Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

dlaczego facet się odcina

Rozpoczęte przez ~Zdezorientowana, 18 paź 2019
  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 18 października 2019 - 14:59
    Panowie,
    może wyjaśnicie mi, o co chodzi, bo głupiałam...

    otóż... od prawie roku spotykam się z mężczyzną od po pięćdziesiątce, ja 40 l. To jest relacja na odległość, a do tego ja samotnie wychowuję dwoje nastoletnich dzieci, dlatego przez długi czas podchodziłam do niej bardzo ostrożnie. On od początku przekonywał mnie, że to żadna przeszkoda, szybko sam zadeklarował, że dla niego to poważny związek.
    Tymczasem dwa tygodnie temu miałam dosyć trudny problem z moim synem i -w nie najlepszym stanie psychicznym - zadzwoniłam do mojego mężczyzny - chciałam się mu zwierzyć i uzyskać wsparcie...
    On owszem, wysłuchał, powiedział, że współczuje, ale w dalszej wymianie smsów pojawiło się "sama podejmiesz najlepszą decyzję", "z pewnymi sprawami człowiek pozostaje zawsze sam" itd.
    Zabolało mnie to - po miesiącach tych wszystkich deklaracji... Napisałam mu, że nie oczekuję od niego porady ani interwencji, alej wsparcia, poczucia, że jest ze mną w tej chwili...
    On przestał odpisywać i dzwonić, chociaż mieliśmy zaplanowany wspólny weekend,
    wyłączył telefon itd.
    Kilkukrotnie próbowałam się z nim kontaktować (choćby z powodu planowanego wyjazdu), w końcu coś odpisał, że to, co mnie spotyka zbyt go rani, że nie potrafi mi pomóc, że zrozumiał, że sam by sobie nie poradził z taką sytuacją, że potrzebuje czasu, by wszystko przemyśleć.
    Jeszcze raz próbowałam do niego zadzwonić, bezskutecznie.
    Jednocześnie co jakiś czas wysyła smsy typu: "potrzebuję czasu, przepraszam, odezwę się, jesteś wspaniała, śpij dobrze" itd.
    O co chodzi?

    Naprawdę sytuacja go przerosła? (nota bene, ogarnęłam młodego i wszystko wróciło do normy)

    Od początku chciał się tylko zabawić i mydlił mi oczy?

    Zbiera się, żeby ze mną zerwać?

    Chciałabym to po prostu wiedzieć, bo mam dzieci, pracę i swoje życie, szkoda mi czasu na taką ciuciubabkę.

    Nie chcę go jeszcze spisywać na straty, bo myślałam, że pasujemy do siebie, ale zaczynam myśleć, że chyba tracę czas.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kate ~Kate
    ~Kate
    Napisane 18 października 2019 - 18:08
    Myślę, że nie chce mu się zajmować problemami nie swoich dzieci...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~~~> ~~~~>
    ~~~~>
    Napisane 18 października 2019 - 18:55
    Według wielu badaczy faceci mają taką fazę w trakcie budowania związku. Dlaczego? Muszą wszystko przemyśleć. Ta konstrukcja jest typowym męskim fenomenem.
    Pozostań sobą jaką byłaś gdy cię poznał. Nie próbuj swojej stabilności emocjonalnej uzależnić od jego reakcji i nastrojów. Pozostań suwerenna.
    Jeśli zobaczy, że tracisz swoją własną równowagę emocjonalną, że watpisz i zaczynasz rozdzielać role w "walce o związek" - może się rozmyślić. To po prostu nie ten moment na takie myślenie. Bądź nadal sobą - on poniekąd o to w swych smakach prosi

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 19 października 2019 - 00:14
    ~~~~> napisał:
    Nie próbuj swojej stabilności emocjonalnej uzależnić od jego reakcji i nastrojów. Pozostań suwerenna.
    Jeśli zobaczy, że tracisz swoją własną równowagę emocjonalną, że watpisz i zaczynasz rozdzielać role w "walce o związek" - może się rozmyślić.

