Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Ciągłe kłótnie, wiele zerwań... czy to już koniec?

Rozpoczęte przez ~Katsu, 18 sty 2020
  • avatar ~Katsu ~Katsu
    ~Katsu
    Napisane 18 stycznia 2020 - 14:01
    Cześć. Spodziewam się linczu ze strony facetów. Moja sytuacja jest taka, że razem z partnerem wiele się kłócimy. On jest po 40, ja mam 10 lat mniej. Wiecznie walczymy, potem jest znów dobrze, potem znowu z byle głupoty awantura. Ja jestem zmęczona opieką nad dzieckiem, on tego nie widzi. Ja się potem czepiam, on potem wybucha. Proponowałam terapię żeby nauczyć się rozmawiać. Byliśmy raz. Problem w tym, że oboje jesteśmy przewrażliwieni i mamy za duże ego. Ostatnio była taka awantura, że nie wytrzymałam i wezwałam policję. Brzmi patologicznie, ale my wiecznie jesteśmy jak dzieci. Po tym zajściu na moją prośbę odseparowaliśmy się od siebie. Kazałam mu spakować walizkę i na pewien czas wyprowadzić się. Jest tak głupi, że myślałam że po tym zajściu z policją on się opamięta i zacznie pracować nad sobą. Ja już nad sobą pracowałam. Chodziłam do psychologa. Pomogło. Ale jednostronna praca w takim związku to jak grochem o ścianę. Moje koleżanki pukają się w czoło i mówią daj sobie spokoj. Z tym że u nas nie ma problemów powaznych. Tylko to czyje jest na wierzchu, a efekty są wrecz patologiczne. Oboje jestesmy zmeczeni. Szkoda rowniez dziecka. Wiem że mozemy byc szcześliwi a ta policja i odwiedziny dzielnicowego wg mnie to kubeł zimnej wody. Na tych gruzach mozna zaczac pracę nad związkiem. Dla niego to było jak zdrada. Powiedzial, że dla niego to juz koniec. Od tamtej pory nie odzywa się. Nie wiem gdzie jest. Myslalam o okresowej separacji bo w ten sposob oboje ochloniemy. On bardzo kocha dziecko, wiem ze na mnie mu tez zalezy. Z tym, że jest juz zmeczony tym wszystkim. Czy ja mam się ludzic, że wróci i zaczniemy się komunikować? Że będzie chciał ze mną jeszcze rozmawiać? Jednego dnia była deklaracja, a drugiego taki „koniec”. Pomocy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 18 stycznia 2020 - 14:14
    Już sobie odpowiedziałaś. Znajdź sobie potulnego misia lub papcia w kapciach, skoro Ty masz zawsze racje lub wiesz lepiej. Któreś z Was musiałoby odpuścić, a jak piszesz, żadne tego nie zrobi.

    Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Katsu ~Katsu
    ~Katsu
    Napisane 18 stycznia 2020 - 14:44
    Po prostu czasem tez chciałabym byc wysluchana. Kwestia jest taka, że zarzuca mi się brak pasji jesli jestem skazana na ciaglą opieke nad dzieckiem. Po pracy odbieram dziecko i do wieczora musze opiekowac sie domem. Jestem zmeczona i niedoceniona. To jest moj problem. W pozostalych kwestiach jestem wpatrzona jak w obrazek w tego faceta. Slucham, wspieram, doceniam. Poza tym gdybym nie chciala zmian u siebie to nie pisalabym tutaj... Serio ja jestem gotowa do zmiany, ale wg mnie jemu to na rękę i czeka tylko zeby mnie zostawic. Kurde nawet wyjscia do kina ja proponuję. Wszystko jest z mojej inicjatywy. Zapieprzam jak mrówka i kiedy mam problem w pracy zwyczajnie chcialabym go obgadac. A wtedy napotykam na mur...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~miss_fantasy ~miss_fantasy
    ~miss_fantasy
    Napisane 18 stycznia 2020 - 16:01
    A te kłótnie to też Ty inicjujesz? Pisałaś, że on w końcu wybucha, ale tak co jest u Was tym punktem zapalnym?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 18 stycznia 2020 - 16:13
    ~Katsu napisał:
    Po prostu czasem tez chciałabym byc wysluchana. Kwestia jest taka, że zarzuca mi się brak pasji jesli jestem skazana na ciaglą opieke nad dzieckiem. Po pracy odbieram dziecko i do wieczora musze opiekowac sie domem. Jestem zmeczona i niedoceniona. To jest moj problem. W pozostalych kwestiach jestem wpatrzona jak w obrazek w tego faceta. Slucham, wspieram, doceniam. Poza tym gdybym nie chciala zmian u siebie to nie pisalabym tutaj... Serio ja jestem gotowa do zmiany, ale wg mnie jemu to na rękę i czeka tylko zeby mnie zostawic. Kurde nawet wyjscia do kina ja proponuję. Wszystko jest z mojej inicjatywy. Zapieprzam jak mrówka i kiedy mam problem w pracy zwyczajnie chcialabym go obgadac. A wtedy napotykam na mur...


    Skoro masz faceta mruka to się nie zmieni w gadułę i powiernika Twoich problemów. Facetów to nie interesuje. Poszukaj alternatywnych rozwiązań. Chcesz pogadać to poszukaj sobie przyjaciółki. Bo mam wrażenie, że w tym zapoeprzaniu nie masz swojego życia. Masz po pracy na głowie cały dom to trochę odpuść. Mąż Ci każe do nocy sprzątać, czy Ty sama chcesz mieszkać w szpitalnych warunkach i równo ułożonych słoiczkach? Masz jakieś hobby lub planujesz sobie czas wolny? Idź na joge, siłownie, pokopać w worek czy pobiegać. Zrób coś dla siebie i wyżyj się. Może nie będziesz miala wtedy ochoty na napierdalanki z facetem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga S. ~Aga S.
    ~Aga S.
    Napisane 18 stycznia 2020 - 16:45
    Katsu, potrzebujesz niani 2 lub trzy razy w tygodniu. Będziesz miała chwilę dla siebie. Odżyjesz, zajmiesz się tym co Cię fascynuje, zadbasz o siebie. Kobieta, która zajmuje się tylko sprawami domowymi a pracę też ma mało pasjonującą staje się marudna i nudna. To samo dotyczy mężczyzn.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Katsu ~Katsu
    ~Katsu
    Napisane 18 stycznia 2020 - 17:34
    Kłótnie incjujemy oboje. Przy moje to takie marudzenie. A z jego strony dochodzi do wybuchów. Rzucanie przedmiotami, obrazanie, ostatnio mnie uderzyl... Moje pytanie dotyczy bardziej tego czy on będzie chcial kontynuowac ten zwiazek.
    Czy się opamięta, bo w jakim stopniu zalezy facetom na rodzinie, a kiedy odpuszczaja. Sprawy zaszly za daleko i obecnie jest zalozona niebieska karta czyli rozmowy z dzielnicowym co miesiac oraz powiedzialam mu, że chce terapii oraz okresowej separacji. Nasze problemy wynikaja z braku jakiejkolwiek komunikacji. On się wstydzi mówić cokolwiek. Nie powie wprost, że coś go zabolało tylko potrafi wyzwać od najgorszych. Po ostatnim razie na moją prośbę spakowal walizkę i wyszedł. Od tamtej pory ani przepraszam ani nic. Nie wiem gdzie jest, co robi. Zostałam sama z dzieckiem. Więc nie wiem na ile to koniec, na ile kolejne ciche dni.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~miss_fantasy ~miss_fantasy
    ~miss_fantasy
    Napisane 18 stycznia 2020 - 17:43
    To przykro mi to mówić, ale moim zdaniem nic z tego lepszego nie będzie, póki masz w miarę jasny umysł, działaj w kierunku rozwiązania związku, ale nikt za Ciebie decyzji nie podejmie, tylko Ty sama. Powodzenia...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aga S. ~Aga S.
    ~Aga S.
    Napisane 18 stycznia 2020 - 17:44
    Poszukaj pomocy psychologicznej dla siebie. Im szybciej tym lepiej. Ty się nie pytaj ludzi na tym forum czy to koniec, w Twoim domu jest przemoc a dziecko w tym uczestniczy. Ogarnij się dziewczyno.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Katsu ~Katsu
    ~Katsu
    Napisane 18 stycznia 2020 - 17:58
    Ja już chodziłam do psychologa. Tak dbam o dziecko. Dlatego zażądałam separacji. Od dziś będzie dozór dzielnicowego i mam nadzieję, że będzie to kubeł zimnej wody. Przemoc- oboje się sprowokowaliśmy... zawsze tak jest. I to bez powodu. Nie chce oceniania bo to nie jest lanie się od rana do wieczora przy libacjach. Poziom absurdu siegnał zenitu i te gównoburze są ostro ucięte od tego tygodnia ze wzgledu na dziecko. Opisałam po krótce sytuację i zastanawiam się co myśli facet w takiej sytuacji. Ja sie do niego nie odzywam bo nie bedę wiecej robic z siebie pośmiewiska, ale jestem sama z dzieckiem. Nie stac mnie aby wynajac mieszkanie tak odrazu... Potrzebuje czasu zeby stanąc na nogi. Poza tym myslicie ze dziecko jest teraz szczesliwe? Łatwo mowic, ale wg mnie nauczenie sie dobrej komunikacji i przerwanie klotni zwyklym stop i rozejscie się to lepsze rozwiazanie. Ja nie mam nikogo poza kilkoma znajomymi. Dla mnie samotne macierzynstwo to koniec zycia tak naprawde. Bede cierpiec z powodu zlamanego serca bo kocham ojca swojego dziecka i nie wiem dlaczego dwoje inteligentnych ludzi tak eskaluje. Bede tez cierpiec odkladajac kazdy grosz dopoki nie skoncze dr. Dziecko nie bedzie mialo zadnych rozrywek, rodziny, tylko mamę, cztery sciany i czasem tate otaz babcie. Super. To zniszczone zycie moje i dziecka. Niezaleznie od decyzji. Poza tym juz teraz wiem ze bede miala problemy wychowawcze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 18 stycznia 2020 - 17:59
    ~Aga napisał:
    Poszukaj pomocy psychologicznej dla siebie. Im szybciej tym lepiej. Ty się nie pytaj ludzi na tym forum czy to koniec, w Twoim domu jest przemoc a dziecko w tym uczestniczy. Ogarnij się dziewczyno.


    Zgadzam się. Przestań się zastanawiać nad tym jak uratować Wasz związek i co on teraz robi tylko zabezpieczaj tyły i uciekaj od tego patogościa. Prawdziwy facet nigdy nie uderzy kobiety!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 18 stycznia 2020 - 18:03
    ~Katsu napisał:
    Ja już chodziłam do psychologa. Tak dbam o dziecko. Dlatego zażądałam separacji. Od dziś będzie dozór dzielnicowego i mam nadzieję, że będzie to kubeł zimnej wody. Przemoc- oboje się sprowokowaliśmy... zawsze tak jest. I to bez powodu. Nie chce oceniania bo to nie jest lanie się od rana do wieczora przy libacjach. Poziom absurdu siegnał zenitu i te gównoburze są ostro ucięte od tego tygodnia ze wzgledu na dziecko. Opisałam po krótce sytuację i zastanawiam się co myśli facet w takiej sytuacji. Ja sie do niego nie odzywam bo nie bedę wiecej robic z siebie pośmiewiska, ale jestem sama z dzieckiem. Nie stac mnie aby wynajac mieszkanie tak odrazu... Potrzebuje czasu zeby stanąc na nogi. Poza tym myslicie ze dziecko jest teraz szczesliwe? Łatwo mowic, ale wg mnie nauczenie sie dobrej komunikacji i przerwanie klotni zwyklym stop i rozejscie się to lepsze rozwiazanie. Ja nie mam nikogo poza kilkoma znajomymi. Dla mnie samotne macierzynstwo to koniec zycia tak naprawde. Bede cierpiec z powodu zlamanego serca bo kocham ojca swojego dziecka i nie wiem dlaczego dwoje inteligentnych ludzi tak eskaluje. Bede tez cierpiec odkladajac kazdy grosz dopoki nie skoncze dr. Dziecko nie bedzie mialo zadnych rozrywek, rodziny, tylko mamę, cztery sciany i czasem tate otaz babcie. Super. To zniszczone zycie moje i dziecka. Niezaleznie od decyzji. Poza tym juz teraz wiem ze bede miala problemy wychowawcze.


    Katsu, wolisz dziecku dać rodzinę, w której facet znęca się nad matką? A jak uderzy dziecko to też będzie ok, bo bez niego sobie nie poradzisz?

