sumie nie tak dawno jakiś rok temu, cytuje widzisz ja wszystko załatwiam dla Ciebie a ona mi odpowiedziała że od tego mnie ma. Zrobiło mi się wtedy bardzo smutno. Kiedyś powiedziałem żeby coś spróbowała sama zrobić to zaraz już byłem tym złym a jakiś jej kolega tym lepszym, bo jej coś tam pomógł. Dużo odemnie wymagała a jak tego nie robiłem to był problem i później ja się wkurzałem i koło się zamykało.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 21 grudnia 2021 - 18:47
    Jest jakis sens bycia z Toba kobieta? Czy jestes szczęśliwy?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 21 grudnia 2021 - 18:49
    Jak tego nie docenia, to moze trzeba mniej nadskakiwac.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beny ~Beny
    ~Beny
    Napisane 21 grudnia 2021 - 19:11
    ~Beti napisał:
    Jest jakis sens bycia z Toba kobieta? Czy jestes szczęśliwy?


    Nie jestem szczęśliwy ale jakoś ciężko mi to wszystko zostawić..


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafik ~Rafik
    ~Rafik
    Napisane 27 grudnia 2021 - 00:23
    Ja mam podobną sytuację. Moja żona twierdzi że mnie już nie kocha. Trwa to od jakiegoś roku. Mimo to lądujemy w łóżku dość regularnie. Walczę o związek mimo wszystko. Kocham swoją żonę ponad wszystko. Moje błędy w postępowaniu częściowo do tego doprowadziły. Skorzystałem z pomocy psychologa. Zmieniłem się ale dla siebie żeby czuć się lepiej ze sobą. Między mną a żona nieco się poprawiło, ale droga daleka i bardzo nie pewna. Czekam i walczę. Póki co rozmowy o rozwodzie ustały. Boje się jednak że nie na długo. Trzymaj się, i jeśli to możliwe to Wałcz do końca. Wtedy nigdy sobie nie zarzucisz że nie walczyłeś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 27 grudnia 2021 - 11:50
    ~Rafik napisał:
    Ja mam podobną sytuację. Moja żona twierdzi że mnie już nie kocha. Trwa to od jakiegoś roku. Mimo to lądujemy w łóżku dość regularnie. Walczę o związek mimo wszystko. Kocham swoją żonę ponad wszystko. Moje błędy w postępowaniu częściowo do tego doprowadziły. Skorzystałem z pomocy psychologa. Zmieniłem się ale dla siebie żeby czuć się lepiej ze sobą. Między mną a żona nieco się poprawiło, ale droga daleka i bardzo nie pewna. Czekam i walczę. Póki co rozmowy o rozwodzie ustały. Boje się jednak że nie na długo. Trzymaj się, i jeśli to możliwe to Wałcz do końca. Wtedy nigdy sobie nie zarzucisz że nie walczyłeś.


    Szczerze mówiąc zastanawiam się kiedy twoja żona będzie "miała jaja" i sama pójdzie do prawnika aby prowadził sprawę rozwodową , bo na razie czytam że jesteś głuchy na to co mówi i to mówi już od roku że cię nie kocha ...

    Raczej za jakiś czas pojawi sie u was nienawiść i złość że ja olewasz i nie słuchasz co mówi i lekceważysz ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafik ~Rafik
    ~Rafik
    Napisane 28 grudnia 2021 - 01:08
    Sęk w tym że ona nie chce iść do prawnika. Pytałem czy chce rozwodu ale wtedy mówi że nie wie czego chce. Jestem w próżni. Kiedyß mnie kochała. Mamy 12 letniego syna, który zrodził się z miłości. Czekaliśmy 3 lata na dziecko.. Jestem rozwalony na kawałki ale walczę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 28 grudnia 2021 - 09:07
    ~Rafik napisał:
    Sęk w tym że ona nie chce iść do prawnika. Pytałem czy chce rozwodu ale wtedy mówi że nie wie czego chce. Jestem w próżni. Kiedyß mnie kochała. Mamy 12 letniego syna, który zrodził się z miłości. Czekaliśmy 3 lata na dziecko.. Jestem rozwalony na kawałki ale walczę.


    Nie wiem jaka jest wasza sytuacja finansowa , czy zona pracuje czy też nie , ale jak sam powiedziałeś wiele razy powiedziała że cię nie kocha i nic do ciebie już nie czuje ale być może obecna sytuacja jest dla niej wygodna.

    Być może nie chce rezygnować z obecnego poziomu życia i sama zajmować się domem i obowiązkami.
    Być może chce trwać w takim "związku" z wygody i komfortu.

    Zawsze może mieć kochanka poza domem a w domu osobę która zajmie się domem , obowiązkami i itd ;)

    Jak dla mnie musicie szczerze porozmawiać i tyle.
    Jak nie kocha cię już i nic do ciebie nie czuje to nie widzę żadnego sensu ciągnąć tego związku.

    Małżeństwo to dwie kochające się osoby , jak tego nie ma to nie ma już małżeństwa tylko fikcja ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beny ~Beny
    ~Beny
    Napisane 28 grudnia 2021 - 18:31
    U mnie też to samo, sprawa rozwodu ucichla, ale to może dla tego że święta. Ja już miałem w naszym związku takie sytuacje, że koniec rozwód itp a później było ok. Oby tym razem scenariusz się nie powtórzył. Ja staram się być ok i jestem. Moja żona raz mnie kiedyś zdradziła i wtedy to ja powinnienem był zakończyć związek ale tego nie zrobiłem. Być może przez to ma jakieś wyrzuty. Nie wiem. Czasami jej o tym przypominałem w kłótni. Co ma być to będzie. Kocham żonę ale jak tak dalej będzie to chyba odpuszczę, bo życie w takiej chuśtawce to jest horror. Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baranek777 ~Baranek777
    ~Baranek777
    Napisane 29 grudnia 2021 - 01:05
    ~Beny napisał:
    U mnie też to samo, sprawa rozwodu ucichla, ale to może dla tego że święta. Ja już miałem w naszym związku takie sytuacje, że koniec rozwód itp a później było ok. Oby tym razem scenariusz się nie powtórzył. Ja staram się być ok i jestem. Moja żona raz mnie kiedyś zdradziła i wtedy to ja powinnienem był zakończyć związek ale tego nie zrobiłem. Być może przez to ma jakieś wyrzuty. Nie wiem. Czasami jej o tym przypominałem w kłótni. Co ma być to będzie. Kocham żonę ale jak tak dalej będzie to chyba odpuszczę, bo życie w takiej chuśtawce to jest horror. Pozdrawiam


    Pobudka!!!! Znów ktoś stanął między wami i dla tego żona mówi, że nie kocha. Brakuje jej odwagi do szczerości, bo wie, że ujawniony kochanek (tymbardziej drugi) skomplikuje rozwód na jej niekorzyść. Współczuję, bo ciężkie chwile przed Tobą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 29 grudnia 2021 - 11:28
    ~Beny napisał:
    U mnie też to samo, sprawa rozwodu ucichla, ale to może dla tego że święta. Ja już miałem w naszym związku takie sytuacje, że koniec rozwód itp a później było ok. Oby tym razem scenariusz się nie powtórzył. Ja staram się być ok i jestem. Moja żona raz mnie kiedyś zdradziła i wtedy to ja powinnienem był zakończyć związek ale tego nie zrobiłem. Być może przez to ma jakieś wyrzuty. Nie wiem. Czasami jej o tym przypominałem w kłótni. Co ma być to będzie. Kocham żonę ale jak tak dalej będzie to chyba odpuszczę, bo życie w takiej chuśtawce to jest horror. Pozdrawiam


    Szczerze mówiąc jak wiele wiele lat temu się brałem ślub z moją żoną to powiedziałem jej że zdrady nigdy nie wybaczę i po zdradzie nastapi od razu rozwód , bo nie potrafiłbym żyć z kimś do kogo nie mam zaufania i kto mnie zdradził. I to oczywiście dotyczyło także mnie.

    Jak żona cię kiedyś zdradziła to dziwię się że dalej jesteście małżeństwem tym bardziej że teraz bym się nie zdziwił że ma kogoś i po prostu nie potrafi "zdecydować" sie.
    Być może jesteś "kołem ratunkowym" że jak nie wypali z kochankiem to wie że ty w razie czego jesteś ..

    Ja bym nie potrafiłbym być z kimś kto mnie zdradzi , nie miałbym do tej osoby już nigdy zaufania , a bez zaufania nie ma małżeństwa.

    Jak chcesz być masochistą i trwać w związku z kimś kto cię zdradził i wielkrotnie mówił że cię nie kocha to trwał w tym "związku".

    Tyle że będzie coraz gorzej a żona straci zupełnie do ciebie szacunek ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 30 grudnia 2021 - 05:46
    Beny...
    Czytam co tu wypisujesz i dochodzę do wniosku, że sprawdza się to, co napisała w równoległym wątku któraś z pań o związku z tzw. 'Piotrusiem Panem'

    Nie zagłębiając się w detale, nasunęło mi się, że ty jesteś w takim samym związku, tylko z...
    'Piotrusią Panią'. Taką królewną, która chce, żeby jej nadskakiwać, za nią wszystko robić, załatwiać,

    Pewne kręgi ukuły sobie termin 'Piotruś Pan' z zamiarem nazywania tak nieodpowiedzialnych facetów, co to im wszystko u dupy wisi, a chcą się tylko bawić i ślizgać na czyichś plecach.
    Zależność jednak w drugą stronę też działa.

    Tu masz jawny tego przykład.

    Wiej stamtąd i nie oglądaj się - szkoda czasu i nerwów.
    Ona niech sobie poszuka jelenia gdzie indziej, a Ty...
    Skoro uważasz, że lepiej będzie córce przy Tobie, powalcz.
    Prawnik, stosownie sformułowane pismo procesowe i szanse są.

    Licz się tylko z problemami ze ściągalnością alimentów.
    'Piotrusia Pani' może nie chcieć ich płacić ;-)...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 30 grudnia 2021 - 05:48
    Aaa...
    O orzekaniu o jej winie raczej zapomnij - to bardzo ciężkie do przeprowadzenia.
    Nawet gdy zdradziła.
    Nie bawiłbym się w to.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Yolka ~Yolka
    ~Yolka
    Napisane 07 stycznia 2022 - 16:20
    Żona pogrywa z Tobą, bo jesteś za miękki. Biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś dopuściła się zdrady, to jednak Ty powinieneś mieć ją w garści, że z nią zostałeś. Ona wie, że Ci zależy, nie szanuje Cię, bo jej na to pozwalasz.
    Z tym pozwem rozwodowym zwyczajnie wpuściła Cię w maliny. Żaden prawnik nie udziela takich porad przez telefon, no chyba, że ma się stałego prawnika z usług którego często się korzysta.
    ~Beny napisał:
    że mamy krótko opisać nasza sytuację i on napisze pozew rozwodowy za porozumieniem stron.

    :D bzdura. Pozew pisze jedna osoba, ew. każda ze stron osobno, ale nie razem. Po za tym, gdyby ona faktycznie skorzystała z porady prawnika, wiedziałaby, że ze złożeniem pozwu należy poczekać, aby móc udowodnić całkowity rozkład pożycia.
    ~Beny napisał:
    Ostatnio jej powiedziałem żeby jeszcze dala mi czas bo jednak nie jestem gotowy. Tak też zrobiła pisząc że ona jest pewna decyzji a ja się teraz waham i że jak będzie wszystko jasne to da znać.

    Kolejna bzdura w którą uwierzyłeś. Ona nie złożyła żadnego pozwu, bo gdyby tak było, otrzymałbyś ten pozew drogą sądową i miałbyś 2 tygodnie do ustosunkowania się, potem sąd wyznacza termin rozprawy.
    Ja także uważam, że ostatnią deską ratunku mogłaby być dla Was terapia małżeńska, jeśli żona wyrazi chęć. Tymczasem jesteś manipulowany i robiony w balona. Zdystansuj się nieco, przestań trząść portkami o trwałość Waszego związku, bo walisz głową w mur.
    Zdystansuj się do żony, zajmij sobą i dzieckiem, w żadnym wypadku nie wyprowadzaj się z domu. Postaraj się dyskretnie znaleźć jakieś haki na żonę, może znowu ma jakiegoś fagasa, skoro ma gdzie nocować i jest taka pewna siebie.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~on1978 ~on1978
    ~on1978
    Napisane 11 stycznia 2022 - 13:34
    Yolka jesteś żyleta :)
    i ja to szanuję...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2
Strona 1 z 2
następna
Strona 1 z 2 następna

Gorące tematy