    Dzięki, myślę, że faktycznie mamy - tzn. kobiety - tendencję do rozdzielania ról. Ale między nami jest dobrze. Po prostu czynniki zewnętrzne są niesprzyjające.
    Wiesz, mam dwójkę dzieci, naprawdę żaden facet nie zachwieje moją równowagą emocjonalną... po prost czasem potrzebuję wsparcia. Przygnębiło mnie, że w takiej chwili się wycofał...
    @Kate, dzięki za opinię... ale, jak napisałam, nie chcę, by zajmował się moimi dziećmi, tylko żeby wspierał mnie.
    Matka łowiąca faceta na ojca zastępczego dla swoich dzieci to stereotyp - dziwne tylko, że Ty, jako kobieta, my ulegasz...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marek ~Marek
    ~Marek
    Napisane 19 października 2019 - 06:45
    [quote=~Zdezorientowan

    Matka łowiąca faceta na ojca zastępczego dla swoich dzieci to stereotyp - dziwne tylko, że Ty, jako kobieta, my ulegasz...
    Jasne i dalej w las to facet przejmuje obowiążki ojca, odwieź, przywieź, zajęcia dodatkowe, kup, problemy wychowawcze.
    A ojciec gdzie? Zazwyczaj się usówa bo to nie jego dzień, z wygody i tak kasę płaci, czasem chce się zmęczyć ale ex ma już partnera to unika awantur.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 19 października 2019 - 10:15
    ~Marek napisał:

    Jasne i dalej w las to facet przejmuje obowiążki ojca, odwieź, przywieź, zajęcia dodatkowe, kup, problemy wychowawcze.
    A ojciec gdzie?


    Możliwe, że są takie kobiety i takie sytuacje. Ale moja jest inna.

    Moje dzieci nie potrzebują ojca zastępczego, kierowcy, bankomatu, terapeuty ani korepetytora.

    Ja potrzebuję mężczyzny, który będzie ze mną - także w trudnych sytuacjach - tak samo, jak ja jestem przy nim, kiedy tego potrzebuje. I to wszystko.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kate ~Kate
    ~Kate
    Napisane 19 października 2019 - 14:58
    Napisałam tylko, co prawdopodobnie kryje się za zachowaniem twojego mężczyzny.
    Miłość facetów ma swoje ograniczenia.
    To tylko moje obserwacje, a nie uleganie stereotypom.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 19 października 2019 - 17:42
    Facet po 50, Ty 40-stka.
    Kilkanaście lat różnicy.
    Może to oznaczać, że jednak Wasze fale nie są zbieżne.
    Ty z nastolatkami, on... wolny człowiek.

    Nie wiesz dlaczego się rozstał z wcześniejszą swoją kobietą?
    Czy w ogóle ją kiedyś miał?
    Ma swoje dzieci?

    Jak dla mnie gość nie jest gotowy by na barkach dźwigać ciężar Twoich dzieci...

    Może nie dorósł do tego...?
    Nie wiadomo.

    Sugeruję poczekać, ale też i swój stosunek do sprawy ciut schłodzić.
    Skoro on nie chce udzielić Tobie zwykłego wsparcia w prozaicznej sprawie, to gdy kłopoty będą większe - a życie jest życiem i mogą być...
    Co wtedy zrobi?

    'Sama podejmiesz najwłaściwszą decyzję' :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~~~> ~~~~>
    ~~~~>
    Napisane 19 października 2019 - 18:44
    Nie zgaduj mężczyzny proszę po jednym poście, nie rozmieniaj na drobne, bo to rodzi tylko niepewność, a to najprostsza droga do bezsenności..;)
    Oczywiście, są dziesiątki innych czynników, które mogą wywołać przejściowo podobny efekt. Ale jeśli do tej pory wszystko było okay i fair, to dobrze jest przyjąć wyjaśnienie oparte na podstawowych konstrukcjach. Nie ma sensu sprowadzać źródła zachowania do charakteru faceta, bo równie dobrze można mieć za złe kurze, że nie lata.
    Charakter obserwuje dziewczyna już od roku, więc jeśli z facetem o zawiłościach charakteru jego i swojego rozmawia i jesli ufa swojej intuicji i do tej pory się na niej nie zawiodła, może dalej jej słuchać.
    "Zdezorientowana":
    ten moment u faceta przychodzi najczęściej, gdy kobieta zaczyna być inna, niż była na początku. Dlatego szczerość, bycie sobą od samego początku są najważniejsze. Może przykro, że akurat w tym momencie, ale w każdym innym byłoby równie zaskakująco i przykro, prawda? Daj mu czas, bądź sobą tak, jakbyś zawsze była, niech widzi, że nie uzależniasz od niego swoich kroków, nie panikujesz. W końcu czas, który on będzie potrzebował, to też i twój czas dla ciebie samej. Może postaraj się, żeby to był rzeczywiście twój czas dla siebie samej, nie tylko dla dzieciaków.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 19 października 2019 - 23:15
    Dzięki za wszystkie uwagi...
    pozornie się wykluczają, ale tak naprawdę oddają bieg moich myśli... od "po prostu musi przemyśleć", przez "sytuacja go przerasta", do "nie zależy mu".
    Ciekawi mnie to podejście "kobieta zaczyna być inna niż na początku"... przecież ludzie nie zawsze są tacy sami.. w różnych warunkach pokazują się od różnej strony - to nie znaczy, że którakolwiek jest udawana, nieszczera... po prostu nie jesteśmy prości jak budowa cepa... poznajemy się coraz lepiej, odkrywamy, to normalne.
    Cóż, zobaczymy...
    @Kate... sorry, ale uczucie, które jest ograniczane przez codzienne kłopoty, to nie żadna miłość.
    @Robercie, faktycznie, trzeba ciut zwiększyć dystans i, jak mówi pediatra moich dzieci: "obserwować, obserwować" :)
    Dobrej nocy!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~~~> ~~~~>
    ~~~~>
    Napisane 20 października 2019 - 00:01
    "uczucie, które jest ograniczane przez codzienne kłopoty, to nie żadna miłość."
    Może tak, może nie.
    Ale jeśli nie:
    to czym jest uczucie zależne od zaspokajania własnych oczekiwań?
    "nie jesteśmy prości jak budowa cepa".
    Prawda!
    I ten facet też nie jest.
    Jaką więc sztuką jest kochać księcia wymarzonego od A do Z?
    Mam prawo być niedoskonała i skomplikowana.
    On też.
    On ma mnie taką kochać.
    A ja jego jakim?
    "Obserwować, obserwować" może pediatra. Ten czy inny dzieciak nie robi różnicy, póki nie swój. Nawet pediatrze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 20 października 2019 - 00:28
    ~~~~> napisał:
    Jaką więc sztuką jest kochać księcia wymarzonego od A do Z?

    Wiesz, ja go akceptuję w całości (chociaż on w to nie wierzy i ciągle oczekuje jakiegoś ataku pretensji i osądów - to mnie męczy, bo czuję, że ciągle muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem).
    Jest specyficzny i ma swoje wady, ale jest cudownym, wyjątkowym człowiekiem i dobrze mi z nim...
    To jego zamykanie się w sobie jest dla mnie najtrudniejsze... chcę wierzyć, że nie jest porzuceniem, ale czasem mnie to przerasta.
    Chyba tak naprawdę obawiam się, że mu jednak nie zależy na mnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 20 października 2019 - 00:42
    ~Robert1971 napisał:

    Nie wiesz dlaczego się rozstał z wcześniejszą swoją kobietą?
    Czy w ogóle ją kiedyś miał?
    Ma swoje dzieci?

    Jak dla mnie gość nie jest gotowy by na barkach dźwigać ciężar Twoich dzieci...

    Był przez długi czas w małżeństwie, zawartym zaraz po studiach. Wiem tyle, ile sam mi powiedział, trochę się domyślam... myślę, że po czterdziestce po prostu zmęczył się spełnianiem oczekiwań otoczenia, życiem w narzuconym mu szablonie - doszedł do tego, czego naprawdę chce w życiu i całkowicie je przeformułował...
    Dzieci nie mieli.
    Był przez jakiś czas z kobietą z małymi dziećmi.
    Wiesz, ja nie chcę, żeby dźwigał na barkach cokolwiek, a już na pewno nie moje dzieci...
    Naprawdę tego nie oczekuję. Radzę sobie z nimi i nie mam z tym problemu. To po prostu nastolatki i czasem zachowują się jak nastolatki :).
    Chcę jedynie czuć, że jest ZE MNĄ i PRZY MNIE, także wtedy, kiedy nie jestem w olimpijskiej formie. Tylko nie wiem, jak mu to wyklarować, żeby w to uwierzył.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 20 października 2019 - 00:55
    Bądź z nim szczera. I powiedz mu to wszystko co tu piszesz. Jednak to i tak może nie pomóc jeśli on szuka partnerki bez dzieci i problemów, które zawsze będą się pojawiać.

    Nabierz dystansu i spróbuj na chłodno to sobie poukładać. Może to nie jest facet dla Ciebie. A może potrzebujecie trochę czasu i oddechu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 20 października 2019 - 17:49
    ~Zmęczony napisał:
    Bądź z nim szczera. I powiedz mu to wszystko co tu piszesz. Jednak to i tak może nie pomóc jeśli on szuka partnerki bez dzieci i problemów, które zawsze będą się pojawiać.

    Nabierz dystansu i spróbuj na chłodno to sobie poukładać. Może to nie jest facet dla Ciebie. A może potrzebujecie trochę czasu i oddechu.


    On od początku wiedział, że mam dzieci i ... podobno nie przeszkadzało mu to. Zresztą, problemy są częścią życia... jak nie z dziećmi, to z pracą, starzejącymi się rodzicami, kredytami, zdrowiem... nikt od nich nie ucieknie...

    Swoją drogą, to jest dla mnie niepojęte - we wszystkich Waszych wypowiedziach te dzieci to jakiś mega-problem, który przesłania wszystko inne: mój charakter, osobowość, doświadczenie, wygląd, temperament, uczucia, to, kim po prostu jestem, traci znaczenie, jest zredukowane do schematu "samotna matka= kłopoty". To straszne i smutne, ale dobrze wiedzieć, że tak, Panowie, myślicie o nas... oszczędzi mi to wielu rozczarowań na przyszłość,

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 20 października 2019 - 18:12
    ~Zdezorientowana napisał:

    Swoją drogą, to jest dla mnie niepojęte - we wszystkich Waszych wypowiedziach te dzieci to jakiś mega-problem,

    To straszne i smutne, ale dobrze wiedzieć, że tak, Panowie, myślicie o nas... oszczędzi mi to wielu rozczarowań na przyszłość,

    Dla Twojego faceta widocznie to problem...
    Swoich nie ma - jak piszesz.
    Dlaczego ich nie ma?
    Nie chciał mieć, czy nie mógł?

    A z drugiej strony generalizujesz i to jest mocno krzywdzące.
    Moja partnerka ma dziecko - już dorosłe - ale stosunki między mną, a jej synem układają się bardzo dobrze.
    Dla mnie to akurat nie jest jakieś utrudnienie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~~~> ~~~~>
    ~~~~>
    Napisane 20 października 2019 - 19:08
    No właśnie, faceci. Skoro dla jednego czy drugiego to nie utrudnienie, to nie piszcie w tym samym poście, że dla tego akurat faceta to problem, skoro faceta nawet nie znacie. Nie tyka tak samo jak Ty czy Ty, ale to nie znaczy, że tyka źle.
    Każdy patrzy na to samo zdarzenie przez WŁASNE doświadczenie. I sprowadza do sobie jedynie znanych schematów. Ale nikt nie wie tak naprawdę co jest grane, jak tylko ów facet.
    Głupio, żeby związek zależał od głosu większości przypakowych osób do tego dalekich od całej sprawy.
    Jeśli "to cudowny, wyjątkowy czlowiek", to działamy tak, jak taki człowiek na to zasługuje.
    Nie pękać, nie świrować, to znaczy między innymi nie sięgać po internetowy głos boga. Równie dobrze można zadzwonić do pralni chemicznej. A nuż ktoś coś o tym wie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zdezorientowana ~Zdezorientowana
    ~Zdezorientowana
    Napisane 20 października 2019 - 21:52
    Robercie, z tymi ich dziećmi to do końca nie wiem, poza tym to ich prywatne sprawy, więc zostawmy to.

    Moje dzieci traktują go jako jednego z moich znajomych. Zostawiłam mu wolną rękę, na ile będzie chodził z nimi w interakcje.

    ~~~~> napisał:

    Głupio, żeby związek zależał od głosu większości przypakowych osób do tego dalekich od całej sprawy.
    Nie pękać, nie świrować, to znaczy między innymi nie sięgać po internetowy głos boga. Równie dobrze można zadzwonić do pralni chemicznej. A nuż ktoś coś o tym wie.

    Wiesz, chciałabym, żeby sytuacja wyglądała tak, jak piszesz, ale biorę pod uwagę też mniej przyjemne dla mnie scenariusze...
    Ale spokojnie, nie będę ślepo słuchać "internetowego głosu boga" ani nawet pralni chemicznej :).

    Dla mnie to opinie mężczyzn na tym forum są bardzo pomocne. Nawet jeżeli są sprzeczne, pokazują męską perspektywę. To nie znaczy, że będę podejmować życiowe decyzje wpływem czyichś wpisów.
    Nie wiem tylko, jak złapać balans między zaangażowaniem a akceptacją dla jego potrzeby autonomii i wysłać komunikat: "zależy mi na Tobie, ale nie mam zamiaru Cię do niczego przymuszać"...
    hmmm...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 21 października 2019 - 00:15
    ~Zdezorientowana napisał:
    ~Zmęczony napisał:
    Bądź z nim szczera. I powiedz mu to wszystko co tu piszesz. Jednak to i tak może nie pomóc jeśli on szuka partnerki bez dzieci i problemów, które zawsze będą się pojawiać.

    Nabierz dystansu i spróbuj na chłodno to sobie poukładać. Może to nie jest facet dla Ciebie. A może potrzebujecie trochę czasu i oddechu.


    On od początku wiedział, że mam dzieci i ... podobno nie przeszkadzało mu to. Zresztą, problemy są częścią życia... jak nie z dziećmi, to z pracą, starzejącymi się rodzicami, kredytami, zdrowiem... nikt od nich nie ucieknie...

    Swoją drogą, to jest dla mnie niepojęte - we wszystkich Waszych wypowiedziach te dzieci to jakiś mega-problem, który przesłania wszystko inne: mój charakter, osobowość, doświadczenie, wygląd, temperament, uczucia, to, kim po prostu jestem, traci znaczenie, jest zredukowane do schematu "samotna matka= kłopoty". To straszne i smutne, ale dobrze wiedzieć, że tak, Panowie, myślicie o nas... oszczędzi mi to wielu rozczarowań na przyszłość,


    Ależ nic takiego nie napisałem. Różni są ludzie i różne oczekiwania. Skoro zastanawiasz się nad przyczynami zachowania Twojego partnera to daję Ci jedną z możliwości. Zamiast koncentrować się na sobie postaraj się go wysłuchać i zrozumieć. Zamiast pisać na forum zapytaj go dlaczego tak się zachowuje i czy Twoje problemy lub dzieci nie są dla niego zbyt dużym obciążeniem. To, że na początku mówił, że tak nie jest nie oznacza, że po tym co się działo nie uzmysłowił sobie, że jednak jest inaczej. Pogadaj z nim i postarajsię zrozumieć. Lepszej rady nie ma.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 21 października 2019 - 02:09
    ~Zmęczony napisał:
    (...) Zamiast pisać na forum zapytaj go dlaczego tak się zachowuje i czy Twoje problemy lub dzieci nie są dla niego zbyt dużym obciążeniem. To, że na początku mówił, że tak nie jest nie oznacza, że po tym co się działo nie uzmysłowił sobie, że jednak jest inaczej. Pogadaj z nim i postarajsię zrozumieć. Lepszej rady nie ma.

    Droga Zdezorientowana,
    Szczera rozmowa jest zawsze najlepszym rozwiązaniem, rozwiewa wszelkie domysły. Myślę, że warto byłoby wrócić w rozmowie do tej trudnej sytuacji z synem i powiedzieć facetowi wprost co było w niej dla Ciebie najtrudniejsze i jak się czułaś, gdy usłyszałaś jego słowa, że
    "człowiek musi sam podejmować decyzje". Załóż, że powiedział Ci prawdę, bo przecież każdy dorosły człowiek, również ten posiadający dzieci musi sam podejmować szereg różnych decyzji.
    Mnie zastanawia natomiast jakiego tak naprawdę wsparcia od Niego oczekiwałaś i czy rzeczywiście tak świetnie dajesz sobie radę ze wszystkim? W sumie to takie pytanie o charakterze retorycznym :-)



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2
Strona 1 z 2
następna
Strona 1 z 2 następna

Gorące tematy