    Czym szybciej odejdziesz tym szybciej będziesz w stanie ułożyć sobie życie z kimś normalnym, kto szanuje kobiety.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Katsu ~Katsu
    ~Katsu
    Napisane 18 stycznia 2020 - 18:15
    Hej, widzicie oboje raz dalismy sobie w twarz. Znecanie to nie jest. Dwoje dzieci, ktore nie powinno miec dziecka. Oboje krzyczymy te wulgaryzmy. Dziecka na pewno nie uderzy. Widzicie tak to jest na forum. Ciezko tu cos napisac bo odrazu szufladki. Moj pierwszy post byl od odnosnie tego, ze sie klocimy to odrazu szufladka ze nie mam swojego zycia... Napisalam konkretne pytanie co mysli facet w takiej sytuacji. Naprawde dziecko oraz ja nie doswiadczamy maltretowania. Nie ma tu patologii tylko dwoje cholerykow.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 18 stycznia 2020 - 18:37
    Katsu wybielasz tego faceta, bo go kochasz. Prawdziwy mężczyzna NIGDY nie uderzy swojej kobiety. Nawet jak go wkurwia, rzuca talerzami i kopie w cohones. Nigdy. Nie na wyjątków. Każde odstępstwo to patola. Wybacz, ale takie moje zdanie. Możesz dalej się oszukiwać i czekać na wizyty dzielnicowego...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 19 stycznia 2020 - 00:30
    @Katsu, pytanie bylo co mysli facet w tej sytuacji. Taki facet jak ja mysli tak:
    - na chuj mi taka baba / zwiazek i spierdala za wszelka cene.
    Dlaczego tak ?
    Jestes niezrownowazona psychicznie a, na pewno emocjonalnie.
    Wykorzystujesz instytucjonalne srodki (niebieska karta, policja itp) aby uzyskac przewage w waszych patologicznych klotniach, ktore jak sama piszesz (az sie boje jak jest naprawde) obydwoje prowokujecie i w nich aktywnie uczestniczycie, w tym klapsy na twarz. Chcesz mu pokazac za wszelka cene ze ty wygrasz, w danej chwili. Takie kobiety jak ty sa w stanie w czasie kłotni poprosic obego faceta zeby spuscil wiperdol swojemu mezowi a, potem mu zmieniac opatrunki i wyznawac milosc.
    Dozor dzielnicowego ? japrdle, ty to zalatwilas ? Toz to czysta forma szczerej komunikacji i rozsadku, normalnie wyczekiwany kompromis :)) Chcesz mu pokazac, ze mozesz go udupic jak zechcesz. Ma tanczyc jak zagrasz tylko boisz sie co ze soba poczniesz jak on to ma w dupie i po prostu spierdolil.
    Ochlonelas i chcesz to ratowac a on poszedl w pizdu.
    Kurwa , pomocy, co robić, nie mam kasy, mam dziecko, kocham go, powiedzcie jak odzyskac 'psychopate' :)
    Wg mnie jestes jebnieta. Trzymaj noze w szufladach pod kluczem.
    Bez urazy, tak to widze, subiektywnie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 20 stycznia 2020 - 12:59
    ~Katsu napisał:
    Napisalam konkretne pytanie co mysli facet w takiej sytuacji. Naprawde dziecko oraz ja nie doswiadczamy maltretowania. Nie ma tu patologii tylko dwoje cholerykow.

    Co facet myśli w sytuacji gdy w domu ma awantury - niby o nic, gdy się kobieta z nim ciągle o coś kłóci, gdy do rękoczynów doszło...?
    Co on myśli?

    Co facet myśli gdy założono mu niebieską kartę i w jego dom wchodzi dzielnicowy, bo niby on stosuje przemoc, a być może w jego odczuciu sam tej przemocy doznaje.
    Co on myśli?

    A jak myślisz?
    To ja Ci powiem co myśli taki facet - gdy jest w miarę normalny - myśli, żeby spierdolić z gówna w jakie wdepnął na koniec świata i więcej tej furiatki na oczy nie oglądać.

    To on może myśleć - to moja propozycja :-).
    Może ten 'Twój' myśli coś innego...
    Nie wiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 22 stycznia 2020 - 02:01
    @Katsu
    Wrocil już ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mene ~mene
    ~mene
    Napisane 24 stycznia 2020 - 23:18
    mam 37 lat i nie jedno złego zrobiłem ale żadnej kobiety nawet najgorszej ku... nie uderzylem jak to będzie się powtarzać to lepiej nie będzie a tak ogólnie to macie przecież nie wiem babcie dziadka kogoś to pilnowania dzieci i raz na 2 tygodnie gdzieś wyjść ja przez 12 lat tego nie widziałem co się dzieje z moim małżeństwem potem przez 6 bylo lepiej tylko między mną a moja zona było tych wyjsc jak na lekarstwo i teraz czekam na rozwód jeszcze nie jest za późno katsu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy