Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Co mam myśleć o zachowaniu męża?

Rozpoczęte przez ~Firletkaaaa , 28 kwi 2020
  • avatar ~Firletkaaaa ~Firletkaaaa
    ~Firletkaaaa
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 15:38
    Proszę... Poradźcie.... Pisałam wcześniej, ale teraz sprawa trochę się... Zmieniła....

    Od początku roku czułam, że coś jest nie tak. W połowie lutego odkryłam, że mąż jeździ do domu innej kobiety, rzekomo na kawę (wieczorami, pod nieobecność jej męża). Była awantura, jego zapewnienie, że urwie kontakt. Powiedział mi imię i nazwisko tej kobiety. Przez 1,5 miesiąca wydawałoby sie staramy się ratować małżeństwo. Trafiliśmy też do terapeuty(ale tylko na 1 sesje, bo... koronawirus). Jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Ja go ciągle pytam dlaczego, z jego strony czuję jakiś mur...On mówi, że mnie nie kocha, później, że kocha i znowu, że nie kocha.. I po 1,5 miesiąca odkrywam, że piszą do siebie... Intensywnie. Mąż przyznaje się. Mówi, że skłaniam mówiąc wcześniej kto to jest. Dzwonię do naszego wspólnego znajomego z jego pracy. Dowiaduje się, że już od dawna chcieli mi powiedzieć, że... Coś jest na rzeczy. Że on i ona ciągle razem, maślane oczka itp. Itd. że są powodem plotek całego otoczenia, że to żeni Ace, śmieszne... Mąż zapewnia mnie, że zdrady fizycznej nie bylo.,że spotkał pokrewna duszę, że świetnie się dogadują itp itd... I że u nas od dawna było źle (ja tego tak nie odbieram ). Nie potrafi powiedzieć mi czego chce, wypiera się tego co usłyszałam od znajomych z pracy (niestety dostałam też zdjęcia, co świadczy, że faktycznie byli obserwowani i obgadywaniu). Niby mnie nie kocha, ale rozwodu nie chce. Za chwilę chce, ale to ja mam złożyć pozew. Jest zły, że powiedziałam o naszej sytuacji rodzicom, teściom, przyjaciółce... Mówi, że nie zerwie z nią kontaktu, bo po co... Mnie nie kocha, ale możemy żyć razem w jednym domu dla dzieci... Jej też nie kocha...Ale jest nią zauroczony, a może był (to jego słowa). Wczoraj ni z gruszki ni z pietruszki podchodzi CAŁUJĘ mnie i mówi, że tylko mnie kocha. Po godzinie nie pamięta sytuacji...
    Jednego dnia mówimy o rozwodzie, drugie on chce inwestować nowe ogrodzenie...
    Nie wiem co mam myśleć. Wpadło mi do głowy, że on jest opętany... Ale jak poprosiłam o wspólne odmówienie modlitwy, zrobił to...
    To wszystko widzą dzieci, ja jestem na skraju

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Papierowa żona ~Papierowa żona
    ~Papierowa żona
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 18:11
    Jak czytam o kolejnym gościu który nagle nie wie, krew mnie zalewa.
    Po 9 latach mój ślubny oznajmił ze nie wie czy kocha.
    Przeżyłam to strasznie. Był płacz, prośby, terapia i inne gówna, które nic nie dały.
    Po roku czasu zdecydował. Rozwód. Nie miałam już siły walczyć, odpuściłam. Mówię ok. Dam radę.
    W internecie poznałam kogoś z kim super się gada. I tu uwaga! Niespodzianka!
    Maz usłyszał moja rozmowę z nowym kolega i nagle stwierdził, że rozwodu nie chce i chce ratować małżeństwo. Tyle że teraz ja nie chce. Upodlilam się przed małżonkiem przez rok, ratując związek. Więcej nie zniosę. A dam sobie ręce uciąć, że jeśli dam mu kolejna szansę, za miesiąc, rok czy 5 lat będzie ta sama śpiewka.
    I powiem Ci autorko jedno. Wiem, że teraz jesteś na etapie, zrobię wszystko żeby z nim być, ale nie warto.
    Wieczny chłopczyk będzie się wahał całe życie, bo nie dorósł do roli meza.
    Ja żałuję, że nie powiedziałam od razu: chcesz to idź. Miałabym stres raz, a potem mogłabym budować życie na nowo. Bez niego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Dalia ~Dalia
    ~Dalia
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 19:34
    ~Firletkaaaa napisał:
    Proszę... Poradźcie.... Pisałam wcześniej, ale teraz sprawa trochę się... Zmieniła....

    Od początku roku czułam, że coś jest nie tak. W połowie lutego odkryłam, że mąż jeździ do domu innej kobiety, rzekomo na kawę (wieczorami, pod nieobecność jej męża). Była awantura, jego zapewnienie, że urwie kontakt. Powiedział mi imię i nazwisko tej kobiety. Przez 1,5 miesiąca wydawałoby sie staramy się ratować małżeństwo. Trafiliśmy też do terapeuty(ale tylko na 1 sesje, bo... koronawirus). Jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Ja go ciągle pytam dlaczego, z jego strony czuję jakiś mur...On mówi, że mnie nie kocha, później, że kocha i znowu, że nie kocha.. I po 1,5 miesiąca odkrywam, że piszą do siebie... Intensywnie. Mąż przyznaje się. Mówi, że skłaniam mówiąc wcześniej kto to jest. Dzwonię do naszego wspólnego znajomego z jego pracy. Dowiaduje się, że już od dawna chcieli mi powiedzieć, że... Coś jest na rzeczy. Że on i ona ciągle razem, maślane oczka itp. Itd. że są powodem plotek całego otoczenia, że to żeni Ace, śmieszne... Mąż zapewnia mnie, że zdrady fizycznej nie bylo.,że spotkał pokrewna duszę, że świetnie się dogadują itp itd... I że u nas od dawna było źle (ja tego tak nie odbieram ). Nie potrafi powiedzieć mi czego chce, wypiera się tego co usłyszałam od znajomych z pracy (niestety dostałam też zdjęcia, co świadczy, że faktycznie byli obserwowani i obgadywaniu). Niby mnie nie kocha, ale rozwodu nie chce. Za chwilę chce, ale to ja mam złożyć pozew. Jest zły, że powiedziałam o naszej sytuacji rodzicom, teściom, przyjaciółce... Mówi, że nie zerwie z nią kontaktu, bo po co... Mnie nie kocha, ale możemy żyć razem w jednym domu dla dzieci... Jej też nie kocha...Ale jest nią zauroczony, a może był (to jego słowa). Wczoraj ni z gruszki ni z pietruszki podchodzi CAŁUJĘ mnie i mówi, że tylko mnie kocha. Po godzinie nie pamięta sytuacji...
    Jednego dnia mówimy o rozwodzie, drugie on chce inwestować nowe ogrodzenie...
    Nie wiem co mam myśleć. Wpadło mi do głowy, że on jest opętany... Ale jak poprosiłam o wspólne odmówienie modlitwy, zrobił to...
    To wszystko widzą dzieci, ja jestem na skraju

    Zasugeruj mu żeby się wyprowadził na jakiś czas (min. miesiąc, chodzi o to żeby miał czas na pobycie sam ze sobą). Z tą kobietą porozmawiaj, że rozbija rodzinę, że dzieciaki dostaną ostro w dupę z powodu jej chciejstwa, może odpuści.
    Daj mu czas, zakochał się.
    W międzyczasie sama się zastanów czy chcesz z nim być pomimo tego co się wydarzyło.
    Zastanów się też czego mogło mu brakować (zainteresowania nim, wspólnych rozmów, czułości, seksu) i czy jak wróci jesteś w stanie mu to dać.
    Być może nie ma sensu go trzymać przy sobie za wszelką cenę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Firletkaaaa ~Firletkaaaa
    ~Firletkaaaa
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 21:26
    Dziękuję za odpowiedzi. Bardzo chciałabym, aby się wyprowadził, ale on nie chce...nie kocha i nie chce. Do niej nie pójdzie i... Nie ma gdzie... Nie wiem dlaczego nie chce czegoś wynająć... Ale nie chce.
    Gnoi mnie w domu strasznie, ale wyprowadzić się nie chce.
    Z nią rozmawiałam... Infantylizm i nic poza tym. Zero refleksji.
    Nie rozumiem mojego męża. Myślę, że kocha ja, ona jest pewnie też pod jego urokiem, ale męża i dziecka nie zostawi. On tchórzy... A ja...jestem w rozsypce.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafalek ~Rafalek
    ~Rafalek
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 21:36
    Monotonia zabija.... im stabilniej to monotonia większa.... Kobieto, pokaz samcowi ze ma o co i o kogo ciagle walczyć :) raz na 5 lat zrób z nim coś wyjebanego w kosmos - nie wiem trójkąt nawet. Mysle ze gdyby żona od czasu do czasu coś odwaliła/zaszalała to bym gdzie indziej wrażeń nie szukał. Może chodzi zupełnie o co innego ale ja to widzę tak bo czuje ze w moim związku tego właśnie brakuje i zachowuje się podobnie do opisanych gości. Pogoń faceta, pogódź się z tym ze czasem mu odjebuje ale chce mieć w Tobie stabilność i oparcie w razie potrzeby albo zrób tak żeby latał za Tobą jak pies i ciesz się tym. Kiedy ostatnio zrobiłaś coś co mogłoby go Tobą zainteresować?
    PS
    Chyba wypiłem za dużo....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 28 kwietnia 2020 - 22:23
    ~Firletkaaaa napisał:
    Proszę... Poradźcie.... Pisałam wcześniej, ale teraz sprawa trochę się... Zmieniła....

    Od początku roku czułam, że coś jest nie tak. W połowie lutego odkryłam, że mąż jeździ do domu innej kobiety, rzekomo na kawę (wieczorami, pod nieobecność jej męża). Była awantura, jego zapewnienie, że urwie kontakt. Powiedział mi imię i nazwisko tej kobiety. Przez 1,5 miesiąca wydawałoby sie staramy się ratować małżeństwo. Trafiliśmy też do terapeuty(ale tylko na 1 sesje, bo... koronawirus). Jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Ja go ciągle pytam dlaczego, z jego strony czuję jakiś mur...On mówi, że mnie nie kocha, później, że kocha i znowu, że nie kocha.. I po 1,5 miesiąca odkrywam, że piszą do siebie... Intensywnie. Mąż przyznaje się. Mówi, że skłaniam mówiąc wcześniej kto to jest. Dzwonię do naszego wspólnego znajomego z jego pracy. Dowiaduje się, że już od dawna chcieli mi powiedzieć, że... Coś jest na rzeczy. Że on i ona ciągle razem, maślane oczka itp. Itd. że są powodem plotek całego otoczenia, że to żeni Ace, śmieszne... Mąż zapewnia mnie, że zdrady fizycznej nie bylo.,że spotkał pokrewna duszę, że świetnie się dogadują itp itd... I że u nas od dawna było źle (ja tego tak nie odbieram ). Nie potrafi powiedzieć mi czego chce, wypiera się tego co usłyszałam od znajomych z pracy (niestety dostałam też zdjęcia, co świadczy, że faktycznie byli obserwowani i obgadywaniu). Niby mnie nie kocha, ale rozwodu nie chce. Za chwilę chce, ale to ja mam złożyć pozew. Jest zły, że powiedziałam o naszej sytuacji rodzicom, teściom, przyjaciółce... Mówi, że nie zerwie z nią kontaktu, bo po co... Mnie nie kocha, ale możemy żyć razem w jednym domu dla dzieci... Jej też nie kocha...Ale jest nią zauroczony, a może był (to jego słowa). Wczoraj ni z gruszki ni z pietruszki podchodzi CAŁUJĘ mnie i mówi, że tylko mnie kocha. Po godzinie nie pamięta sytuacji...
    Jednego dnia mówimy o rozwodzie, drugie on chce inwestować nowe ogrodzenie...
    Nie wiem co mam myśleć. Wpadło mi do głowy, że on jest opętany... Ale jak poprosiłam o wspólne odmówienie modlitwy, zrobił to...
    To wszystko widzą dzieci, ja jestem na skraju


    Dzień dobry, jako seksuolog mogę poradzić prostą metodę na rozwiązanie Pani problemu. Mniej modlitw i przeganiania opętanych dusz, a więcej i częściej różnorodnego seksu w każdym możliwym pomieszczeniu, a po zakończeniu pandemii także na łonie przyrody i miejscach użyteczności publicznej. Wszak zgodnie ze staropolskim przysłowiem, syty mąż na mieście nie jada.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Papierowa żona ~Papierowa żona
    ~Papierowa żona
    Napisane 29 kwietnia 2020 - 00:24
    Skoro nie chce się wyprowadzić, załóż sprawę o rozwod/separację z podziałem majątku.
    Z tego co piszesz, to masz (tak jak ja) Piotrusia Pana. Z takim to tylko wahania uczuć i nic więcej.
    Rafałek napisał, żeby robić coś szalonego... No popatrz, że jestem szalona. Moje wszystkie pomysły, czy dotyczące seksu, czy zwykłego życia zostawały wysmiewane... Bo nie wypada, bo po co. Teoria obalona.
    Może faceci się wypowiedzą. Czemu zdecydowany na rozwód mąż, po odkryciu ewentualnego kontrkandydata, nagle chce ratować małżeństwo?
    Dla mnie jest to dziwne i nie szczere.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Nastka ~Nastka
    ~Nastka
    Napisane 29 kwietnia 2020 - 11:03
    Hej,
    Moja droga... Brutalnie rzecz ujmując....SPIER....
    z tego faceta już nie będzie, jest niezdecydowany.
    Ma Ciebie tylko dlatego ze ma gdzie wracać oraz że gotujesz pierzesz oraz inne.
    Zdradza Cię emocjonalnie, to pewne.
    Jesteś wrakiem człowieka, tracisz siły i chęć do życia.
    On ucieka bo mu czegoś brakuje, pewnie stagnacja go zmęczyła, moze inne problemy.
    Ale nie jest to normalne moim zdaniem.
    Ja bym swojego faceta pierdolnęła w pysk i wygoniła na zbity r...j

    nie trać czasu.... na coś co nie ma racji bytu.
    ja też byłam w takiej sytuacji,
    tez się łudziłąm.
    ale przyszła zdrada fizyczna, i załowałam ze traciłąm dodatkowe 2 lata zycia.

    idz do przodu.
    wiem ze z dziecmi jest ciezko ale ratuj sibie a nie jego.

    wygoń go albo sama odejdz.


    nie trać czasu



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Firletkaaaa ~Firletkaaaa
    ~Firletkaaaa
    Napisane 29 kwietnia 2020 - 12:01
    Wiem, wszystko to wiem... Widzę to... On nie chce się wyprowadzić. Dom jest na mnie, ale w sumie wspólny.. Jak stąd wyjdę, wyczyści go do zera... Nie gotuję mu juz, nie piorę, nie sprzątam...
    Dziś usłyszałam, że jestem psychicznie chora, że jestem zerem...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Firletkaaaa ~Firletkaaaa
    ~Firletkaaaa
    Napisane 30 kwietnia 2020 - 17:05
    Dziś jeszcze jedna rzecz mnie uderzyla. Od dawna wiem, że ma problem z alkoholem. Choć się wypiera. ON od lat piję co najmniej 2 piwa dziennie, oczywiście zawsze z tysiącem powodów... bo zimno, bo ciepło, bo stres, bo to, no tamto... Wiem, od jakiegos czasu, że kupuje też butelki wódki i niby piję sok, a tam drink. Dziś w domku w ogrodzie odkryłam... Butelki samogonu...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 30 kwietnia 2020 - 17:29
    ~Firletkaaaa napisał:
    Dziś jeszcze jedna rzecz mnie uderzyla. Od dawna wiem, że ma problem z alkoholem. Choć się wypiera. ON od lat piję co najmniej 2 piwa dziennie, oczywiście zawsze z tysiącem powodów... bo zimno, bo ciepło, bo stres, bo to, no tamto... Wiem, od jakiegos czasu, że kupuje też butelki wódki i niby piję sok, a tam drink. Dziś w domku w ogrodzie odkryłam... Butelki samogonu...

    Pije bo być może nie potrafi już przestać a zaczęło się pewnie banalnie czyli duża presja na to, że ma spełnić oczekiwania wszystkich. Związek nie polega na tym, że jedna strona dostarcza kasę a druga w zamian czyste gacie w szufladzie i obiad na stole. Być może problem leży po jego stronie a być może to tylko odpowiedź na to jaka jesteś wobec niego. Nie dowiesz się tego z anonimowego forum. Nie dowiesz się też z forum jak pomóc sobie żeby umieć mu pomóc. Być może już jesteś ofiarą i osobą współuzależnioną. Żeby to ocenić właściwie potrzebujesz poszukać poradni dla uzależnionych.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy