Forum
Związek
Dlaczego to robicie?
Rozpoczęte przez ~Pogubiona, 15 sie 2021
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 19:58Moje życie od roku to jakich koszmar, żyję jak w amoku, nie mogę normalnie funkcjonować a wszystko za sprawą jego.
Zaczęło się 1,5 roku temu, nowa praca, na początku nie zwrócił mojej uwagi, w końcu jestem mężatką od wielu lat, zakochana w mężu, zawsze noszę obrączkę, więc widział.
Nie przeszkadzało mu to, ale trochę mu zajęło zwrócić moją uwagę, pamiętam moment kiedy sobie uświadomiłam, że zaczynam sama szukać kontaktu - byłam przerażona.
Mój mąż jest świetnym facetem, kocham go i nigdy bym go nie skrzywdziła, ale tamten siedzi w głowie. Wie, że mam męża, dzieci, nie ukrywam tego, ale on o żonie i dzieciach nigdy nie wspominał a wiem że są.
Nigdy nie padły żadne słowa odnośnie tego co jest między nami, ale chemia jest tak dużą, że aż "iskierki przeskakują", oboje to wiemy.
Pracujemy razem, widujemy się prawie codziennie, dla mnie to udręka, staram się unikać kontaktu, ochłodziłam relację, ale się
męczę i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Wracam z pracy i płaczę w samochodzie.
Jestem wściekła na niego, po co to robił, po co zawracał mi głowę, dlaczego panowie to robicie?
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 20:40Do: ~Pogubiona
Bo to "zabawa" tylko dla ludzi o mocnych nerwach ;-)
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 21:05Do: ~Pogubiona
Ci co tak robią mają pewnie problemy z dojrzałością. Ja bym raczej olała pytanie dlaczego jacyś Panowie tacy są a zapytała się siebie dlaczego w ogóle dałam się tak omamić.
Może jest coś nie tak z więzią w Twoim małżeństwie a może się zwyczajnie nudzisz, wdała się rutyna.
Nie ma sensu się zastanawiać dlaczego jakiś facet chce a raczej dlaczego Ty chcesz?
W każdym bądź razie szkoda czasu na rozkminianie facetów;-)
A jeszcze jest masa facetów o cechach narcystycznych, psychopatów i innych pokręconych, którzy uwodzą, porzucają i dzięki temu podnoszą sobie samoocenę albo zaspokajają potrzebę na mocno pobudzającą zabawę. Oczywiście Ty ich nie obchodzisz wcale, jestem traktowana przedmiotowo jako zaspokajać ich kaprysów.
Dla ciekawostki poczytaj o psychopatycznych uwiedzeniach.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 21:49Do: ~czwórka
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 17:51Do: ~czwórka
Tak, wdała się rutyna, mamy bardzo długi staż. Bardzo bym chciała nie chcieć i móc to wyłączyć.
To był powolny proces, zanim zorientowałam się co się dzieje, wpadłam jak śliwka w kompot.
Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego mi się przydarzy.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 23:36Do: ~Pogubiona
Policz sobie ile jest kobiet w twojej pracy i zastanów się dlaczego tylko ty jesteś taka głupia.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 17:56Do: ~Młody
Nie jestem głupia, tego akurat nie można o mnie powiedzieć, może naiwna, bo wierzę w ludzi, wierzę w dobre intencje.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 00:05Do: ~Pogubiona
To dlaczego ze wszystkich kobiet w pracy tylko ty dałaś się tak omotać? Sprytny wilk wyczuje głupią lanie nawet w dużym stadzie.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 00:10Do: ~Młody A dlaczego nie powiedziałaś, mężowi o swoich rozterkach? Powiedz mu co czujesz, i tutaj bardzo szybko się coś wyklaruje. Albo Cię zostawi, albo powie że zrobi wszystko żeby Ciebie odzyskać. Przynajmniej skończą się Twoje rozterki i będziesz spokojnie kroczyć właściwą drogą. Powodzenia.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 05:42Do: ~Gosia
Moim zdaniem nie warto męża w to mieszać, to jest problem Pogubionej i ona powinna sobie z tym poradzić. Mąż cierpiałby, gdyby się dowiedział.
Pogubiona prze to Twoje poukładane życie brakuje Ci emocji, dlatego tak łatwo uległaś pokusie, szczęśliwie jakąś kontrolę nad tym jednak masz.
Tak jak wcześniej napisałam przyjżyj się swojemu małżeństwu bo pozornie może być ok. Pozornie. To "uczucie", które Tobą zawładnęło jest w pewnym sensie ucieczką.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:13Do: ~Ida
Uważam podobnie jak Gosia. Mąż powinien wiedzieć. Za jakość/kondycję związku odpowiadają oboje.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:16Do: ~Ida
Ale nie powiedzenie mężowi to jest oszukiwanie i to może gorsze niż zdrada, bo on nie wie dlaczego ona się zamyka w sobie, unika go, płacze, itp. myśli że to problem jest w nim. To nie jest mieszanie go w ten problem, to zwykła przyzwoitość. Albo jak ktoś woli "uczciwość małżeńska"
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 20:10Do: ~Gosia
Nie powiem o tym mężowi, bo tylko zrzucę ciężar z siebie na niego, ja będę spokojnie kroczyć a on zacznie myśleć, zastanawiać się...
-
-
Napisane 18 sierpnia 2021 - 00:46Do: ~Pogubiona
Każdy wolałby wiedzieć. I myślę że ty też. Czy może wolałabyś jakby Twój facet myślałby cały czas o innej kobiecie i na przykład przez rok 2, 3 i byłby na pół obecny w waszym związku, w rozmowach nieobecny, a kochając się z tobą myślał o innej Ale to już twoja decyzja
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 20:03Do: ~Młody
Nie wiem czy tylko ja, pracuję w tej firmie krótko a zwrócił na mnie uwagę na samym początku.
Nie wiem, czy przede mną była jakaś inna, ale wkrótce mogę się dowiedzieć czy będzie następna. Jestem atrakcyjną kobietą a on jest bardzo przystojnym facetem.
-
-
Napisane 24 sierpnia 2021 - 13:31Do: ~Pogubiona
-
-
Napisane 24 sierpnia 2021 - 13:31Do: ~Pogubiona
-
-
Napisane 24 sierpnia 2021 - 13:31Do: ~Pogubiona
-
-
Napisane 24 sierpnia 2021 - 13:31Do: ~Pogubiona
-
-
Napisane 24 sierpnia 2021 - 13:49Do: ~Czwórka
Próbą naświetlenia sytuacji przez Pogubioną nazywasz jej zachwalaniem się!!?
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 21:46Do: ~Pogubiona
A to takie buty. To jest jego wina że Ciebie też swędzi :D
-
-
Napisane 18 sierpnia 2021 - 15:18Do: ~Pogubiona
Powiem tak:
- wiem ,że tego nie planowałaś
- wiem, że nigdy byś nie przypuszczała że Ciebie coś takiego spotka
-wiem ,że nawet nie wiesz kiedy odpłynęłaś
- wiem ,że w Twoim związku nie musiało być żadnego kryzysu
- wiem ,że mężowi nie masz nic do zarzucenia
- wiem ,że chcesz się pozbyć tego niechcianego uczucia
-wiem ,że cierpisz
-wiem, że nie chcesz skrzywdzić męża
-wiem , jak serce wyje do "kolegi"
A skąd wiem ?
Życie. Niestety moje własne.
-
-
Napisane 18 sierpnia 2021 - 18:54Do: ~życie
I jak Twoja historia się potoczyła?
-
-
Napisane 18 sierpnia 2021 - 21:17Do: ~życie
I powiedziałaś/łeś o tym mężowi/żonie?
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 20:56Jesli czujesz ze sobie z tym nie radzisz to szukaj nowej pracy. Wiem ze latwo sie mowi znajdz nowa prace, ale on bedzie krążył az wyląduje. Typ szuka zabawy, chyba nie warto niszczyc tego co masz. 5 minut zabawy i kilka cm nie jest tego warte.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 17:41Do: ~Beti
Zaczynam rozważać zmianę pracy, ale jestem zła, że będę musiała to zrobić.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 20:56Pogubionanapisał:Mój mąż jest świetnym facetem, kocham go i nigdy bym go nie skrzywdziła, ale tamten siedzi w głowie.
Piszesz tak enigmatycznie, że nie wiadomo do czego tak na prawdę doszło. Powyższa wypowiedź to jeden wielki paradoks. Dla czego my to robimy? A dla czego Wy panie to robicie? Ślubowałaś miłość wierność i uczciwość małżeńską na dobre i na złe, a tymczasem pojawiła się obca chemia (silniejszy testosteron niż męża) i od razu uległaś. Tak się dzieje, gdy człowiek nie wie skąd pochodzi i dokąd zmierza. Dla Was ślub w kościele w obecności Boga i światków, jest tylko po to, by raz w życiu poczuć się jak księżniczka z bajki w pięknej białej sukni. "I żyli razem długo i szczęśliwie", zdradzając jedno drugie, pod warunkiem, że to drugie się nie dowie, bo wtedy będzie nieszczęśliwe.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 17:38Do: ~Baranek777
Piszesz tak enigmatycznie, że nie wiadomo do czego tak na prawdę doszło. Powyższa wypowiedź to jeden wielki paradoks. Dla czego my to robimy? A dla czego Wy panie to robicie? Ślubowałaś miłość wierność i uczciwość małżeńską na dobre i na złe, a tymczasem pojawiła się obca chemia (silniejszy testosteron niż męża) i od razu uległaś. Tak się dzieje, gdy człowiek nie wie skąd pochodzi i dokąd zmierza. Dla Was ślub w kościele w obecności Boga i światków, jest tylko po to, by raz w życiu poczuć się jak księżniczka z bajki w pięknej białej sukni. "I żyli razem długo i szczęśliwie", zdradzając jedno drugie, pod warunkiem, że to drugie się nie dowie, bo wtedy będzie nieszczęśliwe.
Do niczego nie doszło i nie uległam, bo pomimo iż nie jestem osobą wierząca, moim życiem kierują wartości i zasady, których staram się nie przekraczać, ale teraz jest bardzo ciężko.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 18:00Do: ~Pogubiona Pogubiobanapisał:
Do niczego nie doszło i nie uległam, bo pomimo iż nie jestem osobą wierząca, moim życiem kierują wartości i zasady, których staram się nie przekraczać, ale teraz jest bardzo ciężko.
Srata tata. A ta zdrada emocjonalna to jest NIC? Rozkochał Cię samymi spojrzeniami? A te iskry to przeskakują jak sobie dokumenty podajecie? A ślub z mężem to macie tylko w urzędzie, czy jednak konkordatowy w kościele? Dzieci pewnie też niechrzczone? Jakie niby są te Twoje wartości, skoro za chwilę w depresję popadniesz, z powodu tego, że boisz się pójść do łóżka z innym?
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 20:31Do: ~Baranek777
Srata tata. A ta zdrada emocjonalna to jest NIC? Rozkochał Cię samymi spojrzeniami? A te iskry to przeskakują jak sobie dokumenty podajecie? A ślub z mężem to macie tylko w urzędzie, czy jednak konkordatowy w kościele? Dzieci pewnie też niechrzczone? Jakie niby są te Twoje wartości, skoro za chwilę w depresję popadniesz, z powodu tego, że boisz się pójść do łóżka z innym?
Z tym rozkochaniem to nie przesadzaj, chyba, że to kwestia definicji.
Kościoła też do tego nie mieszaj, bo kościół nie ma dla mnie żadnych wartości.
Z jedynym masz rację, boję się pójść do łóżka z innym z wielu powodów, bo skrzywdzę faceta, który na to nie zasłużył, boję się, że stanę się czyjąś zabawką, boję się, że jak tu ktoś napisał, dla chwili przyjemności i paru centymetrów runie cały mój poukładany świat. Poukładany, bo ja jestem poukładana do granic możliwości i porządna do obrzygania, dlatego nie poszłam na całość i teraz jestem bliska depresji.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 21:52Z tym rozkminianiem to oczywiście dotyczy jakiś innych facetów, mężem należy się interesować;-)
A najlepiej pogadać z małżonkiem, że się jakiś patafian przystawia.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 21:56Ale siostry zakonne to o tej porze na modlitwie powiiny być.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 22:03Jakie ty farmazony cedzisz na tym forum.
-
-
Napisane 15 sierpnia 2021 - 22:50Do: ~444
A coś na temat dasz radę?
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 06:02Pogubiona
brakuje Ci w małżeństwie motyli w brzuchu; ten z pracy spowodował, że one znowu się pojawiły. Wiedział jak grać na Twoich emocjach, żebyś wpadła w jego ramiona. Zmartwię Ciebie, że zwyczajnie tak działa natura, on tylko szuka samicy do zapłodnienia i to Ty jesteś tą samicą, którą sobie wybrał, jak już będzie po wszystkim, kopnie Ciebie w doopkę a Ty zostaniesz z całą masą emocji I nie będziesz umiała sobie z tym poradzić. Uciekaj jak najdalej od tego, nie daj sobą manipulować.
Zajmij się sobą i wnieś coś świeżego w swoje małżenstwo, bo tam przestaje coś "pykać".
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 17:59Do: ~Ida
To te motyle uśpiły moją czujność, miłe uczucie, które ogłupia, czujesz się jak na haju, ale otrzeźwienie jest bolesne.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 07:17Btw nawiązując do tytułu tego wątku a Twoim wpisem jest zasadnicza różnica: nie on Tobie to robi tylko Ty sobie to robisz...
Tylko Ty masz wpływ na siebie, Ty możesz siebie kontrolować; jeśli w to pójdziesz będzie to wyłącznie Twoja decyzja i Ty będziesz ponosiła tego konsekwencje.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 08:19Nie ma co się zbytnio zastanawiać, jak chcesz nowego faceta i on chce ciebie to tak będzie.
Jak nie chcesz to utnij relację i nie myśl o nim jak o przyszłym.
Sama do czasu też myślałam, że spotkałam miłość życia ale jak usłyszałam jak rozmawia z innymi kobietami to mi klapki opadły, taki bajerant, nieszczęśliwy miso pysio.
W moim przypadku ja jestem wolna a on ma żonę i dzieci.
O żonie mówi w barwach pomyłki.
Jakby nie było to jak nie ma decyzji to szkoda sobie głowę zawracać nawet jak iskrzy, chyba, że chcesz przespać się z nim kilka razy. Zapewne obije zamieciecie sytuacje pod dywan a któreś z pracy odejdzie ze strachu.
Osobiście nie umawiam się z ludźmi z pracy bo zawsze jest dym a często smród pozostaje.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 08:20Chyba że decyzje rozwodowe zapadły po obu stronach to szczęścia życzę.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 09:45A gdzie poznaje się ludzi i flirtuje? Tylko w pracy!
Ok, dym może jest, ale za to jaki ciekawy temat do plotek ;-)
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 10:01Kobiety generalnie z natury są głupie i naiwne, dlatego trzeba to wykorzystywać.
Czy jakiś facet trąbi ciągle o jakimś równouprawnieniu? Jeśli tak to gej.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 11:19Do: ~Zbynio
Zbynio, mój drogi jakiś problem Ciebie gryzie?
Kobiety chcą kochać i być kochane, niestety błędnie pojmując miłość. Generalnie mężczyźni to wykorzystują i myślą, że są silni i mądrzy a tak naprawdę to słabi, niedojrzali i mali ludzie.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 10:14W moim przypadku było podobnie. Drań zabawił się a teraz udaje, że mnie nie zna. Głowę odwraca jak mnie widzi, tylko niech uważa bo kark sobie kiedyś skręci.
Tacy flirciarze to podli ludzie szkoda marnować na nich czasu.
Trzymaj się.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 12:40Jola to moze trzeba zone uświadomić jakiego ma misia w domu?!
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 12:57Do: ~Beti
90% żon wie jakiego misia mają.
misie za to mówią, że żona nigdy ich nie zostawi bo gdzie takiego jelenia znajdzie, który będzie na jej pazury pracował.
W sumie mają rację to szukają na boku a może się uda.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 14:11Kablem ździelić to za mało ;-)
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 19:30Baranek, są faceci co i wzrokiem potrafią. Źrenice szerokie jak na haju, odwzajemnione, roześmiane. Na ustach uśmiech jak banan. W spodniach sterczy.
I niby z daleka 3 metrów a psychika rządzi.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 20:36Baranek nigdy Ci się nic podobnego nie przytrafiło? , zrozumie mnie tylko ktoś kto przez to przeszedł, jesteśmy tylko ludźmi.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 23:58Do: ~Pogubiona
Przytrafiło. Wtedy jeszcze żyłem jak poganin. Nie miałem pojęcia czym jest miłość i na czym polega istnienie. Diabeł kusił mnie nie raz. Zdrady emocjonalnej dopuściłem się wielokrotnie. Pierwsza przypieczętowała mój los. 15 lat w kajdanach ciężkiego grzechu. Prawie odebrałem sobie życie. Jak już się raz zgrzeszy, pokusy same się zjawiają. Natura tak działa, diabeł z tego korzysta. To najprostszy sposób by duszę ludzką zniewolić.
Ja Cię najlepiej rozumiem, dla tego próbuję pomóc, choć nie mam pojęcia, czy jesteś prawdziwa, bo takich pogubionych i zagubionych już na tym forum było kilka od czasu gdy czytam. Za każdym razem podobny schemat, tylko nieco otoczka zmieniona.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 19:53Do: ~Baranek777
Nie ma nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać, komu mam się zwierzyć, rodzina odpada, koleżanki z pracy tym bardziej, musiałam to z siebie wyrzucić a takich historii jak moja jest wiele. Często to słyszymy w naszych firmach, tylko nikt nie pomyśli, że to może się przytrafić jemu, ja też.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 00:01Do: ~Pogubiona
Jesteśmy kimś więcej, tylko Ty jeszcze tego nie wiesz. Ja wiem na 200%, bo chociaż nie byłem po tamtej stronie, to ona przyszła do mnie.
-
-
Napisane 16 sierpnia 2021 - 21:51Pogubiona na Baranka to nie zwracaj uwagi.
Jestesmy tylko ludzmi, tylko od nas zalezy czy sie opamietamy.
Czy on wprost daje Ci sygnaly na cos wiecej?
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:29Ja proponuję zacząć taką rozmowę przy świątecznym stole, przy całej rodzinie, a tylko mąż. Niech słucha mama, tata, dzieci, teściowie, kuzynki, ciocie, wujkowie, opisz to na portalach społecznościowych...z pewnością będą wyrozumiali, że taka uczciwa "synowa" się trafiła.
Co za bzdury !!!
Powodzenia.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:42Do: ~Iza
Popadasz w skrajność, okres Ci się zbliża?
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 10:43Do: ~Iza
Nigdy nie rozmawiałaś szczerze ze swoim mężczyzną i to niestety widać. Kłótnia że słyszy całe osiedle a później nawala sie przez telefon na męża/żonę do to może twój styl. I nie mierz wszystkich swoją miarą
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 10:51Do: ~Gosia
Gosia ale to właśnie Ty zmierzyłaś swoją miarą. Skąd ta agresja u Ciebie? To tylko rozmowa.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:49napisał:Uważam podobnie jak Gosia. Mąż powinien wiedzieć. Za jakość/kondycję związku odpowiadają oboje.
napisał:Ale nie powiedzenie mężowi to jest oszukiwanie i to może gorsze niż zdrada, bo on nie wie dlaczego ona się zamyka w sobie, unika go, płacze, itp. myśli że to problem jest w nim. To nie jest mieszanie go w ten problem, to zwykła przyzwoitość. Albo jak ktoś woli "uczciwość małżeńska"
decyzję podejmie Pogubiona czy mu powie czy nie, najlepiej wie jak bardzo może to zaważyć na jakości ich związku.
Problemem nie jest "odpłynięcie" autorki to tylko wierzchołek góry lodowej, więc zaczęłaby tak naprawdę od doopy strony przekreślając wszystko już na początku. Raczej nie liczyłabym na wyrozumiałość męża, który właśnie dostaje plaskacza...warto byłoby wspólnie rozpracować co dzieje się w ich małżeństwie. Często jest tak, że nie potrafimy zdefiniować/zdiagnozować (jak zwał tak zwał) problemu, który powoli narasta latami.
A może problem jest tylko w samej Pogubionej?
napisał:ja jestem poukładana do granic możliwości i porządna do obrzygania
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 08:58Do: ~Ida
napisał:Ale nie powiedzenie mężowi to jest oszukiwanie i to może gorsze niż zdrada, bo on nie wie dlaczego ona się zamyka w sobie, unika go, płacze, itp. myśli że to problem jest w nim. To nie jest mieszanie go w ten problem, to zwykła przyzwoitość. Albo jak ktoś woli "uczciwość małżeńska"
decyzję podejmie Pogubiona czy mu powie czy nie, najlepiej wie jak bardzo może to zaważyć na jakości ich związku.
Problemem nie jest "odpłynięcie" autorki to tylko wierzchołek góry lodowej, więc zaczęłaby tak naprawdę od doopy strony przekreślając wszystko już na początku. Raczej nie liczyłabym na wyrozumiałość męża, który właśnie dostaje plaskacza...warto byłoby wspólnie rozpracować co dzieje się w ich małżeństwie. Często jest tak, że nie potrafimy zdefiniować/zdiagnozować (jak zwał tak zwał) problemu, który powoli narasta latami.
A może problem jest tylko w samej Pogubionej?
napisał:ja jestem poukładana do granic możliwości i porządna do obrzygania
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 09:02Do: ~czwórka
decyzję podejmie Pogubiona czy mu powie czy nie, najlepiej wie jak bardzo może to zaważyć na jakości ich związku.
Problemem nie jest "odpłynięcie" autorki to tylko wierzchołek góry lodowej, więc zaczęłaby tak naprawdę od doopy strony przekreślając wszystko już na początku. Raczej nie liczyłabym na wyrozumiałość męża, który właśnie dostaje plaskacza...warto byłoby wspólnie rozpracować co dzieje się w ich małżeństwie. Często jest tak, że nie potrafimy zdefiniować/zdiagnozować (jak zwał tak zwał) problemu, który powoli narasta latami.
A może problem jest tylko w samej Pogubionej?
napisał:ja jestem poukładana do granic możliwości i porządna do obrzygania
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Przeczysz sama sobie.
Decyzja należy do autorki co zrobi, będzie wiedziała.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 18:50Do: ~Ida
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Przeczysz sama sobie.
Decyzja należy do autorki co zrobi, będzie wiedziała.
Nie, No co Ty. Decyzja należy do kumoszek z forum;-)
Jeżeli mąż ma niskie poczucie własnej wartości, jest bardzo zazdrosny, zaborczy, lękliwy i w każdym koledze z pracy, sąsiedzie a nawet w listonoszu widzi zagrożenie dla siebie przy tym dokucza na każdym kroku sugerując zdrady - to masz sygnał dlaczego Cię ten z pracy zauroczył, może chcesz uciec jak ktoś tu już sugerował (chyba).
Ale jeżeli Twój mąż jest racjonalny, pewny siebie, normalny fajny facet i sam ma przyjaciół znajomych różnej płci to mu powiedzieć jasno i na temat bez zbędnego rozgadywania się co do szczegółów. Razem rozwiążcie problem w moment.
A do Faceta, bardzo byś ucierpiał jakbyś zamachnął się tym pasem na mnie, oj bardzo;-):)))
Aj…
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 10:49Do: ~czwórka
decyzję podejmie Pogubiona czy mu powie czy nie, najlepiej wie jak bardzo może to zaważyć na jakości ich związku.
Problemem nie jest "odpłynięcie" autorki to tylko wierzchołek góry lodowej, więc zaczęłaby tak naprawdę od doopy strony przekreślając wszystko już na początku. Raczej nie liczyłabym na wyrozumiałość męża, który właśnie dostaje plaskacza...warto byłoby wspólnie rozpracować co dzieje się w ich małżeństwie. Często jest tak, że nie potrafimy zdefiniować/zdiagnozować (jak zwał tak zwał) problemu, który powoli narasta latami.
A może problem jest tylko w samej Pogubionej?
napisał:ja jestem poukładana do granic możliwości i porządna do obrzygania
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Zgadzam się w 100%. Ja bym wolał się dowiedzieć, a co bym zrobił. Najpierw chciałbym żeby mi o wszystkich opowiedziała nawet o swoich marzeniach z nim związanych, pozniej przełożył ja przez kolano i zrobił jej porządne lanie pasem. A pozniej zapytał czy mimo to chce ze mną być czy woli odejść. Jakby została to teraz dopiero bym zapytał czego jej u mnie brakowało.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 10:55Do: ~Facet
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Zgadzam się w 100%. Ja bym wolał się dowiedzieć, a co bym zrobił. Najpierw chciałbym żeby mi o wszystkich opowiedziała nawet o swoich marzeniach z nim związanych, pozniej przełożył ja przez kolano i zrobił jej porządne lanie pasem. A pozniej zapytał czy mimo to chce ze mną być czy woli odejść. Jakby została to teraz dopiero bym zapytał czego jej u mnie brakowało.
Nie wiesz jakbyś zareagował na te jej opowieści i marzenia związane z innym. Udźwignąłbyś?
Lanie na kolanie to jest przemoc.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 11:02Do: ~Ida
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Zgadzam się w 100%. Ja bym wolał się dowiedzieć, a co bym zrobił. Najpierw chciałbym żeby mi o wszystkich opowiedziała nawet o swoich marzeniach z nim związanych, pozniej przełożył ja przez kolano i zrobił jej porządne lanie pasem. A pozniej zapytał czy mimo to chce ze mną być czy woli odejść. Jakby została to teraz dopiero bym zapytał czego jej u mnie brakowało.
Nie wiesz jakbyś zareagował na te jej opowieści i marzenia związane z innym. Udźwignąłbyś?
Lanie na kolanie to jest przemoc.
Żyjemy w dziwnym w świecie, który przemoc widzi tylko taka która jest łatwo zauważyć. A tak naprawdę siniaki znikną szybko a rany psychiczne potrafią się goić latami i tego nikt nie zauważa. Jakby za kradzież roweru chłopakowi zrobili chłostę na ulicy to po tygodniu wrócił by do normalnego życia niż kilka miesięcy w poprawczaku w którym doświadczy takich rzeczy że może już nigdy może nie być normalnym człowiekiem. Ale na kare chłosty każdy by się oburzył, a na poprawczak że jest ok.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 11:08Do: ~Facet
Zgadzam się w 100%. Ja bym wolał się dowiedzieć, a co bym zrobił. Najpierw chciałbym żeby mi o wszystkich opowiedziała nawet o swoich marzeniach z nim związanych, pozniej przełożył ja przez kolano i zrobił jej porządne lanie pasem. A pozniej zapytał czy mimo to chce ze mną być czy woli odejść. Jakby została to teraz dopiero bym zapytał czego jej u mnie brakowało.
Nie wiesz jakbyś zareagował na te jej opowieści i marzenia związane z innym. Udźwignąłbyś?
Lanie na kolanie to jest przemoc.
Żyjemy w dziwnym w świecie, który przemoc widzi tylko taka która jest łatwo zauważyć. A tak naprawdę siniaki znikną szybko a rany psychiczne potrafią się goić latami i tego nikt nie zauważa. Jakby za kradzież roweru chłopakowi zrobili chłostę na ulicy to po tygodniu wrócił by do normalnego życia niż kilka miesięcy w poprawczaku w którym doświadczy takich rzeczy że może już nigdy może nie być normalnym człowiekiem. Ale na kare chłosty każdy by się oburzył, a na poprawczak że jest ok.
tylko, że żona to nie dziecko a mąż to nie ojciec. Małżonkowie są sobie równi i tutaj rany cielesne zostaną również na duszy.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 11:21Do: ~Ida
Nie wiesz jakbyś zareagował na te jej opowieści i marzenia związane z innym. Udźwignąłbyś?
Lanie na kolanie to jest przemoc.
Żyjemy w dziwnym w świecie, który przemoc widzi tylko taka która jest łatwo zauważyć. A tak naprawdę siniaki znikną szybko a rany psychiczne potrafią się goić latami i tego nikt nie zauważa. Jakby za kradzież roweru chłopakowi zrobili chłostę na ulicy to po tygodniu wrócił by do normalnego życia niż kilka miesięcy w poprawczaku w którym doświadczy takich rzeczy że może już nigdy może nie być normalnym człowiekiem. Ale na kare chłosty każdy by się oburzył, a na poprawczak że jest ok.
tylko, że żona to nie dziecko a mąż to nie ojciec. Małżonkowie są sobie równi i tutaj rany cielesne zostaną również na duszy.
To jest ten sposób myślenia, że jakbym zlał ja pasem to bym miał policję w domu. A jakby ja zwyzywał od koorew, szmat i że się do niczego nie daje że jest zerem itp... to nic. Tak chory świat który penalizujac przemoc fizyczna jest ślepy na przemoc psychiczna. A powinno być na odwrot. Najgorsza jest przemoc psychiczna a dopiero później ta fizyczna.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 11:45Do: ~Facet
Żyjemy w dziwnym w świecie, który przemoc widzi tylko taka która jest łatwo zauważyć. A tak naprawdę siniaki znikną szybko a rany psychiczne potrafią się goić latami i tego nikt nie zauważa. Jakby za kradzież roweru chłopakowi zrobili chłostę na ulicy to po tygodniu wrócił by do normalnego życia niż kilka miesięcy w poprawczaku w którym doświadczy takich rzeczy że może już nigdy może nie być normalnym człowiekiem. Ale na kare chłosty każdy by się oburzył, a na poprawczak że jest ok.
tylko, że żona to nie dziecko a mąż to nie ojciec. Małżonkowie są sobie równi i tutaj rany cielesne zostaną również na duszy.
To jest ten sposób myślenia, że jakbym zlał ja pasem to bym miał policję w domu. A jakby ja zwyzywał od koorew, szmat i że się do niczego nie daje że jest zerem itp... to nic. Tak chory świat który penalizujac przemoc fizyczna jest ślepy na przemoc psychiczna. A powinno być na odwrot. Najgorsza jest przemoc psychiczna a dopiero później ta fizyczna.
czyli według Ciebie ta fizyczna przemoc jest lepsza od psychicznej?
Nie ma takiej gradacji. Przemoc to przemoc.
Dojrzali, silni, odważni i świadomi siebie ludzie nie wnoszą przemocy w sytuacjach problemów życiowych. Żadnej.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 11:59Do: ~Ida
tylko, że żona to nie dziecko a mąż to nie ojciec. Małżonkowie są sobie równi i tutaj rany cielesne zostaną również na duszy.
To jest ten sposób myślenia, że jakbym zlał ja pasem to bym miał policję w domu. A jakby ja zwyzywał od koorew, szmat i że się do niczego nie daje że jest zerem itp... to nic. Tak chory świat który penalizujac przemoc fizyczna jest ślepy na przemoc psychiczna. A powinno być na odwrot. Najgorsza jest przemoc psychiczna a dopiero później ta fizyczna.
czyli według Ciebie ta fizyczna przemoc jest lepsza od psychicznej?
Nie ma takiej gradacji. Przemoc to przemoc.
Dojrzali, silni, odważni i świadomi siebie ludzie nie wnoszą przemocy w sytuacjach problemów życiowych. Żadnej.
Ja bym wolał żeby mój kumpel mi wpierdolił, niż udawał przyjaciela a był robił mi za plecami. Niestety większość woli na odwrót, albo wróć tak jak ty mówi że każda przemoc jest zła i kropka. Dając ciche przyzwolenie na to że dalej żyjemy w świecie przewrażliwionym na przemoc fizyczną a ślepym na te psychiczną.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 12:45Do: ~Facet
napisał:Ja bym wolał żeby mój kumpel mi wpierdolił, niż udawał przyjaciela a był robił mi za plecami. Niestety większość woli na odwrót, albo wróć tak jak ty mówi że każda przemoc jest zła i kropka. Dając ciche przyzwolenie na to że dalej żyjemy w świecie przewrażliwionym na przemoc fizyczną a ślepym na te psychiczną.
wg Twojej narracji wypadałoby, żeby wszyscy przemocowcy nap.....dalali bo jest prościej.
Nie wszyscy dają przyzwolenie na przemoc psychiczną. Tak jak pisałam, ta jest niekiedy trudniejsza do zauważenia bo bywa subtelniejsza od tej fizycznej. Rację masz, że jesteśmy za mało wrażliwi na przemoc psychiczną.
-
-
Napisane 17 sierpnia 2021 - 18:56Do: ~Facet
no i poszło nie w tę stronę co trzeba...
jest wiele innych (bezpiecznych) możliwości jakiejś zmiany w swoim życiu, niekoniecznie rozwalając swoje i innych życie.
I z Tobą się nie zgodzę. Proste rozwiązania są moim zdaniem najlepsze a większość mężczyzn ma tą fajną cechę, że są mniej emocjonalni, bardziej racjonalni więc raz dwa problem zostanie rozwiązany. Podejrzewam, że jednym zdaniem. Pod warunkiem, że się Pogubiona odważy;-)
No chyba, że mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości No to tak też bym nie ryzykowała tej szczerości bo się chłop załamie i jeszcze zacznie chlać. To dopiero by było nieszczęście.
Zgadzam się w 100%. Ja bym wolał się dowiedzieć, a co bym zrobił. Najpierw chciałbym żeby mi o wszystkich opowiedziała nawet o swoich marzeniach z nim związanych, pozniej przełożył ja przez kolano i zrobił jej porządne lanie pasem. A pozniej zapytał czy mimo to chce ze mną być czy woli odejść. Jakby została to teraz dopiero bym zapytał czego jej u mnie brakowało.
Żaden normalny mężczyzna nie uderzyłby kobiety. Tak robią tylko słabeusze, marne jednostki nadające się jedynie do leczenia lub izolacji.
Dotyczy to też kobiet.