Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dlaczego to robicie?

Rozpoczęte przez ~Pogubiona, 15 sie 2021
  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 26 sierpnia 2021 - 17:03
    ~MIRROR napisał:
    A czy mi na dobre wyszlo, to zalezy: indywidualnie tak, ale gdyby ktoś mógł cofnąć czas to bralabym w ciemno tamtego brzuchatego lysawego Miśka, jakim był zanim mu odbiło, gdy się finansowo odbił w końcu.:)
    Bo człowiek którym się stał mnie nie interesuje oczywiście. A umieranie tego związku było rzeczą smutną i nikomu nie życzę by zaznał tyle nienawiści co ją od niego.
    Najbardziej znienawidzil mnie za to, że wydał się jego pierwszy romans ( chyba pierwszy).

    Czyli jeżeli dobrze zrozumiałam to nie sama zdrada była powodem zakończenia małżeństwa a jego zachowanie jak się to wydało?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 26 sierpnia 2021 - 17:50
    Można tak powiedzieć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 00:19
    ~czwórka napisał:
    ~raz napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~raz napisał:
    ~MIRROR napisał:
    A jak ktoś dopiero wtrakcie małżeństwa załapał czego mui brakuje, to sorry, trochę za póżno.
    przeciez mówi się: Świadomy Praw i obowiązków...itd :)
    o przysięgach innych nie wspomnę litościwie :)
    a jak Twoja niedojrzałość- to nie pisz że Wam się nie "udało" OBOJGU, tylko że Ty byłaś niedojrzała po prostu i tyle, więc nie dziel tego na pół na siłę


    Tak, se czytam ten watek w tym watku i nie wierze :)
    Sa jeszcze na swiecie 'konkretne baby' :)

    Tu widze, w tym 'starciu':
    racjonalnosc vs poczucie wlasnej zajebistosci
    rozumienie zycia vs infantylnosc
    branie na klate vs wjebanie komus na klate
    przepracowanie 'porazki' vs relatywizowanie

    Dwa swiaty, w jednym usmiechac sie mozna lecz niekoniecznie, w drugim usmiechac sie trzeba, zawsze gdy patrza, nawet gdy tylko na siebie z lustra.

    pozdrawiam obie panie ;)



    Cześć @raz,
    tylko, to jaką postawę reprezentują obie panie nijak ma się do „problemu” Pogubionej. A problemem jest brak refleksji dotyczącej siebie, swojego zachowania jak również jakości związku czy pojawiła się choćby próba odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego się zauroczyłam skoro tak bardzo doceniam i kocham męża? (to trwa 1,5 roku, nie tydzień). Tytuł wątku wyraźnie wskazuje winnego całej tej sytuacji. A to nijak ma się do prawdziwej przyczyny tego co się dzieje w głowie Pogubionej.
    Bez dokopania się do prawdziwej przyczyny inne działania takie jak zmiana pracy, stłumienie uczuć do kolegi z pracy, odwołanie się do swojej odpowiedzialności czy grzeczności problem jedynie zamiecie pod dywan lub będzie on takim trupem w szafie. Smród i tak będzie czuć. Pociecha w tym, że ludzie się przyzwyczajają do znacznie gorszych sytuacji.
    Tylko czy tak naprawdę warto żyć? I ile takich trupów pomieści w tej naszej małżeńskiej szafie?


    czesc 4

    Tylko wtracilem sie w ten watek bo @mirror zaimponowala mi (nie ukrywam) racjonalnym podejsciem do zycia w temacie relacji D-M.
    @Pogubiona ma tam jakis 'swoj' problem, mi obcy. Wg mnie to deficyty - w glowie lub w domu (zwiazku). W moim prostackim mysleniu to jest przekaz taki - dlaczego mnie namawiacie do kradziezy, przeciez jak bedziecie dlugo namawiac to jeszcze cos komus podpierdole i to bedzie wasza wina. Nie robcie ze mnie zlodzieja wtedy.
    Nie interesuja mnie takie 'dylematy' rodem z 'wysokich obcasow' :)
    Pozdro


    Bycie racjonalną, konkretną i atrakcyjną babką nijak nie uchroniło tej kobiety przed zdradą. Poza tym dokonała marnego wyboru partnera na męża skoro ja zdradzał (coś miał widocznie z głową, nie był zdolny do bycia wiernym, za krótko się znali nie zauważyła tego?). Raczej nie sądzę, żeby zwariował w trakcie małżeństwa i zwiał w ramiona innej innych kobiet od tak konkretnej i racjonalnej w kwestii relacji D-M żony.
    W każdym bądź razie jej to wyszło na dobre, jest atrakcyjną rozwódką, która tylko z młodszymi się spotyka. Też zauważyłam taki trend. Wszyscy wolą młodszych;-):)))


    No nie uchronilo, nic nie chroni. Mozna jedynie zmnieszyc prawdopodobienstwo, bardzo zmniejszyc. Bedac swiadomym. Najlepiej od poczatku - promil jest takich.
    Ja nie pisze, ze byla racjonalna zawsze, ze jest atrakcyjna tez nigdzie nie doczytalem (moze przeoczylem). Napisalem, ze ma racjonalne podejscie, obecnie, po fakcie. Tak odebralem jej dotychczasowe wpisy. Wyboru dokonala marnego - chyba. Z tego co @Mirror pisze tak to wyglada. Ludzie 'porzadni' sa zawsze porzadni, niezaleznie od sytuacji, szczegolnie wlasnej. A moze to ona doprowadzila do tego, ze on mial juz dosc. Nie wiem. Moze wyciagnela wnioski i zmienila podejscie. W kazdym razie ja pisze o moim WRAZENIU teraz.
    Czy jej wyszlo na dobre ? Nie przesadzalbym. Spotykanie sie z mlodszymi to znowu nie nie jest takie decydujace, ze jest ogolnie dobrze albo niedobrze.

    Wszyscy oni/one z mlodszymi. Ze tez, kurwa jeszcze tych mlodszych nie zabraklo ich rowiesnikom, dziwne ;))

    pozdro

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 01:08
    ~raz napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~raz napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~raz napisał:
    ~MIRROR napisał:
    A jak ktoś dopiero wtrakcie małżeństwa załapał czego mui brakuje, to sorry, trochę za póżno.
    przeciez mówi się: Świadomy Praw i obowiązków...itd :)
    o przysięgach innych nie wspomnę litościwie :)
    a jak Twoja niedojrzałość- to nie pisz że Wam się nie "udało" OBOJGU, tylko że Ty byłaś niedojrzała po prostu i tyle, więc nie dziel tego na pół na siłę


    Tak, se czytam ten watek w tym watku i nie wierze :)
    Sa jeszcze na swiecie 'konkretne baby' :)

    Tu widze, w tym 'starciu':
    racjonalnosc vs poczucie wlasnej zajebistosci
    rozumienie zycia vs infantylnosc
    branie na klate vs wjebanie komus na klate
    przepracowanie 'porazki' vs relatywizowanie

    Dwa swiaty, w jednym usmiechac sie mozna lecz niekoniecznie, w drugim usmiechac sie trzeba, zawsze gdy patrza, nawet gdy tylko na siebie z lustra.

    pozdrawiam obie panie ;)



    Cześć @raz,
    tylko, to jaką postawę reprezentują obie panie nijak ma się do „problemu” Pogubionej. A problemem jest brak refleksji dotyczącej siebie, swojego zachowania jak również jakości związku czy pojawiła się choćby próba odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego się zauroczyłam skoro tak bardzo doceniam i kocham męża? (to trwa 1,5 roku, nie tydzień). Tytuł wątku wyraźnie wskazuje winnego całej tej sytuacji. A to nijak ma się do prawdziwej przyczyny tego co się dzieje w głowie Pogubionej.
    Bez dokopania się do prawdziwej przyczyny inne działania takie jak zmiana pracy, stłumienie uczuć do kolegi z pracy, odwołanie się do swojej odpowiedzialności czy grzeczności problem jedynie zamiecie pod dywan lub będzie on takim trupem w szafie. Smród i tak będzie czuć. Pociecha w tym, że ludzie się przyzwyczajają do znacznie gorszych sytuacji.
    Tylko czy tak naprawdę warto żyć? I ile takich trupów pomieści w tej naszej małżeńskiej szafie?


    czesc 4

    Tylko wtracilem sie w ten watek bo @mirror zaimponowala mi (nie ukrywam) racjonalnym podejsciem do zycia w temacie relacji D-M.
    @Pogubiona ma tam jakis 'swoj' problem, mi obcy. Wg mnie to deficyty - w glowie lub w domu (zwiazku). W moim prostackim mysleniu to jest przekaz taki - dlaczego mnie namawiacie do kradziezy, przeciez jak bedziecie dlugo namawiac to jeszcze cos komus podpierdole i to bedzie wasza wina. Nie robcie ze mnie zlodzieja wtedy.
    Nie interesuja mnie takie 'dylematy' rodem z 'wysokich obcasow' :)
    Pozdro


    Bycie racjonalną, konkretną i atrakcyjną babką nijak nie uchroniło tej kobiety przed zdradą. Poza tym dokonała marnego wyboru partnera na męża skoro ja zdradzał (coś miał widocznie z głową, nie był zdolny do bycia wiernym, za krótko się znali nie zauważyła tego?). Raczej nie sądzę, żeby zwariował w trakcie małżeństwa i zwiał w ramiona innej innych kobiet od tak konkretnej i racjonalnej w kwestii relacji D-M żony.
    W każdym bądź razie jej to wyszło na dobre, jest atrakcyjną rozwódką, która tylko z młodszymi się spotyka. Też zauważyłam taki trend. Wszyscy wolą młodszych;-):)))


    (…)

    Wszyscy oni/one z mlodszymi. Ze tez, kurwa jeszcze tych mlodszych nie zabraklo ich rowiesnikom, dziwne ;))

    pozdro

    Też się dziwię. Aż mam takie wielkie oczy ze zdziwienia. Bo niby młodsze to lepsze czy tam młodsi lepsi a na moim osiedlu każdy ze starą żoną czy mężem pod rękę, za rękę lub ramię w ramię. Te internety coś kłamią chyba?!;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 08:08
    :) no podobno teraz młode dziewczyny lecą na dziadków z kasą bo po co się dorabiać jak można na gotowe wskoczyć to co nam "babciom" pozostało. :)
    Albo młodszym bez kasy? :D

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 08:51
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 12:35
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 14:25
    Ech, odrzucanie tych co Cię nie kręcą to żadna filozofia tylko ulga raczej.:).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 15:40
    ~MIRROR napisał:
    Ech, odrzucanie tych co Cię nie kręcą to żadna filozofia tylko ulga raczej.:).

    Nie do końca, zwłaszcza jak to jest kolega którego lubisz, z którym pracujesz, studiujesz lub nasz inny kontakt na codzień, wtedy to nie jest takie proste. Trzeba to zrobić tak, aby nie poczuł się odrzucony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 16:34
    Chodziło mi o to, że może nieprzyjemne, ale nie takie trudne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 18:54
    ~Pogubiona napisał:
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.


    Rzucę się ale niemrawo jestem dziś niewyspana. Wybacz.

    Ciężko, nie ciężko czekasz na do trzech razy sztuka? A potem… nosił wilk razy klika ponieśli i wilka?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 18:54
    ~MIRROR napisał:
    A jak ktoś dopiero wtrakcie małżeństwa załapał czego mui brakuje, to sorry, trochę za póżno.
    przeciez mówi się: Świadomy Praw i obowiązków...itd :)
    o przysięgach innych nie wspomnę litościwie :)
    a jak Twoja niedojrzałość- to nie pisz że Wam się nie "udało" OBOJGU, tylko że Ty byłaś niedojrzała po prostu i tyle, więc nie dziel tego na pół na siłę


    Najczęściej można załapać czego nam brakuje,
    w trakcie trwania czegoś,
    wcześniej, ani później, nijak ma się do czasu teraźniejszego.

    Czy mogłabyś doprecyzować,
    na co jest za późno?
    zawsze słyszałam, że nigdy nie jest za późno, na nic,
    dlatego pytam?

    Czy sama uważasz, że Twój mąż okazał się niedojrzały?
    skoro, przerwał coś, co sama uznałaś za nieprzerywalne?

    Czy uważasz, że sama nie miałaś żadnego wpływu na jego rozwój? że był i będzie niedojrzały? bo tak ma? taki się urodził?

    Czy uważasz, że taki mężczyzna niezależnie, z kim się ożeni, po 20 latach, jak jest Piotrusiem Panem, to takim umrze?

    Czy nie ma znaczenia dla mężczyzny, że ożenił się z kobietą o mentalności "nauczycielki" i to właśnie przy niej, nie ma szans dojrzeć? lub z kobietą o mentalności "sierotki Marysi", która płacze, bo zupę przepaliła i płacze razem z dziećmi, bo wszyscy są głodni?

    Jak sama uważasz? czy jeden i ten sam mężczyzna, w obu przypadkach, w wieku 40plus, jest niedojrzały?

    Naprawdę mało jest małżeństw, z równowagą i partnerskich,
    przeważnie, matka-syn, lub ojciec-córka, lub z przewagą tych tendencji..

    Często, bardzo często, i to jest najbardziej niezrozumiałe dla ex partnera, że tego, co lata całe nie mogliśmy uzyskać od kæreste, ukochanego, druga osoba dostaje na wstępie, za nic i od razu..

    jak myślisz, dlaczego?

    zdemaskowałaś go i za to Cię znienawidził?
    jakim trzeba być małżeństwem, żeby jedno znienawidziło drugie, tego ja nie wiem,
    a nawet pojąć nie mogę..

    nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam,
    dziś przyjaźnimy się z byłym mężem,
    Wasza relacja jest jedyna i niepowtarzalna,
    ale to oboje ją tworzycie,
    nie on ją tylko popsuł, a oboje macie w tym udział,

    @Robert twierdzi, że nie po równo..
    nieważne,
    Twój mąż byłby innym człowiekiem, przy innej żonie,
    oboje stworzyliście siebie na wzajem.

    Byłabyś kimś innym, z innym mężem,
    a on stał się taki, a nie inny, przy Tobie.

    hej



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 19:18
    To nie mój wątek i nie myślę co rozwijać.
    Ja k się nie wie czego się chce to duża szansa że kogoś skrzywdzisz, zwłaszcza jak są dzieci.
    Jak ktoś mi wbija noz w plecy to nie jest moim psiapsi. Nie o zerwanie małżeństwa chodzi tylko rzeczy które dzieją się wokół, bo wtedy wychodzi ludzki charakter.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 19:53
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.

    W związkach długoletnich chyba naturalne jest, że w środku jest sporo różnego doświadczenia. Rozpadają się moim zdaniem te w których jest pusto. Akceptacja, tolerancja z wiekiem to raczej powinna rosnąć, tak według mnie. Po co na starość grać w jakieś gierki?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 27 sierpnia 2021 - 20:27
    Tak, masz rację, dobre związki się nie rozpadają. Czegoś brakuje , niekoniecznie że jest pusto. U mnie była namiętność i wspólne życie tzn nie obok, ale nie byliśmy bratnimi duszami, niebpatrzylismy na świat tak samo.
    Kiedyś uważałam że nie jest to konieczne, ale jednak jest.
    Jak się Alutka rozstaliscie za obopolnym zadowoleniem bez oszustw to może macie 50 na 50 udziału.
    U mnie tak nie było akurat. .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 28 sierpnia 2021 - 01:17
    ~Pogubiona napisał:
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.

    No to teraz pojechałaś. Boisz się mężowi powiedzieć o tym amancie, a o innych wie i nawet masz z nimi kontakt. Szok, nie dziwię się że boisz się mu powiedzieć teraz o tym. Bo niby jak to później będzie? Może tak: dzisiaj smsuje z Markiem jutro wysyłam maila do Roberta, a na weekend musze zadzwonić do Michala bo właśnie wrócił z wakacji i jestem ciekawa co u niego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 28 sierpnia 2021 - 09:16
    ~Paweł napisał:
    ~Pogubiona napisał:
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.

    No to teraz pojechałaś. Boisz się mężowi powiedzieć o tym amancie, a o innych wie i nawet masz z nimi kontakt. Szok, nie dziwię się że boisz się mu powiedzieć teraz o tym. Bo niby jak to później będzie? Może tak: dzisiaj smsuje z Markiem jutro wysyłam maila do Roberta, a na weekend musze zadzwonić do Michala bo właśnie wrócił z wakacji i jestem ciekawa co u niego.


    Nie masz pojęcia o czym piszę, prawda?
    To jeszcze dołożę, ale dalej co niektórzy nie będą widzieli ;)
    Mój mąż ma podobnie, podoba się innym kobietom, też wiem o tym, wiem nawet którym w jego otoczeniu.
    Niektórzy tak mają, podobają się innym, przyciągają płeć przeciwną, zrozumie to ktoś, kto tego doświadcza, my tego nie prowokuje my.
    Teraz przeczytaj jeszcze raz wcześniejszy post, byli koledzy z pracy, studiów itp. których lubię i cenię i koniec nic więcej, kontakt jest grzecznościowy, nie smsuję z nimi jak małolatka.
    Ile masz lat?



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 28 sierpnia 2021 - 09:18
    ~czwórka napisał:
    ~Pogubiona napisał:
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.


    Rzucę się ale niemrawo jestem dziś niewyspana. Wybacz.

    Ciężko, nie ciężko czekasz na do trzech razy sztuka? A potem… nosił wilk razy klika ponieśli i wilka?


    Bardziej "trafiła kosa na kamień"

    PS. Wybaczam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MIRROR ~MIRROR
    ~MIRROR
    Napisane 28 sierpnia 2021 - 11:17
    Nie rozumiem po co chcesz mówić i co właściwie chcesz mezowi opowiadać?
    A może o to chodzi że Was oboje to kręci? Chyba tak, bo inaczej nie opowiadalibyscie sobie takich rzeczy. .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 28 sierpnia 2021 - 11:38
    ~Pogubiona napisał:
    ~czwórka napisał:
    ~Pogubiona napisał:
    ~MIRROR napisał:
    Co do chodzenia za rączkę starszych par, to też nie wiesz jak tam w środku jest.
    Prawda często wychodzi jak dzieci dorastają.
    Ale zaraz udane małżeństwa pewnie.
    Atrakcyjną się czuję od zawsze w oczach mężczyzn ale jakie to ma znaczenie?
    Sukcesu w związkach nie gwarantuje to. Jedynie może większy pozornie wybór może.
    I odporność na lovelasów w pracy. :)
    Poza wszystkim poczytałam ten wątek i dochodzę do wniosku że ten romans to w głowie autorki jest, bo jaki facet widząc zielone światło nie uderzyły z czymś konkretnym?
    Więc brakuje adrenaliny w życiu.


    Romansu nie ma i nie będzie - to nie dla mnie, nie nadaję się do podwójnego życia - zielonego światła nie ma.
    Odporność na "lovelasów" też mam, latami to nabyłam. On nie jest pierwszy (teraz czwórka się na mnie rzuci :)) ale nauczyłam się stawiać granice, jesteś tylko kolegą i tak pozostanie. Było to łatwe bo zawsze jednostronne, teraz jest trochę inaczej. Zaczęłam standardową procedurę ochładzania relacji, stawiania granicy, ale tym razem jest cholernie ciężko :(

    Czy mój mąż wiedział o tamtych? Co niektórych teraz zaskoczę - tak wiedział, rozmawialiśmy o tym. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś, też o tym wie. Myślę, że o tym obecnym też mu powiem, ale jeszcze nie teraz.


    Rzucę się ale niemrawo jestem dziś niewyspana. Wybacz.

    Ciężko, nie ciężko czekasz na do trzech razy sztuka? A potem… nosił wilk razy klika ponieśli i wilka?


    Bardziej "trafiła kosa na kamień"

    PS. Wybaczam

    Może nie trafiłabyś gdyby mąż Cię bardziej interesował lub on bardziej interesował się Tobą a może masz tak zaburzone poczucie bezpieczeństwa, brak zaufania do męża, że podświadomie szukasz bardziej pewnego mężczyzny?
    Czy Ty masz świadomość tego dlaczego w ogóle kosisz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy